on nie płaci za mnie na randkach, czy to normalne?

[srebrnykot]

Napisane przez ruda_beksa

Autentycznie jestem ciekawa odpowiedzi, bo odnoszę wrażenie że spłycamy dyskusję do „masz penisa = płacisz = seksizm”, kompletnie ignorując kwestię płci kulturowej / performatywnej.

Ja też jestem ciekawa, dlatego zaglądam. I mam podobne wrażenie.

Chociaż na odniesienie się do wypowiedzi Cavy też czekałam, i nic. Może teraz będzie lepiej.

[ruda_beksa]

Limonka, więc w tej kwestii - najbardziej podobają mi się ludzie o jasnych włosach, błękitnych oczach i najlepiej żeby jeszcze byli piegowaci. To znaczy, że osoby o ciemniejszej karnacji podobają mi się mniej. Czy to rasizm?

[Limonka2738]

Napisane przez ruda_beksa

Autentycznie jestem ciekawa odpowiedzi, bo odnoszę wrażenie że spłycamy dyskusję do „masz penisa = płacisz = seksizm”, kompletnie ignorując kwestię płci kulturowej / performatywnej.

Nie ma płci kulturowej.

Dziękuję za uwagę.

Płeć jest biologiczna.

Kulturowo to jest jednostka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Limonka, więc w tej kwestii - najbardziej podobają mi się ludzie o jasnych włosach, błękitnych oczach i najlepiej żeby jeszcze byli piegowaci. To znaczy, że osoby o ciemniejszej karnacji podobają mi się mniej. Czy to rasizm?

Nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

Czytam ten wątek i nie moge sie nadziwić - czy ludzie piszacy tutaj ( szczegolnie mezczyzni) to jakis odrebny gatunek?

Spotykałam sie na kawkowanie, herbatkowanie i obiadki z różnymi męzczyznami na randkach i nigdy mi nie przyszlo do głowy by płacić, oni nawet nigdy nie dali mi do zrozumienia, że ja mam zapłacić za siebie. Kazdy uznawał za naturalną kolej rzeczy, że facet płaci

Z takim też męzczyzną się związałam (nie było to główne kryterium, raczej mił dodatek, poprostu tak smao postrzegamy te sprawy) i co więcej nie wymaga ode mnie przy tym bym swoje życie spędziła w kuchni i aby moja najwieksza ambicją był dobry sernik nie chciałby byc z taka kobieta bo ona nie bylaby dla niego intrygująca. Wspiera moje ambicje, chce żebym sie rozwijała i zarabiała kase.
Uważa, że wstydem dla niego i dla nas jako pary, byłoby gdybym ja musiała zapłacić kiedy idziemy np do knajpy czy do klubu.

Myślę że nie tylko ja tak mam w zyciu. Ale wizaż to chyba jakiś odrębny świat

[ruda_beksa]

No to mamy fundamentalną różnicę zdań, bo ja uważam że „kobiecość” i „męskość” to kulturowe - i performatywne - zjawiska które mają niewiele wspólnego z płcią biologiczną.

[OldWorldBlues]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591527 4]To ty jestes zalosny. Dziwnie dobierasz (albo skreslasz) sobie znajomych. Jaki to powod, zeby trzymac sie z daleka od kolegi, ktory lubi, jak kobieta mu ugotuje, ale zadnej kobiety do tego nie zmusza i od kolezanki, ktora lubi, jak facet jest wobec niej szarmancki, ale nie zmusza nikogo do tego? Przeciez nie musisz sie z nimi zenic, ich preferencje odnosnie zwiazkow nie powinny cie interesowac.[/QUOTE]
Ale kim Ty niby jesteś, żeby oceniać co jest dziwne, a co nie? Co Cię obchodzi jak dobieram sobie swoich znajomych? Przecież to nie Twoja sprawa.

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez OldWorldBlues

Ale kim Ty niby jesteś, żeby oceniać co jest dziwne, a co nie? Co Cię obchodzi jak dobieram sobie swoich znajomych? Przecież to nie Twoja sprawa.

No wlasnie, a co ciebie obchodyi jak ja (czy twoj kolega, kolezanka) dobieram sobie partnera? Kim jestes, zeby oceniac to za seksistowskie? Przeciez to nie twoja sprawa.

Jest takie przyslowie zagraniczne, kto siedzi w szklanym domku, niech nie rzuca kamieniami...

[Limonka2738]

Napisane przez ruda_beksa

No to mamy fundamentalną różnicę zdań, bo ja uważam że „kobiecość” i „męskość” to kulturowe - i performatywne - zjawiska które mają niewiele wspólnego z płcią biologiczną.

Wszystkie kobiety są takie same? Nie.

Wszyscy mężczyźni są tacy sami? Nie.

Mają jakieś wspólne cechy? Nie.

Każdy jest inny, nie ma czegoś takiego jak płeć w sensie gender.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[srebrnykot]

Napisane przez PoPoo

Czytam ten wątek i nie moge sie nadziwić - czy ludzie piszacy tutaj ( szczegolnie mezczyzni) to jakis odrebny gatunek?

PoPoo, ja wczoraj usiłowałam sobie wyobrazić któregokolwiek z moich znajomych (ogarnięci mężczyźni w okolicach trzydziestki), który na pierwszej randce, kiedy kelner przychodzi z rachunkiem, mówi: "To jak, po połowie?", albo wymownie czeka na reakcję partnerki. I nie mogę, dla każdego z nich zapłata to nie byłby żaden problem, a naturalny, szarmancki gest. I wcale nie musi się to przekładać na nierównomierny wkład w związek na dłuższą metę, nawet finansowy.

Ale nic, jestem niepoprawną seksistką w otoczeniu seksistów, cóż zrobić

Dziewczyny z opcji "Płacenie to seksizm", mogłybyście merytorycznie odnieść się do przykładu Rudej (zamiast wykręcać się tym, czy istnieje płeć kulturowa) albo Cavy?

[OldWorldBlues]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591533 8]No wlasnie, a co ciebie obchodyi jak ja (czy twoj kolega, kolezanka) dobieram sobie partnera? Kim jestes, zeby oceniac to za seksistowskie? Przeciez to nie twoja sprawa. [/QUOTE]
Ej, Ty serio nie widzisz różnicy, czy tylko udajesz?

Tak, to jest moja sprawa, bo chodzi o moich znajomych. Z osobami, które uważają, że ktoś coś musi ze względu na płeć, zadawać się nie chcę, bo uważam to za obrzydliwe. Czego Ty nie rozumiesz?

A to jak Ty sobie dobierasz partnerów, kompletnie mnie nie obchodzi. Weź sobie nie schlebiaj, dziewczyno.

[ridja devojka]

Ok dobrze Limonka w końcu ze przyznałas ze upodobanie do do koloru skóry PARTNERA to tez be bo rasizm

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez OldWorldBlues

Ej, Ty serio nie widzisz różnicy, czy tylko udajesz?

Tak, to jest moja sprawa, bo chodzi o moich znajomych. Z osobami, które uważają, że ktoś coś musi ze względu na płeć, zadawać się nie chcę, bo uważam to za obrzydliwe. Czego Ty nie rozumiesz?

A to jak Ty sobie dobierasz partnerów, kompletnie mnie nie obchodzi. Weź sobie nie schlebiaj, dziewczyno.

Klamiesz. Napisales:

" Osobiste preferencje co do partnera? Spoko. Ale od obu typu ludzi trzymam się najdalej, jak się tylko da."

Wiec twoje zdanie w tym poscie powinno brzmiec:
Z osobami, które uważają, że ICH PARTNER coś musi ze względu na płeć, zadawać się nie chcę, bo uważam to za obrzydliwe. Czego Ty nie rozumiesz?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Limonka2738

Nie ma płci kulturowej.

Dziękuję za uwagę.

Płeć jest biologiczna.

Kulturowo to jest jednostka.

Ja jestem bardzo ciekawa do jakiej "płci" kulturowej należę wg wyznawców teorii o istnieniu takowej

Napisane przez PoPoo

Czytam ten wątek i nie moge sie nadziwić - czy ludzie piszacy tutaj ( szczegolnie mezczyzni) to jakis odrebny gatunek?

Spotykałam sie na kawkowanie, herbatkowanie i obiadki z różnymi męzczyznami na randkach i nigdy mi nie przyszlo do głowy by płacić, oni nawet nigdy nie dali mi do zrozumienia, że ja mam zapłacić za siebie. Kazdy uznawał za naturalną kolej rzeczy, że facet płaci.

Ja się dziwię, że się dziwisz. Zwykle ludzie otaczają się podobnymi sobie. Na tej zasadzie ja się nigdy nie umówiłam z takim, co to uznawał za oczywiste, że zapraszanie i/lub płacenie jest po jego stronie tylko dlatego, że jest facetem.

[ruda_beksa]

Napisane przez Limonka2738

Wszystkie kobiety są takie same? Nie.

Wszyscy mężczyźni są tacy sami? Nie.

Mają jakieś wspólne cechy? Nie.

Każdy jest inny, nie ma czegoś takiego jak płeć w sensie gender.

No, większość przedstawicieli jednej płci biologicznej ma wspólne cechy (np. większość mężczyzn (cis) ma wyższy poziom testosteronu, jądra, penisa, szersze ramiona niż biodra).

Jestem kobietą biologicznie - posiadam kobiece organy reprodukcyjne, chromosomy XX, kobiecą gospodarkę hormonalną. To jest moja płeć bio. Natomiast to, jak wyrażam moją przynależność płciową jest uwarunkowane kulturowo - np. mam na sobie kolczyki, szminkę, zapuszczam włosy. To rzeczy uważane za „kobiece”, mimo że nie mają nic wspólnego z moją fizjologią. Tą kulturową „kobiecość” mogę w każdej chwili zdjąć.

[OldWorldBlues]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591536 8]Wiec twoje zdanie w tym poscie powinno brzmiec:
Z osobami, które uważają, że ICH PARTNER coś musi ze względu na płeć, zadawać się nie chcę, bo uważam to za obrzydliwe. Czego Ty nie rozumiesz?[/QUOTE]
No. I w czym problem?

[Limonka2738]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591533 8]No wlasnie, a co ciebie obchodyi jak ja (czy twoj kolega, kolezanka) dobieram sobie partnera? Kim jestes, zeby oceniac to za seksistowskie? Przeciez to nie twoja sprawa.

Jest takie przyslowie zagraniczne, kto siedzi w szklanym domku, niech nie rzuca kamieniami...[/QUOTE]A to teraz mężczyzna nie może nawet znajomych dobierać według własnych preferencji?

Ludzie, sama się pograżasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xuzoun]

Napisane przez ruda_beksa

Wydaje mi się, że kilka osób w tym wątku przegapia fakt, że przekazy kulturowe to nie jeden wielki pakunek, który trzeba akceptować W CAŁOŚCI, lub odrzucać w całości, a raczej... bufet, z którego można korzystać wybiórczo, o ile to odpowiada wszystkim zainteresowanym stronom.

To, że ja w moim związku akurat tradycyjną rolę kobiety pod względem prasowania nie znaczy, że odpowiada mi tradycyjna rola kobiety w jej całości.

To, że lubię, gdy partner otwiera mi drzwi lub kupuje kwiaty nie oznacza, że chcę żeby wpisywał się we wszystkie przekazy kulturowe dotyczące zachowania mężczyzn. Mimo to, że w tych chwilach faktycznie powiela schematy kulturowe.

To, że mój mąż lubi gdy zakładam sukienkę (zgodnie z przekazami kulturowymi, to kobiecy strój) nie oznacza, że jest seksistą i chce żebym rodziła dziecię za dziecięciem stojąc przy garach.

Ale w tym jest właśnie cały problem - że część kobiet traktuje to wszystko bardzo wybiórczo i dobiera sobie tylko to z czego ma jakieś korzyści i przyjemności.

I później taka kobieta oczekuje by facet zrobił pierwszy krok, starał się, wymyślał niespodzianki, płacił za randki, dobrze zarabiał, potrafił zmienić koło w samochodzie, wybudował dom, zasadził drzewo i ...

a nie, syna nie będzie bo nasza przykładowa bohaterka nie ma czasu na takie tradycyjne konwenanse jak dzieci, woli robić karierę. Domem też się nie zajmie bo przecież obowiązkami muszą się dzielić po równo - tak jest w końcu postępowo. Co z tego że on zarabia więcej i z jego pensji opłacają większość wydatków. No i ogólnie to ten facet już jej nie pociąga bo się nie rozwija - kiedy ostatnio przeczytał jakąś książkę, na siłownię też nie chodzi... Tylko ciągledo tej pracy, wraca wieczorem, pomaga w domu i od razu pada spać...

Niestety, coraz częściej można spotkać takie księżniczki które tylko wybierają z tego bufetu najlepsze kąski, same od siebie nic nie dając.


A wracając do tematu:
- w stałym związku oczekuję by partnerka co jakiś czas też zapłaciła za nasze wspólne wyjście. Dla mnie to normalne i naturalne, wychodzimy np. do kina, ja kupuję bilety, ona w tym czasie idzie po przekąski. Nie rozliczamy się bo to nie jest istotne. Gdy idziemy do kawiarni częściej płacę ja, ona rzadziej - ale to wynika głównie z tego że zarabiam więcej. Nie chciałbym być z kobietą która nigdy nawet nie zaproponuje że zapłaci za siebie - albo tworzymy ten związek razem albo nie nazywamy tego związkiem tylko sponsoringiem.
- na randkach płacę ja, ale oczekuję że kobieta zaproponuje że zapłaci za siebie. To jest jakiś wyznacznik tego jak będzie w przyszłości - czy będzie oczekiwała że ja będę nas utrzymywał czy nie.

[ruda_beksa]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85915374]Ja jestem bardzo ciekawa do jakiej "płci" kulturowej należę wg wyznawców teorii o istnieniu takowej [/QUOTE]

No i od razu widać że nie rozumiesz pojęcia, bo tu nie chodzi o sztywne klasyfikowanie ludzi. Możesz nie należeć do żadnej. Możesz należeć do obu. Możesz bawić się pomysłem płci kulturowej i w jednym dniu być bardziej „kobieca” a w drugim bardziej „męska”. O TO CHODZI w całym zamyśle gender, że płeć kulturowa jest płynna w przeciwieństwie do płci bio.

[OldWorldBlues]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591536 8]Klamiesz. Napisales:

" Osobiste preferencje co do partnera? Spoko. Ale od obu typu ludzi trzymam się najdalej, jak się tylko da."

Wiec twoje zdanie w tym poscie powinno brzmiec:
Z osobami, które uważają, że ICH PARTNER coś musi ze względu na płeć, zadawać się nie chcę, bo uważam to za obrzydliwe. Czego Ty nie rozumiesz?[/QUOTE]
I gdzie niby kłamię?

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez Limonka2738

A to teraz mężczyzna nie może nawet znajomych dobierać według własnych preferencji?

Ludzie, sama się pograżasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie dziwię się, że nie rozumiesz.
Jezeli dobieram sobie partnera jak chce, to jestem seksista.
Jezeli dobieram sobie przyjaciol jak chce, bo uwazam ich za seksistow i nie chce miec z tym nic wspolnego, to wszystko jest ok.
Przeciez to nie ma sensu. Pan zarzuca innym hipokryzje, a sam sie miota.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

Napisane przez OldWorldBlues

I gdzie niby kłamię?

Tam, gdzie bylo pogrubione, a czego nie zacytowales.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ruda_beksa

No i od razu widać że nie rozumiesz pojęcia, bo tu nie chodzi o sztywne klasyfikowanie ludzi. Możesz nie należeć do żadnej. Możesz należeć do obu. Możesz bawić się pomysłem płci kulturowej i w jednym dniu być bardziej „kobieca” a w drugim bardziej „męska”.

To jest właśnie powód, dla którego cały koncept płci kulturowej uważam za nietrafiony w sytuacji, gdzie można właściwie wszystko niezależnie od płci.

O TO CHODZI w całym zamyśle gender, że płeć kulturowa jest płynna w przeciwieństwie do płci bio.

Płeć biologiczna też nie jest zawsze taka jednoznaczna.

[OldWorldBlues]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591540 0]Tam, gdzie bylo pogrubione, a czego nie zacytowales.[/QUOTE]
Czyli partnerzy to już nie ludzie?
Czy o co Ci chodzi?

[Atavish]

Czytam to i jest to dla mnie wręcz niesamowite.
Jak można nie widzieć różnicy między "lubię jak facet za mnie płaci, to sprawia że czuję, że mu zależy, że się stara i jest po prostu miłe" a "facet ma płacić bo jest facetem".
Pierwsze jest ok - bo hej, każdy ma prawo dobierać sobie partnera ze względu na osobiste prefetencje. Ale drugie już jest seksizmem. I co z tego że ma długą historię w naszej kulturze? Wiele rzeczy które były opresyjne miały (niewolnictwo, segregacja klasowa czy dyskryminacja kobiet - no wiecie - prawo wyborcze, brak dostępu do edukacji, takie tam).



Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[motyla]

Napisane przez ruda_beksa

Limonka, więc w tej kwestii - najbardziej podobają mi się ludzie o jasnych włosach, błękitnych oczach i najlepiej żeby jeszcze byli piegowaci. To znaczy, że osoby o ciemniejszej karnacji podobają mi się mniej. Czy to rasizm?

czyli chcesz powiedzieć, że dla Ciebie ciemniejsza karnacja = inna rasa?

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez OldWorldBlues

Czyli partnerzy to już nie ludzie?
Czy o co Ci chodzi?

O to, o co klocimy sie caly czas w tym watku.
Ze jest roznica miedzy ludzmi, ktorzy wszystkie kobiety czy mezczyzn traktuja przedmiotowo i narzucaja im role, ktorych one nie chca, nie biora ich na powaznie w pracy np,

a ludzmi, ktorzy maja wyobrazenie o SWOIM partnerze, takiego partnera szukaja, ale nie wysylaja wszystkich kobiet do kuchni czy wszystkich mezczyzn do naprawiania kol.

Ty sie w swoich postach nie mozesz zdecydowac, ktory typ czlowieka jest dla ciebie nie do zaakceptowania jako znajomy/znajoma.

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Napisane przez Atavish

Czytam to i jest to dla mnie wręcz niesamowite.
Jak można nie widzieć różnicy między "lubię jak facet za mnie płaci, to sprawia że czuję, że mu zależy, że się stara i jest po prostu miłe" a "facet ma płacić bo jest facetem".
Pierwsze jest ok - bo hej, każdy ma prawo dobierać sobie partnera ze względu na osobiste prefetencje. Ale drugie już jest seksizmem. I co z tego że ma długą historię w naszej kulturze? Wiele rzeczy które były opresyjne miały (niewolnictwo, segregacja klasowa czy dyskryminacja kobiet - no wiecie - prawo wyborcze, brak dostępu do edukacji, takie tam).

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Ale z tym sie nikt nie kloci.
Problem w tym, ze to pierwsze odbierane jest tez jako seksizm. Patrz posty Limonki.

[ruda_beksa]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85915421]To jest właśnie powód, dla którego cały koncept płci kulturowej uważam za nietrafiony w sytuacji, gdzie można właściwie wszystko niezależnie od płci.
Płeć biologiczna też nie jest zawsze taka jednoznaczna.[/QUOTE]

Jednoznaczna nie jest, ale trudniej ją zmienić.

Cóż, jeśli dla ciebie koncept gender nie jest przydatny, to spoko. Osobiście uważam że dobrze jest oddzielić biologiczną przynależność płciową od kulturowo uwarunkowanych ról, zachowań i wyznaczników przynależności płciowej.

Powtarzam pytanie o związek butch/femme, które zgubiło się gdzieś na poprzedniej stronie.

[OldWorldBlues]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591543 8]O to, o co klocimy sie caly czas w tym watku.
Ze jest roznica miedzy ludzmi, ktorzy wszystkie kobiety czy mezczyzn traktuja przedmiotowo i narzucaja im role, ktorych one nie chca, nie biora ich na powaznie w pracy np,

a ludzmi, ktorzy maja wyobrazenie o SWOIM partnerze, takiego partnera szukaja, ale nie wysylaja wszystkich kobiet do kuchni czy wszystkich mezczyzn do naprawiania kol.

Ty sie w swoich postach nie mozesz zdecydowac, ktory typ czlowieka jest dla ciebie nie do zaakceptowania jako znajomy/znajoma.

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------



Ale z tym sie nikt nie kloci.
Problem w tym, ze to pierwsze odbierane jest tez jako seksizm. Patrz posty Limonki.[/QUOTE]
To Ty chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem, bo ja jasno od samego początku piszę, jakie mam zdanie na ten temat. Jeszcze te próby wciśnięcia mi jakiegoś niezdecydowania – no wtf. Skąd Ty sobie wszytkie te rzeczy dopowiadasz?

[ruda_beksa]

Napisane przez motyla

czyli chcesz powiedzieć, że dla Ciebie ciemniejsza karnacja = inna rasa?

Yyyy... wybacz, ale robisz wybitny popis gimnastyki logicznej. Szkoda mi klawiatury.

[motyla]

Napisane przez ruda_beksa

Yyyy... wybacz, ale robisz wybitny popis gimnastyki logicznej. Szkoda mi klawiatury.

no ale sama zapytałaś, czy to rasizm, w poście, gdzie nie pisałaś nic a nic o rasie. więc skąd Ci w ogóle przyszedł do głowy rasizm?

[srebrnykot]

Napisane przez Atavish

Czytam to i jest to dla mnie wręcz niesamowite.
Jak można nie widzieć różnicy między "lubię jak facet za mnie płaci, to sprawia że czuję, że mu zależy, że się stara i jest po prostu miłe" a "facet ma płacić bo jest facetem".

Chciałam odpisywać, ale widzę, że Skarbimira już wyjaśniła. Wszyscy tu widzą różnicę, ale nie to jest przedmiotem dyskusji.

Napisane przez motyla

czyli chcesz powiedzieć, że dla Ciebie ciemniejsza karnacja = inna rasa?

Czyli hipotetycznie, jeżeli bardziej podobają mi się - powiedzmy wprost - mężczyźni rasy białej, a właściwie białej i czerwonej, niż czarnej, i zgodnie z tymi preferencjami tworzę związek, to jestem rasistką? Mimo, że nie przeszkadza mi w żadnej sposób czarny przyjaciel, kolega, współpracownik, szef, podwładny?

Definicja seksizmu na tym wątku jest zwyczajnie szkodliwa. Bo rozmywa problem, pakując do tego samego worka uprzejmość, otwieranie drzwi, nierówne zarobki i kulturę gwałtu, przez co całe pojęcie traci granice, a seksizm nie staje się równoznaczny z negatywnym zjawiskiem.