Skręt na zakręcie - czyli offtopowo o życiu (z falą i lokiem) cz. IV

[martaakow]

Zgadzam się z Klaudenc co do jedzenia mięsa. Nie szykanuję nikogo za niejedzenie mięsa, ale sama też nie czuję się z tym źle. Jedynie nie znoszę, kiedy weganie bądź wegetarianie na siłę próbują mnie przekonać do niejedzenia mięsa. Bo kotlecik sojowy pyszny, a zwierzęta nie ucierpią. Bo można zrobić kotleta z soczewicy czy fasoli. Skoro lubią, to im nie bronię, ale ja lubię mięso i wtedy już wielkie halo ze strony takich osób.
Wychodzę z założenia, że tak jesteśmy już zaprogramowani - jako istoty wszystkożerne, co oznacza, że mięso i produkty odzwierzęce też w tym się zawierają. Ciężko mi się patrzy, jak dwójka zagorzałych wegan karmi swoje małe dziecko wegańskimi papkami. NIE UWIERZĘ, że dla tak intensywnie rozwijającego się organizmu można w ten sposób dostarczyć wszystkie potrzebne składniki.
Albo ta akcja, że para miała kotka i postanowili, że on też będzie weganem. Kotek ledwo przeżył i wielkie zdziwienie, bo przecież miał zbilansowaną dietę...

Także można robić, co się chce, jeść bądź nie jeść mięsa, ale warto to robić z głową, a niektórzy ludzie stracili przy tym jakikolwiek rozsądek.

[handzia600]

Widzę że temat kontrowersyjny i mało otwarty zatem ja jestem w tym temacie już offline

[Klaudenc]

W wieku 16 lat przez niejedzenie mięsa wyglądałam jak truposz, potem zaczęłam jeść i wszystko już było dobrze. Ale no wiadomo że w tym wieku dorstanie, wariacja hormonalna i to wszystko, do tego nauka, mózg pracuje i ja pochłaniam tego jedzenia sporo bo go potrzebuję i muszę to mięso zjeść raz na jakiś czas bo jak nie to nie mam siły i jestem słaba. Na lekcjach też raz sekcję nerki robiliśmy i też tego mięcha dotykałam i je kroiłam w celach naukowych. Jeśli ma się mięsożernego zwierza jak martaakow dała przykład kota to też się z mięsem stykamy i je kupujemy.
Więc przechodząc na weganizm trzeba brać pod uwagę na pewno to że to poniekąd styl życia - nie kupowanie kosmetyków testowanych na zwierzętach, niejedzenie pewnych pokarmów. To może być trudne, jest trochę wyrzeczeń

Ja jestem zdania że jak już tą świnię czy zwierza się zabija na jedzenie to wykorzystać każdy kawałek by się jak najmniej zmarnowało, a np. ze skóry zrobić te buty zamiast wyrzucać bo to marnowanie. Tak jak w przyrodzie. jak lew nie doje to przyjdzie hiena i zje, potem sępy i tylko szkielet zostanie a antylopka nie ginie na zmarnowanie

Jako taką ciekawostkę mogę powiedzieć, że jako bobas mleka nie piłam bo miałam skazę białkową i mama mi dawała sojowe i potem wcale mleka nie piłam już, tylko jak mi przeszło to byłam na tyle duża że jadłam jakieś kaszki, jogurty i to co się więskzym dzieciom podaje. Jakoś się rozwijałam bez problemu, ale już urodziłam się duża prawie 5 kilo, nie wiem jak to z jakimś maleństwem by było. Pamiętam tylko że często miałam problemy z żołądkiem i jelitami bo wymiotowałam i tak dalej, może to się po czasie odbiło.

[wicherek1989]

Napisane przez Klaudenc

Wicherek - Bardzo dobrze Jelita mi ładnie pracują, zapomniałam już co to wywalony brzuch. Chleba nie jem, czasami kukurydziany ale nie brakuje mi go, nawet mój tż już się oduczył i kanapek nie je za bardzo hehe Zdarza mi się wszamać coś z glutenem, np. pączka albo jedną bułkę ale nie szkodzi mi tak mała ilość. Czuję się na pewno lepiej, zobaczymy jak to będzie z czasem.

No to elegancko powodzenia dalej w diecie

[handzia600]

Zdaje sobie sprawy z tego że to zmiana stylu życia ważne że mi to odpowiada. Dzieci mieć nie zamierzam więc nie grozi im ta "krzywda"

[Klaudenc]

Napisane przez handzia600

Zdaje sobie sprawy z tego że to zmiana stylu życia ważne że mi to odpowiada. Dzieci mieć nie zamierzam więc nie grozi im ta "krzywda"

Jeśli Ci to odpowiada to spróbuj chociaż te 30 dni jak będzie . Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz, gorzej pewnie z komentarzami od innych ale no może z czasem takie uwagi znikną.
U mnie to tam by nie było opcji z powodów wcześniej podanych, a poza tym gotowanie oddzielnie dla mnie i tżta to hoho, on bez mięcha, nigdy w życiu ale wegetarianizm całkiem spoczko, więskzosć moich posiłków jest wegetariańska i uwielbiam, tylko muszę zjesć tego duuuużo

[handzia600]

Napisane przez Klaudenc

Jeśli Ci to odpowiada to spróbuj chociaż te 30 dni jak będzie . Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz, gorzej pewnie z komentarzami od innych ale no może z czasem takie uwagi znikną.
U mnie to tam by nie było opcji z powodów wcześniej podanych, a poza tym gotowanie oddzielnie dla mnie i tżta to hoho, on bez mięcha, nigdy w życiu ale wegetarianizm całkiem spoczko, więskzosć moich posiłków jest wegetariańska i uwielbiam, tylko muszę zjesć tego duuuużo

U mnie TŻ też w 100% mięsny , ale ja od ponad roku jestem na diecie wykluczajacej produkty przetworzone , mąke pszenną,cukier i inne no i gotuje oddzielnie dla siebie więc mi to nie stwarza problemu :P właśnie zaczęłam na próbę co z tego będzie. Już komentarze w domu się posypały , ale im częściej muszę takie komentarze tolerować (na temat tego co robię) tym bardziej się na nie uodparniam i ucze się ignorancji

[Klaudenc]

Napisane przez handzia600

U mnie TŻ też w 100% mięsny , ale ja od ponad roku jestem na diecie wykluczajacej produkty przetworzone , mąke pszenną,cukier i inne no i gotuje oddzielnie dla siebie więc mi to nie stwarza problemu :P właśnie zaczęłam na próbę co z tego będzie. Już komentarze w domu się posypały , ale im częściej muszę takie komentarze tolerować (na temat tego co robię) tym bardziej się na nie uodparniam i ucze się ignorancji

No i dobrze, jeśli będziesz się czuć lepiej dzięki temu to próbuj. Od siebie mogę polecić używanie gluta z siemienia zamiast jajka, zarąbiste placki z cukinii wychodzą z ciasta glutowo-kukurydzianego Nawet mój mięsożerca lubi to jeść. Może kalorie sobie licz na początek, żebyś wiedziała ile zjadasz i czy nie jesz za mało.

[handzia600]

Napisane przez Klaudenc

No i dobrze, jeśli będziesz się czuć lepiej dzięki temu to próbuj. Od siebie mogę polecić używanie gluta z siemienia zamiast jajka, zarąbiste placki z cukinii wychodzą z ciasta glutowo-kukurydzianego Nawet mój mięsożerca lubi to jeść. Może kalorie sobie licz na początek, żebyś wiedziała ile zjadasz i czy nie jesz za mało.

Ja licze od roku kalorie i skład makro składników mam to we krwi ;D o to fajnie że jest zamiennik "kleju" do placków ^^

[Klaudenc]

Napisane przez handzia600

Ja licze od roku kalorie i skład makro składników mam to we krwi ;D o to fajnie że jest zamiennik "kleju" do placków ^^

Glut jest mega, albo zamiennik do jajek albo złote siemię mielone jako panierka albo z kaszką manną i sokiem i wiórkami kokosowymi. Tylko na włosy nie zdążyłam jakoś konkretnie przetestować, poczekam na wiosnę na wyższe temperatury Nie wiem co tam jeszcze można stosować jako zamiennik jajek bo tylko gluta próbowałam.
Mam w planie w jakiś dzień spróbować sushi zrobić, spróbowałam ostatnio pierwszy raz w restauracji i tak mi zasmakowało że sama coś muszę zdziałać. Chociaż te wodorosty są obrzydliwe

[201605161428]

U mnie to ciezko bez miesa Sami miesozercy w domu i to jeszcze tacy, ze musza miec na sniadanie, obiad i kolacje cos miesnego :p Jak jezdze do cieplych krajow gdzie sniadania/kolacje to glownie warzywa i owoce, to autentycznie sie czuje kiepsko po tygodniu takiej diety i wznosze modly o mieso

[Nieszka__]

Jaką suszarkę do kręciołków polecacie? Z dyfuzorem, chłodnym nawiewem (byle nie było konieczności trzymania przycisku) i żeby nie była bardzo ciężka Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń

[Klaudenc]

Joanku - może jakaś niewypałowa trasa Ci się trafiła, moja mama kilka razy leciała samolotami akurat linii Ryanair (nie wiem czy dobrze napisałam) i nigdy nic złego się nie przydarzyło. Normalnie porażka, ale najwyżej można z rodziny poprosić by ktoś wysłał jakąś paczkę - zdenkować to co się ma i wtedy więcej kupić. Coś co mogę Ci polecić to maseczka miodowa alberto balsam, jest naprawdę dobra i dostępna w każdym poundland, wiele nie stracisz a może akurat wysoko ma olejek migdałowy.

[Joanku]

Znalazłam na ebayu tę odżywkę. Za 8 funtów. Cóż dokupię. Chodzi o sam fakt tego, że coś kupilam, zapłaciłam, nalatalam się i co, oddając bagaz nie mam pewności czy sie cos komuś nie spodoba? ;/

[Klaudenc]

Napisane przez Joanku

Znalazłam na ebayu tę odżywkę. Za 8 funtów. Cóż dokupię. Chodzi o sam fakt tego, że coś kupilam, zapłaciłam, nalatalam się i co, oddając bagaz nie mam pewności czy sie cos komuś nie spodoba? ;/

Wiem kochana, to bardzo nie fair ale czasami trafi się jakiś nieodpowiedzialny człowiek i widzisz. Taki nie myśli że latasz raz na pół roku czy rok i tylko wtedy możesz coś kupić a on może to kupić codziennie ale nie, i tak zwinie.
Idę zaraz do Aldika kupić sobie balsam do kremowania, a jutro wl idlu dokupię jeszcze jedną tubkę kremu do rąk, tak mi sie kremowanie spodobało

[Joanku]

Ja sie mazam rosmannowskim z granatem. U mnie kremowanie to hit

[Klaudenc]

Napisane przez Joanku

Ja sie mazam rosmannowskim z granatem. U mnie kremowanie to hit

Też spróbowałam ostatnio bo pogoda na humektanty ok, więc kupiłam lidlowy krem do rąk, a dziś kremowałam moim balsamem do ciała i jest efekt przyjemny po obydwóch. Sobie jeszcze oleju dokładam, jestem zadowolona
Kurka kupiłam we funciaku eyeliner make up gallery brązowy i to jest coś wspaniałego. Jest tak napigmentowany pięknie, ładny ciemny brązowy kolor, raz zamoczę pędzelek i sobie krechę namaluję, w oczy nie szczypie, pędzelek wygodny. Nic tylko brać, czarny też kupię, podoba mi się seria tych kosmetyków - są tanie i dobrej jakości aż się dziwię jedynie tusz niewypał ale to mi cieżko dobry tusz dobrać a chit chata nie było.

[Joanku]

Jak byłam w pl to zachwyciły mnie te w pisaku. Prezycja niesamowita

[Doe]

Joanku, a może wyjęli te rzeczy, bo nie byli pewni co do nich - wiesz, jakieś podejrzane zielsko . Choć to nie zmienia faktu, że powinni o tym poinformować.

Klaudenc, no ten tusz za funta to klapa, ale spoko przyda mi się szczoteczka :P. A co do eyelinera, to fajnie wiedzieć, bo muszę kupić. Po tym jak koleżanka w 2 sekundy zrobiła mi 2 idealne kreski i stwierdziłyśmy zgodnie, że mi pasuje, postanowiłam nauczyć się obsługi eyelinera .

No i tak w kwestii sushi, oto moje pożegnalne sushi w PL:


Uwielbiam sushi, 2 razy robiłam sama, ale jeszcze daleko mi do ideału.

Nieszka__, poleciłabym Ci moją suszarkę, ale nie spełnia jednego z warunków, gdyż do lekkich nie należy :P. Na innych suszarkach się nie znam .

[Klaudenc]

Z funciaka kocham chit chat, to jest rewelacyjna maskara no ale coś jej nie widać... może znajdę a jak nie to bede musiała na coś droższego wybulić. Akurat tym linerem rysuje się bardzo komfortowo, miałam już wiele i ten jest najlepszy jak do tej pory.

Szczerze to myślałam że sushi to będzie coś ohydnego, a tu niespodzianka bo bardzo dobre. Dlatego chcę isć do restauracji i spróbować więcej, a jak mnie wena weźmie to zrobię w domu. Lubię gotować

[Doe]

Przy sushi to gotowania nie ma za dużo Jedynie ryż - jest najbardziej problematyczny i najdłużej się go przygotowuje, gdyż trzeba go kilkanaście razy przepłukać, a po ugotowaniu odczekać aż do całkowitego wystygnięcia. A jeśli ktoś ma opory przed zjedzeniem surowej ryby, to śmiało można dodać wędzoną lub pieczoną, krewetki w tempurze, paluszki krabowe... możliwości jest wiele .

A jeśli chodzi o jadanie sushi na mieście, to najlepiej się najpierw rozeznać, gdzie mają naprawdę dobre, bo ja za pierwszym razem trafiłam na okropne i drugie podejście miałam dopiero po roku . Teraz, każdą wizytę w PL zaczynam i kończę wypadem na sushi

[Klaudenc]

U mnie jest restauracja japońska, byłam ostatnio na sushi i ramen i było pycha. O to ja próbowałam krewetkowe i łososiowe sushi

[Joanku]

Ja chce tylko powiedzieć.;
Sushiiiiiiii !!!!!!!

[201605161428]

Ja mam fobie, że kopyrtne jak zjem jakieś surowe mięso/rybę

[paulownia]

Napisane przez TheUnlike

Ja mam fobie, że kopyrtne jak zjem jakieś surowe mięso/rybę

Witaj w klubie.
Odrzuca mnie formalnie.

[Joanku]

Ja też tak myślałam, ale wiadomo ze w porządnych sushi barach mięso jest odpowiednio przyrządzane i obrabiane, to nie tak, ze rzuca wam ktoś na talerz makrele z oczami i mówi 'smacznego'
Ja dopóki nie zjadłam plastrow łososia surowego, nie wiedziałam ze jedzenie może rozpływac się DOSŁOWNIE w ustach. Zaczynasz powoli siadasz i jesz maki a tam głównie ryż i maleńki kawałek mięsa wszystko owinięte 'wodorostem' potem można przerzucić się na rolle. Az w końcu siedzisz przy takim barze, jeżdżą Ci te potrawy w kolko i kuszą i myslisz: 'A co tam'.

Tak zaczyna się miłość. ♡

[martaakow]

Ja też nie zjem surowego.
Ale sushi z wędzoną rybą jest pyszne.

[Doe]

Jeśli chodzi o sushi w PL, to polecam się dowiedzieć w jaki dzień jest dostarczana świeża ryba, np. w moim mieście to środa - we wtorki zwykle są promocje - a w Warszawie podobno czwartek - tak kiedyś mówił mi kolega.

Ja nie miałam żadnych oporów przed surową rybą, bo uwielbiam też tatar i to, że coś jest surowe, nie stanowiło dla mnie żadnego problemu . A tatar z łososia... niebo w gębie.

Dzisiaj w Lidlu dorwałam wodorosty za trochę ponad funta Kupiłam kilka opakowań.

Strasznie szkoda, że tu gdzie mieszkam nie ma żadnej japońskiej knajpy... ech.

[Klaudenc]

Tataru nigdy nie jadłam ale jak robię mięso mielone na kotlety czy coś takiego to po przyprawieniu próbuję na surowo czy dobre. Surowe mięcho całkiem fajnie smakuje, przed rybą miałam opory więc akurat sushi jadłam z krewetką, a drugie było z łósosiem chyba wędzonym.

[krolewna_smieszka]

Napisane przez Joanku

Ja chce tylko powiedzieć.;
Sushiiiiiiii !!!!!!!

Ja nie lubię wodorostów, więc z sushi jadam tylko te bez wodorostów. :P Nie znam się na nazwach, ale chyba to, co lubię nazywa się sashimi. Bardzo lubię z łososiem.