on nie płaci za mnie na randkach, czy to normalne?

[OldWorldBlues]

skarbimira – masz, specjalnie dla Ciebie zebrałem wszystkie swoje wypowiedzi w jedno miejsce, żebyś na spokojnie mogła sobie przeanalizować, co pisałem:

Napisane przez OldWorldBlues

Ehe, ehe.
Poczekaj na jakiś wątek, w którym laska pisze, że mężczyzna wymaga od niej gotowania i sprzątania, bo jest kobietą – mizoandryczne wrzaski i wyzywanie od seksistów usłyszysz nawet u siebie, po drugiej stronie globu.

Kobieta, która wymaga ode mnie płacenia na randkach albo puszczania w drzwiach, albo czegokolwiek innego tylko dlatego, bo jestem mężczyzną, skreślona jest na starcie i dostaje kopa. Z mężczyznami, którzy przypisują kobietom role kury domowej też nie chcę mieć nic wspólnego. Osobiste preferencje co do partnera? Spoko. Ale od obu typu ludzi trzymam się najdalej, jak się tylko da.

Napisane przez OldWorldBlues

Ale kim Ty niby jesteś, żeby oceniać co jest dziwne, a co nie? Co Cię obchodzi jak dobieram sobie swoich znajomych? Przecież to nie Twoja sprawa.

Napisane przez OldWorldBlues

Ej, Ty serio nie widzisz różnicy, czy tylko udajesz?

Tak, to jest moja sprawa, bo chodzi o moich znajomych. Z osobami, które uważają, że ktoś coś musi ze względu na płeć, zadawać się nie chcę, bo uważam to za obrzydliwe. Czego Ty nie rozumiesz?

A to jak Ty sobie dobierasz partnerów, kompletnie mnie nie obchodzi. Weź sobie nie schlebiaj, dziewczyno.

Teraz wytłumasz mi, gdzie jest moje niezdecydowanie i zabranianie ludziom posiadania własnych poglądów odnośnie ról partnera.

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez OldWorldBlues

To Ty chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem, bo ja jasno od samego początku piszę, jakie mam zdanie na ten temat. Jeszcze te próby wciśnięcia mi jakiegoś niezdecydowania – no wtf. Skąd Ty sobie wszytkie te rzeczy dopowiadasz?

Ja ci udowodnilam skad. Podkreslilam, pogrubilam, zacytowalam.
Zamiast szukac w innych braku umiejetnosci czytania ze zrozumieniem, poszukaj w sobie braku umiejetnosci dyskutowania i brania odpowiedzialnosci za swoje slowa.
Dla mnie eot.

[motyla]

Napisane przez srebrnykot

Czyli hipotetycznie, jeżeli bardziej podobają mi się - powiedzmy wprost - mężczyźni rasy białej, a właściwie białej i czerwonej, niż czarnej, i zgodnie z tymi preferencjami tworzę związek, to jestem rasistką? Mimo, że nie przeszkadza mi w żadnej sposób czarny przyjaciel, kolega, współpracownik, szef, podwładny?

Definicja seksizmu na tym wątku jest zwyczajnie szkodliwa. Bo rozmywa problem, pakując do tego samego worka uprzejmość, otwieranie drzwi, nierówne zarobki i kulturę gwałtu, przez co całe pojęcie traci granice, a seksizm nie staje się równoznaczny z negatywnym zjawiskiem.

wiesz co, nie wiem, jaką masz definicję rasizmu, ale według mojej definicji - jeśli lubisz białych, bo dla Ciebie są rasą lepszą od pozostałych, a ludzi pozostałych ras uważasz za gorszych, to tak, to jest rasizm.

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez srebrnykot

Chciałam odpisywać, ale widzę, że Skarbimira już wyjaśniła. Wszyscy tu widzą różnicę, ale nie to jest przedmiotem dyskusji.


Czyli hipotetycznie, jeżeli bardziej podobają mi się - powiedzmy wprost - mężczyźni rasy białej, a właściwie białej i czerwonej, niż czarnej, i zgodnie z tymi preferencjami tworzę związek, to jestem rasistką? Mimo, że nie przeszkadza mi w żadnej sposób czarny przyjaciel, kolega, współpracownik, szef, podwładny?

Definicja seksizmu na tym wątku jest zwyczajnie szkodliwa. Bo rozmywa problem, pakując do tego samego worka uprzejmość, otwieranie drzwi, nierówne zarobki i kulturę gwałtu, przez co całe pojęcie traci granice, a seksizm nie staje się równoznaczny z negatywnym zjawiskiem.

Tak, jestes tak samo rasistka, jak ja homofobka, bo nigdy nie bylam w zwiazku z kobieta.
Rzeczy trzeba nazywac po imieniu, nie slyszalas?

[OldWorldBlues]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591548 4]Dla mnie eot.[/QUOTE]
Najlepsze co mogłaś zrobić, żeby nie pogrążyć się do końca.

[Atavish]

Napisane przez srebrnykot

Chciałam odpisywać, ale widzę, że Skarbimira już wyjaśniła. Wszyscy tu widzą różnicę, ale nie to jest przedmiotem dyskusji.

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591543 8]

Ale z tym sie nikt nie kloci.
Problem w tym, ze to pierwsze odbierane jest tez jako seksizm. Patrz posty Limonki.[/QUOTE]

No niestety nie wszyscy widzą różnicę. I część komentarzy bardzo wyraźnie o tym świadczy.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[srebrnykot]

Napisane przez motyla

wiesz co, nie wiem, jaką masz definicję rasizmu, ale według mojej definicji - jeśli lubisz białych, bo dla Ciebie są rasą lepszą od pozostałych, a ludzi pozostałych ras uważasz za gorszych, to tak, to jest rasizm.

To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Pytałam, czy jeżeli uważam białych i czerwonych za przystojniejszych od pozostałych i z tego powodu tworzę z nimi związek, to jest rasizm.

Nie zadałam tak prostego pytania, jak to hipotetyczne, na które odpowiedziałaś.

[motyla]

oczywiście, nie byłoby dyskusji na damskim forum bez focha i tupnięcia nóżką

[srebrnykot]

I podbijam po raz enty - odniesiecie się do przykładów Rudej lub Cavy?

[motyla]

Napisane przez srebrnykot

To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Pytałam, czy jeżeli uważam białych i czerwonych za przystojniejszych od pozostałych i z tego powodu tworzę z nimi związek, to jest rasizm.

Nie zadałam tak prostego pytania, jak to hipotetyczne, na które odpowiedziałaś.

dla mnie to nie jest rasizm. to nie wypełnia znamion mojej (ani ogólnie przyjętej wydaje mi się) definicji rasizmu. lepiej?

[srebrnykot]

Napisane przez motyla

oczywiście, nie byłoby dyskusji na damskim forum bez focha i tupnięcia nóżką

Ale oczywiście masz świadomość, jak bardzo Twój pogląd jest seksistowski?

[motyla]

Napisane przez srebrnykot

Ale oczywiście masz świadomość, jak bardzo Twój pogląd jest seksistowski?

oczywiście mam sporo seksistowskich poglądów. tylko ja w przeciwieństwie do niektórych nie wstydzę się do tego przyznać.

[srebrnykot]

Napisane przez motyla

dla mnie to nie jest rasizm. to nie wypełnia znamion mojej (ani ogólnie przyjętej wydaje mi się) definicji rasizmu. lepiej?

Lepiej

To teraz, dlaczego, analogicznie, jeśli uważam facetów płacących na pierwszych randkach za tych, z którymi chcę wejść w związek, to jestem seksistką? Mimo, że nie przeszkadzają mi tacy faceci jako przyjaciele, kumple, współpracownicy, szefowie, podwładni?

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez motyla

oczywiście, nie byłoby dyskusji na damskim forum bez focha i tupnięcia nóżką

Odnosisz sie do mojego eota?
Ten eot tyczy sie tylko jednego uzytkownika. Nie jestem typem osoby, ktora bedzie prowadzic 1000-stronicowe dyskusje, jesli beda one bezowocne. Nie mam na to ani czasu ani ochoty. Nie znaczy to, ze wychodze z tego watku.

[ruda_beksa]

Napisane przez motyla

no ale sama zapytałaś, czy to rasizm, w poście, gdzie nie pisałaś nic a nic o rasie. więc skąd Ci w ogóle przyszedł do głowy rasizm?

Bo ten fenotyp występuje głównie w rasie białej, Chryste Panie na niebiosach.

[srebrnykot]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8591548 9]Tak, jestes tak samo rasistka, jak ja homofobka, bo nigdy nie bylam w zwiazku z kobieta.
Rzeczy trzeba nazywac po imieniu, nie slyszalas? [/QUOTE]

I seksistką

[PoPoo]

Napisane przez xuzoun

I później taka kobieta oczekuje by facet zrobił pierwszy krok, starał się, wymyślał niespodzianki, płacił za randki, dobrze zarabiał, potrafił zmienić koło w samochodzie, wybudował dom, zasadził drzewo i ...

a nie, syna nie będzie bo nasza przykładowa bohaterka nie ma czasu na takie tradycyjne konwenanse jak dzieci, woli robić karierę. Domem też się nie zajmie bo przecież obowiązkami muszą się dzielić po równo - tak jest w końcu postępowo. Co z tego że on zarabia więcej i z jego pensji opłacają większość wydatków. No i ogólnie to ten facet już jej nie pociąga bo się nie rozwija - kiedy ostatnio przeczytał jakąś książkę, na siłownię też nie chodzi... Tylko ciągledo tej pracy, wraca wieczorem, pomaga w domu i od razu pada spać...

A wracając do tematu:
- w stałym związku oczekuję by partnerka co jakiś czas też zapłaciła za nasze wspólne wyjście. Dla mnie to normalne i naturalne, wychodzimy np. do kina, ja kupuję bilety, ona w tym czasie idzie po przekąski. Nie rozliczamy się bo to nie jest istotne. Gdy idziemy do kawiarni częściej płacę ja, ona rzadziej - ale to wynika głównie z tego że zarabiam więcej. Nie chciałbym być z kobietą która nigdy nawet nie zaproponuje że zapłaci za siebie - albo tworzymy ten związek razem albo nie nazywamy tego związkiem tylko sponsoringiem.
- na randkach płacę ja, ale oczekuję że kobieta zaproponuje że zapłaci za siebie. To jest jakiś wyznacznik tego jak będzie w przyszłości - czy będzie oczekiwała że ja będę nas utrzymywał czy nie.

To, że męzczyzna zawsze płaci, nie oznacza że to z góry 'sponsoring"- u mnie facet zawsze płaci, a tworzymy normalny zdrowy związek i planujemy przyszłośc, i jestemsy równorzednymi partnerami w planowaniu przyszłości - mimo, że jak na ten moment ona zarabia dużo, a ja wcale (tymczasowo-jestem świeżo po stduiach).
To wszystko zalezy od ludzi - jeśli sie dobrze dobiorą, to moga mieć zasady takie jakie chcą, i co to obchodzi ludzi z zewnątrz?

No i jednoczesnie nie oczekuje ze tylko facet bedzie mnie utrzymywał - sama chce zarabiac duzo kasy i byc niezależna, lubie miec swoje pieniadze i uwazam ze to dla kobiety najwazniejsze, aby miec swoją kase. Ale przy tym lubie drogie prezenty i to, że on zawsze płaci.. no i ani mi ani jemu to nie przeszkadza, stara się mnei zadowalać, a ja jego XD

Ale myslę że na taki stan rzeczy składa się wiele czynników - o swojego faceta trzeba bardzo dbac, a nie traktowac go jak chodzący portfel, bo tego nikt nie lubi. Zapewne gdybym o niego nie dbała, i tylko mówiła"kup mi to i to" - to nie byłby do tego taki chętny.

Traktowanie kogoś jak portfel, nie dając nic w zamian jest bardzo nie na miejscu i nei dziwie się, że od takich kobiet faceci uciekają.

Każdy człowiek jest inny i nie ma co oceniac powierzchownie.

[ruda_beksa]

Napisane przez srebrnykot

I podbijam po raz enty - odniesiecie się do przykładów Rudej lub Cavy?

Nie doczekamy się chyba

[srebrnykot]

Napisane przez ruda_beksa

Nie doczekamy się chyba

Przykład okazał się zbyt niezgodny z odgórną tezą, został zatem pominięty...

A ja naprawdę byłam ciekawa odpowiedzi.

Wciąż jestem, jeśli ktoś z opcji "Płacenie=seksizm" się podejmie.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez PoPoo

To, że męzczyzna zawsze płaci, nie oznacza że to z góry 'sponsoring"- u mnie facet zawsze płaci, a tworzymy normalny zdrowy związek i planujemy przyszłośc, i jestemsy równorzednymi partnerami w planowaniu przyszłości - mimo, że jak na ten moment ona zarabia dużo, a ja wcale (tymczasowo-jestem świeżo po stduiach).
To wszystko zalezy od ludzi - jeśli sie dobrze dobiorą, to moga mieć zasady takie jakie chcą, i co to obchodzi ludzi z zewnątrz?

No i jednoczesnie nie oczekuje ze tylko facet bedzie mnie utrzymywał - sama chce zarabiac duzo kasy i byc niezależna, lubie miec swoje pieniadze i uwazam ze to dla kobiety najwazniejsze, aby miec swoją kase. Ale przy tym lubie drogie prezenty i to, że on zawsze płaci.. no i ani mi ani jemu to nie przeszkadza, stara się mnei zadowalać, a ja jego XD

Ale myslę że na taki stan rzeczy składa się wiele czynników - o swojego faceta trzeba bardzo dbac, a nie traktowac go jak chodzący portfel, bo tego nikt nie lubi. Zapewne gdybym o niego nie dbała, i tylko mówiła"kup mi to i to" - to nie byłby do tego taki chętny.

Traktowanie kogoś jak portfel, nie dając nic w zamian jest bardzo nie na miejscu i nei dziwie się, że od takich kobiet faceci uciekają.

Każdy człowiek jest inny i nie ma co oceniac powierzchownie.

Nie wiem, może dziwna jestem, ale jak mam swoje pieniądze, to nie widzę sensu żeby mi facet wszystko stawiał i kupował, bo uwaga, uwaga, sama sobie mogę to kupić. Po to chyba zarabiam żeby mieć również na przyjemności.
Piszesz że wstyd jak facet nie płaci w klubie czy gdzieś tam.
To też jakaś chora sprawa. Jak jestem częściej przy barze, to mam za kazdym razem łazić do niego i prosić o kartę zamiast kupić nam po drinku? Mi to by się tak nie chciało.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Hanako]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916099]Nie wiem, może dziwna jestem, ale jak mam swoje pieniądze, to nie widzę sensu żeby mi facet wszystko stawiał i kupował, bo uwaga, uwaga, sama sobie mogę to kupić. Po to chyba zarabiam żeby mieć również na przyjemności. [/QUOTE]
No nie wiem, wydawało mi się że stawianie komuś jest po prostu miłym gestem, formą drobniejszego lub większego prezentu.
A tu się okazuje, że niepotrzebnie kupuję swojemu facetowi upominki, skoro on ma swoje pieniądze i może je sobie sam kupić. Ja chyba też niepotrzebnie dostaję od niego kwiaty - w końcu mam dwie nogi i kartę płatniczą, mogę wyjść i przytargać sobie ten wiecheć sama.

Każdy ma układy jakie lubi, nie każę nikomu przyjmować prezentów ani stawiania, ale tłumaczyć, że jest to zbędna koncepcja - chyba jednak przegięcie.

[ruda_beksa]

Napisane przez Hanako

No nie wiem, wydawało mi się że stawianie komuś jest po prostu miłym gestem, formą drobniejszego lub większego prezentu.
A tu się okazuje, że niepotrzebnie kupuję swojemu facetowi upominki, skoro on ma swoje pieniądze i może je sobie sam kupić. Ja chyba też niepotrzebnie dostaję od niego kwiaty - w końcu mam dwie nogi i kartę płatniczą, mogę wyjść i przytargać sobie ten wiecheć sama.

Co ciekawsze - ta chęć kupowania partnerowi prezentów nie znika nawet wtedy gdy ma się wspólne konto. I tak, prezenty które kupuję mężowi są kupowane też i z jego pieniędzy. Niektórzy rozumieją, że miło jest komuś sprawić niespodziankę / przyjemność, a inni nie.

I to nie ogranicza się do związków romantycznych - z koleżankami nieraz stawiamy sobie drinki albo sprawiamy małe prezenty typu „zobaczyłam to i pomyślałam o tobie”.

[coccinelle7]

Napisane przez Hanako

No nie wiem, wydawało mi się że stawianie komuś jest po prostu miłym gestem, formą drobniejszego lub większego prezentu.
A tu się okazuje, że niepotrzebnie kupuję swojemu facetowi upominki, skoro on ma swoje pieniądze i może je sobie sam kupić. Ja chyba też niepotrzebnie dostaję od niego kwiaty - w końcu mam dwie nogi i kartę płatniczą, mogę wyjść i przytargać sobie ten wiecheć sama.

Każdy ma układy jakie lubi, nie każę nikomu przyjmować prezentów ani stawiania, ale tłumaczyć, że jest to zbędna koncepcja - chyba jednak przegięcie.

A czy facet, który nie daje Ci upominków nazywany jest przez ciebie skąpcem bo upominki to rola wyłącznie facetów? Jeśli nie, to przykład z czapy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916099]Nie wiem, może dziwna jestem, ale jak mam swoje pieniądze, to nie widzę sensu żeby mi facet wszystko stawiał i kupował, bo uwaga, uwaga, sama sobie mogę to kupić. Po to chyba zarabiam żeby mieć również na przyjemności.
Piszesz że wstyd jak facet nie płaci w klubie czy gdzieś tam.
To też jakaś chora sprawa. Jak jestem częściej przy barze, to mam za kazdym razem łazić do niego i prosić o kartę zamiast kupić nam po drinku? Mi to by się tak nie chciało.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Ja też w wiekszosci przypadkow mogę sobie sama kupic te rzeczy i mnie na nie stać.. tu nie o to chodzi, to to ze on kupuje bo mnie nie stac - poprostu swietnie sie wtedy czuje, ale zdarzalo mi sie dostac tez rzeczy na ktore nie bylo by mnie stac - nie wyliczamy sobie tego ..

Jak sie jest z facetem w klubie to chyba sie samemu nie chodzi do baru? XD przynajmniej ja. No jakbym jakims cudem sie znalazła sama przy barze to bym sama kupila tego drina/driny, nie ma problemu.

Ogólnie moja ponowna aktywnosc w tym wątku wiązała sie z tym, ze ktoś stwierdział - ze jak kobieta oczekuje na randkach płacenia to znaczy, że w przyszlosci bedzie chciala nic nie robić, a facet ma ją utrzymywać. Nie zawsze jedno wiążę się z drugim. W moim przypadku tak nie jest.

[coccinelle7]

Nikt tutaj w wątku nie twierdzi, że dawanie upominków oraz stawianie kawy czy randki jest czymś złym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Wy umiecie czytać? Napisałam wyraźnie że kupowanie wszystkiego. Głównie odnosiłam się do tego, że wstyd jak kobieta płaci kiedykolwiek w restauracji i w klubie plus oczekuje drogich prezentow.
Plus niżej napisałam że jak stoję przy barze to kupuje drinki dla dwójki, więc jak widać place za innych ludzi, wiec nie wiem czemu ktoś wyskakuje z tym że stawia drinka koleżance. No faktycznie niesamowite.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

Napisane przez PoPoo

Ja też w wiekszosci przypadkow mogę sobie sama kupic te rzeczy i mnie na nie stać.. tu nie o to chodzi, to to ze on kupuje bo mnie nie stac - poprostu swietnie sie wtedy czuje, ale zdarzalo mi sie dostac tez rzeczy na ktore nie bylo by mnie stac - nie wyliczamy sobie tego ..

Jak sie jest z facetem w klubie to chyba sie samemu nie chodzi do baru? XD przynajmniej ja. No jakbym jakims cudem sie znalazła sama przy barze to bym sobie sama kupila tego drina, nie ma problemu.

Tak, w klubie się trzyma cały czas za rączkę i nie odstępuje na krok.
Zresztą nieważne, w miejsce klubu wstaw pub czy co tam chcesz.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Hanako]

Napisane przez coccinelle7

A czy facet, który nie daje Ci upominków nazywany jest przez ciebie skąpcem bo upominki to rola wyłącznie facetów? Jeśli nie, to przykład z czapy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Facet, który mi nie daje upominków, jest nazywany skąpcem, bo w związku oczekuję upominków. Tak samo oczekuję też, że będzie za mnie płacił na mieście, i to raczej częściej niż rzadziej, bo nie lubię się rozliczać w związkach każdy za swoje. I jeśli by tego nie robił, to nazwałabym go pewnie skąpcem.
A jeszcze pewniejsze, że nie weszłabym z nim w związek.

I jeszcze bezczelnie powiem, że gdybym była w związku z kobietą, oczekiwałabym tego samego. Co teraz?

[PoPoo]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916469]
Tak, w klubie się trzyma cały czas za rączkę i nie odstępuje na krok.
Zresztą nieważne, w miejsce klubu wstaw pub czy co tam chcesz.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

No, a jak inaczej?

[Hanako]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916469]Wy umiecie czytać? Napisałam wyraźnie że kupowanie wszystkiego.[/QUOTE]
No ale jak komuś sprawia ogromną życiową przyjemność dostawanie wszystkiego od partnera, to w sumie co mi do tego? Może komuś dreszcz po plecach przechodzi jak słyszy "kochanie, tutaj specjalnie dla ciebie, osełka i cheddar".
Próbujesz udowodnić, że dostawanie wszystkiego jest "bez sensu". Jak ktoś tak lubi to nie jest bez sensu.

[ruda_beksa]

Napisane przez Hanako

Facet, który mi nie daje upominków, jest nazywany skąpcem, bo w związku oczekuję upominków. Tak samo oczekuję też, że będzie za mnie płacił na mieście, i to raczej częściej niż rzadziej, bo nie lubię się rozliczać w związkach każdy za swoje. I jeśli by tego nie robił, to nazwałabym go pewnie skąpcem.
A jeszcze pewniejsze, że nie weszłabym z nim w związek.

I jeszcze bezczelnie powiem, że gdybym była w związku z kobietą, oczekiwałabym tego samego. Co teraz?

Zgadzam się.

W związkach lubię czuć się "zaopiekowana" i dopieszczona. Wolno mi? Wolno. Jak byłam w związku z kobietą, to kupowała (i dowoziła..) mi ulubioną wodę mineralną. Ot tak, żeby mi było miło, a nie dlatego że mnie nie stać lub nie umiem sobie kupić. Jestem szczodra i oczekuję od partnerów - płci jakiejkolwiek - tego samego. A jak ktoś woli płakać, że to materializm czy seksizm, to mam dobrą nowinę - bycie w związku ze mną nie jest przymusowe.