Prawda to wszystkim dobrze znana że nasze śluby pobiją ten Kate i WilliamaPM2012czV

[fablous]

No i zbierało się n tą burzę, zbierało a w końcu nie spadła u mnie nawet kropelka
Za to dziś- piękny, słoneczny dzień. A ja 10h w pracy
Los jest okrutny...
Jeśli do wieczora utrzyma się ładna pogoda, to może jeszcze uda nam się załapać na grilla do znajomych
A u was jakie plany na ten piękny dzień?
Zapomniałam wam napisać, ale załatwiliśmy jeszcze jedną rzecz. Okazało się, że nasza dalsza znajoma, w zasadzie córka mojej sąsiadki, która mieszka już u męża zajmuje się dekoracjami ślubnymi. Wiedzieliśmy, że ma własną kwiaciarnię i że przystraja kościoły, ale nie wiedzieliśmy że sale też. I bardzo fajnie jej to idzie, ma mnóstwo materiałów, dziewczyny do pomocy i dużo pomysłów. Także dekoratorkę też już mamy z głowy

[vesna84]

Napisane przez martuha24

Dziewczyny wcześniej nie pisałam o tym bo po prostu nie czułam takiej potrzeby ale wiem z własnego doświadczenia że stosunek do dzieci zmienia się w trakcie bycia w ciąży (już)...u nas dziecko pojawiło się w bardzo nie odpowiednim momencie bo zaszłąm w ciąże kiedy zwolniono mnie z pracy...i tak naprawde byłam głęboko w d...za przeproszeniem oczywiście miałam Tż ale to był naprawdę nieodpowiedni moment ...w ogóle długa historia nie będę tego wszystkiego pisać...też nie było mnie stać na dziecko....mnie dlatego że myślałam na samym początku że jak TŻ się dowie że jestem w ciąży to może mnie zostawić...wszystkie myśli do głowy się cisnęły...
Ale to tylko złe myśli były Tż jak dowiedział się o ciąży to aż się poryczał i kazał mi się pakować i przyjeżdżać do siebie...w ogóle całe moje życie się zmieniło od tego momentu....
Moja mama dopiero nieawno mi powiedziała że myślała że ja będę może nie złą matką ale nie będę okazywać temu dziecku tyle miłości na ile zasługuję a jednak jest dla mnie pełna podziwu że mała jest aż tak kochana, rozpieszczana (nie do przesady ) jest po prostu najważniejsza dla nas...

pięknie to napisałaś...ile dzidzia ma lat??

w Krakowie, wstaje słoneczny dzień, będzie pięknie i ciepło!!!! ja pędze na zakupy imieninowe
Tż powiedział, mi wczoraj, że ma dla mnie prezencik
aaaa ale nie chciał powiedzieć co to jest.....

[ibyza]

u mnie w końcu nie padało w ogóle... przynajmniej nie słyszałam :brzyda l:
biorę się za sprzątanie domku...

[niut0]

Napisane przez NightButterflyVIP

Witam Laseczki ponownie

Bede musiala Was nadrobic jak wroce do domku, jutro wolne
Poki co, siedze w pracy, wiec przesylam tylko fotki

Pierwsza fotka to caly zamek z lotu ptOka a kolejna to dziedziniec zamku

Nastepnie fotencja kosciolka z zewnatrz a wlasciwie jego czesci...

No i kilka fotek przedstawia jedna i ta sama komnate- akustyczna, najwieksza komnate w zamku- ze stolami okraglymi oraz z ustawieniem stolow prostokatnych... co myslicie?

Pięknie!!
co do ustawienia - z jednej strony wizualnie podobają mi się bardziej okrągłe stoły, a z drugiej chyba miałabym problem, żeby tak rodziny porozdzielać na 8/10 osób.
Motylku a tam jest osobna sala jeszcze do tańczenia, czy sala jest dłuższa i zdjęcie tego nie obejmuje?

Napisane przez jagodzia133

kościół przecudowny a o zamku już nie wspomnę :P

Dziewczyny mam już pewne informacje dziewczyna mojego brata jest w 5-6tyg ciąży.

Napisane przez jagodzia133

a nic się nie stało :P to prawda zostanę ciocią bo innych dzieci narazie na ma żebym mogła być ciocią.
A jeszcze jedne info moja siostra cioteczna jest w ciąży!! No kuźwa jakaś epidemia u mnie w rodzinie?? dziewczyna w moim wieku(21l) bez ślubu, zaręczeni nie są to samo co u mojego brata. Chłopak ma z denia nie tak w głowie ale to jej życie.

jakaś epidemia, naprawdę
ja też niedawno pisałam, ze moja kuzynka jest w ciąży

Napisane przez fablous

Też tak uważam
Małżeństwo wcale nie oznacza końca młodości, szaleństw itp. Wśród naszych znajomych większość to młode małżeństwa i zawsze świetnie spędzamy razem czas, dużo imprezujemy, grillujemy . Ale dziecko jednak wiąże się już z dużą odpowiedzialnością i chcąc nie chcąc z wielu rzeczy trzeba zrezygnować.
U mnie dochodzi to, że mam dopiero 21lat. Chciałabym najpierw skończyć spokojnie studia, znaleźć pracę już w swoim zawodzie, nie to co teraz.. Przede wszystkim to nie czuję się jeszcze gotowa na dziecko i nie widzę siebie w roli matki. Kiedyś na pewno, ale jeszcze nie teraz

Zgadzam się też mamy z TŻ takie zdanie
życie/młodość nie kończy się na ślubie, a dzieci też przez pierwsze parę lat nie planujemy. Tym bardziej, że nie mieszkamy jeszcze razem, więc już i tak dużo rzeczy będzie dla nas nowych

Napisane przez (kicia)

jagodziu powiem Ci że jak zobaczysz to dziecko to pomimo wszystko pokochasz go całym sercem. Wiem po sobie. Kiedyś u babci kazali mi niańczyć dziecko strasznie tego nie lubiłam. I kiedy moja siostra zaszła w ciąże myślałam że będzie to samo. Ale nic z tych rzeczy. I pomimo że miedzy nami nie jest zbyt dobrze to kocham Kubę jak swoje. Wiadomo że to trochę inaczej bo jesteśmy siostrami. Ale to dziecko twojego brata więc na pewno Ci się zmieni trochę podejscie do dzieci

I tutaj też się z Kicią zgadzam
Ja też nie przepadam za dziećmi, zawsze mi się wydawało, że to takie małe głupiutkie istotki A wcale tak nie jest, przekonałam się jak TŻ się siostrzeniec=chrześniak urodził. I uwielbiam go A mały też się szybko nauczył mojego imienia (Ania)

[vesna84]

Napisane przez ibyza

u mnie w końcu nie padało w ogóle... przynajmniej nie słyszałam :brzyda l:
biorę się za sprzątanie domku...

witaj w klubie....

[ibyza]

my też ze sobą nie mieszkamy dlatego też wiele rzeczy będzie nowych... i dlatego jeszcze bardziej mnie to będzie stresować w dniu ślubu, bo następnego dnia wszystko niby będzie takie samo a już całkiem inne ;p

[alufa]

znowu nie mam czasu ani wejść, ani poczytać, ani popisać - sesja i licencjat ale podejrzewam, że jakoś pod koniec czerwca wszystko będę miała za sobą i przestanę Was zaniedbywać

w mnie bez zmian. dalej nie mamy daty - jakoś nie mamy ciśnienia na ten ślub, prawdę mówiąc trochę mnie to martwi i coraz częściej zastanawiam się czy to "ten"

wczoraj z ciekawości weszłam do salonu sukien ślubnych. panie nawet na mnie nie spojrzały więc równie szybko jak weszłam, równie szybko poszłam

pozdrawiam i życzę pięknego, bezdeszczowego weekendu

[Gorska_Kozica]

Dzień doberek
Po wczorajszej wieczornej burzy dzisiaj jest przyjemnie rześko.
Wstaliśmy z TŻem o 8.30, wszamaliśmy śniadanko i TŻ pojechał do siebie, a właściwie do babci kosić trawę i pomóc na gospodarce.
Wróci wieczorkiem.
Jak się obudzilkiśmy to nas przywitały chmury i grzmoty w oddali. Mam nadzieję, że burza sobie odpuści i nie przyjdzie, bo nie lubię być sama jak się błyska i grzmi.
Kidyś się nie bałam, a teraz to się czasem aż zwijam w kulkę... Ehhh... Jakaś taka strachliwa jestem

Napisane przez jagodzia133

a wogóle nie wyobrażam sobie Pauliny (dziewczyna mojego brata) jako matki... Ona jak ze mną gadała to mówiła: O boże jagoda ty taka młoda i już ślub ja to nawet jeszcze nie myślę chcę się wyszaleć (ona ma 22 ja 21 lat)itd. Ale ona chyba nie wie że tu o wiek nie chodzi tylko o miłość. wiek tu nie ma znaczenia. A jak się jej zapytałam co planują(jak już wpadli) : To że muszą odłożyć wyjazd do holandii (chciała wziąć dziekankę i pojechać na rok do holandii z moim bratem) a po urodzeniu no tak posiedzą z 3 miesiące do pół roku w polsce i pojadą za granicę na 1-2 lata. A ja się pytam a co z dzieckiem? a ona: zostawię mamie ale się wtedy wściekłam no ja nie przepadam za dziećmi ale w życiu czegoś takiego bym nie zrobiła! jak to można zostawić tak dziecko!! to jest normalnie porzucenie!! jak im dziecko nie pasi to po co się bzykali!! jak się ktoś potrafi bzykać to niech to dziecko należycie wychowa a nie traktuje jak blokadę życiową

No to sobie faktycznie plan obmyśliła
Ja bym jej chyba przywaliła Umiała dziecko spłodzić, to niech teraz bierze za nie odpowiedzialność, a nie, że dziecko nie będzie wiedziało jak matka wygląda. Porażka.

Napisane przez malwus20

Witam was dziewczynki po tygodniowej nieobecności
Chatka według mnie najlepiej jest Ci w sukni z obciętą głową

Tyle tematów poruszyłyście że nie wiem co mam pisać.

Ale na pewno opisze wam to co stało sie mi dzis w nocy. Ogólnie mieszkam na tygodniu u babci w mieszkaniu w bloku i jak na złośc zostałam sama na jedną noc i wyobraźcie sobie że ktoś dzwonił w nocy do mnie do drzwi o godz 1.45 Myślałam że się se*** ze strachu co ktoś może chcieć o tej porze ode mnie. W dodatku sama w mieszkaniu byłam. Na szczeście zadzwonił raz i tyle ale chodził po klatce z 2,5 godziny i ja oczywiście nie zasnełam póki sie naprawdę cicho nie zrobiło. Ogólnie ten ktoś chyba jakies poruszenie w bloku zrobił bo sąsiadka na górze tez chodziła, sąsiad 2 pietra wyżej coś się wydzierał i piętro niżej tez. Ten obywatel odwiedzał chyba wszystkich w tym bloku. Nawet gdyby był pijany to mi takiego stracha napędził że pół nocy nie spałam.

Ja też miałąm taką sytuację kiedyś.
Mieszkam sama w mieszkaniu w blokowisku.
TŻ akurat wtedy nie było, bo to był środek tygodnia.
Najpierw ktoś zaczął dzwonić domofonem.
W końcu odwiesiłam słuchawkę, żey nie dzwoniło, ale po jakimś czasie dobijanie się do drzwi i w ogóle.
Myślałam, że zejdę. I taka masakra gdzieć od 1.30 do 5 rano.
W pracy miałąm nieciekay wyraz twarzy

Napisane przez fablous

No i zbierało się n tą burzę, zbierało a w końcu nie spadła u mnie nawet kropelka
Za to dziś- piękny, słoneczny dzień. A ja 10h w pracy
Los jest okrutny...
Jeśli do wieczora utrzyma się ładna pogoda, to może jeszcze uda nam się załapać na grilla do znajomych
A u was jakie plany na ten piękny dzień?
Zapomniałam wam napisać, ale załatwiliśmy jeszcze jedną rzecz. Okazało się, że nasza dalsza znajoma, w zasadzie córka mojej sąsiadki, która mieszka już u męża zajmuje się dekoracjami ślubnymi. Wiedzieliśmy, że ma własną kwiaciarnię i że przystraja kościoły, ale nie wiedzieliśmy że sale też. I bardzo fajnie jej to idzie, ma mnóstwo materiałów, dziewczyny do pomocy i dużo pomysłów. Także dekoratorkę też już mamy z głowy

Kurcze, aż będę się musiała przyjrzeć, czy jakaś koleżanka, czy sąsiadka się nie zajmuje dekoracjami. Może się pozytywnie zaskoczę Oby, bo ja do takich rzeczy zupelnie nie mam głowy, a wolę dać kaskę osobie znajomejm niż komuś z nikąd.

Napisane przez ibyza

my też ze sobą nie mieszkamy dlatego też wiele rzeczy będzie nowych... i dlatego jeszcze bardziej mnie to będzie stresować w dniu ślubu, bo następnego dnia wszystko niby będzie takie samo a już całkiem inne ;p

My też nie mieszkamy ze sobą.
Ja najbardziej boję się tego, że przez jakiś czas po ślubie chyba będziemy mieszkać u TŻ z jego rodzinką (babcie, ciocie). I boję się, że może będą jakieś spięcia. Nie z TŻ ale właśnie z jego rodzinką. A tego bym nie chciała, bo ich uwielbiam
Możemy w sumie zostać w tym mieszkaniu, które ja teraz wynajmuję, ale wolimy tą kasę zaoszczędzić, bo planujemy przebudować pomieszczenia gospodarcze (już mają solidne fundamenty i podpięctą wodę i prąd) na domek. I chcielibyśmy brać możliwie najmniejszy kredyt.
Zobaczymy jak to będzie

[evoonia86]

dzień dobry
kotek6 gratuluje zakupu własnego autka to niesamowite uczucie, kiedy masz cos takiego naprawdę wspólnego z Tż my się tak cieszyliśmy jak kupiliśmy własne, że szok. i od razu Tż stwierdził, że już mamy taki swój mały majątek gratuluję załatwienia spraw ślubnych- teraz już będzie z górki

NightButterflyVIP gratuluję tak wspaniałych zaręczyn i ustalenia daty weselicha zamek i kościół- bajka

jagodzia133 będziesz ciocia pełną parą

Napisane przez jagodzia133

a wogóle nie wyobrażam sobie Pauliny (dziewczyna mojego brata) jako matki... Ona jak ze mną gadała to mówiła: O boże jagoda ty taka młoda i już ślub ja to nawet jeszcze nie myślę chcę się wyszaleć (ona ma 22 ja 21 lat)itd. Ale ona chyba nie wie że tu o wiek nie chodzi tylko o miłość. wiek tu nie ma znaczenia. A jak się jej zapytałam co planują(jak już wpadli) : To że muszą odłożyć wyjazd do holandii (chciała wziąć dziekankę i pojechać na rok do holandii z moim bratem) a po urodzeniu no tak posiedzą z 3 miesiące do pół roku w polsce i pojadą za granicę na 1-2 lata. A ja się pytam a co z dzieckiem? a ona: zostawię mamie ale się wtedy wściekłam no ja nie przepadam za dziećmi ale w życiu czegoś takiego bym nie zrobiła! jak to można zostawić tak dziecko!! to jest normalnie porzucenie!! jak im dziecko nie pasi to po co się bzykali!! jak się ktoś potrafi bzykać to niech to dziecko należycie wychowa a nie traktuje jak blokadę życiową

pomysł na przyszłość rodziny godny już mi szkoda tego dziecka, bo jeśli ona od razu chce go zostawić swojej mamie, to niech sie nie zdziwi, że dziecko będzie bardziej kochało babcie niż ją samą. mam nadzieję, ze jeszcze jej sie zmieni w głowie.

powiem Wam przypadek mojej koleżanki- nie pracuje, siedzi w domu, przy dziecku bardzo dużo pomaga jej teściowa: praktycznie wszystko robi, karmi, przebiera, wychodzi na spacery. dzieciaczek ma ponad rok. siedzimy kiedyś u niej, teściowa (nie mieszka z nimi, ale przychodzi rano i siedzi cały dzień, często do późna w nocy) krzątała się po kuchni- maluch zaczął trochę marudzić, więc moja koleżanka zaczęła go tulić i bawić a on dalej miączał. przyszła teściowa wzięła go na ręce, on się w nią wtulił i uspokoił w ciągu kilku sekund. Tż zażartował coś w stylu: nie ma to jak u babci, a teściowa koleżanki na to: tak to jest jak babcia jest bardziej matką niż babcią.Tż głupio się zrobiło. nie wiedziałam co mam odpowiedzieć w ogóle. teściowa wyszła z maluchem, a koleżanka jak gdyby nigdy nic dalej z nami rozmawiała o pierdołach.fakt- niektórzy znajomi mówili, że tam tak jest, ale dopóki tego nie zobaczyłam na własne oczy to nie wierzyłam. ciekawa jestem co będzie jak dziecko podrośnie. ale cóż- każdy rodzic wychowuje dziecko wg własnego uznania i później sam zbiera tego owoce.

Napisane przez jagodzia133

[/COLOR]a tak wogóle to mój tż od 19 jest na kawalerskim i tak myślę co się tam dzieje i doła dostaję bo wiem że ma być jakaś lafirynda ;/ no nic ale dam radę wytrzymam to...

jak Tż po kawalerskim? mój na szczęście od razu zapowiedział, że żadnej laski nie chce i w ogóle to zrobimy wspólna impreze - jedna dla znajomych z wawy, drugą dla bliskich z rodzinnych stron.

malwus20 współczuję takiego strachu ja od razu bym dzwoniła na policję, że ktoś mi sie dobija do drzwi.

martuha24 ja tez nie wiedziała, że macie dzidziusia. najważniejsze to mieć blisko siebie ukochaną osobę i wtedy wszystko jest dużo łatwiejsze

fablous gratuluję załatwienia dekoratorki

Napisane przez alufa

w mnie bez zmian. dalej nie mamy daty - jakoś nie mamy ciśnienia na ten ślub, prawdę mówiąc trochę mnie to martwi i coraz częściej zastanawiam się czy to "ten"

wczoraj z ciekawości weszłam do salonu sukien ślubnych. panie nawet na mnie nie spojrzały więc równie szybko jak weszłam, równie szybko poszłam

uuu co to za czarne myśli mam nadzieję, że to tylko chwilowe.

czekałam, czekałam i sie doczekałam- 399 dni

[Nattiv]

Napisane przez jagodzia133

a wogóle nie wyobrażam sobie Pauliny (dziewczyna mojego brata) jako matki... Ona jak ze mną gadała to mówiła: O boże jagoda ty taka młoda i już ślub ja to nawet jeszcze nie myślę chcę się wyszaleć (ona ma 22 ja 21 lat)itd. Ale ona chyba nie wie że tu o wiek nie chodzi tylko o miłość. wiek tu nie ma znaczenia. A jak się jej zapytałam co planują(jak już wpadli) : To że muszą odłożyć wyjazd do holandii (chciała wziąć dziekankę i pojechać na rok do holandii z moim bratem) a po urodzeniu no tak posiedzą z 3 miesiące do pół roku w polsce i pojadą za granicę na 1-2 lata. A ja się pytam a co z dzieckiem? a ona: zostawię mamie ale się wtedy wściekłam no ja nie przepadam za dziećmi ale w życiu czegoś takiego bym nie zrobiła! jak to można zostawić tak dziecko!! to jest normalnie porzucenie!! jak im dziecko nie pasi to po co się bzykali!! jak się ktoś potrafi bzykać to niech to dziecko należycie wychowa a nie traktuje jak blokadę życiową

Już współczuję dziecku takiej matki.

Muszę się pochwalić, że również wpadłam w szał zakupów i właśnie zakupiłam sobie butki przez internet
Teraz lecę sprzątać

[vesna84]

evoonia, gratuluje 3 z przodu!!!

nattiv bardzo fajne butki

ja własnie gotuję obiadek bo Tż przyjeżdża do mnie, chatę mamy wolną bo rodzice pojechali do dziadków.
dziś szef kuchni poleca kurczaka z sosem chińskim i ryżem

[Nattiv]

Napisane przez vesna84

evoonia, gratuluje 3 z przodu!!!

nattiv bardzo fajne butki

ja własnie gotuję obiadek bo Tż przyjeżdża do mnie, chatę mamy wolną bo rodzice pojechali do dziadków.
dziś szef kuchni poleca kurczaka z sosem chińskim i ryżem

Jedno z moich ulubionych dań

[Gorska_Kozica]

Napisane przez evoonia86

czekałam, czekałam i sie doczekałam- 399 dni

3 z przodu GRATKI!!! Ja ciągle czekam i mi się dłuuuży

Napisane przez Nattiv

Muszę się pochwalić, że również wpadłam w szał zakupów i właśnie zakupiłam sobie butki przez internet
Teraz lecę sprzątać

Fajne buciki. Też muszę sobie sprawić, bo jakoś tak ostatnio stwierdziłam, że fajnych letnich butków mi brak

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Uwielbiam ryż
Praktycznie nie robię ziemniaków na obiad, no chyba, że są to frytki, albo placki ziemniaczane
TŻowi to pasuje, bo u niego ziemniaki są co chwilę. Zdaniem babć i cioć obiad bez kartofli to nie obiad
W ogóle już za mną chodzi ryż zapiekany z jabłkami i cynamonem

[(kicia)]

Dzień dobry piękna pogoda za oknem.

Posprzątam trochę i lecę z TŻ do lasu po konwalie może już będą.

Wstaje dziś rano włączam tv a tam tekst dziś koniec świata. No nic 3godziny później tekst "koniec świata odwołany " ale brechę z tego miałam.

[evoonia86]

kiciu już wczoraj na mieście widziałam kobietki z konwaliami

moja siostra wczoraj wieczorem napisała, ze ma być koniec świata i z rana idzie wziąć wielki kredyt i od razu całą kasę wydaje

[Gorska_Kozica]

Kurdę, to ja jestem jakaś do tyłu, bo nawet tej informacji o końcu świata nie słyszałam Świat się kończy

[evoonia86]

lecę na angielski. taki piękny dzień, a mnie czeka edukacja miłego dzionka dziewczynki

[martuha24]

Napisane przez vesna84

pięknie to napisałaś...ile dzidzia ma lat??

w Krakowie, wstaje słoneczny dzień, będzie pięknie i ciepło!!!! ja pędze na zakupy imieninowe
Tż powiedział, mi wczoraj, że ma dla mnie prezencik
aaaa ale nie chciał powiedzieć co to jest.....

Ma na imię Patrycja i właśnie 2 dni temu skończyła 1,5 roczku...
Na samym początku było ciężko nawet rzekłabym bardzo ciężko...ale nie ma tego złego...teraz jestem szczęśliwa że ją mam

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

U nas dzisiaj straszna pogoda pada od rana...a wczoraj jak sprawdzałam pogode w necie to miało być słonecznie....ah znowu w domu cały dzień...

[Gorska_Kozica]

Napisane przez martuha24

Ma na imię Patrycja i właśnie 2 dni temu skończyła 1,5 roczku...
Na samym początku było ciężko nawet rzekłabym bardzo ciężko...ale nie ma tego złego...teraz jestem szczęśliwa że ją mam

Cieszę się, że się Wam ułożyło a malutka jest Twoim/Waszym szczęściem

[__Paulinka__]

hellooo!!!

a ja własnie wstałam hehe :P TZcik w pracy wiec nie miał mi kto przeszkadzac w spaniu:P no ale wlasnie przed 12 dzwoni i sie pyta czemu nie daje znak zycia:P hehe mysli o mnie:P hehe
tak wiec juz wstalam bo cale mieszkanko do posprzatania, pranie do zrobienia i cos do jedzonka rzeba zrobic:P a ja jeszcze w szlafroczku zapiepszam:P

milego dzionka!

[gosza_m]

dzień dobry!!!
U mnie piękna pogoda, ale jestem po zabiegu kwasem TCA na twarz, więc o słonku nie ma mowy, muszę siedzieć w domu...

Jagodziu uważaj na siebie, bo nie wiadomo jaki bocian nad rodziną lata A tak serio to ja Ci pogratuluję ciotki, bo uwierz mi, nadejdzie taki moment, że nie będziesz się mogła doczekać, kiedy tego maluszka znowu zobaczysz.
Ogólnie uwielbiam dzieci, serio serio, ale takie od 3 roku życia, które już gaworzą, opowiadają swoje historie (jak w przypadku siostrzenicy TŻ) z którymi można zacząć fajne rzeczy robić. Uwielbiam z takimi dzieciakami tworzyć z papieru, bibuły, kolorować, opowiadać baje, czytać wierszyki, tańczyć, skakać, wszystko!!!!!!!!!!! I mimo wszystko, że dzieciaki te są bardzo ciekawskie i ciągle pytają "DLACZEGO" TO JE UWIELBIAM!!!!! Do niedawna natomiast nie lubiłam noworodków, niemowlaków, bo to tylko leży, śpi, krzyczy i sra... I mnie to wkurzało, że z nimi nie można się jeszcze powygłupiać, one nie rozumieją i nie śmieją się z moich bajek, ale po czasie zdanie zaczęło się zmieniać. Siostrzenicy TŻ, w jej okresie niemowlęcym nie lubiłam, serio, bo ta wrzeszczała okropnie, a nie daj Boże, jak byłam sama z nią i musiałam kupkę przewijać... Ale od niedawna mam swoją siostrzenicę i dla niej to mogę wszystko, już mi nie przeszkadza jak płacze, jak pielucha śmierdzi, jak trzeba ją kołysać do snu. Teraz to najchętniej zamieszkałabym u siostry i wspólnie z nią zajmowała się Marysieńką. I szczerze, to chciałabym mieć swoje dziecko po ślubie, bo kiedy ja je odchowam i będę się starała o następne, później już będzie coraz gorzej. A moja siostra zawsze powtarza" błogosławieni Ci, co wpadli, bo Ci co chcą to nie mogą", bo niestety sama długo się starała...ale udało się

[martuha24]

Napisane przez gosza_m

dzień dobry!!!
U mnie piękna pogoda, ale jestem po zabiegu kwasem TCA na twarz, więc o słonku nie ma mowy, muszę siedzieć w domu...

Jagodziu uważaj na siebie, bo nie wiadomo jaki bocian nad rodziną lata A tak serio to ja Ci pogratuluję ciotki, bo uwierz mi, nadejdzie taki moment, że nie będziesz się mogła doczekać, kiedy tego maluszka znowu zobaczysz.
Ogólnie uwielbiam dzieci, serio serio, ale takie od 3 roku życia, które już gaworzą, opowiadają swoje historie (jak w przypadku siostrzenicy TŻ) z którymi można zacząć fajne rzeczy robić. Uwielbiam z takimi dzieciakami tworzyć z papieru, bibuły, kolorować, opowiadać baje, czytać wierszyki, tańczyć, skakać, wszystko!!!!!!!!!!! I mimo wszystko, że dzieciaki te są bardzo ciekawskie i ciągle pytają "DLACZEGO" TO JE UWIELBIAM!!!!! Do niedawna natomiast nie lubiłam noworodków, niemowlaków, bo to tylko leży, śpi, krzyczy i sra... I mnie to wkurzało, że z nimi nie można się jeszcze powygłupiać, one nie rozumieją i nie śmieją się z moich bajek, ale po czasie zdanie zaczęło się zmieniać. Siostrzenicy TŻ, w jej okresie niemowlęcym nie lubiłam, serio, bo ta wrzeszczała okropnie, a nie daj Boże, jak byłam sama z nią i musiałam kupkę przewijać... Ale od niedawna mam swoją siostrzenicę i dla niej to mogę wszystko, już mi nie przeszkadza jak płacze, jak pielucha śmierdzi, jak trzeba ją kołysać do snu. Teraz to najchętniej zamieszkałabym u siostry i wspólnie z nią zajmowała się Marysieńką. I szczerze, to chciałabym mieć swoje dziecko po ślubie, bo kiedy ja je odchowam i będę się starała o następne, później już będzie coraz gorzej. A moja siostra zawsze powtarza" błogosławieni Ci, co wpadli, bo Ci co chcą to nie mogą", bo niestety sama długo się starała...ale udało się

Dokładnie tak jest...mam znajoą która już 3 raz się stara ...za 1 razem poroniła na samym początku za 2 razem roktemu w 9 miesiącu okazało się że dziecko jest martwe że pękła jakaś żyła ...teraz znowu jest w ciązy i jak narazie jest wszystko ok...ale uwieżcie mi co ona i jej mąż przeżyli przez ten czas ...najgorsze było to rok temu po prostu masakra mówie tu o psychice ....coś strasznego.

[Gorska_Kozica]

Napisane przez martuha24

Dokładnie tak jest...mam znajoą która już 3 raz się stara ...za 1 razem poroniła na samym początku za 2 razem roktemu w 9 miesiącu okazało się że dziecko jest martwe że pękła jakaś żyła ...teraz znowu jest w ciązy i jak narazie jest wszystko ok...ale uwieżcie mi co ona i jej mąż przeżyli przez ten czas ...najgorsze było to rok temu po prostu masakra mówie tu o psychice ....coś strasznego.

Takie przypadki są najgorsze Ludzie chcą dać dziecku życie. Pragną tego dziecka i się nie udaje.

[Nattiv]

Napisane przez martuha24

Dokładnie tak jest...mam znajoą która już 3 raz się stara ...za 1 razem poroniła na samym początku za 2 razem roktemu w 9 miesiącu okazało się że dziecko jest martwe że pękła jakaś żyła ...teraz znowu jest w ciązy i jak narazie jest wszystko ok...ale uwieżcie mi co ona i jej mąż przeżyli przez ten czas ...najgorsze było to rok temu po prostu masakra mówie tu o psychice ....coś strasznego.

Straszne to, że dziecko nie przeżyło. Tyle oczekiwania, a tu taka wiadomość... Dobrze, że się ciągle starają i nie tracą nadziei.

Jagodziu a tak odnośnie tej dziewczyny Twojego brata. Fakt, z tego co mówi narazie nie będzie z niej dobra matka, ale wyobraźcie sobie, że moja ciocia (40+ lat) karmi swojego półtora rocznego synka samymi zupkami chińskimi i serkami Danio . Dziecko jest teraz niedożywione. Kobieta ma trójkę dorosłych już dzieci i mogłoby się wydawać, że potrafi zajmować się takim maleństwem. Dziecko przez to pewnie będzie miało jakieś problemy zdrowotne w przyszłości.

[__Paulinka__]

Napisane przez Nattiv

Straszne to, że dziecko nie przeżyło. Tyle oczekiwania, a tu taka wiadomość... Dobrze, że się ciągle starają i nie tracą nadziei.

Jagodziu a tak odnośnie tej dziewczyny Twojego brata. Fakt, z tego co mówi narazie nie będzie z niej dobra matka, ale wyobraźcie sobie, że moja ciocia (40+ lat) karmi swojego półtora rocznego synka samymi zupkami chińskimi i serkami Danio . Dziecko jest teraz niedożywione. Kobieta ma trójkę dorosłych już dzieci i mogłoby się wydawać, że potrafi zajmować się takim maleństwem. Dziecko przez to pewnie będzie miało jakieś problemy zdrowotne w przyszłości.

Boze... straszne.. biedne dziecko...

[nena1984]

Ło rety rety jak mnie dziś głowa boli

nativ - ekstra koturenki, z chęcią bym takie przygarnęła

jagodzia - oficjalne gratulacje już teraz!!

[__Paulinka__]

Napisane przez nena1984

Ło rety rety jak mnie dziś głowa boli

trzeba bylo wczoraj tyle pic?

[gosza_m]

Napisane przez martuha24

Ma na imię Patrycja i właśnie 2 dni temu skończyła 1,5 roczku...
Na samym początku było ciężko nawet rzekłabym bardzo ciężko...ale nie ma tego złego...teraz jestem szczęśliwa że ją mam

Cieszę się, że tak dobrze się wszystko ułożyło. Ha, a najlepsze w tym jest to, że jak Patka skończy 18 to jaką młodziutką i piękną mamę będzie miała
No i ty dzieciaki odchowasz i będzie spokój
My zobaczymy jak nam wyjdzie, mój TŻ to nawet pożyczał sobie gazetki od siostry o macierzyństwie, i mówił, że koniecznie 2 przed trzydziestką, bo potem to już dla kobiety coraz gorzej. No jaki obeznany. A w dniu ślubu ledwo skończę 25...

Napisane przez (kicia)

Dzień dobry piękna pogoda za oknem.

Posprzątam trochę i lecę z TŻ do lasu po konwalie może już będą.

U mnie w ogródku już dawno są, także jak nie znajdziesz, mogę Ci przesłać

Napisane przez Gorska_Kozica

Uwielbiam ryż
Praktycznie nie robię ziemniaków na obiad, no chyba, że są to frytki, albo placki ziemniaczane
TŻowi to pasuje, bo u niego ziemniaki są co chwilę. Zdaniem babć i cioć obiad bez kartofli to nie obiad
W ogóle już za mną chodzi ryż zapiekany z jabłkami i cynamonem

Jakbym mojego dziadka słyszała.

[Magdzia0108]

Napisane przez jagodzia133

a wogóle nie wyobrażam sobie Pauliny (dziewczyna mojego brata) jako matki... Ona jak ze mną gadała to mówiła: O boże jagoda ty taka młoda i już ślub ja to nawet jeszcze nie myślę chcę się wyszaleć (ona ma 22 ja 21 lat)itd. Ale ona chyba nie wie że tu o wiek nie chodzi tylko o miłość. wiek tu nie ma znaczenia. A jak się jej zapytałam co planują(jak już wpadli) : To że muszą odłożyć wyjazd do holandii (chciała wziąć dziekankę i pojechać na rok do holandii z moim bratem) a po urodzeniu no tak posiedzą z 3 miesiące do pół roku w polsce i pojadą za granicę na 1-2 lata. A ja się pytam a co z dzieckiem? a ona: zostawię mamie ale się wtedy wściekłam no ja nie przepadam za dziećmi ale w życiu czegoś takiego bym nie zrobiła! jak to można zostawić tak dziecko!! to jest normalnie porzucenie!! jak im dziecko nie pasi to po co się bzykali!! jak się ktoś potrafi bzykać to niech to dziecko należycie wychowa a nie traktuje jak blokadę życiową

ale ma pomysł na życie, nie ma co
Jak tam jagodzia po kawalerskim, na którym był TŻ? Mam nadzieję, że ok.


malwus ja bym umarła ze strachu, ogólnie to nigdy w życiu nie spałam sama w nocy. Nawet z siostrą młodszą się bałam i nie spałam całą noc. Czuwałam.

No słyszałyście dziewczyny !!!!!!!!! dzisiaj koniec świata zapowiadają. Ale to, że odwołali tą informację to nie słyszałam

[kamisiaa88]

Witam po długiej nieobecności... no cóż siła wyższa
Wracam a tu nowy watek i tyle do nadrabiania wybaczcie ale nie dam rady nadrobic
My juz po naukach przedmalzenskich trwaly 5 dni
Opisze wam :
1 dzień

Spotkania odbywaly sie codziennie o 18.30 wiec po pracy chwila odpoczynku i na nauki. W pierwszy dzien pogadanka z ksiedzem bardzo madrze mowil mi osobiscie bardzo sie podobalo pieknie mowil o malzenstwie, na koniec spoitkania przyszedl drugi ksiadz i ten troche przynudzal bo opowiadal o przeszkodach zawierania zwiazku malzenskiego
2 dzien
Spotkanie z pania z poradni do ktorej pozniej musimy sie udac do tzw poradni rodzinnej na nauke obserwacji sluzu (haha) ogolnie kobieta nawiedzona jest strasznie
3 dzien
Spotkanie ze starsza pania ktora opowiadala o rodzinie itd. ale najlepsze ze z jej UST ciezko bylo przetrawic jak mowila o seksie i umilaczach
4 dzien
drugie spotkanie z pania z poradni ktora tym razem mowila o odpowiedzialnym rodzicielstwie
5 ostatni dzien
Przecudowna msza swieta ktora dala mi przesmak mszy slubnej. Ksiadz modlil sie za narzeczonych mial piekne kazanie specjalnie dla wszystkich chodzacych na nauki POprostu super . A po mszy rozdanie zaswiadczen Takze nauki SUPER... czas na poradnie ale mysle ze ja zrobimy we wrzesniu

Milego dnia dziewczeta