on nie płaci za mnie na randkach, czy to normalne?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Hanako

No ale jak komuś sprawia ogromną życiową przyjemność dostawanie wszystkiego od partnera, to w sumie co mi do tego? Może komuś dreszcz po plecach przechodzi jak słyszy "kochanie, tutaj specjalnie dla ciebie, osełka i cheddar".
Próbujesz udowodnić, że dostawanie wszystkiego jest "bez sensu". Jak ktoś tak lubi to nie jest bez sensu.

Jeśli ktoś nie twierdzi że tak ma być, bo to rola faceta, to wlasciwie nic.
Chociaż dalej mnie to będzie dziwić.
Z odwrotna sytuacja rzadko się można spotkać. Ciekawe dlaczego.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

Napisane przez PoPoo

No, a jak inaczej?

Niech pomyślę, można iść np. potańczyć z koleżanką, iść się z nią napić, pogadać. W dwójkę się raczej rzadko chodzi do klubu i przebywa się tam wśród znajomych, więc nie widzę jak bym miała z facetem non stop przebywać.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Zgadzam się.

W związkach lubię czuć się "zaopiekowana" i dopieszczona. Wolno mi? Wolno. Jak byłam w związku z kobietą, to kupowała (i dowoziła..) mi ulubioną wodę mineralną. Ot tak, żeby mi było miło, a nie dlatego że mnie nie stać lub nie umiem sobie kupić. Jestem szczodra i oczekuję od partnerów - płci jakiejkolwiek - tego samego. A jak ktoś woli płakać, że to materializm czy seksizm, to mam dobrą nowinę - bycie w związku ze mną nie jest przymusowe.

Podajcie jakieś absurdalne przykłady. W ogóle to nie ma nic wspólnego z tematem.
Troszczenie się o siebie nie ma płci.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[coccinelle7]

Napisane przez Hanako

Facet, który mi nie daje upominków, jest nazywany skąpcem, bo w związku oczekuję upominków. Tak samo oczekuję też, że będzie za mnie płacił na mieście, i to raczej częściej niż rzadziej, bo nie lubię się rozliczać w związkach każdy za swoje. I jeśli by tego nie robił, to nazwałabym go pewnie skąpcem.
A jeszcze pewniejsze, że nie weszłabym z nim w związek.

I jeszcze bezczelnie powiem, że gdybym była w związku z kobietą, oczekiwałabym tego samego. Co teraz?

Nic. Mam po prostu o takich osobach jak ty niezbyt dobre zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hanako]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916538]Jeśli ktoś nie twierdzi że tak ma być, bo to rola faceta, to wlasciwie nic.
Chociaż dalej mnie to będzie dziwić.
Z odwrotna sytuacja rzadko się można spotkać. Ciekawe dlaczego. [/QUOTE]
Wzorce kulturowe, uwarunkowania finansowe, role społeczne... To przecież takie oczywiste, że to wszystko nie jest czarno-białe, a próbujesz z tego zrobić niepotrzebną kontrowersję.
Jak dla mnie, dopóki obu osobom w związku coś odpowiada, cała reszta nie ma znaczenia. Jeśli ktoś uważa, że rolą faceta w związku jest wkładanie penisa, a nie przyjmowanie penisa, to jest to seksizm czy jego osobiste preferencje?

[ruda_beksa]

Pozwolę sobie wrócić do mojego olanego pytania sprzed 3 stron.

Napisane przez ruda_beksa

Pytanie: w związku butch/femme (dwóch kobiet, jeśli ktoś się nie orientuje), jeśli strona femme lubi, gdy strona butch jest klasycznie szarmancka, otwiera drzwi i płaci za randki, to:

1. Seksizm
2. W porządku
3. Sodoma, Gomora i siarka (dodałam opcję dla naszych konserwatywnych obyczajowo wizażanek)

Napisane przez coccinelle7

Nic. Mam po prostu o takich osobach jak ty niezbyt dobre zdanie.

O, a to czemu?

[Hanako]

Napisane przez coccinelle7

Nic. Mam po prostu o takich osobach jak ty niezbyt dobre zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No i spoko, możesz mieć niedobre, ani mnie to ziębi ani grzeje.
Jeśli ktoś, kto się ze mną umówił, nie lubi płacić za innych, a ja nie lubię, jeśli ktoś nie jest gotów płacić za innych, to właśnie strzeliliśmy double win! Żadne z nas nie chce być z tym drugim. Idealnie do siebie nie pasujemy.
Od obcych mi ludzi nie oczekuję niczego. Od partnerów bardzo wiele, od hojności, poprzez monogamiczność, po seks oralny - nie wbrew ich woli, ale za obopólną zgodą. Nie uważam żeby stanowiło to problem dla reszty świata. A jeśli świat chce w tym widzieć problem... Świata wybór.

[srebrnykot]

Napisane przez Hanako

Facet, który mi nie daje upominków, jest nazywany skąpcem, bo w związku oczekuję upominków. Tak samo oczekuję też, że będzie za mnie płacił na mieście, i to raczej częściej niż rzadziej, bo nie lubię się rozliczać w związkach każdy za swoje. I jeśli by tego nie robił, to nazwałabym go pewnie skąpcem.
A jeszcze pewniejsze, że nie weszłabym z nim w związek.

I jeszcze bezczelnie powiem, że gdybym była w związku z kobietą, oczekiwałabym tego samego. Co teraz?

Napisane przez ruda_beksa

Zgadzam się.

W związkach lubię czuć się "zaopiekowana" i dopieszczona. Wolno mi? Wolno. Jak byłam w związku z kobietą, to kupowała (i dowoziła..) mi ulubioną wodę mineralną. Ot tak, żeby mi było miło, a nie dlatego że mnie nie stać lub nie umiem sobie kupić. Jestem szczodra i oczekuję od partnerów - płci jakiejkolwiek - tego samego. A jak ktoś woli płakać, że to materializm czy seksizm, to mam dobrą nowinę - bycie w związku ze mną nie jest przymusowe.

Zgadzam się bardzo.

Ale zaraz okaże się, że to seksizm

I poza odpowiedzią na pytanie Rudej, bardzo bym chciała uzyskać też odpowiedź na swoje - czym i dlaczego te sytuacje się różnią:

Napisane przez srebrnykot

Czyli hipotetycznie, jeżeli bardziej podobają mi się - powiedzmy wprost - mężczyźni rasy białej, a właściwie białej i czerwonej, niż czarnej, i zgodnie z tymi preferencjami tworzę związek, to jestem rasistką? Mimo, że nie przeszkadza mi w żadnej sposób czarny przyjaciel, kolega, współpracownik, szef, podwładny?

Napisane przez motyla

dla mnie to nie jest rasizm. to nie wypełnia znamion mojej (ani ogólnie przyjętej wydaje mi się) definicji rasizmu

Napisane przez srebrnykot

To teraz, dlaczego, analogicznie, jeśli uważam facetów płacących na pierwszych randkach za tych, z którymi chcę wejść w związek, to jestem seksistką? Mimo, że nie przeszkadzają mi tacy faceci jako przyjaciele, kumple, współpracownicy, szefowie, podwładni?

Z przyjemnością się dowiem.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez ruda_beksa

Pozwolę sobie wrócić do mojego olanego pytania sprzed 3 stron.





O, a to czemu?

W porządku. Tu nie ma żadnej seksizmu bo niby w jaki sposób? To ta sama płeć.
Gdy kobieta oczekuje że najpierw ja będą utrzymywać rodzice, a potem partner, to też w porządku, bo tak sobie wybrała. I chce być na utrzymaniu faceta nie dlatego że to rola faceta, tylko dlatego że sobie taka wizję życia wymarzyła. Mogła też sobie wymarzyć 5 dzieci i siedzenie w domu.
Jednak gdy kobieta krzyczy że ona pracować nie będzie, bo facet musi utrzymać rodzinę, to jest to seksizmem.
Kwestia tylko tego jakie ma się poglądy i jak się je przedstawia.
To naprawdę takie trudne?


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ruda_beksa]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916620]W porządku. Tu nie ma żadnej seksizmu bo niby w jaki sposób? To ta sama płeć.
Gdy kobieta oczekuje że najpierw ja będą utrzymywać rodzice, a potem partner, to też w porządku, bo tak sobie wybrała. I chce być na utrzymaniu faceta nie dlatego że to rola faceta, tylko dlatego że sobie taka wizję życia wymarzyła. Mogła też sobie wymarzyć 5 dzieci i siedzenie w domu.
Jednak gdy kobieta krzyczy że ona pracować nie będzie, bo facet musi utrzymać rodzinę, to jest to seksizmem.
Kwestia tylko tego jakie ma się poglądy i jak się je przedstawia.
To naprawdę takie trudne?[/QUOTE]

Chyba nie doczytałaś do końca wątku, bo kilka osób tutaj twierdzi, że jeśli kobieta pragnie żeby partner-mężczyzna płacił za randkę - bo tak lubi, nie dlatego, że taka jest rola faceta - to jest to seksizm bo jest oparte o seksistowskie poglądy. Odsyłam do postów Limonki.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez ruda_beksa

Chyba nie doczytałaś do końca wątku, bo kilka osób tutaj twierdzi, że jeśli kobieta pragnie żeby partner-mężczyzna płacił za randkę - bo tak lubi, nie dlatego, że taka jest rola faceta - to jest to seksizm bo jest oparte o seksistowskie poglądy. Odsyłam do postów Limonki.

No niestety myślę, że wiele kobiet tak lubi, bo została przeżarta tymi poglądami.
I nie znajdzie się wiele takich o czystych intencjach. Ale to już przed samym sobą trzeba się przyznać, dlaczego akurat tak bardzo zależy nam na tym aby facet płacił.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez coccinelle7

Nic. Mam po prostu o takich osobach jak ty niezbyt dobre zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziwi mnie to. Naprawde szukam podstawy, zeby o takich osobach nie miec dobrego zdania... Przeciez nikogo nie krzywdza, Szukaja sobie osoby, ktora odpowiada ich pogladom i z taka osoba sie wiaza. Nie szykanuja kobiet w pracy, ze maja isc do garow. Nie wypisuja na forum, ze zanim kobieta urodzi dziecko, jest nikim. Po prostu dobieraja sie na podstawie swoich preferencji.

Przychodzi mi na mysl Olfaktoria i jej slynny film o tym, czego szuka w facetach. Ona to dosyc jasno okreslila. No dobra, mozna sie posmiac, ale tak naprawde, co mozna jej zarzucic? Znalazla sobie takiego janusza, ktory kobiete lubi traktowac jak ksiezniczke i otoczyc opieka. Ktorej zaswieca sie oczy na pierscionek z diamentem i torebke. Mysle, ze oboje sie ze soba dobrze czuja.

[ruda_beksa]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916673]No niestety myślę, że wiele kobiet tak lubi, bo została przeżarta tymi poglądami.
I nie znajdzie się wiele takich o czystych intencjach. Ale to już przed samym sobą trzeba się przyznać, dlaczego akurat tak bardzo zależy nam na tym aby facet płacił. [/QUOTE]

Osobiście - podejrzewam, że dlatego, że jestem jedynaczką rozpuszczoną jak dziadowski bicz. I lubię, jak ktoś mnie dalej rozpieszcza. Płeć tu nie gra roli.

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916673]No niestety myślę, że wiele kobiet tak lubi, bo została przeżarta tymi poglądami.
I nie znajdzie się wiele takich o czystych intencjach. Ale to już przed samym sobą trzeba się przyznać, dlaczego akurat tak bardzo zależy nam na tym aby facet płacił.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Nasze poglady nigdy nie biora sie w 100% z powietrza.
Zawsze sa przesiakniete tym, kogo w zyciu znalismy, co przeczytalismy, obejrzelismy, przezylismy, w jakim srodowisku dojrzewalismy. Mieszanina tego moze byc najrozniejsza, ale poglady w jakis sposob sie ksztaltuja przeciez.

[OldWorldBlues]

Ja do miłych gestów, uprzejmości i jakiejkolwiek innej formy sprawiania przyjemności drugiej osobie absolutnie nie mam nic przeciwko. Wręcz przeciwnie – związek bez takich rzeczy ciężko jest mi sobie wyobrazić. Sam przecież uwielbiam być rozpieszczanym, co za niespodzianka.
Jedyne co mi się nie podoba, to oczekiwanie, że tylko jedna ze stron będzie takich przyjemności dostarczała, bo jest takiej, a nie innej płci.

[Hanako]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916673]Ale to już przed samym sobą trzeba się przyznać, dlaczego akurat tak bardzo zależy nam na tym aby facet płacił.[/QUOTE]
Bo jestem pazerna? Bo jestem rozpieszczona? Bo jestem próżna? Oczywiście, kultura w której żyjemy, pozwala mi na to o wiele bardziej, niż przeciętnemu mężczyźnie. Ale nie ma strachu, istnieją też mężczyźni, którzy lubią luksus za nie swoją forsę i znajdują partnerki, które są im to w stanie zapewnić. Ze względu na złożone uwarunkowania społeczne, bogatych kobiet rozrzucających wokół siebie kasę pewnie jest mniej - ale czy sprawia to, że mniej facetów lubi być rozpieszczanych do granic możliwości?
Mocno wątpię.

[srebrnykot]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916673]No niestety myślę, że wiele kobiet tak lubi, bo została przeżarta tymi poglądami.
I nie znajdzie się wiele takich o czystych intencjach. Ale to już przed samym sobą trzeba się przyznać, dlaczego akurat tak bardzo zależy nam na tym aby facet płacił. [/QUOTE]
Trochę męczące jest to tłumaczenie enty raz, czym się różnią preferencje indywidualne od seksizmu.

Nawiązując do tego, co piszesz - czyli jeżeli powiem, że nie umówię się z mężczyzną, który za mnie nie zapłaci na kolejną randkę, bo tak lubię (bo np., dajmy na to nawet, wierzę głęboko, że mężczyzna, który nie płaci, nie jest hojnie obdarzony przez naturę), to wszystko jest ok i nie jestem seksistką, ale już jeżeli powiem, że nie umówię się na kolejną randkę, ponieważ uważam, że płacenie to szarmancki gest, którego brak jest na tyle istotny, że na kolejną randkę się nie umówię, to już seksizm, tak?
(szarmanckość, savoir vivre, względy kulturowe. czy indywidualne preferencje już pojawiały się w wątku, i zostały określone jako seksizm)

[Hanako]

Napisane przez OldWorldBlues

Jedyne co mi się nie podoba, to oczekiwanie, że tylko jedna ze stron będzie takich przyjemności dostarczała, bo jest takiej, a nie innej płci.

A jeśli płeć nie ma dla mnie znaczenia, ale dalej to ja chcę być rozpieszczana i nie mam zamiaru się odwdzięczać? Czy to mnie usprawiedliwia w temacie seksizmu i czyni ze mnie tylko materialistyczną egoistkę?

[OldWorldBlues]

Napisane przez Hanako

A jeśli płeć nie ma dla mnie znaczenia, ale dalej to ja chcę być rozpieszczana i nie mam zamiaru się odwdzięczać? Czy to mnie usprawiedliwia w temacie seksizmu i czyni ze mnie tylko materialistyczną egoistkę?

A co, uważasz, że opisane przez Ciebie zachowanie nie jest egoistyczne?

[Hanako]

Napisane przez OldWorldBlues

A co, uważasz, że opisane przez Ciebie zachowanie nie jest egoistyczne?

Uważam że jest. Oczekiwanie że ktoś mi coś podaruje zawsze jest egoistyczne. Ale pytanie czy jest do kompletu seksistowskie?

[ruda_beksa]

Ale jeśli np. Hanako znajdzie sobie partnera który uwielbia ją rozpieszczać i woli dawać seks oralny niż otrzymywać, to w czym problem? Co jest obiektywnie złego w tych pragnieniach, jeśli facetowi to odpowiada?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez srebrnykot

Trochę męczące jest to tłumaczenie enty raz, czym się różnią preferencje indywidualne od seksizmu.

Nawiązując do tego, co piszesz - czyli jeżeli powiem, że nie umówię się z mężczyzną, który za mnie nie zapłaci na kolejną randkę, bo tak lubię (bo np., dajmy na to nawet, wierzę głęboko, że mężczyzna, który nie płaci, nie jest hojnie obdarzony przez naturę), to wszystko jest ok i nie jestem seksistką, ale już jeżeli powiem, że nie umówię się na kolejną randkę, ponieważ uważam, że płacenie to szarmancki gest, którego brak jest na tyle istotny, że na kolejną randkę się nie umówię, to już seksizm, tak?
(szarmanckość, savoir vivre, względy kulturowe. czy indywidualne preferencje już pojawiały się w wątku, i zostały określone jako seksizm)

Nie wiem co tak naprawdę myślisz. Może faktycznie jesteś rozpieczona księżniczka i rodzice i partner muszą cię rozpieszczać na każdym kroku, bo taki masz styl bycia.
Ale może coś lubisz, tylko dlaczego ze zostało ci to wpojone przez społeczeństwo. A zostało ci to wpojone tylko dlaczego że jesteś takiej, a nie innej płci. Tak jak niektórym facetom została wbite do łba, ze muszą płacić, bo inaczej ktoś ich posadzi o skąpstwo.

Jak piszesz że lubisz jak za ciebie wszyscy placa, bo taka jestes, a nie dlatego że jesteś kobietą, to muszę ci uwierzyć na słowo i stwierdzić że z seksizmem nie masz niż wspolnego, bo co innego mam zrobić. W twojej głowie nie siedzę.



Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ruda_beksa]

WIĘKSZOŚĆ naszych poglądów i upodobań została wpojona nam przez społeczeństwo. To, że jajecznica to śniadanie, a nie deser. To, że psy się trzyma w domu i rozpieszcza, a równie mądre świnie się zjada. To, że w urodziny zdmuchuje się świeczki na torcie, a nie przeskakuje przez kałużę z bagietką w zębach. To, że sukienka to ubiór kobiecy, a garnitur z krawatem - męski.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez ruda_beksa

WIĘKSZOŚĆ naszych poglądów i upodobań została wpojona nam przez społeczeństwo. To, że jajecznica to śniadanie, a nie deser. To, że psy się trzyma w domu i rozpieszcza, a równie mądre świnie się zjada. To, że w urodziny zdmuchuje się świeczki na torcie, a nie przeskakuje przez kałużę z bagietką w zębach. To, że sukienka to ubiór kobiecy, a garnitur z krawatem - męski.

Jasne. Ale niektóre poglądy są neutralne, inne całkiem przyjemne, jeszcze inne potrzebne. Ale są też takie które są szkodliwe. I to jest dla mnie jeden z nich.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[srebrnykot]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916791]Nie wiem co tak naprawdę myślisz. Może faktycznie jesteś rozpieczona księżniczka i rodzice i partner muszą cię rozpieszczać na każdym kroku, bo taki masz styl bycia.
Ale może coś lubisz, tylko dlaczego ze zostało ci to wpojone przez społeczeństwo. A zostało ci to wpojone tylko dlaczego że jesteś takiej, a nie innej płci. Tak jak niektórym facetom została wbite do łba, ze muszą płacić, bo inaczej ktoś ich posadzi o skąpstwo. [/QUOTE]
Nasze poglądy są w jakiś sposób uwarunkowane kulturowo. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że nie jesteś w stanie, i nikt nie jest, odseparować każdy wpływ kultury, społeczeństwa, otoczenia, doświadczeń, żeby określić, co wyewoluowało w określony pogląd. Dlatego samo określenie, że podoba mi się, jeżeli zapraszający mężczyzna płaci za pierwszą czy drugą randkę, jeżeli nie łączy się z oczekiwaniem, że każdy mężczyzna za każdą swoją randkę będzie płacił, ani z pogardą dla tych, którzy tak nie robią, nie powinno być na siłę podciągane pod seksizm.

Co do mnie osobiście - pisałam o tym już ze dwa razy - gdybym potencjalnie w tej chwili była singielką i facet zaprosił mnie na randkę i nie zapłacił, odebrałabym to jako oznakę albo skąpstwa, albo niezaradności finansowej, albo poglądu na relacje w związku, z którym kompletnie mi nie po drodze.

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85916825]Jasne. Ale niektóre poglądy są neutralne, inne całkiem przyjemne, jeszcze inne potrzebne. Ale są też takie które są szkodliwe. I to jest dla mnie jeden z nich.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
W jaki sposób szkodliwy jest pogląd, że na moich randkach chcę, żeby mój mężczyzna płacił? Jeśli nie rzutuję tego na wszystkich ludzi w moim otoczeniu, ani tym bardziej na wszystkich mężczyzn świata?

[OldWorldBlues]

Napisane przez Hanako

Uważam że jest. Oczekiwanie że ktoś mi coś podaruje zawsze jest egoistyczne. Ale pytanie czy jest do kompletu seksistowskie?

Jeśli oczekujesz, że mężczyzna będzie za Ciebie płacił, bo jest mężczyzną, to tak – jest to egoistyczne i dodatkowo seksitowskie. To chyba oczywiste.
W przedstawionej przez Ciebie sytuacji – w której płeć nie ma znaczenia – seksistką już bym Cię nie nazwał, bo jesteś równie egoistyczna dla wszystkich.
W obu przypadkach uznałbym Cię za oderwaną od rzeczywistości i nie chciałbym mieć z Tobą nic do czynienia.

[srebrnykot]

Napisane przez OldWorldBlues

Jeśli oczekujesz, że mężczyzna będzie za Ciebie płacił, bo jest mężczyzną, to tak – jest to egoistyczne i dodatkowo seksitowskie. To chyba oczywiste.

To dlaczego jeśli - hipotetycznie - nie chcę związku z mężczyzną rasy czarnej, bo jest rasy czarnej (a pociągają mnie biali i czerwoni), to nie jestem rasistką?

No chyba, że jestem. Ale wtedy będąc hetero, również muszę być jednocześnie z automatu seksistką.

[ruda_beksa]

Doli - moim zdaniem tutaj szkodliwość może, ale nie musi zaistnieć.

Bo np. jeśli ktoś zaprasza mnie na randkę i chce rozliczenia co do grosza, a ja patrzę na to krzywo i nie kontynuuję relacji, to uważam to za nieszkodliwe. Ot, kolejne kryterium mojej osobistej selekcji partnera.

Ale jeśli zaczynam głosić tezy typu "facet musi płacić bo inaczej nie jest facetem / jest spaczony / chory / itd", albo mówię koleżance że powinna rzucić swojego gościa bo on lubi się rozliczać co do centa - TU jest szkodliwość.

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez ruda_beksa

Doli - moim zdaniem tutaj szkodliwość może, ale nie musi zaistnieć.

Bo np. jeśli ktoś zaprasza mnie na randkę i chce rozliczenia co do grosza, a ja patrzę na to krzywo i nie kontynuuję relacji, to uważam to za nieszkodliwe. Ot, kolejne kryterium mojej osobistej selekcji partnera.

Ale jeśli zaczynam głosić tezy typu "facet musi płacić bo inaczej nie jest facetem / jest spaczony / chory / itd", albo mówię koleżance że powinna rzucić swojego gościa bo on lubi się rozliczać co do centa - TU jest szkodliwość.

ruda, nie przegadasz, powtarzamy to samo od kilkunastu stron, ze jest roznica miedzy A a B...

[OldWorldBlues]

Napisane przez srebrnykot

To dlaczego jeśli - hipotetycznie - nie chcę związku z mężczyzną rasy czarnej, bo jest rasy czarnej (a pociągają mnie biali i czerwoni), to nie jestem rasistką?

Bo to zupełnie inna sytuacja?

[srebrnykot]

Napisane przez OldWorldBlues

Bo to zupełnie inna sytuacja?

Dlaczegóż to?

Parafrazując, nie chcę związku z mężczyzną niepłacącym na pierwszych randkach, bo nie pociągają mnie tacy mężczyźni. Nie widzę różnicy, poza tym, że tam determinantą jest rasa, a tutaj, jak twierdzicie, płeć.

[ruda_beksa]

Napisane przez OldWorldBlues

Bo to zupełnie inna sytuacja?

Nie jest.

W jednej i w drugiej sytuacji hipotetyczna osoba dokonuje selekcji, która może być podszyta świadomą bądź nieświadomą dyskryminacją.