Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 65.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Pani_Mada

ale przecież szpital nie odmawia Ci przyjęcia
to Ty odmawiasz dostosowania się do zasad obowiązujących w szpitalu

Czyli jesli jakis publiczny szpital przyjmowalby tylko ludzi z podpisana deklaracja oddania narzadow po smierci, to tez by bylo w porzadku?

[invisible_01]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88470664]No nie zgadzam sie jednak. Jesli to jest publiczny szpital, to jakies zasady go obowiazuja. Nie mozna np. nie przyjmowac w publicznym szpitalu ludzi, ktorzy nie wypelnili deklaracji oddania narzadow po smierci. To jest dla mnie analogiczna sytuacja.

Rozumiem wasz punkt widzenia, wiem, ze studenci musza gdzies sie uczyc, ale jednak nie moge sie zgodzic.[/QUOTE]To jest bardzo wygodne odmówić udziału studentów, a potem sobie wymagać, żeby lekarz miał praktykę zdobytą dzięki zgodzie innych pacjentów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88470660]myślę,że gdyby grupa była mniejsza, łatwiej byłoby pozyskać "materiał". Dla niektórych liczba patrzących ma znaczenie.[/QUOTE]

możliwe. przy regularnych przypadkach być może tak, chociaż wątpię, że to będzie ten 7-10-krotny wzrost ilości chętnych. ale co z rzadszymi przypadkami? jakie są szanse, że w określonym czasie pojawi się 10 kobiet z tą samą przypadłością.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

To tak jak z Wospem.
Owsiak krętacz i złodziej, ale jak dziecko potrzebuje inkubatora, to te z serduszkiem spoko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88470671]Czyli jesli jakis publiczny szpital przyjmowalby tylko ludzi z podpisana deklaracja oddania narzadow po smierci, to tez by bylo w porzadku?[/QUOTE]

dla mnie zgoda na oddanie narządów po śmierci to zupełnie inny kaliber niż zgoda na jednorazowy udział studentów w badaniu.

już bym prędzej to porównała do wymogu nie wiem... wypełnienia ankiety po badaniu czy oceny szpitala czyli czegoś co też jest jednorazowym, krótkotrwałym dyskomfortem

[invisible_01]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88470677]To tak jak z Wospem.
Owsiak krętacz i złodziej, ale jak dziecko potrzebuje inkubatora, to te z serduszkiem spoko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To jest doskonałe porównanie. Właśnie tak jest. Sama nie wrzucę do puszki, bo nie lubię Owsiaka, ale niech inni wrzucają, żeby potem moje dziecko leczyli w ich sprzęcie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88470660]myślę,że gdyby grupa była mniejsza, łatwiej byłoby pozyskać "materiał". Dla niektórych liczba patrzących ma znaczenie.[/QUOTE]

Jestem tego samego zdania i z moich doświadczeń wynika, że większość pacjentów nie ma żadnego problemu z tym, że przy badaniu czy zabiegu są 2 dodatkowe osoby. Dwie, nie piętnaście.

[kasiunia788742]

Napisane przez chimay

Jestem tego samego zdania i z moich doświadczeń wynika, że większość pacjentów nie ma żadnego problemu z tym, że przy badaniu czy zabiegu są 2 dodatkowe osoby. Dwie, nie piętnaście.

Też tak uważam i sama nie miałabym nic przeciwko.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Pani_Mada

dla mnie zgoda na oddanie narządów po śmierci to zupełnie inny kaliber niż zgoda na jednorazowy udział studentów w badaniu.

już bym prędzej to porównała do wymogu nie wiem... wypełnienia ankiety po badaniu czy oceny szpitala czyli czegoś co też jest jednorazowym, krótkotrwałym dyskomfortem

A widzisz, a dla mnie oddanie narzadow pod smierci to dyskomfort zaden, bo juz nie zyje. Czy moja zgoda na oddanie narzadow zwalnia mnie z obowiazku udzialu studentow przy badaniu ginekologicznym? W koncu juz sie przysluzyle nauce?

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chimay

Jestem tego samego zdania i z moich doświadczeń wynika, że większość pacjentów nie ma żadnego problemu z tym, że przy badaniu czy zabiegu są 2 dodatkowe osoby. Dwie, nie piętnaście.

przy piętnastu osobach to nawet gdy się trafi ciekawy przypadek nie da rady wszystkiego ciekawego w nim załapać. Sama miałam praktyki - co prawda tylko biurowe, ale i tak ten, kto stal blisko, lepiej widział.

[Pani_Mada]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88470693]A widzisz, a dla mnie oddanie narzadow pod smierci to dyskomfort zaden, bo juz nie zyje. Czy moja zgoda na oddanie narzadow zwalnia mnie z obowiazku udzialu studentow przy badaniu ginekologicznym? W koncu juz sie przysluzyle nauce?[/QUOTE]

ja nie mówię, że to jest dyskomfort. ale wiążące zobowiązanie, które wpływa na człowieka długoterminowo. obecność studentów nie wpływa na nic długoterminowo. wychodzisz ze szpitala i tyle. na tym się kończą Twoje 'zobowiązania'
dlatego uważam Twój przykład za nieadekwatny

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88470703]przy piętnastu osobach to nawet gdy się trafi ciekawy przypadek nie da rady wszystkiego ciekawego w nim załapać. Sama miałam praktyki - co prawda tylko biurowe, ale i tak ten, kto stal blisko, lepiej widział.[/QUOTE]

no to jest raczej oczywiste, że ten co stoi bliżej widzi lepiej.
ale chyba lepiej widzieć z 3 rzędu i posłuchać co mówi lekarz, niż tylko przeczytać o tym w książce.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Pani_Mada

ja nie mówię, że to jest dyskomfort. ale wiążące zobowiązanie, które wpływa na człowieka długoterminowo. obecność studentów nie wpływa na nic długoterminowo. wychodzisz ze szpitala i tyle. na tym się kończą Twoje 'zobowiązania'
dlatego uważam Twój przykład za nieadekwatny

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------



no to jest raczej oczywiste, że ten co stoi bliżej widzi lepiej.
ale chyba lepiej widzieć z 3 rzędu i posłuchać co mówi lekarz, niż tylko przeczytać o tym w książce.

o ile z tego 3 rzędu cokolwiek zobaczysz... i o ile lekarz będzie mówił na temat tego przypadku.

[Hultaj]

myślę, że każdy wolałby mniejsze grupy. i studenci, i prowadzący lekarze i pacjenci. ale tak jak było wspominane wcześniej to nie jest takie proste

a ponadto. skąd wziąć tyle pacjentek chętnych do pokazywania się? już po tym wątku widać jaki to problem. przy grupie 20 osobowej wystarczy jedna pacjentka. dla grup 2 osobowych trzeba ich zapewnić 10.

a weźmy jeszcze jakieś bardziej skomplikowane i rzadsze przypadki niż kontrolne usg zdrowej ciąży. skąd wziąć 10 pacjentek z taką przypadłością, żeby przypadek zobaczyli wszyscy?

przypuszczam, że jeśli pacjentka trafia do gabinetu krwawiąc w ciązy doskonale wiedząc że dobry omen to nie jest, najlepiej byłoby się nią zająć, przebadać, podjąć kroki, a gdy kobieta trochę już się uspokoi czy przynajmniej zyska wiedzę co się dzieje porozmawiać z nią że chciałoby się jej przypadek omówić ze stażystami.

Poza tym naprawdę nie wydaje mi się by 10 stażystów super się wyszkoliło u jednej pacjentki za jednym zamachem, pomijam, że mnóstwo zdjęć czy materiałów wideo powinno być dostępne w ramach edukacji. Po to jest technologia.

Tak jak Maja Staśko walczy w imię tego że kobieta to nie jest jakiś towar któremu możesz rzucać jakieś seksistowskie teksty tak pacjent to też nie jest jakiś towar, w tym przypadku eksponat w szklanym słoju.

Także hejtowanie pacjentów za różne wady systemu takie słabe dość.

[Ingrid80]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88470555]A ja sie zgadzam z amillia.
Zwlaszcza ze nie potrafie sie przemoc i pojsc do ginekologa-mezczyzny. Mam blokade i tyle. Gdyby nagle do pokoju weszli mezczyzni, studenci czy nie, to nie wiem, jak bym sobie z tym poradzila psychicznie.
Kazdy inaczej sobie radzi z intymnoscia ale wedlug niektorych osob na watku chyba nie mamy do tego prawa.[/QUOTE]Nie doczytałam do końca wiec może się powtarzam, ale taka jest specyfika szpitali klinicznych. W zwykłych szpitalach to się nie zdarza. Jak ktoś ma z tym problem to nie idzie do klinicznego . Proste

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88470590]No tak, ale ty od razu zalozylas, ze nosze bikini.

Pani_Mada, no w sumie tak, ale jednak mysle, ze warto zapytac pacjenta przed badaniem. Podczas badania jednak jestesmy na slabszej pozycji + dochodza emocje, np. strach o dziecko, to troche nie w porzadku stawiac przed faktem dokonanym.[/QUOTE]Przy przyjęciu do klinicznego podpisujesz zgodę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88470726]o ile z tego 3 rzędu cokolwiek zobaczysz... i o ile lekarz będzie mówił na temat tego przypadku.[/QUOTE]

no fakt. zakładałam oczywiście, że lekarz omawia studentom przypadek. jak lekarz prowadzący jest kiepski to i w małych grupach studenci nic nie wyniosą z oglądania człowieka na żywo.

[Ingrid80]

Napisane przez kasiunia788742

Ale przecież nie tylko w uniwersyteckich są praktykanci.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

W uniwersyteckim sa studenci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

Napisane przez Lumimi

Zmniejszyc grupy. Bo jednak z punktu widzenia pacjenta jest roznica miedzy np 2 studentami a 20.
Bo O ile nie mialabym problemu u gina zeby bylo np 2 studentow to z 15 juz bym miala.
Po prostu czulabym sie zle. Jak zwierze w zoo.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Zmienić organizację studiow ??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez Pani_Mada

myślę, że każdy wolałby mniejsze grupy. i studenci, i prowadzący lekarze i pacjenci. ale tak jak było wspominane wcześniej to nie jest takie proste

a ponadto. skąd wziąć tyle pacjentek chętnych do pokazywania się? już po tym wątku widać jaki to problem. przy grupie 20 osobowej wystarczy jedna pacjentka. dla grup 2 osobowych trzeba ich zapewnić 10.

a weźmy jeszcze jakieś bardziej skomplikowane i rzadsze przypadki niż kontrolne usg zdrowej ciąży. skąd wziąć 10 pacjentek z taką przypadłością, żeby przypadek zobaczyli wszyscy?

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------



masz wybór gdzie idziesz. nie podoba Ci się jak wygląda leczenie w jednym szpitalu to idziesz do innego. nikt Cię nie zmusza i siłą na badanie nie zaciąga. tego żadna umowa regulować nie musi

jesteś traktowana tak samo jak wszyscy. tak samo jak wszyscy masz taki sam wybór. a to co wybierasz to już Twoja decyzja i Ty ponosisz tego konsekwencje

W życiu nie spotkałam się z mniejszą empatią. Nie, nie miałam wyboru. Do szpitala zawiozła mnie karetka. Nikt mnie nie uprzedził że studenci będą podczas badania, zostałam wezwana na badanie i o ich obecności dowiedziałam się w gabinecie. Nie mogłam wyjść bo jak zauważyła naktergal nie chodziło o rutynowe badanie, które mogłam wykonać później i w innym miejscu. Poza tym to szpital złamał zasady a nie ja wymyślam nowe, bo powinni zapytać o zgodę. I nie był to szpital uniwersytecki.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[chimay]

Wydaje mi się, że problem rzeczywiście może leżeć w systemie kształcenia.
Jeszcze nigdy nie widziałam w niemieckim szpitalu grup studentów, uczniów czy praktykantów, którzy ładują się zbiorowo do pokoju pacjenta, na salę operacyjną czy do gabinetu albo w ogóle są "oprowadzani" jak na wycieczce.
Zdarzało się nawet, że mówiono mi, żebym np dzisiaj odpuściła sobie udział w wizycie lekarskiej, bo jest za dużo osób (czyli np 5 - wszystkich razem z personelu, a nie tylko uczących się). W ten sposób każdy może się pacjentowi przedstawić i ten jest w stanie ogarnąć, kto jest kim i o co chodzi, a nie że nagle pojawia się anonimowa widownia.

Na porodówce w moim obecnym miejscu praktyk to by nawet nie weszło 10 osob, bo to raczej nieduże pomieszczenia.

[Ingrid80]

Napisane przez Paprotka_

W życiu nie spotkałam się z mniejszą empatią. Nie, nie miałam wyboru. Do szpitala zawiozła mnie karetka. Nikt mnie nie uprzedził że studenci będą podczas badania, zostałam wezwana na badanie i o ich obecności dowiedziałam się w gabinecie. Nie mogłam wyjść bo jak zauważyła nektanegral (przepraszam jeśli przekręciła m nick) nie chodziło o rutynowe badanie, które mogłam wykonać później i w innym miejscu. Poza tym to szpital złamał zasady nie ja wymyślam nowe, bo powinni zapytać o zgodę. I nie był to szpital uniwersytecki.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

Uratowali ci dziecko? Moze wlasnie dlatego, ze trafiłaś do tego a nie innego szpitala i lekarze tam mają możliwość się nieustannie uczyć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Paprotka_

W życiu nie spotkałam się z mniejszą empatią. Nie, nie miałam wyboru. Do szpitala zawiozła mnie karetka. Nikt mnie nie uprzedził że studenci będą podczas badania, zostałam wezwana na badanie i o ich obecności dowiedziałam się w gabinecie. Nie mogłam wyjść bo jak zauważyła nektanegral (przepraszam jeśli przekręciła m nick) nie chodziło o rutynowe badanie, które mogłam wykonać później i w innym miejscu. Poza tym to szpital złamał zasady nie ja wymyślam nowe, bo powinni zapytać o zgodę. I nie był to szpital uniwersytecki.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

rozumiem. z pewnością błędy się zdarzają, jak wszędzie.
wycofali studentów gdy im to powiedziałaś?

[Limonka2738]

Napisane przez amillia

No i mogą się uczyć na tych kobietach, którym to nie przeszkadza, jak widać po tym wątku takich też nie brakuje.



Nie rozumiesz, tylko się bawisz w sprowadzenie do absurdu zamiast normalnie dyskutować. Żaden lekarz nie zostałby dopuszczony do wykonywania zawodu bez nabycia praktycznego doświadczenia. Ja się po prostu nie zgadzam na zdobywanie tego doświadczenia bez zgody zainteresowanych pacjentów. Zachęcać do tego można na różne sposoby, tak samo jak zachęcamy ludzi do oddawania krwi zamiast napadać ich na ulicy i pobierać wbrew ich woli "bo przecież chyba nie chciałabyś żeby twojemu krewnemu zabrakło krwi w trakcie operacji".

Nie sprowadzam do absurdu.

Na kimś lekarze muszą się uczyć. Ale wolisz, żeby uczyli się na kimś innym, a do ciebie przyszli już na gotowe naumieni.

No masz do tego prawo, ale to dziwne myślenie. A co gdyby wszyscy tak do tego podchodzili?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88470555]A ja sie zgadzam z amillia.
Zwlaszcza ze nie potrafie sie przemoc i pojsc do ginekologa-mezczyzny. Mam blokade i tyle. Gdyby nagle do pokoju weszli mezczyzni, studenci czy nie, to nie wiem, jak bym sobie z tym poradzila psychicznie.
Kazdy inaczej sobie radzi z intymnoscia ale wedlug niektorych osob na watku chyba nie mamy do tego prawa.[/QUOTE]Przede wszystkim to tutaj chodzi o dobór słów "rozkraczanie się przed 20 chłopcami" to raczej nie jest opis badania ginekologicznego przy studentach medycyny.

To po prostu razi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88470622]No wlasnie nie jestem. To dlaczego ktos, kto godzi sie na wspieranie rozwoju lekarzy, ma chodzic do szpitali uniwersyteckich, ktore, jak invisible wspomniala, maja lepsze wyposazenie, a ktos, kto sie na to nie zgadza, ma chodzic do szpitali gorzej wyposazonych? W czym osoby zgadzajace sie na obecnosc studentow przy badaniu sa lepsi?[/QUOTE]No w tym, że pomagają im się kształcić. Są przydatni.

Ci, którzy się nie zgadzają to z punktu widzenia systemu tylko balast.

To tak jakbym poszła na lekcje japońskiego i lektor się wstydził mówić po japońsku przy ludziach. To po kiego przylazł jako lektor?

Taki sam sens ma pójście do szpitala uniwersyteckiego i oczekiwanie, że obsłuży profesor medycyny, ale nie daj bór, żeby byli tam studenci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88470645]Ale tu dochodzi aspekt psychiczny, krwawienie w ciazy, przekonanie, ze nalezy szybko sie przebadac i ratowac dziecko, wchodzisz do pokoju na badanie a tam jest sporo ludzi i nikt nie wychodzi. Patrza wszyscy na ciebie i jesli sie nawet wtedy zapytaja, czy wyrazasz zgode... zastanawiasz sie, czy ciebie wyrzuca, jesli sie nie zgodzisz, a ty przeciez musisz zobaczyc jak najszybciej, co z dzieckiem... no, ciezko.
Co innego gdyby przedtem sam na sam lekarz zapytal ciebie bezposrednio, czy sie na to zgadzasz, jednoczesnie zaznaczajac, ze badanie i tak sie odbedzie nawet jesli sie nie zgodzisz.[/QUOTE]

Na bank kobietę z krwawieniem podczas ciąży wyrzucają, jak się nie zgodzi.

No na mur beton. Przez okno w ogóle...

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ----------

Napisane przez Pani_Mada

no to jest raczej oczywiste, że ten co stoi bliżej widzi lepiej.
ale chyba lepiej widzieć z 3 rzędu i posłuchać co mówi lekarz, niż tylko przeczytać o tym w książce.

Nie, Mada, bo w trzecim rzędzie nie słuchasz lekarza, tylko się onanizujesz...

[amillia]

Napisane przez Limonka2738

Nie sprowadzam do absurdu.

Na kimś lekarze muszą się uczyć. Ale wolisz, żeby uczyli się na kimś innym, a do ciebie przyszli już na gotowe naumieni.

No masz do tego prawo, ale to dziwne myślenie. A co gdyby wszyscy tak do tego podchodzili?

A co gdyby nikt nie oddawał krwi? A co gdyby nikt nie zgadzał się na oddanie organów? Żadne "a co gdyby" nie ma wpływu na to, że nie masz prawa ograniczać ludziom dostępu do służby zdrowia na podstawie tego na jakie badania się wybrali, na co wyrazili zgodę, ile krwi oddali czy zgodzili się oddać organy po śmierci. Tak samo jak nigdy nie przejdzie podział na szpitale w centrum "dla tych, co oddają krew" i na zadupiu z gorszym sprzętem "dla tych, co nie oddają". Niezależnie od tego jak ważne jest w społeczeństwie oddawanie krwi. Takie rzeczy się załatwia akcjami promującymi pewne zachowania, a nie wymusza.

Pisałam już, że spotykałam się z niestosownymi, seksualnymi komentarzami ze strony lekarzy i na pewno nie ja jedyna, ale oczywiście to nie pasuje do narracji "wszyscy lekarze i studenci są profesjonalni i na pewno by nie zrobili czegoś, co przekracza granice pacjentki".

[Limonka2738]

Napisane przez amillia

A co gdyby nikt nie oddawał krwi? A co gdyby nikt nie zgadzał się na oddanie organów? Żadne "a co gdyby" nie ma wpływu na to, że nie masz prawa ograniczać ludziom dostępu do służby zdrowia na podstawie tego na jakie badania się wybrali, na co wyrazili zgodę, ile krwi oddali czy zgodzili się oddać organy po śmierci. Tak samo jak nigdy nie przejdzie podział na szpitale w centrum "dla tych, co oddają krew" i na zadupiu z gorszym sprzętem "dla tych, co nie oddają". Niezależnie od tego jak ważne jest w społeczeństwie oddawanie krwi. Takie rzeczy się załatwia akcjami promującymi pewne zachowania, a nie wymusza.

Nikomu nic nie ograniczam, tylko cię wyśmiewam.

Ty możesz się nie zgodzić, ja mam prawo uważać, że to słabe, nielogiczne i się z tego śmiać.

Bardzo proste i naturalne.

Zasadniczo możesz wszystko w mojej wizji światopoglądu, tylko się nie zdziw, że będą konsekwencje. Właśnie w postaci prześmiewczych komentarzy na forum internetowym, a to chyba nie tak dużo? A jak będzie podobnych tobie więcej, to konsekwencje zaczną się robić poważniejsze. No i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[VI4]

Słabe i nielogiczne to jest pisanie, że rozkraczenie się z wziernikiem w pochwie przed 10-ma młodymi mężczyznami to jest to samo co paradowanie w bikini na plaży.

[Pani_Mada]

Napisane przez VI4

Słabe i nielogiczne to jest pisanie, że rozkraczenie się z wziernikiem w pochwie przed 10-ma młodymi mężczyznami to jest to samo co paradowanie w bikini na plaży.

pisanie o 'rozkraczaniu się przed chłopcami' było już słabe

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Pani_Mada

pisanie o 'rozkraczaniu się przed chłopcami' było już słabe

Już wskoczyliśmy na level młodzi mężczyźni. Jeszcze chwila, a może część rozmówczyń zrozumie, że oni nie są zainteresowani nimi ani ich kroczami jako obiektami seksualnymi tylko chcą się czegoś nauczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[sublips]

Smutne jest to, że taki poważny temat jest spychany do onanizowania się i podśmiechujek.

Ludzie są różni; kobieta, która nie wyraziła zgody w szpitalu, a potrzebowała nagłej pomocy - jak jedna z użytkowniczek - nie musi mieć takiej samej wrażliwości jak Wy. Mogła być ofiarą molestowania kiedyś, gwałtu, nawet mieć nerwicę czy inne zaburzenia i taka publika w postaci 10 osób może być dla takiej osoby traumą. Warto wykazać minimalną empatię. Powinna być zgoda pacjentki czy pacjenta i koniec kropka. Ludzie i tak wstydzą się, a czasami i boją chodzić do lekarza, szczególnie ze wstydliwymi chorobami.

Lekarze na NFZ często bywają niedelikatni i nie mają podejścia do pacjenta; nierzadko odnoszą się protekcjonalnie. Tak nie powinno być. Każdy pacjent to podmiot - a nie przedmiot. Warto się upewnić, że studenci czy początkujący lekarze też mają dojrzałe podejście i nie zafundują pacjentowi traumy.

Sama - na praktykach logopedycznych - mogłam uczestniczyć w terapii, czasami osób po udarach czy z niepełnosprawnością intelektualną. Jestem wdzięczna, że miałam taką okazję, mimo że wybrałam w końcu inną karierę. Ale gdyby rodzina albo pacjent nie życzyli sobie tego, to zaakceptowałabym to. Nie mieli takiego obowiązku.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Nie, smutne jest to, że przyszli lekarze, którzy być może kiedyś uratują ci zdrowie, życie lub dziecko są sprowadzeni do chłopców, którzy sobie przyszli pooglądać krocze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

myślę, że pytanie nie było zadane do konkretnej użytkowniczki i to jej odpowiedź mnie interesuje. Ciebie tam nie było