Kot sika, załatwia się poza kuwetę + jak pozbyć się zapachu - WĄTEK ZBIORCZY

[Malla]

Napisane przez samanthhha

Pojechałam sama.

Gratuluję i doceniam Twoje starania. Gdyby kotka zdawała sobie sprawę z tego, co dla niej robisz, pewnie też by to doceniła

Napisane przez samanthhha

Wet zbadał brzuch, powiedział, że skoro sika teraz normalnie do kuwety to nie jest chora.

Bożesz ty mój, diagnoza na oko... a badania diagnostyczne?!

Napisane przez samanthhha

Uszy jej porzadnie wyczyścił bo cały czas się drapała i miała okropnie brudne mimo tego, że jej czyszciłam. Powiedział, że na pewno to ją bolało.

To nie jest normalne, że kot ma brudne uszy. Nie ma jakiejś grzybicy, świerzba?

Napisane przez samanthhha

Powiedział, że być może została wysterylizowana "na wesoło", coś jej zostawili i może mieć rujkę.

Ma inne rujowe objawy?

Napisane przez samanthhha

Kazał zrobić tak: nie wpuszczać do domu, trzymać w ganku, nie głaskać, nie gadać do niej, tylko sprzątać kuwetke i dawać jedzenie do momentu aż sama do przyjdzie.

Ja pierniczę... Tak, to wspaniały przepis na to, by kotka zdziczała do końca i oznaczała moczem wszystko, na co trafi w domu, gdy łaskawie zostanie już do niego wpuszczona...

Oswajanie nigdy nie polega na kompletnym olaniu.

Napisane przez samanthhha

Mówi, że coś się jej musiało nie spodobać, np przestawiony drapak o 10 cm w lewo, cokolwiek i dlatego "pokazała" niezadowolenie sikając na dywan.

Technicznie nie jest to pokazywanie niezadowolenia, tylko niepewności i braku poczucia bezpieczeństwa. Takie zachowania często błędnie są interpretowane jako złośliwość, podczas gdy kotu po prostu jest źle i w charakterystyczny dla gatunku sposób krzyczy do nas, że jest w stresie.

Napisane przez samanthhha

Może nie akceptować męża i dziecka.

Kot potrzebuje własnej przestrzeni, np. legowiska na szafie, półek na ścianie, dostępnego parapetu, wysokiego drapaka, kartonu. Czegoś, co jest tylko jego i ludzie mu tam nie przeszkadzają.

Napisane przez samanthhha

Zaznaczył też, że ona być może nigdy się nie przekona do mnie, do nas.

To pójście na łatwiznę. Obejrzyj na you tube parę odcinków programu "Kot z piekła rodem", w którym agresywne czy sikające po kątach przypadki zmieniają się w akceptowalnych członków rodziny.

Napisane przez samanthhha

Dziewczyny, mój mąż jest kochajacym ojcem - w zdrowiu czy chorobach syna. Głupio dziś się zachował, ale on się po prostu mega wkur... za te obsikane buty.

Zachowuje się nieodpowiedzialnie i tyle. Jak nie był w stanie przyjąć do wiadomości, że zwierzę może się rozchorować lub mieć problemy z psychiką, to nie powinien się zgadzać na adopcję. Przecież szczeniak sika po domu zanim się nauczy wychodzić na spacery, a każdemu czworonogowi zdarza się rzygnąć na dywan.
Dziwi mnie, że ojciec dziecka nie zdaje sobie sprawy z takich niedogodności. Kto ma dziecko, ten wie, jak wygląda okres nauki nocnikowania

Napisane przez samanthhha

Weterynarz mnie pocieszył bo miałam wyrzuty sumienia, że ją trzymamy zamkniętą ale powiedział, że koty mogą żyć na małych przestrzeniach i że nie robię jej tym krzywdy.

No nie... Po pierwsze - to zależy od kota, a po drugie - od mądrej organizacji przestrzeni.
Nie wierzę w szczęście kota mieszkającego w zamknięciu na 2 metrach kwadratowych.

Skoro na ganku kotka sika do kuwety, a w mieszkaniu znaczy pachnące miejsca, to zamiast zakładać, że jest dobrze, "bo wet tak powiedział", zadbałabym o jej samopoczucie w - bądź co bądź - JEJ domu.

[samanthhha]

Oglądałam, znam ten program

No dobrze, tylko, że ona ma drapak, ma miejsca tylko dla siebie, parapety do dyspozycji itd z tym że ona nie korzysta z tego, siedzi na krześle pod stołem o 6 rano do 19 wieczorem. Mam mało mebli w domu, nie mam wysokich szaf, o zgrozo, ja nawet nie mam półek! To nie jest tak że ją wpuściłam i rób co chcesz kocie. Miała swój kącik, nie jeden zresztą.

Ona wygladała na chorą jak była w salonie/kuchni a teraz? Siedzi sobie na parapecie, na kocyku, przeciąga się itp.

Co do rujki, nie znam się ale czytałam trochę i poza tym, że sikała na dywany to mocno się ociera o "wszystko", tarza się na podłodze w lewo i w prawo, głośno mruczy, miauczy. Ale może po prostu się cieszy? Nie nadstawia się jakoś czy coś.

[Rybiorek]

No bez badani to ze tak powiem g..uzik wiadomo...

Zgadzam sie z Malla - kotka jest albo chora albo znaczy mieszkanie aby sama siebie zapewnic to jej dom... musiala sporo przejsc zanim trafila do schroniska...

Nie wiem czemu wielu vetow uwaza ze na oko moze postawic diagnoze... moze ja juz przez moich vetow jestem przyzwyczajona ze jak jest cos czego oni nie widza a problem jest (bo jak ja jako opiekun mowie ze moj kot cn. odziennie wskakiwal na szafe a teraz nie robi tego i siedzi smutny, ze normalnie ze mna gada a teraz nie itd) to od razu mowia ze musimy badania zrobic, chocby podstawowe (I w tym momencie ja prosze o full)

Z mezem pogadaj - nie wystarczy ze z laska poglaska kotke I nie bedzie krzyczal, powiedz mu ze ma zmienic nastawienie psychiczne i przy kocie byc w umysle oaza spokoju I pozytywnego nastawienia, zanim ktokolwiek sie z tego usmieje - koty czytaja nasza aure.

Moj maz przestal sie wsciekac I drzec na Skutera o sikanie, Skuter opanowal kuwete ale nadal bal sie meza... kiedy robilam mezowi wymowki mowil ze on juz nie krzyczy itd. wiec poprosilam aby zmienil nastawienie do Skutera, zero negatywnego myslenia, jak Skuter jest blisko ma myslec pzytywnie, bo to co sie stalo nie bylo wina Sktutera. I zadzialalo! Po 2 dniach Skuter sam z siebie zaczepil meza do zabawy.

Koty to niesamowite istoty, I choc powszechnie mowi sie ze sa gruboskorne I maja 7 zyc, ze sa zlosliwe I msciwe - nic z tego nie jest prawda, nic. Kocie zdrowie jest bardzo kruche I do tego koty sa bardzo wrazliwe psychicznie, koty ktore urodzily sie na wolnosci od malego uczone sa ze musze byc szybkie I uwazac na inne stwory, zwlaszcza ludzi, ale koty domowe to inna sprawa, one nie maja tej ochrony, i niestety wiele kotow ma prawdziwe depresje, stany lekowe, nerwice... zafundowane przez czlowieka.

Tom sie nagadala.

[samanthhha]

Napisane przez Rybiorek

Tom sie nagadala.

Nagadałaś ale samą prawdą! Ja to wszystko wiem i rozumiem. Bzika mam na punkcie kotów To nie mój pierwszy kot, ale pierwszy z takimi problemami. Mój wet jest bardzo dobry. Tak uważam ja i wiele innych osób, a weterynarz obok - porażka. Wierzcie mi gdyby uważał, że ona jest chora fizycznie to zrobiłby wszystkie badania. Ale on już na dzień dobry powiedział mi, że będę miała z nią problemy, od razu jak ją zobaczył.

No nic, zrobiłam jej ganek bardziej"przyjazny", kocyki, nowa budka, od razu do niej weszła. Zobaczymy.

Dziękuje Wam wszystkim za dobre i te gorsze słowa. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Doceniam Waszą pomoc i dziękuję za pomysł na wkładanie kotki do transportera "na wysokości" Od razu się udało

Jeśli będziecie zainteresowane to będę zdawać relacje z postępów i wcale nie zamierzam się przestać odzywać do mojej buraski

Pozdrawiam

[karlaidamis]

Witajcie, mam kota ma 3,5roku. Generalnie nie sprawia problemow ale czasem nie robi kupki do kuwety dodam ze na bierzaco mu ja czyscimy wiec nie chodzi o to ze kuweta brudna. Mamy 2 pietrowy dom kuwete ma na samej gorze i czasem zalatwi sie na zlosc na samym dole czesto rano. Czasem obok kuwety. Nie wiem czym mpze to byc spowodowane

[zakonna]

Jest cały wątek kotach, poszukaj, tam dostaniesz kompetentne rady.

[monika_sonia]

Zrobcie jednak badania moczu...

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:57 ----------

Napisane przez karlaidamis

Witajcie, mam kota ma 3,5roku. Generalnie nie sprawia problemow ale czasem nie robi kupki do kuwety dodam ze na bierzaco mu ja czyscimy wiec nie chodzi o to ze kuweta brudna. Mamy 2 pietrowy dom kuwete ma na samej gorze i czasem zalatwi sie na zlosc na samym dole czesto rano. Czasem obok kuwety. Nie wiem czym mpze to byc spowodowane

Kot nie robi Wam na zlosc. Moze po prostu nie zdazy czasem do kuwety? Myslalas o drugiej kuwecie?

[Malla]

Napisane przez samanthhha

Oglądałam, znam ten program

I czemu nie stosujesz żadnego z polecanych przez prowadzącego rozwiązań? To są proste rozwiązania, wymagają jedynie zaangażowania

Ten program prostuje zachowania ludzi, a nie kotów, w trakcie jego trwania żaden agresywny kot nie został uśpiony, a do tej pory na 5 serii oglądałam tylko jeden odcinek, w którym zalecono przeniesienie kota do innej rodziny.

Napisane przez samanthhha

No dobrze, tylko, że ona ma drapak, ma miejsca tylko dla siebie, parapety do dyspozycji itd z tym że ona nie korzysta z tego, siedzi na krześle pod stołem o 6 rano do 19 wieczorem. Mam mało mebli w domu, nie mam wysokich szaf, o zgrozo, ja nawet nie mam półek! To nie jest tak że ją wpuściłam i rób co chcesz kocie. Miała swój kącik, nie jeden zresztą.

Sam fakt, że kot siedzi cały czas na krześle pod stołem świadczy o tym, że przestrzeń dla niego jest źle zagospodarowana lub czuje się źle, gdy wychodzi z ukrycia.

Masz kota, a nie masz dla niego żadnych miejscówek na wysokości. To wbrew kociej naturze, mało kotów prowadzi podłogowy tryb życia.

Napisane przez samanthhha

No nic, zrobiłam jej ganek bardziej"przyjazny", kocyki, nowa budka, od razu do niej weszła.

Kryjówki nie są do końca dobre, bo spowalniają socjalizację. Kot, który czuje się pewnie, nie powinien mieć problemu ze spaniem w pozycji rozciągniętej na środku pokoju.

Napisane przez samanthhha

Ona wygladała na chorą jak była w salonie/kuchni a teraz? Siedzi sobie na parapecie, na kocyku, przeciąga się itp.

Dlaczego zamiast wyciągnąć wnioski ze zmian zachodzących w kotce zamierzasz ją zamknąć na ganku?

Napisane przez samanthhha

Co do rujki, nie znam się ale czytałam trochę i poza tym, że sikała na dywany to mocno się ociera o "wszystko", tarza się na podłodze w lewo i w prawo, głośno mruczy, miauczy. Ale może po prostu się cieszy? Nie nadstawia się jakoś czy coś.

Moja kastratka też się tak zachowuje. Zachowanie w rui najczęściej jest wyraźne, choć zdarzają się ciche rujki. Może USG pokazałoby coś więcej.

Napisane przez karlaidamis

Mamy 2 pietrowy dom kuwete ma na samej gorze i czasem zalatwi sie na zlosc na samym dole czesto rano. Czasem obok kuwety. Nie wiem czym mpze to byc spowodowane

Postawcie drugą kuwetę na dole.

Napisane przez samanthhha

Mój wet jest bardzo dobry.

Ale sikającemu kotu, w dodatku schroniskowemu, który może mieć różne choroby typu FeLV/FIV, nie zrobił podstawowych badań, tylko stwierdził, że sika, bo swędzą ją uszy. Pełen profesjonalizm.

[Palias]

U mnie kot obsikiwał na dywanie cały czas to samo miejsce. Stosowałem różne tradycyjne metody folia samoprzylepna cytryny itp . Jedynym skutecznym rozwiązaniem okazało się kupno maty elektrycznej odstraszającej koty tak jak tutaj: <ciach_reklama>
kot nauczył się unikać tego miejsca i problem z obsikiwaniem zniknął. Potem mata przydała się do zniechęcenia kota do wchodzenia podczas naszej nieobecności na stół i blat w kuchni po jedzenie.

[Kusum]

Swietny opis: kochasz swojego pupila? Walnij go pradem!

[Palias]

Ale ja nic nie pisałem że kocham swojego pupila. Kocham to ja swoją żonę i dzieci a pupila mogę co najwyżej darzyć sympatią. Sorry ale komentarze od osoby z zachwianym systemem wartości nie robią na mnie wrażenia.

[Kusum]

Pisalam o opisie produktu A to jakas reklama?

[Malla]

To świetny pomysł, aby nauczyć kota sikania gdzie indziej, np. w trudno dostępnych do sprzątania miejscach.

[Palias]

Dla niektórych może być ważne żeby kot nie nasikał do łóżeczka dziecka, na drogą kanapę a inne nawet trudno dostępne miejsca są mniej ważne. Jest też duże prawdopodobieństwo, że kot zacznie korzystać z kuwety.

[Kusum]

Jeśli kot sika poza kuwetą należałoby poszukać przyczyny takiego zachowania. Zdrowy kot nie sika gdzie popadnie. Załatwia się tylko do kuwety, bo tak nakazuje mu instynkt.
Polecam: http://kotdoskonaly.pl/2009/kot-zala...e-poza-kuweta/

[Palias]

Chętnie znajdę tą przyczynę dziwnego zachowania, ale podczas zabawy w dr House'a wolałbym żeby kot nie odlał się na ponownie na nowo kupioną sofę za kilkanaście patoli.

[kasiaj85]

Napisane przez Palias

Chętnie znajdę tą przyczynę dziwnego zachowania, ale podczas zabawy w dr House'a wolałbym żeby kot nie odlał się na ponownie na nowo kupioną sofę za kilkanaście patoli.

hmmm z takim myśleniem jedyne zwierzęta, na jakie zasługujesz, to roztocza.
Albo takie na obrazku.

[abrakadabra11]

Możemy takich sytuacji uniknąć, jeśli zastosujemy tak zwany behawioryzm zwierząt, który pomoże nam nauczyć szczeniaka posłuszeństwa już od pierwszych dni jego pobytu w naszym domu.
Nie wolno wkładać mordki psa w jego odchody, co niestety jest bardzo często stosowane, gdyż właściciele sądzą, że w ten sposób pies szybciej się nauczy, nie jest to prawdą, a tylko przyczynią się do tego, że pies będzie załatwiał się tylko wtedy, gdy właściciela nie ma w pobliżu. Nie ma żadnego sensu także organizowanie wielogodzinnych spacerów oraz namawianie pupila na coś, na co on nie ma ochoty. W tym przypadku, w jakimś sensie to raczej on sam powinien zdecydować "gdzie i kiedy". Oczywiście nawet najbardziej karnemu psu może zdarzyć się załatwienie w mieszkaniu.

[Malla]

To wątek o kotach, nie o psach.

[magdaGer]

Pamiętam, że u mojej siostry kotek też nie chciał zbyt siusiać do kuwety, ale się przyzwyczaił. Trzeba było po prostu ją trochę przydusić do tego i się nauczyła. Na pewno to też jest sprawa dobrej jakości kuwety, żwirku i czegoś do neutralizacji zapachu. Ona stosowała chyba spray xxx aromatyzowany z xxx. Kot potem już wszystko akceptował i bezproblemowo załatwiał sprawy w kuwecie.

[Beti009]

Napisane przez magdaGer

Pamiętam, że u mojej siostry kotek też nie chciał zbyt siusiać do kuwety, ale się przyzwyczaił. Trzeba było po prostu ją trochę przydusić do tego i się nauczyła. Na pewno to też jest sprawa dobrej jakości kuwety, żwirku i czegoś do neutralizacji zapachu. Ona stosowała chyba spray xxx aromatyzowany z xxx. Kot potem już wszystko akceptował i bezproblemowo załatwiał sprawy w kuwecie.

Nigdy nie miałam kota. Teraz dostałam jednego małego od sąsiadki. Chcę zapewnić mu dobre warunki. Podpowiedzcie jaka kuweta dla kota jest najlepsza?

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Mam problem z kotką - zdarza jej się nasikać mi na kołdrę (tak, śpi ze mną ). Czasami przez kilka tygodni jest spokój, łudzę się, że to już przeszłość, a potem nagle niespodzianka (zwykle budzę się, gdy już próbuje "zakopać", czyli po fakcie i pozostaje mi jedynie ciężko westchnąć i ściągnąć pościel do prania).
Kotka ma około roku, jest wysterylizowana. Takie sytuacje zdarzały się praktycznie od samego początku. Jakieś 2-3 miesiące temu miała zapalenie pęcherza i wtedy oczywiście problem był najbardziej nasilony. Potem nastąpiła kilkutygodniowa przerwa, teraz zdarza jej się sporadycznie - ale wystarczająco często, by mi zaczęło powoli brakować sił. Obecnie wyniki kontrolne badań krwi, moczu i usg bez odchyleń.
Wystarczy najmniejszy stres i kotka sika. Stosuję feliway w sprayu + delikatne uspokajacze typu Kalmvet, jeśli jestem w stanie przewidzieć czynnik stresogenny (np. wyjeżdżam na weekend). Ale nie wszystko potrafię przewidzieć (ostatnio okazało się, że wystarczyło zmienić zapach balsamu do ciała...).
Ma dwie kuwety, jedną krytą, jedną otwartą, codziennie je sprzątam, stosuję ten sam żwirek, stoją blisko łóżka (gdy stały w łazience, sikała na kołdrę niemal codziennie).
Za tydzień się przeprowadzam, oczywiście feliway włączę do kontaktu jeszcze przed przewiezieniem kota i kilka dni wcześniej zacznę podawać kalmvet, ale i tak boję się, że problem jeszcze się nasili. Planuję kupić nową kołdrę i pościel, bo wiadomo, że całkowite pozbycie się tego zapachu z obecnych jest praktycznie niemożliwe. Co jeszcze mogę zrobić? Na czas przeprowadzki rozważam jeszcze podanie silniejszych leków uspokajających, ale na dłuższą metę nie chcę jej faszerować takimi lekami, zwłaszcza, że nie wiem, co ją może zestresować. Korzystała któraś z Was z pomocy behawiorysty w podobnym przypadku? Możecie kogoś polecić w kujawsko-pomorskim?
Jak wyobrażam sobie następne kilkanaście lat z sikającym do łóżka kotem, to ręce mi opadają Tylko raz zdarzyło jej się nasikać w inne miejsce niż kuweta i łóżko - na dywan, ale było to w czasie zapalenia pęcherza i potem już się nie powtarzało, a w nowym mieszkaniu i tak nie będzie dywanów. Dlatego rozważam nawet odzwyczajenie jej od spania ze mną, choć to uwielbiam. Będę wdzięczna za wszelkie pomysły, które pozwolą mi uniknąć takiego rozwiązania

[kotowilk]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;61249106]Mam problem z kotką - zdarza jej się nasikać mi na kołdrę (tak, śpi ze mną ). Czasami przez kilka tygodni jest spokój, łudzę się, że to już przeszłość, a potem nagle niespodzianka (zwykle budzę się, gdy już próbuje "zakopać", czyli po fakcie i pozostaje mi jedynie ciężko westchnąć i ściągnąć pościel do prania).
Kotka ma około roku, jest wysterylizowana. Takie sytuacje zdarzały się praktycznie od samego początku. Jakieś 2-3 miesiące temu miała zapalenie pęcherza i wtedy oczywiście problem był najbardziej nasilony. Potem nastąpiła kilkutygodniowa przerwa, teraz zdarza jej się sporadycznie - ale wystarczająco często, by mi zaczęło powoli brakować sił. Obecnie wyniki kontrolne badań krwi, moczu i usg bez odchyleń.
Wystarczy najmniejszy stres i kotka sika. Stosuję feliway w sprayu + delikatne uspokajacze typu Kalmvet, jeśli jestem w stanie przewidzieć czynnik stresogenny (np. wyjeżdżam na weekend). Ale nie wszystko potrafię przewidzieć (ostatnio okazało się, że wystarczyło zmienić zapach balsamu do ciała...).
Ma dwie kuwety, jedną krytą, jedną otwartą, codziennie je sprzątam, stosuję ten sam żwirek, stoją blisko łóżka (gdy stały w łazience, sikała na kołdrę niemal codziennie).
Za tydzień się przeprowadzam, oczywiście feliway włączę do kontaktu jeszcze przed przewiezieniem kota i kilka dni wcześniej zacznę podawać kalmvet, ale i tak boję się, że problem jeszcze się nasili. Planuję kupić nową kołdrę i pościel, bo wiadomo, że całkowite pozbycie się tego zapachu z obecnych jest praktycznie niemożliwe. Co jeszcze mogę zrobić? Na czas przeprowadzki rozważam jeszcze podanie silniejszych leków uspokajających, ale na dłuższą metę nie chcę jej faszerować takimi lekami, zwłaszcza, że nie wiem, co ją może zestresować. Korzystała któraś z Was z pomocy behawiorysty w podobnym przypadku? Możecie kogoś polecić w kujawsko-pomorskim?
Jak wyobrażam sobie następne kilkanaście lat z sikającym do łóżka kotem, to ręce mi opadają Tylko raz zdarzyło jej się nasikać w inne miejsce niż kuweta i łóżko - na dywan, ale było to w czasie zapalenia pęcherza i potem już się nie powtarzało, a w nowym mieszkaniu i tak nie będzie dywanów. Dlatego rozważam nawet odzwyczajenie jej od spania ze mną, choć to uwielbiam. Będę wdzięczna za wszelkie pomysły, które pozwolą mi uniknąć takiego rozwiązania [/QUOTE]
Tez uwielbiam spac z moim kotkiem.
Nie sadzisz ze ona moze znaczyc a nie siusiac? Masz kuwete w sypialni? Jak nie, to przynies... i nawet podstaw kolo lozka tam gdzie zwykle siusia.
Moze jest tak ze przynosisz na sobie zapach z zewnatrz... jakis innych kotow i ten zapach utrzymuje sie na lozku. Ja bym przeanalizowala co to moze byc i sprobowala wyeliminowac. A kotka jest domowa czy wychodzaca?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Ja moja kotke przy przeprowadzce zamknelam w sypialni do momentu kiedy cala przeprowadzka byla juz zrobiona zeby tego armaggedonu nie ogladala. Wypuscilam ja pozniej i nie bylo klopotu. Od razu pokochala nowa przestrzen. Obejzyj sobie moze My cat from hell. Takie amerykanskie show cat daddy Jackson Galaxy. Byly odcinki o siusianiu. Moze na cos wpadniesz. Przeprowadzka moze wbrew pozorom pomoc... tylko zmien posciel i umyj lozko np lekkim roztworem octu. Na jeden kotek potrzebne sa dwie kuwety. Masz dwie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez kotowilk

Tez uwielbiam spac z moim kotkiem.
Nie sadzisz ze ona moze znaczyc a nie siusiac? Masz kuwete w sypialni? Jak nie, to przynies... i nawet podstaw kolo lozka tam gdzie zwykle siusia.
Moze jest tak ze przynosisz na sobie zapach z zewnatrz... jakis innych kotow i ten zapach utrzymuje sie na lozku. Ja bym przeanalizowala co to moze byc i sprobowala wyeliminowac. A kotka jest domowa czy wychodzaca?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Ja moja kotke przy przeprowadzce zamknelam w sypialni do momentu kiedy cala przeprowadzka byla juz zrobiona zeby tego armaggedonu nie ogladala. Wypuscilam ja pozniej i nie bylo klopotu. Od razu pokochala nowa przestrzen. Obejzyj sobie moze My cat from hell. Takie amerykanskie show cat daddy Jackson Galaxy. Byly odcinki o siusianiu. Moze na cos wpadniesz. Przeprowadzka moze wbrew pozorom pomoc... tylko zmien posciel i umyj lozko np lekkim roztworem octu. Na jeden kotek potrzebne sa dwie kuwety. Masz dwie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziękuję za odpowiedź
kotka jest niewychodząca. Moim zdaniem siusia a nie znaczy, jednak trudno mi zaobserwować jej zachowanie przy tym, ponieważ śpię
Pracuję ze zwierzętami, więc na pewno przynoszę do domu najróżniejsze zapachy, mimo że w pracy się przebieram. Choć myślę, że po prysznicu za wiele do łóżka nie przenoszę. W każdym razie jest to czynnik, którego nie jestem w stanie wyeliminować.
Kuwety są dwie. W tej chwili jedna stoi przy łóżku, a druga (praktycznie nieużywana) w łazience.
Kotka zadziwiająco dobrze zniosła przeprowadzkę, może dlatego, że teraz ma do dyspozycji zdecydowanie więcej przestrzeni i mieszkamy już tylko we dwie, a może feliway zdziałał cuda. Kołdra i pościel zmienione. I odpukać jak na razie nie zdarzyło jej się nasiusiać poza kuwetą

[rave87]

Miałam podobne doświadczenia z przeprowadzką - kotka zaczęła siusiać dosłownie co tydzień na łóżko Oczywiście, natychmiast poszliśmy do weta, było badanie kota, badanie moczu, cuda wianki, ale kota zdrowa jak ryba.

Ciągnęło się to przez 5 miesięcy i naprawdę byłam wykończona. było coraz rzadziej, ale jednak, z pewną regularnością siusiała do łóżka. I nagle przestała.

Moja teoria jest na ten temat taka, że nie była w stanie poczuć, czy to na zawsze przeprowadzka, czy za chwilę znowu gdzieś się nie przeniesiemy i tym samym czuła stres. Tak sobie to tłumacze, bo po pół roku absolutnie wszystko wróciło do normy, jakby potrzebowała tego czasu na pogodzenie się z nowym miejscem.

Wtedy byłam mega sfrustrowana, ale teraz sobie myślę, że moja cierpliwość się opłaciła. Nie ma co oczekiwać od kota, że będzie taki jak człowiek. ma swoje kąty i trzeba rozumiec, że jak je nagle traci to jest to duży stres

[kotowilk]

Super ze problem sam sie rozwiazal. Musial byc jakis zapach ktorego sie bala w twoim starym domu. I mysle ze to nie ty go przynosilas. Kot sasiadow znaczacy twoje drzwi na przyklad... Moj kociolek tez domowy, smyczowy. A lozko to jej nerwralgiczny punkt domu. Takie gniazdo stada. Jestem pewna ze gdyby poczula sie zagrozona to by bylo pierwsze miejsce do znaczenia. Ale pracuje nad jej poczuciem bezpieczenstwa. Drapaki w newralgicznych punktach terytorium itd. Pozdrawiam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kotowilk]

Napisalam troche o kocim siusianiu tu: http://kotowilk.blogspot.co.uk/2016/...ety-i.html?m=1 Jesli macie ochote poczytac to zapraszam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pestycyda]

Uh to teraz ja się podzielę moim problemem. Jakiś miesiac temu moj chłop przyniósł mi takie 8 tygodniowe kocie do domu. Mamy juz jednego doroslego kocura, tym razem kotka. Zła troche byłam ale jak to kociara każdą znajdę przygarnę :p

Wszystko było ok jakieś 2 tygodnie. Kotki się raczej zaakceptowały, czasem na siebie fukną ale mała chce się bawić z kocurem a on jej jakoś intensywnie nie przegania do czasu aż ma dosyć jej kocich zalotów.

Kicia załatwiała się do kuwety bez problemu ale tydzien temu poczułam w łazience zapach moczu. Obwąchałam wszystko i nie mogłam dojść skąd to. Myślałam ze sobie wkręcam jak mam byč szczera... Wymyłam podłogę, reczniki zmienilam, zwaliłam na wilgoć.

Wchodże dzis do domu a tam smród niemiłosierny. Kicia zsikała się pod wanną łzaienka jest przed remontem i pod wanną goły beton nie siegne w kazdy kąt żeby to umyć. Zatkalośmy dokładnie otwór pod wanną, wypikałam wodą z octem ale szczerze mówiąc śmierdzi strasznie! Czuje się jak Violetta Villas;/ wstyd ludzi zapraszac boje sie ze zanim to samo z siebie " wywietrzeje" to rok minie

Help!

[cholernarejestracja]

Napisane przez pestycyda

Uh to teraz ja się podzielę moim problemem. Jakiś miesiac temu moj chłop przyniósł mi takie 8 tygodniowe kocie do domu. Mamy juz jednego doroslego kocura, tym razem kotka. Zła troche byłam ale jak to kociara każdą znajdę przygarnę :p

Wszystko było ok jakieś 2 tygodnie. Kotki się raczej zaakceptowały, czasem na siebie fukną ale mała chce się bawić z kocurem a on jej jakoś intensywnie nie przegania do czasu aż ma dosyć jej kocich zalotów.

Kicia załatwiała się do kuwety bez problemu ale tydzien temu poczułam w łazience zapach moczu. Obwąchałam wszystko i nie mogłam dojść skąd to. Myślałam ze sobie wkręcam jak mam byč szczera... Wymyłam podłogę, reczniki zmienilam, zwaliłam na wilgoć.

Wchodże dzis do domu a tam smród niemiłosierny. Kicia zsikała się pod wanną łzaienka jest przed remontem i pod wanną goły beton nie siegne w kazdy kąt żeby to umyć. Zatkalośmy dokładnie otwór pod wanną, wypikałam wodą z octem ale szczerze mówiąc śmierdzi strasznie! Czuje się jak Violetta Villas;/ wstyd ludzi zapraszac boje sie ze zanim to samo z siebie " wywietrzeje" to rok minie

Help!

Idź do zoologicznego i kup specjalny preparat do psikania, on nie maskuje, tylko rozkłada cząsteczki odpowiedzialne za zapach popsikaj tam dokładnie.

[Malla]

Dodam tylko, że takie specyfiki kosztują kilkadziesiąt złotych, a wcale nie są tak skuteczne - mojego fotela Urine Off nie uratowało.