Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[Zariah]

Napisane przez ratta

Co do psów na stołach - w zeszłe lato pani przyszła do restauracji z cziłałą w koszyczku. No ok, już to wydawało mi się dziwne, ale ona pozwoliła psu wejść na stół i jeść frytki z talerza.

smacznego....

[LoieFuller]

Mnie irytuje i dziwi zachowanie ludzi w PKS-ach. Często widzę, jak młode dziewczyny (ale nie tylko) zajmują podwójne siedzenie, na jednym siadają, a na drugie rzucają swoje manele. Kiedy wsiada nowy pasażer, nie zabiorą tych rzeczy, a jak zapytasz się, czy wolne - patrza z oburzeniem, wzdychają, albo mówią, że zajęte, nawet jeśli to jedyne wolne miejsce w całym autobusie. Jeżdże często autobusem pełnym studentów i kiedy widzę takie zachowanie po prostu krew mnie zalewa. To wg totalny brak kultury. Jeśli chcesz mieć podwójne siedzenie, zapłać podwójny bilet.

[Dagusiac]

Napisane przez LoieFuller

Mnie irytuje i dziwi zachowanie ludzi w PKS-ach. Często widzę, jak młode dziewczyny (ale nie tylko) zajmują podwójne siedzenie, na jednym siadają, a na drugie rzucają swoje manele. Kiedy wsiada nowy pasażer, nie zabiorą tych rzeczy, a jak zapytasz się, czy wolne - patrza z oburzeniem, wzdychają, albo mówią, że zajęte, nawet jeśli to jedyne wolne miejsce w całym autobusie. Jeżdże często autobusem pełnym studentów i kiedy widzę takie zachowanie po prostu krew mnie zalewa. To wg totalny brak kultury. Jeśli chcesz mieć podwójne siedzenie, zapłać podwójny bilet.

Ja zawsze tak robię. Wsiadam z torbą - weekendówką + torebka, autobus w połowie pusty więc na jednym siedzeniu siadam ja a na drugim kładę torbę, żebym nie musiała jej cisnąć pod nogami czy na kolanach. Co w tym dziwnego? Jak ktoś wsiada to nie zdejmuje wszystkiego, bo musiałabym robić przemeblowanie co 20minut. Oczywiście jak ktoś chce usiąść bez gadania, wzdychania i oburzenia robię miejsce.

[201610310857]

Dziwi mnie to, ze za 7-8 tygodni mam maturę, a osoby ode mnie z klasy ciągle tak kombinują by przedkładać język angielski z którego wszyscy jesteśmy raczej słabi, a jak już zwrócę uwagę to słyszę" Ty to zdasz, chodzisz na korki".
Aż mnie krew zalewa, bo za korki to płaci moja mama. Czasem to nawet nie chodzi o to, że nie ma tej lekcji tylko o fakt, że ciagle słyszę, że chodzę na korki;/

[BioIvO]

Napisane przez Dagusiac

Co w tym dziwnego? Jak ktoś wsiada to nie zdejmuje wszystkiego, bo musiałabym robić przemeblowanie co 20minut. Oczywiście jak ktoś chce usiąść bez gadania, wzdychania i oburzenia robię miejsce.

To chodzi chyba o to, że gdy ludzi dużo to trzeba przeciskać się na sam koniec autobusu albo stać bo ludzie wrzucaja torby na siedzenia. Jak miejsc jest dużo to problemu nie ma.

[reverse]

Napisane przez Edeldredzia

Dziwi mnie to, ze za 7-8 tygodni mam maturę, a osoby ode mnie z klasy ciągle tak kombinują by przedkładać język angielski z którego wszyscy jesteśmy raczej słabi, a jak już zwrócę uwagę to słyszę" Ty to zdasz, chodzisz na korki".
Aż mnie krew zalewa, bo za korki to płaci moja mama. Czasem to nawet nie chodzi o to, że nie ma tej lekcji tylko o fakt, że ciagle słyszę, że chodzę na korki;/

Wrr. Strasznie wkurzające to jest. U mnie to samo, ciągle chcą przekładac sprawdziany z maty i angielskiego. A jak mówię, że np. wieczorem coś tam przerobiłam z ang czy że mam już cos rozwiązane z maty (co będziemy dopiero robic na lekcji) to słysze, że ambitna jestem (plus taki ironiczny uśmieszek). Ja się nikomu nie wtrącam, ile się uczy do matury, ale dla mnie to jest na tyle ważne, ze nie mam zamiaru się obudzic w kwietniu. Dorośli ludzi czasem zachowują się jak dzieci:/

[201610310857]

Napisane przez reverse

Wrr. Strasznie wkurzające to jest. U mnie to samo, ciągle chcą przekładac sprawdziany z maty i angielskiego. A jak mówię, że np. wieczorem coś tam przerobiłam z ang czy że mam już cos rozwiązane z maty (co będziemy dopiero robic na lekcji) to słysze, że ambitna jestem (plus taki ironiczny uśmieszek). Ja się nikomu nie wtrącam, ile się uczy do matury, ale dla mnie to jest na tyle ważne, ze nie mam zamiaru się obudzic w kwietniu. Dorośli ludzi czasem zachowują się jak dzieci:/

No u mnie dzisiaj była znów awantura, bo słyszę: "Zadzwonimy do sorki i powiemy, że piszemy w poniedziałek". No fajnie, że "zadzwonimy", ale jedyną osobą, która posiada numer jestem ja. Ja nigdzie wydzwaniać nie będę, bo po prostu nie wypada, zwłaszcza, ze mieliśmy ogrom czasu.
No, a jakże wielka obraza majestatu, jak ja śmiałam odmówić! No jak mogę,
Pani X nie umie, a ja nie przełożę sprawdzianu i nie zrobię jak ona chcę!
ale skończyło się pisanie za inne osoby listów, prac domowych, nic. Tak mi dzisiaj ciśnienie skoczyło to masakra, ale nie mogłam im dać satysfakcji, że mnie wściekły.

[yousuck]

Napisane przez Edeldredzia

No u mnie dzisiaj była znów awantura, bo słyszę: "Zadzwonimy do sorki i powiemy, że piszemy w poniedziałek". No fajnie, że "zadzwonimy", ale jedyną osobą, która posiada numer jestem ja. Ja nigdzie wydzwaniać nie będę, bo po prostu nie wypada, zwłaszcza, ze mieliśmy ogrom czasu.
No, a jakże wielka obraza majestatu, jak ja śmiałam odmówić! No jak mogę,
Pani X nie umie, a ja nie przełożę sprawdzianu i nie zrobię jak ona chcę!
ale skończyło się pisanie za inne osoby listów, prac domowych, nic. Tak mi dzisiaj ciśnienie skoczyło to masakra, ale nie mogłam im dać satysfakcji, że mnie wściekły.

Skąd ja to znam

Wkurzają mnie 'koleżanki', które rozmawiają ze mną jedynie wtedy, gdy trzeba przepisać pracę domową/napisać sprawdzian. A już krew mnie zalewa gdy ktoś ma jeszcze pretensje, jeśli (nieumyślnie oczywiście) podam złą odpowiedź albo nie udzielę jej, nie chcąc być posądzona przez nauczyciela o ściąganie.

Ogólnie ściąganie to dla mnie porażka - zamiast nauczyć się, spędzić wieczór pisząc półmetrową ściągę. W Stanach za ściąganie mogą zawiesić w prawach ucznia, u nas ściąganie to chleb powszedni i żaden wstyd.

[ricca166]

BTW właśnie mnie strasznie,ale to strasznie irytuje przekładanie wszelkich sprawdzianów (no teraz już kolosów).Uczysz się ,nastawiasz psychicznie,stresujesz,a niektórzy nawet nie zajrzą,przyjdą sobie lajcikowo na uczelnię i przekładają. Szczerze mówiąc wcale nie rozumiem pomysłu przekładania sprawdzianów itd. (chyba,że to jakaś wyjątkowa sytuacja ,np.wycieczka, lub jednego dnia jest 5 kolosów).

[201610310857]

Napisane przez yousuck

Skąd ja to znam

Wkurzają mnie 'koleżanki', które rozmawiają ze mną jedynie wtedy, gdy trzeba przepisać pracę domową/napisać sprawdzian. A już krew mnie zalewa gdy ktoś ma jeszcze pretensje, jeśli (nieumyślnie oczywiście) podam złą odpowiedź albo nie udzielę jej, nie chcąc być posądzona przez nauczyciela o ściąganie.

Ogólnie ściąganie to dla mnie porażka - zamiast nauczyć się, spędzić wieczór pisząc półmetrową ściągę. W Stanach za ściąganie mogą zawiesić w prawach ucznia, u nas ściąganie to chleb powszedni i żaden wstyd.

Tu już nawet nie chodzi o przepisanie a o: "Magda, błagam Cię, napisz mi ten list, bo ja to nie umiem". absolutnie jej tego nie wypominam, ale jednak trochę szacunku.
No, a dzisiaj jak usłyszała, ze NIE ZADZWONIE i za mojej mamy pieniądze chodzę na korki, więc nie wiem, po co mi je wypomina usłyszałam: odwróć się, masz swoją ławkę. to nie wytrzymałam i powiedziałam, co myślę.
a w d* mam takie koleżanki, które tylko liczą jak na kimś żerować, a jak ja czegoś potrzebuję to nigdy nie ma.

[yousuck]

Masz rację. W takich sytuacjach "szydło z worka wychodzi"

[201610310857]

dokładnie

[rosiek]

mnie denerwuje jeszcze uważanie, ze skoro chodzę na korki z jakiegoś przedmiotu mam mieć od razu same 5, wszystko umieć i wszystkim tłumaczyć nie rozumiesz czegoś - raz, drugi Ci pomogę, ale jeśli ktoś prosi o to non-stop? -.-
przekładania też nie lubię.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Edeldredzia

Tu już nawet nie chodzi o przepisanie a o: "Magda, błagam Cię, napisz mi ten list, bo ja to nie umiem". absolutnie jej tego nie wypominam, ale jednak trochę szacunku.
No, a dzisiaj jak usłyszała, ze NIE ZADZWONIE i za mojej mamy pieniądze chodzę na korki, więc nie wiem, po co mi je wypomina usłyszałam: odwróć się, masz swoją ławkę. to nie wytrzymałam i powiedziałam, co myślę.
a w d* mam takie koleżanki, które tylko liczą jak na kimś żerować, a jak ja czegoś potrzebuję to nigdy nie ma.

Takimi ludźmi nie ma się co przejmować Już niedługo powiesz swojej szkole "papa" i życzę Ci, żebyś nie musiała użerać się z tymi ludźmi No i powodzenia na maturze

[trupiegi]

Mnie ogólnie dziwi Polska.

[Zariah]

Napisane przez trupiegi

Mnie ogólnie dziwi Polska.

[Oh Peggy Brown]

Dziwi mnie narzekanie na Polskę i porównywanie jej do innych krajów, kiedy nie ma się żadnego pojęcia o tych innych krajach. A jeśli się ma to tylko zasłyszane od znajomych znajomych lub widziane na tygodniowej wycieczce.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez trupiegi

Mnie ogólnie dziwi Polska.

Skojarzyło mi się z tym:

Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu.
Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy.
Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy...! Jak wy to robicie...?

To podobno z francuskiej gazety.

[Zariah]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;25656816]Skojarzyło mi się z tym:

Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu.
Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy.
Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy...! Jak wy to robicie...?

To podobno z francuskiej gazety.[/QUOTE]

no niestety... troche w tym prawdy jest. I tej ze w PL nie jest rozowo, ale i tej dobrej - ze Polacy zradni i madrzy i daja rade

[trupiegi]

No, mniej więcej o to chodzi. I o jeszcze więcej. Długo by wymieniać.

[Varicella]

Dziwne jest, gdy ktoś traktuje własne konto internetowe jak lokatę i chciałby korzystać z konta innej osoby (np. wspólne zakupy online). Należności chce zwracać w formie fizycznej, a nie elektronicznej.

[201607231707]

Napisane przez Brydzia222

Jeżeli słucham Dcisco Polo to jestem głupsza od tych co słuchają Niemena ,Republiki O.S.T.R ,Behemoth,czy Chopina?
Myślę że każda muzyka jest potrzebna jeżeli ma swojego odbiorcę.
Po co się wstydzić?

Ja słucham Techno i disco no i wkurza mnie fakt że ktoś się temu dziwi jak mogę słuchać tych "brzdąkań".Czy ja się komuś dziwie że słucha czegoś innego?

To samo chciałam napisać! Dziwi mnie to, że ludzie często myślą stereotypami: fan techno - głupi, emo - tnie się, lubi różowy - "pokemon" .
Nie ukrywam przed ludźmi, że słucham Tokio Hotel i szczerze nie cierpię Metallici. A jakie oburzenie to wywołuje... No i oczywiście "Jak ty możesz słuchać pedała?!" Dla mnie może lubować się w seksie z pluszowymi małpami, głos mu się od tego nie zmieni .
Najbardziej na złość robi mi powiedzenie "Są gusta i guściki", tak jakby coś co ja lubię było gorsze. Mój ukochany "argument", często widywany na wizażu.

Oprócz tego zadziwiają mnie optymiści. Jak złamałam rekę to usłyszałam "ciesz się, że to nie noga!" . No faktycznie, powód do radości...

[BioIvO]

Dziwi mnie całkowite uzależnienie od telefonu. I muszę przyznać, że osoby tak uzależnione naprawde potrafia zdenerwować otoczenie. Przykład- chodze na joge 2 razy w tyg. i chodzi tam kobieta po 30. I prawie zawsze, dzwoni jej telefon na zajęciach. Akurat skupiamy się na jakimś ćwiczeniu a tu dzwonek na całą salkę, kobieta wstaje idzie przez całą sale po telefon, odbiera i teatralnym szeptem mówi do słuchawki coś w stylu "teraz nie możesz, najpierw odrób lekcje", albo "na górnej półce w szafce nad zlewem" itp.
No ja nie mogę i tak co zajęcia. Czy naprawde wyłączenie komórki w okolicach dwudziestej na czas jednych godzinnych zajęć to taki problem?
Inna sprawa z telefonem w tle- dziwi mnie brak kultury. Spotykasz się z kimś, rozmawiacie sobie w 4 oczy i nagle dzwoni komórka a twój rozmówca ucina sobie 15 min telefoniczną pogawędkę o tym, co było na obiad i jaką bluzkę należy ubrać. Albo jesteś u kogoś w domu, a gospodarz odbiera telefon i pół godziny sobie wesoło gaworzy bo akurat mama/koleżanka/siostra zadzwoniła. A ja siedze jak ten kretyn. Tak trudno powiedzieć, że ma sie gości albo żeby zadzwonić z ploteczkami za pół godz?

[201712190924]

Napisane przez BioIvO

Dziwi mnie całkowite uzależnienie od telefonu. I muszę przyznać, że osoby tak uzależnione naprawde potrafia zdenerwować otoczenie. Przykład- chodze na joge 2 razy w tyg. i chodzi tam kobieta po 30. I prawie zawsze, dzwoni jej telefon na zajęciach. Akurat skupiamy się na jakimś ćwiczeniu a tu dzwonek na całą salkę, kobieta wstaje idzie przez całą sale po telefon, odbiera i teatralnym szeptem mówi do słuchawki coś w stylu "teraz nie możesz, najpierw odrób lekcje", albo "na górnej półce w szafce nad zlewem" itp.
No ja nie mogę i tak co zajęcia. Czy naprawde wyłączenie komórki w okolicach dwudziestej na czas jednych godzinnych zajęć to taki problem?

Też mnie wkurza takie zachowanie, ale akurat teksty w sytuacji, którą przytoczyłaś sugerują, że kobieta ma dziecko (być może małe), więc się jakoś bardzo temu nie dziwię. Dzieci czasem dzwonią w sprawie durnych pierdół, ale nigdy nie wiesz, czy akurat tym razem nie zadzwoni, bo złamało nogę
żeby nie było, że kogoś usprawiedliwiam: nie, nie mam dzieci i nie odbieram telefonu w czasie jogi

[201607111632]

Dziwi mnie to, po jakiego grzyba niektórzy ucząc się siedzą jednocześnie na gadu ze statusem dostępny, a po wysłaniu wiadomości wielkie oburzenie, bo zajęci

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

A propos nauki: dziwią mnie ludzie zapisujący się na kursach językowych na niższy poziom języka niż ten, na jakim są.
Zaczęłam hiszpański od podstaw i prawie połowa ludzi to osoby, którzy ten poziom maja juz za sobą. Po części leksykalno-gramatycznej prowadząca prosi nas o ułożenie kilku zdań, pewnie po to, by oswoić się z nowym słownictwem i gramatyką, więc ja układam ubogie zdania ze słówek, które właśnie poznałam, a koledzy trzepią jakieś przefikuśne idiomy, dziwne związki frazeologiczne i słówka, których pewnie nasz podręcznik nie przewiduje. I ja się pytam PO CO??

[Oh Peggy Brown]

Dziwi mnie, że niektóre osoby gdy lekko kropi stoją na przystanku, pod daszkiem z otworzonym parasolem. A reszta, która się nie zmieściła pod daszkiem z powodu rozłożonego parasola niech moknie

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

[1=640153e4df0157aa7c29548 7ff8c20c42fd57238_65c176d 09c1ac;26083605]A propos nauki: dziwią mnie ludzie zapisujący się na kursach językowych na niższy poziom języka niż ten, na jakim są.
Zaczęłam hiszpański od podstaw i prawie połowa ludzi to osoby, którzy ten poziom maja juz za sobą. Po części leksykalno-gramatycznej prowadząca prosi nas o ułożenie kilku zdań, pewnie po to, by oswoić się z nowym słownictwem i gramatyką, więc ja układam ubogie zdania ze słówek, które właśnie poznałam, a koledzy trzepią jakieś przefikuśne idiomy, dziwne związki frazeologiczne i słówka, których pewnie nasz podręcznik nie przewiduje. I ja się pytam PO CO??[/QUOTE]
Chodzi o kurs językowy na uczelni czy taki zwyczajny, płatny, w szkole językowej?;>

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

Uczelniany. Ale to żadna różnica. Nie chce mi się uczyć, to się zapiszę na coś, co juz umiem to trochę głupi argument. Jesli można się pouczyć języka za darmo, to PO CO chodzić na cokolwiek i się nudzić; i zajmować komuś miejsce?

[Vivienne]

No wiesz, bo lepsza ocena wskoczy do indeksu , czyż nie

[h2o0]

Ostatnio mocno wkurzają mnie ludzie z mojej grupy; nie potrafią się zachować na zajęciach, a już szczytem bezczelności jest dla mnie fakt, że wychodzą sobie/przychodzą w połowie zajęć i ani me, ani be, ani nic :O