Koło 30-stki a niemyślące o dzieciach cz. II

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez LouLou25

o

A props morza to kto (kto jeszcze nie byl na wakacjach, albo chce drugi raz ) reflektuje na Sopot w terminie 29 lipiec - 7 sierpien? .

i znowu mnie ominie....
ja moge po 15 sierpnia, tak bym Was chciala zobaczyc w realu

[LouLou25]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;27830646] i znowu mnie ominie....
ja moge po 15 sierpnia, tak bym Was chciala zobaczyc w realu [/QUOTE]
nava, zlot bedzie swoja droga, jakis weekendowy pewnie

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez LouLou25

nava, zlot bedzie swoja droga, jakis weekendowy pewnie

to taki 4-5 dniowy weekendzik masz na mysli

[Gipssis]

A ja juz urlopu nie dostane Bardzo chetnie bym jeszcze pojechala!A juz z Wami to w ogole!!!

[nafnaf]

Napisane przez LouLou25

o super, ja bede malowac, zrobi sie katalog (arcy)dziel, a Zania bedzie sprzedawac jak Avon, to jest mysl moze jeszcze Naf i Bryzejda dorzuca kilka prac? Albo wystawimy sztaluge w centrum, ja bede robic powazna mine i udawac, ze tworze a Zania bedzie chodzic z kapeluszem

No to biznesplan już jest

Napisane przez LouLou25

A props morza to kto (kto jeszcze nie byl na wakacjach, albo chce drugi raz ) reflektuje na Sopot w terminie 29 lipiec - 7 sierpien? wybralam najpozniejszy termin jaki moglam ze wzgledu na te nieszczesne poszukiwania : / Reflektuje Zania, czyli jest nas 2, Rilla mam nadzieje, ze Ty tez sie piszesz , w koncu to juz sierpien bedzie, ale moze ktos jeszcze do nas dolaczy?
Szczegoly jeszcze nie dogadane (oprocz terminu), miejscowki bedziemy szukac przez net. Doteleportujemy sie prawdopodobnie kuszetka, (no chyba ze mnie Zania zostawi i pojdzie do I-szej klasy ale to i tak jeden ciapag bedzie).

Ło matko, jak z Wami, to ja chcęęęę Ale oczywiście nie wiadomo, jak będzie z kasą i robotą, to na razie żadnych deklaracji nie składam
Lou, a mogę spytać, czemu akuart na Sopot padło?

Napisane przez Gipssis

A co do wczsow,bylo bosko.Ja z reszta patriotka zakochana w polskim morzu Pogoda byla nawet,nawet,ale strasznie wialo.A od weekendu juz bylo super.I mimo takiego lenistwa i obzarstwa 2 kg mniej cialka
Taro jak ryba w wodzie...Nury takie sadzil w morzu,ze masakra!I tak mu sie podobalo,ze jak juz dojechalismy do domku nie chcial z auta wysiasc...Krolewicz ogolnie sensacje wzbudzal pod kazdym wzgledem

No mówiłam, że tak będzie Świetnie, że się dobrze bawiliście i że sobie odpoczęłaś
Dobrze, że są patrioci zakochani w polskim morzu Ja za Bałtykiem nie przepadam, bo zimny i szary - ostatni raz tam byłam chyba z 10 lat temu A odnośnie patriotyzmu, to Beskidy są moją big love

[LouLou25]

Napisane przez nafnaf

No to biznesplan już jest
Ło matko, jak z Wami, to ja chcęęęę Ale oczywiście nie wiadomo, jak będzie z kasą i robotą, to na razie żadnych deklaracji nie składam
Lou, a mogę spytać, czemu akuart na Sopot padło?

W tym roku mnie nie stac na egzotyczne podroze a Sopot bo kocham to miejsce, bylam 3 razy i nie mam dosc Swietna miejscowka i nigdy sie tam nie nudzilam, a rozrywka to podstawa udanego wywczasu
Poreklamuje troche. Sam Sopot jest b. urokliwym miastecznkiem z klimatycznymi kamienicami, ma molo i inne fajne miejscowki, w nocy zamienia sie w imprezownie z mnostwem knajp i klubow na niezlym poziomie. Mozna sobie skoczyc stateczkiem do pieknego Gdanska, a zachod slonca w tamtejszym porcie to bajka Fogle mnostwo sie dzieje w Trojmiescie i jest w czym wybierac. O ile sie nie spedza wywczasu pijac, tanczac i odsypiajac co mi sie czesto zdarza

Kurcze, super by bylo gdybys mogla jechac z nami
Jesli chodzi o miejscowke, to bedziemy szukac czegos na wzor Olsztyna, czyli przyzwoicie i nie masakrycznie drogo

[bridgeta]

Jeżeli chodzi o 3m latem najciekawszą opcją są akademiki - jest ich pełno, większość na przyzwoitym poziomie, a SKMką można dojechać wszędzie.

[Cindy28]

Poczytuję Was tylko jednym okiem
Alvesta- piękne widoki na zdjęciu i nie mówię tutaj o wodzie
Gipssis- w końcu jesteś Słonko
Widzę, że interes się kroi Mogę się przyłączyć
Będę żywą, śpiewającą reklamą- chcecie ?
A co do dotacji etc- Mamie rok temu takową przyznano- fajna sprawa
Lou- właśnie, czemu Sopot ?
[jush wiem czemu ]

TŻ jush pojechał na Wro. Ogarniam pokój aktualnie- jutro wyprowadzka.
Wywoziłam rzeczy już chyba z 6 razy i nadal mam tego wszystkiego w ch*j Ograniczyłam się do minimum, a przy pakowaniu wychodzi mi walizka, duża torba z L'eau, kolejna z Vabbi , kuferek z kosmetykami, laptop i torebka- co jest kurva?

[201609062117]

Lou aaaaa ja bym chciała ale kurcze wizja bezrobocia od września wskazywała by na włączenie trybu oszczędzającego a w tym się mieści brak wyjazdów dłuższych niż dwa dni aaaaaa
Cindy do wrocka się przenosisz?

[LouLou25]

Napisane przez bridgeta

Jeżeli chodzi o 3m latem najciekawszą opcją są akademiki - jest ich pełno, większość na przyzwoitym poziomie, a SKMką można dojechać wszędzie.

faktycznie som az czy w samym S. ceny mniej wiecej takie jak kwatery 50-60/noc

Napisane przez pinkswan

Lou aaaaa ja bym chciała ale kurcze wizja bezrobocia od września wskazywała by na włączenie trybu oszczędzającego

moze jednak dasz rade?

[Cindy28]

Napisane przez pinkswan

Cindy do wrocka się przenosisz?

Nieee. Mój TŻ jest spod Wro.

[LouLou25]

bry
yyyy lerarju?

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

w pracy k.............

[bridgeta]

A co tu taka cisza??

Ja dostaję w łeb na bezrobociu, takie życie nie dla mnie...

A propos tego, czy nam ktoś szklankę wody poda. Coś wam przytoczę:

Taka starość.
Mam jeszcze na tyle siły, że chcę opisać jaka starość spotyka ojca lub matkę oddanych przez dzieci do domu starców. Spotkało to mnie.
Jako człowiek już 100-letni przeżyłem dwie wojny, ciężko nam z żoną było, ale pracą rąk dorobiliśmy się ładnego mieszkania, trojga dzieci, którym daliśmy wyższe wykształcenie. Na starość - ładnej emerytury. Myślałem, że ostatnie lata spędzę uśmiechnięty i zadowolony z życia.
Po śmierci żony starsza córka - lekarka - wyszukiwała u mnie choroby, chociaż czułem się całkowicie zdrowy. Syn pomyślał, że przyda się jego dzieciom moje mieszkanie, a więc razem obmyślili wywieźć mnie z domu, nawet nie wiedziałem gdzie. Mówili, że do sanatorium i że zaraz wrócę, ale nie było żadnego pakowania. Wyszedłem z domu tak, jak stałem.
Zawieźli. Dostałem pokoik, tymczasowo mógłbym wytrzymać, ale nie na tak długo jak tu jestem. Nie w tych warunkach. Zawsze chodziłem w garniturze, pod krawatem. Tam przebrano mnie w dres i przypięto pampers. Po co mi pampers, dziwiłem się, przecież umiem chodzić za swoją potrzebą. Twierdzili, że to na noc, żebym nie musiał wychodzić do łazienki. Zostawiono mnie bez ręcznika, w domu było tyle nowych. Bez piżamy, pasty do zębów, grzebienia. Włosy obcięli na goło, to i grzebień niepotrzebny. Ale i bez zegarka, kalendarza.
Zgubiłem już rachubę czasu, ile tu jestem. Noce długie, można byłoby dużo rozmyślać, ale dadzą jakąś tabletkę, po której czuję się jak obłąkany. W nocy nieraz zimno, śpię w tym, w czym chodzę, nie mam nic do przykrycia. W domu: pierzyna, kołdry, poduszki, dywany, a tu gorzej jak w więzieniu. Za co taka starość mnie spotkała? (...)
Miałem działkę na wsi, od wiosny mieszkałem na niej. Co się tam teraz dzieje? Zarosła chwastami? Co w domu? Kiedy tam wrócę?
Nie mam żadnych pieniędzy, wszystko zabrał syn. Kieszenie puste, nawet chusteczki do nosa mi nie dał. Nie mam nic, zwariować można. Przychodzi syn i mnie okłamuje: "Tatuś, niedługo pójdziesz do domu". Ale kiedy? Kolejny dzień staje się wiecznością.


List ten ukazał się w Angorze i jest dowodem na to co mówiłyśmy - dzieci w cale nie zagwarantują nam godnej starości.
A, jeszcze dżołk. Pewnie stary, ale jakoś do mnie zawsze późno docierają

Pewien facet był już po 30. i nadal był kawalerem. Wszyscy naciskali, by się w końcu ożenił, bo kto mu na starość szklankę wody poda. Facet dał się przekonać, ożenił się, narobił dzieciaków, później te dzieci miały swoje dzieci, rodzina się rozrosła. Facet ma 90 lat, leży na łożu śmierci, zebrała się cała rodzina - żona, dzieci, wnuki.
Facet: No i jesteście tu wszyscy nade mną, a mnie się ✂✂✂✂a pić nie chce.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez bridgeta

Taka starość.
Mam jeszcze na tyle siły, że chcę opisać jaka starość spotyka ojca lub matkę oddanych przez dzieci do domu starców. Spotkało to mnie.
Jako człowiek już 100-letni przeżyłem dwie wojny, ciężko nam z żoną było, ale pracą rąk dorobiliśmy się ładnego mieszkania, trojga dzieci, którym daliśmy wyższe wykształcenie. Na starość - ładnej emerytury. Myślałem, że ostatnie lata spędzę uśmiechnięty i zadowolony z życia.
Po śmierci żony starsza córka - lekarka - wyszukiwała u mnie choroby, chociaż czułem się całkowicie zdrowy. Syn pomyślał, że przyda się jego dzieciom moje mieszkanie, a więc razem obmyślili wywieźć mnie z domu, nawet nie wiedziałem gdzie. Mówili, że do sanatorium i że zaraz wrócę, ale nie było żadnego pakowania. Wyszedłem z domu tak, jak stałem.
Zawieźli. Dostałem pokoik, tymczasowo mógłbym wytrzymać, ale nie na tak długo jak tu jestem. Nie w tych warunkach. Zawsze chodziłem w garniturze, pod krawatem. Tam przebrano mnie w dres i przypięto pampers. Po co mi pampers, dziwiłem się, przecież umiem chodzić za swoją potrzebą. Twierdzili, że to na noc, żebym nie musiał wychodzić do łazienki. Zostawiono mnie bez ręcznika, w domu było tyle nowych. Bez piżamy, pasty do zębów, grzebienia. Włosy obcięli na goło, to i grzebień niepotrzebny. Ale i bez zegarka, kalendarza.
Zgubiłem już rachubę czasu, ile tu jestem. Noce długie, można byłoby dużo rozmyślać, ale dadzą jakąś tabletkę, po której czuję się jak obłąkany. W nocy nieraz zimno, śpię w tym, w czym chodzę, nie mam nic do przykrycia. W domu: pierzyna, kołdry, poduszki, dywany, a tu gorzej jak w więzieniu. Za co taka starość mnie spotkała? (...)
Miałem działkę na wsi, od wiosny mieszkałem na niej. Co się tam teraz dzieje? Zarosła chwastami? Co w domu? Kiedy tam wrócę?
Nie mam żadnych pieniędzy, wszystko zabrał syn. Kieszenie puste, nawet chusteczki do nosa mi nie dał. Nie mam nic, zwariować można. Przychodzi syn i mnie okłamuje: "Tatuś, niedługo pójdziesz do domu". Ale kiedy? Kolejny dzień staje się wiecznością.

.

straszne.......nic tylko zabić

[LouLou25]

Napisane przez bridgeta

Ja dostaję w łeb na bezrobociu, takie życie nie dla mnie...

Brid, spokojnie, na bank Ci sie w koncu cos trafi

Co do tekstu to...ja bym nie zabila.
Fakt, szkoda dziadka... Ale z drugiej strony zawsze sie w takich przypadkach zastanawiam jakim trzeba byc czlowiekiem, jak trzeba wychowac dzieci i jakie wzorce im przekazac, zeby dziecko na takie COS wyroslo?

[bridgeta]

Napisane przez LouLou25

Brid, spokojnie, na bank Ci sie w koncu cos trafi

Co do tekstu to...ja bym nie zabila.
Fakt, szkoda dziadka... Ale z drugiej strony zawsze sie w takich przypadkach zastanawiam jakim trzeba byc czlowiekiem, jak trzeba wychowac dzieci i jakie wzorce im przekazac, zeby dziecko na takie COS wyroslo?

A ja myślę, że różnie się w życiu układa. Z własnego doświadczenia wiem - nas było 4 dzieci, były więc czasy ze rodzice naprawdę kompletnie nie mieli dla nas czasu, bo musieli zapier*dalać. I to nie dla naszych zachcianek tylko żeby normalnie żyć...

[LouLou25]

Wiem, ze roznie sie uklada i nigdy nie ma 100% gwarancji, ze cos dobrego z dziecka wyrosnie.
Chodzilo mi tylko o to, ze pewne wzorce zachowan, takie jak szacunek dla drugiego czlowieka (w tym dla ludzi starszych), uczciwosc, opiekunczosc itepe wynosi sie z domu.
Czyli jak np. tatus lubil sobie popic, zdradzal mamusie lub znecal sie psychicznie nad rodzina to takie dziecko na starosc odwiezie go do domu starcow i zrobi pa pa. Nie wiem czy w tym wypadku tak bylo, ale wole byc ostrozna z taka jednostronna ocena sytuacji

[bridgeta]

Podam prosty przykład - moja mama ma brata i siostrę. Siostra od ponad 20 lat mieszka w Niemczech. Babcia mieszka z bratem mamy. Ma 88 lat i ogólnie kiepsko z nią. Moja mama jeździ do niej 2 razy dziennie, myje ją, przebiera etc. Siostra mojej mamy jak zadzwoni raz w mies to dobrze, przyjedzie max raz na rok i jeszcze od babci emeryturę wyciąga...
Ech, rodzinka.

[LouLou25]

Napisane przez bridgeta

Podam prosty przykład - moja mama ma brata i siostrę. Siostra od ponad 20 lat mieszka w Niemczech. Babcia mieszka z bratem mamy. Ma 88 lat i ogólnie kiepsko z nią. Moja mama jeździ do niej 2 razy dziennie, myje ją, przebiera etc. Siostra mojej mamy jak zadzwoni raz w mies to dobrze, przyjedzie max raz na rok i jeszcze od babci emeryturę wyciąga...
Ech, rodzinka.

Kurna, nie kumam jak mozna tak zwalac wsio na jedna osobe i umywac raczki
Przypadki som rozniaste pewnie, ja znam troche inne np. kolega z tatusiem tyranem-alkoholikiem, psychicznie wykanczajacym jego, matke i siostre. Znajomy ma juz swoja rodzine, tatusia sie dalej boi (taki wymuszony szacunek) ale na starosc by go pewnie ze schodow 'przypadkiem' zrzucil za caloksztalt Znam ta rodzine dobrze i nie dziwie mu sie. Choc pewnie w opinii ogolu by uchodzil za wyrodnego syna bo przeciez 'tata go wyksztalcil'

[nafnaf]

Dzień dobry

Napisane przez bridgeta

Taka starość.
Mam jeszcze na tyle siły, że chcę opisać jaka starość spotyka ojca lub matkę oddanych przez dzieci do domu starców. Spotkało to mnie...

Smutne.

Argument o szklance wody na starość jest wyświechtany i dziwi mnie czasem, że niektórzy wciąż tak mocno go forsują

A tak z innej beczki, to wiecie, co mi przyszło do głowy? Całkiem sporo tu na naszym wątku zapędów migracyjnych Bridgeta postawiła na Toruń, Cindy organizuje wielką akcję przenosinową, Lou też coś kiedyś wspominała o ewentualnych planach przeprowadzkowych - i kaarooo również, ja gdybym mogła, to w tej chwili wyniosłabym się do Warszawy... Bardzo jestem ciekawa, jak to się u nas wszystko dalej potoczy - no w każdym razie, bridgeta zrobiła dobry początek Trza będzie mapkę niedługo wyedytować

[bridgeta]

Napisane przez nafnaf

Dzień dobry

Smutne.

Argument o szklance wody na starość jest wyświechtany i dziwi mnie czasem, że niektórzy wciąż tak mocno go forsują

A tak z innej beczki, to wiecie, co mi przyszło do głowy? Całkiem sporo tu na naszym wątku zapędów migracyjnych Bridgeta postawiła na Toruń, Cindy organizuje wielką akcję przenosinową, Lou też coś kiedyś wspominała o ewentualnych planach przeprowadzkowych - i kaarooo również, ja gdybym mogła, to w tej chwili wyniosłabym się do Warszawy... Bardzo jestem ciekawa, jak to się u nas wszystko dalej potoczy - no w każdym razie, bridgeta zrobiła dobry początek Trza będzie mapkę niedługo wyedytować

Bo my mobilne kobitki jesteśmy

A tak serio to nie wiem, czy dobry początek, bo póki co bezrobotna jestem. Teoretycznie do 19 lipca jestem na urlopie, więc na razie mam za co żyć, zacznę się martwić za 3 tyg
W ogóle jestem taaaaka głupia, że głowa mała. Wyszłam na chwilkę po fajki i nie wzięłam głupia tel. Wróciłam a tu 2 nieodebr z zastrzeżonego. A ta babka od telemarketingu też dzwoniła z zastrzeżonego, więc może ona... Ech, jeżeli będą mnie chcieli chyba wezmę, chociaż na razie. Nie nadaję się do siedzenia w domu, w łeb dostaję, chyba to początki małej depresji Muszę się wziąc za jakąś robotę, choćby najbardziej odmóżdżającą.
Dziś z nudów wysprzątałam siostrze mieszkanko A na obiad będzie fasolka szparagowa

[Rilla82]

A tak z jeszcze innej beczki, to ktoś tu miał przedwczoraj urodziny i się nie przyznał. Karna kolejka będzie

Wszystkiego naj, naj, naj, Tajemnicza Damo!!!

[VI4]

Napisane przez bridgeta

Nie nadaję się do siedzenia w domu, w łeb dostaję, chyba to początki małej depresji Muszę się wziąc za jakąś robotę, choćby najbardziej odmóżdżającą.

Hmm, miałam sporo momentów bez pracy - bez kasy, na bilety, na jedzenie, na nic. Chyba nie chodzi o samo siedzenie w domu, tylko o niepewność i strach przed tym, co będzie...Bo gdybyś miała przypływ gotówki, to na pewno byś sobie znalazła zajęcie - tak jest u mnie przynajmniej...

Wtedy - tzn w tych "złych czasach" - roznosiłam ulotki, zajmowałam się telemarketingiem ( a nie jestem stworzona do wciskania ludziom kitu), pracowałam jako ekspedientka w niezbyt miłym zespole...W końcu wylądowałam w kasie w Makro - i to była najbardziej normalna praca.

Winko do obiadu, i się rozgadałam Jakiej pracy szukasz bridgeto? Może warto nie tylko odpowiadać na ogłoszenia, ale i samej słać cv do interesujących Cię firm...Ech, ogólnie u nas z pracą to jest - p..........ne:/

[bridgeta]

Napisane przez VI4

Hmm, miałam sporo momentów bez pracy - bez kasy, na bilety, na jedzenie, na nic. Chyba nie chodzi o samo siedzenie w domu, tylko o niepewność i strach przed tym, co będzie...Bo gdybyś miała przypływ gotówki, to na pewno byś sobie znalazła zajęcie - tak jest u mnie przynajmniej...

Wtedy - tzn w tych "złych czasach" - roznosiłam ulotki, zajmowałam się telemarketingiem ( a nie jestem stworzona do wciskania ludziom kitu), pracowałam jako ekspedientka w niezbyt miłym zespole...W końcu wylądowałam w kasie w Makro - i to była najbardziej normalna praca.

Winko do obiadu, i się rozgadałam Jakiej pracy szukasz bridgeto? Może warto nie tylko odpowiadać na ogłoszenia, ale i samej słać cv do interesujących Cię firm...Ech, ogólnie u nas z pracą to jest - p..........ne:/

Ja rozsyłam wszędzie, nie tylko na ogłoszenia. ogólnie szukam pracy jako biurwa bo to jedynie robiłam do tej pory. Na pewno nie chcę pracować w zawodzie (nauczyciel). Chiałabym mieć możliwość wykorzystania języków (ang, niem). Ale to są marzenia.

Dzwonili z tego telemarketingu. Chcą mnie... Jutro mogę iść podpisać umowę. Jest tylko jeden problem - to umowa zlecenie na 3 miechy. Czy ma ktoś pojęcie, czy w razie czego mogę umowę zerwać wcześniej? Jakie są konsekwencje? Jakoś w głębi ducha mam nadzieję, że w międzyczasie znajdę coś ciekawszego...

[LouLou25]

Napisane przez Rilla82

A tak z jeszcze innej beczki, to ktoś tu miał przedwczoraj urodziny i się nie przyznał. Karna kolejka będzie

Wszystkiego naj, naj, naj, Tajemnicza Damo!!!

olaboga! Altzheimer to malo
a mialam sobie Was wszystkie zanotowac w przypominaczu i co? jajco (sklerotyczne)

Zaniu wszystkiego naj! Duzo usmiechu, zadowolenia z otoczenia, spelnienia marzen i wszystkiego co tylko chcesz!!!!!

A jutro po kinie stawiam urodzinowego browarka
edit: jako ze browarka nie lubisz to beda lody!

[nafnaf]

Napisane przez bridgeta

Bo my mobilne kobitki jesteśmy

Ano

Napisane przez bridgeta

A tak serio to nie wiem, czy dobry początek, bo póki co bezrobotna jestem. Teoretycznie do 19 lipca jestem na urlopie, więc na razie mam za co żyć, zacznę się martwić za 3 tyg
W ogóle jestem taaaaka głupia, że głowa mała. Wyszłam na chwilkę po fajki i nie wzięłam głupia tel. Wróciłam a tu 2 nieodebr z zastrzeżonego. A ta babka od telemarketingu też dzwoniła z zastrzeżonego, więc może ona... Ech, jeżeli będą mnie chcieli chyba wezmę, chociaż na razie. Nie nadaję się do siedzenia w domu, w łeb dostaję, chyba to początki małej depresji Muszę się wziąc za jakąś robotę, choćby najbardziej odmóżdżającą.
Dziś z nudów wysprzątałam siostrze mieszkanko A na obiad będzie fasolka szparagowa

Ciężko bez pracy - ale w końcu się odzywają, więc na pewno trafi Ci się w końcu coś konkretnego
Co do siedzenia w domu i odmóżdżającej roboty - ja mam znajomych, którzy nie pracują (argument: za takie 1, 5 tys. to mi się nie opłaca nawet palcem kiwnąć), mieszkają z rodzicami i praktycznie dzień w dzień imprezują Nie to, żebym się lubiła wtrącać w czyjeś życie, ale już nie raz miałam ochotę poprosić ich, żeby mi zdradzili swoją tajemną receptę na taki styl życia, bo też bym tak chciała beztrosko sobie poegzystować A tak na serio, to mam podobnie, jak Ty - może być (tymczasowo) praca odmóżdząjaca, byle by była

Co do urodzin, to, o kurczę, że tak powiem po staropolsku - ale skucha

Zdrowia, szczęścia, pomyślności, powodzenia, marzeń spełnienia... i może jeszcze podróży dookoła świata? Wszystkiego najlepszego, Raczku

[jiuna]

Sto lat sto lat
No to aż do

[Rilla82]

Napisane przez bridgeta

Dzwonili z tego telemarketingu. Chcą mnie... Jutro mogę iść podpisać umowę. Jest tylko jeden problem - to umowa zlecenie na 3 miechy. Czy ma ktoś pojęcie, czy w razie czego mogę umowę zerwać wcześniej? Jakie są konsekwencje? Jakoś w głębi ducha mam nadzieję, że w międzyczasie znajdę coś ciekawszego...

Z tego co się orientuję, przy umowie zlecenia nie obowiązują jakieś ustawowe terminy wypowiedzeń, ale wszystko może być regulowane treścią umowy. Dokładnie przeczytaj, co tam piszą, czy są jakieś kary umowne itd.

[VI4]

Napisane przez bridgeta

Ja rozsyłam wszędzie, nie tylko na ogłoszenia. ogólnie szukam pracy jako biurwa bo to jedynie robiłam do tej pory. Na pewno nie chcę pracować w zawodzie (nauczyciel). Chiałabym mieć możliwość wykorzystania języków (ang, niem). Ale to są marzenia.

Dzwonili z tego telemarketingu. Chcą mnie... Jutro mogę iść podpisać umowę. Jest tylko jeden problem - to umowa zlecenie na 3 miechy. Czy ma ktoś pojęcie, czy w razie czego mogę umowę zerwać wcześniej? Jakie są konsekwencje? Jakoś w głębi ducha mam nadzieję, że w międzyczasie znajdę coś ciekawszego...

bridgeto, poszukaj na oferii i zleceniach przez net - może jest zapotrzebowanie na tłumaczy. Gdzie mieszkasz? Coś mi świta, że w Katowicach - ale może coś pomyliłam. Może w jakiejś szkole językowej? Mam znajomą - co prawda z Warszawy - która od trzech bodajże lat ma już firmę (jednoosobową, żeby nie było), pracuje dla szkół językowych - i naprawdę na tym nieźle wychodzi. A dyplom ma - z architektury krajobrazu bodajże...

Umowa o dzieło - sprawdź, ale chyba obowiązuje 2-tygodniowy okres wypowiedzenia...

Zaniu - wszystkiego naj naj naj