Hokus pokus, czary mary, idźcie precz ślubne koszmary! PM2013 cz. 14 :)

[zytka26]

Napisane przez motylek1

Myszka odwołaliście wesele?? bo chyba coś przeoczyłam

ja też

[malinka9191]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

ja chyba też

no i ja też

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez myszka 1234567

hmm na 90% tak. I są 2 wyjścia wg mnie a 3 wg TŻ-ta.

1. odwołujemy w ogóle wszytko i jedziemy na zarąbistą wycieczkę (czyli taką na która juz nigdy nas stać nie bedzie)

2. Robimy tak jak marzyliśmy na początku, czyli ślub plenerowy i skromne przyjęcie dla najbliższych (finansujemy wtedy sami wszystko)

3. Wszystko pozostaje bez zmian (najmniej prawdopodobna)

coś się poważnego wydarzyło, że tak raptem taki odwrót sytuacji?

[Antilia]

Napisane przez myszka 1234567

hmm na 90% tak. I są 2 wyjścia wg mnie a 3 wg TŻ-ta.

1. odwołujemy w ogóle wszytko i jedziemy na zarąbistą wycieczkę (czyli taką na która juz nigdy nas stać nie bedzie)

2. Robimy tak jak marzyliśmy na początku, czyli ślub plenerowy i skromne przyjęcie dla najbliższych (finansujemy wtedy sami wszystko)

3. Wszystko pozostaje bez zmian (najmniej prawdopodobna)

A co się stało, że taka zmiana?

[melleczka]

Napisane przez myszka 1234567

hmm na 90% tak. I są 2 wyjścia wg mnie a 3 wg TŻ-ta.

1. odwołujemy w ogóle wszytko i jedziemy na zarąbistą wycieczkę (czyli taką na która juz nigdy nas stać nie bedzie)

2. Robimy tak jak marzyliśmy na początku, czyli ślub plenerowy i skromne przyjęcie dla najbliższych (finansujemy wtedy sami wszystko)

3. Wszystko pozostaje bez zmian (najmniej prawdopodobna)

Na Waszym miejscu chyba wybrałabym 2 opcję Bo nie wiesz, czy nie będzie Was kiedyś stac na super wycieczkę, a ślub jest tylko raz w życiu Ale to tylko moje zdanie

[myszka 1234567]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

coś się poważnego wydarzyło, że tak raptem taki odwrót sytuacji?

Przyczyną jest jego rodzina. Ja mam niewielka rodzinę ( z którą utrzymuje kontakt) i są to mili , otwarci ludzie.

Jego stwierdzili ze wesele jest za daleko, ze nikt do Nas nie przyjdzie i w ogóle wszytko jest źle. Do tego zmuszają nas do brania ślubu w kosciele choć sami ostatni raz byli tam na komunii mojego TŻ-ta.

[zytka26]

emma90 znowu nas podgląda

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

Napisane przez myszka 1234567

Przyczyną jest jego rodzina. Ja mam niewielka rodzinę ( z którą utrzymuje kontakt) i są to mili , otwarci ludzie.

Jego stwierdzili ze wesele jest za daleko, ze nikt do Nas nie przyjdzie i w ogóle wszytko jest źle. Do tego zmuszają nas do brania ślubu w kosciele choć sami ostatni raz byli tam na komunii mojego TŻ-ta.

to tak daleko jest wesele od zamieszkania rodziny TŻa?

[malinka9191]

Napisane przez mu_minka1988

a ja mam jakiś ciulowy humor i na dodatek nie bardzo potrafię wbić się w temat

no to jest nas 2 z humorem i wbijaniem się w temat

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez myszka 1234567

Przyczyną jest jego rodzina. Ja mam niewielka rodzinę ( z którą utrzymuje kontakt) i są to mili , otwarci ludzie.

Jego stwierdzili ze wesele jest za daleko, ze nikt do Nas nie przyjdzie i w ogóle wszytko jest źle. Do tego zmuszają nas do brania ślubu w kosciele choć sami ostatni raz byli tam na komunii mojego TŻ-ta.

a czy bierzecie ślub dla rodziny czy dla siebie? Bo jak dla siebie to weźcie skromniutki ślub tylko z najbliższą rodziną bez ciotek klotek albo i sami tylko ze świadkami i jedzcie sobie w podróż - takie jest moje zdanie

[Antilia]

Napisane przez zytka26

emma90 znowu nas podgląda

A na mnie mówicie, żem szpieg

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

Napisane przez malinka9191

no to jest nas 2 z humorem i wbijaniem się w temat

3

[myszka 1234567]

Napisane przez zytka26

emma90 znowu nas podgląda

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------


to tak daleko jest wesele od zamieszkania rodziny TŻa?

hmm wg Nas nie daleko. Około 40km. Transport mieliby zapewniony, nocleg jest. Ale skoro im nie pasuje to prosze bardzo .

[malinka9191]

Napisane przez melleczka

Na Waszym miejscu chyba wybrałabym 2 opcję Bo nie wiesz, czy nie będzie Was kiedyś stac na super wycieczkę, a ślub jest tylko raz w życiu Ale to tylko moje zdanie

też bym chyba tak wybrała

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez myszka 1234567

hmm wg Nas nie daleko. Około 40km. Transport mieliby zapewniony, nocleg jest. Ale skoro im nie pasuje to prosze bardzo .

wybacz ale śmiać mi się chce . Bo ja obstawiałam drugi koniec Polski

[motylek1]

Napisane przez myszka 1234567

I znowu tematy gastronomiczne zbliża się pora obaidowa i wszytkim jedzenie w głowie

To ja tak z innej beczki...macie jakieś plany na weekend majowy?

Pora obiadowa to wszystkie o jedzeniu gadamy dobrze że przed chwilą zjadłam bigosik

Napisane przez myszka 1234567

hmm na 90% tak. I są 2 wyjścia wg mnie a 3 wg TŻ-ta.

1. odwołujemy w ogóle wszytko i jedziemy na zarąbistą wycieczkę (czyli taką na która juz nigdy nas stać nie bedzie)

2. Robimy tak jak marzyliśmy na początku, czyli ślub plenerowy i skromne przyjęcie dla najbliższych (finansujemy wtedy sami wszystko)

3. Wszystko pozostaje bez zmian (najmniej prawdopodobna)

Hm też wydaje mi się że 2 opcja byłaby najlepsza. Ale to musi być wasza wspólna decyzja.

[zytka26]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

a czy bierzecie ślub dla rodziny czy dla siebie? Bo jak dla siebie to weźcie skromniutki ślub tylko z najbliższą rodziną bez ciotek klotek albo i sami tylko ze świadkami i jedzcie sobie w podróż - takie jest moje zdanie

przyjaciółka wzięła ślub dla rdziny i potem żałowała, że nie wzieli tylko ze świadkami... a potem tylko rozesłać zawiadomienia o ślubie

Napisane przez Antilia

A na mnie mówicie, żem szpieg

[myszka 1234567]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

a czy bierzecie ślub dla rodziny czy dla siebie? Bo jak dla siebie to weźcie skromniutki ślub tylko z najbliższą rodziną bez ciotek klotek albo i sami tylko ze świadkami i jedzcie sobie w podróż - takie jest moje zdanie

Ja jestem za opcją 2 zawsze taki ślub mi się marzył.

[Antilia]

Napisane przez myszka 1234567

Przyczyną jest jego rodzina. Ja mam niewielka rodzinę ( z którą utrzymuje kontakt) i są to mili , otwarci ludzie.

Jego stwierdzili ze wesele jest za daleko, ze nikt do Nas nie przyjdzie i w ogóle wszytko jest źle. Do tego zmuszają nas do brania ślubu w kosciele choć sami ostatni raz byli tam na komunii mojego TŻ-ta.

Oj bardzo nieładnie z ich strony ja się bałam takich reakcji u mnie w rodzinie, ale nikt nic nie powiedział, nawet kanałami nic nie dotarło
Na waszym miejscu to zrobiłabym ten ślub i skromne wesele tylko dla tych, którym na was zależy i szanują wasze poglądy

[zytka26]

Napisane przez myszka 1234567

hmm wg Nas nie daleko. Około 40km. Transport mieliby zapewniony, nocleg jest. Ale skoro im nie pasuje to prosze bardzo .

ile? U mnie to najmniejsza odległość
dziwna rodzina

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez myszka 1234567

Ja jestem za opcją 2 zawsze taki ślub mi się marzył.

to jest Wasz dzień i Wy macie być szczęśliwi

[melleczka]

Napisane przez myszka 1234567

Przyczyną jest jego rodzina. Ja mam niewielka rodzinę ( z którą utrzymuje kontakt) i są to mili , otwarci ludzie.

Jego stwierdzili ze wesele jest za daleko, ze nikt do Nas nie przyjdzie i w ogóle wszytko jest źle. Do tego zmuszają nas do brania ślubu w kosciele choć sami ostatni raz byli tam na komunii mojego TŻ-ta.

To jest aż taka odległość? Warto się zastanowić, czy naprawdę zależy Wam na ich obecności. Jeśli tak, to może warto zorganizować ślub i niewielkie przyjęcie w jego miejscowości? Rozumiem, że jesteście niewierzący i w grę wchodził ślub cywilny? Nie wiem jakie są Wasze stosunki, ale ja chyba bym zrobiła tak jak radzi wiecznie. Przeżyjecie ten dzień wyjątkowo, a kto naprawdę będzie chciał być z Wami, to będzie. Takie przyjęcie to nie będzie wielki koszt, a w podróż i tak możecie jechać.

Napisane przez zytka26

emma90 znowu nas podgląda

I chyba bardzo się nas wstydzi...

[malinka9191]

Napisane przez myszka 1234567

hmm wg Nas nie daleko. Około 40km. Transport mieliby zapewniony, nocleg jest. Ale skoro im nie pasuje to prosze bardzo .

no naprawdę kawał drogi mają 40km to jest nic w sumie

Ale jak nie chcą niech nie przychodzą, zróbcie sobie małe wesele dla najbliższych. Tym którym zależy przyjdą.. A Wy nie przejmujcie się tamtymi, to Wasz dzień i to Wy macie być szczęśliwi

[truskafkowezycie]

Nie ma się co przejmować ludźmi, muszą na coś ponarzekać. Nasz ślub i wesele będą jakieś 70 km ode mnie i oczywiście już się zaczęły narzekania, że daleko... a tłumaczę, że będą mieli podwózkę w dwie strony, to i tak źle..., a nie ma sensu u mnie wszytskiego robić skoro będę tam mieszkałą już rok i z mojej strony jest tak właściwie mało ludzi do przewiezienia i większość będzie ze strony TŻa na miejscu. nie ma sie co przejmować, a ślub jest raz w życiu popieram

Najlepsza była ostatnio moja siostra... ma małą córeczkę, która w przyszłym roku będzie miała 2 latka - mówię jej, że na weselu będzie animatorka dla dzieci, a potem będzie wynajęty pokój dla nich, żeby mogły położyć się spać, a nad ranem wrócą wszyscy do domu, a ona "i z małym dzieckiem muszę wracać rano?" z takim jękiem... no ręce mi opadły, jak myśmy były małe i jeździło się po weselach, to też w środku nocy musisałam się budzić i gdzies jechać, nikt mi pokoju nie załatwiał ani opieki i jakoś było... nie rozumiem... człowiek robi co może, żeby było ok, a narzekania są nieustanne... może nocować u nas, ale odwozić jej nie mam zamiaru niech sobie potem wróci busem, jak nie chce korzystać z darmowego powrotu, to jej sprawa

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Napisane przez malinka9191

no naprawdę kawał drogi mają 40km to jest nic w sumie

Ale jak nie chcą niech nie przychodzą, zróbcie sobie małe wesele dla najbliższych. Tym którym zależy przyjdą.. A Wy nie przejmujcie się tamtymi, to Wasz dzień i to Wy macie być szczęśliwi

popieram

[motylek1]

Napisane przez myszka 1234567

hmm wg Nas nie daleko. Około 40km. Transport mieliby zapewniony, nocleg jest. Ale skoro im nie pasuje to prosze bardzo .

Dla mnie ten powód też jest śmieszny, rozumiem jakby to był drugi koniec Polski, między mną a rodziną tż jest różnicy ok 90 km i nie usłyszałam jeszcze że to za daleko. Nom ale każdy powód jest dobry żeby nie przyjechać

Ja bym się tym nie przyjmowała i wzięła cichy ślub w gronie najbliższych.

[wiecznie_pod_wiatr]

myszko, a jak na to wszystko zapatruje się Twój TŻ-et?

[zytka26]

Napisane przez malinka9191

Ale jak nie chcą niech nie przychodzą, zróbcie sobie małe wesele dla najbliższych. Tym którym zależy przyjdą.. A Wy nie przejmujcie się tamtymi, to Wasz dzień i to Wy macie być szczęśliwi

otóż to

[myszka 1234567]

W ogóle Wam serdecznie dziękuje za pocieszenie. Od świąt jestem taka rozbita że szok.

Teraz jest mi lepiej.

[melleczka]

Napisane przez myszka 1234567

hmm wg Nas nie daleko. Około 40km. Transport mieliby zapewniony, nocleg jest. Ale skoro im nie pasuje to prosze bardzo .

Ja myślałam raczej o 400km. Boże co za ludzie... Wybacz. Myśmy w lipcu jechali tyle z kościoła na salę weselną i nikt się nie burzył, a do domu musieliśmy jechać 30km. Ja bym ich olała. A o noclegu nawet bym nie myślała. U mnie też będą goście z Krakowa (50km) i ani myślę dla nich nocleg zamawiać, wg mnie to nie jest aż tak daleko. To jest najbliższa rodzina?

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez motylek1

Dla mnie ten powód też jest śmieszny, rozumiem jakby to był drugi koniec Polski, między mną a rodziną tż jest różnicy ok 90 km i nie usłyszałam jeszcze że to za daleko. Nom ale każdy powód jest dobry żeby nie przyjechać

Ja bym się tym nie przyjmowała i wzięła cichy ślub w gronie najbliższych.

każdy powód jak to mówią jest dobry . My mamy w sierpniu wesele u kuzyna. I jakoś mi i TŻ-towi (jakieś 230 km do nich mamy) ani mojej rodzinie (oni zaś ok 150 km) nie przeszkadza odległość, bo chcemy być z Młodymi w tym dniu

[myszka 1234567]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

myszko, a jak na to wszystko zapatruje się Twój TŻ-et?

hmm on się wścieka na nich strasznie. Wczoraj z ojcem się pokłócił. On też jest za opcją 2

[truskafkowezycie]

Napisane przez myszka 1234567

W ogóle Wam serdecznie dziękuje za pocieszenie. Od świąt jestem taka rozbita że szok.

Teraz jest mi lepiej.

Nie ma co tracić głowy dla takich ludzi, ja tez wyszłam z takiego założenia i jak ktoś nie będzie chciał, to niech nie przyjeżdża Zróbcie tak, jak Wy uważacie za słuszne, najlepiej dla najbliższych, którzy przyjadą z radością i już