Rzucić palenie

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez maganr1

A nie dalej jak wczioraj, kiedy w wiadomościach mówili o korzyściach niepalenia, mój synek (lat 10) powiedział do mnie (choć w pokoju siedział również mój mąż !!) :
"No widzisz, jakie to palenie szkodliwe, a Ty wkółko palisz i palisz, widzisz jaka ty jesteś!!!"

Wiecie co , nie wiem jak to się stało, że nie wybiegłam z domu i nie wybuchnęłam płaczem. Zrobiło mi się tylko bardzo przykro... i trochę się zagubiłam...

Bo ja nikomu nie ogłaszałam, że rzucam palenie, ale myślałam, że po 3 tygodniach bez fajki w zębach, ktoś przecież zauważy...

No cóz, widocznie musiałabym być moim mężem, bo on nie rzucił palenia, a został bohaterem. Tylko, że ja tak noe potrafię...

Powiem jeszcze, że przestałąm palić w dzień urodzin mojego synka i zrobiłam to między innymi dla niego...

Wiem, że nie powinnam się nad sobą użalać i robić z siebie ofiary, ale na prawdę tak mi ciężko czasem...gdyby nie Wy...niewiem co by było.

maganr1 a ja Ciebie doskonale rozumiem !! .

Zrobiłaś coś czego nie potrafi zrobić większośc palaczy, dokonałaś rzeczy trudnej,walczysz z nalogiem i to efektywnie i nikt tego nawet nie zauważył. Mnie też by było przykro, mało ja zdawałam sobie sprawę, że nikt tego nawet nie zauważy jak ja sama nie będę tego gośno 5 razy dziennie ogłaszac!
Bo mam w domu dwóch synów 19 i 28 lat, to i kto miał zauważyć ?

Bo tak naprawdę to nie tylko o palenie w tym chodzi, ale o to że faceci są egoistami i zauważają tylko , to co się bezpośrednio wiąze z ich osobą !
Nie widzą , że nie palisz, nie śmierdzisz, nie stoją pełne popielniczki.
Ale spróbuj przez dwa dni nie zrobić zakupów i zostaw pustą lodówkę, albo nie ugotuj obiadu ciekawe czy nie zauważą !
Ja juz kilka lat temu, jak moi synowie mieli jeden 14 drugi 23 lata ( TŻ od lat nie posiadam), powiedziałam dość . Małych dzieci nie mam .
Pracuję na siebie i na dom. Albo bierzecie udział w obowiązkach , albo ja będę gotowała i prała kiedy mnie będzie wygodnie. A jak mi się nie będzie chciało, to wcale nie ugotuję i nie wypiorę.
I tak zostalo, albo pomagają albo jak im się nie chce , to mnie się tez nie chce a jak tylko próbuja narzekać, to oznajmiam, że sobie służącej nie najęli.

Owszem , myję okna, sprzatam i piorę przed świętami bez niczyjej pomocy, ale chłopcy wracają do domu z wielką pizzą albo idą po drodze na kebaba i to na swój koszt, bo wiedzą , że w takim układzie o obiedzie nie ma mowy.
Przyzwyczaiłyśy w większośći facetów do nie zauważania nas, do niedoceniania tego , co robimy na codzień. Stajemy się przeźroczyste, dopóki jesteśmy i wykonujemy swoje obowiązki.

I Nie ma się , co łudzić się się sami zmienią, domyślą, docenią.
Najczęściej trzeba się samemu upominać o uwagę, docenienie i pomoc. A jak !

A wracając do palenia, to niedobrze ,że twój syn wie, iż ojciec udaje bohatera, bo to nieuczciwe i niewychowawcze.

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez E

Maganr1 - ja tam bym powiedziała synowi, że nie palę I nie podchodź do tego tak, że Ci przykro Wszak Twoje otoczenie ma prawo nie wierzyć,że naprawdę rzuciłaś...

E, to nie chodzi o to ,że nie dowierzają, tylko o to ,że w ogóle nie zauwazyli.

[moni115]

Melduje sie po długim czasie nieobecnosci....pozdrawia m wszystkie dzielne rzucaczki i zarazem zycze Tęczowych Pisanek,Na stole pyszności,Mokrego Dyngusa,I wspaniałych gości,Niech to będzie czas uroczy, miłej Wielkiej Nocy......

[ROZ-ter-KA]

W E S O Ł Y C H Ś W I Ą T




Pierwsze Święta bez papierosa. Nie dajcie się skusić

[maganr1]

KOchane Dziewczynki

Spokoju, szczęścia i poczucia spełnienia życzę Wam wszystkim z okazji świąt Wielkiej Nocy (zgłupiałam - nie wiem czy dobrze to napisałam ).

[Lagrii888]

Wszystkim rzucaczkom zycze WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!...nie skuscie tylko na fajeczki......pozdrawiam. Lagrii.

[Renejza]

Witajcie Kochane Rzucaczki!
Oby zdrowie dopisało,
I jajeczko smakowało,
By szyneczka nie tuczyła,
Atmosfera miła była,
A Zajączek uśmiechnięty,
Przyniósł wreszcie prezenty
P O G O D N Y C H I R A D O S N Y C H
Ś W I Ą T W I E L K A N O C N Y C H
życzy Renejza.

To również moje pierwsze Święta bez papierosa i nie dam się skusić

[ROZ-ter-KA]

Mam nadzieje , że odpoczywacie i nie kopcicie

A ja mam problem, nagle ni w 5 ni w 15 zaczęłam nie znosić zapachu nikotyny i papierosów .
Przez prawie trzy miesiące mi nie przeszkadzało, a w czasie przedświątecznych porządków jak sobie wszystko , dokładnie odświeżyłam - tylko tapety jako jedyne w domu uniknęły mycia, prania i pucowania - to teraz zapach nikotyny i petów , kóry wyczuwalny jest w pokoju starszego, palącego syna i przedpokoju, okropnie mi przeszkadza, śmierdzi nieziemsko, a przedtem ledwie to wyczuwałam
Już go wyrzucam na balkon albo spacer, ale przeciez nie mogę tak całkiem , ostatecznie całe życie paliłam i smrodziłam w tym domu i nie wychodziłam na balkon, chyba że miałam ochotę się poopalać albo wypić wieczorną kawę na świeżym powietrzu "pod księżycem"

Śmierdzi niemiłosiernie , można zemrzeć z tego smrodu.
Boshe, ja całe lata taki piękny "odor" nosiłam ze sobą i zabijałam ludzi

Co za wstyd, co za wstyd

To już zawsze będzie mi tak śmierdzieć tam gdzie palą????
Ech, poza tym z utytym brzuchem, wyglądam jakbym była w 6 miesiącu juz nie przybierałam , a tu znowu mnie prawie kilo przybyło, ważone na czczo !

A kiedy pytam się, kiedy z tego rzucania, przyjdą pożytki ? Pożytki, nie przybytki !

[IkaIna]

Witam serdecznie i zycze Wam wszystkim duzo slonca, cierpliwosci i wytrwalosci i coraz mniej tluszczyku w roznych okolicach coraz lepszej kondycji i nowych zapachow kupionych za oszczedzone pieniazki


nadal nie pale (dzisiaj mija 70 dzien) i nie chce palic pomimo przeroznych pokus


Mangar1 to co napisalas o swoim TZcie i synq i o tym ze nikt nie zauwaza nie dostrzega to smutne i ...tez przez chwileczke tak sie czulam do czasu az z wielka sila uswiadomilam sobie ze JA RZUCILAM DLA SIEBIE SAMEJ NIE DLA KOGOS!!! RZUCILAM JA NIE KTO INNY I TYLKO JA SIE TAK NAPRAWDE BEDE Z TEGO W PELNI CIESZYC. Inni moga mnie wspierac ale nie musza w sumie nic im do tego, to moje zdrowie i ja powinnam o nie dbac i nie rzucilam palenia na pokaz. Zbyt wiele razy to chyba robilam, zeby otoczenie sie specjalnie przejmowalo, chociaz wlasnie teraz w Swieta zostalo to zauwazone bo cos za dlugo trwa ale teraz poklask mi niepotrzebny a wrecz zbedny. Powinnas moim zdaniem powtqarzac jak mantre: rzucilam fajki dla siebie bo to mi przeszkadzaly, jestem silna i nie bedzie mna rzadzila mala biala rurka A jak dostajesz szalu to moze jednak wspomagacz by sie przydal? Sciskam Cie i nie poddawasj sie


ROZ-ter-KO na Twoich zdjeciach zauwazylam koniki czy masz cos wspolnego z tymi przepieknymi stworzeniami czy sa tylko obiektem fotografii? pytam bo sama jestem duchowo z konmi zwiazana.


a jesli chodzi o tycie to... hmm stoje w miejscu z tendencja do przodu raczej. Walke z kg podejme jak tylko zrobi sie odrobine cieplej bo jakos mi sie cieplo ze spalaniem ladnie laczy

buziaki i duuuuzoooo sloneczka

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez IkaIna

ROZ-ter-KO na Twoich zdjeciach zauwazylam koniki czy masz cos wspolnego z tymi przepieknymi stworzeniami czy sa tylko obiektem fotografii? pytam bo sama jestem duchowo z konmi zwiazana.

Są tylko obiektem podziwu, to wyjątkowo piękne, pełne gracji zwierzęta Zdjęcie siwka, które widziałaś zrobił mój syn na jakimś weekendowym "zamiejskim" spacerze.

Ciesze się , że tak jak ja rzuciłaś palenie dla siebie, ja tez dla siebie, i może dlatego łatwiej nam , to przychodzi. Gdzies na początku pisałam,że skutecznie można to zrobić tylko dla siebie, przekonująć sój mózg, że to jest to czego właśnie chcemy

[maganr1]

Ja też rzuciłam dla sibie Ikainko, dlatego dotąd w tym trwam. Tak tylko napisałam o reakcji moich najbliższych, bo mi się trochę przykro zrobiło. Ale może Roz-ter-ka ma rację - faceci...

Pozdrawiam i jedzcie ile wlezie, bo od wtorku dieta ścisła

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez maganr1

Ja też rzuciłam dla sibie Ikainko, dlatego dotąd w tym trwam. Tak tylko napisałam o reakcji moich najbliższych, bo mi się trochę przykro zrobiło. Ale może Roz-ter-ka ma rację - faceci...

Pozdrawiam i jedzcie ile wlezie, bo od wtorku dieta ścisła

No, jem ale efekty są takie,że chyba u mnie to już od jutra będzie ścisła dieta

Pozdrówka

[Lagrii888]

Wpadlam z wizytka i chcialam sie dowiedziec co u was slychac piekne pachnace dziewczyny???
Ja od jutra wprowadzam w zycie dietke....zobaczymy jak bedzie.
Nadal nie pale...i jestem bardzo dumna z siebie.....pozrawiam was cieplo i jeszcze swiatecznie.Lagrii

[ROZ-ter-KA]

Święta ,święta i po świętach .
Z powrotem tyję,brzuch mam przerażąjący.

Jak bym miała kuśkę to bym jej już nie widziała, normalnie lustrzyca.

Jak będę tyć dalej w takim tempie, to wracam do palenia, chociaż mnie nie ciągnie. Będzie to chyba mniejsza szkoda, niż obciążanie wszystkich układów dodatkową pracą. Znowu "siada" mi układ limfatyczny.

Dzisiaj się ważyłam , 6 kilo od chwili rzucenia
W następne ciuchy się nie mieszczę.

Idę jutro pierwszy raz do pracy po dwumiesięcznym zwolnieniu z powodu nogi, i mam problem z ubraniem się. Właściwie mam tylko dwa zestawy dobre na mnie
Następne dwie pary spodni za małe. na razie nie oddaję, od jutra program dietetyczny i ruchowy i za miesiąc zobaczymy.

[Renejza]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Święta ,święta i po świętach .
Z powrotem tyję,brzuch mam przerażąjący

Hej Rzucaczki!!!

Tak, już po Świętach, a tyle zawsze zachodu ...

U mnie identycznie, jak u Ciebie Rozterko - dzisiaj się ważyłam - też 6 kg do przodu od chwili rzucenia KOSZMARRRRRR!!!!
Ale niezależnie od tego, poprzez przytycie nie zamierzam wracać do nałogu i Ciebie Rozterko o to również proszę!!! To nic nie da, bo i tak nadwagę trzeba będzie zrzucić. Dlatego też powrotem do nałogu nic nie wskóramy!!! NIESTETY !!!
Ja czekam na dietę kalifornijską od koleżanki. Ma mi przesłać e-mailem, ale cosik chyba przez Święta o tym zapomniała.
Przypomniałam jej się e-mailem, to może mnie prześle - oby !!!
Czy coś wiecie o tej diecie, bo mnie jest znane tylko to, że podobno chudnie się 4kg przez tydzień, a dietkę stosuje się jedynie 2 tygodnie.
Więc 8kg by mnie stykało .
Łatwo powiedzieć, co nie?
Pozdrawiam i życzę miłego poświątecznego tygodnia!!!
Papatki!!!
BĄDŹMY DZIELNE JAK DOTYCHCZAS!!!

[E]

Melduję, że jestem

Postów nt. tycia nawet nie czytam, bo - jak sądzę - pobiłam rekord "kilogramowy" tego wątku

[Gosieńka25]

Witam !!

Melduję się, nadal nie palę i to już 26 dni i powoli zbliża się miesiąc.
To były moje pierwsze święta bez dymka i jestem bardzo z tego dumna
Pozatym to tez troszkę przytyłam, ale to jesst w dużej mierze wina świąt, alejuż od dzisiaj biore sie za Cwiczonka i do boju z sadełkiem

Pozdrawiam!!

[agajot]

Odnośnie porannego kontaktu z wagą przeżyłam koszmar , ale co tam trzeba walczyć dalej - pozdrawiam Was wszystkie

[E]

Dziewczyny, koszmar to mało powiedziane Ja mieszczę się (i to ledwo) w jedne spodnie i jedną spódnicę No nie mam po prostu co na tyłek założyć A brzuch to robi mi się taki wielki, że pewnie wkrótce zaczną mi miejsca w tramwaju ustępować No i okazuje się, że jednak łatwiej było rzucić palenie niż schudnąć

Aguś, pewnie pamiętasz, że wkrótce stukną nam 3 "miechy"

[agajot]

Napisane przez E

Dziewczyny, koszmar to mało powiedziane Ja mieszczę się (i to ledwo) w jedne spodnie i jedną spódnicę No nie mam po prostu co na tyłek założyć A brzuch to robi mi się taki wielki, że pewnie wkrótce zaczną mi miejsca w tramwaju ustępować No i okazuje się, że jednak łatwiej było rzucić palenie niż schudnąć

Aguś, pewnie pamiętasz, że wkrótce stukną nam 3 "miechy"

Nie martw się, ja też się pocieszam się, że to nie był najlepszy okres na chudnięcie (myślę o świętach). A z tym, że rzucenie palenia było w sumie łatwiejsze od stałej zmiany nawyków żywieniowych zgadzam się w całej rozciągłości. Przestałyśmy palić jednego dnia, a potem była tylko walka o to, żeby się nie skusić na cholernego papierosa. A z jedzenia całkowicie zrezygnować się niestety nie da . Może być już tylko lepiej. Mamy wiosnę, zaczniemy się więcej ruszać i żywić tym co nam natura da to i gabaryty zaczną się zmniejszać . A może Twój brzuch to nie od jedzenia

E, Moni - w niedzielę stukną nam 3 miechy - trzymam kciuki za nas wszystkie - że też my kobiety ciągle musimy walczyć

[E]

Napisane przez agajot

Nie martw się, ja też się pocieszam się, że to nie był najlepszy okres na chudnięcie (myślę o świętach). A z tym, że rzucenie palenia było w sumie łatwiejsze od stałej zmiany nawyków żywieniowych zgadzam się w całej rozciągłości. Przestałyśmy palić jednego dnia, a potem była tylko walka o to, żeby się nie skusić na cholernego papierosa. A z jedzenia całkowicie zrezygnować się niestety nie da . Może być już tylko lepiej. Mamy wiosnę, zaczniemy się więcej ruszać i żywić tym co nam natura da to i gabaryty zaczną się zmniejszać . A może Twój brzuch to nie od jedzenia

E, Moni - w niedzielę stukną nam 3 miechy - trzymam kciuki za nas wszystkie - że też my kobiety ciągle musimy walczyć

Agula ten brzuch to niestety nie od tego, o czym myślisz A kwestia mojego tycia to nie tylko od czasu rzucania Zobaczymy co mi w badaniach wyjdzie bo są pewne podejrzenia

Moni gdzieś zaginęła

[E]

Ojej, a co tu tak pusto??? Czyżby nasz "niepalący wątek" umierał?

[KasiulkaS]

E, ja nie dam umrzeć temu wątkowi.
Dziewczyny, parę dni temu minęły 2 miesiące mego niepalenia. Jestem z siebie dumna, waga w normie (czego i Wam życzę). Co do przemiany materii to myślę że u większości osób na początku rzucenia jest szok dla organizmu; potem wszystko wraca do normy.
Wiem, że większość kobiet nie rzuca z obawy przed przytyciem. To co, do końca życie będą na takiej śmierdzącej diecie cud? Przecież to bez sensu.

Życzę miłego weekendu. Jest wiosna więc polecam spacery i jazdę na rowerze.
Pa.

[E]

Kasiulko, gratuluję najserdeczniej Trzeba to oblać

[maganr1]

Witam Was Dziewczynki kochane

Dziś moja "miesięcznica"

Tzn. nie palę 1 cały miesiąc

Niestety tyję, tyję, tyję... - a propos zauważania: to, że przytyłam, zauważyli wszyscy, a to, że nie palę nikt... cóż, ciekawe...

Chyba pójdę na operację zmniejszenia otworu gębowego , to może nie uda mi się tyle w niego wepchnąć

A najgorsze, że ciągle napadają mnie myśli o papierosie - kiedy to się kończy ???

Pozdrawiam

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez maganr1[COLOR=darkslateblue

[/COLOR]
Dziś moja "miesięcznica"


Niestety tyję, tyję, tyję... - a propos zauważania: to, że przytyłam, zauważyli wszyscy, a to, że nie palę nikt... cóż, ciekawe...

Chyba pójdę na operację zmniejszenia otworu gębowego , to może nie uda mi się tyle w niego wepchnąć

A w związku z miesięcznica gratulacje Teraz jesteś rzucaczka cała gebą

Co do zauważenia, ze się nie pali , to większość z nas tak ma , że inni nie zauważają naszego niepalenia , nawet najbliżsi.

Co do jedzenia, to mnie przestało "rzucać" na jedzenie jakieś 6 tygodni po rzuceniu palenia. Po dwóch miesiącach ważyłam ok. 5 kilo więcej niż przed rzuceniem i to się utrzymuje.
Czasami jestem o jakś jeszcze jeden kilogram cięższa, ale to jak mi się woda w organiźmie zatrzyma, trochę mineralnej czy herbatki z pokrzywy i wraca do normy.
Natomiast , nie wystarczy z tego co wiem, wrócić do poprzedniego żywienia, w niekórych wypadkach trzeba jeść nawet mniej lub inaczej niż poprzednio , żeby wrócić do swojej wagi , a przynajmniej powstrzymać dalszy powolny wzrost wagi.
Przeciez organizm zużywał kupe energi celem neutralizacji i wydalenia toksyn z palenia papierosów. Teraz nie musi i ta energia zostaje, a jak energia zostaje niewykorzystana to ją organizm zamienia na tkankę tłuszczową.
Więc niestety dietkę w rozumieniu stałego sposobu odżywiania trzeba sobie ustalić indywidualnie.
Trzeba tez widzieć z czego najbardziej się tyje. ja na przykład wiem,że mój organizm dobrze radzi sobie ze spalaniem tłuszczy i białek, ale lubi odłozyć węglowodany. Tak mają osoby , w metabolimie których istotną rolę graja hormony tarczycy.

Osoby w metaboliźmie , których dominują hormon wzrostu i testosteron, wolniej budują tkanke tłuszczową , a szybciej masę mięśniową, oni przybierają na wadze - o ile dobrze pamietam - głównie z białek i węglowodanów.

Te osoby , u których dominuje w metaboliźmie hormon insulina, tyją zazwyczaj najszybciej, zarówno z węglowodanów jak i tłuszczy.

Ja nie wchodzę w około : 90% spódniczek, 80 % spodni, 70 % sukienek, 50 % żakietów i 25 % bluzek i sweterków.

najgorsze, że nie bardzo wiem jak się teraz ubierać , bo nieco mi się figura i proporcje zmieniły.

Moje stringi i figi "leżą " na mnie ... dziwnie, a biustonosze wypełniły się... po brzegi

[Renejza]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Ja nie wchodzę w około : 90% spódniczek, 80 % spodni, 70 % sukienek, 50 % żakietów i 25 % bluzek i sweterków. Najgorsze, że nie bardzo wiem jak się teraz ubierać , bo nieco mi się figura i proporcje zmieniły.

Napisane przez ROZ-ter-KA

Moje stringi i figi "leżą " na mnie ... dziwnie, a biustonosze wypełniły się... po brzegi

WITAJCIE KOCHANE RZUCACZKI!

Mam te same problemy, co i WY, ale musimy to przezwyciężyć!!!
Co do biustu - to superek i TŻ bardzo zadowolony. Mówi, by to zostało, a reszta do zrzucenia .
Łatwo powiedzieć .

Tak w telegraficznym skrócie, co u mnie ostatnio się dzieje:

1. Jestem grrrrrrruuuuuuuba in plus 6,100kg Wiara mówi, że tylko po twarzy widać, że się nieco zaokrąglilam. Hm ... Tak skrupulatnie wszystko w ciuchach ukrywam??? . Ale co będzie, jak trzeba bedzie nosić same bluzki - bez tuszujących tuszę marynarek ??? Same wałki będzie widać (których kiedyś nie mialam)!!! Tak, kiedyś, czas przeszly .

2. NIE PALĘ 108 DNI. Z tego bardzo się cieszę!!! Mój TŻ też - bardzo po NIM to widać, choć zawsze był taki tolerancyjny i taki jakby obojętny, że palę, iż w życiu nie przypuszczałam, że mogę JEMU rzuceniem palenia sprawić tak wiele radości - serio!!! A to, że JEMU sprawiam radosc - mnie jeszcze bardziej buduje!!!.
Hm ... Te pocałunki, bez krępacji . Jakie to piękne! Superek, bo ja tam bardzo to lubię, uwielbiam wręcz!!!
Kiedyś z racji palenia - unikałam pocałunków - dzisiaj nadrabiam !!! JAK SZALONA! A co - w końcu nie palę!!! Ależ jestem dumna !!!

3. Ostatnio dostałam jakiegoś SMS - coś tego typu: "Wyślij sms pod nr ... a otrzymasz paczkę smacznych fajek marki ......".
Jak to przeczytalam na głos z moim TŻ i córką podjęliśmy śmiech, a następnie zaimprowizowałam:
przykładając słuchawkę do ucha odpowiedzialam: "Sorki, nie wyślę SMS-a, bo NIE PALĘ!!!" .
Wtedy to się dopiero ze mnie zaczęli śmiać. Powiedzialam im, że nikt mnie nie częstuje i po raz pierwszy odkąd rzuciłam palenie mogę komuś zakomunikować "NIE PALĘ!!!"
ALEZ TO JEST PIEKNE!!! NIESAMOWITE!!!

4. W sobote na poprawę nastroju kupiłam sobie spódniczkę, marynarkę, spodnie i cztery bluzeczki . Pisze o poprawie nastroju, ale to nie jest prawda. Nawet to nie poprawi mojego fatalnego nastroju. Prawda jest inna. Brutalna!!! Otóż brak ciuchów zmusza mnie do kupowania nowości. Z jednej strony spox, bo coś nowego, z drugiej wydaję kasę, a gdybym nie przytyła, to nie musiałabym kupić... O przepraszam - TAK PATRZĄC OBIEKTYWNIE - wtedy traciłabym na fajki, prawda?
O Boże, Kochane Rzucaczki, kiedy schudniemy!!!???????????
Kiedy wszystko się unormuje, kiedy???????
Ile to jeszcze trzeba czasu, abyśmy przestały tyć?????

5. W piątek dostałam ksero diety szwedzkiej (kopenhadzkiej). Czy ktoś chce, abym ją tutaj na forum z tego ksero przepisała?
Co do tej diety: ciężko się do tego - wg mnie - spustoszenia organizmu zabrać

Pozdrawiam WAS serdecznie!!!
Miłej niedzielki życzę!
Pa!
Renejza.

[Renejza]

KasiulkoS i Maganr1!!!

GRATKI, WIELKIE GRATKI!!!
JAK JAK "E" MÓWI - TRZEBA TO OBLAĆ!!!
TO DO DZIEŁA :
Jestem z WAS baaaaaaaardzo dumna i z Naszych pozostałych, dzielnych Rzucaczek również .

Ikainko , Agatko , Sandijko !!!
Gdzie się podziewacie? Co u Was słychać? - napiszcie coś do Nas w wolnej chwili!!! Plissssss!!!
Papatki!!!
Renejza

[agatka-a]

Napisane przez Renejza

5. W piątek dostałam ksero diety szwedzkiej (kopenhadzkiej). Czy ktoś chce, abym ją tutaj na forum z tego ksero przepisała?
Co do tej diety: ciężko się do tego - wg mnie - spustoszenia organizmu zabrać

ja ciebie proszę Ty nawet nie zaczynaj tej diety bo po paru dniach padniesz jak kawka.
T nie ejst dieta tylko sposób głodzenia!!!!
Ogranicz tylko jedzenie, lub znajdź zdrowszą dietę, bo na tej długo nie pociagniesz, a nawet jeśli to efekt jojo murowany!!!!
Renejza nie szalej! bo w pupe dam!!!

a u mnie...74 dzień

[ROZ-ter-KA]

hehe, ja mam nieco egzemplarzy Twojego Zdrowia z lat 2004-2006 i w numerze lutowym z 2004 roku był dodatek diety, był opis diety : kopenhaskiej, Atkinsa, Kwasniewskiego, Montignaca, Cambridge,wg. Grupy Krwi i strazników wagi, oczywiście dodatek wywaliłam , bo nie przyszło mi do głowy ,że kiedykolwiek będę potrzebować, wazyłam 48 kilo i myślałam jak tu ze 3 przytyć


A tak poważnie ja nie chce ogólnie schudnąc, ja tylko jeden kilogram z brzuszka bym wywaliłabo wyglądam chyba nie najgorzej "figurowo" , przynajmniej jak na 50-tkę.

Wklejam na chwilę fotke.zaznaczam , że spodnie dopięłam na wdechu i wytrzymałam tak tylko godzinę