Mamy niepracujące zawodowo

[elmoska]

Witam wszystkie mamy!
Ja tez nie pracuje zawodowo. Zajmuje sie domem i wychowywaniem dziecka. Corka ma 18 miesiecy. W 4 miesiacu ciazy poszlam na zwolnienie lekarskie. Pociagnelam je do konca ciazy, potem byl urlop macierzynski a teraz wychowawczy. Ciesze sie z kazdego dnia spedzonego z moja mala myszka. Nie zaluje swojej decyzji. Nie wyobrazam sobie, ze cos bym mogla przegapic, cos by moglo mi umknac. To ja pierwsza widzialam jak siada, jak robi pierwsze kroki, ja pierwsza slyszalam jej slowa. To ze mna poznaje swiat. Dla tych rzeczy warto bylo zrezygnowac z pracy.

[sylwia622]

Napisane przez kociulek

Sylwia, mam wrażenie jakbym przeczytała o sobie. Jedyna różnica,to taka,że tą ukochana babcią jest nie moja mama,a teściowa, bo to u niej mieszkamy. I jeszcze jedno,babcia jest dobra,bo nie zmienia pieluchy,bo nie daje kaszy,nie daje paskudnych leków jak mały się przeziębi,nie czyści noska itd. Dla mnie też w takich momentach jest potwornie przykro. Raz się nawet popłakałam, choć staram się przed tym powstrzymywać. Tak w skrócie sytuacja jest identyczna jak u ciebie.
bużka

O kurcze a myslalam że to tylko tak moj maly robi ucieszylas mnie bo juz sie martwilam że gdzies popelnilam bląd w jego wychowaniu. Czasami tak sie wkurzam jak on chce isc do babci że robie na złość i go nie daje, ale wtedy jest wielki krzyk i lament wiec w koncu ustepuje bo nie moge sluchac jak on tak żałośnie placze . Ech te babcie ...

[kociulek]

Napisane przez sylwia622

O kurcze a myslalam że to tylko tak moj maly robi ucieszylas mnie bo juz sie martwilam że gdzies popelnilam bląd w jego wychowaniu. Czasami tak sie wkurzam jak on chce isc do babci że robie na złość i go nie daje, ale wtedy jest wielki krzyk i lament wiec w koncu ustepuje bo nie moge sluchac jak on tak żałośnie placze . Ech te babcie ...

Ja tez czasem staram się nie dawać małego,ale wkońcu ulegam,bo sobie myslę,że całkowicie zrażę dziecko do siebie. Mały jak chce,to sam przychodzi i wtedy nawet babcia nie jest mu potrzebna. Denerwuje mnie tylko czasem jak babcia celowo chodzi koło niego,aby ten do niej poszedł,a jak juz Aduś sie namysli,to wtedy babcia mówi,że musi już iść. I mamy wtedy wielki płacz. Przykro mi jest również jak babcia chodzi i wszystkim opowiada,że Adrianek to ja najbardziej lubi. Jak ja marzę o tym aby wyprowadzić się już z tego domu...

A dzisiaj Adriankowi wyrżną się pierwszy,tak długo oczekiwany ząbek
Ale na górze To chyba nie za bardzo dobrze,prawda

[gosiaczek94@buziaczek.pl]

boshee jakbym czytała o mojej teściowej kociulku , tez mieszkam z tesciami i tez tesciowa łazi koło małego zeby do niej przyszedł...a jak ja chce zeby go wzięła to niee...najlepiejh jak sie z nim bawi on sie pobrudzi a ona przychodzi i mówi: wez go umyj bo sie bawi;lismy i jest brudny...jakby nie mogła tego zrobic...albo ja go ubiore ładnie a ona mu czekolade daje i upaprany cały...a zaraz mamy wychodzic koszmarr

[kociulek]

Och.... widzisz Gosiaczku co my się mamy z tymi teściowymi. Ciekawe czy nasi mężowi też chodzili umorusani a one czekały,aż im ktoś buziaki umyje

[gosiaczek94@buziaczek.pl]

jkaby dziecko zabaweczką było...jak sie znudzi to odda mamie i ona sie nia zajmie...a potem sie znowu pobawi

[sylwia622]

Widac z teściowymi tak to juz jest Moja naszczescie robi przy malym wiele rzeczy i nie przychodzi z nim do mnie kiedy jest brudny tylko sama go umyje
Ale szczerze wam wspolczuje bo zdaje sobie sprawe jak teściowe potrafia wpienic

[Cyprionka]

Współczuję Wam również, ale troszkę mi się wydaje, że poddajecie się temu zamiast rozwiązać problem. Teściową też trzeba sobie 'wychować'. Dopóki godzicie się z tym, jak jest, to tak będzie. A o wszystkim da się porozmawiać. Może wystarczy poprosić Teściową, żeby albo umyła buźkę, albo nie dawała czekolady? Szkoda Waszych nerwów, a dziecko będzie widziało, że coś jest nie tak pomiędzy Wami. Dzieci na pewno kochają Was obie i stawianie ich na linii frontu jest okrutne.

Mojej Teściowej też się wydawało, że będzie mogła decydować o sprawach dotyczących mojej Córci, ale szybko wyprowadziłam ją z błędu i od tej pory mam spokój

[Apsik]

Ojej...
Czytam to wszystko i ... chyba mam jakiś dolek, może zalamanie...
Też wychowuję swojego synka i jestem w domu od prawie już dwóch lat. Wszystko jest super, dzidzia cudowna, mądra, dużo radości daje mi to, ze mogę go wszystkiego sama nauczyć, wszystko pokazać, nikt mnie nie przekona, ze jakaś opiekunka zrobi to chociaż tak samo dobrze jak ja. Ale teraz mam jakiś moment, w którym czuję sie strasznie przytloczona obowiązkami domowymi. Mam wrażenie, ze jestem tym wszystkim zmęczona, a do tego nikt nie docenia mojej bardzo cięzkiej pracy. Bo przecież ja siedzę tylko w domu...
Postanowilam niedlugo iść do pracy, Antoś ma iść do przedszkola. Przeraża mnie tylko fakt, ze w tutejszych przedszkolach potwornie nie zdrowo karmią maluchy. Codziennie są frytki i fasolka z jakimś mięsem, zwykle mrożonka brrrrrrrrrrrrr...... Jak dziecko nie umie gryźć to wrzucają to do blendera i ... jest papa, można zjeść lyżką. Fujjj...
Nie umiem chyba jeszcze wybrać, co będzie lepsze, czy moje lepsze samopoczucie i to, ze znów zacznę robić coś dla siebie czy to, ze moje dziecko zacznie spotykać sie z rówieśnikami, będzie przebywac mniej ze mną? Może dzieki temu stanie się bardziej otwarty? Może ja mimo chęci nie potrafię go nauczyć pewnych rzeczy choćy z racji braku możliwości?
Echh... Nie dobry to czas jak dla mnie na takie decyzje.......

[paula78]

jak to w przedszkolu frytki i mrozonki ?? jak to do blendera?skad to wiesz?

[kociulek]

Cyprionka, to nie tak,że my na to wszystko pozwalamy,a same stoimy z boku . Ja nie raz mówiłam swojej teściowej aby tak nie robiła,ale myslisz,że to takie proste?i że to do niej dociera? Cały czas powtarzam,żeby nie zostawiać na szafkach rzeczy,które mogą zrobić dziecku krzywdę. I co? Dzisiaj na samym brzegu ławy zostawiła nóż. Ja już czasem nie mam siły jej tłumaczyć. Wczoraj idąc do piewnicy zostawiła za sobą wszystkie drzwi otwarte. W ostatniej chwili złapałam małego. Aż się boje pomyśleć co by było gdyby... Schody do piewnicy są dość strome. Kompletny brak wyobraźni.

[Apsik]

Napisane przez paula78

jak to w przedszkolu frytki i mrozonki ?? jak to do blendera?skad to wiesz?

Mam znajomą, która pracuje w prywatnym przedszkolu...
Zresztą tutaj to nie jakaś dziwna rzecz... anglicy tak się odżywiają...
Dla mnie porażka...

[paula78]

Napisane przez Apsik

Mam znajomą, która pracuje w prywatnym przedszkolu...
Zresztą tutaj to nie jakaś dziwna rzecz... anglicy tak się odżywiają...
Dla mnie porażka...

aa nie spojrzalam skad stukasz ,no tak faktycznie porazka i jak pozniej ma to spoleczenstwo dobrze wygladac jak od malego jedza smiec i to zmiksowane:-/

[kkasiaaa]

Napisane przez Apsik

Ojej...
Codziennie są frytki i fasolka z jakimś mięsem, zwykle mrożonka brrrrrrrrrrrrr...... Jak dziecko nie umie gryźć to wrzucają to do blendera i ... jest papa, można zjeść lyżką. Fujjj...

Ojejku co to za menu dla takich maluchów frytki , mrożonki ..... fuuu i jakie niezdrowe. Moja córka chodzi do przedszkola ale u nich jedzenie jest zdrowe , jeszcze nigdy nie było frytek itd

[Cyprionka]

Kociulek serdecznie współczuję i już nic nie komentuję. Trzymaj się dzielnie!

[gosiaczek94@buziaczek.pl]

Napisane przez kociulek

Cyprionka, to nie tak,że my na to wszystko pozwalamy,a same stoimy z boku . Ja nie raz mówiłam swojej teściowej aby tak nie robiła,ale myslisz,że to takie proste?i że to do niej dociera? Cały czas powtarzam,żeby nie zostawiać na szafkach rzeczy,które mogą zrobić dziecku krzywdę. I co? Dzisiaj na samym brzegu ławy zostawiła nóż. Ja już czasem nie mam siły jej tłumaczyć. Wczoraj idąc do piewnicy zostawiła za sobą wszystkie drzwi otwarte. W ostatniej chwili złapałam małego. Aż się boje pomyśleć co by było gdyby... Schody do piewnicy są dość strome. Kompletny brak wyobraźni.

Popisuje sie pod twoimi słowami kociulkucałym sercem...ja mam dokładnie to samo... ale ilez można do kogoś mówic jak nie dociera

[kociulek]

Wiesz Gosiaczek,ja niegdy nie byłam taka nerwowa jak tu pod jednym dachem z tesciową

[paula78]

Nie mialm "przyjemnosci" mieszkac z tsciowa ani ze swoimi rodzicami i swoja rodzina ale rozumiem ze pewnych rzeczy nie mozna babci przetlumaczyc ,ona przytakuje ,zgadza sie a potem i tak robi swoje ale zycze wszytskim meczacym sie z upierdliwymi tsciami o wlasne mieszkanko jakiekolwiek by nie bylo ,wszytsko jest lepsze niz wspolne mieszkanie.

[kociulek]

Dzięki Paula za zrozumienie
Za miesiąc ruszamy z budową naszego domku To nie będzie tak hop siup,ale maleńkimi kroczkami do przodu

[paula78]

najwazniejsze ze jest szansa na samodzielne zamieszkanie ,trzymam kciuki
i pozytwnie zazdroszcze domku

[_dAria86]

Kociulek ręcznie jej wytłumacz ,

[kociulek]

Napisane przez _dAria86

Kociulek ręcznie jej wytłumacz ,

Oj byłoby ciężko,bo to kawał baby Ja przy niej to jak biedny żuczek

[gosiaczek94@buziaczek.pl]

Napisane przez kociulek

Wiesz Gosiaczek,ja niegdy nie byłam taka nerwowa jak tu pod jednym dachem z tesciową

widze, ze nie jestem odosobnionym przypadkiem

[_dAria86]

Wesołego królika,
Co po stole bryka,
Spokoju świętego
I czasu wolnego,
Życia zabawnego
W jaja bogatego
I w ogóle kurde-
Wszystkiego najlepszego!

[Czarina]

Oj i ja coś wiem na temat mieszkania pod jednym dachem z "cudowną" teściową. Mieszkałam z nią przez osiem miesięcy i nigdy więcej. Wolę już gnieździć się z dziećmi razem z moją mamą i dziadkami w 3 pokojowym mieszkaniu i znosić rozłąkę z TŻ-tem, niż codziennie ją oglądać.

[sylwia622]

hehheeh czyli kawaly o teściowych to nie bajka

[nikita-21]

Wy to macie super ja pracuje 7 dni w tygodniu po 8-10godzin mam 8 miesięczną córkę. Sił mi brakuje. Jak wracam do domu to już nie mam na nic ochoty. Burdel w domu wieczny mój mąż siedzi w domu na chorobowym to psa za ogon nie drapnie. Do tego jeszcze studia i można się załamać szczęściary z was

[sylwia622]

Napisane przez nikita-21

Wy to macie super ja pracuje 7 dni w tygodniu po 8-10godzin mam 8 miesięczną córkę. Sił mi brakuje. Jak wracam do domu to już nie mam na nic ochoty. Burdel w domu wieczny mój mąż siedzi w domu na chorobowym to psa za ogon nie drapnie. Do tego jeszcze studia i można się załamać szczęściary z was

Tacy sa wlasnie faceci, ale nie przejmuj sie nie tylko Twoj. Moj tez jest taki dlatego wyslalam go do pracy. Ja sama tez niedlugo zaczynam czegos szukac no i chce zaczac studia wiec nie bedzie lekko no ale jakos dam rade
Pozdrawiam