Związek wykładowcy i studentki. - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-09-13, 00:05   #91
vanillaa sky
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 65
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez kasia_1402 Pokaż wiadomość
co obrona to nowa "narzeczona"
uśmiałam się z tego tekstu.
pewnie tak bywa,ale to nie lowelas.
wiecie co? napisałam mu coś więcej,jak to od początku było to tak odpowiedział,że wiem,że nie jest zainteresowany jednak studentkami. a i dobrze. podobać może mi się zawsze,a niekoniecznie musi coś z tego być.
vanillaa sky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-04, 13:37   #92
hilmenegilda2009
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Witam. mam pewien problem. w tym sem mam zajecia z baaardz przystojnym i fajnym cwiczeniowcem. od razu cos miedzy nami zaiskrzylo. przez ok 2 miesiace podczas zajec czy konsultacji tylko gadalismy na tematy zwiazane z przedmiotem i czasem delikatnie tak bardziej prywatnie. wkoncu zaczelismy pisac maile. z jego inicjatywy. facet pierwszy rok uczy na uczelni (swiezo po obronie). i tu zaczynaja sie schody. mam narzeczonego z ktorym od ostatnich pary miesiecy raczej sie nie uklada, tzn on mysli ze jest swietnie, stara sie bardzo i wogole ale ja jakbym zoobojetniala na ta milosc. jestesmy razem 4,5 roku. widzimy sie non stop i czasem za bardzo zachowujemy sie jak stare malzenstwo.jestem troche w klatce bo narzeczony jest strasznie zazdrosny, wnikliwy itp. kolejne schody to to ze cwiczeniowiec tez ma dziewczyne, a raczej swiezo upieczona narzeczona....od ok 3 msc. sa razem rok. i tak nie wiem co mam robic. mysle caly czas o tym, o nim i o narzeczonym, laski cwiczeniowca tez mi szkoda mam wyrzuty sumienia. calowalismy sie kilka razy. mam tez duze obawy bo mial on opinie kobieciarza, ale mimo to chcialabym sprobowac czegos wiecej. nie wiem czy ktos byl w podobnej sytuacji... poprostu chcialam sie wygadac komus bo nie mam sie z kim tym podzielic. wysluchac opini kogos z boku....
hilmenegilda2009 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-04, 17:01   #93
Szokolate
Raczkowanie
 
Avatar Szokolate
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 288
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez hilmenegilda2009 Pokaż wiadomość
Witam. mam pewien problem. w tym sem mam zajecia z baaardz przystojnym i fajnym cwiczeniowcem. od razu cos miedzy nami zaiskrzylo. przez ok 2 miesiace podczas zajec czy konsultacji tylko gadalismy na tematy zwiazane z przedmiotem i czasem delikatnie tak bardziej prywatnie. wkoncu zaczelismy pisac maile. z jego inicjatywy. facet pierwszy rok uczy na uczelni (swiezo po obronie). i tu zaczynaja sie schody. mam narzeczonego z ktorym od ostatnich pary miesiecy raczej sie nie uklada, tzn on mysli ze jest swietnie, stara sie bardzo i wogole ale ja jakbym zoobojetniala na ta milosc. jestesmy razem 4,5 roku. widzimy sie non stop i czasem za bardzo zachowujemy sie jak stare malzenstwo.jestem troche w klatce bo narzeczony jest strasznie zazdrosny, wnikliwy itp. kolejne schody to to ze cwiczeniowiec tez ma dziewczyne, a raczej swiezo upieczona narzeczona....od ok 3 msc. sa razem rok. i tak nie wiem co mam robic. mysle caly czas o tym, o nim i o narzeczonym, laski cwiczeniowca tez mi szkoda mam wyrzuty sumienia. calowalismy sie kilka razy. mam tez duze obawy bo mial on opinie kobieciarza, ale mimo to chcialabym sprobowac czegos wiecej. nie wiem czy ktos byl w podobnej sytuacji... poprostu chcialam sie wygadac komus bo nie mam sie z kim tym podzielic. wysluchac opini kogos z boku....
a fe!
Szokolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-04, 17:08   #94
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez hilmenegilda2009 Pokaż wiadomość
Witam. mam pewien problem. w tym sem mam zajecia z baaardz przystojnym i fajnym cwiczeniowcem. od razu cos miedzy nami zaiskrzylo. przez ok 2 miesiace podczas zajec czy konsultacji tylko gadalismy na tematy zwiazane z przedmiotem i czasem delikatnie tak bardziej prywatnie. wkoncu zaczelismy pisac maile. z jego inicjatywy. facet pierwszy rok uczy na uczelni (swiezo po obronie). i tu zaczynaja sie schody. mam narzeczonego z ktorym od ostatnich pary miesiecy raczej sie nie uklada, tzn on mysli ze jest swietnie, stara sie bardzo i wogole ale ja jakbym zoobojetniala na ta milosc. jestesmy razem 4,5 roku. widzimy sie non stop i czasem za bardzo zachowujemy sie jak stare malzenstwo.jestem troche w klatce bo narzeczony jest strasznie zazdrosny, wnikliwy itp. kolejne schody to to ze cwiczeniowiec tez ma dziewczyne, a raczej swiezo upieczona narzeczona....od ok 3 msc. sa razem rok. i tak nie wiem co mam robic. mysle caly czas o tym, o nim i o narzeczonym, laski cwiczeniowca tez mi szkoda mam wyrzuty sumienia. calowalismy sie kilka razy. mam tez duze obawy bo mial on opinie kobieciarza, ale mimo to chcialabym sprobowac czegos wiecej. nie wiem czy ktos byl w podobnej sytuacji... poprostu chcialam sie wygadac komus bo nie mam sie z kim tym podzielic. wysluchac opini kogos z boku....
Zakończcie swoje oboecne związki (uczciwość wobec drugiej strony to podstawa), a potem róbcie co chcecie.
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-04, 17:47   #95
Lemirka
Zakorzenienie
 
Avatar Lemirka
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Ja przez 5 lat studiów trafiłam na 2 prowadzących, którzy mi się podobali. Jeden nawet jakąś uwagę zwrócił, ale jakoś nic nie wyszło. Drugi z kolei wiecznie nieobecny, siedziałam w pierwszej ławce a on się gapił cały czas w okno. Cóż przynajmniej miło mi się siedziało na jego zajęciach
Był jeszcze trzeci, który powalił mnie wiedzą i cudnym głosem - żonaty - traktuję go jak mistrza. Gdyby takich prowadzących było więcej. Och było by cudnie.
Lemirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-04, 17:49   #96
Lemirka
Zakorzenienie
 
Avatar Lemirka
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Zakończcie swoje oboecne związki (uczciwość wobec drugiej strony to podstawa), a potem róbcie co chcecie.
Fresa ma rację.

a w ogóle co to za koleś - ma narzeczoną a całuje się z Tobą? Poza tym zastanów się dlaczego tak krytycznie oceniasz swojego TŻ - czy nie porównujesz go przypadkiem. Może zauroczyłaś się i teraz wszystko co będzie robił twój TŻ będzie skazane na brak zadowolenia z twojej strony?
Lemirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-05, 16:33   #97
sweetysyla
Raczkowanie
 
Avatar sweetysyla
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 97
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Moim zdaniem większość takich związków nie ma szansy przetrwać.
Młode dziewczyny bardzo często tracą głowę dla wykładowców etc. bo ONI są wykształceni, doświadczeni, mądrzy ale tak naprawdę to u FACETA bez względu na wiek i wykształcenie zawsze działa instynkt GATUNKU MĘSKIEGO. Czyli jak widzą "łanię", która robi maślane oczy, to dla mężczyzny grzechem byłoby nie skorzystanie z takiego "kąska". A jak już mają to czego chcieli to porzucają te biedne panny. Typowy facet zdobywca.
__________________



"Chcemy doświadczać tego, co obiecują nam katalogi biur podróży, szczęścia w wersji all inclusive. Podróżujemy, kupujemy, uprawiamy sporty ekstremalne, prowadzimy bujne życie towarzyskie, a nawet erotyczne. Ale za tym wszystkim jest pustka."
[Michel Houellebecq]






sweetysyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-01-05, 16:41   #98
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

moja ciocia i wujek sa z takiego zwiazku i sa bardzo szcesliwi razem maja dwojke dzieci a o szczegoly nie pytalam
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 12:03   #99
chinezja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 2
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Hej.
mam w sumie podobny problem.
bardzo spodobał mi sie mój cwiczeniowiec, co tydzien chodzilam na cwiczenia tlyko dla niego, rzecz jasna nic nie robilam, bo nie chcialam zrobic z siebie idiotki, on podoba sie kazdej lasce, wiec delikatnie omiatałam go spojrylzeniem, nie gapilam sie, usmiechalam, zadnego wiekszego zainteresowania mna nie wykazywal,ale widzialam,ze czasem tez delikatnie patrzy, no coz... patrzyl pewnie na wszystkich studentow. chodzi o to,ze mam duze powodzenie u facetow i uchodze za ladna dziewczyne ( troche nawet w roznych reklamowych akcjach uczetniczylam jako modelka) niewazne. zawsze strannie sie ubieralam, tak z klasa na et cwiczenia,zeby nie wyszlo,ze jestem dzieckiem. on jets starszy 28 lat. skonczylam juz nim cwiczenia, zadnych innych miec nie bede,ale ciagle o nim mysle! chce cos zrobic,zeby po prostu meic epwnosc czy mam jakas szanse (acha on nie ma zony dzieci, jest wolny) . wiem,ze jak nic nie zrobie bede zalowala do konca zycia. co myslicie o tym,zebym za jakis zcas po jego cwiczeniach poszla do niego na spokojnie i zaprosila na kawe? czy zrobie z siebie idiotke?
ps. jestem pewna,ze uwaza,ze jestem ladna dzieczyna, bo czesto mnie odmierzal wzrokiem , a jak bylam na dyzurze po wpis to ,az nie mogl znalesc swojego nazwiska w moim indeksie i mu musialam pokazywac gdzie i w ogole byl bardzo mily.
myslicie ,ze moge zaryzykowac i isc?
meila nie podawal ,wiec niestety takiego kontaktu z nim miec nie moge. a ja tak bardzo chce go poznac.
chinezja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 12:23   #100
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez chinezja Pokaż wiadomość
Hej.
mam w sumie podobny problem.
bardzo spodobał mi sie mój cwiczeniowiec, co tydzien chodzilam na cwiczenia tlyko dla niego, rzecz jasna nic nie robilam, bo nie chcialam zrobic z siebie idiotki, on podoba sie kazdej lasce, wiec delikatnie omiatałam go spojrylzeniem, nie gapilam sie, usmiechalam, zadnego wiekszego zainteresowania mna nie wykazywal,ale widzialam,ze czasem tez delikatnie patrzy, no coz... patrzyl pewnie na wszystkich studentow. chodzi o to,ze mam duze powodzenie u facetow i uchodze za ladna dziewczyne ( troche nawet w roznych reklamowych akcjach uczetniczylam jako modelka) niewazne. zawsze strannie sie ubieralam, tak z klasa na et cwiczenia,zeby nie wyszlo,ze jestem dzieckiem. on jets starszy 28 lat. skonczylam juz nim cwiczenia, zadnych innych miec nie bede,ale ciagle o nim mysle! chce cos zrobic,zeby po prostu meic epwnosc czy mam jakas szanse (acha on nie ma zony dzieci, jest wolny) . wiem,ze jak nic nie zrobie bede zalowala do konca zycia. co myslicie o tym,zebym za jakis zcas po jego cwiczeniach poszla do niego na spokojnie i zaprosila na kawe? czy zrobie z siebie idiotke?
ps. jestem pewna,ze uwaza,ze jestem ladna dzieczyna, bo czesto mnie odmierzal wzrokiem , a jak bylam na dyzurze po wpis to ,az nie mogl znalesc swojego nazwiska w moim indeksie i mu musialam pokazywac gdzie i w ogole byl bardzo mily.
myslicie ,ze moge zaryzykowac i isc?
meila nie podawal ,wiec niestety takiego kontaktu z nim miec nie moge. a ja tak bardzo chce go poznac.
Co do pogrubionego: pewnie "odmierzał" Cię wzrokiem tak, jak co najmniej kilka innych dziewcząt z roku. On takich, jak Ty młodych kobiet widuje całe tabuny. Na pewno jesteś ładna, mądra i w ogóle "cud miód i orzeszki", ale zrozum: on co roku ma takie śliczności na wyciągnięcie ręki. To nie sprzyja wierności i skupieniu się na jednej jedynej. A może tylko sobie patrzy i nic się za tym nie kryje, a Ty dorobiłaś ideologię - zdarza się.

Nic nie piszesz o tym, czy ma żonę, czy jest w jakimś związku - w jego wieku to mocno prawdopodobne, więc może lepiej najpierw tego się dowiedzieć, zanim zaczniesz się komuś pchać z butami w życie.

Jak masz nie spać po nocach to zaproponuj mu kawę. Zawsze możesz to zrobić nie wprost - np. zostawić mu z uśmiechem swój numer i niech zdecyduje sam, czy chce zadzwonić i się ugadać. Będzie mógł się zastanowić.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 12:35   #101
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Co do pogrubionego: pewnie "odmierzał" Cię wzrokiem tak, jak co najmniej kilka innych dziewcząt z roku. On takich, jak Ty młodych kobiet widuje całe tabuny. Na pewno jesteś ładna, mądra i w ogóle "cud miód i orzeszki", ale zrozum: on co roku ma takie śliczności na wyciągnięcie ręki. To nie sprzyja wierności i skupieniu się na jednej jedynej. A może tylko sobie patrzy i nic się za tym nie kryje, a Ty dorobiłaś ideologię - zdarza się.

Nic nie piszesz o tym, czy ma żonę, czy jest w jakimś związku - w jego wieku to mocno prawdopodobne, więc może lepiej najpierw tego się dowiedzieć, zanim zaczniesz się komuś pchać z butami w życie.

Jak masz nie spać po nocach to zaproponuj mu kawę. Zawsze możesz to zrobić nie wprost - np. zostawić mu z uśmiechem swój numer i niech zdecyduje sam, czy chce zadzwonić i się ugadać. Będzie mógł się zastanowić.
Doris, w jej poscie jest stwierdzone, ze nie ma zony i jest wolny: acha on nie ma zony dzieci, jest wolny)

Nie nagrzewalbym sie jakims "odmierzaniem wzrokiem", bo to moze byc tylko zludzenie.

Swoja droga, to bys wygladala przy nim bardziej jak corka z ojcem a nie dziewczyna z facetem.
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-28, 12:48   #102
wesna
Wtajemniczenie
 
Avatar wesna
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 482
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Doris, koleżanka napisała, że pan wykładowca nie ma dzieci, ani żony . (chociaż ja uważam, że może mieć dziewczynę - w jego wieku to dość prawdopodobne).

Co do Twojej historii, trochę razi po oczach wielokrotne podkreślanie, że jesteś ładna, śliczna i powabana bo to i tak nam nic nie mówi, ani nie rozwiązuje całej sytuacji. To prawda, faceci są wzrokowcami, ale bez przesady. Musiałabyś go zapewne czymś więcej zainteresować niż tylko ładną figurą.

Z jednej strony wydaje mi się, że jeżeli nawet mi się podobasz, to nie będzie chciał zacieśniać z Tobą kontaktów bo nie pozwalają na to pewne "niepisane" regulaminy na uczelni. Facet jest jeszcze dość młody i zapewne planuje karierę w tej branży a przysłowiowy romans ze studentką mógły się odbić echem na jego karierze.

Ale z drugiej strony, skoro już nie będziesz miała z nim zajęć, to co Ci skodzi spróbować. Kto nie ryzykuje, ten nie ma. Myślę, że łatwo będzie znaleźć jego maila w internecie .
wesna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 12:50   #103
wesna
Wtajemniczenie
 
Avatar wesna
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 482
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez Wyrak Pokaż wiadomość
Doris, w jej poscie jest stwierdzone, ze nie ma zony i jest wolny: acha on nie ma zony dzieci, jest wolny)

Nie nagrzewalbym sie jakims "odmierzaniem wzrokiem", bo to moze byc tylko zludzenie.

Swoja droga, to bys wygladala przy nim bardziej jak corka z ojcem a nie dziewczyna z facetem.
Chwila, chwila. Bo czegoś chyba nie zrozumiałam. On ma 28 lat, czy jest starszy o 28 lat!! . Jeżeli jakimś trafem chodzi o drugi przypadek, to.. oniemiałam .
wesna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-28, 12:54   #104
chinezja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 2
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

wiem,że wygląd to nie wszystko, przeciez ja tez nie mowie,ze jestem w nim zakochana , bo go nie znam! narazie jedynie podoba mi sie wizualnie i to bardzo dlatego chce zaryzykowac. naprawde nigdy nie robie takich rzeczy,ale moze gdy tego nie zrobei nigdy sie nie dowiem czy zcegos nie starcilam. ja chcialbym go poznac i chcialbym,zeby on mnei poznal. sprobuje z ta kawa,jak nie to przynajmniej ebde wiedziala co i jak i juz nie bede zajmowala sie mysleniem o nim.
nie ma zony,dzieci- pisalam, oficjalnie jest wolny,ale bardzo mozliwe,ze sie z kim spotyka, tego nie wiem.

corka z ojcem? no hm.. nie sadze,zbey facet w wieku 8 lat byl zdolny splodzik dziecko ( on ma 28 , ja 20 lat)


a co do kariery.. to nie rozumiem w czym mu by to przeszkadzało? przeciez już mnie nie uczy i uczyc nie bedzie, ja juz z jego katedra nic wspolnego miec nie bede miala. a jestem na dosc duzym wydziale(prawo) , wiec wydaje mi sie,ze plotki tak szybko sie nie roznosza .


a Doris -> karteczki nie moge mu zostawic, bo juz z nim zajec nie mam, ot co pojde do niego nic nie powiem i dam mu karteczke? jak juz pojde to po prostu powiem o co chodzi.. o ile w ogole pojde... bo no wiecie mam obawy czy nie zrobie z siebie idiotki... czy nie pomysli,ze kolejna napalona malolata... a tak nie jest bo ja mam powazne podejscie do niego.
no ale moze jakbym mu sie sposobala to by sam cos zrobil?
mówią,że jest niesmialy ale wiem ,ze w tym momencie sobie wmawiam,ze jest niesmialy i dlatego nic nie zrobil prawda jest pewnie taka,ze nie mysli o mnie jak o kobiecie tylko jak u uczennicy:/

Edytowane przez chinezja
Czas edycji: 2009-01-28 o 15:44
chinezja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-09, 16:24   #105
monaobi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 17
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.


Edytowane przez monaobi
Czas edycji: 2010-04-28 o 23:08
monaobi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-09, 18:47   #106
diwina
Raczkowanie
 
Avatar diwina
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 102
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Podrywa Cię, podrywa A czy chce związku, czy seksu, to się pewnie dowiesz później.
diwina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-09, 20:17   #107
rewelka111
Rozeznanie
 
Avatar rewelka111
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 648
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez monaobi Pokaż wiadomość
To co napiszę jest tylko pośrednio związane a tym tematem, a ja szukam pomocy
Przeczytalam ten wątek gdyż mam "niecne" myśli wobec mojego cwiczeniowca, a tylko znów pojawia sie problem : Czy on tez patrzy na mnie inaczej?
Miałam z nim ćwiczenia tylko przez jeden semestr, nie jest dużo starszy ani nie posiada żony - wyprzedzam to niezręczne pytanie, gdyż jako dziecko z rozbitego domu nigdy nie weszłabym w taki związek.
Do tej pory okazywał mi zainteresowanie w sposób delikatny i raczej taktowny, wie ze studiuje drugi kierunek dziennie i parę razy pytał jak mi idzie na drugich studiach- przy czym nie pyta innych, którzy również studiują coś jeszcze, ostatnio po ćwiczeniach spytał na którym jestem roku na tych drugich studiach- potraktowałam to jako pytanie o wiek.Zawsze delikatnie się spóźniam na jego zajęcia, gdyż muszę pokonać parę km z drugiej uczelni i mimo to zawsze biegnę jeszcze po kawę - moje paliwo I on kiedy odkrył ten rytuał też zaczął przed ćwiczeniami chodzić po kawę, spotykał mnie przy automacie do kawy zagadując sam z siebie " co pani taka elegancka"- byłam po egzaminie. Z reguły nigdy nie byłam jednak sama przy owym automacie, gdyż zawsze znalazł się ktoś znajomy. No i jest mała rzecz przez która
ON troszkę stracił w moich oczach- mianowicie wystawił mi 4 z kolokwium, którego naprawdę nie powinnam zdać albo na 3 na podwójnych szynach I właśnie kiedy pytał czy jesteśmy zadowoleni z oceny i wpatrywał sie przez chwile we mnie z uśmiechem, właśnie wtedy pomyślałam, ze chyba mu sie podobam... Ale wątpliwości są -tu nic nie jest oczywiste. Podczas ćwiczeń siedziałam stosunkowo blisko niego- bo spóźniłam się na 1 zajęcia i to było jedyne wolne miejsce i tak już zostało Często żartował ze mną, starał się jakoś mnie zaczepić. Kiedy coś mówiłam do kolegi obok pytał głośno : o czym tak gruchacie? Kiedy wzdychałam bo było mi za gorąco( zdarza się każdemu) skomentował to słowami: o już kończę tą wypowiedź bo chyba Pani X
się nie podoba to co mówię. Teraz umówił sie z nami na piwo po ćwiczeniach i tak zażartował: Oczywiście jeżeli ktoś nie przyjdzie na to piwo to nie będzie go ganiał po uczelni ani tuz przed obroną nie zgłosi tego szacownemu panu profesorowi "tutaj wstawił nazwisko profesora, do którego jako jedyna z mojej grupy zapisałam sie na seminarium magisterskie i którego sam mi polecił ".Odebrałam to jako pewien zaczepny żart i sugestie,że chciałby abym pojawiła sie na tym piwie, czy ja to nadinterpretuję? Już chyba zaczynam gubić sie w tym wszystkim.
Chyba moja grupa tez już zauważyła to co tylko mi sie wydaje, gdyż przy dawaniu wpisów on ściskał każdemu dłoń tak serdecznie...a kiedy mi ściskał dłoń jeden kolega rzucił tekst " to może jeszcze jakieś buzi-buzi". Zmieszałam sie na tyle ze nawet nie patrzyłam na twarz i jego reakcje..zawstydziłam się

Podkreślę,że mam szczere intencje wobec tego mężczyzny i chciałabym umówić sie z nim na randkę, czy jego zachowanie świadczy ze on również? Mam ponad 20 lat ale pisząc o rzeczach tak subtelnych czuje sie jak nieporadne dziecko ;/ Młodociany niedorozwinięty emocjonalnie głupek.
Tak jak wspomniałam po skończonych ćwiczeniach mieliśmy iść na piwo...Piwo się odbyło w dość kameralnym gronie 6 osób łącznie z moim ćwiczeniowcem. Przyznam szczerze,że strasznie stresowałam się tym wypadem do pubu bo z jednej strony obawiałam się tej rozmowy, tego,że to już ostatnie spotkanie z nim, ostatnia szansa, żeby wątek się rozwinął Na piwie mój ćw cały czas mnie subtelnie podrywał- a to usiadł koło mnie, zadawał jakieś ogólne pytania skąd jesteśmy, przy czym ja nie wyrywałam sie z odpowiedzią jako pierwsza Poczekałam aż odpowiedzą inni...a wtedy mój ćw już trochę zniecierpliwiony odwrócił sie już konkretnie w moją stronę i pyta :a skąd Pani pochodzi? Jak się okazało był w moim rodzinnym mieście. I tak z każdym pytaniem : niby do wszystkich, ale moja odpowiedź interesowała go chyba najbardziej Booshe... jak to wszystko pisze czuję sie jak jakaś zadurzona małolatka, no wiecie co mam na myśli... Dalej pytał ile egzaminów mi jeszcze zostało, jak idzie mi na drugich studiach... Gdy odebrałam telefon od koleżanki, wyszlam z pubu a jak wróciłam on niby żartem pytał " a kto tak do pani wydzwania o takiej porze ?". Później dzwoniła moja mama która umówiła mnie do fryzjera i jak wróciłam mój ćw znów spytał " A kto tak do Pani wydzwania ? Bo już robimy sie tutaj trochę zazdrośni o Panią"- odpowiedziałam ,że mama właśnie próbuje mnie umówić do fryzjera, na co on obejrzał mnie dokładnie i stwierdził z uśmiechem, że nie potrzebuję fryzjera. Później nawet raz-co mnie absolutnie zaskoczyło- dotknął mojej twarzy tak delikatnie-żebym się do niego odwróciła- a jak się już obróciłam zupełnie zszokowana powiedział mi coś na ucho, ale nawet nie pamiętam co bo byłam taka zaskoczona ! No taka głupia koza ze mnie niestety jest. Niestety okazało sie ze mój ćw wyjeżdza na wakacje na 1,5 miesiąca, ale zażartował ze przywiezie mi jakieś tam papierosy.... I nie omieszkał spytać od kiedy tak palę, bo go to martwi. O_O

I tak cały wieczór mnie podrywał, ale też nie byliśmy sami- tylko z paroma innymi osobami. Ostatecznie nie spytał o nr telefonu, może właśnie dlatego, że nie byliśmy sami..

Czy on mnie podrywa?Czy chce związku czy samego seksu?
Jeśli jest wolny, a Ty zainteresowana to co stoi na przeszkodzie, jak dla mnie to zdecydowanie Cię podrywa
__________________
...
rewelka111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-09, 20:23   #108
rapifen
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

W rodzinie mam studentkę i wykładowce - małżeństwo. Byla na 4 roku gdy urodziło im się dziecko i wzięli ślub.
Potem na uczelni się z tym nie obnosili. Rozmawiali w korytarzu szli coś zjeść ale oczywiscie nie pokazywali ludziom żadnych macanek i wszystko bylo w porządku. Nic szokującego moim zdaniem :P wykładowca z 35 lat miał...
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze


rapifen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-07-09, 20:50   #109
wesna
Wtajemniczenie
 
Avatar wesna
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 482
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Cytat:
Napisane przez monaobi Pokaż wiadomość

Czy on mnie podrywa?Czy chce związku czy samego seksu?
A to już sama musiałabyś wyczuć w toku sprawy.

Mnie zastanawia tylko to jego faktycznie obnoszenie się z tym "podrywem" i aluzje przy wszystkich. Brzmi to nieco prostacko i jest dalekie od profesjonalizmu, jakiego oczekiwałoby się po kimś, kto pracuje na uczelni. Jeżeli naprawde chciałabyś rozwinąć te znajomość, ale boisz się w którą pójdzie stronę, to popytaj osoby ze starszych lat, czy to czasem u nich na roku też nie upatrywał sobie studentek i nie praktykował procederu podrywu. Może lubi wykorzystywać swoją pozycje i rajcuje go zawstydzanie studentek? Bo tak na chłopski rozum, gdybyś mu się naprawde podobała, to poczekałby aż skończy się semestr i zaprosił Cię na to piwo sam-na-sam.
wesna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-07-10, 10:48   #110
monaobi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 17
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Vesna semestr sie już skończył a to piwo było na zakończenie ćwiczeń Masz rację,że on zachował się trochę nieprofesjonalnie,ale jest w sumie dość młody(27 lat) i być może niedoświadczony, ja jestem już teraz na 4 roku studiów
Skoro już tak mnie podrywał, to nie rozumiem dlaczego nie wziął mojego numeru? Koleżanka doradziła mi,że w takiej sytuacji to ja powinnam zrobić kolejny krok...
Postanowiłam zaryzykować i napisałam do niego maila, półoficjalnego, trochę zaczepnego w którym zasugerowałam,że tak mi się przynajmniej wydawało byłam subtelnie podrywana, co było również miłe i jeżeli jestem w błędzie to niech mnie on z niego wyprowadzi Jak wyslalam tego maila to przez chwilę żałowałam, biłam się z myślami- czy tylko mi się coś wydawało czy on mi odpisze.

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

Szczerze mówiąc to przez ten semestr on starał się zwrócić moją uwagę na siebie, a ja nie chciałam, jakby to powiedziała moja babcia "napykać sobie biedy", więc nie odwzajemniałam za bardzo jego zainteresowania.
Dobrze wiedzieć Wizażanki, że nie tylko mi się wydawało,że mnie podrywał...
To tak naprawdę nie jest koniec tej historii... Tak jak wspomniałam we wcześniejszym poście napisałam do niego maila...odpisał! W sumie miałam też już parę możliwości rozwoju sytuacji :
- odczyta mojego maila, ale nie odpisze
-nie odczyta mojego maila i nie odpisze dlatego, że zdążył już wyjechać ( a miał wyjechać 2 dni po naszym piwie)
-odpisze bardzo chamsko ze chyba mi sie wszystko wydawało i że jestem niepoważna
-odpisze żartobliwie, że tylko mi się wydawało
- odpisze- tak podrywałem Panią i teraz chce Panią zaprosić na kawę po powrocie z wyjazdu

Ale przejde do konkretów- czyli co mi faktycznie odpisał-stwierdził ze na tak intymne pytanie może odpowiedzieć znając jedynie mój numer telefonu, na który chętnie zadzwoni zaraz jak wróci ze swojej podróży(w połowie sierpnia)

Odpisałam i podałam mu swój numer telefonu.
Jak sądzicie: odezwie się ? Po co wziął ten numer telefonu?

Chyba do połowy sierpnia wykończę się swoimi myślami...

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Cytat:
Napisane przez rewelka111 Pokaż wiadomość
Jeśli jest wolny, a Ty zainteresowana to co stoi na przeszkodzie, jak dla mnie to zdecydowanie Cię podrywa
Nooo! Myślę,że na 100 %jest wolny
Ze względu na specyfikę przedmiotu, który prowadził omawialiśmy problematykę małżeństwa, rozwodów..
I raz, całkiem nieprofesjonalnie, zdradził swój stan cywilny- stwierdził, że go te problemy nie dotyczą z powodu braku zainteresowania drugiej strony... Po czym wlepił we mnie wzrok i intensywnie się uśmiechał...

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------

Cytat:
Napisane przez diwina Pokaż wiadomość
Podrywa Cię, podrywa A czy chce związku, czy seksu, to się pewnie dowiesz później.
Uff czyli nie ponosi mnie wyobraźnia... Ja jestem zainteresowana związkiem, bo dla seksu nie warto tyle ryzykować...
monaobi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-05, 02:09   #111
czarnaowca111
Przyczajenie
 
Avatar czarnaowca111
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 20
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

monaobi czekam na relacje

jestem niezwykle ciekawa co tam wyniknie do 15ego sierpnia niewiele pozostalo

czarnaowca111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-14, 13:51   #112
krolowazluda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 22
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Witam po roku. Opisywałam swoją sytuację tutaj, radziłyście, żeby coś zrobić i zrobiłam. Niezależnie od odpowiedzi, chciałam wiedzieć. Cokolwiek. Wszystko, odmowa, była dla mnie lepsza od niepewności czy to sobie wszystko wymyśliłam czy nie. Zrobiłam pierwszy krok, pół roku po zakończeniu zajęć z Nim. I co? I mam ogromny mętlik w głowie. Pozostawił mnie w tej mojej niepewności.
Opiszę wszystko od początku.
On. Podczas zajęć mnóstwo niewerbalnych sygnałów. Mnóstwo. Spojrzenia, krótkie, długie, minuty bez odrywania wzroku od siebie. Czułe, gorące, nieśmiałe, pewne. Cała gama. Czasem gesty, słowa, ale nigdy nie dosłownie. Nieśmiały. Peszył się na mój widok, wbijał wzrok w podłogę podczas rozmów tylko we dwoje, czerwienił się. Gdy staliśmy byt blisko siebie, drżały ręce i głos, gdy się denerwował mówił dużo, bez sensu, nie na temat, byle ukryć zawstydzenie. Rozmowy tylko na temat przedmiotu. Zero flirtu, zero komplementów, zero słów.
Ja. Odwzajemniałam spojrzenia, choć czasem mnie peszyły, więc odwracałam wzrok. Czułam, że to mężczyzna, z którym chciałaby spędzić życie, mężczyzna, niewykładowca. To je prędzej jednak zaczynałam jakieś gierki męsko- damskie, gry słów, dwuznaczności, bardzo subtelne, ale jednak. On wyraźnie tym zawstydzony. Czułam, że nie dałam Mu wystarczających powodów, żeby mógł być pewny, że czuje coś do Niego, że może zrobić pierwszy krok. Gdy skończyły się zajęcia, myślałam, że może On jednak sam coś zrobi. Czekałam. Nic się nie stało. Nie widzieliśmy się przez kilka m-cy. Postanowiłam dać Mu do zrozumienia, że jest dla niej kimś ważnym. Nie wprost, ale dałam Mu to do zrozumienia. Że odczytałam Jego sygnały, spojrzenia jako wyraz uczucia. Że sama robiłam tak samo.
Czekałam na odpowiedź. Nic. Nie mamy do siebie żadnego kontaktu, telefonu, maila. Spotykamy się przypadkiem, po kolejnych kilku miesiącach. Zmiana ról:
On. Cieszy się bardzo na mój widok, bardzo. Oczy Mu się zapalają, przechodzą przeze mnie całą. Jakby chciały mnie połknąć. Rozmowa jest na początku ogólna, dotyczy studiów, ale nie jest zdawkowa, nie jest rzucone co słychać i cześć. Trwa dość długo, mówi tylko, że teraz jest inaczej niż jak mieliśmy razem zajęcia, w kontekście, że wtedy było lepiej. Rzuca parę innych zdań, które świadczyć mogłyby o tym, że wszystko mogłoby pójść w dobrym kierunku, ale nie kończy się tak jak powinno. Nie bierze żadnego kontaktu, nie umawia się na następne spotkanie. Ale za to, to On flirtuje, jest uwodzicielski, mówi mały komplement, obcina wzrokiem z dołu na górę. Typowa rozmowa, która powinna zakończyć się inaczej. Nie zakończyła się jednak. Nie wspomina o tym, czego dowiedział się parę m-cy temu, ale kompletnie zmienia swój styl bycia. Zero skrępowania, współczucia, że te sygnały może były źle zinterpretowane i że ktoś przez Niego może cierpieć. Ale jednak brak też słów potwierdzających, że to się nie wydawało.
Ja. Przez te miesiące niepewności, chęci spotkania Go, przeżywania na nowo tego, co było gdy mieliśmy razem zajęcia, analizowania wszystkiego, że może to całe Jego zainteresowanie to tylkomój wymysł, podczas spotkania jestem bardzo zdenerwowana, spięta, odpowiadam tylko tak/ nie. Nie pytam o nic, nie patrzę na Niego zbyt często, a gdy patrzę to widzę znów to palące spojrzenie. Spuszczam wzrok, patrzę w ziemię.
Pierwszy krok, był ode mnie. I co? Spotkałam się tylko z zabawą własnym kosztem, brakiem jakichkolwiek wyjaśnień, a dodatkowo zmianą zachowania która powinna wskazywać na coś innego, niż wskazywała. I kolejne mącenie w głowie, kolejne chore myśli. Po co to wszystko. Po co ten flirt, po co ta gra? WIem tylko, że nie zdecydowałabym się na jakikolwiek ruch, gdyby to On sam nie zaczął tego wszystkiego. I wiem też, że to nie były tylko spojrzenia, choć głównie, i o nich to mogę godzinami, ale nie o to chodzi. To było drżenie rąk, rumieńce na twarzy, zastygał sam w sobie, gdy stawał zbyt blisko mnie, zdecydowana pomoc w przedmiocie, ale bez wyróżniania, wszystko na taką ocenę, na jaką zasługiwałam. Więc myślę, że może nie wiedział co się z Nim dzieje, tak jak ja nie wiedziałam, gdy nagle zorientowałam się, że pierwszą osobą w myślach, którą widzę po przebudzeniu jest On, ale ciągle wydaje mi się, że to nie było fałszywe rzucanie sygnałów.

Edytowane przez krolowazluda
Czas edycji: 2009-08-14 o 13:57
krolowazluda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-04, 19:12   #113
simplepna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Witam dziewczyny!
Śledzę wasz wątek od dawna i nie wierzę własnym oczom, że nic już się na nim nie dzieje. Specjalnie się zarejestrowałam, żeby odświeżyć ;]
simplepna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 17:05   #114
Justa30_1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: z wnętrza
Wiadomości: 345
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

monaobi zdaj relacje bo jestem bardzo ciekawa
__________________
"co by nie napisać zawsze to będą tylko słowa"
Justa30_1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-06, 17:31   #115
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

monaobin nie wydaje Ci sie,on zdecydowanie na Ciebie leci
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-07, 18:58   #116
krolowazluda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 22
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

oo widzę, że wątek ktoś odświeżył...
u mnie nic się nie zmieniło, liczyłam na jakieś opinie.... (dalej liczę ;]])
i też czekam z niecierpliwością na relację monaobi, bo tak na pewno nie zachowuje się ktoś, kto nie chce niczego więcej zrobić z tą znajomością ;]
krolowazluda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-09, 19:02   #117
granicemilosci
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Lubię czytać ten wątek chyba trochę z jakichś masochistycznych pobudek. Minęło już tyle lat, a ja wciąż pamiętam tamte uczucia, które On we mnie budził. I które ja budziłam w nim.... Gdy spotykam Go po latach, dość rzadko, widzę w nim to samo. Ciągle tą nieśmiałość połączoną z pewnością. On nie ma nikogo. Ja mam rodzinę.
Gdy czytałam opis, tego, co napisała krolowazluda- łzy lały mi się po twarzy. Tak właśnie widziałam to wtedy. Tak właśnie widzę to teraz...
granicemilosci jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 12:28   #118
monaobi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 17
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Witam wszystkie Wizażanki

Mój były ćwiczeniowiec troszkę zwlekał chyba z tym spotkaniem, bo odezwał się dopiero w połowie września . I spotkaliśmy sie, pierwotnie miał mi pokazać zdjęcia z wakacji, ale skończyło się na wspólnej kawie

Strasznie obawiałam się tego spotkania i formy w jakiej mielibyśmy się do siebie odnosić, ja dość szybko przestawiłam się na "Ty" a on ciągle Pani, Pani itd. Przepraszał, ale przywyczajenie zrobiło swoje

I cóż...właściwie moja historia w tym wątku o związkach wykładowcy + studentki kończy się, a powinnam transponować ja do tematu pierwsze randki.
Dla mnie to była randka z meżczyzną, nie z wykładowcą (pewnie dlatego,że dzieli nas mała różnica wieku)- w sumie to chyba nawet nie mogę tego nazwać randką Mój ćwiczeniowiec okazał sie być bardzo sympatycznym człowiekiem, ale szalenie nieśmiałym i chyba ta nieśmiałość mnie zraziła. Czasami tak jest,że pierwsza randka jest ostatnią.

Bardzo szybko odkryłam, że dla niego uczelnia jest wszystkim, układy układziki z profesorami i właściwie nie można było z nim o czymś innym porozmawiać, albo krepowała go ta jego nieśmiałość. Jestem w miare pewna siebie, ale nie jestem herod baba, która rozstawia faceta po kątach i dyryguje nim na każdym kroku- bo on tego potrzebuje Okazało się,że on swoją przyszłość w 99% wiąże z uczelnią
Po prostu się rozczarowałam, ale nie jakoś strasznie niemiło, bo przeciez na boga nie okazał się gwałcicielem czy kolekcjonerem studentek. Po prostu wiem,że to nie to.
Może i wy drogie Wizażanki wyciągniecie z tego jakis wniosek?

Moja konkluzja : Chociaz mialam z nim ćwiczenia przez pół roku, flirtował ze mną itd to tak naprawde wcale go nie znałam, jego celów, wartości, planów na przyszłość. Do sympatycznej powierzchowności dorobiłam resztę osobowości Powinnyście w miare szybko skonfrontować wyobrażenia z rzeczywistością, bo szkoda żyć marzeniami.

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:52 ----------

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:26 ----------

Cytat:
Napisane przez krolowazluda Pokaż wiadomość
Witam po roku. Opisywałam swoją sytuację tutaj, radziłyście, żeby coś zrobić i zrobiłam. Niezależnie od odpowiedzi, chciałam wiedzieć. Cokolwiek. Wszystko, odmowa, była dla mnie lepsza od niepewności czy to sobie wszystko wymyśliłam czy nie. Zrobiłam pierwszy krok, pół roku po zakończeniu zajęć z Nim. I co? I mam ogromny mętlik w głowie. Pozostawił mnie w tej mojej niepewności.
Opiszę wszystko od początku.
On. Podczas zajęć mnóstwo niewerbalnych sygnałów. Mnóstwo. Spojrzenia, krótkie, długie, minuty bez odrywania wzroku od siebie. Czułe, gorące, nieśmiałe, pewne. Cała gama. Czasem gesty, słowa, ale nigdy nie dosłownie. Nieśmiały. Peszył się na mój widok, wbijał wzrok w podłogę podczas rozmów tylko we dwoje, czerwienił się. Gdy staliśmy byt blisko siebie, drżały ręce i głos, gdy się denerwował mówił dużo, bez sensu, nie na temat, byle ukryć zawstydzenie. Rozmowy tylko na temat przedmiotu. Zero flirtu, zero komplementów, zero słów.
Ja. Odwzajemniałam spojrzenia, choć czasem mnie peszyły, więc odwracałam wzrok. Czułam, że to mężczyzna, z którym chciałaby spędzić życie, mężczyzna, niewykładowca. To je prędzej jednak zaczynałam jakieś gierki męsko- damskie, gry słów, dwuznaczności, bardzo subtelne, ale jednak. On wyraźnie tym zawstydzony. Czułam, że nie dałam Mu wystarczających powodów, żeby mógł być pewny, że czuje coś do Niego, że może zrobić pierwszy krok. Gdy skończyły się zajęcia, myślałam, że może On jednak sam coś zrobi. Czekałam. Nic się nie stało. Nie widzieliśmy się przez kilka m-cy. Postanowiłam dać Mu do zrozumienia, że jest dla niej kimś ważnym. Nie wprost, ale dałam Mu to do zrozumienia. Że odczytałam Jego sygnały, spojrzenia jako wyraz uczucia. Że sama robiłam tak samo.
Czekałam na odpowiedź. Nic. Nie mamy do siebie żadnego kontaktu, telefonu, maila. Spotykamy się przypadkiem, po kolejnych kilku miesiącach. Zmiana ról:
On. Cieszy się bardzo na mój widok, bardzo. Oczy Mu się zapalają, przechodzą przeze mnie całą. Jakby chciały mnie połknąć. Rozmowa jest na początku ogólna, dotyczy studiów, ale nie jest zdawkowa, nie jest rzucone co słychać i cześć. Trwa dość długo, mówi tylko, że teraz jest inaczej niż jak mieliśmy razem zajęcia, w kontekście, że wtedy było lepiej. Rzuca parę innych zdań, które świadczyć mogłyby o tym, że wszystko mogłoby pójść w dobrym kierunku, ale nie kończy się tak jak powinno. Nie bierze żadnego kontaktu, nie umawia się na następne spotkanie. Ale za to, to On flirtuje, jest uwodzicielski, mówi mały komplement, obcina wzrokiem z dołu na górę. Typowa rozmowa, która powinna zakończyć się inaczej. Nie zakończyła się jednak. Nie wspomina o tym, czego dowiedział się parę m-cy temu, ale kompletnie zmienia swój styl bycia. Zero skrępowania, współczucia, że te sygnały może były źle zinterpretowane i że ktoś przez Niego może cierpieć. Ale jednak brak też słów potwierdzających, że to się nie wydawało.
Ja. Przez te miesiące niepewności, chęci spotkania Go, przeżywania na nowo tego, co było gdy mieliśmy razem zajęcia, analizowania wszystkiego, że może to całe Jego zainteresowanie to tylkomój wymysł, podczas spotkania jestem bardzo zdenerwowana, spięta, odpowiadam tylko tak/ nie. Nie pytam o nic, nie patrzę na Niego zbyt często, a gdy patrzę to widzę znów to palące spojrzenie. Spuszczam wzrok, patrzę w ziemię.
Pierwszy krok, był ode mnie. I co? Spotkałam się tylko z zabawą własnym kosztem, brakiem jakichkolwiek wyjaśnień, a dodatkowo zmianą zachowania która powinna wskazywać na coś innego, niż wskazywała. I kolejne mącenie w głowie, kolejne chore myśli. Po co to wszystko. Po co ten flirt, po co ta gra? WIem tylko, że nie zdecydowałabym się na jakikolwiek ruch, gdyby to On sam nie zaczął tego wszystkiego. I wiem też, że to nie były tylko spojrzenia, choć głównie, i o nich to mogę godzinami, ale nie o to chodzi. To było drżenie rąk, rumieńce na twarzy, zastygał sam w sobie, gdy stawał zbyt blisko mnie, zdecydowana pomoc w przedmiocie, ale bez wyróżniania, wszystko na taką ocenę, na jaką zasługiwałam. Więc myślę, że może nie wiedział co się z Nim dzieje, tak jak ja nie wiedziałam, gdy nagle zorientowałam się, że pierwszą osobą w myślach, którą widzę po przebudzeniu jest On, ale ciągle wydaje mi się, że to nie było fałszywe rzucanie sygnałów.

Może być tak, że on ma już kogoś a flirt to dla niego przyjemność, małe oderwanie od rutyny życia. Musiszgo sobie odpuścić i nie czekać, nie obwiniać się i nie myśleć,że wziąż zrobiłaś za mało. Myślę,że zrobiłaś wystarczająco dużo,żeby on mógł zadziałać.
Może trochę się zraziłam do facetów z uczelni(dydaktyków), ale mężczyźni, którzy zostają na uczelni robią to w jakimś konkretnym celu. Na pewno nie dla zarobku- bo żaden
Dla prestiżu? Już prędzej, ale zadajmy sobie pytanie : na kim oni chcą wywierać to wrażenie ? Komu chcą imponować, jeżeli decydują się na pracę ( nie obrażając nikogo) "nauczyciela akademickiego"?
Hm....studentkom ...?
Może "twój" kocha bycie dla kogoś autorytetem, robienie na kimś wrażenie, posiadanie władzy administracyjnej. Jesteś środkiem na jego zaniżone ego.

Dobra, ale dość tego pierdo*****!
Tak naprawdę mężczyźni są prości, najprawdopodobniej on ma kogoś albo nie spodobałaś mu się na tyle,żeby był gotów działać. Jeśli lubisz znim flirotwać to flirtuj dalej ale z chlodnym sercem i życze Ci żebyś poznała wkrótce tego właściwego meżczyzne

Edytowane przez monaobi
Czas edycji: 2010-04-28 o 23:12
monaobi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-16, 17:17   #119
innylogin19
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 33
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

Znam przypadek i dziewczynę wyrzucili ze studiów, a dra zawiesili w pracy...
innylogin19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-23, 12:08   #120
madziulka1989
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Dolny Śląsk / Hamburg
Wiadomości: 712
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.

monaobi - kurcze ale historia... dobrze mówisz... myślę , że nie warto się chyba pakować w takie historie... przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi i pisze w tym temacie bo poniekąd sama mam problem... otóż zauważyłam, że nie jestem obojętna mojemu ćwiczeniowcowi z którym mam laboratoria. Wnioskuje to po podobnych gestach jakie opisywałyście a mianowicie długie spojrzenia, uśmiechy, zagadywanie, nawet próbował się do mnie zbliżyć... pare razy zdarzyło mu się musnąć delikatnie moją dłoń... dodam jeszcze tylko, że ja mam prawie 21 lat a on ma 31, nie ma żony lecz prawdopodobnie dziewczyne . widac jednak wyraznie ze nie jestem mu obojetna i nie tylko ja to zauwazam.. Nie wiem zupełnie co mam o tym myśleć lecz chyba nie bede się pakować w takie "zwiazki".... chyba nie warto ....
__________________

"...If you wanna make the world a better place
Take a look at yourself, and then make a change...
"

Edytowane przez madziulka1989
Czas edycji: 2009-12-23 o 12:37
madziulka1989 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-03-12 01:07:05


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:34.