Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

[agniesiaa]

Napisane przez faeria

Zajrzę z ciekawości, co tam mają

Ja ogólnie większość czasu zwykłam latać na płaskich butach, najczęściej sportowych, ale od jakiś 2-3 lat polubiłam wyższe - jako że jestem dość niska, zwyczajnie czuję się w nich lepiej
Teraz mam znów, oby chwilową, przerwę od wysokich butów - 3 tygodnie temu w czasie ćwiczeń, a dokładnie rozciągania przegięłam pałę i załatwiłam sobie albo kręgosłup, albo mięsień przykręgosłupowy. Od jakiegoś 1,5 tygodnia już nie boli, wróciłam znów do ćwiczeń (tylko lżejszych), no ale niestety jak jeszcze się przedźwigam to jeszcze to czuję.

Boże, jak ja cierpię przez kręgosłup. Od wczoraj mogę tylko stać, nie wiem, czy an rehabilitacji będę mogła zrobić jakiekolwiek ćwiczenie. tak mnie boli, że nie mogę oddychać

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Pamiętam, że jak koleżanka mi opowiadała tę historię, to nie było jej do śmiechu Poszła do sklepu bez podeszwy i od razu w D. je wywaliła do kosza.

[kasia2209]

Treść usunięta

[faeria]

Napisane przez agniesiaa

Boże, jak ja cierpię przez kręgosłup. Od wczoraj mogę tylko stać, nie wiem, czy an rehabilitacji będę mogła zrobić jakiekolwiek ćwiczenie. tak mnie boli, że nie mogę oddychać

straszny ból, nawet nie wiedziałam, że to tak boli przez pierwsze 3 dni to nie bolało mnie tylko i wyłącznie jak siedziałam i chodziłam, najgorszej było robić wszelkie zmiany pozycji a o pochylaniu się czy podnoszeniu czegoś mowy nie było.. po 3 dniach powoli, stopniowo zaczęło puszczać, ale jeszcze w 100% jeszcze mi to nie minęło... a byłam taka zła przez to - stało się to akurat po sesji, gdy miałam 2 tygodnie wolnego i mogłam w końcu pojeździć na treningi (jeździectwo) szlag wszystko trafił...
z drugiej strony chyba lepiej wtedy, niż jak miałam tyle roboty na uczelni..

[201803090921]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Tak naprawdę białe to są w nich zapiętki, podeszwy i sznurówki
Reszta bardziej srebrna.

[agniesiaa]

Napisane przez faeria

straszny ból, nawet nie wiedziałam, że to tak boli przez pierwsze 3 dni to nie bolało mnie tylko i wyłącznie jak siedziałam i chodziłam, najgorszej było robić wszelkie zmiany pozycji a o pochylaniu się czy podnoszeniu czegoś mowy nie było.. po 3 dniach powoli, stopniowo zaczęło puszczać, ale jeszcze w 100% jeszcze mi to nie minęło... a byłam taka zła przez to - stało się to akurat po sesji, gdy miałam 2 tygodnie wolnego i mogłam w końcu pojeździć na treningi (jeździectwo) szlag wszystko trafił...
z drugiej strony chyba lepiej wtedy, niż jak miałam tyle roboty na uczelni..

Mnie ostatnio tak bolało, że same łzy z bólu mi leciały i lekarka na dyżurze kazała siedzieć w domu na zwolnieniu. W domu oczywiście też bolało. Teraz boli mnie w tym samym miejscu niemal tylko zamiast po lewej stronie, to po prawej Łzy lecą i nie wiem, czy wytrzymam. Nie mogę się odkręcić, ani spojrzeć w dół. Leżeć też nie. Tylko stać. najlepiej bez ruchu i oddychania...

[Trufla_16]

Napisane przez Lacerta89

Trufla lubię podglądać zwierzęta, a teraz np.poszukuje zrzutów jeleni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty podglądaczu

Poroże fajna sprawa, kiedyś pojechałam do lasu na grzyby. Grzybów nie znalazłam, ale trafiłam na poroże (niestety tylko prawe) z 3 odrostami. TŻ zabrał to jako swoje trofeum. Za to sąsiad mojej babci co roku ściga jelenie i udaje się na rykowiska, zbiera poroże, a potem to sprzedaje (dostaje za nie nie głupi pieniądz).

Napisane przez zakonna

Mnie każde buty obcieraja wiec po zakupie zawsze jest tragedia.

Mam to samo.

Napisane przez Margot45

Trufla, a co Twoi przełożeni? Pozwalają na to? Też się zachwycają?

Niestety, zachwycają... Dlatego tak chętnie każdy przynosi swoje dzieci i chwali się nimi, jak nową markową torebką czy butami..

[Margot45]

Współczuję Wam tych kręgosłupów, dziewczyny

Mnie wystarczył miesiąc z tym potłuczonym (pękniętym?) żebrem, kiedy bolał każdy oddech a kichnięcie urastało do rangi tortury

Ło jezu, oszalałbym w takiej pracy
U nas jedyne dzieciątko to był 19-letni syn szefowej na praktykach. Childa czytał (znaczy nie w pracy, tylko ogólnie) i przez samo to (na mnie) zrobił dobre wrażenie

[Milennka03]

Napisane przez Trufla_16

Niestety, zachwycają... Dlatego tak chętnie każdy przynosi swoje dzieci i chwali się nimi, jak nową markową torebką czy butami..

U mnie jest to samo, pracuję na open space , w dużej korpo gdzie chcąc nie chcąc słyszę wszystko mimo słuchawek no i widzę.Co rusz ktoś coś rodzi i zrzutki na "wyprawki"

[Lacerta89]

[QUOTE=Trufla_16;71462526]Ty podglądaczu

Poroże fajna sprawa, kiedyś pojechałam do lasu na grzyby. Grzybów nie znalazłam, ale trafiłam na poroże (niestety tylko prawe) z 3 odrostami. TŻ zabrał to jako swoje trofeum. Za to sąsiad mojej babci co roku ściga jelenie i udaje się na rykowiska, zbiera poroże, a potem to sprzedaje (dostaje za nie nie głupi pieniądz).


3 odrosty to młody byk, no chyba, że macie w lasach łosie albo daniele, para to rzadkośc bo byki zrzucają poroże najczęściej w odstępach czasowych, ale zdarza się znajeźć, ja znalazłam)
Znam ludzi, którzy co roku zbierają na większą skalę, potrafią np. wziąć 2 tyg. urlopu, żeby szukać poroży i potem je sprzedać, mają z tego niemały pieniądz bo często 3-4k
Ja to robię dla przyjemności, a potem coś w celach dekoracyjnych z nich wymyślę.
Mój TŻ znalazł zeszłoroczny, praktycznie doszczętnie zjedzony przez lisy, taki w sumie kikut a nie zrzut

[Sophie24]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Na Twoim zdjęciu wyglądają o wiele fajniej niż na stronie Faktycznie takie eleganckie adidasy

[Trufla_16]

Napisane przez Milennka03

U mnie jest to samo, pracuję na open space , w dużej korpo gdzie chcąc nie chcąc słyszę wszystko mimo słuchawek no i widzę.Co rusz ktoś coś rodzi i zrzutki na "wyprawki"

Ja też w dużym korpo. ale na back office, także wrzask dzieci jest tolerowany, w końcu nikomu nie przeszkadza, bo przecież na słuchawce nie robimy...

Napisane przez Lacerta89

3 odrosty to młody byk, no chyba, że macie w lasach łosie albo daniele, para to rzadkośc bo byki zrzucają poroże najczęściej w odstępach czasowych, ale zdarza się znajeźć, ja znalazłam)
Znam ludzi, którzy co roku zbierają na większą skalę, potrafią np. wziąć 2 tyg. urlopu, żeby szukać poroży i potem je sprzedać, mają z tego niemały pieniądz bo często 3-4k
Ja to robię dla przyjemności, a potem coś w celach dekoracyjnych z nich wymyślę.
Mój TŻ znalazł zeszłoroczny, praktycznie doszczętnie zjedzony przez lisy, taki w sumie kikut a nie zrzut

U mnie w okolicy to jest prawie wszystko. Mieszkam akurat w mieście w pobliżu, którego jest bardzo dużo lasów i sporo jezior. Więc np łoś napotkany na ulicy, czy jelenie biegające po drodze to taka w sumie normalna sytuacja. Tak samo jak sarenki walące w samochody (jedna bezczelna wybiegła z krzaków i skasowała nam prawe światła), ewentualnie na przykładzie mojej koleżanki, może być to też dzik.

[agniesiaa]

Napisane przez Trufla_16

Ja też w dużym korpo. ale na back office, także wrzask dzieci jest tolerowany, w końcu nikomu nie przeszkadza, bo przecież na słuchawce nie robimy...



U mnie w okolicy to jest prawie wszystko. Mieszkam akurat w mieście w pobliżu, którego jest bardzo dużo lasów i sporo jezior. Więc np łoś napotkany na ulicy, czy jelenie biegające po drodze to taka w sumie normalna sytuacja. Tak samo jak sarenki walące w samochody (jedna bezczelna wybiegła z krzaków i skasowała nam prawe światła), ewentualnie na przykładzie mojej koleżanki, może być to też dzik.

Ja nie muszę iść do lasu, żeby spotkać dzika. Widuję je codziennie pod blokiem i na placu zabaw, gdzie wpuszczają je karmiący ich ludzie

[201803090921]

Napisane przez agniesiaa

Ja nie muszę iść do lasu, żeby spotkać dzika. Widuję je codziennie pod blokiem i na placu zabaw, gdzie wpuszczają je karmiący ich ludzie

U nas dziki tak się rozpanoszyły, że włażą na posesję moich rodziców - wychodzisz wieczorem z domu, a ze 20 metrów od Ciebie stoi taki, spojrzy i wraca do wyżerania cebul w ogrodzie Nie boją się ludzi ani psów, praktycznie na przedmieściach czują się jak u siebie i wędrują w stadach po kilkanaście sztuk. Można spotkać też sarny, czasem łosia.

[Sophie24]

My mieszkamy w mieście a też widujemy lisy, zające oraz dziki Jak wracaliśmy raz z kościoła to się locha z młodymi kręciła. Musieliśmy omijać ze strachem, że nas pogoni gdyby coś. Zająć to zamieszkał w okolicy, lisy rzadziej widujemy

[Milennka03]

Napisane przez Trufla_16

Ja też w dużym korpo. ale na back office, także wrzask dzieci jest tolerowany, w końcu nikomu nie przeszkadza, bo przecież na słuchawce nie robimy...

Ja na słuchawce tez nie pracuje, chodziło mi o to że bez słuchawek sobie nie wyobrażam siedziec Musze mieć muzę bo bym oszalała, choć jak czasem muszę gdzieś służbowo zadzwonić to nieraz cieżko mi rozmawiać przy akompaniamencie wrzasku dzieci...

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Napisane przez agniesiaa

Ja nie muszę iść do lasu, żeby spotkać dzika. Widuję je codziennie pod blokiem i na placu zabaw,gdzie wpuszczają je karmiący ich ludzie

bez jaj...

[Lacerta89]

Do miast wchodzą, bo nauczyły się, że tam zawsze jest łatwe jedzenie, to samo z ogródkami.
Jak regularnie czynią dewastację to proponuję zgłosić to do lokalnego Koła Łowieckiego, albo założyć pastucha elektrycznego, ewentualnie spróbować z preparatem Hukinol, tylko to ustrojstwo strasznie śmierdzi, jest nie do sprania z ubrań, a domycie rąk graniczy z cudem (jest to zapach jakby skoncentrowanego ludzkiego potu).
A lochę z młodymi to osobiście omijałabym szerokim łukiem, zresztą chyba każde dzikie zwierze lepiej raczej omijać


Ja już mam dosyć wrzasków dzieci sąsiadów, a teraz jak zaczyna się robić ciepło i wiecznie pod oknami latają z wrzaskiem w tę i z powrotem to idzie szału dostać. Współczuje wam, że musicie znosić takie małe wyjce w pracy, bo ani się skupić, ani pomyśleć... jak dla mnie masakra

[agniesiaa]

Ja łatwiej spotkam dzika niż swojego sąsiada Będziemy mieć nawet swojego łowczego, mam nadzieję, że mnie nie weźmie za lochę i nie odstrzeli

[Margot45]

Napisane przez agniesiaa

Ja łatwiej spotkam dzika niż swojego sąsiada Będziemy mieć nawet swojego łowczego, mam nadzieję, że mnie nie weźmie za lochę i nie odstrzeli

Nie masz młodych, to bez obaw

[agniesiaa]

Napisane przez Margot45

Nie masz młodych, to bez obaw

Jakoś nie czuję się uspokojona.

[Lacerta89]

Napisane przez agniesiaa

Ja łatwiej spotkam dzika niż swojego sąsiada Będziemy mieć nawet swojego łowczego, mam nadzieję, że mnie nie weźmie za lochę i nie odstrzeli

Zawsze może wziąć Cię za łanie i jeszcze jakieś rykowisko pod onami zacząć A jak już ma strzelać to najlepiej ślepakami:brzyda l:

[agniesiaa]

Napisane przez Lacerta89

Zawsze może wziąć Cię za łanie i jeszcze jakieś rykowisko pod onami zacząć A jak już ma strzelać to najlepiej ślepakami:brzyda l:

Ja mieszkam wysoko, więc go nie usłyszę

[Sophie24]

Napisane przez Lacerta89

Do miast wchodzą, bo nauczyły się, że tam zawsze jest łatwe jedzenie, to samo z ogródkami.
Jak regularnie czynią dewastację to proponuję zgłosić to do lokalnego Koła Łowieckiego, albo założyć pastucha elektrycznego, ewentualnie spróbować z preparatem Hukinol, tylko to ustrojstwo strasznie śmierdzi, jest nie do sprania z ubrań, a domycie rąk graniczy z cudem (jest to zapach jakby skoncentrowanego ludzkiego potu).
A lochę z młodymi to osobiście omijałabym szerokim łukiem, zresztą chyba każde dzikie zwierze lepiej raczej omijać


Ja już mam dosyć wrzasków dzieci sąsiadów, a teraz jak zaczyna się robić ciepło i wiecznie pod oknami latają z wrzaskiem w tę i z powrotem to idzie szału dostać. Współczuje wam, że musicie znosić takie małe wyjce w pracy, bo ani się skupić, ani pomyśleć... jak dla mnie masakra

Omijamy, zdecydowanie. Ogólnie znamy zasady tak by omijać, czekać i na bank się nie zbliżać. Nie ma szans z takim potężnym kolosem.



Poza szkołą i tym podobnymi placówkami - nie kumam obecności dzieci w pracy. Może ja bym psa przyniosła, a co, jak wolność to wolność:P Podstawa to oddzielanie życia rodzinnego od zawodowego - i tyle

[Lacerta89]

Napisane przez Sophie24

Poza szkołą i tym podobnymi placówkami - nie kumam obecności dzieci w pracy. Może ja bym psa przyniosła, a co, jak wolność to wolność:P Podstawa to oddzielanie życia rodzinnego od zawodowego - i tyle

Tak jest, z dziećmi można wszędzie a z psami to już nas dyskryminują. Pomijam już fakt, że psy zachowują się o niebo lepiej od dzieci i nie wyją z byle powodu. ;P

[Sophie24]

Napisane przez Lacerta89

Tak jest, z dziećmi można wszędzie a z psami to już nas dyskryminują. Pomijam już fakt, że psy zachowują się o niebo lepiej od dzieci i nie wyją z byle powodu. ;P

Bo pies od razu zasika, pogryzie coś, będzie szczekać i zje w całości
A dziecko tylko zasika, pogryzie coś i będzie wrzeszczeć

Znaczy to wszystko zawsze zależy od właścicieli psa, samego psa ale tak samo jak od rodzica i od samego dziecka. Nad wszystkim można zapanować

[kasia2209]

Treść usunięta

[Lacerta89]

Napisane przez Sophie24

Bo pies od razu zasika, pogryzie coś, będzie szczekać i zje w całości
A dziecko tylko zasika, pogryzie coś i będzie wrzeszczeć

Znaczy to wszystko zawsze zależy od właścicieli psa, samego psa ale tak samo jak od rodzica i od samego dziecka. Nasz wszystkim można zapanować

Własnie, ale są miejsca nieprzeznaczone dla dzieci jak i psów, więc dlaczego dla tych pierwszych można naciągać zasady a dla drugich nie? Niech bedzie sprawiedliwie
Swoją drogą bardzo irytują mnie te panujące nad wszystkim "mamusie", które opiewają w zachwyt nad sobą samą, jakie to nie są cudowne, bo ugotują obiad, zajmą się dzieckiem, idą do pracy, a społeczeństwo to najlepiej powinno im nagrodę jeszcze przyznać.

[Sophie24]

Napisane przez Lacerta89

Własnie, ale są miejsca nieprzeznaczone dla dzieci jak i psów, więc dlaczego dla tych pierwszych można naciągać zasady a dla drugich nie? Niech bedzie sprawiedliwie
Swoją drogą bardzo irytują mnie te panujące nad wszystkim "mamusie", które opiewają w zachwyt nad sobą samą, jakie to nie są cudowne, bo ugotują obiad, zajmą się dzieckiem, idą do pracy, a społeczeństwo to najlepiej powinno im nagrodę jeszcze przyznać.

Chyba jednak wyprasza się dzieci z rodzicami z miejsc gdzie dzieci ma nie być. Aczkolwiek przyznaje - nie byłam nigdy w takim lokalu więc nie wiem.

Myślę, że to kwestia sanepidu i zasad czystości. Pies ma inną florę bakteryjną a wiadomo, że chętnie ją roznosi (kicha, prycha i ślini się). Poza tym sierść. Sama w domu mam nie raz "psa" w jedzeniu bo akurat sierść sfrunie skądś. Wiele właścicieli pewnie nie chce mieć problemów bo ludzie robią o takie rzeczy niezłe afery. I ja to rozumiem. Jak jestem w takich lokalach to jakiś pies lubi wejść na kolana, umościć się koło Ciebie i zostawi Ci mega dużo sierści. Mi to wisi ale ludzie różnie na to patrzą. Owszem, gdy wybierają lokal gdzie pies jest akceptowany to są tego świadomi ale są osoby, które tego lokalu przez to nie wybiorą.
Takich miejsc które reflektują psy jest bardzo mało, nie da się ukryć. Za to z dzieckiem wejdziesz niemal wszędzie. No tak to u nas jest.

[Margot45]

Napisane przez Sophie24

Chyba jednak wyprasza się dzieci z rodzicami z miejsc gdzie dzieci ma nie być. Aczkolwiek przyznaje - nie byłam nigdy w takim lokalu więc nie wiem.

Prędzej wyproszą takiego gościa, który zwróci uwagę, że to nie jest miejsce dla dzieci, albo że dziecko się niewłaściwie zachowuje.

[Sophie24]

Napisane przez Margot45

Prędzej wyproszą takiego gościa, który zwróci uwagę, że to nie jest miejsce dla dzieci, albo że dziecko się niewłaściwie zachowuje.

Ogarnięci rodzice level hard Szkoda, czasem idzie się załatwić coś ważnego, nawet może to być biznesowe spotkanie, może też po prostu potrzeba chwile ciszy by coś załatwić, zadzwonić, obgadać z kimś... Zero szacunku. Wiadomo, też jest to dobre gdy dziecko akurat śpi to też rodzice niech siedzą. No ale jak się gromada zbierze to nic z ciszy nie zostanie.

[Shar14]

Witajcie w V części
Jestem i ja.

Napisane przez Sophie24

My mieszkamy w mieście a też widujemy lisy, zające oraz dziki Jak wracaliśmy raz z kościoła to się locha z młodymi kręciła. Musieliśmy omijać ze strachem, że nas pogoni gdyby coś. Zająć to zamieszkał w okolicy, lisy rzadziej widujemy

Znam to. Gimnazjum, os. Ruda w Warszawie. Wychodzimy całą ekipą ze szkoły, a tu pod nią dwa dziki. I dwóch strażników miejskich nieudolnie próbujących sobie z nimi dać radę.

Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka