Wyprowadzka w wieku 18 lat.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Djuno

No i tu jesteś w błędzie.

Jestem DDA, na ostatnim roku studiów same 4,5 i 5. No jak ja mogę...

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Powinnam mieć same 3 bo jestem DDA albo w ogóle powinni mnie wywalić ze studiów bo zakłócam Wam wizję DDA

[olenkasz]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;71526381]Jestem DDA, na ostatnim roku studiów same 4,5 i 5. No jak ja mogę...

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Powinnam mieć same 3 bo jestem DDA albo w ogóle powinni mnie wywalić ze studiów bo zakłócam Wam wizję DDA[/QUOTE]

Ty tylko potwierdzasz moją wizję tego, jak wygląda psychika DDA bez terapii.

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;71526026]Istnieją jeszcze bursy i akademiki.
Serio doradzacie jej mieszkanie z chłopakiem, który widząc jej sytuację w domu idzie i z nimi wypije kielicha?

Nauka na kolanie jest lepsza niż przy pijanym człowieku W bibliotece ma stolik i krzesło a nawet komputer.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------



Kuźwa.. gdzie ja napisałam, że DDA nie ma wpływu na dziecko i w niczym nie przeszkadza? Napisałam, że w nauce nie przeszkadza.[/QUOTE]

Bursy i akademiki tez kosztuja.

Ale jak ona sie ma w tej bibliotece skupic? Wiedzac, ze zaraz wroci do domu, w ktorym bedzie oblapywana przez kolegow taty?

[Djuno]

Napisane przez olenkasz

Ty tylko potwierdzasz moją wizję tego, jak wygląda psychika DDA bez terapii.

E tam. Może po prostu nie jest DDA.

Napisane przez Hiiro

Bursy i akademiki tez kosztuja.

Ale jak ona sie ma w tej bibliotece skupic? Wiedzac, ze zaraz wroci do domu, w ktorym bedzie oblapywana przez kolegow taty?

Tak samo, jak nasze dziecko-bohater, co to terapii nie potrzebuje, alkohol nie szkodził, a DDA to naszywka na plecaku, która nie ma na nic wpływu.

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;71526381]Jestem DDA, na ostatnim roku studiów same 4,5 i 5. No jak ja mogę...

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Powinnam mieć same 3 bo jestem DDA albo w ogóle powinni mnie wywalić ze studiów bo zakłócam Wam wizję DDA[/QUOTE]

Pozostawian bez komentarza, bo tylko potwierdzasz, jak niski poziom argumentacji reprezentujesz (juz widzialam inne przyklady).

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Pozwólcie, że ja też zostawię bez komentarza propozycje przeprowadzki do chłopaka, który idzie do jej rodziców na kielicha.

[LadyNataliaa]

A co by było gdybys rozstala się z chłopakiem ? Gdzie byś wtedy poszła? Co wróciła byś z podkulonym ogonem do domu rodzinnego ? Masz 18 lat wiec możesz się juz wyprowadzić ale pomysł co by było gdybyscie się nagle rozstali ...

[201712140912]

Tak bardzo się zgadzam ze wszystkimi postami djuno. Szczególnie z fragmentem o gwałcie, tez mi się to nasunęło na myśl.



Co do nauki. Moj partner jest dda, mieszkając z rodzicami ciągle zawalal studia. Wyprowadził się i mimo ciężkiej sytuacji finansowej, ciągłego tyrania, żeby zarobić na studia i braku czasu - jego wyniki bardzo mocno skoczyly w gore. Bo w końcu może w spokoju się pouczyć.

Wysłane za pomocą mTalk

[Luxanna]

Jestem porażona postawą jednej wizażanki. Naprawdę. Większość dziewczyn bardzo mądrze pisze.

Nie chciałam się wtrącać, ale muszę. W wieku 18 (prawie 19) lat uciekłam z domu, do chłopaka, przez pijących rodziców. Rzuciłam szkołę, po jakimś czasie nawet zakładałam tu wątek, to gdyby kogoś interesowały szczegóły - są tam. To, że przechodziłam wtedy niezbyt dużą sielankę to nic, bo uwolniłam się od alkoholików, od przemocy fizycznej i psychicznej. Wyszłam na ludzi, w tej chwili mieszkamy we dwójkę tylko z TŻ, on pracuje, a ja studiuję i pracuję. I serio - NIE DA SIĘ uczyć spokojnie w domu, gdzie ma się alkoholików. Co by mi dało pójście do biblioteki, kiedy to wszystko już za głęboko weszło na psychikę powodując ciągły niepokój o to, co się zastanie w domu? Czy dziś tylko usłyszę, że jestem ku*wą, czy jednak dostanę w mordę? A może to będzie ten jeden dzień w miesiącu, kiedy się nic nie zdarzy? A może jednak znów będę musiała wzywać policję do rozrób? O tym się nie dało zapomnieć nawet będąc z najlepszymi znajomymi na imprezie, bo się wiedziało, że się w końcu tam wróci - a to przecież dobra zabawa... Więc nauka tym bardziej, jak można spokojnie to robić? Ciężko pozbyć się tego niepokoju nawet 200km dalej i długo po wyprowadzce potrafiłam siąść w kącie i przeżywać. Wyprowadzka to najlepsze co mnie spotkało w życiu - pomimo problemów z tym związanych, z niepokojem, bo facet mi musiał dawać przez jakiś czas na podpaski, pomimo tego, że teraz żyjemy za marną kasę, ale żyjemy spokojnie.
Nigdy, przenigdy nie radziłabym komuś zostać w takiej patologii, zwłaszcza że autorka już co nieco o swoim ojcu napisała i też bym się na jej miejscu bała.

No musiałam.
A, nie, jeszcze coś, bo takie rzeczy też padły - gdzie indziej miałam iść, jak nie miałam w ogóle pieniędzy, a wisiał nade mną drugi semestr trzeciej liceum? Bo nawet psycholog szkolny z dyrektorką nic innego nie potrafiły wymyślić od "no, ale nie możesz się przemęczyć? na pewno nie jest tak źle jak mówisz"

[Pani_Mada]

Luxanna nie uważasz że w przypadku autorki może powinna zacząć od poszukania pomocy u rodziny? dziadków może?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Luxanna

Jestem porażona postawą jednej wizażanki. Naprawdę. Większość dziewczyn bardzo mądrze pisze.

Nie chciałam się wtrącać, ale muszę. W wieku 18 (prawie 19) lat uciekłam z domu, do chłopaka, przez pijących rodziców. Rzuciłam szkołę, po jakimś czasie nawet zakładałam tu wątek, to gdyby kogoś interesowały szczegóły - są tam. To, że przechodziłam wtedy niezbyt dużą sielankę to nic, bo uwolniłam się od alkoholików, od przemocy fizycznej i psychicznej. Wyszłam na ludzi, w tej chwili mieszkamy we dwójkę tylko z TŻ, on pracuje, a ja studiuję i pracuję. I serio - NIE DA SIĘ uczyć spokojnie w domu, gdzie ma się alkoholików. Co by mi dało pójście do biblioteki, kiedy to wszystko już za głęboko weszło na psychikę powodując ciągły niepokój o to, co się zastanie w domu? Czy dziś tylko usłyszę, że jestem ku*wą, czy jednak dostanę w mordę? A może to będzie ten jeden dzień w miesiącu, kiedy się nic nie zdarzy? A może jednak znów będę musiała wzywać policję do rozrób? O tym się nie dało zapomnieć nawet będąc z najlepszymi znajomymi na imprezie, bo się wiedziało, że się w końcu tam wróci - a to przecież dobra zabawa... Więc nauka tym bardziej, jak można spokojnie to robić? Ciężko pozbyć się tego niepokoju nawet 200km dalej i długo po wyprowadzce potrafiłam siąść w kącie i przeżywać. Wyprowadzka to najlepsze co mnie spotkało w życiu - pomimo problemów z tym związanych, z niepokojem, bo facet mi musiał dawać przez jakiś czas na podpaski, pomimo tego, że teraz żyjemy za marną kasę, ale żyjemy spokojnie.
Nigdy, przenigdy nie radziłabym komuś zostać w takiej patologii, zwłaszcza że autorka już co nieco o swoim ojcu napisała i też bym się na jej miejscu bała.

No musiałam.
A, nie, jeszcze coś, bo takie rzeczy też padły - gdzie indziej miałam iść, jak nie miałam w ogóle pieniędzy, a wisiał nade mną drugi semestr trzeciej liceum? Bo nawet psycholog szkolny z dyrektorką nic innego nie potrafiły wymyślić od "no, ale nie możesz się przemęczyć? na pewno nie jest tak źle jak mówisz"

Czy twój TŻ przychodził do Twoich rodziców na kielicha?

[Luxanna]

Pani_Mada - Jeśli się da, to jasne. Fakt, nic o tym nie napisała Przyznam szczerze, że nawet nie wzięłam tej opcji pod uwagę, bo u mnie się nie dało. Może Autorka coś o tym więcej napisze?

Kopnienta - Sprowadzasz wszystko do tego nieszczęsnego kielicha chociaż pisałaś dużo gorsze bzdury i wcale nie chodziło ci tylko o kielich. Ale nie, mój TŻ nie przychodził typowo do moich rodziców na alko, ale pił u mnie, bo mieszkaliśmy prawie 5 miesięcy w moim domu. Ja bym jednak tak szybko jej TŻta nie oceniała (chyba, że coś edytowała i przez to przeoczyłam), to nie musi wcale oznaczać, że też jest alkoholikiem.

[Pani_Mada]

Napisane przez Luxanna

Pani_Mada - Jeśli się da, to jasne. Fakt, nic o tym nie napisała Przyznam szczerze, że nawet nie wzięłam tej opcji pod uwagę, bo u mnie się nie dało. Może Autorka coś o tym więcej napisze?

Kopnienta - Sprowadzasz wszystko do tego nieszczęsnego kielicha chociaż pisałaś dużo gorsze bzdury i wcale nie chodziło ci tylko o kielich. Ale nie, mój TŻ nie przychodził typowo do moich rodziców na alko, ale pił u mnie, bo mieszkaliśmy prawie 5 miesięcy w moim domu. Ja bym jednak tak szybko jej TŻta nie oceniała (chyba, że coś edytowała i przez to przeoczyłam), to nie musi wcale oznaczać, że też jest alkoholikiem.

ja się nie dziwię wcale tej nieufności wizażanek do TŻa dziewczyny. po pierwsze... w tym wieku różnica 10 lat to jest mega dużo. zauważmy, ze jak się poznali to ona była lekko po 16 urodzinach. po drugie od początku wątek budowany był wokół tematu, że rodzice nie pozwalają się wyprowadzić do chłopaka, ani pójść do niego na noc. dopiero po serii wypowiedzi, które przytakują rodzicom, następuje stawianie rodziców w coraz to gorszym świetle przy jednoczesnym nadmiernym idealizowaniu chłopaka. oczywiście nie twierdzę, że problemy są zmyślone, bo zapewne nie są. ale ja odbieram wypowiedzi autorki jako sprowadzające się do tego, że ona chce zamieszkać z chłopakiem, nie wyprowadzić się od toksycznych rodziców, a zamieszkać z chłopakiem. może odbieram to źle, ale cały czas tak mi to wygląda. po trzecie ten wątek z alkoholem.. naprawdę nie wyobrażam sobie tego, że facet wie doskonale o problemach z alkoholem jej rodziców, a jeszcze przychodzi się napić - jako cel przyjścia. naprawdę w głowie mi się to nie mieści. rozumiem normalną rodzinę, gdzie nikt nad dzieckiem się po pijaku nie znęca... ale picie z rodzicami, a potem zostawianie jej samej z nimi? no nie... wydaje mi się, że autorka nie jest w stanie racjonalnie ocenić zachowania swojego chłopaka i idealizuje go, bo tego potrzebuje. np zarzeka się, że facet bardzo nielubi alkoholu, ale przychodzi i pije. dla mnie to nie wygląda na nielubienie alkoholu, zwłaszcza, że nie była to jednorazowa sytuacja. autorka zapewne bardzo chce, aby tak było i wmawia to sobie, zwłaszcza, ze sama przyznaje, że świata poza nim nie widzi. dlatego większość zdecydowanie odradza wyprowadzkę do chłopaka, nie wyprowadzkę jako taką.
jeśli inne drogi zawiodą, pewnie lepszy będzie chłopak niż tacy rodzice, ale powinna najpierw poszukać bezpieczniejszego wyjścia

[Sabina1998]

Po przeczytaniu tego wszystkiego to aż jestem DDA, jestem jakaś ☠☠☠nieta, mam downa i wszystko na raz . Do tego wszystko zmyslam. Pierwszy raz pisze takiego posta więc najwidoczniej muszę MILION razy wszystko przeczytać żeby później nie było że przecież gadam głupoty. Co do rodziny.. Cała Jest 300km od nas. Babcia z normalnym domem się do nas nie odzywa a druga babcia nawet nie ma łazienki w domku więc sami sobie odpowiedzcie. Źle to wszystko sprecyzowalam, ale skoro jestem chora to już nie będę się wypowiadac . Wy piszcie swoje zdanie, ja to będę czytać i wyciagac wnioski bo zaraz będę miała jeszcze inne choroby.

[zakonna]

Jesteś DDA czy to Ci się podoba czy nie.

wysłane telepatycznie

[201712140912]

Napisane przez Sabina1998

Po przeczytaniu tego wszystkiego to aż jestem DDA, jestem jakaś ☠☠☠nieta, mam downa i wszystko na raz . Do tego wszystko zmyslam. Pierwszy raz pisze takiego posta więc najwidoczniej muszę MILION razy wszystko przeczytać żeby później nie było że przecież gadam głupoty. Co do rodziny.. Cała Jest 300km od nas. Babcia z normalnym domem się do nas nie odzywa a druga babcia nawet nie ma łazienki w domku więc sami sobie odpowiedzcie. Źle to wszystko sprecyzowalam, ale skoro jestem chora to już nie będę się wypowiadac . Wy piszcie swoje zdanie, ja to będę czytać i wyciagac wnioski bo zaraz będę miała jeszcze inne choroby.

Zdajesz sobie sprawę z tego, ze właśnie obraziłaś wiele dziewczyn, które chciały ci pomóc?

Wysłane za pomocą mTalk

[zakonna]

A to swoją drogą ze wiele osób może się poczuć urazonych takim pisaniem o DDA i byciu downem. Już nie wspomnę o tym ze ogólnie używanie nazwy Down do obrażania jest paskudne

wysłane telepatycznie

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Sabina1998

Po przeczytaniu tego wszystkiego to aż jestem DDA, jestem jakaś ☠☠☠nieta, mam downa i wszystko na raz . Do tego wszystko zmyslam. Pierwszy raz pisze takiego posta więc najwidoczniej muszę MILION razy wszystko przeczytać żeby później nie było że przecież gadam głupoty. Co do rodziny.. Cała Jest 300km od nas. Babcia z normalnym domem się do nas nie odzywa a druga babcia nawet nie ma łazienki w domku więc sami sobie odpowiedzcie. Źle to wszystko sprecyzowalam, ale skoro jestem chora to już nie będę się wypowiadac . Wy piszcie swoje zdanie, ja to będę czytać i wyciagac wnioski bo zaraz będę miała jeszcze inne choroby.

Skoro masz w domu rodziców alkoholików to jesteś DDA. Przykro mi.

[Djuno]

Napisane przez mekare95

Zdajesz sobie sprawę z tego, ze właśnie obraziłaś wiele dziewczyn, które chciały ci pomóc?

Wysłane za pomocą mTalk

Pierdzielił nas, obraziła ludzi z trisomią, którzy nie mają nic wspólnego z wątkiem. Ani z alkoholem.

[kazleto]

Napisane przez Sabina1998

Po przeczytaniu tego wszystkiego to aż jestem DDA, jestem jakaś ☠☠☠nieta, mam downa i wszystko na raz .

No rzeczywiscie bardzo to zabawne. Downa, hahahahaa, ale smiesznie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201712140912]

Napisane przez Djuno

Pierdzielił nas, obraziła ludzi z trisomią, którzy nie mają nic wspólnego z wątkiem. Ani z alkoholem.

Racja.

Wysłane za pomocą mTalk

[Sabina1998]

Napisałam ten wątek przeczytalam milion innych, bo myślałam że rzeczywiście ktoś mi pomoże, tym czasem "słońce mi chyba główkę zagrzalo" i wszystko co pisze to jest troll i wychodzi ze jestem nienormalna. Zaprosilabym jedną z was na dwa dni do domu...

[zakonna]

Autorko. Z czym nas problem tak naprawdę? Bo obiektywnie to jesteś DDA. Chęć ucieczki domu jest zrozumiałe ale z jednej kiepskiej sytuacji pchasz się w drugą. Dlatego powinnaś zacząć od poczytania i byciu DDA i od poszukania pomocy psychologicznej.

wysłane telepatycznie

[Djuno]

Napisane przez Sabina1998

Napisałam ten wątek przeczytalam milion innych, bo myślałam że rzeczywiście ktoś mi pomoże, tym czasem "słońce mi chyba główkę zagrzalo" i wszystko co pisze to jest troll i wychodzi ze jestem nienormalna. Zaprosilabym jedną z was na dwa dni do domu...

Z czterech stron wątku wyciągnęłaś tyle? A cała dyskusja o tym, jak bardzo ważne jest, żebyś się wyprowadziła, ale jednocześnie powinnaś zabezpieczyć tyły, żeby nie wpaść z deszczu pod rynnę? Jak ważne jest, żebyś szła do pracy/+wniosła o alimenty, żeby mieć własny przychód i móc się całkowicie usamodzielnić, bo twoja sytuacja jest bardzo niebezpieczna? Jak nie podoba nam się twój facet i jak bardzo mu nie ufamy, ale jednocześnie rozumiemy, że jest dla ciebie ważny?

Serio pierwszy raz tutaj spotkałaś się z terminem DDA, że jesteś tak oburzona? Nie przeszło ci przez myśl, że wzrastanie w takich warunkach ma wpływ na dziecko i w dorosłym życiu często należy to naprostować?

[Pani_Mada]

Napisane przez Sabina1998

Napisałam ten wątek przeczytalam milion innych, bo myślałam że rzeczywiście ktoś mi pomoże, tym czasem "słońce mi chyba główkę zagrzalo" i wszystko co pisze to jest troll i wychodzi ze jestem nienormalna. Zaprosilabym jedną z was na dwa dni do domu...

dostałaś bardzo dużo wartościowych odpowiedzi i kilka słabych. ale czego spodziewałaś się po forum? inna sprawa, że nie podobają Ci się te wartościowe odpowiedzi, bo nie mówią "idź do chłopaka,super pomysł". nikt nie mówi że jesteś nienormalna, tylko, że ta sytuacja w domu odbiła się na Twojej psychice. nie jest to Twoja wina, ale Ty musisz teraz z tego wyjść, żeby nie skończyć jak rodzice.

[Sabina1998]

Zgadzam Się w 100% z tym własnym dochodem i usamodzielnieniem się, ale myślę (**WYDAJE MI SIĘ**) że sytuacja w domu nie wpłynela na moją psychikę.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Sabina1998

Zgadzam Się w 100% z tym własnym dochodem i usamodzielnieniem się, ale myślę (**WYDAJE MI SIĘ**) że sytuacja w domu nie wpłynela na moją psychikę.

Zrób sobie test
http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=dda

[zakonna]

Napisane przez Sabina1998

Zgadzam Się w 100% z tym własnym dochodem i usamodzielnieniem się, ale myślę (**WYDAJE MI SIĘ**) że sytuacja w domu nie wpłynela na moją psychikę.

Jakim cudem dom i rodzina miałyby NIE MIEĆ wpływu na twoją psychikę i postawę i schematy działania? Bylabys ewenementem na skalę światową.

wysłane telepatycznie

[Pani_Mada]

Napisane przez Sabina1998

Zgadzam Się w 100% z tym własnym dochodem i usamodzielnieniem się, ale myślę (**WYDAJE MI SIĘ**) że sytuacja w domu nie wpłynela na moją psychikę.

wpłynęła. w mniejszym lub większym stopniu wpłynęła. im szybciej sobie to uświadomisz i zaczniesz leczyć, tym szybciej wyjdziesz na prostą.
przecież to właśnie dom, rodzice i otoczenie kształtują Twoją psychikę. więc jak miałoby nie wpłynąć.

[niemanicka]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;71525761]Dalej twierdzę, że wyprowadzka to głupota, bo autorka chce się wyprowadzić do chłopaka i nie bierze nic innego pod uwagę. Pijący ojciec nie przeszkadza w nauce bo jakby ktoś CHCIAŁ się uczyć to by się uczył czy to w domu jak ojciec uśnie, czy na ławce w parku, czy w bibliotece czy u koleżanki czy gdziekolwiek. Poza tym ojciec autorki nie pije codziennie.
A czyli jednak pisałam o stancji?[/QUOTE]

te osądy wydają mi się bardzo surowe, że nieważne co ale ty mogłaś się uczyć,czy pili, czy hałasowali - trzeb abyło iść do parku się uczyć. naprawdę? nie przesypiając nocy do 5 nad ranem? jest to bardzo surowe, brzmi jak jakiś coachowa mowa pozbawiona emocji, empatii, tego jak ktoś może w takiej sytuacji się czuć. niech udaje że nie ma emocji, nie ma bólu - niech się uczy i udaje że uczuć nie ma.