Kłótnia o alimenty

[Hanako]

Napisane przez Hultaj

to powinno iśc na perełki.

jesteście niepoważne

600+680+350=1630 (oraz to co matka da w swoim domu jeść, da do słoika i da się umyć od czasu do czasu, ale dziewczyna z matką nie mieszka , raczej okazjonalnie bywa, więc raczej nie są to lwie kwoty)

Jeśli tysiąc zł albo 800 zł na życie (jedzenie ubrania kosmetyki i dentyste itp) to wg Was są krezusowe pieniądze to chyba Wam odbiło z lekka.
Chętnie poczytam jak za takie pieniądze znakomicie funkcjonujecie bez dziadowania.

Hultaj, niepoważna jesteś ty. Ja na studiach dostawałam do ręki 1100, miałam znajomych, którzy utrzymywali się z kredytu studenckiego plus stypendium socjalnego i też się to sumowało do 1200 gdzieś. I jakoś wszyscy żyjemy, oddychamy, za te pieniądze zawsze mieliśmy dach nad głową, coś na grzbiet no i głodni nie chodziliśmy.
A że nie zawsze starczało na teatr i nowe air maxy? No to już trudno, byliśmy dorośli, jak ktoś chciał, to zawsze mógł dorobić - a jak cenił swój wolny czas, to żył bez air maxów i do teatru chodził na wejściówkach. Chyba że mieliśmy pozwać rodziców o to, że nie oddają nam 70% swojego dochodu.

Dziewczyna jest dorosłym człowiekiem, powinna być świadoma, że rodzice utrzymują ją proporcjonalnie do możliwości i jeśli ich możliwości spadają, to sorry, komfort jej życia też spada. Jeżeli tego do tej pory nie ogarnęła, no to właśnie jest najlepszy moment, witamy w prawdziwym życiu.
Nikt tu nie utrzymuje, że autorka za takie pieniądze żyje na niesamowitym wypasie. Ale sęk w tym, że rodzice nie mają obowiązku utrzymywać jej na wypasie, tylko na tyle na ile mogą.
I uwaga, dorosłość u progu: już za niedługo koniec studiów i pieniądze od taty skończą się tak czy inaczej. Radzę się powoli oswajać z tą koncepcją.

[ajah]

Napisane przez Valtamerii

Dlaczego parodia ? Facet jest chory na raka. Jak się uprze to ona będzie musiała na niego łożyć.
Swoją drogą ludzie dorośli , mają rodziny i muszą wyżyć za to co wyliczyłaś. Nie stać jej na mieszkanie to go nie wynajmuje, proste.
To jest dla mnie parodia.

Raczej nie ma takiej opcji.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Hultaj wyliczył że ledwo zipia finansowo a autorka ma inne wrażenie na temat swoich finansów

Napisane przez Blondynka93

Żyjemy komfortowo, stać nas na jedzenie na mieście, na zakup ciuchów, odłożył też trochę kasy i kupił sobie sprzęt za 1300 zł.
....Nie wiem już, czy to ja jestem rozpieszczoną księżniczką (bo przecież mam co jeść i stać mnie na buty za 200 zł, choć to dla mnie kupa kasy), czy mi się te pieniądze należą.

Autorka jasno pisze ze ma pieniądze na jedzenie wyjścia na miasto drogie buty itp
Jej chłopak jest w stanie nawet odkładać

[201803290936]

Napisane przez Hanako

(...)
Dziewczyna jest dorosłym człowiekiem, powinna być świadoma, że rodzice utrzymują ją proporcjonalnie do możliwości i jeśli ich możliwości spadają, to sorry, komfort jej życia też spada. Jeżeli tego do tej pory nie ogarnęła, no to właśnie jest najlepszy moment, witamy w prawdziwym życiu.
Nikt tu nie utrzymuje, że autorka za takie pieniądze żyje na niesamowitym wypasie. Ale sęk w tym, że rodzice nie mają obowiązku utrzymywać jej na wypasie, tylko na tyle na ile mogą.
I uwaga, dorosłość u progu: już za niedługo koniec studiów i pieniądze od taty skończą się tak czy inaczej. Radzę się powoli oswajać z tą koncepcją.

Zgadzam się z każdą literką.

[Hultaj]

rozmowa nie ma sensu bo będziecie bronić tych swoich bzdur

ona ma byc moralna światła i mądra bo jako młoda osoba nie radzi sobie zyciem w sposób pochwalany przez wizaż, nie pracuje, ale uczy się, planuje przyszłośc, choruje, ''no jej wina'', że psychicznie nie jest idealna by umieć mieć siebie cudownie w garsci

on całe życie nie robił nic poza tym, ze wpadał w święta, przypomniał sobie raz na ruski rok, odpalał 6 stów i to jeszcze pilnowała tego ciotka by kasa wyszła i przyszła
i jemu to wolno całe życie byc tylko niebieskim ptakiem , alkoholikiem, urodziła mu się córka, co tam, nie jemu, tylko żonie.

tylko ona jest dorosła krótko, on wiele lat.
on się nie ogarnął do dzisiaj. od niej tego się wymaga.

Hultaj, niepoważna jesteś ty. Ja na studiach dostawałam do ręki 1100, miałam znajomych, którzy utrzymywali się z kredytu studenckiego plus stypendium socjalnego i też się to sumowało do 1200 gdzieś. I jakoś wszyscy żyjemy, oddychamy, za te pieniądze zawsze mieliśmy dach nad głową, coś na grzbiet no i głodni nie chodziliśmy.

jak dla mnie to się możesz ubierać w ciuchy z kontenerów i dojadac resztki z restauracji
jak tak super to moze najnizsza krajowa powinna wynosic 1100 zł na rękę i na co komu więcej?

no to zrób dziecko
zostaw ojcu
odpal mu 6 stów (a jak cie nie przypilnuje siostra to nie odpalaj wcale)
i olewaj ze w chwili gdy ty wieczorem bujasz sie po kinach ojciec pilnuje dzieciaka i robi z nim lekcje. w koncu opiekunki do dzieci sa darmowe, co nie?
wizaz Cie pochwali.

[bonasera]

Do niedawna pracowałam za najniższą krajową. Po zapłaceniu za pokój+media zostaje mi 800-900 złotych na życie. Na jedzenie, kosmetyki, ubrania i całą resztę. Może nie jest to standard, jaki bym sobie życzyła, ale starczyć musiało, bo nikt mi nie dołoży. A jak pusto w portfelu się robiło, to brałam nadgodziny.

Nie żyje się ponad stan, jeśli nie ma się na to warunków i funduszy.

[olenkasz]

Jedna rada: zbieraj dupsko do roboty.

[Hultaj]

drogie buty itp

200 zł to są drogie buty czy nie?
w mojej ocenie tanie nie są. Ale uwaga. taki pikuś. ciezko za mniej kupic skórzane buty. nie na wyprzedazy, nie używki, itd.
niestety skajówki na zimę niekoniecznie się nadają, bo zimne, a latem też średnio, bo poci sie stopa.

co ja widzę, apoteoza margaryny.

[Valtamerii]

Hultaj po pierwsze nie życzę sobie ,żebyś się do mnie lekceważąco odzywała forumowy "geniuszu". Ale do tego można się przyzwyczaić z innych wątków.
Kiedyś ludzie wynajmowali nawet pokoje na 2 osoby i to nie urągało ich godności. Ale to było w czasach kiedy tacy geniusze jak ja studiowali

Fakt jest taki ,że płacił alimenty. Teraz jest chory na raka.
A swoją drogą co mają wizażanki ,które "żyją za 10 zł" wobec wielu polskich rodzin.
Masz bardzo lekceważące podejście do innych ,szczególnie jak się z Tobą nie zgadzają. Obrażasz ludzi jak nie masz argumentów.
Tak janusze biznesu muszą żyć za 2600 zł. Nie mają wyjścia.

[Hanako]

Napisane przez Hultaj

jak dla mnie to się możesz ubierać w ciuchy z kontenerów i dojadac resztki z restauracji
jak tak super to moze najnizsza krajowa powinna wynosic 1100 zł na rękę i na co komu więcej?

Nie, nie jest super. Ale tyle miałam - moi rodzice mieli mi te pieniądze wyczarować, czy jak? Pokazuję po prostu, jak bardzo demonizujesz sytuację: nie, utrata tych 200 zł nie skazuje autorki na śmierć głodową, tylko na rzadsze ciuchowe zakupy. A ojciec tych pieniędzy nie ma, jego własna matka pomaga mu się utrzymywać, więc on jej tych pieniędzy też znikąd nie wytrzaśnie. Nie ma znaczy nie ma, niezależnie od tego co się komu należy.

Napisane przez Hultaj

200 zł to są drogie buty czy nie?
w mojej ocenie tanie nie są. Ale uwaga. taki pikuś. ciezko za mniej kupic skórzane buty. nie na wyprzedazy, nie używki, itd.
niestety skajówki na zimę niekoniecznie się nadają, bo zimne, a latem też średnio, bo poci sie stopa.
co ja widzę, apoteoza margaryny.

Wiesz, skórzane buty są fajne, ale jednak czasem ludzi na nie nie stać. I trudno, muszą kupić sobie inne buty niż skórzane. Jeżeli autorki aktualnie nie stać, to będzie musiała kupić sobie skaj, a zamiast masła margarynę, bo dochody jej ojca spadły i już go nie stać, żeby jej kupować skórzane buty.

Napisane przez Hultaj

no to zrób dziecko
zostaw ojcu
odpal mu 6 stów (a jak cie nie przypilnuje siostra to nie odpalaj wcale)
i olewaj ze w chwili gdy ty wieczorem bujasz sie po kinach ojciec pilnuje dzieciaka i robi z nim lekcje. w koncu opiekunki do dzieci sa darmowe, co nie?
wizaz Cie pochwali.

Jak chciała mieć wcześniej wyższe alimenty, to trzeba go było podać o wyższe, problem solved. Skoro się z matką godziły na taką kwotę, to jest już tylko ich sprawa.

P.S. Nie wstydzę się, że nie pochodzę z zamożnej rodziny i żadne twoje teksty o wyjadaniu resztek z restauracji mnie nie bolą. Ale to fajnie, że tak otwarcie pokazujesz najgorsze cechy swojej osobowości.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Hultaj

200 zł to są drogie buty czy nie?
w mojej ocenie tanie nie są. Ale uwaga. taki pikuś. ciezko za mniej kupic skórzane buty. nie na wyprzedazy, nie używki, itd.
niestety skajówki na zimę niekoniecznie się nadają, bo zimne, a latem też średnio, bo poci sie stopa.

co ja widzę, apoteoza margaryny.

To ona twierdzi że te buty są drogie (ona twierdzi że to dla niej dużo więc zgaduje że nie są to najtańsze buty)
Ale może się mylę bo nie wiem po ile są buty w Polsce .

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Hultaj

co by nie mówić jeśli dziecko się uczy to do 26 roku życia rodzic ma obowiązek na nie łożyć. no tak to wygląda bez względu na Twój osobisty pogląd, że powinna iść do roboty od kiedy tylko ma chwytne palce.

ojciec dawał 600 zł, przez niech Ci będzie, że powinien, 18 lat, weź mi wytłumacz, jak solidnie za to utrzymać dziecko aby nie dziadowało jako tu zachwala Valtamerii.

Od razu z góry napiszę, że nie jestem ani po stronie ojca ani po stronie matki czy samej autorki bo sytuacja jest skomplikowana... odnoszę się do wypowiedzi w wątku

ojciec dawał 600zł, ale matka też w takim razie powinna dawać 600zł - dziewczyna powinna mieć 1200zł od samych rodziców tak żeby było "sprawiedliwie" (chodzi mi o całe życie dziecka a nie obecną sytuację)
1200zł plus jej obecne 2 stypendia (630zł) czyli wychodzi 1830zł...

Aha i w poprzednich postach zapomniałaś napisać o czymś tak prozaicznym jak rachunki (w tym telefon, internet, prąd, gaz, woda), proszek do prania (co generuje sporą ilość kosztów mimo wszystko).

Sprawa jest serio trudna i skomplikowana bo z jednej strony mamy ojca, który pod przymusem ale jednak płacił a teraz jest chory na raka, a z drugiej strony dziewczynę, która chce dokończyć studia. Z trzeciej strony jest matka, która zapewne przez kilka lat nie mogła sobie pracować tak jakby chciała bo miała obowiązek opiekować się dzieckiem, przyprowadzać, odprowadzać do/ze szkoły, być na zebraniach, chodzić z dzieckiem do lekarza itd.
Serio ciężko jest cokolwiek mądrego powiedzieć i według mnie jest to sprawa dla sądu.

Ja osobiście sama dostawałam alimenty, mimo, że mam dobre stosunki z matką to jednak uważałam i dalej uważam, że jak się robi dziecko to sory winetou, ale trzeba ponieść tego konsekwencje. Moja matka nie płaciła, płacił mi fundusz. Matce rósł dług. Próbowałam pracować w międzyczasie ale to było dla mnie wykańczające do tego stopnia, że zasypiałam na stojąco. Próbowałam różnych wariantów pracy (na cały tydzień, na 3 dni w tygodniu), a i tak nie miałam jakiegoś strasznie wymagającego kierunku. Studia zaoczne też trzeba ratę zapłacić. No nie miałam wyboru, bo ojciec dawał mi dach nad głową i płacił rachunki a od matki (funduszu alimentacyjnego) miałam na jedzenie, środki czystości, chemię itp. Ratę na studia płaciłam raz z alimentowych raz od ojca. Musiałam sobie zrobić przerwę w studiowaniu żeby odłożyć na raty bo ledwo ciągnęłam. Wtedy np. takie stypendium by mi bardzo pomogło a 200zł mniej alimentów bym bardzo boleśnie odczula i kto wie, albo bym głodowała, albo bym rzuciła studia zupełnie. Chociaż wiem, że ojciec podjąłby się opłacenia mi wszystkiego, choćby sam się miał zadłużyć - ale tego wolałam uniknąć bo i tak wydawał przez całe życie na mnie więcej niż te nieszczęsne alimenty. I tak, uważam, że 600zł w obecnych czasach to jest takie minimum aby dało się żyć z pomocą jednego rodzica. 400zł to jest już tragedia.

[answer_is_here]

Dziewczyna też jest chora, przypominam. To pewnie też rodzi dodatkowe koszta. Czy jej choroba jest mniej 'ważna', bo należy do zaburzeń psychicznych ? Powodzenia w organizowaniu sobie życia z depresją czy zaburzeniami nerwicowymi kiedy człowiek np. regularnie co jakiś czas czuje, że umiera albo boi się wyjść za próg własnego domu No ale pewnie, zawsze można wziąć się w garść, to takie proste.
Poza tym ojciec póki co żyje i ma cały czas zasądzone alimenty w określonej wysokości. Chłopak żadnych formalnych zobowiązań nie ma, więc lepiej nie wliczać jego dochodu do dochodu dziewczyny. Bo on wszystko może, a nic nie musi.
Na miejscu autorki postępowałabym tak samo, wyszarpnęłabym mu z tyłka to co mi się należy. Bo ojciec był z niego żaden, a to że teraz choruje to jego sprawa.

[olenkasz]

Napisane przez answer_is_here

Dziewczyna też jest chora, przypominam. To pewnie też rodzi dodatkowe koszta. Czy jej choroba jest mniej 'ważna', bo należy do zaburzeń psychicznych ? Powodzenia w organizowaniu sobie życia z depresją czy zaburzeniami nerwicowymi kiedy człowiek np. regularnie co jakiś czas czuje, że umiera albo boi się wyjść za próg własnego domu No ale pewnie, zawsze można wziąć się w garść, to takie proste.
Poza tym ojciec póki co żyje i ma cały czas zasądzone alimenty w określonej wysokości. Chłopak żadnych formalnych zobowiązań nie ma, więc lepiej nie wliczać jego dochodu do dochodu dziewczyny. Bo on wszystko może, a nic nie musi.
Na miejscu autorki postępowałabym tak samo, wyszarpnęłabym mu z tyłka to co mi się należy. Bo ojciec był z niego żaden, a to że teraz choruje to jego sprawa.

To niech wyszarpuje przez sąd.

[f3c5f22a477733c3f05238ecee51cadb3aa4293a_6848b944d63c3]

Napisane przez answer_is_here

Bo ojciec był z niego żaden, a to że teraz choruje to jego sprawa.

Oj nie chciałabym mieć takiego dziecka jak Ty...

[answer_is_here]

Napisane przez olenkasz

To niech wyszarpuje przez sąd.

Póki co nie musi, bo alimenty ma zasądzone czy czegoś nie doczytałam ? Niech ojciec idzie do sądu jak mu cos nie pasuje, sąd rozstrzygnie.

[1=f3c5f22a477733c3f05238e cee51cadb3aa4293a_6848b94 4d63c3;73914596]Oj nie chciałabym mieć takiego dziecka jak Ty... [/QUOTE]

Wiesz gdzie to mam ? Właśnie tam Poza tym gratulacje jak planujesz być takim rodzicem jak jej ojciec.

[201803290936]

Napisane przez answer_is_here

Dziewczyna też jest chora, przypominam. To pewnie też rodzi dodatkowe koszta. Czy jej choroba jest mniej 'ważna', bo należy do zaburzeń psychicznych ? Powodzenia w organizowaniu sobie życia z depresją czy zaburzeniami nerwicowymi kiedy człowiek np. regularnie co jakiś czas czuje, że umiera albo boi się wyjść za próg własnego domu No ale pewnie, zawsze można wziąć się w garść, to takie proste.
Poza tym ojciec póki co żyje i ma cały czas zasądzone alimenty w określonej wysokości. Chłopak żadnych formalnych zobowiązań nie ma, więc lepiej nie wliczać jego dochodu do dochodu dziewczyny. Bo on wszystko może, a nic nie musi.
Na miejscu autorki postępowałabym tak samo, wyszarpnęłabym mu z tyłka to co mi się należy. Bo ojciec był z niego żaden, a to że teraz choruje to jego sprawa.

I Autorka ma prawo iść do sądu i dopilnować swoich praw. Inna sprawa, że nie chce, ale cóż - jej wybór.

[LadyChatterbox]

Napisane przez answer_is_here

Dziewczyna też jest chora, przypominam. To pewnie też rodzi dodatkowe koszta. Czy jej choroba jest mniej 'ważna', bo należy do zaburzeń psychicznych ? Powodzenia w organizowaniu sobie życia z depresją czy zaburzeniami nerwicowymi kiedy człowiek np. regularnie co jakiś czas czuje, że umiera albo boi się wyjść za próg własnego domu No ale pewnie, zawsze można wziąć się w garść, to takie proste.
Poza tym ojciec póki co żyje i ma cały czas zasądzone alimenty w określonej wysokości. Chłopak żadnych formalnych zobowiązań nie ma, więc lepiej nie wliczać jego dochodu do dochodu dziewczyny. Bo on wszystko może, a nic nie musi.
Na miejscu autorki postępowałabym tak samo, wyszarpnęłabym mu z tyłka to co mi się należy. Bo ojciec był z niego żaden, a to że teraz choruje to jego sprawa.

Nic byś nie wyszarpala bo każdy sąd by uznał chorobę ojca za powód do obniżenia alimentów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[answer_is_here]

Napisane przez LadyChatterbox

Nic byś nie wyszarpala bo każdy sąd by uznał chorobę ojca za powód do obniżenia alimentów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ciekawe jak zakwalifikowałby chorobę autorki.

[olenkasz]

Napisane przez answer_is_here

Póki co nie musi, bo alimenty ma zasądzone czy czegoś nie doczytałam ? Niech ojciec idzie do sądu jak mu cos nie pasuje, sąd rozstrzygnie.



Wiesz gdzie to mam ? Właśnie tam

A mnie się wydaje, że nic nie ma zasądzone Nie zdziwiłabym się jak po wizycie w sądzie nawet te zasądzone (o ile są) 600 zł magicznie zmalałoby do 300

[answer_is_here]

Napisane przez olenkasz

A mnie się wydaje, że nic nie ma zasądzone Nie zdziwiłabym się jak po wizycie w sądzie nawet te zasądzone (o ile są) 600 zł magicznie zmalałoby do 300

Nie wiadomo.
Wszak autorka też jest chora, uczy się i nie ma męża.

[f3c5f22a477733c3f05238ecee51cadb3aa4293a_6848b944d63c3]

Napisane przez olenkasz

A mnie się wydaje, że nic nie ma zasądzone Nie zdziwiłabym się jak po wizycie w sądzie nawet te zasądzone (o ile są) 600 zł magicznie zmalałoby do 300

Pewnie tak. Facet jest chory, umierający. Obawiam się, że autorka mogłaby zostać z niczym...

[Istielig]

Ohohoho jaki lincz XDDDDD odezwaly sie silne i niezalezne, pracujące od 10rż XDDDDD
I chyba żadna z Was nie dostawala alimentow, nie jest z rozbitej rodziny i nie wie jak to jest, zwlaszcza kiedy jedno z rodziców się od Was odwraca.
Ojciec ją olal i ma go żałować? Z moim mam sporadyczny kontakt telefoniczy od 10 lat (głównie jak trzeba cos załatwić) i za to, ze się od własnego dziecka odwrócił to informacja o potencjalnej chorobie spłynelaby po mnie jak po kaczce.
A 600zl ktore ta dziewczyna dostawala to ochlap, nieproporcjonalny do potrzeb mlodej, studiujacej osoby. I nie, ona nie ma obowiązku zarabiać na siebie, dopoki sie uczy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olenkasz]

Napisane przez Istielig

Ohohoho jaki lincz XDDDDD odezwaly sie silne i niezalezne, pracujące od 10rż XDDDDD
I chyba żadna z Was nie dostawala alimentow, nie jest z rozbitej rodziny i nie wie jak to jest, zwlaszcza kiedy jedno z rodziców się od Was odwraca.
Ojciec ją olal i ma go żałować? Z moim mam sporadyczny kontakt telefoniczy od 10 lat (głównie jak trzeba cos załatwić) i za to, ze się od własnego dziecka odwrócił to informacja o potencjalnej chorobie spłynelaby po mnie jak po kaczce.
A 600zl ktore ta dziewczyna dostawala to ochlap, nieproporcjonalny do potrzeb mlodej, studiujacej osoby. I nie, ona nie ma obowiązku zarabiać na siebie, dopoki sie uczy.

Jak wkleisz jeszcze kilka XD, to wyjdziesz na jeszcze bardziej ironiczną, sarkastyczną i odważnie korzystającą z internetowych memesów Go on, girl

[answer_is_here]

Babcia mogłaby płacić na wnuczkę, tak poza tym i to zgodnie z prawem.

[Hultaj]

dziewczyny to nie jest wątek jak wam się cudownie żyje za 1000 zł miesięcznie i jak to się nie najecie za 10 zł dziennie

ale o tym, że bycie rodzicem np. między 3 a 18 rokiem zycia (przypuscmy, że facet sie rozwiódł i wyprowadził jak mała miala tyle) nie polega na
- zadzwonieniu w boże narodzenie
- pogadaniu na imprezie rodzinnej
- wysłaniu 6 stów i to jeszcze dzięki pilnowaniu przez ciotkę, bo jakby nie ciotka, to.

fundusz alimentacyjny daje tyle ile daje nie dlatego ze za 500 zł tak cudownie sie uzyje ale dlatego ze to są srodki budżetowe i widocznie przelicznik na tyle może pozwolić wypłacić.
przykładowo utrzymanie dziecka w domu dziecka to jest koszt wyzszy niz 500 zł miesięcznie (kiedys czytałam o kwotach typu 1500-2000, ale to może podać ktos kto zna temat albo to sprawdził), co nie znaczy, że statystyczne dziecko z domu dziecka więcej je czy potrzebuje innych ubran niz statystyczne dziecko mieszkajace w domu przy rodzicu.

a cały wątek to pojazd po autorce , jaka to z niej harpia oraz jaki biedny miły szarpany przez wredną córę tatus.

[Hanako]

Napisane przez Hultaj

a cały wątek to pojazd po autorce , jaka to z niej harpia oraz jaki biedny miły szarpany przez wredną córę tatus.

Nie, to właśnie ty nie rozumiesz, że to nie jest wątek o tym, jakim jej ojciec jest ojcem, a o wysokości alimentów. I wysokości alimentów nie ustala się z proporcji: im gorszy ojciec - tym wyższe alimenty, tylko z dochodów.
Które spadły. Więc alimenty też spadły. I fakt, że był złym ojcem, nic w tej kwestii nie zmienia.
A jak autorka chce dochodzić swojego, to powinna to zrobić sądownie.

[Hultaj]

ojciec dawał 600zł, ale matka też w takim razie powinna dawać 600zł - dziewczyna powinna mieć 1200zł od samych rodziców tak żeby było "sprawiedliwie" (chodzi mi o całe życie dziecka a nie obecną sytuację)
1200zł plus jej obecne 2 stypendia (630zł) czyli wychodzi 1830zł...

Aha i w poprzednich postach zapomniałaś napisać o czymś tak prozaicznym jak rachunki (w tym telefon, internet, prąd, gaz, woda), proszek do prania (co generuje sporą ilość kosztów mimo wszystko).

no i dostawala;
6 stów od ojca
od matki 350 + okazjonalnie jedzenie w domu, na bilet, leki. wyjdzie podobnie lub wiecej. i stypendium 630. niech ci wyjdzie tych twoich 1800, z tego 7 stów za wynajem zostaje jej jakies 1100 na jedzenie i całe wszystko.

ona nie mieszka w domu, nie jest powiedziane, ze wozi od matki tirem proszki do prania, słoiki z jedzeniem i zaraz sie okaze ze zyje jak bogini za 5 koła.
jak sie wyprowadzasz to kupujesz a nie wozisz od matki szampon do włosów. teoretycznie.

[Ingrid80]

[1=f3c5f22a477733c3f05238e cee51cadb3aa4293a_6848b94 4d63c3;73914596]Oj nie chciałabym mieć takiego dziecka jak Ty... [/QUOTE]
On też nie chciał...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[answer_is_here]

Napisane przez Hanako

Nie, to właśnie ty nie rozumiesz, że to nie jest wątek o tym, jakim jej ojciec jest ojcem, a o wysokości alimentów. I wysokości alimentów nie ustala się z proporcji: im gorszy ojciec - tym wyższe alimenty, tylko z dochodów.
Które spadły. Więc alimenty też spadły. I fakt, że był złym ojcem, nic w tej kwestii nie zmienia.
A jak autorka chce dochodzić swojego, to powinna to zrobić sądownie.

Oczywiście, jak on nie może, to babcia powinna. Skoro tak się do spraw dorosłego syna wyrywa.