Jak skutecznie się rozstać, gdy on nie chcę nawet o tym słyszeć

[megamag]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;78176851]Sugerowałam jej aby przyprowadziła nowego partnera. Nawet kumpla bym poprosiła na ten czas aby zamieszkał.[/QUOTE]

Super pomysł, partner będzie miał przeciwko niej taki fajny dowód, jak przyjdzie do sprawy o opiekę nad dzieckiem. Nic tylko samemu podkładać łeb pod topór.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez megamag

Super pomysł, partner będzie miał przeciwko niej taki fajny dowód, jak przyjdzie do sprawy o opiekę nad dzieckiem. Nic tylko samemu podkładać łeb pod topór.

jaki dowód?
To że po rozstaniu kobieta chce ułożyć sobie życie z kimś innym to chyba normalne. Nie jest normalne że facet po rozstaniu nie chce się wyprowadzić z jej mieszkania.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;78204831]jaki dowód?
To że po rozstaniu kobieta chce ułożyć sobie życie z kimś innym to chyba normalne. Nie jest normalne że facet po rozstaniu nie chce się wyprowadzić z jej mieszkania.[/QUOTE]
A jednak dziecko na to patrzy i sąd może to wziąć pod uwagę. Nie mówię, że tak będzie, ale jest to realne.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Skoro mowi facetowi koniec to gdzie tu zdrada?
Nie mówiłam zeby zamieszkał ale zeby przychodził w odwiedziny.
A kolega moze zamieszkać. Przecież moze wynająć mu pokoj/kanapę

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

A jednak dziecko na to patrzy i sąd może to wziąć pod uwagę. Nie mówię, że tak będzie, ale jest to realne.

na co dziecko patrzy?
Przecież przy dziecku seksu nie będzie uprawiała. Dziecko patrzyłoby na ojca i partnera matki w tym samym mieszkaniu bo ex nie chce sie wyprowadzić. A nie dlatego że matka taka rozpustna.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;78213021]na co dziecko patrzy?
Przecież przy dziecku seksu nie będzie uprawiała. Dziecko patrzyłoby na ojca i partnera matki w tym samym mieszkaniu bo ex nie chce sie wyprowadzić. A nie dlatego że matka taka rozpustna.[/QUOTE]
...

Czemu robisz ze mnie debila?

Pytanie, czy opieka społeczna czy tam osoby, które takie rzeczy oceniają będą na tyle wyrozumiałe. Bo obiektywnie to ona sprowadza do mieszkania obcego faceta, a dziecko ma mind fuck.

Dlaczego nie można po ludzku pójść do prawnika i załatwić sprawę jak trzeba tylko kombinować jak koń pod górę?

[Djuno]

Napisane przez Limonka2738

Dlaczego nie można po ludzku pójść do prawnika i załatwić sprawę jak trzeba tylko kombinować jak koń pod górę?

Teoretycznie. W tej chwili on nie ma prawa do przebywania w mieszkaniu. I w razie czego, sam musi udowodnić, że był lokatorem, a nie przebywał chwilowo, dawno i nieprawda.

Jeśli ona kulturalnie wyśle mu wypowiedzenie umowy i będzie chciała przeprowadzić eksmisję, jak jej tu radzono, to sama potwierdzi, że jakaś umowa jednak była (ustna), a on jest lokatorem i ma prawo przebywać.

Jeśli natomiast go zaskoczy, nowymi zamkami czy innymi cudami, on się obrazi, wyniesie gdzieś do mamy, to nie będzie już tam mieszkał, z własnej woli się wyniesie, i to oszczędzi zabawy autorce, która po trzech miesiącach będzie mogła go wymeldować.

Dlatego pytałam, jakie konkretnie konsekwencje czekają autorkę po zmianie zamków we własnym mieszkaniu, bo on jak gdyby nie ma żadnego prawa do lokalu i nie za bardzo może cokolwiek udowodnić, ale dowiedziałam się tylko, że prawo chroni lokatorów. Cokolwiek to znaczy w tej konkretnej sytuacji.

Zaproszenie jakiejś osoby do mieszkania to nie jest okoliczność przemawiająca na niekorzyść autorki, którą partner mógłby w jakiś sposób wykorzystać przeciwko niej. Dopóki się nie okaże, że ona zmusza dziecko do mówienia do pana tatusiu, to w sumie życie towarzyskie każdy ma jakieś.

Kombinowanie jak koń pod górę w tym przypadku może być szybsze i skuteczniejsze, niż oficjalna droga, dopóki rzeczywiście konsekwencją wymiany zamków nie będzie jakaś kosmiczna grzywna albo zadośćuczynienie.

[201803290936]

Napisane przez Djuno

(...)
Jeśli natomiast go zaskoczy, nowymi zamkami czy innymi cudami, on się obrazi, wyniesie gdzieś do mamy, to nie będzie już tam mieszkał, z własnej woli się wyniesie, i to oszczędzi zabawy autorce, która po trzech miesiącach będzie mogła go wymeldować.

Dlatego pytałam, jakie konkretnie konsekwencje czekają autorkę po zmianie zamków we własnym mieszkaniu, bo on jak gdyby nie ma żadnego prawa do lokalu i nie za bardzo może cokolwiek udowodnić, ale dowiedziałam się tylko, że prawo chroni lokatorów. Cokolwiek to znaczy w tej konkretnej sytuacji.
(...)

Wymiana zamków i eleganckie spakowanie pana, najlepiej przy świadku, to najlepsze wyjście. Bo konsekwencje wymiany zamków we własnym mieszkaniu są żadne. Pan musiałby iść do sądu, jeżeli chciałby czegokolwiek dowieść. Tylko w sumie czego?

[Djuno]

Napisane przez Doris1981

Wymiana zamków i eleganckie spakowanie pana, najlepiej przy świadku, to najlepsze wyjście. Bo konsekwencje wymiany zamków we własnym mieszkaniu są żadne. Pan musiałby iść do sądu, jeżeli chciałby czegokolwiek dowieść. Tylko w sumie czego?

No właśnie. Bardzo ważnym wątkiem jest oddzielenie tutaj zobowiązań finansowych (zarówno alimentów jak i kosztów remontu) oraz obowiązków wobec dziecka od faktu, że pan prawa do mieszkania nie ma i tyle.

A pan, żeby żądać zwrotu pieniędzy musi najpierw przestać mieszkać.

Do prawnika należy się wybrać, w celu zorientowania się, jak ustalić spłatę remontu. Należy też uregulować kwestię opieki nad dzieckiem. Ale te sprawy nie mają absolutnie nic wspólnego z prawem pana do mieszkania, jak próbowano tutaj sugerować.

[201803290936]

Napisane przez Djuno

No właśnie. Bardzo ważnym wątkiem jest oddzielenie tutaj zobowiązań finansowych (zarówno alimentów jak i kosztów remontu) oraz obowiązków wobec dziecka od faktu, że pan prawa do mieszkania nie ma i tyle.

A pan, żeby żądać zwrotu pieniędzy musi najpierw przestać mieszkać.

Do prawnika należy się wybrać, w celu zorientowania się, jak ustalić spłatę remontu. Należy też uregulować kwestię opieki nad dzieckiem. Ale te sprawy nie mają absolutnie nic wspólnego z prawem pana do mieszkania, jak próbowano tutaj sugerować.

Słusznie prawisz. Pani jak najbardziej go może potem w jakiejś części za ten remont spłacić itd., i tak muszą uregulować kwestie związane z wychowywanie wspólnego dziecka, ale kwestia mieszkania ze sobą, którego ona nie chce, powinna zostać rozwiązana szybko, jednym cięciem.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Autorko i jak tam u ciebie? Bo my sie produkujemy a autorka nic.

Pozbyłas sie niechcianego lokatora?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

...
Czemu robisz ze mnie debila?
Pytanie, czy opieka społeczna czy tam osoby, które takie rzeczy oceniają będą na tyle wyrozumiałe. Bo obiektywnie to ona sprowadza do mieszkania obcego faceta, a dziecko ma mind fuck.
Dlaczego nie można po ludzku pójść do prawnika i załatwić sprawę jak trzeba tylko kombinować jak koń pod górę?

jakiego obcego faceta? Partnera.
Obcy facet NIE CHCE się wyprowadzić. A że jest ojcem dzieka jakie mu to daje prawo zamieszkania w mieszkaniu matki tego dziecka?
Nie robię z Ciebie debilki tylko staram się spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia.

[I am Rock]

A niby brak ślubu ułatwia bezproblemowe rozstanie.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;78233296]jakiego obcego faceta? Partnera.
Obcy facet NIE CHCE się wyprowadzić. A że jest ojcem dzieka jakie mu to daje prawo zamieszkania w mieszkaniu matki tego dziecka?
Nie robię z Ciebie debilki tylko staram się spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia.[/QUOTE]
Żadnego prawa mu nie daje do mieszkanią tam. Ale zrobi smutną minę, opowie, że autorka sobie gachów sprowadza i będą się procesować o dziecko, po co to komu? Nie łatwiej napisać o eksmisję poleconym i będą, żeby były dowody w razie czego, a po upływie tego czasu zwyczajnie wyprosić za drzwi i wymienić zamki?

Po co te kombinacje, skoro są na to przewidziane kroki prawne?

[Djuno]

Napisane przez Limonka2738

Żadnego prawa mu nie daje do mieszkanią tam. Ale zrobi smutną minę, opowie, że autorka sobie gachów sprowadza i będą się procesować o dziecko, po co to komu? Nie łatwiej napisać o eksmisję poleconym i będą, żeby były dowody w razie czego, a po upływie tego czasu zwyczajnie wyprosić za drzwi i wymienić zamki?

Po co te kombinacje, skoro są na to przewidziane kroki prawne?

Nie, nie łatwiej, bo eksmisja nie idzie poleconym, tylko przez sąd i ma terminy różne, okresy wypowiedzenia, rozprawy, uprawomocnienie i takie tam. I jak autorka to wyśle, to już zamków zmienić nie będzie mogła, bo się podłoży, że on jest lokatorem.

[Limonka2738]

Napisane przez Djuno

Nie, nie łatwiej, bo eksmisja nie idzie poleconym, tylko przez sąd i ma terminy różne, okresy wypowiedzenia, rozprawy, uprawomocnienie i takie tam. I jak autorka to wyśle, to już zamków zmienić nie będzie mogła, bo się podłoży, że on jest lokatorem.

Dlatego radzę iść do prawnika, który dokładnie takie, jak i inne kruczki prawne przedstawi.

[Djuno]

Napisane przez Limonka2738

Dlatego radzę iść do prawnika, który dokładnie takie, jak i inne kruczki prawne przedstawi.

Do zmiany zamków autorka nie potrzebuje prawnika, tylko ślusarza.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Djuno

Nie, nie łatwiej, bo eksmisja nie idzie poleconym, tylko przez sąd i ma terminy różne, okresy wypowiedzenia, rozprawy, uprawomocnienie i takie tam. I jak autorka to wyśle, to już zamków zmienić nie będzie mogła, bo się podłoży, że on jest lokatorem.

dokładnie

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:03 ----------

Napisane przez Limonka2738

Żadnego prawa mu nie daje do mieszkanią tam. Ale zrobi smutną minę, opowie, że autorka sobie gachów sprowadza i będą się procesować o dziecko, po co to komu? Nie łatwiej napisać o eksmisję poleconym i będą, żeby były dowody w razie czego, a po upływie tego czasu zwyczajnie wyprosić za drzwi i wymienić zamki?
Po co te kombinacje, skoro są na to przewidziane kroki prawne?

jakie są kroki prawne zby pozbyc się niechcianego kochanka z własnego domu .
Jezeli załozy sprawę w sądzie - uzna że on miał podstawę prawną zamieszkania, jeżeli zmieni zamki - jest szansa że pozbędzie się niechcianego od 4 lat byłego partnera.

Ale oczywiście warto najpierw iść do prawnika żeby wyjaśnił konsekwencje.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

A autorka milczy i ma nas w pipie

[Djuno]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;78240601]A autorka milczy i ma nas w pipie[/QUOTE]
Autorka jest ofiarą przemocy. Widocznie nie dotarła jeszcze do tej granicy, żeby wystąpić przeciwko oprawcy. No i nie wierzy nam, że to może być proste. Dla niej to niewyobrażalne.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Djuno

Autorka jest ofiarą przemocy. Widocznie nie dotarła jeszcze do tej granicy, żeby wystąpić przeciwko oprawcy. No i nie wierzy nam, że to może być proste. Dla niej to niewyobrażalne.

I tu się zgodzę. Ona doświadcza przemocy psychicznej. 4 lata to kupa czasu.
Mozna nawet poprosić rodziców aby pomogli pozbyć sie gada. No cóż mam nadzieje, ze otworzy oczy i wywali go za drzwi nie patrząc na to gdzie on pojdzie

[Never_let_me_go]

Witam, przepraszam że nie odpisywałam strałam się jakoś to wszystko poukładać w głowie, przeczytałam wszystkie wasze wiadomości, dziękuję za rady staram się je teraz wcielić w życie, dowiedziałam się że mogę bez problemu kazać byłemu partnerowi wyprowadzić się, jeżeli tego nie zrobi mogę wezwać policję i oni mi pomogą gdy powiem że Pan nie jest zameldowany i nie chcę żeby dalej tu mieszkał. Zgodzę się że jest to przemoc psychiczna, przez to wszystko mam depresję od 3 lat lecze się u psychiatry biorę leki, już dawno straciłam chęć do życia przez tą całą walkę o to żeby w końcu to skończyć...

[Djuno]

Napisane przez Never_let_me_go

Witam, przepraszam że nie odpisywałam strałam się jakoś to wszystko poukładać w głowie, przeczytałam wszystkie wasze wiadomości, dziękuję za rady staram się je teraz wcielić w życie, dowiedziałam się że mogę bez problemu kazać byłemu partnerowi wyprowadzić się, jeżeli tego nie zrobi mogę wezwać policję i oni mi pomogą gdy powiem że Pan nie jest zameldowany i nie chcę żeby dalej tu mieszkał. Zgodzę się że jest to przemoc psychiczna, przez to wszystko mam depresję od 3 lat lecze się u psychiatry biorę leki, już dawno straciłam chęć do życia przez tą całą walkę o to żeby w końcu to skończyć...

Dlatego radzimy ci, żebyś zamiast kazać mu wyjść, wykorzystała element zaskoczenia i załatwiła sprawę, kiedy pana nie będzie w domu. Jak wróci, to go po prostu poinformujesz, że w takim i takim terminie może odebrać swoje rzeczy, a jeśli zacząłby się awanturować - z miejsca wzywasz policję.

[Never_let_me_go]

Kiedyś z nim rozmawiałam, powiedział że jeśli go zostawię zabierze mi córkę, będzie walczył bo nią w sądzie i że ma większe szanse odemnie bo wyższe zarobki itp...

[la'Mbria]

Napisane przez Never_let_me_go

Kiedyś z nim rozmawiałam, powiedział że jeśli go zostawię zabierze mi córkę, będzie walczył bo nią w sądzie i że ma większe szanse odemnie bo wyższe zarobki itp...

Taaa....jasne. Już sąd leci jak na miotle, żeby mu prawa do dziecka przyznać, tobie zabrać, bo on ma większe zarobki śmiechłam i śmiechem bym tego pana zabiła jakby takie banialuki mi opowiadał. A ty się jesscze tym przejmujesz
W ogóle Ty wiesz cokolwiek na temat przyznawania praw rodzicielskich? Czy tylko tyle co ci szanowny pan nagadał?!
Moze wez poczytaj, bo naprawdę post brzmi jak wymówka.
Albo cos chcesz z tym tematem zrobić, albo nie oszukuj się- dobrze ci tak jak jest i nie masz zamiaru NIC zmieniać.

A tak w ogole....kiedyś chłop ci cos powiedział i ty pod jakieś "kiedyś- coś-powiedziane glupoty" ukladasz sobie życie? Serio???

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[Djuno]

Napisane przez Never_let_me_go

Kiedyś z nim rozmawiałam, powiedział że jeśli go zostawię zabierze mi córkę, będzie walczył bo nią w sądzie i że ma większe szanse odemnie bo wyższe zarobki itp...

Pieniądze nie grają aż takiej roli, a twoja sytuacja materialna jest przecież bardzo stabilna - dobrze rozumiem, że masz stałą pracę? Oraz mieszkanie, co gwarantuje brak większych perturbacji.

Postaraj się zachować spokój, on tobą manipuluje od lat i doskonale wie, czym ci zagrozić, żebyś siedziała cicho. To wcale nie oznacza, że on naprawdę chce to zrobić.

Rozważ, czy nie mogłabyś nagrać jakichś jego gróźb, żeby w razie czego móc ich użyć przeciwko niemu.

Zasięgnij porady prawnika właśnie w tej sprawie - alimentów oraz opieki nad córką.

Niech on sam idzie do sądu po pieniądze z remontu, to jemu powinno na tym zależeć, ty chwilowo nie musisz się tym zajmować. Może też sam zaproponować jakąś ugodę, ale pamiętaj, że ewentualna spłata musi być dokonana w taki sposób, żebyś miała w ręce dowód, że oddałaś mu te pieniądze.

Nie rozmawiaj z nim w żaden sposób, nie przygotowuj go na to, nie odgrażaj się, że go wyrzucisz. Po prostu pewnego pięknego dnia spakuj go, chociażby do worków na śmieci i wymień zamki. Kiedy przyjdzie, powiedz mu, że możesz dać mu jego rzeczy teraz albo później, w konkretnym terminie. Gdzie on jest zameldowany? Może mogłabyś przewieźć jego rzeczy pod tamten adres? Możesz też złożyć te worki np. w piwnicy, żeby nie musieć go wpuszczać do mieszkania w razie czego.

Nie utrudniaj mu kontaktu z dzieckiem. Dla dobra was wszystkich.

[Never_let_me_go]

Nigdy nie można przewidzieć co sąd zdecyduje, to nie jest moja wymówka.. rozmawiałam z prawnikiem faktem jest że sądy w większości przypadków przyznają opiekę matce ale nie zawsze..

[Djuno]

Napisane przez Never_let_me_go

Nigdy nie można przewidzieć co sąd zdecyduje, to nie jest moja wymówka.. rozmawiałam z prawnikiem faktem jest że sądy w większości przypadków przyznają opiekę matce ale nie zawsze..

Biorąc pod uwagę twoją sytuację, ryzykowałabym.

Nie jest nawet powiedziane, że on w ogóle pójdzie do sądu.

Nie mówiąc o tym, że pewnie jest za leniwy i zbyt wygodny, żeby chciało mu się zajmować dzieckiem.

[Never_let_me_go]

On jest z poza Warszawy jakieś 30km ale samochód należy w sumie do niego więc nie mam opcji żeby je wywieźć, jedyne co mogę zrobić to wymienić zamki i zostawić rzeczy u sąsiada bądź w piwnicy

[Djuno]

Napisane przez Never_let_me_go

On jest z poza Warszawy jakieś 30km ale samochód należy w sumie do niego więc nie mam opcji żeby je wywieźć, jedyne co mogę zrobić to wymienić zamki i zostawić rzeczy u sąsiada bądź w piwnicy

O, spoko. To jest dom/mieszkanie jego rodziny? Rodziców? To się naprawdę wspaniale składa. Z sąsiadem też dobry motyw. Będzie świadek, że pan odebrał swoje rzeczy.

Masz kogo poprosić, żeby był przy pakowaniu pana? Wiesz, kto potwierdzi, że nic nie ukradłaś albo nie zniszczyłaś?