5 letnia miłość ...

[anna87]

Napisane przez stewardesa

Jak się przygotowuje na zakończenie?

Normalnie. Okres "żałoby" może być przeżywany inaczej, jeśli zdarzenie było spodziewane, a inaczej jeśli spadło na kogoś jak grom z jasnego nieba.

[kotissska]

Takie przygotowywanie do zakończenia związku może narobić więcej szkody...
No bo jak? Kochanie, przestaje czuć że to ma sens, niedługo się rozstaniemy, powoli będę ci to tłumaczył a ty sobie powolutku oswajaj się z sytuacją?
Histeria i płacz gotowy, w niektórych przypadkach oczywiście

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Napisane przez anna87

Normalnie. Okres "żałoby" może być przeżywany inaczej, jeśli zdarzenie było spodziewane, a inaczej jeśli spadło na kogoś jak grom z jasnego nieba.

Ale to wtedy druga strona automatycznie jeśli jej zależy, dąży do naprawienia i większego starania, więc nie wiem czy to ułatwia rozstanie, chyba że masz na myśli że ewidentnie od jakiegoś czasu znaki sugerujące, że coś jednak jest nie tak

[stewardesa]

Napisane przez anna87

Normalnie. Okres "żałoby" może być przeżywany inaczej, jeśli zdarzenie było spodziewane, a inaczej jeśli spadło na kogoś jak grom z jasnego nieba.

Niby jakim cudem?

[anna87]

Napisane przez kotissska

Takie przygotowywanie do zakończenia związku może narobić więcej szkody...
No bo jak? Kochanie, przestaje czuć że to ma sens, niedługo się rozstaniemy, powoli będę ci to tłumaczył a ty sobie powolutku oswajaj się z sytuacją?
Histeria i płacz gotowy, w niektórych przypadkach oczywiście

Nie to miałam na myśli. Zarówno wchodzenie, jak i koniec związku, to proces, krótszy, dłuższy, ale jednak. I zwykle obie strony to czują, co oczywiście nie jest fajne, ale też nikt nie mówił, że takie będzie. Ludzie mogą inaczej reagować na rozstanie którego się spodziewali, a inaczej, gdy są nim totalnie zaskoczeni.
To powyżej co opisałaś, to jest właśnie znacznie bliżej takim troskliwym akcjom, nie mówieniem prawdy, żeby "nie psuć bardziej", "pocieszaniem" partnera po rozstaniu, żeby ulżyć swoim wyrzutom sumienia itd. Takie podejmowanie decyzji za kogoś, urabianie go, byle tylko nam jak najmniej było przykro.

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:44 ----------

Napisane przez kotissska

Ale to wtedy druga strona automatycznie jeśli jej zależy, dąży do naprawienia i większego starania, więc nie wiem czy to ułatwia rozstanie, chyba że masz na myśli że ewidentnie od jakiegoś czasu znaki sugerujące, że coś jednak jest nie tak

Póżniej też dąży do naprawienia, skoro pierwszy sygnał jaki otrzymała/zauważyła to było zerwanie.
Jeśli natomiast ktoś był zdecydowany już dużo wcześniej, że nie chce tego reanimować, to mógł dużo wcześniej powiedzieć.

[Dagaaaaa12]

Tak, mógł powiedzieć nie wiem czemu tego nie zrobił i okłamywał przez cały związek powtarzałam ze nienawidzę kłamstwa, najgorsza prawda jest lepsza. Pytałam pare razy czy mnie kocha, tak poprostu jak on pytał mnie. Za każdym razem mówił, ze bardzo. Ze tak. Nie chce nikogo innego. A teraz odchodzi z dnia na dzień bo się już dawno wypalalo. To boli...

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

Tymbardziej ze ja zawsze siadalam i mówiłam co czuje i co mi nie pasuje. Kazałam mówić jak coś będzie nie tak, jak będzie nieszczęśliwy. Najwidoczniej był?! Do końca był uśmiechnięty przy mnie, trzymał w ramionach.. dlatego taka jestem rozbita i mam nadzieje, ze się tylko pogubił. Bo naprawdę nie wyglądał na wypalonego, niechętnego do spotkań, zbliżeń.

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

*tyle razy pytałam., chodzi o to ze w ciągu 5 lat. Nie to, ze go męczyłam dniami i nocami pytaniami. W postach streszczam 5 lat.

[anna87]

Napisane przez Dagaaaaa12

Tak, mógł powiedzieć nie wiem czemu tego nie zrobił i okłamywał przez cały związek powtarzałam ze nienawidzę kłamstwa, najgorsza prawda jest lepsza. Pytałam pare razy czy mnie kocha, tak poprostu jak on pytał mnie. Za każdym razem mówił, ze bardzo. Ze tak. Nie chce nikogo innego. A teraz odchodzi z dnia na dzień bo się już dawno wypalalo. To boli...

Ten ból kiedyś minie, chociaż na tym etapie trudno w to uwierzyć. Daj sobie czas. Wygadaj się, nawet tutaj, mam nadzieję, że inni uszanują Twoją żałobę.

Napisane przez Dagaaaaa12

Tymbardziej ze ja zawsze siadalam i mówiłam co czuje i co mi nie pasuje. Kazałam mówić jak coś będzie nie tak, jak będzie nieszczęśliwy. Najwidoczniej był?! Do końca był uśmiechnięty przy mnie, trzymał w ramionach.. dlatego taka jestem rozbita i mam nadzieje, ze się tylko pogubił. Bo naprawdę nie wyglądał na wypalonego, niechętnego do spotkań, zbliżeń.

Nie można nikomu kazać dzielić się uczuciami i przemyśleniami, z jakichś przyczyn nie chciał tego robić - szkoda, ale nie da się nikogo zmusić do szczerości.
A niedowierzanie i fantazjowanie o ponownym zejściu też jest normalne, każdy kolejny etap będzie Cię przybliżał do momentu, w którym poczujesz się lepiej.

[Dagaaaaa12]

I czy osoba której się ponoć wypaliło, nic nie czuje: płacze przy rozstaniu? Wargi drżą z nerwów? I podkreśla ze lepszej dziewczyny nie znajdzie, ze to największy błąd jego życia ? Może po prostu się zmęczył i chce odpocząć? Tyle wątpliwości....

[stewardesa]

Napisane przez Dagaaaaa12

I czy osoba której się ponoć wypaliło, nic nie czuje: płacze przy rozstaniu? Wargi drżą z nerwów? I podkreśla ze lepszej dziewczyny nie znajdzie, ze to największy błąd jego życia ? Może po prostu się zmęczył i chce odpocząć? Tyle wątpliwości....

Tak, to stałe teksty.

[kotissska]

Napisane przez anna87

Nie to miałam na myśli. Zarówno wchodzenie, jak i koniec związku, to proces, krótszy, dłuższy, ale jednak. I zwykle obie strony to czują, co oczywiście nie jest fajne, ale też nikt nie mówił, że takie będzie. Ludzie mogą inaczej reagować na rozstanie którego się spodziewali, a inaczej, gdy są nim totalnie zaskoczeni.
To powyżej co opisałaś, to jest właśnie znacznie bliżej takim troskliwym akcjom, nie mówieniem prawdy, żeby "nie psuć bardziej", "pocieszaniem" partnera po rozstaniu, żeby ulżyć swoim wyrzutom sumienia itd. Takie podejmowanie decyzji za kogoś, urabianie go, byle tylko nam jak najmniej było przykro.

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:44 ----------



Póżniej też dąży do naprawienia, skoro pierwszy sygnał jaki otrzymała/zauważyła to było zerwanie.
Jeśli natomiast ktoś był zdecydowany już dużo wcześniej, że nie chce tego reanimować, to mógł dużo wcześniej powiedzieć.

Ok, teraz już zrozumiałam i racja, akurat w tym przypadku im wcześniej tym lepiej, niż rozciągać to w czasie, kiedy dziewczyna mogłaby się już teraz podnosić z przykrego doswiadczenia

[Dagaaaaa12]

A jak wytłumaczyć to, ze ciagle wycierał łzy, nie chciał iść do domu przedłużał spotkanie ile się dało i zaproponował ze zostanie na noc? Dobre wychowanie?

[anna87]

Napisane przez Dagaaaaa12

I czy osoba której się ponoć wypaliło, nic nie czuje: płacze przy rozstaniu? Wargi drżą z nerwów? I podkreśla ze lepszej dziewczyny nie znajdzie, ze to największy błąd jego życia ? Może po prostu się zmęczył i chce odpocząć? Tyle wątpliwości....

Zerwanie dla zrywającego też nie jest przyjemne, nawet, jeśli nie ma tam już głębszej więzi. Albo po prostu udaje, są ludzie, którzy potrafią odgrywać takie sceny. Może chcę Cię jeszcze mieć w zapasie i uznał, że lepiej jeśli wyjdzie na uczuciowo pogubionego.

Tak szczerze, to paskudny sposób wybrał, najpierw trzymał Cię do ostatniej chwili w nadziei, teraz odwala akcje z użalaniem się nad sobą i pieprzy o największym błędzie swojego życia na zmianę z tym, jak to się od dawna wypalało. A tekst o tym, że lepszej nie znajdzie sugeruje, że jest zajęty szukaniem, o ile już nie znalazł.

[I am Rock]

Napisane przez Dagaaaaa12

A jak wytłumaczyć to, ze ciagle wycierał łzy, nie chciał iść do domu przedłużał spotkanie ile się dało i zaproponował ze zostanie na noc? Dobre wychowanie?

Teatr odstawia, żeby na najgorszą łajzę nie wyjść. I widzisz, jak mu się udało? Jeszcze dojdziesz do wniosku, że powinnaś go pocieszyć. Takiego biednego, drżącego, z krokodylimi łzami w oczach.

[kotissska]

Napisane przez I am Rock

Teatr odstawia, żeby na najgorszą łajzę nie wyjść. I widzisz, jak mu się udało? Jeszcze dojdziesz do wniosku, że powinnaś go pocieszyć. Takiego biednego, drżącego, z krokodylimi łzami w oczach.

Haha no właśnie. Albo się zrywa, albo się kombinuje i szarpie rany

[Andziullka666]

Napisane przez Dagaaaaa12

I czy osoba której się ponoć wypaliło, nic nie czuje: płacze przy rozstaniu? Wargi drżą z nerwów? I podkreśla ze lepszej dziewczyny nie znajdzie, ze to największy błąd jego życia ? Może po prostu się zmęczył i chce odpocząć? Tyle wątpliwości....

Mój przyjaciel który był z dziewczyną 8 lat choć jej nie kochał nigdy tak naprawdę też wył jak bóbr przy rozstaniu. Bo mimo wszystko ją lubił jako człowieka i wiedział jak bardzo ją skrzywdzil. A potem? Poleciał radośnie do swojej nowej flamy w której był szalenczo zakochany. I żyją szczęśliwie po dziś dzień, w lipcu idziemy na ślub także to nie musi absolutnie nic znaczyć te jego łzy. Ja na Twoim miejscu mimo wszystko bym przeprowadziła małe śledztwo czy przypadkiem to wypalenie nie ma imienia. Zaraz mnie tu za to zjedzą ale lepsze to niż życie bezsensowną nadzieją że on się ogarnie.

[Paprotka_]

Napisane przez I am Rock

Teatr odstawia, żeby na najgorszą łajzę nie wyjść. I widzisz, jak mu się udało? Jeszcze dojdziesz do wniosku, że powinnaś go pocieszyć. Takiego biednego, drżącego, z krokodylimi łzami w oczach.

Otóż to. a Tekst: I podkreśla ze lepszej dziewczyny nie znajdzie, ze to największy błąd jego życia ? to taka bzdura, że aż się dziwię, że ludzie (płci obojga) się na to łapią. Autorko, nie liczyłabym na powrót.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja plakalam jak konczylam liceum chociaz nie kochalam tam nikogo
poprostu to jest zal konczy sie cos,jest przykro ze sie kogos z kim spedziles troche zycia zranilo ale nie ma to nic wspolnego z rozdartym sercem
pozatym te teksty ze nie znajdzie lepszej dziewczyny to tak wyswiechtany standard ze az zal komentowac typowy tekst zeby pocieszyc druga strone ale milosci w tym nie ma juz niestety

[Minna]

Napisane przez Dagaaaaa12

I czy osoba której się ponoć wypaliło, nic nie czuje: płacze przy rozstaniu? Wargi drżą z nerwów? I podkreśla ze lepszej dziewczyny nie znajdzie, ze to największy błąd jego życia ? Może po prostu się zmęczył i chce odpocząć? Tyle wątpliwości....

Niestety takie teksty przy rozstaniu nie są niczym niezwykłym. W jakimś sensie zrywający myśli, że to pociecha, lepiej brzmi niż nie chce Cię, nie kocham, jesteś nie dla mnie itd. 🤷☠♀️podobnie jak mówi, że nie chciał skrzywdzić i że na Ciebie nie zasługuje. Co nie przeszkadza mu zaraz po wyjściu otrzeć łzy i udać się do nowego partnera czy też innych zajęć bez większych emocji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;83323336]pozatym te teksty ze nie znajdzie lepszej dziewczyny to tak wyswiechtany standard ze az zal komentowac typowy tekst zeby pocieszyc druga strone ale milosci w tym nie ma juz niestety[/QUOTE]
Tak częste jak "nie jestem gotowy na związek"; "po poprzednim związku obiecałem sobie, że długo będę sam"; "miałem straszne przejścia z byłą, boję się tego samego"; "boję się, że cię skrzywdzę" itd. na początku znajomości.

Prosta sprawa - gdybyś była wyjątkowa, na zawsze w jego sercu, nie znajdzie lepszej itd., to by z Tobą był. Bez drugiego dna.

[Mijanou]

Napisane przez stewardesa

Tak częste jak "nie jestem gotowy na związek"; "po poprzednim związku obiecałem sobie, że długo będę sam"; "miałem straszne przejścia z byłą, boję się tego samego"; "boję się, że cię skrzywdzę" itd. na początku znajomości.

Prosta sprawa - gdybyś była wyjątkowa, na zawsze w jego sercu, nie znajdzie lepszej itd., to by z Tobą był. Bez drugiego dna.

No i nie zapominajmy o: "zasługujesz na kogoś lepszego, niż ja" (to mój osobisty faworyt).

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Mijanou

No i nie zapominajmy o: "zasługujesz na kogoś lepszego, niż ja" (to mój osobisty faworyt).

A to czeste

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ptasie__mleczko]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;83297706]Dla mnie tylko duren walczy kiedy druga strona mówi że się wypalila i nie chce kontynuowac zwiazku
On nie musi jej się tłumaczyć ze kogos poznał i się zauroczyl bo może nawet jeszcze nie zaczął nic w kierunku nowego zwiazku robić. Moze chciał.zaczac z czystą kartą bez autorki jako jego dziewczyna
Twoja koleżanka jest sama sobie winna ze walczyła i wzięła go takiego wywalczonego spowrotem[/QUOTE]
Ostatecznie nie wzięła go z powrotem, długa i zawiła historia. Ale gdyby powiedział wtedy prawdę to na pewno by nie było o co walczyć
Jeśli się coś wypali to można zawsze próbować ratować jeszcze ten związek, są różne terapie, można na nowo wzniecic ogień przecież. Czasem jak wkrada się rutyna to ludzie zapominają o tym co jest ważne w życiu i mówią że się wypaliło. Także tu się nie zgodzę z Tobą. Jeśli byli tyle lat to można było spróbować powalczyć i naprawić co było źle a nie od razu się rozstawać z dnia na dzień. No ale to zupełnie inny temat, nie będziemy robić ot

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

Trzymaj się Autorko, poznasz w końcu kogoś fajnego a z tym płakaniem i hasłem że jesteś najlepsza dziewczyna jaką spotkał to zauważam że to jest już powoli standard przy rozstaniu. Pytałam kiedyś mojego tż czemu faceci tak mówia. A on na to "a co innego maja powiedzieć. Że była szmatą czy coś gorszego? Chcą się rozstać jak najmniej boleśnie"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Zorzoli]

Też kiedyś zerwałąm, z chłopakiem, który mnie kochał. Też stało się to z dnia na dzień ponieważ biłam się z myślami czy to zrobić czy nie....
Też byłam miła i płakałam bo było mi smutno, że muszę zerwać, nie widziałam innego wyjścia i wiedziałam, że parter będzie cierpiał. Nawe zaproponowałam mu przyjaźń ale na szczęście on wolał się całkowicie odciąć z dnia na dzień.


Niestety wchodząc w związek trzeba się liczyć z tym, że kiedyś partner może od nas odejść.

[Mijanou]

Napisane przez Zorzoli

Niestety wchodząc w związek trzeba się liczyć z tym, że kiedyś partner może od nas odejść.

Zawsze jest taka możliwość.
Jednak, jeśli chce się odejść to się odchodzi a nie gada o przerwie w związku. Po zerwaniu boli, wiadomo. Ale lepszy taki ból niż tkwienie w zawieszeniu i niepewności. Po zerwaniu przynajmniej się wie, na czym się stoi i jest jasna sytuacja. Moim zdaniem, oszywiście.

[januszpolak]

Napisane przez ptasie__mleczko

Pytałam kiedyś mojego tż czemu faceci tak mówia. A on na to "a co innego maja powiedzieć. Że była szmatą czy coś gorszego? Chcą się rozstać jak najmniej boleśnie"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Fajnego masz TŻ...

[stewardesa]

Napisane przez ptasie__mleczko

Trzymaj się Autorko, poznasz w końcu kogoś fajnego a z tym płakaniem i hasłem że jesteś najlepsza dziewczyna jaką spotkał to zauważam że to jest już powoli standard przy rozstaniu. Pytałam kiedyś mojego tż czemu faceci tak mówia. A on na to "a co innego maja powiedzieć. Że była szmatą czy coś gorszego? Chcą się rozstać jak najmniej boleśnie"

Jest naprawdę wiele możliwości pomiędzy... Można się ograniczyć do minimum, jak się nie wie co powiedzieć, albo kiedy nic nie pomoże, albo kiedy się wie, że jest się winnym, lub po prostu nie chce się kłamać. Wystarczy "przykro mi", "przepraszam", "nie wiem co powiedzieć".

[Mijanou]

Zamykam na prośbę Autorki.