Podoba mi się DUŻO starszy mężczyzna...

[kalor]

Napisane przez Magdaaa24

Moim zdaniem nikogo nie obrażam, po prostu piszę wprost co myślę. Dla mnie osobiście 18 letni chłopcy to mentalnie dzieci ,nawet fizycznie nie przypominają mężczyzn ,a co dopiero emocjonalnie czy intelektualnie, a sama skończyłam tylko 26 lat ..wiec nie potrafię pojąc 40 -paro letniego mężczyzny który ugania się za 18 latką .Nie jest to dla mnie normalne ,co tu tłumaczyć.


I nie wiem gdzie wy niby poznajcie te wybitnie dojrzałe i rozgarnięte nastolatki. Chodziłam do normalne ,przeciętnego liceum . i pewnie wtedy każda dziewucha się uważała za niesamowicie dorosłą ale wiadomo jak to jest w realiach .

Który czterdziestoparoletni facet konkretnie ugania się tu za osiemnastolatką? Bo nic o uganianie się nie zauważyłam.

Jeden post, że się świetnie dogadują i tyle...

[Magdaaa24]

Napisane przez stewardesa

Również skorzystam z prawa do oceny, że ktoś doszukujący się obrzydliwości w związku z pełnoletnią osobą sam musi mieć problemy ze sobą, być może wynikające z zazdrości, że mężczyźni mogą, mają prawo i możliwość interesować się młodszymi kobietami

... albo jest mocno ograniczony, bo w głowie mu się nie mieści że wiek partnerki mógł w ogóle nie być dla niego wyznacznikiem, na liczby może nie zwracać uwagi, a niezdefiniowaną dojrzałością może się wykazywać nawet dziecko, w przeciwieństwie do dorosłej kobiety która robi sobie ze swojego wieku oraz tajemniczych doświadczeń tarczę i narzędzie, które pozwala jej atakować bez wysilania się na argumenty.

Gdyby wiek w jakimkolwiek stopniu szedł w parze z mądrością i mityczną dojrzałością, to żaden dojrzały człowiek nie stałby całymi dniami pod sklepem, nie był bezrobotny i zależny od kogoś ani nie szedł do więzienia, a także wszyscy by byli na tych etapach, które są uważane za jedynie słuszne w ich wieku przez panie wszystkowiedzące.

Pełnoletność a mentalna dojrzałość to dwie różne sprawy ,posiadanie dowodu osobistego nie sprawia że ktoś jest dorosłym człowiekiem ,no chyba że po magicznie przekroczonej 18 wedle prawa polskiego. I nie nazwałabym 18 latki kobietą ,raczej dziewczynką.


Wiek nie jest żadnym wyznacznikiem - może i nie jest ale szansa na to że jakaś nastolatka co skończyła niedawno gimnazjum jest wybitnie dojrzała intelektualnie są niewielkie ,bardzo ... bardzo niewielkie.


Skoro nawet dziecko może być niesamowicie inteligentne to może niech się facet rozglądnie za partnerką w podstawówce ? Wszystko jest możliwe przecież.




Nie wiem w jakich otoczniach się wychowywałyście i jakie miałyście koleżanki ,znajome mając te naście lat ale chyba obracałyście się w towarzyskie jakieś elitarnej szlachty ,wybitnej uzdolnionej. Skoro macie takie irracjonalne argumenty.

[motyla]

niestety najciężej jest polemizować z argumentem typu "mi się w głowie nie mieści, więc musi to być nienormalne". raczej żadne wyjaśnienia takiej osoby nie przekonają, jak irracjonalne jest jej myślenie, sama musi do tego dojść. więc obawiam się dziewczyny, że produkujecie się na marne.

[stewardesa]

Napisane przez Magdaaa24

Pełnoletność a mentalna dojrzałość to dwie różne sprawy ,posiadanie dowodu osobistego nie sprawia że ktoś jest dorosłym człowiekiem ,no chyba że po magicznie przekroczonej 18 wedle prawa polskiego. I nie nazwałabym 18 latki kobietą ,raczej dziewczynką.


Wiek nie jest żadnym wyznacznikiem - może i nie jest ale szansa na to że jakaś nastolatka co skończyła niedawno gimnazjum jest wybitnie dojrzała intelektualnie są niewielkie ,bardzo ... bardzo niewielkie.

Z jakiego powodu uważasz siebie za dojrzałą intelektualnie, jeśli mogę spytać? Powalająca logika:

Napisane przez Magdaaa24

Skoro nawet dziecko może być niesamowicie inteligentne to może niech się facet rozglądnie za partnerką w podstawówce ? Wszystko jest możliwe przecież.

raczej tego nie potwierdza. Plucie na każdą nastolatkę i dziecko też raczej nie.
Aha, czyli dojrzałość łączysz z inteligencją i musi być niesamowita. Te spacje przed znakami interpunkcyjnymi mają ją potwierdzać?

Napisane przez Magdaaa24

Nie wiem w jakich otoczniach się wychowywałyście i jakie miałyście koleżanki ,znajome mając te naście lat ale chyba obracałyście się w towarzyskie jakieś elitarnej szlachty ,wybitnej uzdolnionej. Skoro macie takie irracjonalne argumenty.

Teraz okazuje się jeszcze, że poza dojrzałością, nadal niezdefiniowaną, w żyłach potencjalnej partnerki musi płynąć błękitna krew oraz musi ona być szczególnie uzdolniona. Ale po co, skoro to przychodzi gratis z wiekiem? Jeszcze tylko przypomnij, kiedy dokładnie i dlaczego nie u każdego.

[patrycjapatib]

Napisane przez Magdaaa24

Moim zdaniem nikogo nie obrażam, po prostu piszę wprost co myślę. Dla mnie osobiście 18 letni chłopcy to mentalnie dzieci ,nawet fizycznie nie przypominają mężczyzn ,a co dopiero emocjonalnie czy intelektualnie, a sama skończyłam tylko 26 lat ..wiec nie potrafię pojąc 40 -paro letniego mężczyzny który ugania się za 18 latką .Nie jest to dla mnie normalne ,co tu tłumaczyć.


I nie wiem gdzie wy niby poznajcie te wybitnie dojrzałe i rozgarnięte nastolatki. Chodziłam do normalne ,przeciętnego liceum . i pewnie wtedy każda dziewucha się uważała za niesamowicie dorosłą ale wiadomo jak to jest w realiach .

Nigdzie nie napisałam, że autorka jest super inteligentna. Ale co to zmienia? Tylko Einstein może Twoim zdaniem wchodzić w związki?

Może facet też nie jest super stereotypowym 50-letnim założycielem międzynarodowej firmy, więc nie wymaga od przyszłej partnerki znajomości na sztuce renesansowej i orientowania się na rynku amerykańskim przez potencjalną żonę. Nie wiem dlaczego założyłyście, że 40-letni facet musi od dziewczyny wymagać nie wiadomo czego, może wystarczy mu to, że się im fajnie gada, dziewczyna jest fajna, wesoła, sympatyczna, mają wspólne tematy i tyle. Przecież na razie wiemy tylko, że on się jej podoba, nie było słowa czy to idzie w drugą stronę, o żadnym uganianiu się czy polowaniu na 18-nastki. Czy serio Twoim zdaniem związki 40- czy 50-latkow wyglądają tak, że non stop gada się o muzyce z czasów ich młodości, sztuce impresjonistycznej, chodzi się po muzeach w całej Europie, czyta Szekspira do obiadu czy rozmawia na równie 'dojrzałe' tematy? Mi do 40 daleko, ale w takim razie na zawsze pozostanę mentalnie 'dziewczyną co ledwo skończyła gimnazjum'

[Folgia]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8547603 1]Oczywiście, że każdy ma prawo do swojej opinii. Według wizażu stwierdzenie, że "geje są obrzydliwi jak robale" jest akceptowalnym sposobem 'wyrażenia opinii', więc w sumie czemu ja się tu dziwię.



To nic osobistego i nie mam zamiaru Cię obrazić w tym momencie, ale - ponieważ jak sama mówisz jesteś bardzo młoda, a więc według własnej teorii jeszcze niezbyt dojrzała - może jak dojrzejesz, to zrozumiesz.[/QUOTE]


"Geje są obrzydliwi jak robale" to już jest personalna obraza w stronę homoseksualistów i to nie jest opinia, a już chamstwo.



I tak, zgadzam się. Pewnie życie jeszcze wiele razy zweryfikuje moje poglądy. Niemniej jednak moja była koleżanka kiedyś związała się ze starszym facetem (ona prawie 17, on coś koło 40-45) i z tego, co wiem jej rodzice zachwyceni nie byli.

Napisane przez stewardesa

Również skorzystam z prawa do oceny, że ktoś doszukujący się obrzydliwości w związku z pełnoletnią osobą sam musi mieć problemy ze sobą, być może wynikające z zazdrości, że mężczyźni mogą, mają prawo i możliwość interesować się młodszymi kobietami

... albo jest mocno ograniczony, bo w głowie mu się nie mieści że wiek partnerki mógł w ogóle nie być dla niego wyznacznikiem, na liczby może nie zwracać uwagi, a niezdefiniowaną dojrzałością może się wykazywać nawet dziecko, w przeciwieństwie do dorosłej kobiety która robi sobie ze swojego wieku oraz tajemniczych doświadczeń tarczę i narzędzie, które pozwala jej atakować bez wysilania się na argumenty.

Gdyby wiek w jakimkolwiek stopniu szedł w parze z mądrością i mityczną dojrzałością, to żaden dojrzały człowiek nie stałby całymi dniami pod sklepem, nie był bezrobotny i zależny od kogoś ani nie szedł do więzienia, a także wszyscy by byli na tych etapach, które są uważane za jedynie słuszne w ich wieku przez panie wszystkowiedzące.

Jaka zazdrość? Uwierz mi. Jestem pewna, że gdybym chciała to bym się związała ze starszym facetem i nie miałabym problemu, aby się mną jakiś zainteresował. Więc nie wiem o jakiej zazdrości mowa. Po prostu widzę pewne zagrożenia wynikające z tego.


No dziecko może być dojrzałe, to prawda. Ale to znaczy, że ma się wiązać z dorosłymi? Pewnych etapów rozwoju nie przeskoczysz.

Napisane przez kalor

Który czterdziestoparoletni facet konkretnie ugania się tu za osiemnastolatką? Bo nic o uganianie się nie zauważyłam.

Jeden post, że się świetnie dogadują i tyle...

A to swoją drogą... Ciekawe, czy on w ogóle wie, że autorka się w nim kocha.

[stewardesa]

Napisane przez Folgia

Jaka zazdrość? Uwierz mi. Jestem pewna, że gdybym chciała to bym się związała ze starszym facetem i nie miałabym problemu, aby się mną jakiś zainteresował. Więc nie wiem o jakiej zazdrości mowa. Po prostu widzę pewne zagrożenia wynikające z tego.

Widać jakaś, bo to nawet nie było do Ciebie.

Napisane przez Folgia

No dziecko może być dojrzałe, to prawda. Ale to znaczy, że ma się wiązać z dorosłymi? Pewnych etapów rozwoju nie przeskoczysz.

Gdzieś Ty to wyczytała?

Napisane przez Folgia

Ciekawe, czy on w ogóle wie, że autorka się w nim kocha.

To troll przecież.

[Folgia]

Napisane przez stewardesa

Widać jakaś, bo to nawet nie było do Ciebie.

Gdzieś Ty to wyczytała?
To troll przecież.

Czemu troll? O.o

[stewardesa]

Napisane przez Folgia

Czemu troll? O.o

Schematyczny, kontrowersyjny wątek, zawsze w tym samym tonie, nowe konto, 1 post i autorka znika, a my się kłócimy na kilka stron. Za jakiś czas się może zjawić i podkręcić historię, nie odnosząc się do wypowiedzi.

Była taka Wizażanka, czasami się udziela, kiedyś założyła wątek o trollu doskonałym pytając, jakie tematy by chwyciły i mam wrażenie, że to ona je wymyśla.

[Centheris]

Ja też nie wiem, gdzie są na świecie te legendarne, nad wiek dojrzałe 18-latki. Nigdy takiej osoby nie spotkałam, ani chłopca, ani dziewczyny, a zwykle pada to jako taki koronny argument. Tak naprawdę z perspektywy czasu, każda 18-22-latka i latek mają się za dorosłych, doświadczonych ludzi, a za 4-5-10 lat sami się z tego, co o sobie mniemali po cichu, z pewną dozą sympatii, śmieją

W tym wątku sęk w tym, że nie byłoby problemu, gdyby taki romans/związek nawiązały osoby np. 30 i 55 lat. Chodzi o etap życia i rozwój.

[stewardesa]

Napisane przez Centheris

Ja też nie wiem, gdzie są na świecie te legendarne, nad wiek dojrzałe 18-latki. Nigdy takiej osoby nie spotkałam, ani chłopca, ani dziewczyny, a zwykle pada to jako taki koronny argument. Tak naprawdę z perspektywy czasu, każda 18-22-latka i latek mają się za dorosłych, doświadczonych ludzi, a za 4-5-10 lat sami się z tego, co o sobie mniemali po cichu, z pewną dozą sympatii, śmieją

W tym wątku sęk w tym, że nie byłoby problemu, gdyby taki romans/związek nawiązały osoby np. 30 i 55 lat. Chodzi o etap życia i rozwój.

Ja z kolei nie wiem, u kogo ta mityczna dojrzałość przychodzi z wiekiem. Chyba ją mylą z początkami zgorzknienia, cynizmu, rozczarowaniem życiem oraz wytykaniem jej braku innym. Wedle moich obserwacji (a każdy się opiera tylko na tym) ludzie od początku, od dziecka, albo mają poukładane w głowie albo nasrane. I nie widziałam nigdy wielkiej, trwałej przemiany na plus u kogoś dorosłego.

[motyla]

może ja czegoś tu nie rozumiem, ale żeby wdać się z kimś w romans to nie trzeba być nie wiadomo jak dojrzałym? przecież Autorka nie planuje zakładać z nim rodziny.

[stewardesa]

Napisane przez Centheris

W tym wątku sęk w tym, że nie byłoby problemu, gdyby taki romans/związek nawiązały osoby np. 30 i 55 lat. Chodzi o etap życia i rozwój.

O ile te konkretne osoby planowały przejść przez identyczne etapy. Czyli nadal 18-latka z podobnym planem na życie może, ale nie musi być pod tym względem być bardziej podobna do 40-latka niż druga 40-latka. W dodatku ten konkretny 40-latek może na to nie patrzeć w ogóle. Może też wcale nie być dojrzały, pomimo wieku. Zakładanie, że wszyscy ludzie w danym wieku są identyczni chyba nie jest częścią definicji dojrzałości.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez stewardesa

Ja z kolei nie wiem, u kogo ta mityczna dojrzałość przychodzi z wiekiem. Chyba ją mylą z początkami zgorzknienia, cynizmu, rozczarowaniem życiem oraz wytykaniem jej braku innym. Wedle moich obserwacji (a każdy się opiera tylko na tym) ludzie od początku, od dziecka, albo mają poukładane w głowie albo nasrane. I nie widziałam nigdy wielkiej, trwałej przemiany na plus u kogoś dorosłego.

W dodatku chciałabym wiedzieć, o co niektórym chodzi z tą fiksacją na punkcie 'etapów życia'. W czym konkretnie miałoby to przeszkadzać, jeżeli jedna osoba studiuje a druga od lat pracuje, obie nie chcą mieć dzieci, albo uzgodnili, że o dziecko będą starać się wtedy i wtedy.

Pytam serio, bo naprawdę nie rozumiem. Ludzie, którzy nie żyją według jedyniesłusznego utartego schematu studia-ślub-kariera-dziecko to nie jakieś pojedyncze snołflejki, tylko całkiem spora grupa. Rówieśnicy mogą mieć diametralnie różne cele i wytyczoną inaczej 'drogę życia'.

No chyba, że wszystko sprowadza się do tego dzikiego wyszumienia się, które podobno 1) obowiązuje każdego oraz 2) związek (już nawet nie ze starszym, tylko 'poważny' związek w ogóle jak w innym miejscu argumentowała pewna wizażanka) w tym przeszkadza. Obawiam się, że z osobami o takich poglądach nie dogadam się bez względu na wiek. Nie ten etap umysłowy.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8552884 1]W dodatku chciałabym wiedzieć, o co niektórym chodzi z tą fiksacją na punkcie 'etapów życia'. [/QUOTE]
też mnie to zastanawia. weźmy taką, wcale nie tak hipotetyczną, sytuację: dwoje ludzi, związek, i jedno i drugie bardzo chce mieć dzieci, wiedzą, że chcą razem być i założyć rodzinę, nawet jutro. jedno ma 19 lat, drugie 40. i co, imo to oni są na dokładnie tym samym etapie w życiu - chcą założyć rodzinę. a przecież według utartych reguł nie powinni chcieć tego samego, bo przecież są W RÓZNYM WIEKU I NA RÓŻNYCH ETAPACH xD

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;85528951]też mnie to zastanawia. weźmy taką, wcale nie tak hipotetyczną, sytuację: dwoje ludzi, związek, i jedno i drugie bardzo chce mieć dzieci, wiedzą, że chcą razem być i założyć rodzinę, nawet jutro. jedno ma 19 lat, drugie 40. i co, imo to oni są na dokładnie tym samym etapie w życiu - chcą założyć rodzinę. a przecież według utartych reguł nie powinni chcieć tego samego, bo przecież są W RÓZNYM WIEKU I NA RÓŻNYCH ETAPACH xD[/QUOTE]

Ty chyba żartujesz. Co za pato sytuacja w ogóle. Ona przecież MUSI SIĘ WYSZUMIEĆ!!!11!!!oneone

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8552922 6]Ty chyba żartujesz. Co za pato sytuacja w ogóle. Ona przecież MUSI SIĘ WYSZUMIEĆ!!!11!!!oneone[/QUOTE]
musi bo się udusi. musi, nawet gdy nie chce. tak, wiem

[jelonki]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8552922 6]Ty chyba żartujesz. Co za pato sytuacja w ogóle. Ona przecież MUSI SIĘ WYSZUMIEĆ!!!11!!!oneone[/QUOTE]

A może on?
Czemu nie założyć, że to chłopak ma 19 lat i chce założyć rodzinę z 40-sto latką

[panna_felicjanna]

Autorka już nie odpowie, okazała się trollem.
Zastanawiam się tylko czy zamykać wątek, czy chcecie w nim dalej dyskutować o związkach młodych osób z dużo starszymi?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez panna_felicjanna

Autorka już nie odpowie, okazała się trollem.
Zastanawiam się tylko czy zamykać wątek, czy chcecie w nim dalej dyskutować o związkach młodych osób z dużo starszymi?

Ja bym prosiła, aby poczekać na odpowiedź na pytania dotyczące tych mitycznych etapów życia, to może zaprocentuje w kolejnych wątkach poruszających ten temat.

[stewardesa]

W ogóle nie rozumiem, dlaczego ta 18-tka ma być nad wiek dojrzała. A cóż to za wiek? Jak by nawet musiała koniecznie rozpocząć życie zgodne z jedynie słusznymi standardami i w urodziny wyprowadzić się z domu, aby oczywiście rozpocząć samodzielne życie i pracować studiując dziennie, to w czym przeszkodą miałby być jej wiek? Inaczej dojdzie na rozmowę kwalifikacyjną niż każda starsza od niej osoba, inaczej wynajmie mieszkanie, nie będzie umiała opłacić rachunków czy założyć konta czy co? Za każdym razem jak będzie próbowała coś załatwić, to się zapomni i wejdzie do piaskownicy albo klubu i się schleje, tak? Czy jak? I jeśli będzie jej ciężko albo z czymś nie da rady, to tylko z powodu wieku, tak? Starszym się to nie zdarza?

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

Normalnie jakbym Jakuba Czarodzieja słuchała - wszyscy młodzi ćpają, chleją, żadnych wartości nie uznają, nic nie umieją, a w określonym wieku spływa na nich mądrość, bo on za gówniarza to ledwo poprawczaka uniknął, a teraz sobie wg siebie w głowie poukładał. I to wszystko twierdzi 26-latek. Ciekawe, kiedy się osiąga ten magiczny dojrzały wiek i dlaczego nie każdy. Chyba się nie dowiem.

[Centheris]

Napisane przez stewardesa

Ja z kolei nie wiem, u kogo ta mityczna dojrzałość przychodzi z wiekiem. Chyba ją mylą z początkami zgorzknienia, cynizmu, rozczarowaniem życiem oraz wytykaniem jej braku innym. Wedle moich obserwacji (a każdy się opiera tylko na tym) ludzie od początku, od dziecka, albo mają poukładane w głowie albo nasrane. I nie widziałam nigdy wielkiej, trwałej przemiany na plus u kogoś dorosłego.

Znam bardzo dużo przypadków ze swojego otoczenia, gdzie ludzie ogromnie dojrzeli i nie, nie wiąże się to ze zgorzknieniem, cynizmem i ogólnie z, powiedziałabym, "zgburzeniem" To duże zmiany na plus w zachowaniu i tak dalej. Znam osoby, które naprawdę z lekkomyślnych, głupich i nieraz niezbyt dobrych, zmieniły się na plus i to ogromnie. Dlatego wypowiadam się tutaj tak, a nie inaczej. W sumie smutne kojarzyć czyjeś słowa o dojrzewaniu z takim "zjanuszeniem" i negatywami, o których piszesz

Znam też kilka osób, które wdawały się w romanse w bardzo młodym wieku z dużo starszymi i obserwując ich widzę, że nie wyszło im to na dobre. Często młodsze bardziej się angażowały niż starsi kochankowie/kochanki i był potem problem. A potem był problem z wyborami partnerów i z poszukiwaniem wrażeń, z oczekiwaniami trochę nieadekwatnymi do poziomu i etapu życia wobec osób. Np. znajoma, która była zawsze kochanką jakichś dużo starszych facetów, którzy mieli już ustawione życia, pracę/firmę, dużo wiedzieli o świecie, życiu i mogli jej zapewnić pewien poziom, później miała nierealne oczekiwania wobec chłopaka, który tak jak ona dopiero studiował, mimo, że facet pracował i był naprawdę ogarnięty - ot, zabrakło mu tak z 20 lat doświadczenia i "dorobku".

Każdy mówi według swoich doświadczeń oraz doświadczeń zaobserwowanych wśród ludzi i znajomych - przynajmniej ja, gdy się wypowiadam, opieram się na takich właśnie "namacalnych" sprawach, bo nie lubię się wypowiadać, jeśli coś jest tylko moim domysłem. Mam zdanie na jakiś temat własnie ze względu na obserwacje, a lubię obserwować i analizować.

Pozdrawiam

[stewardesa]

Napisane przez Centheris

Znam bardzo dużo przypadków ze swojego otoczenia, gdzie ludzie ogromnie dojrzeli i nie, nie wiąże się to ze zgorzknieniem, cynizmem i ogólnie z, powiedziałabym, "zgburzeniem" To duże zmiany na plus w zachowaniu i tak dalej. Znam osoby, które naprawdę z lekkomyślnych, głupich i nieraz niezbyt dobrych, zmieniły się na plus i to ogromnie. Dlatego wypowiadam się tutaj tak, a nie inaczej. W sumie smutne kojarzyć czyjeś słowa o dojrzewaniu z takim "zjanuszeniem" i negatywami, o których piszesz

Nie może mi się inaczej kojarzyć wywyższanie się nad kimś tylko z powodu wieku.

Napisane przez Centheris

Znam też kilka osób, które wdawały się w romanse w bardzo młodym wieku z dużo starszymi i obserwując ich widzę, że nie wyszło im to na dobre. Często młodsze bardziej się angażowały niż starsi kochankowie/kochanki i był potem problem. A potem był problem z wyborami partnerów i z poszukiwaniem wrażeń, z oczekiwaniami trochę nieadekwatnymi do poziomu i etapu życia wobec osób. Np. znajoma, która była zawsze kochanką jakichś dużo starszych facetów, którzy mieli już ustawione życia, pracę/firmę, dużo wiedzieli o świecie, życiu i mogli jej zapewnić pewien poziom, później miała nierealne oczekiwania wobec chłopaka, który tak jak ona dopiero studiował, mimo, że facet pracował i był naprawdę ogarnięty - ot, zabrakło mu tak z 20 lat doświadczenia i "dorobku".

Każdy mówi według swoich doświadczeń oraz doświadczeń zaobserwowanych wśród ludzi i znajomych - przynajmniej ja, gdy się wypowiadam, opieram się na takich właśnie "namacalnych" sprawach, bo nie lubię się wypowiadać, jeśli coś jest tylko moim domysłem. Mam zdanie na jakiś temat własnie ze względu na obserwacje, a lubię obserwować i analizować.

Pozdrawiam

Opierając się wyłącznie na nieweryfikowalnych dowodach anegdotycznych, właśnie to robisz.

[brandie]

Napisane przez stewardesa

Ja z kolei nie wiem, u kogo ta mityczna dojrzałość przychodzi z wiekiem. Chyba ją mylą z początkami zgorzknienia, cynizmu, rozczarowaniem życiem oraz wytykaniem jej braku innym. Wedle moich obserwacji (a każdy się opiera tylko na tym) ludzie od początku, od dziecka, albo mają poukładane w głowie albo nasrane. I nie widziałam nigdy wielkiej, trwałej przemiany na plus u kogoś dorosłego.

Ameno.




[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8552884 1]

W dodatku chciałabym wiedzieć, o co niektórym chodzi z tą fiksacją na punkcie 'etapów życia'. W czym konkretnie miałoby to przeszkadzać, jeżeli jedna osoba studiuje a druga od lat pracuje, obie nie chcą mieć dzieci, albo uzgodnili, że o dziecko będą starać się wtedy i wtedy.

Pytam serio, bo naprawdę nie rozumiem. Ludzie, którzy nie żyją według jedyniesłusznego utartego schematu studia-ślub-kariera-dziecko to nie jakieś pojedyncze snołflejki, tylko całkiem spora grupa. Rówieśnicy mogą mieć diametralnie różne cele i wytyczoną inaczej 'drogę życia'.

No chyba, że wszystko sprowadza się do tego dzikiego wyszumienia się, które podobno 1) obowiązuje każdego oraz 2) związek (już nawet nie ze starszym, tylko 'poważny' związek w ogóle jak w innym miejscu argumentowała pewna wizażanka) w tym przeszkadza. Obawiam się, że z osobami o takich poglądach nie dogadam się bez względu na wiek. Nie ten etap umysłowy.[/QUOTE]
A mąż koniecznie poznany na studiach, bo jak na studiach nie złapiesz narzeczonego, to potem nie ma już dla ciebie ratunku, bo przecież każdy normalny i dojrzały(!!!!!111oneone) mężczyzna przed 30tką ma już obrączkę na palcu, kredyt na mieszkanko i pracuje nad bejbikiem, reszta to odrzuty, których nikt nie chciał.

Dla mnie, ta masturbacja dojrzałością, to taka iluzja na pocieszenie właśnie dla niedojrzałych i z kompleksami, którzy chcą się poczuć mondrzejsi, a do tego wszystkich mierzą swoją miarą.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez brandie

Dla mnie, ta masturbacja dojrzałością, to taka iluzja na pocieszenie właśnie dla niedojrzałych i z kompleksami, którzy chcą się poczuć mondrzejsi, a do tego wszystkich mierzą swoją miarą.

Coś w tym jest. Może jeszcze się łudzą, że z wiekiem magicznie zmądrzeją, bo świadomość, że ten obecny stan to już tak na zawsze jakaś taka mało optymistyczna

[Centheris]

Napisane przez stewardesa

Nie może mi się inaczej kojarzyć wywyższanie się nad kimś tylko z powodu wieku.

Opierając się wyłącznie na nieweryfikowalnych dowodach anegdotycznych, właśnie to robisz.

Ale wiesz, że idąc Twoim tokiem rozumowania, to nikt nie ma prawa się wypowiedzieć, bo niczyje doświadczenia i wiedza (poza Twoją? ), nie mają znaczenia? Ile ludzi, tyle doświadczeń. Ktoś prosi o poradę - otrzymuje cały pakiet i sam podejmuje decyzję.

Strasznie wredne jesteście, "masturbacja dojrzałością", pogardliwe i ironiczne słowa, cała masa jakichś przytyków - może spokojniej? Każdy ma swoje doświadczenia, swoje zdanie i je wypowiada. Ja nie krytykuję zdania innych, co Wy bardzo namiętnie robicie, bo "Moja racja jest najmojsza, a inne to so gupie i zakompleksione!". Spuśćcie z tonu i więcej kultury, dziewczyny Serio, próbowanie zrobienia przykrości komuś, bo ma inne zdanie, jakieś jeżdżenie po kompleksach, intelekcie i takie tam, jest trochę niskie

I akurat ja się w schematy "Pytam serio, bo naprawdę nie rozumiem. Ludzie, którzy nie żyją według jedyniesłusznego utartego schematu studia-ślub-kariera-dziecko to nie jakieś pojedyncze snołflejki, tylko całkiem spora grupa. Rówieśnicy mogą mieć diametralnie różne cele i wytyczoną inaczej 'drogę życia'. " się nie wpasowuję, więc już może bez gdybania, tworzenia iluzji i konfabulacji.

[stewardesa]

Napisane przez Centheris

Ale wiesz, że idąc Twoim tokiem rozumowania, to nikt nie ma prawa się wypowiedzieć, bo niczyje doświadczenia i wiedza (poza Twoją? ), nie mają znaczenia? Ile ludzi, tyle doświadczeń. Ktoś prosi o poradę - otrzymuje cały pakiet i sam podejmuje decyzję.

Spoko, to nie powołujmy się na żadne obserwacje własne. Powiedz, co właściwie miałoby dowodzić, że związek z dużą różnicą wieku ma mniejsze szanse niż inny, dlaczego zakładasz że ludzie w tym samym wieku będą na tych samych etapach i dlaczego 18-latka nie może być dojrzała?

[ferreus_somnus]

Napisane przez stewardesa

Spoko, to nie powołujmy się na żadne obserwacje własne. Powiedz, co właściwie miałoby dowodzić, że związek z dużą różnicą wieku ma mniejsze szanse niż inny, dlaczego zakładasz że ludzie w tym samym wieku będą na tych samych etapach i dlaczego 18-latka nie może być dojrzała?

Cała ta dojrzałość tych jakże dorosłych kobiet sypiących jak z rękawa "obrzydliwościami, pedofilią i innymi zboczeniami" sprowadza się, do tego: "moja racja jest najmosza, więc wlizę na banię i ebnę kazanie..."

Sosób myślenia, który nie występuje u co bardziej rozwiniętych i empatycznych nastolatek. :?