Zakaz wychodzenia z domu a chęć spotkania

[tinkerver2]

No to co zamierzasz?


Zawsze wiem czego chcę, czasem po prostu chcę nie wiadomo czego.

[somebody3]

Twoja mama jest jaka jest i się niestety nie zmieni. To jest jej osobowość, ukształtowana i utrwalona. Mam wrażenie, że to Ty boisz się zmiany, wyprowadzki, bo wiesz, jak to wpłynie na Twoje kontakty z matką. Masz ojca, rodzeństwo? Jeśli nie, to ta więź będzie jeszcze mocniej symbiotyczna. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, jak to wygląda od zewnątrz - prawie 30 latka nie może wyjść z domu, siedzi od pantoflem mamusi. Stąd te sarkastyczne komentarze. Ja jednak rozumiem, że jest CIĘŻKO zerwać stare wzorce i że NIE WYGLĄDA to tak, że się wyprowadzisz i wszystko będzie pięknie. Najważniejsze w tym przypadku byłoby pójście na terapię, żeby się wzmocnić przed tym ważnym krokiem, nabrać samodzielności i zobaczyć tę prawdziwą rzeczywistość i prawdę o swojej rodzinie. Inaczej może będziesz mieszkać osobno, ale z tyłu głowy będziesz wciąż miała jej głos. Jesteś w moim wieku. Jesteś wciąż młoda, teraz masz największy wpływ na ukształtowanie swojego życia. Czy chcesz mieć męża, dzieci, a przede wszystkim wolność? Czy chcesz mieszkać z matką całe życie i nigdy nie mieć swojej rodziny i swojego życia? Im dłużej to trwa, tym mniej szans na poukładanie sobie tego wszystkiego. Nawet nie chodzi o to, żebyś miała faceta, tylko żebyś żyła tak, jak Ty chcesz i nie bała się nigdzie wyjść. Jak dla mnie to bez pomocy psychologa się nie uwolnisz od tego, to BARDZO głęboki problem.

[ruda_beksa]

[1=43a208eeb249c2529950fe3 36b7bab59466f99b2;8597471 9]Jeśli mam być szczera, to rozważałam kiedyś pójscie do zakonu, żeby zobaczyć jak tam jest. Przyjaciółki ani chłopaka nigdy nie miałam. Jakąkolwiek moją bliższą koleżankę ze szkoly mama krytykowała, że brzydka, że glupia, że rodzice dziwni. To nie wchodziłam w bliższe relacje, bo miałam dość przytyków.[/QUOTE]

Tu by się przydał terapeuta i to od zaraz, ale niech zgadnę - to strata czasu i pieniędzy według mamuni, co nie?

Błagam, bądź trollem, bo taka straszna bezwolność u kobiety zbliżającej się do 30tki jest PRZERAŻAJĄCA. Ciarki mnie przechodzą jak to czytam.

Gdzie w tym całym bagnie twój ojciec?

[raj321]

Zaczne może od tego, że według mnie to jest troll. Nie jest to przywołanie Ciebie autorko do tablicy byś mnie przekonywała, iż nie jesteś trollem zatem proszę byś się wstrzymała.

Zostawiając na chwilę tę konkretną sytuację może to niektórym się wydać naprawdę chore i grubo patologiczne, ale takie przypadki naprawdę się zdarzają (mam tego pokroju w rodzinie). Nie mniej jednak w chwili kiedy dochodzi do tego typu sytuacji jest ona wygenerowana z pewnej konkretnej przyczyny ( od razu mówię , że nie mam na celu obrazić autorki, ani tym co piszę nie piję do niej samej).

Sądzę, że to troll ponieważ jeśli z osobą która tkwi w takiej sytuacji jest wszystko okej (wiem zryta psycha, jednak chodzi mi o jakis stopień uposledzenia ktory do pewnego momentu nie musiałby ograniczać jej życie) to bankowo by jakieś kroki poczyniła. Jest wielce prawdopodobne też ,że mama ma ostry bałagan psychiczny w głowie i nadaje się o ile to prawda do leczenia w zakładzie, bo to już nie jest człowiek bluszcz nawet, tylko coś bardziej chorego.

Jednak w takim wariancie autorka na co dzień obcując z innymi ludźmi, pracując, słuchając rozmów innych, oglądając telewizję powinna sama dojść do wniosku, że to nie jest normalne co de facto teraz oczywiście zauważa, ale sama uruchomiłaby motor napędowy do zmiany swojego położenia.


Na koniec co jeszcze dodam do tezy, że to troll zwróćcie uwagę na styl pisania - tego typu troll wątki możenie zawsze, ale często charakteryzują się tym, że autorka nawet w ułamku procenta nie wykazuje chęci do jakiegokolwiek działania by jak najdłużej ciągnąć poszczególne wątki

[Silesian Girl]

Nie tlumacz sie koledze, zerwij z nim kontakt.
I tak nie masz w sobie nic interesującego - bo o czym z toba mozna rozmawiac, o matce, dziecku siostry czy serialu w tv?
Jestes nudna i bezbarwna, nie masz swojego zdania, jak kukła.

Gdybys miala 17 lat moglabym to zrozumiec, ale 27??!! W tym wieku czesc kobiet ma juz swoja rodzinę, inne rozwijaja sie zawodowo, jeszcze inne podrozuja, bawia sie, ciesza zyciem, a ty? Co fajnego w swoim zyciu zrobiłaś? Pracowalas kiedykolwiek nad soba?
Co bedzie jak mamy zabraknie?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43a208eeb249c2529950fe336b7bab59466f99b2]

Proszę o zamknięcie "trollowego" wątku.

[madzil]

[1=43a208eeb249c2529950fe3 36b7bab59466f99b2;8597479 8]Proszę o zamknięcie "trollowego" wątku.[/QUOTE]A jednak troll. Przyznał się rzadkość to wizażu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez raj321

Jednak w takim wariancie autorka na co dzień obcując z innymi ludźmi, pracując, słuchając rozmów innych, oglądając telewizję powinna sama dojść do wniosku, że to nie jest normalne co de facto teraz oczywiście zauważa, ale sama uruchomiłaby motor napędowy do zmiany swojego położenia.

[43a208eeb249c2529950fe336b7bab59466f99b2]

Napisane przez madzil

A jednak troll. Przyznał się rzadkość to wizażu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie przyznałam się, po prostu wizaż to stwierdził, a ja ułatwiam moderatorom zadanie

[ruda_beksa]

[1=43a208eeb249c2529950fe3 36b7bab59466f99b2;8597483 3]Nie przyznałam się, po prostu wizaż to stwierdził, a ja ułatwiam moderatorom zadanie[/QUOTE]

I znowu ta sama bezwolność, nawet w głupich internetach. Cóż, twoje życie. Szkoda tylko, bo masz jedno.

[madzil]

[1=43a208eeb249c2529950fe3 36b7bab59466f99b2;8597483 3]Nie przyznałam się, po prostu wizaż to stwierdził, a ja ułatwiam moderatorom zadanie[/QUOTE]Jeżeli nie jesteś trollem to musisz zmienić swoje życie. My Ci nie pomożemy. Możemy tylko dawać rady. Sama musisz chcieć zmian

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43a208eeb249c2529950fe336b7bab59466f99b2]

Napisane przez ruda_beksa

I znowu ta sama bezwolność, nawet w głupich internetach. Cóż, twoje życie. Szkoda tylko, bo masz jedno.

Niestety to życie dała mi matka. Gdybym miała wybór, to nigdy nie chciałabym się urodzić.

[ruda_beksa]

[1=43a208eeb249c2529950fe3 36b7bab59466f99b2;8597485 9]Niestety to życie dała mi matka. Gdybym miała wybór, to nigdy nie chciałabym się urodzić.[/QUOTE]

Ale skoro już je masz, to nie warto spróbować je... przeżyć? Po swojemu? Z takimi koleżankami, zajęciami, fitnessami które podobają się tobie? Twoja matka ma swoje własne życie. Już swoje przeżyła. Teraz steruje twoim. Dlaczego jej na to pozwalasz?

[comablack89]

Czytałam z szokiem ale niestety takie matki istnieją. Znajoma tez była tak szantażowana. Z tego co wiem chłopak tez sie nie spodobał mamusi wiec poszedł w odstawke. I żyją same we dwie.
To jest straszne ale niestety prawdziwe.

[ruda_beksa]

Napisane przez comablack89

Czytałam z szokiem ale niestety takie matki istnieją. Znajoma tez była tak szantażowana. Z tego co wiem chłopak tez sie nie spodobał mamusi wiec poszedł w odstawke. I żyją same we dwie.
To jest straszne ale niestety prawdziwe.

Straszne.

Ja wiem, że każdy jest inny, ale czyta się o nastoletnich dziewczynkach które nie wytrzymują sytuacji w domu i uciekają z paroma groszami w kieszeni w świat żeby zawalczyć o swoją wolność, godność, szczęście. A tu... dobijające to wszystko.

[MsN]

[1=43a208eeb249c2529950fe3 36b7bab59466f99b2;8597374 3]Piszę z pewnym nietypowym problemem. Mam prawie 27 lat i nie powinnam mieć takich problemów, ale moje życie nie wygląda tak, jakbym tego chciała.



Od ponad 2 lat mam internetowego kolegę, on jest w moim wieku. Do tej pory spotkaliśmy się kilka razy, na co dzień utrzymujemy kontakt smsowy. Teraz też zaproponował spotkanie pod koniec przyszłego tygodnia, chyba nawet jakieś dość ekskluzywne, bo „kazał” mi założyć najlepszą kreację jaką posiadam. Problem jest taki, że nie mogę iść na to spotkanie, bo mama mi zakazuje wychodzić z domu (to nie żart) – jedynie wyjścia do pracy i na zakupy są dozwolone. Na poprzednie spotkania z tym chłopakiem umawiałam się tuż po pracy, musiały być one bardzo krótkie, żeby było, że zostałam dłużej w pracy. Ze dwa spotkania z nim były na późniejszą godzinę, jakoś przeszły, ale z wielkim trudem, że niby spotkałam się z koleżankami z pracy. Mama nie wie o istnieniu tego kolegi i wolałabym, żeby tak zostało. Ten chłopak już wielokrotnie proponował spotkania, a ja jakoś się od nich wymigiwałam, ale wymówki już mi się kończą.

Jaki mam problem? Taki – jak pogodzić chęć spotykania się i wyjścia z domu z niemożliwością zrealizowania tego? [/QUOTE]


Boże dziewczyno, jesteś dorosłą kobietą mającą 27 lat i powoli zbliżasz się do ''magicznego wieku'' 30 lat, a Ty wciąż z matką mieszkasz?! Powiedz mi co Ty tam jeszcze robisz?
Masakra.

Ja mam 24 zaraz i mieszkam od jakiś 6 msc bez matki. Wyobrażałam sobie to tak, że jakby ona się nie wyprowadziła to ja bym ''gniła'' z nią do 30stki albo do jej śmierci. No cóż, gdyby nie ona wyprowadziłabym się ja jakimkolwiek kosztem byle od niej jak najdalej.

Tylko, że moja matka jest toksyczna i była toksyczna całe życie. W ogóle z takiej rodziny pochodzę dysfunkcyjnej więc w moim życiu nigdy nie było dobrze, ale ważne, że pewne kroki poczyniam do przodu.

Nie wiem jak Twoja matka, jaka jest, ale jak suszy łeb to znaczy, że zła, że toksyczna. Ja swoją nazywam jeszcze chorą psychicznie kobietą.

W wieku 15 lat można dziecku czegoś zabronić, że na przykład wjazd na chatę najpóźniej o 21 bo jest późno, dziecko jest nieletnie, ma się słuchać rodziców/matki/ojca (opcjonalnie), ale nie 27letnia kobieta!

W ogóle dlaczego Ty jej się słuchasz?!
Nie masz 15 lat...

Jak może zabronić wychodzić Ci z domu czy z kimś się spotykać?
No chore. Ty dziewczyno nie masz szacunku do siebie, że z nią mieszkasz nadal mimo 27 lat! i że jej się słuchasz w ogóle.

Weź wynajmij jakieś mieszkanie, a jak nie masz $$$$ to po prostu weź opłać jakiś pokój, stancję, żebyś nie musiała z nią mieszkać.

Ty za karę z nią mieszkasz?
Ktoś Ci każe z nią mieszkać w ogóle?

Twoja matka jest psychiczna.
Ty nie jesteś lepsza bo w ogóle nie jesteś asertywna.

Rób tak dalej, a z nią zostaniesz, ona ''ułoży'' Ci życie i będziesz żyła pod jej ''dyktando'', będziesz żyła tak jak ona Ci rozkaże.

Brzmi jak troll, jeśli nim nie jest to kobieto postaw samą siebie i ją! na nogi. Na boga. No litości.

Jak Ci każe skoczyć z mostu to też to zrobisz?
Dziwie się, że w ogóle mając tyle lat można mieszkać z matką/ojcem/rodzicami. To coś nie halo i to bardzo jest.

[43a208eeb249c2529950fe336b7bab59466f99b2]

Napisane przez ruda_beksa

Ale skoro już je masz, to nie warto spróbować je... przeżyć? Po swojemu? Z takimi koleżankami, zajęciami, fitnessami które podobają się tobie? Twoja matka ma swoje własne życie. Już swoje przeżyła. Teraz steruje twoim. Dlaczego jej na to pozwalasz?

Myślisz że fajnie codziennie wysłuchiwać jaką jest się wyrodną córką, że żaluje, że cię urodziła, ze powinna zabić jeszcze przed narodzinami, że zmarnowałam jej życie.

[comablack89]

Autorko pomysl, ze co bedzie z Toba, jak sie odnajdziesz w sytuacji kiedy matki zabraknie? Przeciez ty funkcjonujesz jedynie przy niej, jestes ubezwłasnowolniona na własne życzenie.
Zapomnij o jakimkolwiek związku, przyjaźni. Chyba, ze sie z tym pogodzilas juz???
Nie wiem czy wiesz ale to nie sa te czasy, gdzie wszyscy stoją murem za symbolem matki, ze jaka by nie była to trzeba akceptować.
Nie, jak ktos jest toksyczny trzeba to uciąć. Dla swego dobra.

[ruda_beksa]

[1=43a208eeb249c2529950fe3 36b7bab59466f99b2;8597489 4]Myślisz że fajnie codziennie wysłuchiwać jaką jest się wyrodną córką, że żaluje, że cię urodziła, ze powinna zabić jeszcze przed narodzinami, że zmarnowałam jej życie.[/QUOTE]

Ja nie myślę, że fajnie, ja wiem, że jest tragicznie. Ja tylko jednej rzeczy nie rozumiem - dlaczego tego nie zmienisz. Bo możesz. Ale nie chcesz.

Jeśli miałabym do wyboru spanie w hostelu z dziesięcioma innymi osobami a mieszkanie z taką matką jak twoja, wybrałabym to pierwsze. Na podłodze. Ale ty piszesz, że WOLISZ obecne warunki od mieszkania ze współlokatorem. TO mnie szokuje, bo większość ludzi wolałaby mieszkać z obcym niż z kimś, kto codziennie ryje ci beret.

[theali]

[1=43a208eeb249c2529950fe3 36b7bab59466f99b2;8597489 4]Myślisz że fajnie codziennie wysłuchiwać jaką jest się wyrodną córką, że żaluje, że cię urodziła, ze powinna zabić jeszcze przed narodzinami, że zmarnowałam jej życie.[/QUOTE]Zwiewałabym świeżo po szkole, byle się od takiej "kochanej mamusi" uwolnić. A w zasadzie to zrobiłam to, chociaż w zestawieniu z tym wątkiem moja sytuacja rodzinna nie wyglądała źle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez theali

Zwiewałabym świeżo po szkole, byle się od takiej "kochanej mamusi" uwolnić. A w zasadzie to zrobiłam to, chociaż w zestawieniu z tym wątkiem moja sytuacja rodzinna nie wyglądała źle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zastanawia mnie, co ukształtowało sytuację rodzinną autorki. Bo o ojcu ani słowa, za to w domu u matki DWIE dorosłe córki, jedna z dzieckiem, żadnych mężczyzn na horyzoncie. Makabra.

A teraz autorka usuwa swoje wypowiedzi i zaraz będzie ban, no klasyka Autorko, nie ma co się męczyć i usuwać, moderacja i tak zaraz przywróci.

[theali]

Napisane przez ruda_beksa

Zastanawia mnie, co ukształtowało sytuację rodzinną autorki. Bo o ojcu ani słowa, za to w domu u matki DWIE dorosłe córki, jedna z dzieckiem, żadnych mężczyzn na horyzoncie. Makabra.

A teraz autorka usuwa swoje wypowiedzi i zaraz będzie ban, no klasyka

Nie wiem, nie próbuję już snuć domysłów.
Ale w samą postawę matki autorki jestem w stanie uwierzyć, bo moja babcia to bardzo podobny typ człowieka. Męczennica na własne życzenie, control freak, niechętna kontaktom z ludźmi ("tylko nienormalni się po chołpach włóczą!").

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez theali

Nie wiem, nie próbuję już snuć domysłów.
Ale w samą postawę matki autorki jestem w stanie uwierzyć, bo moja babcia to bardzo podobny typ człowieka. Męczennica na własne życzenie, control freak, niechętna kontaktom z ludźmi ("tylko nienormalni się po chołpach włóczą!").

Moja babcia (matka ojca) była podobna. Cokolwiek ja czy mama nie zrobiłyśmy, było źle - kto to widział zamiast do kościoła iść na spacer, kto to widział kupić dziecku lakierki, kto to widział żeby dziecko nie jadło tego czy tamtego. A wychodzenie na miasto też było niemile widziane - bo po co? Na co? W domu źle?

Więc ja wierzę, że tacy ludzie są, i są o wiele gorsi, jak matka autorki. Nie rozumiem tylko postawy samej autorki.

[theali]

Napisane przez ruda_beksa

Moja babcia (matka ojca) była podobna. Cokolwiek ja czy mama nie zrobiłyśmy, było źle - kto to widział zamiast do kościoła iść na spacer, kto to widział kupić dziecku lakierki, kto to widział żeby dziecko nie jadło tego czy tamtego. A wychodzenie na miasto też było niemile widziane - bo po co? Na co? W domu źle?

Więc ja wierzę, że tacy ludzie są, i są o wiele gorsi, jak matka autorki. Nie rozumiem tylko postawy samej autorki.

Taak, i 18 jako pora na szykowanie się do snu, a nie myślenie o wyjściu gdziekolwiek.
Zaliczyłam kursowanie tylko dom - szkoła - dom, wyzwiska za wybór "niewłaściwej" szkoły, próby ciągłego kontrolowania. I nie wyobrażam sobie, żebym teraz miała komukolwiek pozwolić na traktowanie mnie w taki sposób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

No to pytamy, co zamierzasz zrobić.
Matki nie zmienisz.

Zawsze wiem czego chcę, czasem po prostu chcę nie wiadomo czego.

[Mijanou]

Zamykam na prosbe Autorki. Czy to troll, czy nie sprawdze, gdy dote do domu i zadzialam odpowiednio