Halo co ja narobiłam? - mieszkanie z facetem

[I am Rock]

Napisane przez Insolinium

Myślicie, że skoro jest leniem bez ambicji, to nie kocha? na jakiś tam swój sposób kocha chyba, do niedawna był na moim punkcie szalony

A czy nie w tym leży sedno problemu? Ty go kochasz i przypisujesz mu swoje uczucia, a których tak naprawdę z jego strony nie ma?
To "szaleństwo", to mogła być radość z seksu dostępnego 24 godziny na dobę, ale jak facetowi seks się przejadł, to okazało się, że nic ci nie ma do zaoferowania. Nie dba o ciebie, bo mu na tobie nie zależy. Pewnie gdybyś oznajmiła, że się wynosisz, to wiele by się nie przejął.

[immoral_c]

1. on Cię nie kocha - to jest chyba jasne i nie wymaga uzasadnienia, i tak, on Cię unieszczęśliwia

w sumie to by wystarczyło, ale dodam:
2. jeżeli nie masz innego wyjścia zamieszkaj z jakąś koleżanką, na takich samych zasadach jak z nim, ale trochę lepiej, bo jest większa szansa, że będzie się czuła odpowiedzialna za wasze mieszkanko
3. wyprowadzenie się z domu i życie na własny rachunek to nie jest zajeżdżanie się dla idei - nie wiem z jakich domów jesteście, ale czasem rodzinę stać na jakieś tam dokładanie się dziecku, które jednak tej pomocy nie chce, bo to by np. oznaczało znaczący spadek dochodów dla rodziny i po prostu człowiek nie chce im zabierać tej ostatniej wolnej złotówki, nawet jeżeli chcą ją oddać
4. jak jestem w związku to tylko partnerskim - wspólne radości, smutki, obowiązki, przyjemności - oczywiście można sobie wybrać dowolny inny model związku, jak wszystkim to pasuje, ale myślę, że jednak podstawą powinna być szeroko rozumiana miłość - wtedy jest łatwiej ustalić sobie pewne rzeczy
5. również uważam, że on nie musi iść do pracy, to nie jest przymus, ale praca w domu to taka sama praca jak każda inna, a dom to nasze wspólne przedsięwzięcie i tu już nie można sobie po prostu przeleżeć całego dnia bo tak - jak widzę, że jest brudno, dywan do odkurzenia, pranie do wstawienia, zmywarka do rozładowania itp to to robię i tyle - nie trzeba instrukcji obsługi do tego + jak gotuję to dla dwóch osób, jesteśmy związkiem, jedną duszą w dwóch ciałach czy coś tam, no to się nasuwa samo przez się, pizzę też zamówisz tylko dla siebie?

chyba miał być pkt.6 ale zapomniałam