Dzisiejsza młodzież

[AlbinoticBlack]

Napisane przez goldennight

To jakie historie słyszysz?Jazda po pijaku to pikuś nic wielkiego.

Serio? Stwarzanie zagrożenia życia to nic wielkiego? Jakoś nie słyszę o takich wyczynach od swojego i młodszego pokolenia jak pakowanie się w 10 do malucha wszyscy obowiązkowo nawaleni do granic możliwości, jazdy ze stoków w nocy po alkoholu, palenie i picie od małego, czy dawanie sobie po mordach za byle gówno. Nie mówię tu o jakiś patologicznych środowiskach z wiochy tylko nie raz "wyedukowanych mieszczuchach".

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez megamag

Też się zastanawiam, kiedy były te lepsze czasy i ludzie się tak kochali, i nie nienawidzili. Kiedy kolonizatorzy mordowali i gwałcili rodzimych mieszkańców innych kontynentów? W czasie mordu na Wołyniu? A może w więzieniach UB?

Dlatego mi już całkiem wszystko opada, jak słyszę krzyki niektórych środowisk, np. kościelnych, że teraz mamy cywilizację śmierci. Nosz kurna. Serio?!

[megamag]

Do środowisk kościelnych nic nie mam, bo w sumie sama własnie wróciłam z kościoła, ale fakt, że niektórzy przesadzają na całego. Cywilizacja śmierci też jakoś do mnie nie trafia, bo jednak chodziłam w życiu na historię i jak tak sobie porównuję, to bywało w tym kraju milion razy gorzej. I nie tylko w kraju, ale i w rodzinach. Tajemnicą poliszynela jest, że kiedyś przywalenie żonie po pijaku nie uchodziło za jakiś dramat, teraz już chyba tylko najgorsza patologia się na coś takiego nie oburzy.

A już od takich strażników moralności jak goldennight, to mi się niedobrze robi. Jeżdżenie po pijanemu to dla niej pikuś, chociaż można kogoś zabić albo okaleczyć na całe życie, a o noszenie miniówek się oburza. W końcu widok cudzych ud robi ci większą krzywdę niż jak przywali w ciebie rozpędzony samochód z pijanym kierowcą za kierownicą.

[JeszczeObca]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;86992088]Wiesz, między spełnianiem każdej zachcianki zakupowej dzieciaka, a decydowaniem o każdym ubraniu jakie na siebie ono zakłada do 18 roku życia, jest jeszcze coś pomiędzy. Jak dla mnie obie te skrajności są słabe. I też nie każdy dzieciak, któremu rodzic kupuje coś zgodnie z jego gustem i pragnieniami, wyrasta na zepsutego. Bo można go jednocześnie uczyć, że rzeczy materialne nie są najważniejsze. To się wcale nie wyklucza.

Moja mama kupowała mi takie ubrania jakie chciałam, jeździłyśmy nawet do Wrocławia bo w naszym mieście nie było żadnych, ciekawych sklepów, a wcale nam się finansowo nie przelewało. Tylko, że ja nie miałam wcale wymagań z kosmosu, nie potrzebowałam ani dużo ubrań, ani drogich ubrań, bo nie był one sensem mojego życia. I jak chciałam, to dostałam ramoneskę, czy spodnie, które bardzo mi się spodobały w sklepie. Mogłam ubierać to co mi się podoba, a nawet robić sobie czerwone pasemka w gimnazjum, moja mama mi zresztą przy tym pomagała. I wyobraź sobie, że to nie sprawiło, że byłam zepsutą nastolatką. Jakby Tobie rodzice kupili wymarzoną ramoneskę to myślę, że też byś się nią nie stała.[/QUOTE]

Nie napisałam, że ktoś kto miał w dzieciństwie wymarzone ubrania jest zepsuty.
We wcześniejszych postach pisałam też, że większość moich znajomych z gimnazjum było wychowywanych podobnie, więc za bardzo nie miałam do kogo się porównywać i komu zazdrościć.
To ja uważam, że było to dobre, ktoś inny nie musi się że mną zgadzać, bo jak widać różnie rodzice podchodzą do tematu ubierania swoich dzieci.

[meliandra]

A ja się zgodzę z tym, że teraz młodzież jest gorsza. Mam 30 lat, ale widzę sporą różnice np. w zachowaniu obecnych licealistów, a licealistów kiedy sama nią byłam. Oczywiście zawsze był alkohol, papierosy, używki czy jakieś bójki, ale teraz to coraz częściej i od coraz to młodszych lat.

Młodzież może i nie ma szacunku do innych, ale przede wszystkim też to siebie, zwłaszcza młode dziewczyny. Jak przeglądam czasem instagrama jestem przerażona. Porozbierane, wypięte tyłki, wymalowane. Mając 17 lat ani ja anie moje koleżanki nie wpadły by na taki pomysł.

Do tego młodzież jest teraz strasznie nastawiona na konsumpcjonizm. Do tego żeby mieć wszystko markowe, żeby móc się chwalić i lansować. Musi być nowy iphone, muszą być majtki od CK, markowe kosmetyki, ciuchy. Trzeba zrobić zdjęcie i pochwalić się w internecie. Młodzież coraz więcej ma, łatwiej im to przychodzi i coraz mniej to szanują i doceniają.

Teraz jest poczucie, że trzeba błyszczeć w social mediach i coraz więcej osób żyje wirtualnym światem zamiast tym rzeczywistym. Wszystko trzeba nagrać, wysłać, trzeba się skupić na ładnym zdjęciu, a nie na rozmowie. Pamiętam, że ja całe dzieciństwo aż dopóki nie skończyłam liceum spędziłam na podwórku. Był już internet i były telefony, ale nas to interesowało. Teraz lepiej jest posiedzieć w domu albo z telefonem w ręku.

Mam okazję co jakiś czas pracować i z dziećmi i z młodzieżą i z roku na rok jest coraz gorzej. Rzadko można z nimi nawiązać sensowną rozmowę, ciężko o zainteresowania, bardziej wynikają one z chęci rodziców niż samych zainteresowanych.

Do tego teraz coraz częściej rodzice usprawiedliwiają różne głupie zachowania, młodzież czuje się bezkarna, nie czuje respektu, np. to nauczyciel jest zły, a nie uczeń.

Oczywiście, żeby nie było, nie tyczy się to wszystkich No i są to moje prywatne obserwacje w miejscach w których się obracam.

[stewardesa]

Napisane przez meliandra

A ja się zgodzę z tym, że teraz młodzież jest gorsza. Mam 30 lat, ale widzę sporą różnice np. w zachowaniu obecnych licealistów, a licealistów kiedy sama nią byłam. Oczywiście zawsze był alkohol, papierosy, używki czy jakieś bójki, ale teraz to coraz częściej i od coraz to młodszych lat.

Młodzież może i nie ma szacunku do innych, ale przede wszystkim też to siebie, zwłaszcza młode dziewczyny. Jak przeglądam czasem instagrama jestem przerażona. Porozbierane, wypięte tyłki, wymalowane. Mając 17 lat ani ja anie moje koleżanki nie wpadły by na taki pomysł.

Jestem starsza i bardzo wpadałam na taki pomysł już od dużo wcześniejszych lat.
Po co wchodzisz na takie profile?

[Limonka2738]

Napisane przez meliandra

Porozbierane, wypięte tyłki, wymalowane. Mając 17 lat ani ja anie moje koleżanki nie wpadły by na taki pomysł.

Macie więc dość ograniczoną wyobraźnię.

[effcia82]

A ja mam wrażenie, że ludzie ogólnie są coraz gorsi, w każdym wieku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

Moim zdaniem młodzież jest znacznie grzeczniejsza niż za moich czasów. U mnie wszyscy palili pety i pili na wycieczkach szkolnych. Teraz palenie jest turbo passe .

Mam wrażenie, że dzisiejsza młodzież jest jeszcze bardziej zestresowana niż ta w moich czasach. No i znacznie więcej się od niej wymaga. Przeciętny 15 latek ma w szkole polski, angielski i kolejny język obcy obowiązkowy. Za moich czasów do końca gimnazjum mieliśmy tylko angielski.

Do tego teraz jest bardzo dużo intensywnych zmian w szkolnictwie. Średnio korzystnych i przemyślanych.

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:33 ----------

I jak patrze na komentarze młodych na youtubie to szczerze mówiąc - widzę bardzo dużo mądrych dzieci. Serio. Nawet na kanałach sławnych youtuberów dla młodzieży, młodzi naprawdę zwracają uwagę na hejt. Na przykład Naruciak - bardzo popularny youtuber, jest bardzo przesympatyczny. Zwraca uwagę na równość płciową, na fat shaming i jest bardzo otwartym i fajnym youtuberem, wysyłą w świat pozytywną energię. Ogólnie ja tam jestem pozytywnie zaskoczona dzisiejszą młodzieżą.

A to za czasów mojego gówniarstwa nakręcono Galerianki.

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

Napisane przez JeszczeObca

Pomimo tego, że mam dopiero 25 lat to aż się wypowiem.
Młodsi ludzie są dla mnie normalni. Wydaje mi się, że picie czy palenie było zawsze wśród młodzieży w gimnazjach/liceach i nie ma co porównywać, podejrzewam, że większość osób myśli podobnie.
Jedyne co mnie razi to ubiór. I nie chcę gderać jak jakąś stara baba, ale pamiętam że zwłaszcza w gimnazjum cała moja klasa chodziła w tym co kupili nam rodzice. Nikt nie miał markowych butów czy dresów. Z koleżankami nosiłyśmy zwykłe bluzy i swetry. W szkole był zakaz malowania się i farbowania włosów. Uwagę można było dostać nawet za pomalowane paznokcie.
Nie chodziłam do żadnej elitarnej szkoły. Było to zwykle gimnazjum w małej miejscowosci. Nigdy nie zostałam wyśmiana z powodu moich butów czy ciuchów.
Dzisiaj moja 14 letnia kuzynka chodzi do tej samej szkoły w podartych jeansach rurkach, zimą nosi kozaki na obcasie, usta maluje bordową szminką a zamiast plecaka nosi normalną torebkę.
Czasy się trochę zmieniły, regulamin szkoły też. Dzisiaj ludzie mają trochę więcej pieniędzy, więc mogą swoim dzieciom kupować lepsze rzeczy. Uważam jednak, że młodzież, zwłaszcza dziewczyny w tym przodują, nie powinna ubierać się do szkoły lepiej od nauczycieli

Kobieto, jestem mniej więcej w twoim wieku. Halo. Galerianki. To 10 lat temu faktycznie istniało zjawisko oddawania się bogatym męzczyznom za markowe ubrania. To się naprawde z czapy nie wzięło. Naprawdę 10 lat temu było dokładnie to samo co teraz, lol.

Sorry, ja sama na bal gimnazjalistów szłam w obcasach, pomalowałam się szminką. A włosy farbowałam od 13 roku życia. Jak z resztą bardzo wiele moich koleżanek.

No faktycznie, wynalazek 2019 roku

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Gimnazjum skończyłam 12 lat temu, a że chodziłam do patologicznej rejonowki, to naogladalam się wielu rzeczy. Ciążę, narkotyki, alkohol w szkole, wyzywanie nauczycieli, niszczenia mienia szkoły? To nie była żadna nowość. Była taka klasa, gdzie trzy dziewczyny naraz były w ciąży, w drugiej gimnazjum!
I jakoś nie zauważyłam żeby dzisiejsza młodzież była gorsza.
Zależy od środowiska. Jeśli ktoś w młodości obracał się wsrod ułożonych ludzi, to faktycznie może przeżyć szok jak trafi na bardziej imprezowe, czy też patologiczne nastolatki.

U moim kregu picie w wieku 14-15 lat to już była norma, niestety.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[patusiaa23]

Napisane przez Rena

Ja zauwazam tylko, ze chlopcy bardziej dbaja o siebie niz za "moich czasow".

Ooo to to, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To jedna z większych zmian jakie zaobserwowałam.

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;86987090]Przeraża mnie to, powiem ci.

Kilkanaście lat temu nie było na pewno jednej rzeczy - szczucia za pomocą telefonów, zdjęć, internetu.


Bardziej od zachowania nastolatków przeraża mnie zachowanie młodszych dzieci - a raczej to, na co rodzice pozwalają i na co nie reagują.[/QUOTE]

To akurat prawda. Za moich czasow tj ok 12 lat temu w gimnazjum, jedna dziewczyna wysłała nagie zdjęcie do chłopaka które obiegło całą szkołę. Ona szkołę zmieniła i żyła dalej. 12 lat później oznaczałoby to usunięcie instagrama, snapchata, facebooka, konta na youtubie oraz wszelkich innych kont społecznościowych przez które "demony przeszłości" mogłyby cię prześladować dalej. Serio. Kiedyś wystarczyło naprawdę zmienić szkołę i nie mówić do jakiej się idzie, bo był co najwyżej myspace który był średnio popularny oraz nasza klasa która też aż tak tyłka nie urywała. Dzisiaj oznaczałoby to zniknięcie z internetu dopóki ludzie nie zapomną bo dzieciaki mogłyby taką nastolatkę gnębić i postować jej to gdzie się da

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Był poruszany wątek fałszowania dokumentów - olaboga, standard kiedyś. Do dziś pamiętam jak koleżanki z rocznika 1994 zeskrobywały żyletką 4 z legitymacji, żeby wyglądała jak 1, żeby można było na lajcie kupić piwo

[stewardesa]

Napisane przez patusiaa23

Moim zdaniem młodzież jest znacznie grzeczniejsza niż za moich czasów. U mnie wszyscy palili pety i pili na wycieczkach szkolnych. Teraz palenie jest turbo passe .

Mam wrażenie, że dzisiejsza młodzież jest jeszcze bardziej zestresowana niż ta w moich czasach. No i znacznie więcej się od niej wymaga. Przeciętny 15 latek ma w szkole polski, angielski i kolejny język obcy obowiązkowy. Za moich czasów do końca gimnazjum mieliśmy tylko angielski.

Do tego teraz jest bardzo dużo intensywnych zmian w szkolnictwie. Średnio korzystnych i przemyślanych.

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:33 ----------

I jak patrze na komentarze młodych na youtubie to szczerze mówiąc - widzę bardzo dużo mądrych dzieci. Serio. Nawet na kanałach sławnych youtuberów dla młodzieży, młodzi naprawdę zwracają uwagę na hejt. Na przykład Naruciak - bardzo popularny youtuber, jest bardzo przesympatyczny. Zwraca uwagę na równość płciową, na fat shaming i jest bardzo otwartym i fajnym youtuberem, wysyłą w świat pozytywną energię. Ogólnie ja tam jestem pozytywnie zaskoczona dzisiejszą młodzieżą.

A to za czasów mojego gówniarstwa nakręcono Galerianki.

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------


Kobieto, jestem mniej więcej w twoim wieku. Halo. Galerianki. To 10 lat temu faktycznie istniało zjawisko oddawania się bogatym męzczyznom za markowe ubrania. To się naprawde z czapy nie wzięło. Naprawdę 10 lat temu było dokładnie to samo co teraz, lol.

Sorry, ja sama na bal gimnazjalistów szłam w obcasach, pomalowałam się szminką. A włosy farbowałam od 13 roku życia. Jak z resztą bardzo wiele moich koleżanek.

No faktycznie, wynalazek 2019 roku

https://m.youtube.com/watch?v=36YYzrB-nbY

long story short: galerianki są takim samym problemem jak Yeti

[patusiaa23]

Jezu nie wiem od czego bardziej dostaję wylewu - od starych maleńkich które w wieku 25 lat mówią, że młodzież jest do niczego i kiedyś było inaczej, czy od osób które wklejają linka do Masochisty mówiąc, że zjawisko prostytucji czy sponsoringu wśród młodych nie istniało nigdy.

Tak, okej, może faktycznie etatowe stanowisko Galerianki jest naciągane, ale jednak szambo zwane prostytucją nieletnich wybiło niejednokrotnie w tym kraju, polecam dokumenty na ten temat, choćby Latkowskiego.

Pozdrawiam.

[megamag]

Ja Galerianek nie pamiętam, poza tym to już grali trochę lat po tym, jak skończyłam szkołę. A może po prostu to dlatego, że nie mieliśmy w naszym mieście galerii.

Ale pamiętam dużo patologii z mojego rejonowego gimnazjum. Straszny to był moloch, jeden na wszystkie podstawówki, zaraz po reformie, wyż demograficzny w pełni. Fakt, problemy robienia nagich zdjęć telefonem nie było, bo Nokią 3310 się nie dało. Ale było sporo innych patologii. Na przykład sporo było narkomanów, a najpowszechniejszym narkotykiem był... Butapren. Biedny rejon, na "prawdziwe" narkotyki ludzie nie mieli pieniędzy. Ale tym klejem ryli dobie mózgi tak samo. Pamiętam świetny reportaż z Magazyny Ekspresu Reporterów z tamtych lat o uzależnionych od kleju dzieciach z podstawówki ze Śląska. Te dzieciaki uciekały z domu, mieszkały w pustostanach, kradły i prostytuowały się za ten Butapren. To był wtedy spory problem, organizowany jakieś pogadanki dla rodziców, nawet da się o tym wygrzebać artykuły: Odlot z butaprenem
Za moich czasów była też ta pierwsza słynna sprawa z tym, że uczniowie założyli nauczycielowi kosz na głowę. Tzn. sprawa pewnie nie pierwsza, ale pierwsza sfilmowana, bo ktoś już tam miał na tyle nowoczesny telefon, żeby cokolwiek nakręcić. Dlatego mnie tak bawi, jak słyszę te trzydziestokilkulatki, które za wcześnie się zestarzały, jak to za naszych czasów młodzież była święta, to trudno mi się nie uśmiać.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Jakby 40 lat temu był Instagram, to i wy, i wasze matki, i koleżanki, i siostry by tam wywalaly tylki sama bym wywalala ale niestety forma jeszcze nie ta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Woomy]

Napisane przez megamag

Ja Galerianek nie pamiętam, poza tym to już grali trochę lat po tym, jak skończyłam szkołę. A może po prostu to dlatego, że nie mieliśmy w naszym mieście galerii.

Ale pamiętam dużo patologii z mojego rejonowego gimnazjum. Straszny to był moloch, jeden na wszystkie podstawówki, zaraz po reformie, wyż demograficzny w pełni. Fakt, problemy robienia nagich zdjęć telefonem nie było, bo Nokią 3310 się nie dało. Ale było sporo innych patologii. Na przykład sporo było narkomanów, a najpowszechniejszym narkotykiem był... Butapren. Biedny rejon, na "prawdziwe" narkotyki ludzie nie mieli pieniędzy. Ale tym klejem ryli dobie mózgi tak samo. Pamiętam świetny reportaż z Magazyny Ekspresu Reporterów z tamtych lat o uzależnionych od kleju dzieciach z podstawówki ze Śląska. Te dzieciaki uciekały z domu, mieszkały w pustostanach, kradły i prostytuowały się za ten Butapren. To był wtedy spory problem, organizowany jakieś pogadanki dla rodziców, nawet da się o tym wygrzebać artykuły: Odlot z butaprenem
Za moich czasów była też ta pierwsza słynna sprawa z tym, że uczniowie założyli nauczycielowi kosz na głowę. Tzn. sprawa pewnie nie pierwsza, ale pierwsza sfilmowana, bo ktoś już tam miał na tyle nowoczesny telefon, żeby cokolwiek nakręcić. Dlatego mnie tak bawi, jak słyszę te trzydziestokilkulatki, które za wcześnie się zestarzały, jak to za naszych czasów młodzież była święta, to trudno mi się nie uśmiać.

Chodzilam do gimnazjum w dosc malym miescie (+/- 40 000 mieszkańców) i nawet wiele lat po reformie normą były nawet takie zjawiska jak ustawki pomiędzy uczniami z naszej szkoly i innej gimbazy.c Do tego stopnia, że jednego razu przed naszą szkołą zgromadziło się kilkadziesiąt gimnazjalistów gotowych spuścić oklep każdemu kto wyjdzie z naszej szkoły. Niesamowity widok, nawet radiowozy policyjne były

[Mijanou]

Napisane przez Woomy

Chodzilam do gimnazjum w dosc malym miescie (+/- 40 000 mieszkańców) i nawet wiele lat po reformie normą były nawet takie zjawiska jak ustawki pomiędzy uczniami z naszej szkoly i innej gimbazy.c Do tego stopnia, że jednego razu przed naszą szkołą zgromadziło się kilkadziesiąt gimnazjalistów gotowych spuścić oklep każdemu kto wyjdzie z naszej szkoły. Niesamowity widok, nawet radiowozy policyjne były

W sumie "ustawki" to też nie nowe zjawisko. Wystarczy spytać rodziców (to znaczy nie wiem, w jakim jesteś wieku). Po prostu nie było wtedy internetu, telewizja też milczała ukazując idealny model społeczeństwa socjalistycznego, w którym nie ma miejsca na ekscesy.

Ja komunę pamiętam z lekcji historii ale akurat miałam starszego nauczyciela, który zawsze się dziwił o co ten szum, gdy telewizja/internet trąbił o bójkach, prostytucji nieletnich, przestępczości nieletnich itp. w kontekście: "kiedyś nie tak było!". Podobno było, tylko się o tym nie mówiło.

[stewardesa]

Napisane przez patusiaa23

Jezu nie wiem od czego bardziej dostaję wylewu - od starych maleńkich które w wieku 25 lat mówią, że młodzież jest do niczego i kiedyś było inaczej, czy od osób które wklejają linka do Masochisty mówiąc, że zjawisko prostytucji czy sponsoringu wśród młodych nie istniało nigdy.

Tak, okej, może faktycznie etatowe stanowisko Galerianki jest naciągane, ale jednak szambo zwane prostytucją nieletnich wybiło niejednokrotnie w tym kraju, polecam dokumenty na ten temat, choćby Latkowskiego.

Pozdrawiam.

Chodzi o "Pedofili"? Tam będzie o dzieciach, które puszczały się z bogatymi facetami tylko dlatego, że chciały mieć markowe ubrania? Czy jakiś inny tytuł?

[megamag]

Napisane przez Mijanou

W sumie "ustawki" to też nie nowe zjawisko. Wystarczy spytać rodziców (to znaczy nie wiem, w jakim jesteś wieku). Po prostu nie było wtedy internetu, telewizja też milczała ukazując idealny model społeczeństwa socjalistycznego, w którym nie ma miejsca na ekscesy.

Moje miasta przez lata się lało z miastem sąsiednim. Za moich czasów to już i tak podobno zaczęło zanikać i można było usłyszeć, że kiedyś to były ustawki. Ale fakt, że tu telewizja jest chyba głównym problemem, bo ludzie kiedyś nie wiedzieli, co się dzieje. Nawet moja babcia dała się na to nabrać, która przecież przeżyła wojnę, a UB zatłukło jej męża. Ale jednak w całym PRL-u była propaganda szczęśliwego społeczeństwa i ona się paradoksalnie czuła bezpiecznie. A jak w latach 90. zaczęli informować po prostu o złych wydarzeniach, to się poczuła zagrożona i cały czas mówiła, jak to świat zszedł na psy.

[goldennight]

Napisane przez megamag

Do środowisk kościelnych nic nie mam, bo w sumie sama własnie wróciłam z kościoła, ale fakt, że niektórzy przesadzają na całego. Cywilizacja śmierci też jakoś do mnie nie trafia, bo jednak chodziłam w życiu na historię i jak tak sobie porównuję, to bywało w tym kraju milion razy gorzej. I nie tylko w kraju, ale i w rodzinach. Tajemnicą poliszynela jest, że kiedyś przywalenie żonie po pijaku nie uchodziło za jakiś dramat, teraz już chyba tylko najgorsza patologia się na coś takiego nie oburzy.

A już od takich strażników moralności jak goldennight, to mi się niedobrze robi. Jeżdżenie po pijanemu to dla niej pikuś, chociaż można kogoś zabić albo okaleczyć na całe życie, a o noszenie miniówek się oburza. W końcu widok cudzych ud robi ci większą krzywdę niż jak przywali w ciebie rozpędzony samochód z pijanym kierowcą za kierownicą.

Jezu ludzie nie chodzi o to że to pikuś, tylko o to że w porównaniu do innych rzeczy to nie takie straszne.Ja mam inne doświadczenie z jazdą po alkoholu było to nagminne w moim środowisku wręcz plagą więc tutaj się różnimy.

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez goldennight

Witam jaki jest wasz stosunek do dzisiejszej młodzieży czy dla was jest ok a może jest zdemoralizowana w wielu przypadkach a ich zachowanie dalece od prawidłowego i jest się czym przejmować.

Dla mnie jest źle i co raz gorzej w gimnazjach się dzieją cuda a takie wartości jak szacunek kultura poszanowanie pewnych zasad w społeczeństwie jest im w wielu przypadkach obcy.

To ciekawe, bo ja mam zdanie odwrotne.

"Dzisiejsza młodzież" jest fajna, pracowita, zaangażowana w wiele spraw. Dużo osób jeszcze w szkole pracuje, udziela się w wolontariatach, prowadzi fajne akcje (młodzi youtuberzy, blogerzy). Masa osób jest zwyczajnie pozytywna.

Nie, nie uważam, żeby dzieciaki dzisiaj były zepsute i zdemoralizowane zbytkami, ani żeby miały siano w głowie. Uważam, że mają pełno fajnych opcji i możliwości dla siebie, no i w przeważającej części z nich korzystają.

"Za moich czasów" () tego nie było. Znaczy co nieco było, ale nie tak łatwo dostępne, nie tak popularne. Żeby sobie znaleźć zajęcie ciekawsze niż zamulanie z blokersami na osiedlu z wielkiej płyty trzeba było się nagimnastykować. Aaa jeszcze mieć na to kasę. To co się działo w szkołach to śmiech na sali. Wyśmiewanie "kujonów", szykanowanie osób jakkolwiek odstających - ubranych inaczej (gorzej?), nieśmiałych; wykluczenie z powodu jakiejkolwiek bzdury, kradzieże. Nastolatki z brzuchem (chyba w każdym LO jakaś była)... Mówię o czasach 15-20 lat temu. Wielkie miasto, a szkoły wcale nie patologiczne. Faktycznie, bajkowa rzeczywistość. Tęcza i jednorożce, gównażeria kłaniała się w pas nauczycielom po to, żeby zaraz za winklem jarając szluga wyzywać takiego albo taką od *edałów czy innych *urew. Nie to co teraz, teraz to w upach się poprzewracało, tylko markowe odzieże i tyłki na wierzchu. Sodoma i gomora normalnie.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

Napisane przez goldennight

Jezu ludzie nie chodzi o to że to pikuś, tylko o to że w porównaniu do innych rzeczy to nie takie straszne.Ja mam inne doświadczenie z jazdą po alkoholu było to nagminne w moim środowisku wręcz plagą więc tutaj się różnimy.

Jak to było z tą drzazgą i belką?

[goldennight]

Napisane przez effcia82

A ja mam wrażenie, że ludzie ogólnie są coraz gorsi, w każdym wieku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak samo mam.

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;86996391]To ciekawe, bo ja mam zdanie odwrotne.

"Dzisiejsza młodzież" jest fajna, pracowita, zaangażowana w wiele spraw. Dużo osób jeszcze w szkole pracuje, udziela się w wolontariatach, prowadzi fajne akcje (młodzi youtuberzy, blogerzy). Masa osób jest zwyczajnie pozytywna.

Nie, nie uważam, żeby dzieciaki dzisiaj były zepsute i zdemoralizowane zbytkami, ani żeby miały siano w głowie. Uważam, że mają pełno fajnych opcji i możliwości dla siebie, no i w przeważającej części z nich korzystają.

"Za moich czasów" () tego nie było. Znaczy co nieco było, ale nie tak łatwo dostępne, nie tak popularne. Żeby sobie znaleźć zajęcie ciekawsze niż zamulanie z blokersami na osiedlu z wielkiej płyty trzeba było się nagimnastykować. Aaa jeszcze mieć na to kasę. To co się działo w szkołach to śmiech na sali. Wyśmiewanie "kujonów", szykanowanie osób jakkolwiek odstających - ubranych inaczej (gorzej?), nieśmiałych; wykluczenie z powodu jakiejkolwiek bzdury, kradzieże. Nastolatki z brzuchem (chyba w każdym LO jakaś była)... Mówię o czasach 15-20 lat temu. Wielkie miasto, a szkoły wcale nie patologiczne. Faktycznie, bajkowa rzeczywistość. Tęcza i jednorożce, gównażeria kłaniała się w pas nauczycielom po to, żeby zaraz za winklem jarając szluga wyzywać takiego albo taką od *edałów czy innych *urew. Nie to co teraz, teraz to w upach się poprzewracało, tylko markowe odzieże i tyłki na wierzchu. Sodoma i gomora normalnie.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------



Jak to było z tą drzazgą i belką? [/QUOTE]

Zdanie jest uzależnione od swoich doświadczeń w dużej mierze.

Jaka drzazga?

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez goldennight

Jaka drzazga?

Już ci to megmag ładnie wyjaśniła. Post #93.

Ale jeśli dla ciebie to nie takie straszne, to nie spodziewam się, żeby cokolwiek dotarło.

[stewardesa]

Napisane przez goldennight

Jezu ludzie nie chodzi o to że to pikuś, tylko o to że w porównaniu do innych rzeczy to nie takie straszne.Ja mam inne doświadczenie z jazdą po alkoholu było to nagminne w moim środowisku wręcz plagą więc tutaj się różnimy.

Co jest straszniejszego od śmiertelnych potrąceń lub wypadków? Co takiego gorszego dzisiejsza młodzież wyprawia?

Napisane przez goldennight

Zdanie jest uzależnione od swoich doświadczeń w dużej mierze.

A nie powinno być.

[cava]

Wczoraj usłyszałam w radio, ze pokolenie Z, czyli ludzie urodzeni w latach około 1990- 2010, statystycznie:
- spożywa mniej alkoholu
- zażywa mniej używek/ narkotyków
- później przechodzi inicjację seksualną
niż wcześniejsze pokolenia współczesne.

Natomiast wykazuje większe potrzeby w sferach emocjonalnych.
Potrzebują więcej wsparcia, okazywania uczuć.

Pewnie można wygrzebać statystyki skoro są robione, o czym była mowa.

I serio nie wiem co się wszyscy tak czepiają gimnazjów akurat. Głównym odpowiedzialnym za poczynania ludzi z danego pokolenia, jest postęp technologiczny i szybkość dostępu do informacji oraz łatwość jej pozyskiwania (! Internet / socjalmedia) a wiec czynniki wpływające na zmiany zachowań społecznych.
A nie system podziału szkolnictwa.

[Natcia]

Młodzież jest częścią społeczeństwa i wszystkie te zachowania dotyczą społeczeństwa, bez względu na wie. Według mnie ludzie są teraz bardziej zamknięci. Zamknięci na kontakty, na rozmowy, wszystko staje się bardziej oschłe niż kiedyś. Rozmowy głównie o pracy, kariere, planach na przyszłość co za 5, 10, 15 lat, brak czasu. Jako młodą osobę denerwują mnie ciągłe pytania co zamierzasz, co po studiach, co za 5 lat, co chcesz robić w życiu bo ja wciąż szukam i nie wiem a jednocześnie nie chce mi się ciągle o tym myśleć. Jest jak jest. Brak życia tym co tu i teraz, tylko ciągła walka by gnać do przodu.





Mnie rozwala gdy słyszę np. koleżanek w pracy, gdy planują coś kupić dzieciom z rodziny w prezencie. "Co ja mam kupić, on WSZYSTKO ma". To się już słyszy od kilku lat, ale teraz coraz częściej. Co to znaczy wszystko ma? Ja bym nie chciała, żeby moje dziecko wszystko miało. To paranoja dzisiejszych czasów. Jeśli ma wszystko to znaczy, że nie ucieszy się z kolejnej lalki, samochodzika, książeczki? Dla dzieci teraz trzeba wymyślać rozmaite atrakcje bo wszystko je nudzi. Dziecko musi mieć teraz wszystko markowe, piękne, idealnie dobrane. To mi się nie podoba w dzisiejszym podejściu. Jest to jeden z przykładów, może jak mi się przypomni napiszę coś jeszcze.



Ludzie nie są przecież inni niż kiedyś, nie uważam, że są gorsi, ale priorytety się zmieniły. Kiedyś żyło się bardziej na luzie, jakkolwiek to brzmi. Słyszę to od starszych pokoleń i zauważam we wspomnieniach z dzieciństwa i młodszych lat. One się powoli zacierają, ale z każdym rokiem wszystko się nasila bardziej. Pęd do kariery, rozwoju i patrzenia w odległą przyszłość nawet w zwykłej rozmowie w kawiarni z koleżanką.

[goldennight]

Napisane przez cava

Wczoraj usłyszałam w radio, ze pokolenie Z, czyli ludzie urodzeni w latach około 1990- 2010, statystycznie:
- spożywa mniej alkoholu
- zażywa mniej używek/ narkotyków
- później przechodzi inicjację seksualną
niż wcześniejsze pokolenia współczesne.

Natomiast wykazuje większe potrzeby w sferach emocjonalnych.
Potrzebują więcej wsparcia, okazywania uczuć.

Pewnie można wygrzebać statystyki skoro są robione, o czym była mowa.

I serio nie wiem co się wszyscy tak czepiają gimnazjów akurat. Głównym odpowiedzialnym za poczynania ludzi z danego pokolenia, jest postęp technologiczny i szybkość dostępu do informacji oraz łatwość jej pozyskiwania (! Internet / socjalmedia) a wiec czynniki wpływające na zmiany zachowań społecznych.
A nie system podziału szkolnictwa.

Nikt przecież nie obwinia systemu szkolnictwa.

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:00 ----------

Napisane przez Natcia

Młodzież jest częścią społeczeństwa i wszystkie te zachowania dotyczą społeczeństwa, bez względu na wie. Według mnie ludzie są teraz bardziej zamknięci. Zamknięci na kontakty, na rozmowy, wszystko staje się bardziej oschłe niż kiedyś. Rozmowy głównie o pracy, kariere, planach na przyszłość co za 5, 10, 15 lat, brak czasu. Jako młodą osobę denerwują mnie ciągłe pytania co zamierzasz, co po studiach, co za 5 lat, co chcesz robić w życiu bo ja wciąż szukam i nie wiem a jednocześnie nie chce mi się ciągle o tym myśleć. Jest jak jest. Brak życia tym co tu i teraz, tylko ciągła walka by gnać do przodu.





Mnie rozwala gdy słyszę np. koleżanek w pracy, gdy planują coś kupić dzieciom z rodziny w prezencie. "Co ja mam kupić, on WSZYSTKO ma". To się już słyszy od kilku lat, ale teraz coraz częściej. Co to znaczy wszystko ma? Ja bym nie chciała, żeby moje dziecko wszystko miało. To paranoja dzisiejszych czasów. Jeśli ma wszystko to znaczy, że nie ucieszy się z kolejnej lalki, samochodzika, książeczki? Dla dzieci teraz trzeba wymyślać rozmaite atrakcje bo wszystko je nudzi. Dziecko musi mieć teraz wszystko markowe, piękne, idealnie dobrane. To mi się nie podoba w dzisiejszym podejściu. Jest to jeden z przykładów, może jak mi się przypomni napiszę coś jeszcze.



Ludzie nie są przecież inni niż kiedyś, nie uważam, że są gorsi, ale priorytety się zmieniły. Kiedyś żyło się bardziej na luzie, jakkolwiek to brzmi. Słyszę to od starszych pokoleń i zauważam we wspomnieniach z dzieciństwa i młodszych lat. One się powoli zacierają, ale z każdym rokiem wszystko się nasila bardziej. Pęd do kariery, rozwoju i patrzenia w odległą przyszłość nawet w zwykłej rozmowie w kawiarni z koleżanką.

Jak najbardziej dziś jest nacisk na posiadanie jak najwięcej i jak najlepszych rzeczy to wytwarza nie zdrową rywalizację a inne ważniejsze rzeczy schodzą na drugi plan.

Po drugie kariera dl ludzi jest dziś bardzo ważna kosztem rodziny często, pęd za pieniądzem dziś mam wrażenie że wszytko się obraca w okół pieniędzy aczkolwiek żyjemy w takim świecie że są one ważne podnoszą komfort życia i nie tylko.

Ale gdzieś ten wyścig szczurów powoduje że więzi między ludźmi cierpią.Jak nie raz słyszę od kogoś że nie ma na nic czasu tylko praca praca, nawet z dzieckiem na spacer wyjść to mnie aż w środku ściska.

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez Natcia

Kiedyś żyło się bardziej na luzie, jakkolwiek to brzmi. Słyszę to od starszych pokoleń i zauważam we wspomnieniach z dzieciństwa i młodszych lat. One się powoli zacierają, ale z każdym rokiem wszystko się nasila bardziej. Pęd do kariery, rozwoju i patrzenia w odległą przyszłość nawet w zwykłej rozmowie w kawiarni z koleżanką.

Bulszit. Właśnie - ludziom pamięć się zaciera. Ludzie lubią idealizować to co było, idealizują swoje młodzieńcze lata. Robią to teraz, robili 20 lat temu, 200 i 2000 też.


A jeśli naprawdę głównym problemem jaki co niektórzy widzą to nadmiar zbytków i dobrobyt (bo to się głównie przewija w takich postach), to chyba trzeba się cieszyć. Albo nie wiem, zawsze można na kolanach do Częstochowy iść na przekór panującemu zepsuciu, ponoć cierpienie uszlachetnia.

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez goldennight

Po drugie kariera dl ludzi jest dziś bardzo ważna kosztem rodziny często, pęd za pieniądzem dziś mam wrażenie że wszytko się obraca w okół pieniędzy aczkolwiek żyjemy w takim świecie że są one ważne podnoszą komfort życia i nie tylko.

No, bo kiedyś to ludzie za pieniędzmi nie gonili...

[Natcia]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;86996494]Bulszit. Właśnie - ludziom pamięć się zaciera. Ludzie lubią idealizować to co było, idealizują swoje młodzieńcze lata. Robią to teraz, robili 20 lat temu, 200 i 2000 też.


A jeśli naprawdę głównym problemem jaki co niektórzy widzą to nadmiar zbytków i dobrobyt (bo to się głównie przewija w takich postach), to chyba trzeba się cieszyć. Albo nie wiem, zawsze można na kolanach do Częstochowy iść na przekór panującemu zepsuciu, ponoć cierpienie uszlachetnia.[/QUOTE]


To bulszit, że kiedyś mniej się rozmawiało o pracy, karierze, pieniądzach? Ja uważam coś innego. Kiedyś nie wybiegało się w przyszłość tak bardzo jak teraz. Ludzie bardziej cieszyli się z tego co mieli, nie wpadali w takie paranoje jak teraz, że 18 letnia dziewczyna po maturze idzie na studiach i wybiera kierunek a wszyscy dookoła "Boże, co ty robisz, ten kierunek zły, tamten zły, co ty chcesz robić po tych studiach, nie bedziesz miała pracy, wylądujesz na kredycie a co ty chcesz w ogóle robić w życiu, JAK MOŻESZ NIE WIEDZIEĆ?!". Osoby które chcą założyć rodziny w wieku dwudziestu paru lat i nie mają jakichś większych ambicji, chcą sobie spokojnie żyć, moze nie bogato ale normalnie, są uważane za leniwe i mało ambitne. Ciągłe martwienie się o przyszłość, nacisk na rozwój już od maleńkości. Nie mówię, że to się zmieniło teraz, to się powoli zmieniało już od ok 20 lat i uważam, że jest to na niekorzyść. Ile ja się nasłuchałam przez te powiedzmy ostatnie 8 lat co ja chce w życiu robić, co osiągnąć... ledwo zdałam maturę a już było o planach życiowych na za 10 lat. Dla mnie to jest normalne.



Ciągłe ocenianie innych, podsumowywanie i wymaganie ideałów. Każdy tylko patrzy by się pochwalić sobą, by być najlepszym. Dążenie do doskonałości, żeby wszyscy ludzie byli piękni, mądrzy, ambitni, super zaradni. No cóż. To moje zdanie. Mogę być starą babą. Początek tego zauważyłam już w szkole, ale teraz ten trend niebezpiecznie rośnie.

[megamag]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;86996494]
No, bo kiedyś to ludzie za pieniędzmi nie gonili... [/QUOTE]

No pewnie, że nie. Nie było żadnych yuppie w latach 90. A wcześniej na wsiach to się córek za mąż za morgi nie wydawało... A nie, czekaj.

goldennight widzę, że trzeba Ci to powiedzieć wprost, bo subtelnych aluzji biblijnych nie rozumiesz. Jeśli w Twoim środowisku jeżdżenie po pijanemu było częste czy wręcz normalne, to Ty tu jesteś najgorszą patologią.

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Napisane przez Natcia

To bulszit, że kiedyś mniej się rozmawiało o pracy, karierze, pieniądzach?

Bo w PRL to państwo kierowało do pracy i człowiek miał niewiele do gadania? I czy robił, czy leżał, to tyle samo dostawał? A jak PRL upadł, to nagle się okazało, że trzeba się wysilić i coś potrafić, żeby się utrzymać. To się ludzie tym zaczęli przejmować i o tym myśleć.