Długowieczność - czy zdrowe odżywianie wystarczy?

[squirrelqa]

Tak czytam ten wątek kolejny raz (śledziłam go gdy powstawał) i tak się zastanawiam - osoby mieszkające w mieście chyba nie są predestynowane do długiego życia We wszystkich wpisach przewija się "babcia/rodzina na wsi".
Dobrze, że chociaż płeć jest po naszej stronie w kwestii długowieczności

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez squirrelqa

Tak czytam ten wątek kolejny raz (śledziłam go gdy powstawał) i tak się zastanawiam - osoby mieszkające w mieście chyba nie są predestynowane do długiego życia We wszystkich wpisach przewija się "babcia/rodzina na wsi".
Dobrze, że chociaż płeć jest po naszej stronie w kwestii długowieczności

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie ma z czego sie cieszyc.
Widzialam starosc kobiet w otoczeniu i wole zawinac sie szybko jak mezczyzna.

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88992032]nie ma z czego sie cieszyc.
Widzialam starosc kobiet w otoczeniu i wole zawinac sie szybko jak mezczyzna.[/QUOTE]
To już osobny temat, ale też obserwuję sporo samotnych wdów w otoczeniu, i rzeczywiście nie mają wesołęgo życia. 2 moje sąsiadki z bloku to samotne emerytki, jedna z nich dosłownie boi się drzwi otwierać jak ktoś puka, i w ogóle rzadko wychodzi z mieszkania, gości chyba nie ma nigdy. Starsze mężątki chociaż na spacery chodzą, albo na zakupy we dwoje, mają z z kim pogadać, a nie tylko siedzą przed TV od rana do nocy.

W mojej rodzinie zwykle dzieci opiekują się tymi samotnymi kobietami, ale szczęśliwe z tego powodu nie są.

M.in dlatego bym nie chciała mieć starszego partnera - długie wdowieństwo na starość to straszna rzecz, a zwalanie się dzieciom na głowę często psuje relacje w rodzinie.
Moi dziadkowie byli ok 10 last starsi od żon, i na starość mieli lux - żona jeszcze relatywnie młoda i na chodzie mogła się nimi zajmować do końca ich życia, kiedy już niedomagali. A potem te babcie były wdowami przez kilkanaście lat, zdanymi na dzieci które zajmowały się nimi z doskoku, z coraz większym fochem, że muszą na 2 domy harować.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88992047]To już osobny temat, ale też obserwuję sporo samotnych wdów w otoczeniu, i rzeczywiście nie mają wesołęgo życia. 2 moje sąsiadki z bloku to samotne emerytki, jedna z nich dosłownie boi się drzwi otwierać jak ktoś puka, i w ogóle rzadko wychodzi z mieszkania, gości chyba nie ma nigdy. Starsze mężątki chociaż na spacery chodzą, albo na zakupy we dwoje, mają z z kim pogadać, a nie tylko siedzą przed TV od rana do nocy.

W mojej rodzinie zwykle dzieci opiekują się tymi samotnymi kobietami, ale szczęśliwe z tego powodu nie są.

M.in dlatego bym nie chciała mieć starszego partnera - długie wdowieństwo na starość to straszna rzecz, a zwalanie się dzieciom na głowę często psuje relacje w rodzinie.
Moi dziadkowie byli ok 10 last starsi od żon, i na starość mieli lux - żona jeszcze relatywnie młoda i na chodzie mogła się nimi zajmować do końca ich życia, kiedy już niedomagali. A potem te babcie były wdowami przez kilkanaście lat, zdanymi na dzieci które zajmowały się nimi z doskoku, z coraz większym fochem, że muszą na 2 domy harować.[/QUOTE]
Mysle ze to nie byl foch tylko zmeczenie i frustracja.
Bo ile mozna ciagnac na 2 domy bez szkody dla organizmu. A malo kogo stac w Polsce na pobyt w domy opieki lub wynajecie opiekunki

[chimay]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88992081]Mysle ze to nie byl foch tylko zmeczenie i frustracja.
Bo ile mozna ciagnac na 2 domy bez szkody dla organizmu. A malo kogo stac w Polsce na pobyt w domy opieki lub wynajecie opiekunki[/QUOTE]

Niestety będzie jeszcze gorzej we wszystkich krajach ze starzejącym się społeczeństwem, a w Polsce to nie tyle źle co katastrofalnie biorąc pod uwagę to, jak mało państwo stara się cokolwiek zmienić w tej kwestii (nie licząc nieudolnych prób zwiększenia przyrostu naturalnego).

[squirrelqa]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88992032]nie ma z czego sie cieszyc.
Widzialam starosc kobiet w otoczeniu i wole zawinac sie szybko jak mezczyzna.[/QUOTE][1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88992047]To już osobny temat, ale też obserwuję sporo samotnych wdów w otoczeniu, i rzeczywiście nie mają wesołęgo życia. 2 moje sąsiadki z bloku to samotne emerytki, jedna z nich dosłownie boi się drzwi otwierać jak ktoś puka, i w ogóle rzadko wychodzi z mieszkania, gości chyba nie ma nigdy. Starsze mężątki chociaż na spacery chodzą, albo na zakupy we dwoje, mają z z kim pogadać, a nie tylko siedzą przed TV od rana do nocy.

W mojej rodzinie zwykle dzieci opiekują się tymi samotnymi kobietami, ale szczęśliwe z tego powodu nie są.

M.in dlatego bym nie chciała mieć starszego partnera - długie wdowieństwo na starość to straszna rzecz, a zwalanie się dzieciom na głowę często psuje relacje w rodzinie.
Moi dziadkowie byli ok 10 last starsi od żon, i na starość mieli lux - żona jeszcze relatywnie młoda i na chodzie mogła się nimi zajmować do końca ich życia, kiedy już niedomagali. A potem te babcie były wdowami przez kilkanaście lat, zdanymi na dzieci które zajmowały się nimi z doskoku, z coraz większym fochem, że muszą na 2 domy harować.[/QUOTE]Nie ma to jak wejść na wątek o długowieczności i pisać, że lepiej umrzeć szybko
Wiadomo, że starość w zniedołężniałej wersji jest straszna i obciążająca dla rodziny, ale są też przypadki krzepkich staruszek, które do ostatnich dni są sprawne i cieszące się z życia. A zdrowym stylem życia, aktywnością i łutem szczęścia w postaci niezgorszej genetyki można przechylić szalę w tę drugą stronę. A przynajmniej ja w to wierzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez squirrelqa

Nie ma to jak wejść na wątek o długowieczności i pisać, że lepiej umrzeć szybko
Wiadomo, że starość w zniedołężniałej wersji jest straszna i obciążająca dla rodziny, ale są też przypadki krzepkich staruszek, które do ostatnich dni są sprawne i cieszące się z życia. A zdrowym stylem życia, aktywnością i łutem szczęścia w postaci niezgorszej genetyki można przechylić szalę w tę drugą stronę. A przynajmniej ja w to wierzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powialo optymizmem. Super.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Napisane przez chimay

Niestety będzie jeszcze gorzej we wszystkich krajach ze starzejącym się społeczeństwem, a w Polsce to nie tyle źle co katastrofalnie biorąc pod uwagę to, jak mało państwo stara się cokolwiek zmienić w tej kwestii (nie licząc nieudolnych prób zwiększenia przyrostu naturalnego).

Mam nadzieje ze zmieni sie, tym bardziej ze zmienia sie swiadomosc ludzi dotyczaca zdrowia. Sporo 30,40 i 50 latkow cwiczy. Wiec jest szansa ze bedzie lepiej. Zdrowiej i dluzej.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez squirrelqa

Nie ma to jak wejść na wątek o długowieczności i pisać, że lepiej umrzeć szybko
Wiadomo, że starość w zniedołężniałej wersji jest straszna i obciążająca dla rodziny, ale są też przypadki krzepkich staruszek, które do ostatnich dni są sprawne i cieszące się z życia. A zdrowym stylem życia, aktywnością i łutem szczęścia w postaci niezgorszej genetyki można przechylić szalę w tę drugą stronę. A przynajmniej ja w to wierzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym nie miała nic przeciwko starości takiej jakiej doświadcza moja babcia. Jest jeszcze bardzo sprawna, normalnie gotuje, sprząta, pielęgnuje ogrody, opiekuje się zwierzętami, sama sobie ze wszystkim radzi, w niczym nie potrzebuje pomocy. I wydaje mi się, że tu rolę odgrywają geny, dużo aktywności fizycznej o różnym natężeniu przez całe życie, jedzenie bez żadnych ulepszaczy i -cydów, no i jednak mniej stresu albo jakiś inny jego rodzaj. Być może stres jakiego doświadczamy w miejskim zgiełku, w pracach biurowych i w pracy z ludźmi inaczej wpływa na zdrowie niż ten którego ludzie doświadczali na wsiach? Może to jakiś mniej destrukcyjny stres, albo inaczej odreagowywali ten stres i przez to jego wpływ na organizm był w jakiś sposób mniejszy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88992348]Ja bym nie miała nic przeciwko starości takiej jakiej doświadcza moja babcia. Jest jeszcze bardzo sprawna, normalnie gotuje, sprząta, pielęgnuje ogrody, opiekuje się zwierzętami, sama sobie ze wszystkim radzi, w niczym nie potrzebuje pomocy. I wydaje mi się, że tu rolę odgrywają geny, dużo aktywności fizycznej o różnym natężeniu przez całe życie, jedzenie bez żadnych ulepszaczy i -cydów, no i jednak mniej stresu albo jakiś inny jego rodzaj. Być może stres jakiego doświadczamy w miejskim zgiełku, w pracach biurowych i w pracy z ludźmi inaczej wpływa na zdrowie niż ten którego ludzie doświadczali na wsiach? Może to jakiś mniej destrukcyjny stres, albo inaczej odreagowywali ten stres i przez to jego wpływ na organizm był w jakiś sposób mniejszy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Ile lat ma Twoja babcia?

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88992386]Ile lat ma Twoja babcia?[/QUOTE]88

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88992426]88

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wow super.
Moim zdaniem to genetyka. Bylam ostatnio na pogrzebie kobiety po 80tce,przez kilka lat przed smiercia byla w znaczaco gorszej kondycji

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88992081]Mysle ze to nie byl foch tylko zmeczenie i frustracja.
Bo ile mozna ciagnac na 2 domy bez szkody dla organizmu. A malo kogo stac w Polsce na pobyt w domy opieki lub wynajecie opiekunki[/QUOTE]
Masz rację, 'foch' to zle słowo. Opieka nad starszą niedołężną osobą odbija się na psychice. Ciotka żyła 99 lat, i ostatnie lata to walka w rodzinie kto ma się nią zająć, bo mieszkający z nią syn już nie wyrabiał. Oczywiście chętnych brak, chociaż miała 5 dzieci. Do opłacanie domu opieki też nie było ochotników.
[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88992348]Ja bym nie miała nic przeciwko starości takiej jakiej doświadcza moja babcia. Jest jeszcze bardzo sprawna, normalnie gotuje, sprząta, pielęgnuje ogrody, opiekuje się zwierzętami, sama sobie ze wszystkim radzi, w niczym nie potrzebuje pomocy. [/QUOTE]
Na pewno w niczym? Kobieta w wieku 88 lat raczej nie przyniesie zakupów, nie zrobi generalnych porządków w domu, ciężkiej rzeczy nie podniesie, nie ogarnie płacenie rachunków. W tym wieku raczej nie jest się zdolnym do samodzielnej egzystencji

Moja babcia do 80-tki śmigała, mieszkała sama na wsi, radziła sobie, drzewo rąbała, ziemniaki kopała, ogarniała dom. Potem szybko było coraz gorzej, teraz ma 85 lat, i ostatnie 2 lata już prawie nie wychodzi z domu, ledwie chodzi, czajnika z wodą nie ma siły podnieść. W zasadzie potrzebuje całodobowej opieki.


Teraz się często mówi, żeby walczyć nie o długość życia, tylko o jak najwyższą jakość tego życia.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88992430]Wow super.
Moim zdaniem to genetyka. Bylam ostatnio na pogrzebie kobiety po 80tce,przez kilka lat przed smiercia byla w znaczaco gorszej kondycji[/QUOTE]

A moim zdaniem to w dużym stopniu styl życia- taki prozdrowotny i dbanie o zdrowie- tzn. Wizyty u lekarzy w razie potrzeby.
Takie mam wnioski po obserwacjach mojej rodziny, ciotek, babci i jej sióstr że wsi. Babcia zmarla w wieku 92 lat, ostatnie ok 20 żyła w mieście z rodziną córki, nie muala fizycznych obowiązków za wiele. Jej siostry też po 90tce zmarły.
Jedna jej corka- całe życie na wsi, ale z fatalna dietą ( tłusto, macznie, zbyt obficie itp.), zaniedbaniem zdrowotnym umarła w wieku 66lat.
Ale dla mnie najgorzej jak na starość ktoś ma choroby związane z degeneracja umyslową- demencja, Alzheimer itp.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88992451]
Moja babcia do 80-tki śmigała, mieszkała sama na wsi, radziła sobie, drzewo rąbała, ziemniaki kopała, ogarniała dom. Potem szybko było coraz gorzej, teraz ma 85 lat, i ostatnie 2 lata już prawie nie wychodzi z domu, ledwie chodzi, czajnika z wodą nie ma siły podnieść. W zasadzie potrzebuje całodobowej opieki.
[/QUOTE]

Siostra mojej babci ma 94 lata i jak najbardziej chodzi (i to dosc szybko), chodzi do ogrodka, karmi kury, gotuje. Jest szczupla. Troche gorzej moja babcia - 86 lat, jest otyla, chodzi juz powoli, ale tez cos tam jeszcze pomaga przy kuchni. Troche gorzej niestety ze sprawnoscia umyslowa u obu.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88992451]
Na pewno w niczym? Kobieta w wieku 88 lat raczej nie przyniesie zakupów, nie zrobi generalnych porządków w domu, ciężkiej rzeczy nie podniesie, nie ogarnie płacenie rachunków. W tym wieku raczej nie jest się zdolnym do samodzielnej egzystencji

Moja babcia do 80-tki śmigała, mieszkała sama na wsi, radziła sobie, drzewo rąbała, ziemniaki kopała, ogarniała dom. Potem szybko było coraz gorzej, teraz ma 85 lat, i ostatnie 2 lata już prawie nie wychodzi z domu, ledwie chodzi, czajnika z wodą nie ma siły podnieść. W zasadzie potrzebuje całodobowej opieki.


Teraz się często mówi, żeby walczyć nie o długość życia, tylko o jak najwyższą jakość tego życia.[/QUOTE]

Rachunki mama płaci, bo babcia nie ogarnia internetu. Zakupy też jej robią, bo najbliższy sklep jest 5 km dalej i ze słabym asortymentem. Ogródka nie przekopie, ale moja niespełna 60 letnia mama tego też nie robi, tata to robi. Jednak drewna sobie narąbie i przyniesie. Ogródki sieje, sadzi, przesadza, pieli, podlewa, zbiera. Ziemniaków nakopie wiaderko i przyniesie, ogórków i innych tak samo, kurę ubije i obrobi na rosół. Porządki też sama sobie robi.
Jedyne co to rok temu jak były takie duże mrozy to staraliśmy się jej pomóc z drewnem, bo tak to sobie sama ładuje na taczkę większą ilość i przywiezie, po śniegu taczka nie jechała. Szybko wykombinowała, że sanki to taka taczka na płozach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez squirrelqa

Tak czytam ten wątek kolejny raz (śledziłam go gdy powstawał) i tak się zastanawiam - osoby mieszkające w mieście chyba nie są predestynowane do długiego życia We wszystkich wpisach przewija się "babcia/rodzina na wsi".
Dobrze, że chociaż płeć jest po naszej stronie w kwestii długowieczności

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem, może dziadek to wyjątek, ale on mieszka w mieście

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88992453]A moim zdaniem to w dużym stopniu styl życia- taki prozdrowotny i dbanie o zdrowie- tzn. Wizyty u lekarzy w razie potrzeby.
Takie mam wnioski po obserwacjach mojej rodziny, ciotek, babci i jej sióstr że wsi. Babcia zmarla w wieku 92 lat, ostatnie ok 20 żyła w mieście z rodziną córki, nie muala fizycznych obowiązków za wiele. Jej siostry też po 90tce zmarły.
Jedna jej corka- całe życie na wsi, ale z fatalna dietą ( tłusto, macznie, zbyt obficie itp.), zaniedbaniem zdrowotnym umarła w wieku 66lat.
Ale dla mnie najgorzej jak na starość ktoś ma choroby związane z degeneracja umyslową- demencja, Alzheimer itp.[/QUOTE]

Zmarla wykonnywala zawód powiazany s.medycyna wiec miala dostep do dobrej opieki medycznej przez cale zycie.

[chimay]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88992451]
Teraz się często mówi, żeby walczyć nie o długość życia, tylko o jak najwyższą jakość tego życia.[/QUOTE]

To będzie też jedna z ważniejszych kwestii medyczno-etycznych przyszłości (zakładając, że nie stanie się coś, co nas cofnie w rozwoju o stulecia). Obecnie medycyna potrafi przedłużać życie, ale niekoniecznie idzie to w parze z polepszaniem jego jakości. A ludzie mało się nad tym zastanawiają, bo odzwyczailismy się od myślenia o śmierci.
I tak sobie trwamy w rozkroku między przeszłością, gdzie jak człowiek zaczynał chorować, to raz dwa umierał, i teraźniejszością, kiedy człowiek zaczyna chorować i staje się na długo uzależniony od systemu, w którym liczy się wynik - przedłużenie życia, a nie jego jakość.

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88992521]Zmarla wykonnywala zawód powiazany s.medycyna wiec miala dostep do dobrej opieki medycznej przez cale zycie.[/QUOTE]

To niekoniecznie jest miarodajne. W wielu zawodsch powiązanych z medycyna pracuje się na zmiany, a praca zmianowa skraca przewidywaną długość życia o 7 lat.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez chimay

To będzie też jedna z ważniejszych kwestii medyczno-etycznych przyszłości (zakładając, że nie stanie się coś, co nas cofnie w rozwoju o stulecia). Obecnie medycyna potrafi przedłużać życie, ale niekoniecznie idzie to w parze z polepszaniem jego jakości. A ludzie mało się nad tym zastanawiają, bo odzwyczailismy się od myślenia o śmierci.
I tak sobie trwamy w rozkroku między przeszłością, gdzie jak człowiek zaczynał chorować, to raz dwa umierał, i teraźniejszością, kiedy człowiek zaczyna chorować i staje się na długo uzależniony od systemu, w którym liczy się wynik - przedłużenie życia, a nie jego jakość.



To niekoniecznie jest miarodajne. W wielu zawodsch powiązanych z medycyna pracuje się na zmiany, a praca zmianowa skraca przewidywaną długość życia o 7 lat.

Goczek pisala o dostepie i kontakcie z lekarzem w razie W.
Praca w zawodzie powiązanym spelnia to kryterium.

[Overcooked]

Napisane przez squirrelqa

Tak czytam ten wątek kolejny raz (śledziłam go gdy powstawał) i tak się zastanawiam - osoby mieszkające w mieście chyba nie są predestynowane do długiego życia We wszystkich wpisach przewija się "babcia/rodzina na wsi".
Dobrze, że chociaż płeć jest po naszej stronie w kwestii długowieczności

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moim zdaniem zupełnie nie - po prostu od lat jest napływ ludności z wsi do miast, więc jest sporo ludzi mających tylko dziadków na wsi lub mających np. rodziców w małym mieście i dziadków na wsi.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88994382]Goczek pisala o dostepie i kontakcie z lekarzem w razie W.
Praca w zawodzie powiązanym spelnia to kryterium.[/QUOTE]
a skąd!
praca w zawodzie medycznym nawet jako specjalista jakiejś dziedziny nie sprawia, ze sie ze SWOIMI problemami zdrowotnymi czy na kontrole zdrowia udaje.
Tak jak np. pracując w urzedzie skarbowym nie rozlicza sie z autoamtu takze swoich podatkó, to trzeba się wziac i zebraac oddzielnie ze swoimi sprawami.

takie przyslowie nawet jest, często prawdziwe- szewc bez butów chodzi

[chimay]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88995503]a skąd!
praca w zawodzie medycznym nawet jako specjalista jakiejś dziedziny nie sprawia, ze sie ze SWOIMI problemami zdrowotnymi czy na kontrole zdrowia udaje.
Tak jak np. pracując w urzedzie skarbowym nie rozlicza sie z autoamtu takze swoich podatkó, to trzeba się wziac i zebraac oddzielnie ze swoimi sprawami.

takie przyslowie nawet jest, często prawdziwe- szewc bez butów chodzi [/QUOTE]

Zgadza się. Żeby to pracownicy zawodów medycznych byli wzorami kwestii korzystania z profilaktyki i badań

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88995503]a skąd!
praca w zawodzie medycznym nawet jako specjalista jakiejś dziedziny nie sprawia, ze sie ze SWOIMI problemami zdrowotnymi czy na kontrole zdrowia udaje.
Tak jak np. pracując w urzedzie skarbowym nie rozlicza sie z autoamtu takze swoich podatkó, to trzeba się wziac i zebraac oddzielnie ze swoimi sprawami.

takie przyslowie nawet jest, często prawdziwe- szewc bez butów chodzi [/QUOTE]

Napisane przez chimay

Zgadza się. Żeby to pracownicy zawodów medycznych byli wzorami kwestii korzystania z profilaktyki i badań

Po prostu nie chcialam dokladnie pisac czym sie zmarla zajmowala. Wiem że kontrolowala stan zdrowia, leczyla sia a wykonywany zawod jej to ulatwiał. Ale niewatpliwie Wizaz wie lepiej.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88995893]Po prostu nie chcialam dokladnie pisac czym sie zmarla zajmowala. Wiem że kontrolowala stan zdrowia, leczyla sia a wykonywany zawod jej to ulatwiał. Ale niewatpliwie Wizaz wie lepiej.[/QUOTE]

A to przepraszam, ja nieslusznie odebrałam Twój wpis jako uogólnienie, a nie komentarz do konkretnej osoby. Oczywiste, że na jej temat to nie wiem nic.