Co mogę zrobić z niemile widzianym gościem na ślubie?

[Miss_Suze]

Ja poznałam w szkole średniej dziewczynę, która miała styczność z narkotykami. Obracała się w bardzo patologicznym środowisku.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dlatego obstawiam, że ten facet jest na takim cenzurowanym u niej, bo - bezczelnie, ale celnie - trafia czasami w sedno swoimi uwagami o niej i jej związku. Prawda po prostu boli.

Dokładnie jest Ellen tak jak piszesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[bloom26]

Ja się trochę dziwię, że chcesz utrzymywać kontakt z ludźmi którzy zażywają narkotyki. Wkraczasz już w inne życie ( małżeństwo plus ciąża) i po co Ci do tego taki balast ? Na takim etapie życia wydaje mi się, że powinno się mieć trochę oleju w głowie i myśleć o przyszłości poważniej, a już na pewno nie wyobrażam sobie żeby dziecko wychowywać mając dookoła takie towarzystwo.

[Ellen_Ripley]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89135276]Treść usunięta[/QUOTE]

Oczywiście, że powinna się nie tylko w dzień ślubu odciąć od takiej osoby. Od początku za tym głosuję. Facet jest bezczelny i chamski. Dziwi mnie, że już dawno nie wpadła na to, aby omijać go szerokim łukiem - przecież daje mu tym nieustanny materiał do kolejnych uwag. Z koleżanką może się spotykać przecież osobno. Zresztą, ja bym sobie na jej miejscu ogólnie przemyślała z jakimi ludźmi się zadaje. Bo jakiś taki nieciekawy obraz się tworzy.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Whilebells]

Napisane przez Stysia21

Plus, skoro nie chcesz zapraszać faceta przyjaciółki, bo jednym z Twoich argumentów jest, że boisz się, że na weselu wciągnie sobie kreskę, to nie obawiasz się, że inni Twoi znajomi to zrobią? Czy ich nie zapraszasz?

Wiem, ze kazdy sobie wyczytuje co chce w moich wypowiedziach, ale napisalam tylko, ze nie wiem czy inni moi znajomi biora, nie chodze z nimi na imprezy. Nikt poza facetem przyjaciolki i nia nie bral narkotykow przy mnie. Nikt tez po imprezowym weekendzie nie opowiada ile wypil czy robil cos jeszcze, wiec po prostu nie wiem. Odpowiadajac na Twoje pytanie, nie spodziewam sie, ze ktos z moich znajomych wciagnie na weselu kreske skoro nie widze tego na codzien. Imo wesele nie jest miejscem na takie akcje, tak jak nie bylo odpowiednim miejscem spotkanie u przyjaciolki, kiedy jej facet postanowil sobie wciagnac z nudy. Jakbysmy siedzieli przy herbacie, a on wyciagnal butelke wodki i zaczal sobie polewac zareagowalabym tak samo.

Jestem tylko swiadoma, ze ludzie to istoty ciekawe z natury, moze ktos cos probowal, tym bardziej wiedzac jak latwy jest dostep do roznych substancji. W oryginalnym poscie uzylam slowa probowac, a czesc osob tutaj z jakiegos powodu zaczela malowac wizje uzaleznionej patologii Bedac w Amsterdamie sprobowalam ciastka z ziolem, to znaczy jestem juz patologia czy jeszcze nie?
Kompletnie nie rozumiem tej narracji, zeby ograniczyc kontakty z przyjaciolka skoro jak juz pisalam wczesniej nie widze w jej zachowaniu nic niepokojacego i lubie jej towarzystwo.

[saab_]

W swoim towarzystwie nie uznaje ćpających (okazjonalnie czy nie) ludzi i tak jak ktoś powyżej zauważył - bardzo się dziwię, że dopuszczasz takich ludzi do swojej rodziny i przyszłego dziecka. O ile z koleżanką może ewentualnie spotkałabym się od czasu do czasu na neutralnym gruncie, tak facet byłby dla mnie skreślony. Ale dla mnie narkotyki nie są równoznaczne z alkoholem, nie rozumiem też co znaczy łatwy dostęp, bo to substancje nielegalne, ale nie siedzę w tym świecie i chyba nawet nie chcę wnikać.

[Stysia21]

Napisane przez Whilebells

Wiem, ze kazdy sobie wyczytuje co chce w moich wypowiedziach, ale napisalam tylko, ze nie wiem czy inni moi znajomi biora, nie chodze z nimi na imprezy. Nikt poza facetem przyjaciolki i nia nie bral narkotykow przy mnie. Nikt tez po imprezowym weekendzie nie opowiada ile wypil czy robil cos jeszcze, wiec po prostu nie wiem. Odpowiadajac na Twoje pytanie, nie spodziewam sie, ze ktos z moich znajomych wciagnie na weselu kreske skoro nie widze tego na codzien. Imo wesele nie jest miejscem na takie akcje, tak jak nie bylo odpowiednim miejscem spotkanie u przyjaciolki, kiedy jej facet postanowil sobie wciagnac z nudy. Jakbysmy siedzieli przy herbacie, a on wyciagnal butelke wodki i zaczal sobie polewac zareagowalabym tak samo.

Jestem tylko swiadoma, ze ludzie to istoty ciekawe z natury, moze ktos cos probowal, tym bardziej wiedzac jak latwy jest dostep do roznych substancji. W oryginalnym poscie uzylam slowa probowac, a czesc osob tutaj z jakiegos powodu zaczela malowac wizje uzaleznionej patologii Bedac w Amsterdamie sprobowalam ciastka z ziolem, to znaczy jestem juz patologia czy jeszcze nie?
Kompletnie nie rozumiem tej narracji, zeby ograniczyc kontakty z przyjaciolka skoro jak juz pisalam wczesniej nie widze w jej zachowaniu nic niepokojacego i lubie jej towarzystwo.

Nie wyczytuję z Twoich wiadomości, co chcę, tylko w jednej z odpowiedzi napisałaś Nie akceptowalabym jakby moj partner siegal po jakiekolwiek narkotyki, ale ze znajomych nie wykreslam osob, ktore czasem cos uzyja. O ile nie sa uzaleznieni, nie zachowuja sie dziwnie itd.

Skoro tych osób nie wykreślasz ze znajomych, to zakładam, że oni w Twoim otoczeniu są i zdajesz sobie sprawę z tego, że te narkotyki biorą.

[meliandra]

Napisane przez Whilebells

Masz racje z tym, ze jej tez sie zdarza cos wziac, natomiast uwazam, ze robi to ze wzgledu na niego, zeby nie odstawac. Bylam swiadkiem spiecia miedzy nimi kiedy bylo jej troche wstyd przede mna, zebym nie myslala, ze narkotyki to norma u nich w domu. Nie uwazam, zeby byla jego pokroju, najczesciej spedzamy czas bez alkoholu i innych uzywek, wiec zadnego problemu nie widac. Rzadko ich odwiedzam, nie wiem tak naprawde jak to wyglada.

Dla mnie to jest patologia. Nie wyobrażam sobie być z gościem, który ćpa, a tym bardziej też to robić żeby mu się przypodobać i nie odstawać. Zastanów się jak to brzmi. To nie jest normalne. Poza tym jak teraz bierze czasami to możliwe, że za jakiś czas będzie to normą.

Napisane przez Whilebells

Moze mam, moze nie, nie wiem. Jakos mnie wyjatkowo nie szokuje, ze mlodzi ludzie z duzego miasta moga czasem chciec sprobowac roznych uzywek. W klubie nie bylam ze 2 lata, nie wiem co moi znajomi tam robia. Nie odbieram okazjonalnego uzycia jako patologie i pewny znak, ze ktos zacznie brac wiecej i wiecej. Watek odplynal, jakie ma znaczenie co robia moi znajomi, mam problem z tym jednym kolesiem i jego zachowaniem.

Mam znajomych w dużym i w małym mieście i nikt z moich znajomych nie ćpa. Kiedyś miałam kolegów co zaczęli brać jakieś piguły. Kontakt się rozluźnił akurat z innych powodów, ale jak zobaczyłam ich jak się po tym zachowują to nie bardzo bym chciała bawić się w takim towarzystwie.






Co do głównego tematu to moim zdaniem nie ma znaczenia czemu go nie lubisz i skąd się biorą Twoje uprzedzenia. Nie każdy każdego musi lubić i nie pomiędzy wszystkimi musi być chemia. Czasem tak jest, że do kogoś się nie pała sympatią i tyle. Nie musisz tego nikomu tłumaczyć. Ja bym normalnie powiedziała przyjaciółce w czym problem i go nie zapraszała. Jak jest normalna i wie, że macie ze sobą problem, to zrozumie. Jeśli nie, to nie świadczy o niej dobrze. Inna kwestia jest taka, że tam będzie tyle ludzi, że ja bym się nie przejmowała jedną osobą, ale to Twoje wesele i to Ty decydujesz kto na nim będzie.

[DaisyMerollin]

Ja bym po prostu olała zapraszanie. Fajnie, że to twoja dobra psiapsi, ale nadal to będzie wysoka szansa na zepsucie sobie takk szczeególnego dnia. No chyba, że jesteś gotowa aby zrobic dym i wyrzucić go w trakcie imprezy gdyby coś odwalał, ale nie kazdy ma na to odwagę.