Czy dostaliście życzenia na dzień kobiet od byłych?

[TakaJa7]

Przecież nie pracuje 24 h na dobę 7 dni w tyg. Nawet podczas robienia czegokolwiek myślenie mi się nie wyłącza, to świeża sprawa więc pewnie dlatego. No ale to oczywiście bez sensu.

[TakaJa7]

Sprawdziłam. Jednak wcale nie usunął swojego konta z tego portalu na którym się poznaliśmy. Czyli mnie okłamał, że usuwa heh. Teraz to się poczułam jakby ktoś kubeł zimnej wody na mnie wylał.

---------- Dopisano o 01:42 ---------- Poprzedni post napisano o 01:38 ----------

Cholernie mnie nosi by do niego napisać że widziałam że tam nadal ma konto i że czemu mnie okłamał że usuwa. Tylko że skoro zerwałam to teraz będzie to z mojej strony głupie heh ale on to konto nie założył teraz tylko to jest to samo co wcześniej, bo nie pisze że ,,dołączył niedawno". Nie wiem co mam robić, aż się pobeczałam z tego wszystkiego, bo myślałam że on usunął profil tam, wtedy co ja, przynajmniej tak twierdzil że usunie a ja mu wtedy że nie musi, no i nie usunął, jakby liczył jeszcze na to że kogoś innego pozna.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez TakaJa7

Sprawdziłam. Jednak wcale nie usunął swojego konta z tego portalu na którym się poznaliśmy. Czyli mnie okłamał, że usuwa heh. Teraz to się poczułam jakby ktoś kubeł zimnej wody na mnie wylał.

---------- Dopisano o 01:42 ---------- Poprzedni post napisano o 01:38 ----------

Cholernie mnie nosi by do niego napisać że widziałam że tam nadal ma konto i że czemu mnie okłamał że usuwa. Tylko że skoro zerwałam to teraz będzie to z mojej strony głupie heh ale on to konto nie założył teraz tylko to jest to samo co wcześniej, bo nie pisze że ,,dołączył niedawno". Nie wiem co mam robić, aż się pobeczałam z tego wszystkiego, bo myślałam że on usunął profil tam, wtedy co ja, przynajmniej tak twierdzil że usunie a ja mu wtedy że nie musi, no i nie usunął, jakby liczył jeszcze na to że kogoś innego pozna.

Nie nadinterpretuj. Oddziel fakty od opinii. Skoro powiedziałaś, że nie musi (swoją drogą, absurdalne to z twojej strony, oczywiście, że musi), to uznał, że mu się nie chce usuwać. Bo w razie jak nie wyjdzie to będzie musiał ponownie zakładać.
Oczywiście możliwe, że planował za twoimi plecami flirtować z innymi, ale możliwe, że wcale nie.

[TakaJa7]

Raczej honorowo by usunął, wiedząc że ja to zrobiłam, po prostu nie wierze że tam nikogo nie szukał w tym czasie. Sam fakt że nadal je ma mnie cholernie zabolał i mam ochotę mu napisać że wiem, ale to się wiąże z odezwaniem do niego po dwóch tygodniach milczenia, wkurza mnie to, bo już tyle wytrzymałam ale ja nie wiedziałam że on ma tam nadal konto, wtedy bym zerwała dając to jako powód, że mnie oszukał a tak to dopiero teraz wiem. Ja chyba serio napiszę mu wszystko co czuje i mysle, a co dusiłam w sobie, wątpię żeby to na nim jakieś wrażenie zrobiło, nawet na to nie liczę ale mnie chce rozwalić nerwowo aż.

[Camillie32]

Napisane przez TakaJa7

Raczej honorowo by usunął, wiedząc że ja to zrobiłam, po prostu nie wierze że tam nikogo nie szukał w tym czasie. Sam fakt że nadal je ma mnie cholernie zabolał i mam ochotę mu napisać że wiem, ale to się wiąże z odezwaniem do niego po dwóch tygodniach milczenia, wkurza mnie to, bo już tyle wytrzymałam ale ja nie wiedziałam że on ma tam nadal konto, wtedy bym zerwała dając to jako powód, że mnie oszukał a tak to dopiero teraz wiem. Ja chyba serio napiszę mu wszystko co czuje i mysle, a co dusiłam w sobie, wątpię żeby to na nim jakieś wrażenie zrobiło, nawet na to nie liczę ale mnie chce rozwalić nerwowo aż.

Ale chwila, skąd wiesz że nie aktywował go po zerwaniu?

[TakaJa7]

Nawet jeśli, to jeśli zrobił to tydzień po już, to to też nie najlepiej świadczy o jego uczuciach do mnie skoro już rozgląda się za innymi. Szybko mu przeszło, a tak twierdził jak to sobie nie wyobraża by mnie miało nie być z nim itp, puste gadanie, chyba nigdy już mu nie będę potrafiła zaufać. Teraz zastanawiam się tylko co zrobić z tym faktem, czy się do niego odezwać i mu wygarnąć to wszystko, czy zapytać o spotkanie i dopiero twarzą w twarz z nim pogadać o tym wszystkim, tylko czy jest sens, skoro widzę, że ma mnie totalnie gdzieś, czy dalej milczeć konsekwentnie, założyłam również tam konto, wrzuciłam najlepsze zdjęcia jakie miałam, tak o, żeby nie być gorsza, ale teraz sobie myślę czy nie usunąć tego konta zanim je ewentualnie zobaczy, bo przynajmniej nie będzie mógł mi zarzucić że ja też założyłam konto, tyle że ja to zrobiłam specjalnie, w złości, nie w głowie mi poznawanie nowych facetów i randki, dla mnie to za szybko.

[xfrida]

Napisane przez TakaJa7

Nawet jeśli, to jeśli zrobił to tydzień po już, to to też nie najlepiej świadczy o jego uczuciach do mnie skoro już rozgląda się za innymi. Szybko mu przeszło, a tak twierdził jak to sobie nie wyobraża by mnie miało nie być z nim itp, puste gadanie, chyba nigdy już mu nie będę potrafiła zaufać. Teraz zastanawiam się tylko co zrobić z tym faktem, czy się do niego odezwać i mu wygarnąć to wszystko, czy zapytać o spotkanie i dopiero twarzą w twarz z nim pogadać o tym wszystkim, tylko czy jest sens, skoro widzę, że ma mnie totalnie gdzieś, czy dalej milczeć konsekwentnie, założyłam również tam konto, wrzuciłam najlepsze zdjęcia jakie miałam, tak o, żeby nie być gorsza, ale teraz sobie myślę czy nie usunąć tego konta zanim je ewentualnie zobaczy, bo przynajmniej nie będzie mógł mi zarzucić że ja też założyłam konto, tyle że ja to zrobiłam specjalnie, w złości, nie w głowie mi poznawanie nowych facetów i randki, dla mnie to za szybko.

Dziewzyno NIE JESTESCIE JUZ RAZEM
Om nie mial uczuc do ciebiejuz przed zerwaniem dlatego z nim zerwalas .TY z nim zerwalas on nie musi wcale tego przezywac ani rozpaczac ani nic ci nie jest winny w tym momencie

To juz nastepna sytuacja kiedy mowisz cos innego niz myslisz i masz nadzieje ze ktos zachowa sie zgodnie z twoimi marzeniami
Jak chcialas zeby usunol konto to trzeba bylo to powiedziec ,jak chcialas z nim byc(nie wiem dlaczego ) to nie trzeba bylo z nim zrywac
Problem jest w tobie w twoim kominikowaniu swoich oczekiwan nie w nim
Bedziesz miala taka sama sutuacje w nastepnym zwiazku jesli tego nie zmienisz w sobie
Nic do niego nie pisz tylko sie osmieszysz jalimis wyrzutami on nie jest ci winny zadnych tłumaczen

[TakaJa7]

Nie chodzi o tłumaczenia, po prostu mnie wkurza fakt, że pieprzył o tym jaka to ja dla niego jestem ważna a tydzień później już się pozbierał i szuka innej, baa nawet nie wiem czy nie wcześniej, bo przecież nie wiadomo kiedy to konto przywrócił, o ile je w ogóle wcześniej usunął, bo jeśli nie to mnie okłamał bo sam powiedział że je usunie, skoro ją usunęłam, a tego nie zrobił podejrzewam. Chyba że usunął apke licząc że to wystarczy, ale raczej tak nieogarnięty to on nie jest by nie wiedzieć że to nie wystarczy. Wiem, że zerwałam sama, ale korci mnie z nim pogadać o tym wszystkim tak na żywo jeszcze bo to zerwanie było takie przez pisanie, i gdzieś brakuje mi w tym wszystkim kropki nad i, ale nie wiem czy zdobędę się na odwagę by do niego się odezwać, bo czuję żal, strach, wszystko mi się miesza już.

[Camillie32]

Ja nie dam rady, Ty miałaś prawo założyć profil a on już nie? Bo Ty tego oczekujesz? Zerwałaś z nim, zostaw go w spokoju i daj mu żyć swoim życiem. Jeśli chcesz powrotu, to nie w taki sposób…
Co byś mu miała wygarnąć? Nie jesteście razem, nie ma wobec ciebie zobowiązań, a Ty się zachowujesz jak pies ogrodnika - zerwałaś, ale dalej chcesz by za Tobą latał

[TakaJa7]

Przecież nie założyłam tam profilu by kogoś poznać czy umawiać się tylko by zobaczyć czy on ma tam konto. No dobra, może jestem dziwna ale dla mnie facet który zakłada konto zaraz po rozstaniu w miejscu w którym mnie poznał to trochę nieporozumienie, bo jak to świadczy o tych jego słowach jak to wielce sobie nie wyobraża by mnie miało nie być w jego życiu itp? Już sobie wyobraża? Szybko mu przeszło. Jak traktować poważnie słowa człowieka który tak rzuca je na wiatr? Przykro mi bo teraz dociera do mnie że moje obawy się potwierdzają, że on wcale nie czuł do mnie nic szczególnego, i że najwidoczniej nie byłam taka jaką on chciał znaleźć, dlatego tak bardzo się bał że się we mnie nie zakocha.

[xfrida]

Napisane przez TakaJa7

Przecież nie założyłam tam profilu by kogoś poznać czy umawiać się tylko by zobaczyć czy on ma tam konto. No dobra, może jestem dziwna ale dla mnie facet który zakłada konto zaraz po rozstaniu w miejscu w którym mnie poznał to trochę nieporozumienie, bo jak to świadczy o tych jego słowach jak to wielce sobie nie wyobraża by mnie miało nie być w jego życiu itp? Już sobie wyobraża? Szybko mu przeszło. Jak traktować poważnie słowa człowieka który tak rzuca je na wiatr? Przykro mi bo teraz dociera do mnie że moje obawy się potwierdzają, że on wcale nie czuł do mnie nic szczególnego, i że najwidoczniej nie byłam taka jaką on chciał znaleźć, dlatego tak bardzo się bał że się we mnie nie zakocha.

A ty nie rzucasz slow na wiatr zrywajac z kims bez checi zerwania?
Zarzucasz mu manipulacje a sama poslugujesz sie manipulacja tylko niestety w twoim przypadku twoja manipulacja twoje gierki nie odniosly takiego skutku na jaki liczylas i teraz jestes wsciekla
Nie masz zadnego prawa wymagac od niego tlumaczen dlaczego ma konto na portalu randkowym
Zerwalas z nim bo twoim zdaniem nie dawal ci tego czego potrzebowalas i chcialas tym zachowanie na nim to wymusic , prawda jest taka ze poprostu do siebie nie pasowaliscie i on o tym rowniez wie dlatego przyjal te zerwanie jako koniec czegos co nie rokowalo.dlaczego mialby rozpaczac po tobie,przechodzic jakas zalobe skoro to byl zaledwie 3 miesieczny zwiazek (i to juz z przerwa ) Zwiazek ktory nie satysfakcjonowal zadnej ze stron
Tu nie ma po czym rozpaczac ,nie ma czego zalowac i jego postawa -powrot na randki online jest jk najbardziej normalna .to twoje zachowanie w tym momencie jest toksyczne i nienormalne
Uczepilas sie tego goscia i masz pretensje jakbyscie cobajmniej 15 lat byli razem i mieli 2 dzieci
Wez ochlon dziewczyno bo sie osmieszasz

[Aelora]

Napisane przez xfrida

A ty nie rzucasz slow na wiatr zrywajac z kims bez checi zerwania?
Zarzucasz mu manipulacje a sama poslugujesz sie manipulacja tylko niestety w twoim przypadku twoja manipulacja twoje gierki nie odniosly takiego skutku na jaki liczylas i teraz jestes wsciekla
Nie masz zadnego prawa wymagac od niego tlumaczen dlaczego ma konto na portalu randkowym
Zerwalas z nim bo twoim zdaniem nie dawal ci tego czego potrzebowalas i chcialas tym zachowanie na nim to wymusic , prawda jest taka ze poprostu do siebie nie pasowaliscie i on o tym rowniez wie dlatego przyjal te zerwanie jako koniec czegos co nie rokowalo.dlaczego mialby rozpaczac po tobie,przechodzic jakas zalobe skoro to byl zaledwie 3 miesieczny zwiazek (i to juz z przerwa ) Zwiazek ktory nie satysfakcjonowal zadnej ze stron
Tu nie ma po czym rozpaczac ,nie ma czego zalowac i jego postawa -powrot na randki online jest jk najbardziej normalna .to twoje zachowanie w tym momencie jest toksyczne i nienormalne
Uczepilas sie tego goscia i masz pretensje jakbyscie cobajmniej 15 lat byli razem i mieli 2 dzieci
Wez ochlon dziewczyno bo sie osmieszasz

Podpisuję się pod tym. Autorko, to wszystko co on robi nie ma już żadnego znaczenia, nie jesteście razem. Chłop odnowił konto, żyje swoim życiem i nie odzywa się do Ciebie, a Ty sprawdzasz co robi na portalach randkowych. Dziecinada. Im więcej grzebiesz, myślisz, obserwujesz tym trudniej jest Ci z tego wyjść. Tak, szybko mu przeszło, nigdy nie był specjalnie zaangażowany i jego słowa nic nie zmienią. Ja też mogę Ci napisać co zechcesz, nic mnie to nie kosztuje. Czas ogarnąć się i ruszyć do przodu, takie dramatyzowanie po 3 miesięcznym związku który od początku nie kleił się i Ty go zakończyłaś jest po prostu dziwne i niezdrowe.

[Camillie32]

Napisane przez xfrida

A ty nie rzucasz slow na wiatr zrywajac z kims bez checi zerwania?
Zarzucasz mu manipulacje a sama poslugujesz sie manipulacja tylko niestety w twoim przypadku twoja manipulacja twoje gierki nie odniosly takiego skutku na jaki liczylas i teraz jestes wsciekla
Nie masz zadnego prawa wymagac od niego tlumaczen dlaczego ma konto na portalu randkowym
Zerwalas z nim bo twoim zdaniem nie dawal ci tego czego potrzebowalas i chcialas tym zachowanie na nim to wymusic , prawda jest taka ze poprostu do siebie nie pasowaliscie i on o tym rowniez wie dlatego przyjal te zerwanie jako koniec czegos co nie rokowalo.dlaczego mialby rozpaczac po tobie,przechodzic jakas zalobe skoro to byl zaledwie 3 miesieczny zwiazek (i to juz z przerwa ) Zwiazek ktory nie satysfakcjonowal zadnej ze stron
Tu nie ma po czym rozpaczac ,nie ma czego zalowac i jego postawa -powrot na randki online jest jk najbardziej normalna .to twoje zachowanie w tym momencie jest toksyczne i nienormalne
Uczepilas sie tego goscia i masz pretensje jakbyscie cobajmniej 15 lat byli razem i mieli 2 dzieci
Wez ochlon dziewczyno bo sie osmieszasz

Amen. Wszystko, co zarzucasz temu facetowi możesz zarzucić samej sobie i na tym bym się skupiła - by popracować nad sobą. Manipulacje, podwójne standardy, syndrom psa ogrodnika, rzucanie słów na wiatr… niefajny charakter się tu po prostu prezentuje

[MIRANDA007]

Zgadzam się z powyższym, dziewczyno byliście ze sobą 3 miesiące to bardzo mało. Nie wiem, ale ona jakąś żałobę przechodzić po waszym związku, czy co? Związek był z jego strony ,,letni,, skończyło się i facet idzie dalej. Gdyby po tak krótkim związku ex do mnie zadzwonił z pretensjami o to ze założyłam konto na portalu randkowym , to bym go wyśmiała i posadziła o stalking. Jesteście osobno i facet ma prawo już następnego dnia ,,wykasować cię ze swojej pamięci,,. Ochłoń trochę bo twoje wpisy staja się bardzo niepokojące.

---------- Dopisano o 09:54 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

Nie wiem, ale ona jakąś żałobę przechodzić po waszym związku, czy co? On a nie ona

[TakaJa7]

Gdyby nie pieprzenie o tym jak to sobie nie wyobraża już będę mnie życia, jak to chce spędzić ze mną je do końca, jak to chce założyć rodzinę, mieszkać itp. To jasne że po tak krótkim związku nie płakałabym nawet. Tylko że te wszystkie słowa z jego ust padły i dały mi iluzje że jestem dla niego ważna bardziej niż mogłam przypuszczać na tak krótki związek, przez co zrobiłam sobie cholerną nadzieję. A rozstanie z mojej strony było wynikiem emocji, i on dobrze o tym wie w jakiej sytuacji wtedy byłam, że miałam chorą mame, czułam bezsilność i czułam się beznadziejnie z myślą że on nawet mimo tak wielkich słów nie kocha mnie tak naprawdę, że uważał za łatwą itp.

Ciekawe jakbyscie wy się czuły na moim miejscu i czy nie miałybyscie myśli, żeby to zakończyć tylko po to by upewnić się ile dla faceta znaczycie. Oczywiście nie wytrzymałam i do niego napisałam, i pierwsze co dostałam w odpowiedzi to zarzut że ja nie chciałam być częścią jego planów na życie które on ma jasno określone. Czyli chodzi zwyczajnie o to że mu powiedziałam że boje się ewentualnej ciąży. Tylko on nie rozumie że się boje z tego względu że nie czuje się przez niego kochana i mu przestałam ufać.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Najpewniej się spotkamy ale ja juz mu raczej nie zaufam bo nie uwierzę już w jego miłość na pewno, ale mam silną potrzebę powiedzieć mu to czego dotychczas nie miałam odwagi. Być może na tym się to wszystko skończy ale tym razem już nie z mojej strony.

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Tak czy siak dzięki za wszystko wam. Potrzebowałam wyrzucić to wszystko z siebie gdzieś więc zrobiłam to tutaj, ale sytuacja jest beznadziejna więc kończę to użalanie się tu, bo to i tak nic nie zmieni a tylko was wkurzam i męczę.

[xfrida]

Napisane przez TakaJa7

Gdyby nie pieprzenie o tym jak to sobie nie wyobraża już będę mnie życia, jak to chce spędzić ze mną je do końca, jak to chce założyć rodzinę, mieszkać itp. To jasne że po tak krótkim związku nie płakałabym nawet. Tylko że te wszystkie słowa z jego ust padły i dały mi iluzje że jestem dla niego ważna bardziej niż mogłam przypuszczać na tak krótki związek, przez co zrobiłam sobie cholerną nadzieję. A rozstanie z mojej strony było wynikiem emocji, i on dobrze o tym wie w jakiej sytuacji wtedy byłam, że miałam chorą mame, czułam bezsilność i czułam się beznadziejnie z myślą że on nawet mimo tak wielkich słów nie kocha mnie tak naprawdę, że uważał za łatwą itp.

Ciekawe jakbyscie wy się czuły na moim miejscu i czy nie miałybyscie myśli, żeby to zakończyć tylko po to by upewnić się ile dla faceta znaczycie. Oczywiście nie wytrzymałam i do niego napisałam, i pierwsze co dostałam w odpowiedzi to zarzut że ja nie chciałam być częścią jego planów na życie które on ma jasno określone. Czyli chodzi zwyczajnie o to że mu powiedziałam że boje się ewentualnej ciąży. Tylko on nie rozumie że się boje z tego względu że nie czuje się przez niego kochana i mu przestałam ufać.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Najpewniej się spotkamy ale ja juz mu raczej nie zaufam bo nie uwierzę już w jego miłość na pewno, ale mam silną potrzebę powiedzieć mu to czego dotychczas nie miałam odwagi. Być może na tym się to wszystko skończy ale tym razem już nie z mojej strony.

twoja wypowiedz nie ma niestety skladu

czulas sie niekochana i mu nie ufalas mimo ze niby ci mowil ze cie kocha i chce z toba spedzic zycie
dlaczego tak sie czulas?dlatego ze jego slowa nie szly w parze z czynami wiec mozg dawal ci znaki ze te jego slowa to puste frazesy nic nie znaczace
dlatego nie rozumiem skad w tobie nagle tyle zdziwienia ze on ruszyl z zyciem i nie przechodzi zaloby po tym jak z nim zerwalas skoro mu nie ufalas juz wczesniej musialas sie spodziewac tego ze tak wlasnie zareaguje(oleje kompletnie po zerwaniu)


ps.nigdy nie zrywam z kims poto zeby upewnic sie ile dla niego znacze
dla mnie zerwanie jest przemyslana decyzja od ktorej nie ma odwrotu a nie jakies testy,takie testy to sie w podstawowce robilo

[Aelora]

Napisane przez TakaJa7

Ciekawe jakbyscie wy się czuły na moim miejscu i czy nie miałybyscie myśli, żeby to zakończyć tylko po to by upewnić się ile dla faceta znaczycie.

Nie, nigdy nie miałam myśli żeby kończyć związek po to, żeby przekonać się czy facet będzie za mną biegać z przeprosinami. To nie jest moja małpka.

Jest mnóstwo relacji, gdzie padały hasła o wspólnym mieszkaniu, rodzinie itd., a i tak wszystko się rozpadło. Życie weryfikuje piękne plany i obietnice dawane na początku związku. Wy się nie umieliście dogadać po 3 miesiącach i robiliście jakieś dziwne przerwy, a na pewno dogadalibyście się z mieszkaniem i prowadzeniem wspólnego gospodarstwa domowego. Zakładać rodziny nie planujesz, więc dziwne, że deklaracje faceta w tym zakresie zrobiły na Tobie takie wrażenie.

Napisane przez TakaJa7

Oczywiście nie wytrzymałam i do niego napisałam, i pierwsze co dostałam w odpowiedzi to zarzut że ja nie chciałam być częścią jego planów na życie które on ma jasno określone.[...]Najpewniej się spotkamy ale ja juz mu raczej nie zaufam bo nie uwierzę już w jego miłość na pewno, ale mam silną potrzebę powiedzieć mu to czego dotychczas nie miałam odwagi. Być może na tym się to wszystko skończy ale tym razem już nie z mojej strony.

Pięknie, zapowiada się kontynuacja tego dramatu i powtórne męczenie się ze sobą dwójki zagubionych ludzi. Po co pisać tu wątki, prosić o radę jak i tak wracasz do toksycznej relacji z kimś komu i tak nie ufasz. Ah shit, here we go again.

[TakaJa7]

On nie powiedział, że mnie kocha, ani że jest zakochany, tylko to co powyżej wymieniłam. Dlatego nie czułam się kochana, bo brakowało mi tych słów, nie rozumiałam jak można z kimś planować przyszłość a nie być pewnym swoich uczuć do tej drugiej osoby a on nie był pewny skoro wprost powiedział, że się boi że nie zakocha się, i tylko dlatego że przez to miałam blokadę to mu nie potrafiłam wyznać że się zakochałam bo się bałam że to go odstraszy, skoro on się tego tak boi, czekałam na jego krok, to zerwanie było wynikiem flustracji, i miało go ze tak powiem sprowokować do pokazania czy mu w ogóle na mnie zależy, bo myślałam że zwyczajnie się boi mi tych uczuć okazać, że jak zobaczy że mnie traci to jeśli kocha to mi na to odejście nie pozwoli tak łatwo, ale pozwolił i pierwsze o czym pomyślał to szukanie innej. To boli najbardziej. Twierdził że jak chciałam zerwać za pierwszym razem to coś zrozumiał itp, więc myślałam że za drugim razem dotrze do niego również to co wydarzyło się później, no ale tak jak mówicie przeliczyłam się. Bo jego uczucia nie były tak silne jak twierdził że są. Nie wracam do niego, jeśli już ma to niech się to zakończy normalną rozmową a nie pisaniem, nie ufam mu owszem, i mu zdążyłam o tym napisać, on oczywiście nie widzi problemu w niczym bo przecież ,,nie spotkał się z żadną i nie jest z żadną póki co", no ale to nie o to chodzi, tu chodzi o sam fakt, wiem, powiecie że miał prawo, ale jednak myślałam że jak ktoś był dla kogoś ważny to nie myśli tak szybko o rozglądaniu się za nowym obiektem westchnień, przynajmniej ja tak nie potrafiłam nigdy po żadnym związku nawet tym krótkim, wystarczy że mi na kimś zależało, że byłam zakochana to jakoś nie w głowie mi było patrzenie na innych, to nie chodzi o to że mam żal ze za mną nie rozpaczał, nie popadł w żałobę jak to piszecie, tylko zwyczajnie że nie potrzebował nawet dwóch tygodni by ochłonąć, to jest bolesne. Jakby to co między nami było nie znaczyło nic, tym bardziej że dobrze wiedział że ja w tym czasie siedziałam i martwiłam się o mamę, a nie latałam po imprezach i się dobrze bawiłam. Gdyby tak było to bym rozumiała że czuje się zraniony i stara się szukać innej, by sobie odbić że z nim zerwałam ale on dobrze wiedział jaka ja jestem, że takie rzeczy przeżywam, bo mu opowiadałam jak po każdym chłopaku długo dochodziłam do siebie, nie chciałam z nikim być, więc po ludzku mi przykro. Nie musicie tego rozumieć, możecie to to oceniać jak chcecie, w końcu znacie sytuacje i mnie tylko z tego co tu piszę, nieważne, już nic nie jest ważne. Rozmowa da mi ulgę że wszystko z siebie wyrzucę twarzą w twarz a nie smsem, przynajmniej będę mogła zapamiętać jego reakcje na to, ja zdaje sobie sprawę że to być może się skończy, bo bez zaufania to nie ma szans już wypalić, ale pozbędę się poczucia że to ja to zakończyłam, i stanie się to wspólną decyzją jeśli już, i może dzięki temu będzie łatwiej potem, bez myśli, że może on ma do mnie jakiś żal, że zerwałam.

[Flashdance]

Nic co tu napiszemy nie zmieni jej zdania. Od początku chciała się z nim skontaktować, szukała tylko pretekstu. Nie wypaliło z dniem kobiet i mężczyzn to wymyśliła że sprawdzi czy wchodził na portal randkowy.

Może i trudno patrzy się tak z boku jak kobieta marnuje sobie życie, podejmując ujowe decyzje. Ale to jej życie i wybory.

Tak przy okazji strasznie ciężko czyta się ten słowotok. Popracuj nad wyrażaniem własnych myśli, emocji, bo powtarzasz to samo po kilka razy, często sama sobie przeczysz, nie dziwię się że masz problemy w komunikacji jeśli w rozmowie na żywo jesteś tak samo chaotyczna.

[ColourTheSmallOne]

Dziewczyno, po co ty chcesz sie z nim spotykac. To beznadziejny facet, nigdy mu na tobie nie zalezalo. Nie marnuj swojego czasu i nie glaskaj mu wiecej ego, spotykajac sie z nim. Takich facetow sie blokuje wszedzie i usuwa z zycia, ewentualnie przed blokiem mozna im wyslac litanie, jacy byli beznadziejni i klamliwi (ja tak zrobilam przy ostatnim rozstaniu i nie zaluje). Nic tak nie boli, jak blok i ignorowanie

[xfrida]

Napisane przez TakaJa7

On nie powiedział, że mnie kocha, ani że jest zakochany, tylko to co powyżej wymieniłam. Dlatego nie czułam się kochana, bo brakowało mi tych słów, nie rozumiałam jak można z kimś planować przyszłość a nie być pewnym swoich uczuć do tej drugiej osoby a on nie był pewny skoro wprost powiedział, że się boi że nie zakocha się, i tylko dlatego że przez to miałam blokadę to mu nie potrafiłam wyznać że się zakochałam bo się bałam że to go odstraszy, skoro on się tego tak boi, czekałam na jego krok, to zerwanie było wynikiem flustracji, i miało go ze tak powiem sprowokować do pokazania czy mu w ogóle na mnie zależy, bo myślałam że zwyczajnie się boi mi tych uczuć okazać, że jak zobaczy że mnie traci to jeśli kocha to mi na to odejście nie pozwoli tak łatwo, ale pozwolił i pierwsze o czym pomyślał to szukanie innej. To boli najbardziej. Twierdził że jak chciałam zerwać za pierwszym razem to coś zrozumiał itp, więc myślałam że za drugim razem dotrze do niego również to co wydarzyło się później, no ale tak jak mówicie przeliczyłam się. Bo jego uczucia nie były tak silne jak twierdził że są. Nie wracam do niego, jeśli już ma to niech się to zakończy normalną rozmową a nie pisaniem, nie ufam mu owszem, i mu zdążyłam o tym napisać, on oczywiście nie widzi problemu w niczym bo przecież ,,nie spotkał się z żadną i nie jest z żadną póki co", no ale to nie o to chodzi, tu chodzi o sam fakt, wiem, powiecie że miał prawo, ale jednak myślałam że jak ktoś był dla kogoś ważny to nie myśli tak szybko o rozglądaniu się za nowym obiektem westchnień, przynajmniej ja tak nie potrafiłam nigdy po żadnym związku nawet tym krótkim, wystarczy że mi na kimś zależało, że byłam zakochana to jakoś nie w głowie mi było patrzenie na innych, to nie chodzi o to że mam żal ze za mną nie rozpaczał, nie popadł w żałobę jak to piszecie, tylko zwyczajnie że nie potrzebował nawet dwóch tygodni by ochłonąć, to jest bolesne. Jakby to co między nami było nie znaczyło nic, tym bardziej że dobrze wiedział że ja w tym czasie siedziałam i martwiłam się o mamę, a nie latałam po imprezach i się dobrze bawiłam. Gdyby tak było to bym rozumiała że czuje się zraniony i stara się szukać innej, by sobie odbić że z nim zerwałam ale on dobrze wiedział jaka ja jestem, że takie rzeczy przeżywam, bo mu opowiadałam jak po każdym chłopaku długo dochodziłam do siebie, nie chciałam z nikim być, więc po ludzku mi przykro. Nie musicie tego rozumieć, możecie to to oceniać jak chcecie, w końcu znacie sytuacje i mnie tylko z tego co tu piszę, nieważne, już nic nie jest ważne. Rozmowa da mi ulgę że wszystko z siebie wyrzucę twarzą w twarz a nie smsem, przynajmniej będę mogła zapamiętać jego reakcje na to, ja zdaje sobie sprawę że to być może się skończy, bo bez zaufania to nie ma szans już wypalić, ale pozbędę się poczucia że to ja to zakończyłam, i stanie się to wspólną decyzją jeśli już, i może dzięki temu będzie łatwiej potem, bez myśli, że może on ma do mnie jakiś żal, że zerwałam.

Facepalm
3 strony nawalalas tu jaki z niego gnoj a teraz idziesz sie spotkac ?
Idz spotkaj sie
Pożebrzesz przez nastepne kilka miesiecy o jego uwage az on kompletnie zniszczy cie mentalnie a na koniec w d..e kopnie i powie ze sie nieszanowalas bo wszystko dalas jak pierwsza lepsza
Albo lepszy scenariusz..
W koncu niby zaufasz -ale oczywiscie bez pigulki bo szkodzi-zajdziesz z nim w ciaze i bedziesz sie z nim uzerac reszte zycia

[Camillie32]

Napisane przez Flashdance

Nic co tu napiszemy nie zmieni jej zdania. Od początku chciała się z nim skontaktować, szukała tylko pretekstu. Nie wypaliło z dniem kobiet i mężczyzn to wymyśliła że sprawdzi czy wchodził na portal randkowy.

Może i trudno patrzy się tak z boku jak kobieta marnuje sobie życie, podejmując ujowe decyzje. Ale to jej życie i wybory.

Tak przy okazji strasznie ciężko czyta się ten słowotok. Popracuj nad wyrażaniem własnych myśli, emocji, bo powtarzasz to samo po kilka razy, często sama sobie przeczysz, nie dziwię się że masz problemy w komunikacji jeśli w rozmowie na żywo jesteś tak samo chaotyczna.

Dokładnie, odpowiedzi tutaj nie mają sensu, bo żadna nie jest przyjmowana do wiadomości.

[TakaJa7]

Ja nie chcę do niego wracać. Chce żeby to zakończylo się tak, bym nie czuła że ja coś zakończyłam. Tylko nie wiem jak to odwrócić tak, żeby nie było że ja to zakończyłam rozumiecie. A on ciągle to zwala tak, że to ja chcę zakończyć, albo że ja zerwałam, przez co potem tylko czuje się jakaś winna. Jeszcze się nie spotkałam z nim, ale może jutro, nie wiem co mam zrobić, nie będę kłamać że nic do niego już nie czuję bo czuję, i boje się tego spotkania ale macie rację, ja wciąż łudzę się że nagle on do mnie poczuje coś wyjątkowego, a przecież jakby miał poczuć to już by się to stało.

Jemu przeszkadza z tego co mówi to, że nie chce się rozwijać tak jak on, i że jak chce być częścią jego życia to muszę być otwarta na zmiany, i iść razem z nim do przodu zamiast nie robić nic, chodzi mu o prawko że nie robię, o pracę że szukam lepszej, że nie chciałam pójść dalej do szkoły i się uczyć, a on by chciał bym miała lepsze wykształcenie najwidoczniej bo on sam ma, i jego była też miała. Mam wrażenie że on wciąż myśli o byłej choć się do tego nie przyzna, ale parę razy przygadal coś o niej, że miała dystans i się śmiała z czegoś, a ja to się obrażam, i że ona go motywowala mówiąc że czegoś tam nie umie i to było super, bo mógł się dzięki temu uczyć czegoś nowego heh. Zwróciłam mu uwagę że zawsze może próbować do niej wrócić itp to oczywiście twiedzi że on się wyleczył z niej itp. coś czuję że wciąż nie, i że dlatego mnie usilnie chce zmieniać bym nie była gorsza niż ona, bo wstyd mu mieć gorszą dziewczynę najwidoczniej co nie jest wykształcona jak on, i nie ma takich ambicji by się rozwijać heh.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez TakaJa7

Ja nie chcę do niego wracać. Chce żeby to zakończylo się tak, bym nie czuła że ja coś zakończyłam. Tylko nie wiem jak to odwrócić tak, żeby nie było że ja to zakończyłam rozumiecie. A on ciągle to zwala tak, że to ja chcę zakończyć, albo że ja zerwałam, przez co potem tylko czuje się jakaś winna. Jeszcze się nie spotkałam z nim, ale może jutro, nie wiem co mam zrobić, nie będę kłamać że nic do niego już nie czuję bo czuję, i boje się tego spotkania ale macie rację, ja wciąż łudzę się że nagle on do mnie poczuje coś wyjątkowego, a przecież jakby miał poczuć to już by się to stało.

Jemu przeszkadza z tego co mówi to, że nie chce się rozwijać tak jak on, i że jak chce być częścią jego życia to muszę być otwarta na zmiany, i iść razem z nim do przodu zamiast nie robić nic, chodzi mu o prawko że nie robię, o pracę że szukam lepszej, że nie chciałam pójść dalej do szkoły i się uczyć, a on by chciał bym miała lepsze wykształcenie najwidoczniej bo on sam ma, i jego była też miała. Mam wrażenie że on wciąż myśli o byłej choć się do tego nie przyzna, ale parę razy przygadal coś o niej, że miała dystans i się śmiała z czegoś, a ja to się obrażam, i że ona go motywowala mówiąc że czegoś tam nie umie i to było super, bo mógł się dzięki temu uczyć czegoś nowego heh. Zwróciłam mu uwagę że zawsze może próbować do niej wrócić itp to oczywiście twiedzi że on się wyleczył z niej itp. coś czuję że wciąż nie, i że dlatego mnie usilnie chce zmieniać bym nie była gorsza niż ona, bo wstyd mu mieć gorszą dziewczynę najwidoczniej co nie jest wykształcona jak on, i nie ma takich ambicji by się rozwijać heh.

Nie no, przestań się oszukiwać. Chcesz wrócić.
Zresztą szukanie kontaktów z byłymi (kiedy nic nie przemawia za szukaniem takiego kontaktu) to są zawsze albo chęci powrotu, albo chęci zaliczenia (to u panów, jak akurat celibat przestaje im pasować).

[xfrida]

ale co to za roznica czy to ty zakonczylas czy on
nie pasujecie do siebie ty zakonczylas on zaakceptowal nie ma nad czym sie rozwodzic i nie ma po co zmieniac tej decyzji
czy ty nie widzisz co sama tu piszesz?przeciez ta relacja to jest meczenie kota ,wogole wam nie po drodze,po co chcesz nadal urzadzac jakies gierki,on chce zebys byla innym czlowiekiem ty chcesz zeby on byl inny ,po co upierasz sie przy dalszej relacji z nim?
on jest jaki jest ty jestes jaka jestes poszukaj kogos kto bedzie ci bardziej odpowiadal nie musisz byc z pierwszym lepszym facetem ktory okazal ci zainteresowanie
z tej znajomosci nie wyniknie nic dobrego ,zmarnujesz tylko nastepne miesiace i przedluzysz konanie tego co juz mozna dzis praktycznie pogrzebac
poprostu reanimujesz trupa

[magdalenaCat]

Widzisz więc że wcale nie pasuje mu twoja osoba, w jego oczach wypadasz gorzej niż ex więc ciągle cię porównuje, chce żebyś podciągnęła się do tego samego poziomu. Nie zakochał się w tobie i nie zakocha nawet jeżeli spełnisz wszystkie “wymagania” więc niech spada. Po prostu głośno sobie kalkuluje na ile opłaca mu się związek z tobą. Tu nie ma zauroczenia. Jak pojawi się lepszą opcja to prawdopodobnie pójdziesz w odstawkę.

[TakaJa7]

Ech, te ostatnie wasze komentarze mnie trochę otrzeźwiły. Kurde, najgorsze jest to, że ja się z wami zgadzam, bo też tak uważam, że zwyczajnie nie pokochał mnie taka jaka jestem, tylko wielce pokocha jak zmienię w sobie to czy tamto, jak podciągnie się do poziomu jego byłej czy tam jego samego, zacznę się rozwijać, zrobię prawko, będę przynosić hajs w zębach, by czasem on nie musiał na mnie wydawać swojego. Jemu się nie podoba że nie ma mam ambicji, tylko nie każdy ma ochotę i potrzebę zmieniać się, żaden z moich chłopaków nie oczekiwał ode mnie tyle co on, a potrafili powiedzieć że mnie kochają, i planowali ze mną przyszłość, więc nie jest niemożliwe by nie można było się we mnie zakochać taką jaką jestem. A on nawet nie potrafił powiedzieć że mnie kocha, tylko czeka aż spełnię jego wymogi.

Niby dla was nie robi różnicy kto zerwał, ale ja mam jakieś dziwne poczucie winy później, że on zawsze może powiedzieć że ,,to ja go rzuciłam ", jako wytłumaczenie zakończenia tej relacji, zamiast prawdy, że zwyczajnie mnie nie darzy uczuciem taką jaką jestem, choć twierdzi że darzy, a daje mi jakieś ultimatum że albo chce być częścią jego życia i iść z nim po przodu a więc otworzyć się na zmiany, bo one są częścią jego życia więc jak ja chcę być to też muszę ruszyć do przodu, albo że to koniec. No więc na podstawie tego ultimatum które mi postawił mam pole do popisu by to odwrócić tak, żeby było że to on to zakończył, chciałabym by odpisać jakoś tak, by mu poszło w pięty ale jednocześnie z klasą, żeby poczuł na sam koniec który jest raczej pewny, że traci wartościową kobietę a nie ,, łatwą desperatke" za którą być może mnie ma. Po co mi to? Po to by poczuć się dobrze mimo tego rozstania, a nie jak idiotka która była łatwa a że nie miała ambicji na życie to on jej nie chce.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez TakaJa7

Ech, te ostatnie wasze komentarze mnie trochę otrzeźwiły. Kurde, najgorsze jest to, że ja się z wami zgadzam, bo też tak uważam, że zwyczajnie nie pokochał mnie taka jaka jestem, tylko wielce pokocha jak zmienię w sobie to czy tamto, jak podciągnie się do poziomu jego byłej czy tam jego samego, zacznę się rozwijać, zrobię prawko, będę przynosić hajs w zębach, by czasem on nie musiał na mnie wydawać swojego. Jemu się nie podoba że nie ma mam ambicji, tylko nie każdy ma ochotę i potrzebę zmieniać się, żaden z moich chłopaków nie oczekiwał ode mnie tyle co on, a potrafili powiedzieć że mnie kochają, i planowali ze mną przyszłość, więc nie jest niemożliwe by nie można było się we mnie zakochać taką jaką jestem. A on nawet nie potrafił powiedzieć że mnie kocha, tylko czeka aż spełnię jego wymogi.

Niby dla was nie robi różnicy kto zerwał, ale ja mam jakieś dziwne poczucie winy później, że on zawsze może powiedzieć że ,,to ja go rzuciłam ", jako wytłumaczenie zakończenia tej relacji, zamiast prawdy, że zwyczajnie mnie nie darzy uczuciem taką jaką jestem, choć twierdzi że darzy, a daje mi jakieś ultimatum że albo chce być częścią jego życia i iść z nim po przodu a więc otworzyć się na zmiany, bo one są częścią jego życia więc jak ja chcę być to też muszę ruszyć do przodu, albo że to koniec. No więc na podstawie tego ultimatum które mi postawił mam pole do popisu by to odwrócić tak, żeby było że to on to zakończył, chciałabym by odpisać jakoś tak, by mu poszło w pięty ale jednocześnie z klasą, żeby poczuł na sam koniec który jest raczej pewny, że traci wartościową kobietę a nie ,, łatwą desperatke" za którą być może mnie ma. Po co mi to? Po to by poczuć się dobrze mimo tego rozstania, a nie jak idiotka która była łatwa a że nie miała ambicji na życie to on jej nie chce.

Ale bredzisz
Aż mi się przypomniała scena z serialu. "Zostawiłaś mnie. Możemy do siebie wrócić na chwilę? Wtedy ja zostawię ciebie. Bo zawsze to ja zostawiałem, więc nie chcę tego psuć".

[TakaJa7]

Może i bredzę,pisze tu ciągle w emocjach i wiem, że jest to chaotyczne i przepełnione toksycznością, bo to wszystko stało się jakieś toksyczne nagle, straszne to jest, że jeszcze tak niedawno cieszyłam się że go poznałam, byłam szczęśliwa a dziś zarywam nocki bo albo płacze (nie tylko z jego powodu bo mam też inne problemy które mnie dołują) albo rozmyślam albo mnie ogarnia jakaś irracjonalna panika, że to się tak szybko kończy, że przecież dopiero co się zakochałam i już muszę zapomnieć bo on on nie czuje tego co ja, na co wskazuje jego zachowanie i słowa.

[ColourTheSmallOne]

Po prostu mu napisz na odchodne, że go żegnasz i zablokuj. Bo rzeczywiście zachowujesz się jak desperatka. Naprawdę chcesz latać za facetem, który oprócz tego wszystkiego, co już wcześniej napisałaś, jeszcze porównywał cię do byłej i dawał do zrozumienia, że nie jesteś dla niego wystarczająco dobra? Sama przyznałaś, że można cię kochać za to, jaką jesteś. Nie żebrz już o jego uczucie czy o to, żeby się nad tobą użalil i przyznał, że cię nie pokochał. On to pewnie wie. Naprawdę nie masz w sobie złości na niego, żeby unieść się dumą i pokazać mu, że tak, ty zrywasz i nie chcesz już żadnych spotkań i powrotów?