Pchły - WĄTEK ZBIORCZY

[rzastin]

Napisane przez Mary_Q

aaaaaa wiem zapomnilam dopisac! mi weterynarz powiedizla,ze te wsyztkie szampony przeciw pchlom guzik daja i zeby ich nie stosowac ani kropelek bo drozej wychodzi,ze najlepiej te obrozki przeciwpchlom ja mam firmy bayer i zaplacilam za nia 60 czy tam 70 zl a jest ona na 7 miesiecy

U szczeniaków nie można stosowac obróżek przeciwpchelnych- to niekorzystnie wpływa na rozwój węchu- tak powiedział "mój" weterynarz. Krople są chyba najlepsze, ale zauważyłam, że im droższe, tym lepsze Najlepsze ma Bayer- w przypadku tego specyfiku ma on takie samo stężenie we wszystkich trzech wariantach /małe, średnie, duże rasy psów/ więc chociaż Scot to mała rasa, kupuję krople dla średniej- wychodzi ekonomiczniej, tylko trzeba dobrze i niezbyt długo przechowywać "drugą porcję".

[aferka]

Napisane przez rzastin

Krople są chyba najlepsze, ale zauważyłam, że im droższe, tym lepsze

Nie zgadzam sie. Nasz weterynarz powiedział, że od dobrych 2 lat nie poleca np. Frontline (który my zawsze stosowaliśmy), bo okazuje sie coraz mniej skuteczny. W tym roku po raz pierwszy kupiliśmy Fiprex - i jak do tej pory nie mamy na co narzekać - ani kleszczy, ani pcheł - a dużo tańszy.
Obróżki - jakoś nie jestem do nich przekonana, ale to może dlatego, że w przypadku bassetów okazały sie nieskuteczne (obróżka na szyi - a pchły na ogonie buszowały - troche duza odległość między obróżką a końcem psa ).
Poza tym raczej niewskazane jest dotykać obróżek, co przy mojej manii głaskania, pieszczenia itd. jest raczej nie do wyegzekwowania .

[Mary_Q]

dzieki z ainfo
w takim razie kupie kropelki,tez mi sie bnardzo nie podba obrozka ze wzgl, na wyglad,to z enie mozna glaskac?! no i odleglosc od konca do drugiego u mojego opsa jest heh ogromna ,ale mi wet powiedizal,ze obroza taniej i skuteczniej dziala bo przenika przez skore,heh ;/0 bylo to kilka miechow temu a jeszcze tej obrozki nie zalozylam

[rzastin]

Tylko też nie wiem, czy te krople moga być stosowane u szczeniąt.

[esfira]

Napisane przez rzastin

Tylko też nie wiem, czy te krople moga być stosowane u szczeniąt.

skoro szczenię ma pchły, to lepiej zastosować- pchły przenoszą choroby i moga doprowadzić do anemii, zresztą spytaj sie weta lub przeczytaj na ulotce

[thaitii]

Witam W moim domu zagnieździły się pchły. Sama je przyniosłam (nie mam zielonego pojęcia jak i skąd). I to ja jestem ich "najsmaczniejszym" kąskiem. Co robić? Przebierałam się już dziś ze 3 razy a one nadal powracają. Właśnie zabiłam jedną na ręce Dodam, że mam kotka, ale jakoś nie zauważyłam, żeby się drapał. Pomóżcie mi! Jak mam się ich pozbyć???

[thaitii]

No więc pcheł się pozbyłam Pomyślałam, że napiszę w jaki sposób, bo może kiedyś któraś z Was będzie miała podobny problem. Poszłam do weterynarza z moim kotem, weterynarz przepisał mu jakąś posypkę. Cały dom spryskałam środkiem przeciwpchelnym. Ubranie wytrzepałam na dworzu, po czym wrzuciłam do pralki. Po tym wszystkim wzięłam gorącą kąpiel... i to chyba już wszystko Po pchłach nie ma ani śladu

[sweet_anxiety]

ciesze sie, ze sie udalo pozbyc
pozdrawiam

[vilandra]

@@@@@@@@@@@

[esfira]

popsikaj matkę Frontline- te pchły sobie wedruja z matki na dzieci, więc jesli bedzie frontline na matce, to na dzieciach też wytłucze towarzystwo.
Koniecznie to zrób, bo maluchy+pchły=anemia
czy nie zastanawiałas sie nad podaniem kotce provery? skoro nie można jej złapac, to juz lepiej zaryzykować tabletki hormonalne, żeby ona tak ciągle nie rodziła- bo kotów jest i tak duzo, a częste rodzenie jest wyczerpujące dla kotki

[vilandra]

@@@@@@@@@@@

[esfira]

nie słyszałam o przeciwwskazaniach dla matki karmiącej, w końcu frontline utrzymuje sie na futrze, nie wnika do organizmu...a ewentualnie działanie uboczne napewno wyrządzi mniejsze szkody, niż pchły na maluszkach

[Viris]

Napisane przez vilandra

No i tak, ta cwaniara moja kotunia nie dała sie złapać do sterylizacji no i me sie znowu okociła. Ma 5 przecudnych kociąt. 3 biało-cynamonowe, jeden rudo-beżowy i jeden czarno -biały. Oczwiście jak będą większe porobie im zdjęcia. No, ale wracając do tematu. We wtorek skończyły 2 tyg. czyli sąjeszcze malutkie a mają pchły. W leccznicy powiedzieli mi , ze nie można kici dać kropelki na pchły dopóki maluchy nie skończą miesiąca.Widzę, że te pchły je męczą. Codziennie kilka wyłapie , ale co to jest........
Może znacie jakis sposób, środek co można zastsowac u takich maluchów

Frontline mozna stosowac u 2 dniowych kociat. Informacja sprawdzona i zawarta na opakowaniu sprayu Frontline.

[vilandra]

@@@@@@@@@@@

[Viris]

Idz do weta. Weci maja spray i krople. Moga jednorazowo Ci kociaki spsikac i w dobe wszystkie pchly zgina. Jesli trafisz na dobrego weta to za 10 zl odsprzeda Ci reszte opakowania czy cos. Ja mam flaszke frotnline ktora starcza mi na rok. Jak cos wpadaj, wypsikamy wszystkie Szkoda ze do Lodzi sie nie wybieram teraz ;/

[vilandra]

@@@@@@@@@@@

[esfira]

jest polski odpowiednik frontline- fiprex, te same składniki własciwie, a tańsze. ja na animalii kupiłam

[Viris]

Jeśli chcesz moge zadzwonic do swojej wetki. Ufam jej w 10000000%. Jakbym mogla to sama bym sie u niej leczyla, bo jest bardziej profesjonalna niz moi ludzcy lekarze. Moge zapytac co ona by radzila. Ale wg mnie 2 tygodniowe kociaki bez problemu mozna by bylo potraktowac frontilem. Ja leczylam schorzenie skory mlodych 2 tygodniowych myszoskoczkow. Dzieki temu przezyly. I zyja sobie do dzisiaj

[Laura2112]

Vil
Biedne maleństwa Ale chociaż to jest pocieszające, że nie masz takich problemów z domkami Spryciulę złap koniecznie, bo przychodzi do Ciebie, jak na porodówkę
Mam nadzieję, że za jakiś pokażesz zdjęcia maluchów
No i pozdrowienia dla Irysa, prawdziwego faceta bez jajek

[vilandra]

@@@@@@@@@@@

[Laura2112]

Wybacz, nie jestem przyzwyczajona, niestety Kita nie poczytuje jakoś wizażu Co ten brak dzwonków z Irysa zrobił!
Muchom już podziękujemy, patrz: http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...postcount=2221
Wygranej walki z pchłami i zdrowia maluchom

[Viris]

Jakbys miala wiecej chetnych na kociaki to daj znac. Do mojej wetki dzisiaj jakas baba przyniosla miot kociakow do uspienia. A oczywiscie ona ich nie uspi, tylko szukamy domkow. Jutro zaloze im tutaj watek, bo jak tylko wroce z Wawy pojade zrobic im zdjecia.
Kociakow jest 3.

[vilandra]

[@@@@@@@@@@@

[vilandra]

Napisane przez Laura2112

Wybacz, nie jestem przyzwyczajona, niestety Kita nie poczytuje jakoś wizażu Co ten brak dzwonków z Irysa zrobił!
Muchom już podziękujemy, patrz: http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...postcount=2221
Wygranej walki z pchłami i zdrowia maluchom

zgłaszam to do Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. Bronic kotce dostepu do netu

[esfira]

Napisane przez Viris

Jakbys miala wiecej chetnych na kociaki to daj znac. Do mojej wetki dzisiaj jakas baba przyniosla miot kociakow do uspienia. A oczywiscie ona ich nie uspi, tylko szukamy domkow. Jutro zaloze im tutaj watek, bo jak tylko wroce z Wawy pojade zrobic im zdjecia.
Kociakow jest 3.

wiem, jestem bez serca i brutalna, ale uwazam (nie znam sytuacji) że jeśli ktoś przynosi kociaki ślepe jeszcze, do uspienia, to powinno się je uspić. Bo i tak jest strasznie dużo kociąt i trudno znaleźć im dobry dom. I czasem lepiej humanitarnie zabic takie nowonarodzone kocieta, bo to zwiększa innym szanse na przeżycie-i tak nie wszystkie znajdą dom.
A dla bezdomnego kota życie nie jest darem

[Viris]

Tylko ze one juz mialy otwarte oczy...
Ja bym te babe uspila zeby wreszcie swoja kotke wysterylizowala.

[Laura2112]

Napisane przez vilandra

zgłaszam to do Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. Bronic kotce dostepu do netu

Nie bronię i mam tonę zdjęć na dowód Tak więc pozostają straty moralne Irysa, może wywalczysz odszkodowanie za terapeutę

[vilandra]

@@@@@@@@@@@

[esfira]

Napisane przez vilandra

Osobiście nie miałabym sumienia Widziałaś kiedys tuż narodzone maluchy z mamą? Widok bardzo wzruszający. Maluchy umyte, przy cycu a mama ( przynajmniej moja kotunia) zakrywała je łepkiem, łapciami, nózkami , jak mogła tak je chowała. No i jak tu zabrac..............

nie wiem, co ja bym zrobiła...
ale przykład z zycia wzięty- bezdomna kotka okociła się u kolezanki pod balonem. Radziłam- "weź je i uspij, potem wysterylizujemy matkę", kolezanka "nie, nie, dam im zyć, znajdę domy, a ty to bys chciała tylko wszystko usypiać "
Tłumaczyłam, że ma małe szanse, żeby znaleźc im domy, że jest i tak kociąt od groma i nie ma co szukac im domow, bo mało kto chce kociaki spod balkonu. Ona sie uparła, że nie i już.

Finał był taki, że jakiś "zyczliwy" człowiek je potopił. Czasem eutanazja to mniejsze zło. Gdyby wszystkie kocieta "z przypadku" były usypiane, to by było mniej kotów w schroniskach. Ale moż eto tylko moje podejście, w końcu nie raz w zyciu bede musiała takie kocięta uśpić, bo studiuję weterynarię.

[vilandra]

@@@@@@@@@@@