"Superniania" z tvn- co myslicie??

[Alien]

Napisane przez sylwiani

to jest właśnie ten wątek, tylko druga strona

Sylwiani to chodziło o coś innego. Zaczynał powstawac drugi wątek na ten temat teraz zostały połaczone.

[sylwiani]

Napisane przez Alien

Sylwiani to chodziło o coś innego. Zaczynał powstawac drugi wątek na ten temat teraz zostały połaczone.

dobrze wiedzieć

[sylwi_2005]

Super Niania jest własnie u mnie w miescie i to w bloku obok . Juz sie nie moge doczekac tego odcinka bo mama niesfornego chłopca jest znajoma mojego męża. Podobno dziecko na tydzień przed przyjazdem całej ekipy tvn-u zrobiło sie super grzeczne i teraz jest problem

[anah]

Napisane przez sylwi_2005

Podobno dziecko na tydzień przed przyjazdem całej ekipy tvn-u zrobiło sie super grzeczne i teraz jest problem

Przebiegły malec. Ma wyczucie chwili Dobre

Całkiem zapomnniałam, że powstał wątek o super niani. Brak czasu daje o sobie znać

Oglądałam tylko 3 odcinki, ale stwierdzam, ze choć moje dziecko to nie aniołek, ale jeszcze do superniani sie nie kwalifikuje.

[sylwiani]

Napisane przez anah

Przebiegły malec. Ma wyczucie chwili Dobre

Całkiem zapomnniałam, że powstał wątek o super niani. Brak czasu daje o sobie znać

Oglądałam tylko 3 odcinki, ale stwierdzam, ze choć moje dziecko to nie aniołek, ale jeszcze do superniani sie nie kwalifikuje.

ja właśnie oglądam w celach pokrzepiających

[poulette]

Napisane przez sylwiani

ja właśnie oglądam w celach pokrzepiających

I takie podejscie mi sie podoba !

[agatha_c]

Własnie wczoraj na TvStyle obejżałam odcinek z dwójką chłopców i musze przyznac że bardzo mi i mojemu TŻ się przydał. Utwierdził mnie w przekonaniu że robie dobrze a zaczynałam miec wątpilowości, bo moje otoczenie twierdziło że nie mam serca, powinnam by bardziej pobłażliwa. Mam 2 letniego synka i niektóre sceny no żywcem wycięte z naszego życia ... wpadanie w histerie, spanie z rodzicami, nawet kare wymysliłam podobną. Mój TŻ uważał że przesadzam że nic się nie stanie jak młody z nami śpi (tzn zasypia w łóżeczku ale w nocy przychodzi) że jak ryczy to trzeba zrobic wszystko żeby się uspokoił a że niby ja tylko podsycam histerie, że po co te całe ceregiele z karami klaps wystarczy a wogóle to ja się czepiam bo mamy takie grzeczne dziecko itd. A wczoraj zobaczyłam że robie dobrze TŻ podobnie nawet obiecał że sam będzie musiał popracowa na sobą.
Program spoko szkoda tylko że że tak kiczowato opakowany.

[Impersona]

My od niani odgapiliśmy karne miejsce. Jak mały wpada w histerię (przechodzimy właśnie bunt dwulatka), to prowadzimy go na kanapę do jego pokoju i może przyjśc dopiero jak się wypłacze. Przychodzi grzeczny, daje buziaka, skuteczne

[DC75]

Moje Drogie!

Po pierwsze od dzisiaj jestem wizażanką więc Was cieplutko witam.

Jeżeli chodzi o nianię to dałabym jej "Oskara" za te metody. Jestem mamą 2 letniego Gabriela i problemy z histerią czy wymuszaniem wyleczyłam bardzo szybko poprostu go ignorując. Wiedziałam żeby tak robić jeszcze zanim się urodził . Był naprawdę grzecznym chłopcem oczywiście z małymi wpadkami ale wtedy nie byłby dzieckiem tylko tresowanym króliczkiem. "BYŁ" bo niestety problem powrócił ze zdwojoną siłą trzy miesiące temu. Powód bardzo prosty: MŁODSZA SIOSTRA!!! Kinga ma w tej chwili 3 m-ce a mój syn za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę. Zaczęłam intensywniej stosować metody niani i efekty są, ale nie dzieje się to z dnia na dzień niestety. Jezeli chodzi o jego zazdrość o siostrę to muszę dodać że ani razu nie widziałam żeby był w stosunku do niej agresywny lub niemiły. Wprost przeciwnie. Jednak kosztuje mnie to dużo pracy bo zdecydowanie więcej czasu poświęcam synowi mówiąc mu jak bardzo go kocham, bawiąc się znim i dużo rozmawiając. Poza tym przy metodzie niani trzeba naprawdę bardzo dużo dziecko chwalić za nawet naprawdę niewielki osiągnięcia (nawet lepszy efekt niż kara).

Na koniec jeszcze kwestia klapsów w pupę. Oczywiście zdażyło mi się ale w tej samej chwili zaczęłam żałować tego co zrobiłam co kończyło się przytuleniem synka a nie np. karą. Zupełny brak konsekwencji ale cóż skoro serce mi pękało. Więc polecam metody niani i życzę naprawdę DUŻO cierpliwości

[marta301]

Śledzę super nianię chyba od początku i muszę przyznac że bardzo mi się podobają metody niani, sama próbuję je wcielac w życie. Mam 1,5 rocznego synka i to jest ten moment aby zacząc świadomie i konsekwentnie uczyc małego zasad. Niestety dziecię jest strasznie uparte i potrafi wpadac w histerię z byle powodu. Już wcześniej próbowalam jego napady złości ignorowac, jednak nigdy nie miałam pewności że postępuję dobrze i nie wyrządzam tym dziecku krzywdy, bo może powinnam np wziąc na ręce czy przytulic i starac się go uspokoic. Teraz już wiem z całą pewnością że postępuję słusznie, dziecku nic się dzieje zlego, ja nie mam wyrzutów sumienia. A i zauważyłam że metoda skutkuje bo "napady" trwają krócej niż kiedyś. Co ważniejsze mąż mnie w tym popiera i dopinguje i też stosuje zasady niani .

[poulette]

Napisane przez DC75

Moje Drogie!

Po pierwsze od dzisiaj jestem wizażanką więc Was cieplutko witam.

Jeżeli chodzi o nianię to dałabym jej "Oskara" za te metody. Jestem mamą 2 letniego Gabriela i problemy z histerią czy wymuszaniem wyleczyłam bardzo szybko poprostu go ignorując. Wiedziałam żeby tak robić jeszcze zanim się urodził . Był naprawdę grzecznym chłopcem oczywiście z małymi wpadkami ale wtedy nie byłby dzieckiem tylko tresowanym króliczkiem. "BYŁ" bo niestety problem powrócił ze zdwojoną siłą trzy miesiące temu. Powód bardzo prosty: MŁODSZA SIOSTRA!!! Kinga ma w tej chwili 3 m-ce a mój syn za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę. Zaczęłam intensywniej stosować metody niani i efekty są, ale nie dzieje się to z dnia na dzień niestety. Jezeli chodzi o jego zazdrość o siostrę to muszę dodać że ani razu nie widziałam żeby był w stosunku do niej agresywny lub niemiły. Wprost przeciwnie. Jednak kosztuje mnie to dużo pracy bo zdecydowanie więcej czasu poświęcam synowi mówiąc mu jak bardzo go kocham, bawiąc się znim i dużo rozmawiając. Poza tym przy metodzie niani trzeba naprawdę bardzo dużo dziecko chwalić za nawet naprawdę niewielki osiągnięcia (nawet lepszy efekt niż kara).

Na koniec jeszcze kwestia klapsów w pupę. Oczywiście zdażyło mi się ale w tej samej chwili zaczęłam żałować tego co zrobiłam co kończyło się przytuleniem synka a nie np. karą. Zupełny brak konsekwencji ale cóż skoro serce mi pękało. Więc polecam metody niani i życzę naprawdę DUŻO cierpliwości

Witamy na forum.
Mysle, ze to co robisz jest dobre, tylko trzymaj sie konsekwentnie swoich zasad, a na pewno osiagniesz sukces wychowawczy, czymkolwiek on dzisiaj jest...
W kazdym razie : powodzenia, bo to nie jest proste!

[poulette]

Napisane przez marta301

Śledzę super nianię chyba od początku i muszę przyznac że bardzo mi się podobają metody niani, sama próbuję je wcielac w życie. Mam 1,5 rocznego synka i to jest ten moment aby zacząc świadomie i konsekwentnie uczyc małego zasad. Niestety dziecię jest strasznie uparte i potrafi wpadac w histerię z byle powodu. Już wcześniej próbowalam jego napady złości ignorowac, jednak nigdy nie miałam pewności że postępuję dobrze i nie wyrządzam tym dziecku krzywdy, bo może powinnam np wziąc na ręce czy przytulic i starac się go uspokoic. Teraz już wiem z całą pewnością że postępuję słusznie, dziecku nic się dzieje zlego, ja nie mam wyrzutów sumienia. A i zauważyłam że metoda skutkuje bo "napady" trwają krócej niż kiedyś. Co ważniejsze mąż mnie w tym popiera i dopinguje i też stosuje zasady niani .

I tak trzymac !

[DC75]

Napisane przez poulette

Witamy na forum.
Mysle, ze to co robisz jest dobre, tylko trzymaj sie konsekwentnie swoich zasad, a na pewno osiagniesz sukces wychowawczy, czymkolwiek on dzisiaj jest...
W kazdym razie : powodzenia, bo to nie jest proste!

dziekuję za życzenia, chociaż naprawdę z moim gagatkiem to nie łatwa sprawa i strasznie się muszę pilnować. Niestety w moim otoczeniu kobietki nazywają mnie "super nianią" niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu. Ich zasada to : "tyłek nie szklanka nie stłucze się". Więc tak na dobrą sprawę muszę jescze udowadniać wszystkim że mam rację a mój syn mi tego nie ułatwia No nic będzie dobrze muszę się tylko trzymać.

[sylwiani]

Napisane przez DC75

dziekuję za życzenia, chociaż naprawdę z moim gagatkiem to nie łatwa sprawa i strasznie się muszę pilnować. Niestety w moim otoczeniu kobietki nazywają mnie "super nianią" niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu. Ich zasada to : "tyłek nie szklanka nie stłucze się". Więc tak na dobrą sprawę muszę jescze udowadniać wszystkim że mam rację a mój syn mi tego nie ułatwia No nic będzie dobrze muszę się tylko trzymać.

mam troje dzieci i jeśli bym się przejmowała tym, co ludzie powiedzą (przy pierwszym się jednak przejmowałam), to byłabym już pewnie siwa i garbata
ważne, by być samemu przekonanym o tym, że mamy rację, a przekonania innych, to już ich prywatna sprawa

[mmena]

Nie podoba mi sie. Ani program, ani niania.
Program zbyt szybko przechodzi ze stadium diabelka do stadium aniolka. Dziecko, ktore ucieka na spacerze i nie reaguje na polecenia taty nie bedzie za kare szlo grzecznie z tata za reke. A przynajmniej nie od razu. Na to potrzeba czasu. Na poczatku dziecko sie rzuca, krzyczy, placze, kopie itp. Tymczasem w programie zmiana jest niemalze blyskawiczna.
Niania jest zimna i pozbawiona uczuc persona. W moich oczach. Ogladalam tylko jeden odcinek, wiec moge sie mylic. W odcinku, ktory widzialam ani razu sie nie usmiechnela, nie przytulila dzieci, ani nie rozmawiala z nimi. Jakby nie istnialy. No i to zdjecie z billboardow - zacieta mina i palec wzniesiony do gory. Za chwile zejdzie z plakatu, da klapsa i nakrzyczy.
Drazni mnie jej mimika. Przyleciala z kosmosu i pierwszy raz w zyciu widziala przedstawione sytuacje. Zdziwienie i groza, ktore maluja sie kazdorazowo na jej twarzy sa smieszne. Zdaje sie, ze jest psychologiem, przedstawione sytuacje powinny byc dla niej norma - to wlasnie z takimi sie styka na codzien, nie z grzecznymi aniolkami.
I ostatnie - jesli uwaza, ze rodzice robia cos nie tak to nie moze w zaden sposob pouczac ich przy dzieciach. A ona albo z dezaprobata kiwa glowa robiac mine, albo wrecz omawia ich bledy nie przejmujac sie towarzystwem dzieci.

[irene29]

no nie wiem czy wszystko jest ukartowane...,ale napewno nie uwierze w taką szybką przemiane z diabłów w aniołki... na to trzeba o wiele więcej czasu niz 2 czy 3 tygodnie!!!ale dziś to naprawde byłam w ogromnym szoku...az patrzec nie mogłam jak ci chłopcy traktowali swoja mame!!!ciekawe skąd czerpią wzorce???i to słownictwo!!! musze zacząc chyba doceniać mojego "diabełka" hehehe on nie dorasta im do piet!!!na szczęście..

[Mariqa]

Napisane przez Magikowa

opis programu mialam program rozrywkowy - i tak chyba jest, ukartowane, nagrane, zly poczatek dobry koniec jak w dobrym filmie

a zatem skąd to oburzenie , skoro rozrywkowy?. ta cała "rozrywkowa" otoczka jest chyba po to, by dotrzeć do szerszego grona odbiorców- przy okazji przemycane są dość wartościowe treści - wystarczy odsiać ziarno od plew

Napisane przez Magikowa

zbyt pieknie i zbyt szybko dzieci z wrednych gówniarzy (o mamo jak bym miala takie dziecko bym chyba zabila, naprawde) do aniolkow

naprawdę?
takie teksty czynią ten program bardziej wiarygodnym

[Alien]

Napisane przez Magikowa

witam serdecznie, to moj pierwszy post

trafilam tutaj, poniewaz zaczelam szukac czegos nt programu superniania

dla ne to wszystko ukratowwane ,
zbyt pieknie i zbyt szybko dzieci z wrednych gówniarzy (o mamo jak bym miala takie dziecko bym chyba zabila, naprawde) do aniolkow

wszystko jest ukartowane inagrane

jak bym miala takie dziecko byloby mi wstyd wystapic w takim programie
widac po mieszkaniach, w jakis ma sie akcja, ze to są ludzie zamożni , zapracowani, widocznie nie majacy czasu na dzieci

dzisiaj obejrzalam pierwszy raz program
szczeka mi opadala, ale opis programu mialam program rozrywkowy - i tak chyba jest, ukartowane, nagrane, zly poczatek dobry koniec jak w dobrym filmie

Mogłabym napisać to co Mariqa powyżej ale nie bede sie powtarzać.

Widac, że nie czytalaś tego wątku. Tu wypowiadala się dziewczyna, która brala udział w tym programie i nie do końca wszystkie te rodziny są zamożne. Co do zapracowania to większość rodziców jest teraz zapracowanych co nie musi byc równoznaczne z brakiem czasu dla dzieci.

Ty dzieci nie masz ??

A co do programu to mi się wydaje, że to jest tak, że niania jest tam przez dwa tygodnie a scenka końcowa jest po miesiącu od wyjazdu niani.

[anah]

Dzisiaj oglądałam powtórkę wczorajszego odcinka (nie całą niestety, moje dziecię nie pozwala mi oglądać tv, chyba wyczuła, że to super niania).
Takiej diabelskiej trójki to jeszcze nie było. Niania miała racje, ze rodzice sami zapracowali na to jak ich dzieci się zachowują, ale tej mamy to mi było żal w pewnym momencie. Nawet człowiek sie nie zorientuje jak wychowa dziecko, które go bije i wyzywa. Szok

[Angie144]

Witam, nie przeczytałam całego wątku - przyznaję się bez bicia.
"Supernianię" oglądam niemal co tydzień, program ciekawy choć trochę sztuczny (zagraniczna wersja bardziej mi się podobała).
Nie sądzę by efekty niani szkolenia było widać aż tak szybko jak w tym filmie, ale takowe na pewno są. Te metody wydają mi się na prawdę dobre, może nie do końca z tym dawaniem klapsów się zgadzam - ja byłam troszkę inaczej wychowywana i nie uważam by mały klapsik za karę od rodziców pozostawił jakieś złe wspomnienia i skrzywił moją psychikę, bez przesady!
Spodziewamy się z TŻ dzieciątka i już teraz zastanawiamy się jak to zrobić by je dobrze wychować - to jest cholernie trudne zadanie!! Program oglądamy razem z rodzinką, często lecą jakieś komentarze a z nich wyłaniają się dyskusje. Każdy nam mówi - jasne, my też mówiliśmy że nasze dzieci będziemy inaczej wychowywać a później się zmianie zdanie (ich dzieci to niezłe gagatki).
Boję się czy czasem jak już będziemy mieć nasze maleństwo będziemy tak samo ślepo zapatrzonymi w nie rodzicami jak np. moja siostra, która córci pozwala na wszystko i nie widzi kompletnie jej rozkapryszenia. Mam nadzieję, że będziemy potrafili być tak konsekwentni od początku jak niektóre z Was wizażanki - podziwiam i pochwalam!!
Powiedzcie mi tylko od jakiego czasu powinno się wprowadzać jakiś rygor, zacząć stosować te ostrzejsze metody wychowawcze no bo wiadomo że nie od niemowlaczka...?

[poulette]

Napisane przez Angie144

Witam, nie przeczytałam całego wątku - przyznaję się bez bicia.
"Supernianię" oglądam niemal co tydzień, program ciekawy choć trochę sztuczny (zagraniczna wersja bardziej mi się podobała).
Nie sądzę by efekty niani szkolenia było widać aż tak szybko jak w tym filmie, ale takowe na pewno są. Te metody wydają mi się na prawdę dobre, może nie do końca z tym dawaniem klapsów się zgadzam - ja byłam troszkę inaczej wychowywana i nie uważam by mały klapsik za karę od rodziców pozostawił jakieś złe wspomnienia i skrzywił moją psychikę, bez przesady!
Spodziewamy się z TŻ dzieciątka i już teraz zastanawiamy się jak to zrobić by je dobrze wychować - to jest cholernie trudne zadanie!! Program oglądamy razem z rodzinką, często lecą jakieś komentarze a z nich wyłaniają się dyskusje. Każdy nam mówi - jasne, my też mówiliśmy że nasze dzieci będziemy inaczej wychowywać a później się zmianie zdanie (ich dzieci to niezłe gagatki).
Boję się czy czasem jak już będziemy mieć nasze maleństwo będziemy tak samo ślepo zapatrzonymi w nie rodzicami jak np. moja siostra, która córci pozwala na wszystko i nie widzi kompletnie jej rozkapryszenia. Mam nadzieję, że będziemy potrafili być tak konsekwentni od początku jak niektóre z Was wizażanki - podziwiam i pochwalam!!
Powiedzcie mi tylko od jakiego czasu powinno się wprowadzać jakiś rygor, zacząć stosować te ostrzejsze metody wychowawcze no bo wiadomo że nie od niemowlaczka...?

No wlasnie od wieku niemowlecego. Bo charakter dziecka i jego przyzwyczajenia ksztaltuja sie od pierwszego dnia.
Radze jednak przeczytac watek od poczatku, gdzies tam wczesniej wkleilam tekst, ktory wlasnie o tym mowi.
Powodzenia w dobrym wychowaniu.
Ja nie mam dzieci, nie wiem kiedy bede mama, czas juz najwyzszy, ale jakos caly czas mnie to przeraza, jak patrze na dzisiejsze dzieci czy mlodziez, to mysle sobie, ze to wychowywanie musi byc nie lada sztuka, skoro tylu rodzicom to nie wychodzi. Nie wiem czy jestem w stanie sobie poradzic. Zobaczymy.

[Alien]

Napisane przez Angie144

Witam, nie przeczytałam całego wątku - przyznaję się bez bicia.
"Supernianię" oglądam niemal co tydzień, program ciekawy choć trochę sztuczny (zagraniczna wersja bardziej mi się podobała).
Nie sądzę by efekty niani szkolenia było widać aż tak szybko jak w tym filmie, ale takowe na pewno są. Te metody wydają mi się na prawdę dobre, może nie do końca z tym dawaniem klapsów się zgadzam - ja byłam troszkę inaczej wychowywana i nie uważam by mały klapsik za karę od rodziców pozostawił jakieś złe wspomnienia i skrzywił moją psychikę, bez przesady!
Spodziewamy się z TŻ dzieciątka i już teraz zastanawiamy się jak to zrobić by je dobrze wychować - to jest cholernie trudne zadanie!! Program oglądamy razem z rodzinką, często lecą jakieś komentarze a z nich wyłaniają się dyskusje. Każdy nam mówi - jasne, my też mówiliśmy że nasze dzieci będziemy inaczej wychowywać a później się zmianie zdanie (ich dzieci to niezłe gagatki).
Boję się czy czasem jak już będziemy mieć nasze maleństwo będziemy tak samo ślepo zapatrzonymi w nie rodzicami jak np. moja siostra, która córci pozwala na wszystko i nie widzi kompletnie jej rozkapryszenia. Mam nadzieję, że będziemy potrafili być tak konsekwentni od początku jak niektóre z Was wizażanki - podziwiam i pochwalam!!
Powiedzcie mi tylko od jakiego czasu powinno się wprowadzać jakiś rygor, zacząć stosować te ostrzejsze metody wychowawcze no bo wiadomo że nie od niemowlaczka...?

Wiadomo, że dziecko które się urodzi wymaga innej opieki niz dziecko kilkumiesięczne.
Wiadomo też, że dziecko wychowuje się od początku ale..., własnie ale z małym kilkutygodniowym niemowlakiem postepuje się zupełnie inaczej niz z dzieckiem kilkumiesięczynm czy kilkuletnim.
Zajmując się noworodkiem nalezy zwrócic uwagę, żeby za bardzo nie przyzwyczaić go do wszelkich wygód typu ciągle noszenie na rękach, czy usypianie kołysząc bo dzidziuś się przyzwyczai szybko do takich wygód i potem bedzie je skuteznie wymuszać płaczem.

Wydaje mi sie, że w czasie kiedy dziecko zaczyna się przemieszczać czyli raczkować można juz narzucić jakies bardziej "ostrzejsze" metody wychowawcze, nie zapominając przy tym, że dziecko trzeba też chwalić i pomagać mu w rozwoju osobowości i poznawaniu świata.

[sylwiani]

Napisane przez Angie144

Boję się czy czasem jak już będziemy mieć nasze maleństwo będziemy tak samo ślepo zapatrzonymi w nie rodzicami jak np. moja siostra, która córci pozwala na wszystko i nie widzi kompletnie jej rozkapryszenia. Mam nadzieję, że będziemy potrafili być tak konsekwentni od początku jak niektóre z Was wizażanki - podziwiam i pochwalam!!
Powiedzcie mi tylko od jakiego czasu powinno się wprowadzać jakiś rygor, zacząć stosować te ostrzejsze metody wychowawcze no bo wiadomo że nie od niemowlaczka...?

problem polega na tym, że tego, co widzimy u innych nie widzimy u siebie, bo niestety z boku lepiej widać, a jak się jest wewnątrz, to trzeba znaleźć czas, by wyjść i popatrzeć, a to już nie takie łatwe

[hecate]

Ja ogladam supernianie angielska i jak to ogladam to sobie mysle boze jak ja mam tu takie dziecko miec tu to ja chyba sobie chomika kupie

A babka ma swieta cierpliwosc bo kazdy by juz dawno dal klapsa w tylek i koniec.

[poulette]

Napisane przez sylwiani

problem polega na tym, że tego, co widzimy u innych nie widzimy u siebie, bo niestety z boku lepiej widać, a jak się jest wewnątrz, to trzeba znaleźć czas, by wyjść i popatrzeć, a to już nie takie łatwe

Mysle, ze bardzo trafnie to ujelas. Bravo !

[Boz]

Napisane przez hecate

Ja ogladam supernianie angielska i jak to ogladam to sobie mysle boze jak ja mam tu takie dziecko miec tu to ja chyba sobie chomika kupie

A babka ma swieta cierpliwosc bo kazdy by juz dawno dal klapsa w tylek i koniec.

Żeby to było takie łatwe zwykle klaps to dopiero początek......

[anah]

Napisane przez Angie144

Spodziewamy się z TŻ dzieciątka i już teraz zastanawiamy się jak to zrobić by je dobrze wychować - to jest cholernie trudne zadanie!! Program oglądamy razem z rodzinką, często lecą jakieś komentarze a z nich wyłaniają się dyskusje. Każdy nam mówi - jasne, my też mówiliśmy że nasze dzieci będziemy inaczej wychowywać a później się zmianie zdanie (ich dzieci to niezłe gagatki).
Boję się czy czasem jak już będziemy mieć nasze maleństwo będziemy tak samo ślepo zapatrzonymi w nie rodzicami jak np. moja siostra, która córci pozwala na wszystko i nie widzi kompletnie jej rozkapryszenia. Mam nadzieję, że będziemy potrafili być tak konsekwentni od początku jak niektóre z Was wizażanki - podziwiam i pochwalam!!
Powiedzcie mi tylko od jakiego czasu powinno się wprowadzać jakiś rygor, zacząć stosować te ostrzejsze metody wychowawcze no bo wiadomo że nie od niemowlaczka...?

Jak byłam w ciąży też takie różne myśli kłębiły mi sie w głowie. Oglądaliśmy angielską, bodajże, wersję niani i dyskutowaliśmy jak to chyba trzeba miec klapki na oczach, zeby wychować krnąbrne, niesłuchające rodziców dzieci, wymuszające wszystko płaczem, złością itd.
Teraz kiedy nasza Gabrysia skończyła 13 mies. wiem, że dopuścić do tego mozna b. łatwo. Wstarczy dziecku pozwolic na wszystko, nie mówić "nie", ulegać wymuszonemu płaczowi. Roczniak juz doskonale wie, kiedy może tak robić. Na początku na każdy płacz reagowałam podnoszeniem, przytuleniem, dawaniem do zabawy tego co chciała w danej chwili. Było mi jej żal albo chciałam mieć święty spokój. Od jakiegoś czasu (po rozmowie z TŻ), nie ulegam "wymuszeniom". Muszę być twarda (czasami to b. trudne, bo jestem raczej wrażliwa i wszystkim sie przejmuję ), bo inaczej Gabi wejdzie mi na głowę i będziemy potrzebować superniani. TŻ jest zdecydowanie bardziej stanowczy ode mnie, nawet zbyt surowy, wg mnie, ale często w kwestii "terroru" ma słuszność.

Napisane przez sylwiani

problem polega na tym, że tego, co widzimy u innych nie widzimy u siebie, bo niestety z boku lepiej widać, a jak się jest wewnątrz, to trzeba znaleźć czas, by wyjść i popatrzeć, a to już nie takie łatwe

Dokładnie tak jest

[marcelina73]

Obejrzałam kilka odcinków.
Pomysły niani w większości uważam za trafione. Jak dla mnie nie jest to nic odkrywczego, ale jak widać, wielu rodzicom taka pomoc jest potrzebna. RODZICOM. Bo te niegrzeczne dzieci to wytwór ich "wychowywania" a dokładnie - jego braku. I to im należą się klapsy a nie dzieciom.
Sama niania i formuła programu nie bardzo mi się podoba - i jedno i drugie typowa produkcja telewizyjna.
Ale ogólnie wydźwięk ma pozytywny - może niektórych rodziców skłoni do myślenia, nauczy ich czegoś, coś podpowie.

[magdanl]

Napisane przez mmena

Nie podoba mi sie. Ani program, ani niania.
Program zbyt szybko przechodzi ze stadium diabelka do stadium aniolka. Dziecko, ktore ucieka na spacerze i nie reaguje na polecenia taty nie bedzie za kare szlo grzecznie z tata za reke. A przynajmniej nie od razu. Na to potrzeba czasu. Na poczatku dziecko sie rzuca, krzyczy, placze, kopie itp. Tymczasem w programie zmiana jest niemalze blyskawiczna.
Niania jest zimna i pozbawiona uczuc persona. W moich oczach. Ogladalam tylko jeden odcinek, wiec moge sie mylic. W odcinku, ktory widzialam ani razu sie nie usmiechnela, nie przytulila dzieci, ani nie rozmawiala z nimi. Jakby nie istnialy. No i to zdjecie z billboardow - zacieta mina i palec wzniesiony do gory. Za chwile zejdzie z plakatu, da klapsa i nakrzyczy.
Drazni mnie jej mimika. Przyleciala z kosmosu i pierwszy raz w zyciu widziala przedstawione sytuacje. Zdziwienie i groza, ktore maluja sie kazdorazowo na jej twarzy sa smieszne. Zdaje sie, ze jest psychologiem, przedstawione sytuacje powinny byc dla niej norma - to wlasnie z takimi sie styka na codzien, nie z grzecznymi aniolkami.
I ostatnie - jesli uwaza, ze rodzice robia cos nie tak to nie moze w zaden sposob pouczac ich przy dzieciach. A ona albo z dezaprobata kiwa glowa robiac mine, albo wrecz omawia ich bledy nie przejmujac sie towarzystwem dzieci.

Niania jest niesamowicie przyjacielsko usposobiona, jest bardzo miłą i ciepłą osobą. Podczas nagrania odcinka w naszym domu przytulała dzieci i wiele razy mozna było odczuć, że kocha dzieci. Program w 60 minut wszystkiego nie pokaże. A jej śmieszne miny, groźna mina itp. to formuła programu. O to przecież chodzi, żeby uwypuklic co jest złe, pochwalic co dobre. Podczas nagrania wiele razy była mowa, że nie wszystkie zmiany są błyskawiczne. Potrzeba czasu i konsekwencji. Jestem z Nianią w kontakcie telefonicznym i ona doskanale wie jak daleko posunęły się zmiany od Jej wizyty. Bardzo cenię sobie Jej pomoc.

[magdanl]

Dawno tu nie zaglądałam, bo wydawało mi się, że raczej wrogo traktujecie moje posty dotyczące "kulis" programu. Ale chcę Wam jedno przekazać. Nie mam zamiaru być jakimś autorytetem itd., wiem, że sama popełniłam wiele błędów, powody ich popełnienia są bardzo złożone, nie wszystkie było widać w programie, ale to nie może mi odebrać prawa do komentowania i oceny. Mam jakieś doświadczenia, w końcu też jestem matką, i chcę się zdobytymi naukami dzielić, bo widzę zmiany po zastosowaniu metod Niani. Pisałam na forum odcinka 5 na oficjalnej stronie programu, ale napiszę i tu, że po obejrzeniu 7 odcinka jestem przerażona a zarazem szczęśliwa. Zdałam sobie sprawę, że bez interwencji Niani i zmian jakie zaszły po Jej wizycie, moi chłopcy zachowywaliby się podobnie za kilka lat i bardzo się cieszę, że trafiliśmy do programu i że to stało się teraz, kiedy chłopcy są tacy mali, że był jeszcze czas na zmiany. Widać nie wszystkie matki potrafią być dobrymi matkami "z urzędu". Mnie intuicja nie podpowiedziała jak okiełznać chłopców. Chylę czoła przed wszystkimi Wami, które to potraficie bez dodatkowych nauk.
P.S. Dla przeciwników programu - program został oceniony jako pozytywna inicjatywa również przez innych specjalistów - poparcie wyraziła np. pewna Pani psycholog dziecięca z Bydgoszczy