|
|
#91 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 535
|
Dot.: Koszatniczki
po co je mnozysz ?
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#92 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Koszatniczki
Pisałam wcześniej, że to był przypadek nie chciałam małych. Myślałam że mam 2samiczki...a tu klapa. No ale ciesze się że są całe i zdrowe
choc nie chce ich oddać do sklepu, lecz w dobre ręce.
|
|
|
|
|
#93 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: Koszatniczki
Witam wszystkich. Mam problem dotyczący koszatniczki, gdy nie było mnie w domu mój koszatnik najadł się plastikowego kołowrotka. Moja mama zabrała mu kółko bo zaczął wydawać dziwne dźwięki. Jak wróciłam wzięłam go na ręce a on był strasznie osowiały
i cały czas mył mordkę a czasami miejsca odbytu, wydaje mi sie, że ma zatwardzenie. W nocy usłyszałam bieganie po klatce a potem piszczenie, okazało się że mój podopieczny nie potrafił chodzić, leżał na boku i miał drgawki. Po chwili ustały siadł i zaczął znowu się myć. Byłam dzisiaj u weterynarza po radę, ale bez koszatniczki. Weterynarz dał mi chyba parafinę na przeczyszczenie. Powiedział że mam mu podawać co 1,5h, a jak mu się nie poprawi to mam przyjść do niego w poniedziałek. Bardzo martwię się o niego, a zwłaszcza jak ma te napady drgawek. Jak więcej chodzi też ma takie drgawki, nagle upada na jeden bok najczęściej na lewy i zaczyna drżeć, czasami wydając piski. Czy ktoś z was wie co może mu być? Czy wyjdzie z tego?? A może też mieliście taki problem??
|
|
|
|
|
#94 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 250
|
Dot.: Koszatniczki
karolko
Hej, koszatniczki maja często problemy z trawieniem. Gdy ma problem z brzusiem i "płacze" sprawdza się położenie jej płasko na dłoni i od czubeczka głowy do początku ogona wzdłuż kręgosłupa dwoma palcami robić masażyk. Podaj jej także koperek - pomoże jej w trawieniu. Tak ogólnie to dołączam się do wątku. Jestem posiadaczką tego kochanego stworzenia jakim jest koszatniczka od 3 lat. Wabi się Psikuska i jest moja wspaniałą towarzyszką. Moich rodziców, narzeczonego i mnie traktuje jak swoje stado. Rozmawia z nami w taki sposób, że wiadomo o co chodzi. Informuje nas o nadejściu obcych, gdy słyszy jeszcze kroki z zewnątrz! Ma niesamowity słuch. Jak płaczę - ona to czuje. Jak jest wesoła to ma specyficzne "gadanie", jak wściekła jest na mnie, to ma swoje chimery. No, emocje pokazuje jak człowiek. Jest kochana i cieszę się, że jest cała i zdrowa. Ale po niej następnej kosi nie kupię. Miałam kiedyś chomika dżungarskiego i on był jedyny w swoim rodzaju, żył trzy lata i następnego nie kupię, choć jak widzę w zoologicznym to płaczę z tęsknoty za Miko. I tak samo będzie z Psikuską. Ale mam nadzieję, że jeszcze długo mnie nie opuści. Pozdrawiam wszystkie posiadaczki koszy i te przyszłe także.
__________________
“Simplicity, simplicity, simplicity! I say let your affairs be as one, two, three and to a hundred or a thousand. We are happy in proportion to the things we can do without.” - Henry David Thoreau
|
|
|
|
|
#95 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: Koszatniczki
AaliceE
Dziękuje za odpowiedź Z moim maleństwem jest już wszystko wporządku, przez dwa dni podawałam mu parafine przez co pozbył się głupiego plastiku, którego nie mógł przetrawić. Drgawki, sztywnienie łapek, kichanie także ustało. Mój mały koszatniczek jest zdrowy i narwany jak to było przed chorobą. Straszny głodomor się zrobił. Moje stworzonko też informuje nas gdy ktoś wchodzi do mieszkania. Często naśladuję jego dźwięki, co potem wygląda jak rozmowa, bo on wtedy też po swojemu ten dźwięk wydaje. A teraz takie małe pytanko do właścicieli koszatniczek: co dać kosiowi żeby się nie nudził?? Wcześniej miał domek i kołowrotek ale one były z plastiku, a ja nie chcę ponownie przechodzić jego zatrucia. Aktualnie ma w klatce papiery ręcznikowe, drabinkę metalową, rolkę z papieru i kawałek materiału, z którego całkiem fajny domek robi jak idzie spać, ale wydaje mi się że to za mało żeby to stworzonko było szczęśliwe. |
|
|
|
|
#96 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 250
|
Dot.: Koszatniczki
Właśnie w związku z tym, że kosie lubią pożerać wszystko wokół, to najlepiej im dać coś twardego "niezjadliwego". Np. do spania taka metalową puszkę po ciastkach, okrągłą (Jak gryzie, to nic się nie dzieje, dźwięk ten sam co granie na kratkach.).
Mam nadzieję, że pomogłam. ![]() Ps. Czy w klatce masz pigwę czy trociny? Jeśli trociny, to koniecznie je wyrzuć!!! (Tak piszę, dla przekory - kosie mogą mieć po tym problem z płucami.)
__________________
“Simplicity, simplicity, simplicity! I say let your affairs be as one, two, three and to a hundred or a thousand. We are happy in proportion to the things we can do without.” - Henry David Thoreau
|
|
|
|
|
#97 |
|
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 189
|
Dot.: Koszatniczki
Trzeba nie tylko brać pod uwagę charakterystyczne cechy danego gatunku,ale też indywidualność każdego zwierzątka.
Niektóre zwierzęta mogą się bardzo zaprzyjaznić ze sobą.Moja koleżanka miała kota dachowca,który spał w akwarium z...myszkami!!! Moim zdaniem książki są po to,aby sięgnąć do nich po pomoc,a nie traktować ich jak wyrocznię;jak w jednej książce pisało,że chomik nie może mieć waty w domku,to już wszyscy wyrzucają watę... Przykład:w mojej książce o chomikach nie było nic napisane o podawaniu chomikom gotowanych ziemniaków.W książce mojej koleżanki pisało,że można je podawać. Ja też przeczytałam mnóstwo książek,stron internetowych...Chomików syryjskich miałam 4,ale z każdej książki i str.internetowej dowiadywałam się czegoś nowego... Inną sprawą jest też doświadczenie hodowców:jak jednej osobie koszatniczka zachorowała po zjedzeniu marchewki,to mówi on wszystkim,że po zjedzeniu marchwi koszatniczka zachoruje. Tak samo jak trzymanie 2 samców:u jednych osób będą żyły w zgodzie,a u innych będą się gryżć...I tu znów wkracza indywidualizm danego osobnika ...
|
|
|
|
|
#98 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 250
|
Dot.: Koszatniczki
W pewnym sensie masz rację.
Trzeba do wszystkiego z dystansem podchodzić.
__________________
“Simplicity, simplicity, simplicity! I say let your affairs be as one, two, three and to a hundred or a thousand. We are happy in proportion to the things we can do without.” - Henry David Thoreau
|
|
|
|
|
#99 |
|
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 189
|
Dot.: Koszatniczki
Zdecydowanie
![]() Ile kupujecie jednej lub 2 koszatniczkom pokarmu podstawowego na miesiąc? I wydzielacie im pokarm czy mają dostęp do niego cały czas? |
|
|
|
|
#100 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 250
|
Dot.: Koszatniczki
Zazwyczaj muszę kupować jej raz na miesiąc-dwa.
Jak napełniam miseczkę, to co tydzień muszę ja uzupełniać. Zdecydowanie bardziej lubi sianko, świeże zielone i korę. Więc "w ostateczności" wsuwa gotową żywność. Dlatego jej nie dzielę.
__________________
“Simplicity, simplicity, simplicity! I say let your affairs be as one, two, three and to a hundred or a thousand. We are happy in proportion to the things we can do without.” - Henry David Thoreau
|
|
|
|
|
#101 |
|
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 189
|
Dot.: Koszatniczki
A kupujesz tak 1 kg,czy może 0,5 kg. ?
|
|
|
|
|
#102 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: Koszatniczki
Ja mojemu kupuje 0,5 kg na miesiąc a czasami na dwa miesiące starcza. Jedzenie sypię jej z garści raz lub dwa razy (rano, ostatecznie wieczorem).
AaliceE: 1)do spania taka metalową puszkę po ciastkach-czy mogłabyś mi podać jakie to ciastka. A czy np. kupienie drewnianego domku dla kosza będzie dobrym wyjściem?? 2) co do gałęzi z jabłoni, postaram się je załatwić dla mojego łobuza jak najszybciej 3) kołowrotka jeszcze nie kupiłam bo kosztuje u mnie w sklepie 20 zł i nie wiem czy będzie jak umieścić go w klatce, klatka jest w sumie duża, ale na wysokość a na dole jest mało miejsca. 4) mam wtrociny, siano odpada bo potem pchły się lęgną. Co to jest pigwa?? Jak często kupujecie wapno?? Ja kupuje raz na miesiąc, chociaż koszatnik zjada go w dwa dni. |
|
|
|
|
#103 |
|
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 189
|
Dot.: Koszatniczki
[1=6cf34e7e8f39cee75534fdb 852be8187cc381168_600e0a0 280783;9279255]Ja mojemu kupuje 0,5 kg na miesiąc a czasami na dwa miesiące starcza. Jedzenie sypię jej z garści raz lub dwa razy (rano, ostatecznie wieczorem). [/quote]Tak mało
?Myślałam,że koszatniczki dużo tego jedzą...(samego podst.pokarmu).
|
|
|
|
|
#104 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 250
|
Dot.: Koszatniczki
[1=6cf34e7e8f39cee75534fdb 852be8187cc381168_600e0a0 280783;9279255]Ja mojemu kupuje 0,5 kg na miesiąc a czasami na dwa miesiące starcza. Jedzenie sypię jej z garści raz lub dwa razy (rano, ostatecznie wieczorem).
AaliceE: 1)do spania taka metalową puszkę po ciastkach-czy mogłabyś mi podać jakie to ciastka. A czy np. kupienie drewnianego domku dla kosza będzie dobrym wyjściem?? 2) co do gałęzi z jabłoni, postaram się je załatwić dla mojego łobuza jak najszybciej 3) kołowrotka jeszcze nie kupiłam bo kosztuje u mnie w sklepie 20 zł i nie wiem czy będzie jak umieścić go w klatce, klatka jest w sumie duża, ale na wysokość a na dole jest mało miejsca. 4) mam wtrociny, siano odpada bo potem pchły się lęgną. Co to jest pigwa?? Jak często kupujecie wapno?? Ja kupuje raz na miesiąc, chociaż koszatnik zjada go w dwa dni.[/quote] Odpowiadam: 1) O, np. duńskie ciasteczka maślane "buttercookes", są trochę drogie (12-15 złotych.), ale pyyyszne, więc jedno na zawsze pudełko dla kosia wystarczy, a i Ty skorzystasz - w wielobranżowym hipermarkecie na banko dostaniesz. Tutaj podaję link z allegro, o taką puszkę chodzi - niekoniecznie takie ciastka muszą być. :P Głównie o wygodę maluszka chodzi. http://www.allegro.pl/item447460921_...c.html#gallery2) Super, na pewno się ucieszy na gałązki. 3) Pigwa... Hmmm, to taki granulat. Jak poprosisz o pigwę w zoologicznym czy folwarku zwierzęcym, to oni 100 procent będą wiedzieć co to. Koniecznie pozbądź się trocin. :< Zwierzak się rozchoruje!Co do jedzonka - najlepiej kup metalową miskę w zwierzęcym na metalowych uchwytach i do niej wsypuj jedzonko. Jak będzie już mało, to dosypuj. Zazwyczaj taka miska wystarcza na tydzień. Podstawa to sianko - tego wsypuj, wymieniaj i znów wsypuj nowe. Biegaj co jakiś czasu po mleczyk i kupuj koperek. Jak znajdziesz gałązki to zwierz będzie miał pełną dietę. A wapienko - w sam raz. Raz na miech wystarczy. To normalne, one je po prostu siekają do postaci proszka. ![]() Nimfo, podstawa dla koszy to siano (Najlepiej jednak znaleźć dobrej jakości.), kora z gałęzi i zioła. Pokarm "gotowy" to tylko witaminowy dodatek - w takich "gotowych" jest dużo ziaren, których kosie nie bardzo lubią. A takie... "rurki" sprasowane w kształcie granulatu, ma firma Vitapol - oni mają najlepszy dodatek do diety. Bo jak wspomniałam podstawa to siano, kora i zioła.
__________________
“Simplicity, simplicity, simplicity! I say let your affairs be as one, two, three and to a hundred or a thousand. We are happy in proportion to the things we can do without.” - Henry David Thoreau
|
|
|
|
|
#105 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 250
|
Dot.: Koszatniczki
Nimfo, a kupuję kilogram.
Przepraszam, nie zauważyłam wcześniej tego pytanka.
__________________
“Simplicity, simplicity, simplicity! I say let your affairs be as one, two, three and to a hundred or a thousand. We are happy in proportion to the things we can do without.” - Henry David Thoreau
|
|
|
|
|
#106 |
|
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 189
|
Dot.: Koszatniczki
Chyba zrezygnuję z kupna koszatniczki
|
|
|
|
|
#107 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: Koszatniczki
ja mojemu kupuje z firmy Dako-Art, ponieważ ma dobr skład, np ryż preparowany, kora, buraki, pietruszka,głóg i pore oraz wiele innych składników. Mam jedną koszatniczkę więc mi 0,5 kg starcza zwłaszcza jak daję mu zieleninkę.
|
|
|
|
|
#108 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 535
|
Dot.: Koszatniczki
Dako-Art nie ma dobrych karm
a koszatniczki sa silnie stadne i nie powinno trzymac sie ich pojedynczo, bo to wielka krzywda dla nich, moze pomylisz o towarzyszu? tej samej plci oczywiscie
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#109 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 666
|
Dot.: Koszatniczki
Motylku - nie ma dobrych karm dla królikow(i świnek?). Moja kolezanka ma dwa kosiaki i czytala na degu serwis(forum o koszatniczkach), ze wlasnie tam polecają granulat z dako art i mieszanke z Megan tak samo jak na króliczych forach CC, DC I Widlife.
|
|
|
|
|
#110 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 535
|
Dot.: Koszatniczki
wiadomo ze do kazdej karmy mozna sie przyczepic i cos poszukac w niej nie tak, ale moim zdaniem nie ma sensu porównywac megana i VL bo to tak jakby porównac malucha i mercedesa
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#111 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 666
|
Dot.: Koszatniczki
Mowie tylko co polecaja na tym form
jeszcze nie widzialam, zeby polecali tam VL Ja sie na kosiakach nie znam, ale tak piszą |
|
|
|
|
#112 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 535
|
Dot.: Koszatniczki
a ja czytalam na swinkowym chyba ze Megana wlasnie nie polecaja dla koszy bo ma za duzo cukru
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#113 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 666
|
Dot.: Koszatniczki
Ja tam nie wiem
|
|
|
|
|
#114 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: Koszatniczki
U mnie na mieście nie mają zbyt dużego wyboru karm dla koszatniczek, ale wg mnie Dako-Art ma dość ciekawy skład, bo ma dużo dadatków, wydaję mi się że taka karma jest odpowiedniejsza niż karma na wagę w której nie ma kory ani suszonych warzyw.
Mojemu koszatnikowi dałam dzisiaj gałązki z jabłoni i ma niezły ubaw
|
|
|
|
|
#115 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 535
|
Dot.: Koszatniczki
w zoologu zazwyczaj ciezko z dobra karmą, dlatego oplaca sie przez net zamawiac - taniej wychodzi i lepsze karmy sa
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#116 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 250
|
Dot.: Koszatniczki
motylku, ja także mam od 3 lat jedną kosię.
Ale muszę przyznać, że po prostu ja kocham zwierzęta i traktuję je jak rodzinę, więc wszystkie zwierzaki jakoś długo u mnie żyją. (Pfu, pfu!) Codziennie Psika jest z kimś, jak nie ma mnie to mama jest z nią, bawi się itd. Tata także. Narzeczony... Jak ktoś rano czy wracając skądś się nie przywita to przecież takiego rabanu narobi, obrazi się, że hej. Po prostu śmiech. Np. Teraz towarzyszy mi siedząc pod monitorem i patrzy co ja tam z tą klawiaturą robię. I jak zwykle zaraz położy się w najcieplejszym miejscu i zaśnie. Więc teoria, że koniecznie trzeba mieć dwie nie jest do końca prawdą. Trzeba się jednak liczyć z tym, że jak się ma kosza jednego to trzeba być z nim, jak z dzieckiem. Spędzać dużo czasu, troszczyć się - wtedy zwierzak jest szczęśliwy. Ale jeśli z góry wiadomo, że nie będzie na to czasu to lepiej nie brać takiego zwierzaka albo wziąć dwa. I tu nie tylko do koszy się odnosi - miałam chomika i wiem, że on tak samo potrzebował troski jak i kosia. Dlatego to się tyczy każdego stworka. Wiem, że zwierzak samotny = szybka jego śmierć. Znajomy, naprawdę okropny chłopak, miał kosię... I nie mam pojęcia co on z nią robił! Ale po 3ech miesiącach powiedział, że zdechła. Noż to ja bałam się, że moja (Bo z tego samego miotu były.) także wykorkuje, ale podświadomie wiedziałam, że to on coś jej zrobił, albo zaniedbał. :< Całe szczęście moja kosia żyje. A ratowałam ją od okropnych ludzi - jak zobaczyłam jak traktują rodziców i maleństwa to odkupiłam ją, a drugą wziął ten "zły" znajomy. I żałuję, że nie miałam jak wziąść obu, ale wtedy to nie miałam tylu pieniążków. Rodzice mojej kosi to było rodzeństwo! :< Na szczęście moja Psika nie ma skutków ubocznych. Były puszczane samowolka po pokoju - jadły wszystko! Nic nie zabezpieczone, kosie jadały siatki foliowe, bo leżały na stole np. Rozumiem, że można wypuszczać zwierzaka po pokoju, ale ówcześnie powinno się zrobić go dla niego miejscem bezpiecznym. Przecież one w naturze mają to, że wszystko "sprawdzają" ząbkami. Poza tym rzucanie małymi, wrzucanie je do kubeczków... Całe szczęście, że się tam znalazłam... Słuchajcie, pomyliło się z tymi karmami. Dako-Art ma dobre granulaty, jako uzupełnienie diety. Ps. Jak np. macie działki, z ładną trawką, to po koszeniu zebrać trawę, ususzyć i macie pyyyszne (Nie, nie próbowałam, ale Psice wyraźnie się podoba. ) sianko dla kosza.
__________________
“Simplicity, simplicity, simplicity! I say let your affairs be as one, two, three and to a hundred or a thousand. We are happy in proportion to the things we can do without.” - Henry David Thoreau
Edytowane przez AaliceE Czas edycji: 2008-10-11 o 12:22 Powód: pop. błędu |
|
|
|
|
#117 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 535
|
Dot.: Koszatniczki
wierze ze zajmujesz sie nią najlepiej jak umiesz, ale chodzi tutaj o cos innego.
Zwierzeta z natury żyjące w stadzie (kosze, swinki morskie, fretki) potrzebuja do prawidłowego życia i rozwoju emocjonalnego towarzysza tego samego gatunku (i tej samej plci zeby sie nie rozmnazaly). Jakkolwiek bedziesz spedzala czas z koszatniczka nigdy nie zastąpisz jej towarzysza do zabaw i rozmow. Oczywiscie pewnych rzeczy mozna nauczyc ale towarzystwa sie nie zastąpi dla porównania jakbys Ty zyla wsród Ufo i za nic w swiecie nie moglabys z nimi pogadac, jedynie cialem, lub co gorsza kiedy gesty nie pomoga to po prostu brak komunikacji - na takiej zasadzie jest z koszem - mam nadzieje ze moj wywód zostal zrozumiany hihi mialam kiedys jedna swinke (w szkole podstawowej) byla z niej przylepa, spedzalam z nia duzo czasu, ale wiadomo szkola, a swinka musiala sama siedziec w klatce - nie rozumiejac co i jak - czula sie samotna wtedy. Teraz mam 2 swinki i jestem w ogromnym szoku jak one sie porozumiewaja ze soba, swinka w pojedynke polowe dzwiekow i zachowan nie ujawiniala bo nie miala dla kogo - czlowiek jej nie zrozumie
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#118 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 185
|
Dot.: Koszatniczki
Mimo wszystko zostane przy jednej kosi. U mnie w sklepach nie potrafią odróżnić płci koszatniczek, mój miał być samiczką. Zresztą obawiam się, że jeśli miałabym dwie to mogłyby nie chcieć spędzać ze mną czasu tak jak to się stało z papugami. A na drugą to rodzice i tak nie pozwolą. Co do rozmowy z koszatniczką, często przedrzeźniam jej dźwięki a ona mi odpowiada. Takie dialogi czasami trwają dość długo.
Tak jak ty AaliceE kocham zwierzaki i traktuję ich jak najlepszych przyjaciół, członków rodziny. Karma Dako-Art tak jak napisałaś jest tylko uzupełnieniem karmy. Oprócz tego dostarczam mojemu kosiowi płatki owsiane, kukurydziane, pore, pietruszkę, brokuła, gałązki jabłoni (od niedawna zaczęłam jemu dawać te gałązki bo nie mam dostępu do drzew, ale po znajomości mam z ogrodu), seler, koperek, raz na jakiś czas pomidor i marchewka. Zastanawiam się czy mogę podawać mojemu koszatniczkowi kasztany i kukurydzę. Co jeszcze dajecie swoim podopiecznym?? ps. wszystkiego nie wypisałam bo z głowy mi uciekło, ale jak sobie przypomnę co koszatniczce jeszcze daję do jedzenia to dopisze. |
|
|
|
|
#119 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 250
|
Dot.: Koszatniczki
[1=6cf34e7e8f39cee75534fdb 852be8187cc381168_600e0a0 280783;9314762]Mimo wszystko zostane przy jednej kosi. U mnie w sklepach nie potrafią odróżnić płci koszatniczek, mój miał być samiczką. Zresztą obawiam się, że jeśli miałabym dwie to mogłyby nie chcieć spędzać ze mną czasu tak jak to się stało z papugami. A na drugą to rodzice i tak nie pozwolą. Co do rozmowy z koszatniczką, często przedrzeźniam jej dźwięki a ona mi odpowiada. Takie dialogi czasami trwają dość długo.
Tak jak ty AaliceE kocham zwierzaki i traktuję ich jak najlepszych przyjaciół, członków rodziny. Karma Dako-Art tak jak napisałaś jest tylko uzupełnieniem karmy. Oprócz tego dostarczam mojemu kosiowi płatki owsiane, kukurydziane, pore, pietruszkę, brokuła, gałązki jabłoni (od niedawna zaczęłam jemu dawać te gałązki bo nie mam dostępu do drzew, ale po znajomości mam z ogrodu), seler, koperek, raz na jakiś czas pomidor i marchewka. Zastanawiam się czy mogę podawać mojemu koszatniczkowi kasztany i kukurydzę. Co jeszcze dajecie swoim podopiecznym?? ps. wszystkiego nie wypisałam bo z głowy mi uciekło, ale jak sobie przypomnę co koszatniczce jeszcze daję do jedzenia to dopisze.[/quote] karolko Moja miała być facetem, a jest panią z charakterkiem. Kukurydzy nie dawaj ani płatków kukurydzianych - zawiera sporą ilość cukru. Jakby co nie dawaj sałaty ze sklepu (Jest pryskana.), brukselek i kapusty (Będzie miała wzdęcia.). A tak to super. Marchew od czasu do czasu, a najlepiej suszona. motylku, może po trochu masz rację, ale niestety nie mogę się z Tobą zupełnie zgodzić... Widzę jak ona się czuje, jak się ze mną komunikuje. Nawiasem mówiąc, ona nawet gody próbuje ze mną, tzn. zaczepia mnie i widać jej "dziwne" zachowanie (Albo misia podchodzi.). xD A, że fakt faktem np. jest wrednawa czasem, bo... nie miała małych - typowe zachowanie samicy. Chciałam żeby raz zaskoczyła, ale ona najwidoczniej nie chciała. Koszatniczki mają to do siebie, że gdy są razem, w stadzie swoim - to liczy się tylko jej stadko. Akceptuje człowieka, ale nie zżywa się z nim i nie dzieli swoim życiem. Kosie, które są od małego wychowane, same z człowiekiem, zżywają się z nim i jego traktują jak stado. Ona nie potrafi zaakceptować kogoś spoza naszej rodziny, wliczając w to inne kosze. Po prostu gdybyś zobaczyła, jak moja kosia żyje to byś może miała inne zdanie? Ona śpi ze mną, w nocy woła mnie (Gdy coś ja boli, gdy "coś jej się przyśni", gdy się czegoś wystraszy, czy po prostu gdy chce być przykryta, bo sama nie może... A najczęściej to lubi być "lulana", jakkolwiek to brzmi.), rozmawia ze mną - stąd wiem jakie wyraża emocje. Bawi się, zaczepia, albo po prostu, jak jej palma odbije wkurza się. Gdy się wystraszy hałasu, a biega p pokoju to wspina się zaraz po mnie. Jedzeni mi przynosi. Nie wiem, mogłabym pisać i pisać. Miałam chomika dżungarskiego, który podobnie się zżył - a one nie za bardzo zżywają się z ludźmi. Podobna sytuacja jak z kosią, z tymże chomiś nie miał tylu emocji, czyt. nie okazywał ich tak (Kosie to takie emocjonalne i uczuciowe stwory są.), ale czuć było od niego to ciepełko i radość. Nawet jak umierał to ledwo, ledwo, ale przyszedł na własnych siłach się pożegnać - pokazać, że coś jest nie tak. Ech... Miko był tylko jeden. Był bardzo spokojny i taki... milusiński. Ok. A moja siostra miała dwa dżungary, które totalnie olewały ją i resztę rodziny. Zero jakiegokolwiek kontaktu. Z klatki wyciągała je wiszące (Czyt. uczepione zębami.) na palcach. Żyły może z rok. Gdzie mój mały mutancik żył 4 lata i parę miesięcy! To nie kwestia tego z kim są, ale tego jak są traktowane. Widzisz ja mam ten komfort, że ze zwierzakiem prawie cały czas jestem, a jak nie ja to mama albo tato, czy narzeczony. 24h/24h ktoś zawsze z nią jest. I z każdym inaczej się "trzyma". Np. wie, że ze mną może zrobić wszystko - ja ją rozpieściłam i teraz masz babo placek. Jak jej czegoś nie dam, to ona nie da mi żyć. U taty lubi spać, a u mamy wie, że musi być grzeczna i da się wygłaskać, wypieścić. Znów mam mutanta.
__________________
“Simplicity, simplicity, simplicity! I say let your affairs be as one, two, three and to a hundred or a thousand. We are happy in proportion to the things we can do without.” - Henry David Thoreau
|
|
|
|
|
#120 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 535
|
Dot.: Koszatniczki
Cytat:
![]() to czy miala male czy nie - nie wpływa w żaden sposób na jej charaker
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:32.






choc nie chce ich oddać do sklepu, lecz w dobre ręce.
Jestem posiadaczką tego kochanego stworzenia jakim jest koszatniczka od 3 lat. Wabi się Psikuska i jest moja wspaniałą towarzyszką. Moich rodziców, narzeczonego i mnie traktuje jak swoje stado. Rozmawia z nami w taki sposób, że wiadomo o co chodzi. Informuje nas o nadejściu obcych, gdy słyszy jeszcze kroki z zewnątrz!
No, emocje pokazuje jak człowiek. Jest kochana i cieszę się, że jest cała i zdrowa.
Ale mam nadzieję, że jeszcze długo mnie nie opuści. 






?Myślałam,że koszatniczki dużo tego jedzą...(samego podst.pokarmu).




Ja sie na kosiakach nie znam, ale tak piszą
Koszatniczki mają to do siebie, że gdy są razem, w stadzie swoim - to liczy się tylko jej stadko. Akceptuje człowieka, ale nie zżywa się z nim i nie dzieli swoim życiem. Kosie, które są od małego wychowane, same z człowiekiem, zżywają się z nim i jego traktują jak stado. Ona nie potrafi zaakceptować kogoś spoza naszej rodziny, wliczając w to inne kosze. Po prostu gdybyś zobaczyła, jak moja kosia żyje to byś może miała inne zdanie? Ona śpi ze mną, w nocy woła mnie (Gdy coś ja boli, gdy "coś jej się przyśni", gdy się czegoś wystraszy, czy po prostu gdy chce być przykryta, bo sama nie może... A najczęściej to lubi być "lulana", jakkolwiek to brzmi.), rozmawia ze mną - stąd wiem jakie wyraża emocje. Bawi się, zaczepia, albo po prostu, jak jej palma odbije wkurza się. Gdy się wystraszy hałasu, a biega p pokoju to wspina się zaraz po mnie. Jedzeni mi przynosi. Nie wiem, mogłabym pisać i pisać. 

