Gwalt ?...Przeczytajcie do Konca!

[agabil1]

Napisane przez olkie

co do gwaltu to chyba raczej nie byl on gwaltem.nie wiem ale czytajac posty niebieskiej wydawalo mi sie ze ona juz wczeniej cos ten tego z tym kolesiem(jesli sie myle prosze mnie z bledu wyprowadzic moze nieuwaznie czytalam).pozniej moze ich relacje a przynajmniej jego sie zmienily.predzej nazwalabym to przymuszeniem do sexu ( psychicznie) niz gwaltem

absolutnie się z tym nie zgadzam. Czy fakt, że kiedyś z kimś spałam a potem ta osoba zmusi mnie do uprawiania z nią seksu sprawia że to nie jest gwałt? Przeszłam przez coś podobnego i wiem co czuję Niebieska.
Dziewczyny, nie opowiadajcie takich rzeczy. Matko, nie życzę żadnej z Was takich przeżyć ale wyobraźcie sobie że Was to spotkało, piszecie o tym, mówicie komuś by wyrzucić to z siebie a spotykacie się z uśmieszkami i takimi uwagami.
Niebieska zwierzyła się tu na forum nie po to by analizować całą sytuację, zimno rozkładać na części pierwsze, tylko czeka na wsparcie i ciepłe słowa.

[Śnieżka]

Czemu ona sie nie odzywa

[Chii1986]

Napisane przez Śnieżka

Czemu ona sie nie odzywa

Też mnie to martwi... zamiast kłócić się czy to gwałt czy nie gwał może ktoś się zainteresuje prawdziwym problemem...od tamtego czasu już się nie logowała:/

[Megiddo]

Miejmy nadzieję, że wszystko w porządku a w razie czego mam nadzieję, że jej mama zareaguje na nieobecność córki.

[sandre]

Napisane przez Niebieska}i{

powiedzialam mamie wlasnie o wszystkim przez tel. Jutro wracam.


I chce tylko jeszcze 1 powiedziec... UWAZAJCIE DZIEWCZYNY ...nie kazdy znajomy albo ''chlopak'' jest tym kim myslimy ze jest..
Jakos przezyje. Ale do konca zycia bede pamietac jak to bylo. Choc mam zamiar zapomnic i wooogooole o tym z nikim nie gadac...

Napisała,że jutro wraca. Więc wyjechała wczoraj. Jeśli postanowiła wracać busem, to chwile jej zejdzie dostać się do domu. Myslę,że nie ma co się martwić na zapas

[Śnieżka]

No wlasnie moze zapomniala i napisze za jakis czas,oby.

[madzi86]

Napisane przez sandre

Napisała,że jutro wraca. Więc wyjechała wczoraj. Jeśli postanowiła wracać busem, to chwile jej zejdzie dostać się do domu. Myslę,że nie ma co się martwić na zapas

Yhy, zgadzam się.

[żurawinka]

Jaka smutna historia, mam nadzieję że z Niebieską wszystko w porządku.
Zgodzę się że to było przestępstwo - facet i tak by nie przestał - jeśli "nie"go nie powstrzymało.Wykorzystał sytuację.
Najważniejsze żeby wszystko skończyło sę dobrze.

[Śnieżka]

Ale nadal nie pisze!

[musicman]

Nieodmiennie dziwi mnie brak solidarności między kobietami, takie ostre podejście, że przecież właściwie Niebieska sama jest sobie winna. Ciekawe czy każda z nas walczyłaby jak lwica w tej sytuacji.
O tym źe ździra, zawsze najgłośniej krzyczą kobiety. (świtenie obrazuje to film "Malena")
Przydaoby się trochę empatii, nie jest łatwo znależć się w takiej sytuacji jak ona. W innym kraju z nieznajomym właściwie mężczyzną.
Nieważne jak do tego doszło, że może nie zastanowiła się do końca, może była ciut nierozsądna czy naiwna... ale kto z nas nie jest. Sama wiele razy wycięłam taki numer, że potem dziwiłam się sobie, jak do tego mogło dojść.
Ważne żeby zrozumieć człowieka , który może nie do końca zdawał sobie sprawę z konsekwncji swojego wyjazdu.
Uważam że taka sytuacja gdy kobieta właściwie nie ma wyboru, bo jest przestraszona ,zdezorientowana, nie u siebie, to jednak rodzaj wykorzystania seksualnego. NIe zawsze znaczy nie i każdy powinien to repsektować.
Mam nadzieję ,że poradziłaś sobie już z tą sytuacją i jesteś w domu.
Jeśłi będziesz żle się czuć, nie będziesz mogła zapomnieć o tej sytuacji, to może warto skorzystać z psychoterapii.
POzdrawiam.

[dra]

ale niebieska nadal się nie odzywa,co jest bo już zaczynam się martwić

[side85]

trochę dziwi mnie to że wszyscy udzielają odpowiedzi na pytanie: czy to był gwałt czy nie?
Przecież nie o to chodzi jak to nazwiemy. Tak czy siak jest to przymuszenie do niechcianego sexu. A taki sex nie ważne czy z osobą obcą czy z bliską- boli. Gdybym stała pod ścianą jak ona, wolałabym oddać się temu facetowi, niż czekać aż mnie porozrywa i być może przyłoży żeby zmusić do stosunku. Wybrała mniejsze zło w danym momencie.
Z drugiej jednak strony czuję tu jakąś chęć autorki do wyrwania się z domu, bo skoro nie układało się pomiędzy nią a tym facetem, to dlaczego mimo wszystko do niego pojechała? Gdybym nie czuła się bezpiecznie nie przejeżdżałabym pół Europy tylko po to by tam szukać szczęścia.
Nasza naiwność nie zna czasem granic. Niech ta historia będzie przestrogą dla innych i tyle. A kwestia gwałt czy nie gwałt niczego w tym momencie nie zmieni, bo ona czuje że została zmuszona, a do sądu i tak nie chce się wybrać, bo tutaj cokolwiek udowodnić by nie chciała to nie ma szans.

[madziulka_]

I co zrobiłaś udało Ci się od niego wydostać???Trzymam kciuki, aby sie udało i aby Cię zostawił w świętym spokoju!

[M_I_S_S__IMPOSSIBLE]

to nie byl gwalt
nioe mozesz tak sobie teraz tego tlumaczyc bo sie zgodzilas...moze masz wyzuty sumienia ale to nie byl gwalt...to byl sex....a nie kochanie sie
kochac sie mozna z osoba ktora sie kocha!!
napisalaz ze robiliscie to dlatego ze dla siwtego spokoju sie zgodzilas....

to po pierwsze :
zgodzila sie na to niechetnie bo niechetnie ale tak
nie kochalas sie z nim....bo nie chcialas...i go nie kochasz (tak wywynioskowalam z tekstu)
to nie byl gwalt bo nie zrobil tego na sile...przynajmniej nie fizyczna


jednak powinnas z tamtad mykac bo kto wie skoro takie rozne rzezcy mowie to nie wiadomo do czego sie posunie

[Sweet_21]

Napisane przez M_I_S_S__IMPOSSIBLE

to nie byl gwalt
nioe mozesz tak sobie teraz tego tlumaczyc bo sie zgodzilas...moze masz wyzuty sumienia ale to nie byl gwalt...to byl sex....a nie kochanie sie
kochac sie mozna z osoba ktora sie kocha!!
napisalaz ze robiliscie to dlatego ze dla siwtego spokoju sie zgodzilas....

to po pierwsze :
zgodzila sie na to niechetnie bo niechetnie ale tak
nie kochalas sie z nim....bo nie chcialas...i go nie kochasz (tak wywynioskowalam z tekstu)
to nie byl gwalt bo nie zrobil tego na sile...przynajmniej nie fizyczna


jednak powinnas z tamtad mykac bo kto wie skoro takie rozne rzezcy mowie to nie wiadomo do czego sie posunie

Boże , ludziska!!

Co z tego, że się zgodziła? Ja się pytam w jaki sposób się zgodziła?
Zgodziła się, bo obawiała się, ba!, o swoje życie, czy to tak mało?
Naprawdę?
Łatwo jest się sprzeczać, gwałt, czy nie gwałt.Ale to co czuje ta dziewczyna pozostanie w niej na długo.

Powtarzam po raz kolejny, nie wiadomo do czego zdolny jest ów pan.
Może nie działo się to w krzakach, czy gdzieś w ciemnym zakątku ulicy, ale przecież gwałt polega na zmuszaniu do seksu czyż nie?Nieważne czy w zamku czy na obrzeżach miasta.Przecież krajobraz nie jest ważny.Ważny jest fakt zmuszania i nie baczenia na słowo"nie"!
To co pozostaje w psychice osoby zmuszonej do seksu pozostawia trwały uraz psychiczny i nie daj Boże fizyczny.Nie wiemy w jakich warunkach dokładnie działa się ta sytuacja, ale dla mnie to jest pewien sposób pogwałcenia, wykorzystywał ją, traktował jako przedmiot do zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych, nie bacząc na jej uczucia i słowa sprzeciwu.Nie słuchał jej tylko wziął to co w jego mniemaniu mu się należało.Czy to mało?

[_PaoLa177]

Kurde .... Co jak co , ale czemu ona sie jeszcze nie odzywa!? Oby nic sie nie stało.... Czekam cierpliwie a tu nic...

[Rena]

Napisane przez _PaoLa177

Kurde .... Co jak co , ale czemu ona sie jeszcze nie odzywa!? Oby nic sie nie stało.... Czekam cierpliwie a tu nic...

no wlasnie, ciekawe czemu sie nie odzywa. My sie tu martwimy.

[Kiciuss]

Zostaw tego idiote i jak najszybciej wracaj do domu!!! On nie moze w zadnym stopniu zmuszac Cie do seksu!!!

[Cathas]

Napisane przez Fresa

Zgodziła?
Rozumiem,że tak można powiedzieć o każdej kobiecie ,która została zgwałcona,bo w końcu facet dostał to ,czego chciał.
??

Nie, ona napisała w pierwszym bodajże poście, że dla świętego spokoju się zgodziła. W tym momencie popełniła największy błąd, bo dała mu przyzwolenie.
Agabil--> nie, nie znam psychiki kobiety zgwałconej, ale znam psychikę kobiety bitej. I, sorry, ale gdyby autorka naprawdę przeżyła gwałt ze wszystkimi jego konsekwencjami, to uciekałaby gdzie pieprz rośnie, a nie pytała się dziewczyn na forum internetowym [!] co robić. Jak ja oberwałam od faceta, którego kochałam, to pierwsza myślą było uciekać. I tak też postąpiłam. I dlatego coś trudno wierzy mi się autorce wątku, w ten "gwałt".

[Sweet_21]

Cathas dla świętego spokoju się zgodziła bo prawdopodobnie bała się o siebie?
Ileż można to powtarzać.
Mam nadzieję, że Ona uciekła, a to, że odezwała się na forum, potrzebowała jakiejś rady, słów otuchy, bo może nie miała z kim o tym porozmawiać?
Każdy jest mądry po drugiej stronie, ale będąc często na miejscu owej osoby mającej problem prawdopodobnie zachowalibyśmy się tak samo.

[agabil1]

Napisane przez Cathas

Nie, ona napisała w pierwszym bodajże poście, że dla świętego spokoju się zgodziła. W tym momencie popełniła największy błąd, bo dała mu przyzwolenie.
Agabil--> nie, nie znam psychiki kobiety zgwałconej, ale znam psychikę kobiety bitej. I, sorry, ale gdyby autorka naprawdę przeżyła gwałt ze wszystkimi jego konsekwencjami, to uciekałaby gdzie pieprz rośnie, a nie pytała się dziewczyn na forum internetowym [!] co robić. Jak ja oberwałam od faceta, którego kochałam, to pierwsza myślą było uciekać. I tak też postąpiłam. I dlatego coś trudno wierzy mi się autorce wątku, w ten "gwałt".

wybacz, ale bicie a gwałt to dwie różne sprawy. Ja z kolei znam psychikę kobiety zgwałconej z autopsji . Dlatego proszę nie wygłaszaj takich uwag bo po prostu zrobisz dziewczynie krzywdę

[Fresa]

Napisane przez Cathas

Agabil--> nie, nie znam psychiki kobiety zgwałconej, ale znam psychikę kobiety bitej. I, sorry, ale gdyby autorka naprawdę przeżyła gwałt ze wszystkimi jego konsekwencjami, to uciekałaby gdzie pieprz rośnie, a nie pytała się dziewczyn na forum internetowym [!] co robić. Jak ja oberwałam od faceta, którego kochałam, to pierwsza myślą było uciekać. I tak też postąpiłam. I dlatego coś trudno wierzy mi się autorce wątku, w ten "gwałt".

To "bitej" świadczyo tym,że zdarzyło się to więcej niż raz.

Dlatego dziwi mnie,że akurat osoba,która przemocy fizycznej doświadczyła -uważa,że nie była to przemoc seksualna,czyli gwałt.

[agabil1]

dla mnie te wszystkie analizy pt.''to nie był gwałt bo...'' są okrutne. Osoby które wygłaszają je w sposób wręcz arogancki nie wiedzą jak krucha jest psychika kobiety zgwałconej... Wiecie jak wiele w takiej osobie poczucia winy i jak mało pewności siebie by walczyć o sprawiedliwość? Ile wątpliwości czy czasem nie zachęciła gwałciciela, czy może nie powinna tego zgłaszać bo przecież w końcu weszła dobrowolnie z nim do domu? Rzadko gwałty są zgłaszane-kobieta woli ten cały wstyd , strach i ból schować w sobie i stara się o tym zapomnieć, bo przecież to kolega, dawny przyjaciel, eks...sama sobie winna bo założyła mini, bo kokietowała. A potem trzeba ogromnej delikatności i zrozumienia ze strony przyszłego partnera by mogła jeszcze normalnie czuć - by za każdym razem gdy ja przytuli, pocałuje nie sztywniała ze strachu mimo że wie iż krzywdy jej nie zrobi. O tym się nie zapomina, to zawsze gdzieś nam towarzyszy przez całe życie.
Dziewczyna napisała na forum , postanowiła to z siebie w jakiś sposób wyrzucić -podziwiam ją za to bardzo bo ja tak nie potrafiłam. A Wy bezdusznie analizujecie całą sytuację.
Wstyd mi bardzo za Was ktoś zwraca się o pomoc, o wsparcie a Wy tego kogoś kopiecie

[Cathas]

Napisane przez Fresa

To "bitej" świadczyo tym,że zdarzyło się to więcej niż raz.

Dlatego dziwi mnie,że akurat osoba,która przemocy fizycznej doświadczyła -uważa,że nie była to przemoc seksualna,czyli gwałt.

To jedynie zła figura stylistyczna. Nie wiedziałam jak to ująć. Pobita zostałam raz, dotkliwie, i do głowy by mi nie przyszło spędzić z tym facetem chwilę więcej. Mimo ze wcześniej byliśmy "zakochaną parą" przed dłuższy czas.
I, wbrew pozorom, doskonale wiem, o czym piszesz, Agabil - przeżywałam to samo, choć sytuacja była inna. Ale mnie właśnie ten wstyd, ta bezsilność, niemoc i niepewność co do własnej winy utwierdziły w przekonaniu, że nie mogę więcej zobaczyć tego człowieka. Tym bardziej dziwi mnie zachowanie autorki.
Owszem, nie znam z autopsji psychiki kobiety zgwałconej, ale nie sądzę, bym zrobiła dziewczynie mniejszą krzywdę utwierdzając ją w przekonaniu, że tak, to co ją spotkało to był gwałt. Skoro, jak to wcześniej twierdziły dziewczyny, byłoby to trudno udowodnić chociażby przed sądem.
Poza tym, to tylko moje prywatne zdanie - dla mnie linia między gwałtem a seksem za, niechętną, acz zgodą [!] jest cienka, ale w tym przypadku została przekroczona. Ale, oczywiście, szanuję Wasze zdanie i uważam, że każdy może daną sytuację interpretować inaczej.

[Ashlee_]

Niebieska}i{ bardzo Ci wspolczuje .. 'nie' znaczy 'nie' i koniec, nie ma w tym wypadku żadnego ale ... mam nadzieje ze udalo Ci sie stamtad wyjechac i ze z czasem przestaniesz myslec o tym co Cie spotkało .. zapomniec pewnie nigdy niezpaomnisz, ale nauczysz sie z tymi myslami życ .. wiem to poniekad z własnego doswiadczenia .. trzymaj sie!!

[sandre]

nadal się nie odzywa mam nadzieję,że to nie była prowokacja

[Fresa]

Napisane przez agabil1

Wstyd mi bardzo za Was ktoś zwraca się o pomoc, o wsparcie a Wy tego kogoś kopiecie

Dokładnie-niektóre wypowiedzi w tym wątku naprawdę są niemiłe.

Dziewczyna zdobyła się na odwagę by opisać to,co ją spotkało -a tutaj zamiast wsparcia otrzymała wykład o tym,że to jej wina,bo się w końcu zgodziła.


A żenadą jest to ciągłe dopominanie się o dalsze wieści od autorki wątku.
Gdyby miała możliwość -a przede wszystkim ochotę-to na pewno by napisała,co teraz się z nią dzieje.

[Sweet_21]

Napisane przez agabil1

Dziewczyna napisała na forum , postanowiła to z siebie w jakiś sposób wyrzucić -podziwiam ją za to bardzo bo ja tak nie potrafiłam. A Wy bezdusznie analizujecie całą sytuację.
Wstyd mi bardzo za Was ktoś zwraca się o pomoc, o wsparcie a Wy tego kogoś kopiecie

Dokładnie, mi samej jest przykro czytając niektóre posty.
W ten sposób krzywdzi się samą zainteresowaną, która niestety do tej pory się nie odezwała, co mnie martwi, a być może jest już w domu (za co trzymam kciuki) i zapomniała o wątku, a tym samym chce zapomnieć o całej sytuacji.Zawiodła się na człowieku, któremu zaufała, pewnie sama ma żal do siebie, że była taka łatwowierna.Trudno jej będzie teraz komuś zaufać, otworzyć się przed kimś, a co tu mówić już o zbliżeniu.
To jak ona czuje się wykorzystana wie tylko ona.

[anusiaa89]

Niebieska mam nadzieje ze dotarłas do domu, odezwij sie jesli mozesz, trzymaj sie

[Rena]

Napisane przez agabil1

Wstyd mi bardzo za Was ktoś zwraca się o pomoc, o wsparcie a Wy tego kogoś kopiecie

No wlasnie. Ja sie nie znam na tym czy to byl gwalt czy nie. Jedno jest pewne - ktos kogos bardzo zawiodl, bardzo zranil emocjonalnie, slowem zawiodl zaufanie. I w takiej sytuacji dziewczynie musi byc bardzo trudno. Nie znam psychiki kobiety zgwalconej czy pobitej, ale to nie znaczy, ze mam sie dowartosciowac czyims kosztem "bo mi jest lepiej". Albo komus tlumaczyc "sama chcialas". Przeciez to chyba oczywiste, ze nikt tego nie chce.

Troche mnie niepokoi podejscie niektorych kobiet do mezczyzn jako "samcow, ktorzy maja instykty i potrzeby". Dla mnie wymuszanie na kims czegokolwiek, jest zachowaniem niemoralnym, aspolecznym ale tez przejawem slabosci i poczucia nizszej wartosci.