Niszowce czy popularne z wysokiej półki?

[Hvid]

Szczerze mowiac, nie wiem. Czy takie na przyklad Niki de Saint Phalle, Animale, Weil, Lalique, Speziali Fiorentini, Evelyn & Crabtree to rowniez niszowce bo ich zazwyczaj w zwyklych perfumeriach nie ma? Chyba nie, bo w takim razie niszowcami bylyby takze zapachy firmy Avon.

A odpowiadajac na pytanie. Mnie sie wiele zapachow podoba - i tych z Douglasa, i tych tak zwanych niszowych. Chyba mam dziwny gust, poniewaz podoba mi sie i Cerruti, i Black Casmere, i Habanita, i Comme des Garcons 2 - dlugo by mozna wymieniac.

[Figarro]

Mam zapachy nie niszowe,które uwielbiam,jednak są to zapachy produkowane ok. 10 i więcej lat temu,wyjątek stanowi Cocon i Volie d`Amber.W nowych jest jakaś taka drażniąca mnie "brudna" nuta,nie umiem tego dokładniej określić,ale może chodzi właśnie o wspomniane powielanie zapachów,może duża ilość syntetyków?

Nisza jest "czysta",nie ma tu mowy(przynajmniej w zapachach,które poznałam) o przypadku,wszystko jest wyważone,dopracowane w każdym calu i mimo,że jest wiele takich ,które nie są w moim guście,to są piękne i sprawiają,że z przyjemnością je poznaję.
Bliżej mi jednak do Niszy

[siarka40]

popularne - ale niekoniecznie z uwielbienia do znanej marki. co to niszowce, wiem - ale przyznaje, ze chyba nigdy nie mialam z zadnym do czynienia. kiedy czytam o nich tutaj, mysle, ze mogloby mi to i owo niszowego przypasc do gustu - i chyba sie tego zwyczajnie boje^^ nadal bowiem nie mam zamiaru wydawac na perfumy zbyt duzo pieniedzy, a jednak niszowce sa drozsze. lubie perfumy, ale ich nie kolekcjonuje
wprawdzie zawsze powtarzam, ze mam gdzies, ze wszyscy wokol pachna moim ukochanym zapachem - i tak go bede uzywac, skoro go uwielbiam - to jednak sklamalabym twierdzac, ze nie jest mi mila perspektywa pachniecia czyms zupelnie innym nizli reszta otoczenia, a do tego calkiem interesujacym

[golgie]

ja gustuję w zapachach, które mi się podobają-może to być Oriflame, avon, Dior, Chanel lub niszaChodzi o to, żeby zapach mi się podobał.Marka zupełnie nie ma znaczenia.Niestety wśród niszoowców bardzo niewiele jest takich, która mi się podobają lub do mnie pasująŻaden z testowanych (a testowałam dużo), nie wzbudził we vmnie zachwytu, najwyżej podobał mi się, ale za samo ,,podobanie się" nie dam 500 lub więcej złotych.Wiele z niszowców to zapachy trudne, kontrowersyjne-ja takich nie cierpię.Noszenie perfum ma być dla mnie przyjemnością, a nie wyzwaniem.Nawet jeśli już któryś jest ,,normalny", tzn. kwiatki, owocki , to jest tak delikatny i nietrwały, że śmiechem na sali byłoby wydawanie fortuny na niego.
Tak więc z niszy kompletnie nic mnie, jak do tej pory, nie pociąga.

[kriss_de_valnor]

Napisane przez kriss_de_valnor

nie gustuję w kadzidłach i chyba źle czułabym się w zapachu burzy czy palonej gumy ale lubię wąchać wszystkie: i górnopółkowce (a nuż czymś zaskoczą) i niedostępne cudaki

ja to napisałam, omatkozcórką przeszłam całkowitą metamorfozę zapachową, bo z górnopółkowców został tylko gustaw

[piroksena]

Ani jedno, ani drugie. Hm.

"Popularne" to dla mnie już wystarczający sygnał do niezwłocznego odwrotu, "wysoka półka" to klimat Sephory i wyfiokowanej klienteli z łapanki. Popularne plus wysoka półka = dead man walking

Niszowce natomiast snują się blisko ziemi niczym pierwsze opary wczesnojesiennej mgły. Kadzidło od zawsze wprowadza mnie w nastrój uroczystej zadumy, przyprawy i zioła nie iskrzą, wszystko płynie majestatycznie, ospale, poza mną, to coś jak japońskie haiku w którym więcej bieli kartki niż czerni druku.
Why niszowce = bez jajka??

Ideałem byłoby COŚ przeskaskujące ponad ten nieskomplikowany, wymalowany grubym pędzlem podział. Ktoś coś podpowie?

[Sabbath]

Napisane przez piroksena

Ani jedno, ani drugie. Hm.

"Popularne" to dla mnie już wystarczający sygnał do niezwłocznego odwrotu, "wysoka półka" to klimat Sephory i wyfiokowanej klienteli z łapanki. Popularne plus wysoka półka = dead man walking

Niszowce natomiast snują się blisko ziemi niczym pierwsze opary wczesnojesiennej mgły. Kadzidło od zawsze wprowadza mnie w nastrój uroczystej zadumy, przyprawy i zioła nie iskrzą, wszystko płynie majestatycznie, ospale, poza mną, to coś jak japońskie haiku w którym więcej bieli kartki niż czerni druku.
Why niszowce = bez jajka??

Ideałem byłoby COŚ przeskaskujące ponad ten nieskomplikowany, wymalowany grubym pędzlem podział. Ktoś coś podpowie?

Piroksenko Droga, rozumiem, co masz na myśli i rozumiem nawet, że żadna z tak nakreślonych grup zapachowych Ci może nie leżeć. Zupełnie serio - wedle takiego podziału sama byłabym w kropce.
Muszę jednak napisać, że taki podział nie jest prawdziwy. Być może na pierwszy rzut oka tak się wydaje, ale... to nie jest do końca tak.
TUTAJ próbowałam obszernie i spokojnie wyjaśnić, co to są niszowce i czym się je je.
A TU bardziej osobiście i mniej poważnie, co ja osobiście myślę o podziałach na nisze i nienisze.
Zerknij, jesli znajdziesz chwilę na zmarnowanie, bo w sumie szkoda, żebyś rezygnowała z tej przyjemności jaka jest poerfumoświrek tylko z powodu swojej niechęci do grupych krech.

Mam nadzieję, że choć trochę pomogę...

[Daffodilka]

Dla mnie podobnie jak dla Golgie nie ma znaczenia, czy to zapach "popularny", czy nisza - ma mi się podobać i już. Niestety w Sephorach czy Douglasach mało jest zapachów dla mnie interesujących (dominują kwiatowe i słodziaki, za którymi nie przepadam), więc szukam gdzie indziej. Cena czy dostępność nie ma tu większego znaczenia, choć przyznaję, że to czego nie mogę mieć od ręki automatycznier zyskuje nieco na atrakcyjności i staje się bardziej pociągające. I dotyczy to nie tylko perfum

[GothicAristocrat]

Napisane przez Daffodilka

Dla mnie podobnie jak dla Golgie nie ma znaczenia, czy to zapach "popularny", czy nisza - ma mi się podobać i już. Niestety w Sephorach czy Douglasach mało jest zapachów dla mnie interesujących (dominują kwiatowe i słodziaki, za którymi nie przepadam), więc szukam gdzie indziej. Cena czy dostępność nie ma tu większego znaczenia, choć przyznaję, że to czego nie mogę mieć od ręki automatycznier zyskuje nieco na atrakcyjności i staje się bardziej pociągające. I dotyczy to nie tylko perfum

dokładnie. podpisuje sie obiema łapami

[ropuszka]

Napisane przez piroksena

[I][FONT=Book Antiqua][COLOR=darkslateblue]
[I][FONT=Book Antiqua][COLOR=#483d8b]"
Ideałem byłoby COŚ przeskaskujące ponad ten nieskomplikowany, wymalowany grubym pędzlem podział. Ktoś coś podpowie?

Rzeczywiscie podzial, ktory jest w tym zalozonym przeze mnie watku jest malo fortunny. Ale tak sie popularnie mowi, do czego wiele z nas przywyklo, dlatego sie posluzylam tym "najprostszym" nazewnictwem.
Traci on jednak na aktualnosci, zwlaszcza jak wchdoze na to forum i okazuje sie, ze tzw. "niszowce" popularne jednak sa Uswiadomilam sobie tez, ze moze sporo sposrod ludzi, ktorzy lubia perfumy, a ktorych mijam na ulicy, czai sie wlasnie na Wizazu
To forum na pewno jakos przyczynilo sie do poznania przez wiele Polek zapachow, o ktorych wczesniej nam sie nawet nie snilo. Poza tym sa inne fora, blogi, wreszcie magazyny dla kobiet poruszaja temat niszowcow, przyznaja im nawet nagrody. Wtedy wedlug mnie zapach juz przestaje byc taki super tajemniczy, niedostepny, nikomu nie znany, a piekny.
Ostatnio na przyklad wyczulam na kims Eau de Charlotte Mile zaskoczenie i zaczelo do mnie docierac, ze przeciez ktos tych perfum uzywa, ba, nawet szybko schodza.
Kierujac sie tym, ile osob danego zapachu uzywa albo tym, w ilu sklepach jest dostepny, ciezko dokonac podzialu. Dla mnie zawsze niszowcem byly perfumy skomponowane z naturalnych skladnikow, wyrozniajace sie czyms, czesto pachnac jakos nietypowo, inaczej, choc niekoniecznie kontrowersyjnie.

[piroksena]

Napisane przez Sabbath

Piroksenko Droga, rozumiem, co masz na myśli i rozumiem nawet, że żadna z tak nakreślonych grup zapachowych Ci może nie leżeć. Zupełnie serio - wedle takiego podziału sama byłabym w kropce.
Muszę jednak napisać, że taki podział nie jest prawdziwy. Być może na pierwszy rzut oka tak się wydaje, ale... to nie jest do końca tak.
TUTAJ próbowałam obszernie i spokojnie wyjaśnić, co to są niszowce i czym się je je.
A TU bardziej osobiście i mniej poważnie, co ja osobiście myślę o podziałach na nisze i nienisze.
Zerknij, jesli znajdziesz chwilę na zmarnowanie, bo w sumie szkoda, żebyś rezygnowała z tej przyjemności jaka jest poerfumoświrek tylko z powodu swojej niechęci do grupych krech.

Mam nadzieję, że choć trochę pomogę...

Sabbathcie, oczywiście taki nick nie mógł umknąć mojej uwadze [ ], i tak od nitki do kłębka trafiłam swego czasu na Twojego wysmakowanego bloga. Opisujesz świat niszy tak poetycko, z taką wrażliwością na zapachy, że faktycznie zamienia się on w jakieś nieziemskie uroczysko, parujące od magii czary. Hm, zazdroszczę Ci tak czułego powonienia, chyba nie będzie przesady w nazwaniu go wysublimowanym ? Intuicyjnie coś czuję, że ja sama nie zostałam takim "nosem" obdarzona... i że Twoja opowieść staje się piękniejsza od oryginału.
Przyznaję, nie miałam zbyt wielu okazji do zanurzenia w niszowcach, ale to co poznałam, było tak - - interesujące, INNE, ale ten tlący się na dole... smutek? Melancholia? Coś co staje się, jak napisała któraś z dziewczyn, bardziej wyzwaniem - niż przyjemnością samą w sobie. Może jeszcze nie dziś? Może kiedyś. To w końcu całkiem przyjemne uczucie, że cały ten bogaty obaszar ciągle czeka na moje odkrycie.
Pozdrawiam!

---------- Dopisano o 23:22 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

Napisane przez ropuszka

Rzeczywiscie podzial, ktory jest w tym zalozonym przeze mnie watku jest malo fortunny. Ale tak sie popularnie mowi, do czego wiele z nas przywyklo, dlatego sie posluzylam tym "najprostszym" nazewnictwem.
Traci on jednak na aktualnosci, zwlaszcza jak wchdoze na to forum i okazuje sie, ze tzw. "niszowce" popularne jednak sa Uswiadomilam sobie tez, ze moze sporo sposrod ludzi, ktorzy lubia perfumy, a ktorych mijam na ulicy, czai sie wlasnie na Wizazu
To forum na pewno jakos przyczynilo sie do poznania przez wiele Polek zapachow, o ktorych wczesniej nam sie nawet nie snilo. Poza tym sa inne fora, blogi, wreszcie magazyny dla kobiet poruszaja temat niszowcow, przyznaja im nawet nagrody. Wtedy wedlug mnie zapach juz przestaje byc taki super tajemniczy, niedostepny, nikomu nie znany, a piekny.
Ostatnio na przyklad wyczulam na kims Eau de Charlotte Mile zaskoczenie i zaczelo do mnie docierac, ze przeciez ktos tych perfum uzywa, ba, nawet szybko schodza.
Kierujac sie tym, ile osob danego zapachu uzywa albo tym, w ilu sklepach jest dostepny, ciezko dokonac podzialu. Dla mnie zawsze niszowcem byly perfumy skomponowane z naturalnych skladnikow, wyrozniajace sie czyms, czesto pachnac jakos nietypowo, inaczej, choc niekoniecznie kontrowersyjnie.

Ależ nie, Ropuszko miła, to wcale nie był zarzut do Twojego pytania! Mnie samej ten podział tak się jawi, ale rzecz jasna, mogę się w tym sądzie grubo mylić, bo przecież tylu zapachów (z każdej z tych grup) nie poznałam!

Czy Eau de Charlotte zalicza się do niszowców?? Bo jeśli tak, to cholerka - ja lubię niszowce!

[Hisoka]

Nie ma dla mnie znaczenia czy coś jest wysoko półkowe, średnio półkowe czy niszowe. Ważne jak pachnie. Mam swoje ulubione zapachy z każdej z tych grup: z 'klasy średniej' polubiłam Leaf z Oriflame'u, z wyższej półki lubię L LL, In Black JdP, Libertine oraz Boudoir V.Westwood. A z niszy za długa lista by się uzbierała, bo za linia 'ogólnodostępności' kryje się mnóstwo szalenie oryginalnych [choć często 'trudnych'] zapachów. A że nie lubię pachnieć jak słodziakowy ulep, wiązanka jaśminu, czy kawałek skórki od cytrusa, to łatwiej znaleźć mi coś 'dziwnego' dla siebie z zapachów niszowych.

[princeska69]

Ja wybralam opcje trzecia, to znaczy nie ma to dla mnie wieszego znaczenia.

Wystarczy mi fakt, ze perfumy, ktore sobie sprawie sa poprostu i najzwyczajniej w swiecie "moje". Nie rajcuje mnie etykietka Diora czy swiadomosc, ze wlasnie nabylam buteleczke perfum, ktore sa niszowe. Lubie to poczucie, ze gdy kupuje jakies perfumy, to gdzies w glowie i w sercu cos mowi, ze spokojnie moge wziac jeszcze jedna flaszke, a na pewno zapragne trzeciej. Lubie dokonywac wyboru "na tak zwane cale zycie". A chyba im dluzej zyje to tym bardziej ta swiadomosc jest mi potrzebna. Mam w kolekcji flakony, ktore po zuzyciu sie juz nie pojawia, ale to jeszcze z poczatkow calej mojej przygody z perfumami, wtedy wyborow dokonywalam dosc nieswiadomie, sa to typowe sephorowe zapachy.

Na tyle na ile sie znam, to wiem, ze moj sposob bycia i podejscia do zycia ogromnym zmianom juz nie ulegnie. Wiem tez przez to, ze choc moze bardziej wejde w swiat perfum niszowych to na Sephorowych polkach tez znajde cos co jest moje. Jestem pewna, ze Magnetism, Addicta czy Hypnotic Poison bede uzywala przez bardzo dlugie lata, nawet jesli w miedzy czasie obok Diora stanal Lutens, a obok Escady jakis L'Artisan nic nie byloby lepsze, bo wszystko by do serducha przemawialo. Na Lutensa zreszta sie obecnie czaje Ale nie bedzie lepszy od innych.

[Hvid]

U mnie jest jeszcze tak, ze do niektorych zapachow czuje ogromny sentyment. Glownie do tych, ktore kupowalam za swoje pierwsze zarobione pieniadze. Nie bylo jeszcze wtedy allegro, nie bylo tak wielu perfumerii. Tymi zapachami sa miedzy innymi wlasnie Cerruti klasyk, Amarige Givenchy, Climat Lancome, Chanel 5, Fleurs de Rocaille Carona. To sa dla mnie takze perfumy wyjatkowe

Wtedy pojscie do perfumerii ( chodzilam glownie do perfumerii francuskiej na Nowym Swiecie w Warszawie, ktorej to perfumerii juz od dawna nie ma ) bylo dla mnie swietem. Czulam sie tam niemalze jak w swiatyni.

Czy ktos z Was ma podobnie?

[ropuszka]

Napisane przez piroksena

Sabbathcie, oczywiście taki nick nie mógł umknąć mojej uwadze [ ], i tak od nitki do kłębka trafiłam swego czasu na Twojego wysmakowanego bloga. Opisujesz świat niszy tak poetycko, z taką wrażliwością na zapachy, że faktycznie zamienia się on w jakieś nieziemskie uroczysko, parujące od magii czary. Hm, zazdroszczę Ci tak czułego powonienia, chyba nie będzie przesady w nazwaniu go wysublimowanym ? Intuicyjnie coś czuję, że ja sama nie zostałam takim "nosem" obdarzona... i że Twoja opowieść staje się piękniejsza od oryginału.
Przyznaję, nie miałam zbyt wielu okazji do zanurzenia w niszowcach, ale to co poznałam, było tak - - interesujące, INNE, ale ten tlący się na dole... smutek? Melancholia? Coś co staje się, jak napisała któraś z dziewczyn, bardziej wyzwaniem - niż przyjemnością samą w sobie. Może jeszcze nie dziś? Może kiedyś. To w końcu całkiem przyjemne uczucie, że cały ten bogaty obaszar ciągle czeka na moje odkrycie.
Pozdrawiam!

---------- Dopisano o 23:22 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------



Ależ nie, Ropuszko miła, to wcale nie był zarzut do Twojego pytania! Mnie samej ten podział tak się jawi, ale rzecz jasna, mogę się w tym sądzie grubo mylić, bo przecież tylu zapachów (z każdej z tych grup) nie poznałam!

Czy Eau de Charlotte zalicza się do niszowców?? Bo jeśli tak, to cholerka - ja lubię niszowce!

Wiem, ze to nie byl zarzut pod moim adresem Ale sluszna uwaga, ze podzial jest troche dziwny zawsze myslalam, ze Annick Goutal zalicza sie do tych walsnie niby niszowcow. generalnie wszystko, co nie jest dostepne w Sephorze a w Quality to dla mnie niszowce he he, nawet pani w tejze perfumerii powiedziala cos takiego "Nie mamy stalego rabatu na niszowce". No a ja wtedy Goutal kupilam

[MoniaK]

Napisane przez Sabbath

TUTAJ próbowałam obszernie i spokojnie wyjaśnić, co to są niszowce i czym się je je.
A TU bardziej osobiście i mniej poważnie, co ja osobiście myślę o podziałach na nisze i nienisze.

Ja z chęcią poczytam dzięki za link

Dla mnie nie ma znaczenia czy zapach, który mi się spodoba będzie niszowcem czy nie ale obecnie prawie wszystkie moje perfumy są ogólnodostępne. Może dlatego, że za mało testuję a może dlatego że mam pospolity nos Niszowce tlą się gdzieś daleko a mnie do nich w tej chwili aż tak bardzo nie ciągnie, może kiedyś... W sumie fajnie mieć świadomość, że jakiś "następny etap zapachowy" jest jeszcze nie poznany i wiele przede mną

[Hvid]

Wedlug tego podzialu ( niedostepnosci ) takze Sikkim oraz Mille et Une Roses Lancome to niszowce, i la Nuit Paco Rabanne, i Apres l`Ondee Guerlaina, i jeszcze wiele innych.

A tak serio, sabbath swietnie to wyjasnila. Dziekuje

[201606242119]

Pozwolę sobie na mały off-topic, bo nie chcę zakładać nowego wątku.

Dziewczyny, jakie poleciłybyście niszowce osobie, której podobają się mocne, dość słodkie zapachy (często rekomendowane na wieczór), jak np. Midnight Poison, Verry Irresistible Sensual, Alien, Deep Red, Euphoria?Chcę wyprówać jakieś niszowce, ale nigdzie w pobliżu nie mam sklepu, gdzie mogłabym je kupić, więc musiałabym zamówić przez internet, a nie chcę zamawiać w ciemno i potem sę rozczarować, stąd moje pytanie.

[Tsukichan]

Mnie chyba w niszowcach czy raczej rozmowach o nich nieco drażni pewnien rodzaj snobizmu i spoglądanie z góry na to, co jest dostępne w sieciowych perfumeriach, co przenosi się na osoby, które te 'sieciowe' zapachy noszą i lubią.

Wiele zapachów dostępnych w Sephorze czy Douglasie jest oklepanych, ale i wiele z niszowców, które testowałam, okazały się wielkimi niewypałami, za to niewypałami jakże kosztownymi.
Nie jest sztuką obkupić się w całą kolekcję Lutensów czy CgG, tym bardziej w dobie Internetu, ebaya, allegro i promocji wiele rzeczy nie jest już wcale tak trudnych do zdobycia. "Magia w butelce" o której ktoś pisał nie jest zarezerwowana dla zapachów powyżej x dolarów za flakon. Z Addicta czy Kenzo Amour nie zrezygnowałabym na rzecz super rzadkiego i niespotykanego niszowna, który by na mnie nie leżał.

A swoją drogą nikt nigdy mnie nie skrytykował za noszenie 'nieznanego' zapachu, i do tej pory marka perfum, jakie nosiłam nie wzbudzała żadnych sensacji typu wzruszenie ramionami; Dior nie cieszył się ani mniejszym, ani większym powodzeniem niż np. Annick Goutal.

[Maja102]

dla mnie perfumy mają się przede wszystkim PODOBAĆ i pasować do osobowowści. I obojętne, czy to Angel, którym pachnie połowa dziewczyn na imprezie czy długo wyczekiwany Avignon.
Chociaż przyznam, ze wśród niszowców można znaleźc ciekawe i oryginalne zapachy, jakich nie znajdzie się w drogeriach (np. drzewne czy kadzidła).
Minusem niszy sa na pewno problemy z dostepnością oraz cena (na popularne sa czesto promocje w takim np. SP...)

[anka_res]

Napisane przez giglio2

Pozwolę sobie na mały off-topic, bo nie chcę zakładać nowego wątku.

Dziewczyny, jakie poleciłybyście niszowce osobie, której podobają się mocne, dość słodkie zapachy (często rekomendowane na wieczór), jak np. Midnight Poison, Verry Irresistible Sensual, Alien, Deep Red, Euphoria?Chcę wyprówać jakieś niszowce, ale nigdzie w pobliżu nie mam sklepu, gdzie mogłabym je kupić, więc musiałabym zamówić przez internet, a nie chcę zamawiać w ciemno i potem sę rozczarować, stąd moje pytanie.

Moje pierwsze wrazenie (a ekspertem jestem tylko w perfumach wysokopolkowych, niszowcach nie, acz troche je znam) jest takie, ze chyba generalnie takiej osobie niszowce niekoniecznie podejda...Wymienilas raczej popularne i przystepne zapachy niezbyt trudne w odbiorze Czyli odwrotnie do niszy.

Niestety nie potrafie Ci podac konkretnych propozycji z uwagi na moja srednia wiedze w temacie, te niszowce ktore testowalam nie spodobalyby sie tej osobce na pewno O - przyszlo mi cos do glowy: Perfumy Laura Mercier (rozowa wersja, nie jestem pewna nazwy, wszystkie flaszki sa takie same i roznia sie kolorem plynu) - nie jestem w 100% pewna, czy Laura Mercier zalicza sie do niszy, ale jest b. kosztowna i dostepna bardzo ciezko wiec...

[Tsukichan]

Napisane przez anka_res

Moje pierwsze wrazenie (a ekspertem jestem tylko w perfumach wysokopolkowych, niszowcach nie, acz troche je znam) jest takie, ze chyba generalnie takiej osobie niszowce niekoniecznie podejda...Wymienilas raczej popularne i przystepne zapachy niezbyt trudne w odbiorze Czyli odwrotnie do niszy.

Niestety nie potrafie Ci podac konkretnych propozycji z uwagi na moja srednia wiedze w temacie, te niszowce ktore testowalam nie spodobalyby sie tej osobce na pewno O - przyszlo mi cos do glowy: Perfumy Laura Mercier (rozowa wersja, nie jestem pewna nazwy, wszystkie flaszki sa takie same i roznia sie kolorem plynu) - nie jestem w 100% pewna, czy Laura Mercier zalicza sie do niszy, ale jest b. kosztowna i dostepna bardzo ciezko wiec...

Ja szczerze mowiąc równiez bardzo lubię wymienione 'popularne i przystępne' zapachy, i znalazłam dla siebie w niszy sporo. Na zasadzie odkrywania nowych woni, zapoznawania się z nimi i pokochania ich. Podoba mi się chociażby Loukhoum Keiko Mecheri, Piment Brulant Artisana, Perles Lalique, Botrytis i kilka kadzidlaków. A z Euforii do tej pory nie zrezygnowałam, jakoś sobie te wszystkie zapachy koegzystują na mojej toaletce.

Z moich ulubionych poleciłabym Loukhoum, Omnia Profumo Madera, Botrytis, E. Coudray Esperys...

[martwa papuga]

Napisane przez martwa papuga

dopiero odkrywam niszowe zapachy

Minęły dwa lata, już żem trochę odkryła

I podpisuję się wszystkimi odnóżami pod postem Tsukichan (z 6.09.), której posyłam ukłon za zgrabne i zmyślne podsumowanie.


Są wśród niszaków kompozycje rzeczywiście magiczne. Pewnie jest ich procentowo więcej, niż w ofercie sieciowych sklepów, co jest po wielekroć podkreślane ich ceną i faktycznie dość snobistyczną otoczką wyjątkowości.

I wśród nieniszy zdarzają się rzeczy absolutnie fantastyczne. Czyż muszę wymieniać wszystko, co można (lub można było ) zakupić w przydrożnym sklepie. Przykre, że często znikają z oferty, częściowo to rozumiem, bo pewnie najlepiej sprzedają się pachnidła, które konsumentowi spodobały się teraz-zaraz-natychmiast. Stąd pewna przewaga...

I ja wciąż bronię sie rękami i nogami przed wychwalaniem niszy pod niebiosa, bo naprawdę tyle, ale TYYYYYYYLEEE nawąchałam się niszowych niewypałów, niszowych banalnych kFiatuszków, niszowych wtórności, niszowych zapleśniałych czekoladek, niszowych nieświezych paskud, niszowych sfermentowanych owocków, niszowych sztucznych wanilin i innych niszowych okropieństw, że skaranieboskie.

Moje aktualne olfaktoryczne kręćki? BC. Gucci PH. Scent Intense. Kenzo Słuń. Angel. Amour. FdB.
0% niszy. 100% Sephora.

[anka_res]

Zapomniałaś wspomnieć moczu łosia czy cóś w miodowym Lutensie

Chyba jedyne (quasi) niszowce, które tak naprawdę lubię, to FdB oraz w.w. Aromatics Elixir (wszyscy uważają że śmierdzi??!!-Nisza!! )

Generalnie nisza jako idea nie kręci mnie wcale ze względu na ten efekt Veblena chyba? Bliższe jest mi średniowieczne pojęcie "ceny uczciwej", staram się sama przed sobą udawać, że płacę za produkt, a nie nazwę / strategię marki/wynajem sklepu/"unikatowość". W dodatku - nie wiem dlaczego? - nisza wcale a wcale nie kojarzy mi się ze snobizmem (snobizm w stopniu umiarkowanym mi odpowiada), ani z luksusem, ani z ekskluzywnością.

Nie potrafię tego wyjaśnić, może dlatego, że te flaszki tak się poniewierają na dolnych półkach (tutaj gdzie mieszkam), że na allegro są dostępne głównie dekanty (zdecydowanie wolę odlewkę piwa )...

Tak, wiem, wiem...To już są prywatne bziki i rozumiem w pełni dziewczyny, które z kolei nie znoszą masówki, popularnych zapachów. Pewnie argumenty za tym są równie dobre, jeśli nie lepsze Ale wszak nie o argumenty tutaj chodzi, sprawa indywidualna, rzecz jasna.

[Tsukichan]

Napisane przez martwa papuga

Minęły dwa lata, już żem trochę odkryła

I podpisuję się wszystkimi odnóżami pod postem Tsukichan (z 6.09.), której posyłam ukłon za zgrabne i zmyślne podsumowanie.


.

Senkju
Swoją drogą jak pisałas o tych starych czekoladkach, to przypomniała mi się próbka, którą ostatnio dostałam. Bombonierka przechowywana w kredensie przez 20 lat na oko, posypana starymi orzechami. Ale była to nisza, na pewno znajdzie amatorów

Napisane przez anka_res

)

W dodatku - nie wiem dlaczego? - nisza wcale a wcale nie kojarzy mi się ze snobizmem (snobizm w stopniu umiarkowanym mi odpowiada), ani z luksusem, ani z ekskluzywnością.


Tak, wiem, wiem...To już są prywatne bziki i rozumiem w pełni dziewczyny, które z kolei nie znoszą masówki, popularnych zapachów. Pewnie argumenty za tym są równie dobre, jeśli nie lepsze Ale wszak nie o argumenty tutaj chodzi, sprawa indywidualna, rzecz jasna.

Cóż, nisza jest jednak luksusem. Coś, co kosztuje 500 zlotych za 50 ml nie jest raczej kaprysem, w każdym razie w przypadku większości populacji A przeglądając to forum mam wrażenie, że to jest również jakaś forma snobizmu. Mówienie o zapachach 'łatwych' czy 'popularnych' ma tu wymowę zdecydowanie negatywną, co jest w moim odczuciu lekko niesprawiedliwe. Ktoś może chcieć pachnieć jak płonąca biblioteka wypełniona kadzidłami na tle stogów siana, ale niech nie odmawia innym przyjemności pachnienia Code albo innym 'sieciowym' zapachem.

[Redhaired Witch]

Tsukichan - nie zauważyłam żeby pisanie o popularnych zapachach było na forum traktowane z góry

A w temacie:
- większość niszowców mnie rozczarowała bo są zbyt dziwaczne żebym mogła się do nich przekonać albo zbyt zwyczajne a przy tym nadzwyczajnie drogie,
- większość sephorowych zapachów jest ładna, przyjemna i po pierwszych zachwytach szybko mi się znudziła,
- większości klasyki nie umiem oswoić.

W moim zbiorku przeważają jednak niszowce o nutach dymu i kadzidła bo w popularnych perfumeriach nie uświadczę takich nut (poza BC, Gucci PH i Bvlgari Black). Najbardziej cenię sobie Demeter - świetne zapachy za niewysoką cenę, szkoda, że i trwałość niespecjalna.

[anka_res]

Napisane przez Tsukichan

Cóż, nisza jest jednak luksusem. Coś, co kosztuje 500 zlotych za 50 ml nie jest raczej kaprysem, w każdym razie w przypadku większości populacji .

Zgadzam się z szanowną koleżanką

Tylko, jeśli nisza jest luksusowa, bo jest droga...to czy jest ona nadal luksusowa w postaci np. odlewki kupionej na allegro za 40 zł?

My tu sobie gadu gadu, a prawda jest taka, że jak ktoś lubi niszę, to nikt go do masówki nie przekona, jak ktoś lubi masówkę, to nikt go nie przekona do niszy, a jeśli ktoś lubi obie, to jest mu w ogóle wszystko jedno

[Tsukichan]

Napisane przez anka_res

Zgadzam się z szanowną koleżanką

Tylko, jeśli nisza jest luksusowa, bo jest droga...to czy jest ona nadal luksusowa w postaci np. odlewki kupionej na allegro za 40 zł?

My tu sobie gadu gadu, a prawda jest taka, że jak ktoś lubi niszę, to nikt go do masówki nie przekona, jak ktoś lubi masówkę, to nikt go nie przekona do niszy, a jeśli ktoś lubi obie, to jest mu w ogóle wszystko jedno

Nie no, oczywiście, ja przecież nikomu nie zabraniam lubować sie w niszowych zapachach, bo i samą siebie musiałabym to pogonić . Chodziło mi raczej o sposób mówienia o nich, sugerujący niższość nie-niszy i jej niekompatybilność z lubieniem zapachów niszowych, jakby było to albo-albo. Nawet w tym wątku pojawiały się takie opinie, więc i ja wyraziłam swoją

Odlewki... cóż, 40 złotych za 5 ml to chyba wciąż powiew luksusu, choć może trochę słabszy niż w przypadku całego flakonu ^_^

[Polly_]

Napisane przez anka_res

My tu sobie gadu gadu, a prawda jest taka, że jak ktoś lubi niszę, to nikt go do masówki nie przekona, jak ktoś lubi masówkę, to nikt go nie przekona do niszy, a jeśli ktoś lubi obie, to jest mu w ogóle wszystko jedno

a ja lubie zapachy które mi odpowiadają i znajduję ich więcej w niszowcach. jednak w swojej kolekcji mam i zwykłą Pradę i niezwykłą pollenę Olimpię za 6 zł Jednak wolę niszowcei gdyby były po 100 zł za 100 ml to tylko bym się ucieszyła a nie zniechęciła

[Eurydice]

Zaznaczyłam, że nie ma dla mnie różnicy, bo przyglądając się obektywnie mojej kolekcji, to składa się ona i z niszowców i z perfum dostępnych w Sephorze, ale 10 lat temu, i tych, które stoja na jej półkach w dniu dzisiejszym. Więc jeżeli chodzi o perfumy kupowane na przestrzeni powiedzmy dzisięciu lat - nie ma dla mnie większej róznicy. Jezeli chodzi o to, co sie natomiast dzieje od jakichs lat dwóch - to jednak zdecydowanie wole niszę od nowości. Mam wrażenie, że coraz rzadziej pojawiają się na pólkach sklepowych zapachy odkrywcze, czy inne, czy chociażby ciekawe. Zamiast tego tworzenie nowego zapachu zdaje się sprowadzać do tego, że np "Potrzebny nowy zapach, dla kobiet w wieku 25-45 lat, praca biurowa, na popołudnie i wieczór, spędzających czas w gronie kolegów i koleżanek z pracy i chcących pachniec czymś pseudo drapieżnym, ale tak naprawdę w miarę bezpiecznym, co nie wywoła komentarza następnego dnia w pracy. No to piżmo, bo to zawsze działa, kilka lekkich cytrusów, co to by było świeżo i lekko z pazurkiem, ale nic mocnejszego żeby zapach broń Boże nikogo nie rozdrażnił, no i może tak z kilka lzejszych kwiatków wrzucimy, żeby bardziej dojrzale pachniał". Zapach dla nastolatki - analogicznie, tylko więcej cytrusków, owocków i niech będzie słodko, ale nie za słodko, bo za słodko to dla małych dziewczynek. Niestety, mam wrażenie, że w masówce coraz rzadziej pojawiają się zapachy, które albo się kocha, albo sie ich nienawidzi. Nad tym uboloewam i dlatego na dzień dzisiejszy wole niszę. Ale kiedyś na półkach perfumerii można było trafić na prawdziwe perełki, więc nie neguję ich roli. Niszowce ciągną mnie w chwili obecnej zdecydowanie mocniej, bo sa to własnie zapachy stworzone, bo ktoś miał pomysł na zapach, a nie, bo w sieci X brakowało szyprowca i trzeba było szybko coś wykombinować. Zdarzają sie perelki ( jak dla mnie cała seria Incense), zdarzają się zapchy, których nie cierpię, ale mało jest zachowawczych, nudnych jak flaki z oleje "bezpiecznych" zapachów. I za to kocham niszę. Oraz niekoniecznie stricte niszowe, ale inne, mało znane czy wycofane perfumy. Co do reakcji - no raczej obracam sie w środowisku, gdzie większe wrażenie robi, że ktoś przywiózł sobie flakon z Grasse, niż to, że masz aż osiem Chaneli. Ale i tu bywają śmiesznostki, jak powiedziaąłm, że perfumy, które miałam na sobie nawywaja sie Krasnaja Moskwa, to znajoma mnie zapytała, czy mi nie wstyd ruskiej podróby nosić. Bo jakbym pachniała np. Mitsouko Guerlaina - to by było ok na pewno i zapach by sie jej spodobał...