Jestem próżna

[anecia0509]

Napisane przez hula_hula

... i ile wart jest jego laptop.

Laptop to obowiazkowo

Luba- Nie popadajmy ze skrajności w skajność, mówimy o nadmiernym materializmie, przecież wiadomo, że pieniądze są potrzebne do życia, ale jeśli osoba patrzy na samym początku znajomości czy ktoś ma wszystko z górnych półek to chyba nie jest to w porządku, nie?

[witch_18]

Napisane przez Luba

Z drugiej strony, jesli już teraz ma laptop porządny, dobre ubrania i inne takie, to może tym bardziej znaczy, że ma poukładane w głowie, ze jest zaradny i ze umie o siebie zadbać?
Tak na pierwszy rzucik oczka wiecie, ze to co chłopak ma, zawdzięcza rodzicom a sam jest leniem patentowym? A może on lubi miec fajne rzeczy i sam na nie zarabia? moze jest włascicielem portalu nasza klasa?

Ale ja nigdzie nie napisałam,że jeśli chłopak ma markowe ciuchy,itd. to od razu go skreślam,bo na pewno ma je od rodziców.Odniosłam się raczej do skreślania z góry osób,które tego nie mają,a przynajmniej nie obnoszą się z tym,także musimy je najpierw poznać.

[Luba]

hula_hula (i inne panie), ja doskonale wiem o co wam chodzi

Tylko chciałam zwrócic uwage na to, że własciwie w jakims stopniu wszyscy jesteśmy materialistami. I nie nalezy "przeginać" w żadna strone.
Ani w materializmie ani w wyśmiewaniu go i w odzegnywaniu sie od tego, by bron boze ktos sobie tak o nas nie pomyslał

[witch_18]

Myślę,że niektóre z nas były po prostu zszokowane tym co tutaj przeczytały,o podejściu do tych spraw co niektórych wizażanek.Stąd ta tak ożywiona dyskusja

[hula_hula]

Jasne, że nie należy przeginać w żadną stronę. Ale skreślanie kogoś, bo ma laptopa za dwa tysiące, a nie za osiem jest... śmieszne.

[sine.ira]

Napisane przez Wyrak

Jak uczy ekonomia, gdzie jest popyt, tam jest podaz

Niestety, jakas czesc dziewczyn to po prostu blachary, a jakas kolejna to materialistki. Co by nie mowic, wydaje mi sie, ze przynajmniej jesli chodzi o Polki, to (na szczescie) wiecej jest tych rozsadnych i podchodzacych zdrowo do zycia.

Mnie niezmiennie zastanawia, co taka materialistka oferuje (ze tak to nazwe, bo wczesna faza zwiazku tak wyglada, ze sie probuje "zlapac" druga osobe), ze jej sie nalezy.

Ale to jak to w sumie jest ? Poznaje taka kogoś, obczaja mu komórkę, zegarek, metki na ciuchach i dopiero wtedy jak średni koszt obwieszenia gadżetami przekracza trzy średnie krajowe, postanawia się zakochać ?
Hmm...z deka prostytucją mi tu zalatuje.
W ogóle dla mnie osobiście dziwne jest afiszowanie się, wręcz przechwalanie tym, że jest się próżnym. Takie czasy, że niegdysiejsze WADY staja się zaletami. Ale może ja jakaś niedzisiejsza jestem..
Jedno wiem na pewno: zarabiam sporo, ciężko pracuję, a model mojego laptopa i komórki są jednymi z najstarszych w firmie. Ot, sentyment...
A co do tych Polek, to miło, że masz takie pogląd, ale moim zdaniem...przesadnie idealizujesz rodaczki W kraju gdzie generalnie kobietom niełatwo się wybić (a tak ciągle w Polsce jest), gdzie kobiety pracują głównie w zawodach niskoopłacanych (np. nauczycielki, pielęgniarki, pracownicy biurowi niższego szczebla itd.) czynnik materialny jest niestety bardzo ważny w wyborze partnera bo on determinuje jedyną w sumie dla tych kobiet możliwość "wypłynięcia", zadbania o swój byt. Nie dalej jak wczoraj natknęłam się na posta na wizażystce, w którym dziewczę stwierdziło, że kocha kosmetyki, ale niestety nie ma faceta i nie może w związku z tym spełniać swoich zachcianek w tym względzie tak, jak jej się marzy... Mój brat prowadzi swoją firmę w małym miasteczku (koszty mniejsze) i uwierz, gdyby chciał, to codziennie mógłby mieć inną panienkę...niestety.
Dlatego ja podpisuję się pod słowami całkiem - spoko, też uważam, że byłoby dobrze gdyby kobiety jednak zaczęły bardziej polegać na sobie, wkładać maksimum wysiłku, żeby móc swój sukces zawdzięczać swojej pracy a nie...sponsorowi, bo do tego de facto sprowadza się rola faceta utrzymującego swoją "księżniczkę".

[Aggie125]

Ja patrzyłam na zaradnośc faceta, jego podejście do życia, itp. Mój mężuś kokosów nie zarabia i nie będzie zarabiał, ale przez jakis czas było tak, że to ja zarabiałam mniej niz on, od jakiegos czasu zarabiam juz więcej. Ale mój misiek nalezy do tych zaradnych, którzy mając okazje dorobienia paru złotych chętnie z niej korzystaja. I to stanowi dla mnie najwiekszy wyznacznik wyboru wlaściwego faceta (nie mówie już o innych cechach typu poczucie humoru, itp).

Każdy ma prawo marzyc o milionerze, ale średnio zadbana dziewczyna raczej ma małe szanse na poznanie milionera. Bogaty facet ma wokół siebie wianuszek chętnych, w związku z czym ma w czym wybierac. Najlepiej jest moim zdaniem wybierac na swoje podobieństwo, zdając sobie realnie sprawę ze swoich zalet oraz niedostatków.

Tak nawiasem mówiąc, przypomniała mi się reklama, która wywołuje u mnie piane na ustach: starsza pani ogląda zdjęcia i wspomina: "Raz zabrał mnie do Sopotu, ale... no wlasnie, nie zarabiał". Jak widze tę reklame, mam ochote bluznąc czyms niemiłym w kierunku tej pani - co to, propaganda utrzymanek???

[hula_hula]

To reklama jakiegoś banku, ING zdaje się? Też mnie denerwuje .

[Aggie125]

Napisane przez hula_hula

To reklama jakiegoś banku, ING zdaje się? Też mnie denerwuje .

Nie wiem co to za bank. Ale denerwuje mnie pokazanie tej pani z reklamy jak harpii, która ma wymagania, a sama czterech liter nie ruszy, żeby poprawic swoją sytuacje materialną. Oczywiście w reklamie chodzi o jakieś konto oszczędnościowe czy fundusz, nie o żerowanie na facetach, ale reklama jest obrzydliwa.

[Luba]

sine.ira, a o jakich niegdysiejszych wadach Ty mówisz? Próżność czy tam materializm? Może to i dzisiaj nie jest zaletą, tyle tylko, że się o tym na głos mówi. Nawet kiedys było bardziej zaleta niż dzisiaj.
Bo w dawniejszych czasach mówiło się o tym "półgębkiem" ale za to kazda panna i jej rodzice patrzyli ile tez oblubieniec pola posiada. albo innych dóbr. czy kolaska jest na stanie i ile koni do tej kolaski.
Moim zdaniem to co dzisiaj się dzieje, to i tak już jest poprawa w stosunku do czasów dawniejszych, gdzie im bardziej bogaty i oblesny facet tym miał młodsza, ładniejszą i uboga przed ślubem żonę. W druga strone (ona bogata, on biedny) ten handel wyglądał podobnie.
Niczego nowego "w naszych czasach" pod wzgledem swojego materializmu ludzie nie wymyslili. Wszystko było już wczesniej, tylko w troche zmienionej formie.

Aggie, moja ulubiona reklama

[sine.ira]

Napisane przez Luba

sine.ira, a o jakich niegdysiejszych wadach Ty mówisz? Próżność czy tam materializm? Może to i dzisiaj nie jest zaletą, tyle tylko, że się o tym na głos mówi. Nawet kiedys było bardziej zaleta niż dzisiaj.
A w dawniejszych czasach mówiło się o tym "półgębkiem" ale za to kazda panna i jej rodzice patrzyli ile tez oblubieniec pola posiada. albo innych dóbr. czy kolaska jest na stanie i ile koni do tej kolaski.
Moim zdaniem to co dzisiaj się dzieje, to i tak już jest poprawa w stosunku do czasów dawniejszych, gdzie im bardziej bogaty i oblesny facet tym miał młodsza, ładniejszą i uboga przed ślubem żonę. W druga strone (ona bogata, on biedny) ten handel wyglądał podobnie.
Niczego nowego "w naszych czasach" pod wzgledem swojego materializmu ludzie nie wymyslili. Wszystko było już wczesniej, tylko w troche zmienionej formie.

Aggie, moja ulubiona reklama

Mówię o tym:
Próżny
1. «mający o sobie bardzo dobre zdanie i lubiący, żeby go podziwiać i pochlebiać mu»
2. «nadmiernie przywiązujący wagę do rzeczy zewnętrznych; też: świadczący o takiej postawie»
3. «niczym niewypełniony» (hmmm...to pewnie z założenia nie odnosi się do ludzi, ale w pewnych przypadkach jednak tak).
Więc mówię, że przyznawanie się i chwalenie, że posiada się wyżej przytoczone cechy niegdyś było postrzegane za niegrzeczne i świadczące o braku obycia. Zresztą wśród moich znajomych taka postawa dalej nie występuje. Nie wiem w ogóle skąd potrzeba ogłaszania na forum, że jest się próżnym, chwalenia się tym. Dodyzmem mi to zalatuje
Po drugie ja wiem, że kiedyś kobieta była wystawiana jak klacz na targu i nie miała za dużo do gadania. O jej wartości stanowiło to, na ile rzeczy da się ją zamienić. I TO się faktycznie aż tak bardzo nie zmieniło. Niestety.

[benito_mruffkolini]

u facetów patrzę na wygląd

i tak wszyscy to idioci, to jak już coś ma mnie z nimi łączyć to wolę z ładnym idiotą niż z brzydkim idiotą

kasa mnie nie obchodzi, mam swoją

[hecate]

A ja po zastanowieniu sie nad ta kwestia mowie tak :

Nigdy nie obchodzily mnie czyjes pieniadze. Nigdy nie marzylam, ze mnie dziecie rodzicow klasy sredniej porwie milioner.
Owszem - zwracam uwage na wyglad, ale nie koniecznie super modne ciuszki. Widze czy ktos mi sie podoba i czy ma fajny styl. Wiadomo, ze jakis Abidas czy inne Poma by mnie razila ale no name absolutnie nie.

Nikt nie zmusilby mnie do spotykania sie z kims... kto mnie nie pociaga.

Moje pieniadze sa dla mnie wazne, lubie miec i lubie otaczac sie rzeczami materialnymi. Ale do pieniedzy wole dojsc, jakos nie widze sie siedzacej jak jakas utrzymanka u boku faceta, ktory kase mi wydziela lub wrecz urzadza mi sponsoring.

Czy jestem prozna?

[Luba]

Napisane przez sine.ira

Mówię o tym:
Próżny
1. «mający o sobie bardzo dobre zdanie i lubiący, żeby go podziwiać i pochlebiać mu»
2. «nadmiernie przywiązujący wagę do rzeczy zewnętrznych; też: świadczący o takiej postawie»
3. «niczym niewypełniony» (hmmm...to pewnie z założenia nie odnosi się do ludzi, ale w pewnych przypadkach jednak tak).
Więc mówię, że przyznawanie się i chwalenie, że posiada się wyżej przytoczone cechy niegdyś było postrzegane za niegrzeczne i świadczące o braku obycia. Zresztą wśród moich znajomych taka postawa dalej nie występuje. Nie wiem w ogóle skąd potrzeba ogłaszania na forum, że jest się próżnym, chwalenia się tym. Dodyzmem mi to zalatuje
Po drugie ja wiem, że kiedyś kobieta była wystawiana jak klacz na targu i nie miała za dużo do gadania. O jej wartości stanowiło to, na ile rzeczy da się ją zamienić. I TO się faktycznie aż tak bardzo nie zmieniło. Niestety.

Co do opowiadania o tym, to ja tez jestem na nie. Tym bardziej, że i tak wiadomo, że w mniejszym czy większym stopniu kazdy jest... próżny Po co sie przyznawac do tego jak bardzo rajcuja nas wypasione laptopy.
Szczerość nie zawsze popłaca.
---------------------------------
edycja: Znowu dochodzimy do tematu: utrzymanki. Jak miło

[bLonD_bEjBe]

Przywyczajam się do pewnych wygód i jak ich brak to jest mi niewygodnie.

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Luba

Co do opowiadania o tym, to ja tez jestem na nie. Tym bardziej, że i tak wiadomo, że w mniejszym czy większym stopniu kazdy jest... próżny Po co sie przyznawac do tego jak bardzo rajcuja nas wypasione laptopy.
Szczerość nie zawsze popłaca.

a dlaczego nie??

lepiej w oparach hipokryzji powtarzać wyświechtane banały, że "wygląd się nie liczy", że ino, li i jedynie "charakter", że może być biedny i obszarpany byle serducho gołębie??

ja wolę szczerość
zawsze i wszędzie

[anecia0509]

Podamy ich do sądu za tą reklame

Napisane przez Luba

Co do opowiadania o tym, to ja tez jestem na nie. Tym bardziej, że i tak wiadomo, że w mniejszym czy większym stopniu kazdy jest... próżny Po co sie przyznawac do tego jak bardzo rajcuja nas wypasione laptopy.
Szczerość nie zawsze popłaca.
---------------------------------
edycja: Znowu dochodzimy do tematu: utrzymanki. Jak miło

Zgadzam każdy jest próżny, ale niektórzy moim zdaniem przeginaja:roll eyes:
Fakt, faktem jest to bezsensu, ale może dzieki naszym wywodom coś zrozumieją

[Lexie]

Hmmm, pomyślmy...

Nie lubię, kiedy mój facet wygląda niechlujnie. Nie lubię, kiedy jest zaniedbany. Lubię, kiedy ma fajne ciuchy. "Fajne" nie ma jednak wiele wspólnego z metką.
Lubię, kiedy dobrze wygląda. Facet musi mi się podobać, i koniec kropka.

Mogę z nim jeździć autobusem, ale fajnie, że nie jeżdżę. Mogę jeździć polonezem (nie przeszkadza mi, nie wstydzę się, nie marudzę, że samochód kiepski ), ale cieszę się, że to nie jest szczyt jego motoryzacyjnych aspiracji

Mogę nocować u niego, w mieszkaniu które dzieli z rodzeństwem, ale żadne z nas nie ukrywa, że wolelibyśmy, żeby miał swoje.

Lubię to, że stać go na to, żeby postawić nam kino. Albo na to, żeby dać mi prezent. Która kobieta nie lubi? Ale też mogę bez tego żyć i być szczęśliwą.

Uwielbiam świadomość, że jest samodzielny, zaradny, że ma dość pieniędzy żeby się (a w razie konieczności i zaciśnięciu pasa również nas) utrzymać, uwielbiam czuć się z niego dumna, bo mam wrażenie, że on ze wszystkim potrafi sobie poradzić (pewnie to złudne, ale wrażenie mam ) I te cechy dają mi większą satysfakcję z bycia jego partnerką niż wszelkie metki, komórki, samochody i laptopy
A te wszelkie rzeczy materialne nie były czymś na co mocno zwracałam uwagę, kiedy go poznawałam. Doszły troszkę później, bo zaczynaliśmy od spacerów po parku (zero wydatków ) i kina, za które czasami sama sobie płaciłam, a czasem dawałam się przekonać, żeby on zapłacił

No i w zasadzie nie wiem, czy jestem materialistką. Trochę to chyba każdy jest

[Luba]

Napisane przez benito_mruffkolini

a dlaczego nie??

lepiej w oparach hipokryzji powtarzać wyświechtane banały, że "wygląd się nie liczy", że ino, li i jedynie "charakter", że może być biedny i obszarpany byle serducho gołębie??

ja wolę szczerość
zawsze i wszędzie

I powiedz, to dostaniesz tu tak po d..ie, ze Ci się odechce szczerości
Tak, najlepiej mówic, ze nic sie nie liczy prócz miłosci, a osoby, które oceniaja faceta pod względem jego przyszłych zarobków, nie są materialistkami, ale sa rozsądne

[sine.ira]

Napisane przez Luba

Co do opowiadania o tym, to ja tez jestem na nie. Tym bardziej, że i tak wiadomo, że w mniejszym czy większym stopniu kazdy jest... próżny Po co sie przyznawac do tego jak bardzo rajcuja nas wypasione laptopy.
Szczerość nie zawsze popłaca.
---------------------------------
edycja: Znowu dochodzimy do tematu: utrzymanki. Jak miło

Możemy go jednak zgrabnie porzucić - ten temat znaczy
Ale czy można być próżnym w mniejszym lub większym stopniu ? Próżność została zdefiniowana i jak się trzymać stricte tej definicji to nie ma natężenia, "stopniowalności" tej cechy. Jak ktoś podkrada komuś pieniądze od czasu do czasu to i tak dalej jest złodziejem a nie złodziejem w mniejszym stopniu. Nie mylmy próżności z pewnością siebie, samoakceptacją, przekonaniem o swojej wartości, dbałością o siebie. Bo to jednak co innego.
A szczerość bardzo sobie cenię.

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Luba

I powiedz, to dostaniesz tu tak po d..ie, ze Ci się odechce szczerości
Tak, najlepiej mówic, ze nic sie nie liczy prócz miłosci, a osoby, które oceniaja faceta pod względem jego przyszłych zarobków, nie są materialistkami, ale sa rozsądne

ja mam dupsko zahartowane

a poza tym hipokrytów zaliczam do tej kategorii ludzi, którzy mogą mnie co najwyżej cmoknąć w kostki, bo do moich boskich pośladków to im stanowczo za wysoko
(tak, tak, zarozumiała też jestem )


oczywiście, że najkonformistyczniej i ku właśnej chwale byłoby pisać farmazony o wyższości miłości a po cichu sprawdzać stan konta oblubieńca... znamy, widziałyśmy już nie takie rzeczy na tym forum
pełnym osobistości bez wad

Ufcio mocno zyskała w moich oczach, bo było do przewidzenia, że tabun moralizatorek zaraz się na nią rzuci zuch dziewczyna

[Klarissa]

Napisane przez Es.

porządny laptop, jest jak porządny zegarek na ręku faceta.

Czy jeśli mój facet ma firmowego złoma to oznacza, że nie jest porządnym facetem, czy tez powinien chodzić z dwoma laptopami? Ten drugi mogłby nosić w ręce a nie w torbie i wtedy by nieco porządniej wyglądał, prawda?

[Luba]

Napisane przez sine.ira

Możemy go jednak zgrabnie porzucić - ten temat znaczy
Ale czy można być próżnym w mniejszym lub większym stopniu ? Próżność została zdefiniowana i jak się trzymać stricte tej definicji to nie ma natężenia, "stopniowalności" tej cechy. Jak ktoś podkrada komuś pieniądze od czasu do czasu to i tak dalej jest złodziejem a nie złodziejem w mniejszym stopniu. Nie mylmy próżności z pewnością siebie, samoakceptacją, przekonaniem o swojej wartości, dbałością o siebie. Bo to jednak co innego.
A szczerość bardzo sobie cenię.

A jak sie podkrada dla głodnych dzieci? To już ocena tej kradzieży nam się zmienia i jestesmy w stanie potraktowac to jako "małe zło".
Chociaz kradziez jest kradzieżą.

Prózność... nie, nie mylę jej z niczym innym. O cóż Ty mnie posądzasz? <foch>
Jednak i tak chyba mówimy o róznych rzeczach, bo ja bardziej skłaniam sie ku twierdzeniu, że w tym wątku chodzi bardziej o "materializm" niz o "próżność".
I ten materializm własnie siedzi w każdym z nas. Mniej więcej.
Siedzi w każdym, kto wie, ze miłości sie do gara nie włoży. Że pieniadze szczęścia nie dają ale znacznie ułatwiają życie.
I nie ma znaczenia czy patrzymy na to, za ile facet ma laptopa czy na to, ile będzie po studiach zarabiał. Nie ma znaczenia pod tym względem, że i to i tamto jest przejawem naszego materializmu.

[leuwen]

ohoohoohohohoh widzę ze jeszcze mnie tutaj brakuje wreszcie sie cos ruszyło

[sine.ira]

Jeżeli się tak ceni szczerość i się nią chlubi, to chyba nie można zakładać, że ktoś co innego mówi a co innego robi. Skąd to przypuszczenie ?
Jak mówię, że nie jestem próżna, to nie jestem. Proste nie ?
Jeżeli chodzi o moje stwierdzenie, że niegdyś próżność postrzegana była jako wada (zresztą jak wczytać się w definicję tego "zjawiska" to nie ma tam nic, z czego można by być dumnym) i uderzył mnie kontrast z tym co tu znajduję, czyli z chwaleniem się, że się tę cechę posiada to wyjaśniam, że moją intencją nie było namawianie do udawania czegokolwiek. Wyraziłam zdziwienie, że teraz próżność zaczyna być zaletą. Widzę, że stosujemy tu uproszczone interpretacje i skróty To też jeden zastosuję: próżny to pewnie leniwy i głupi. A tacy to nawet mi do kostek nie sięgają.

[Asik1604]

Ja myślę,że próżna to raczej nie jestem, ale materialistka-raczej tak, jesli chodzi o mnie samą tzn: uwielbiam markowe ciuchy oraz markę Nike jeśli chodzi o buty sportowe.Nie założyłabym butów innej firmy, ale to tylko, ze względu na wygodę, bo czuję sie świetnie w ich butach.
Kasa mi się nie przelewa, jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców, ale zawsze szukam rozwiązań takich, żeby mieć coś dobrego za niewielkie pieniądze(wyprzedaże, lumpeksy, czasem Allegro).
Jeśli chodzi o Tż to zwisa mi ile zarabia, byleby w przyszłości starczyło do 1 i żeby starczyło na wszystkie potrzeby.
Natomiast jeśli chodzi o znajomych to juz się dla mnie kompletnie nie liczy tzn nie interesuje mnie czy ktoś ubiera się na bazarze czy w markowym sklepie i jaki jest stan jego konta.

[leuwen]

Napisane przez benito_mruffkolini

u facetów patrzę na wygląd

i tak wszyscy to idioci, to jak już coś ma mnie z nimi łączyć to wolę z ładnym idiotą niż z brzydkim idiotą

kasa mnie nie obchodzi, mam swoją

nie lepiej kupić sobie psa?

[sine.ira]

Napisane przez Luba

A jak sie podkrada dla głodnych dzieci? To już ocena tej kradzieży nam się zmienia i jestesmy w stanie potraktowac to jako "małe zło".
Chociaz kradziez jest kradzieżą.

Prózność... nie, nie mylę jej z niczym innym. O cóż Ty mnie posądzasz? <foch>
Jednak i tak chyba mówimy o róznych rzeczach, bo ja bardziej skłaniam sie ku twierdzeniu, że w tym wątku chodzi bardziej o "materializm" niz o "próżność".
I ten materializm własnie siedzi w każdym z nas. Mniej więcej.
Siedzi w każdym, kto wie, ze miłości sie do gara nie włoży. Że pieniadze szczęścia nie dają ale znacznie ułatwiają życie.
I nie ma znaczenia czy patrzymy na to, za ile facet ma laptopa czy na to, ile będzie po studiach zarabiał. Nie ma znaczenia pod tym względem, że i to i tamto jest przejawem naszego materializmu.

A skąd pewność, że nie okradasz jakichś innych głodnych dzieci ?
Sama stwierdziłaś, że kradzież to kradzież. A ja dodam, że złodziej to złodziej. I nie dorabiajmy do tego innych "łzawych okoliczności" ten "akt" usprawiedliwiających.
Materializm z kolei to "kierowanie się w życiu względami materialnymi" (lubię doprecyzowywać w rozmowie, o czym się mówi, żeby nie było tak, że każdy ma co innego na myśli). Więc można wnioskować, że materialista to ktoś kto dobrom materialnym, ich posiadaniu u siebie i innych przypisuje duże, jeżeli nie najważniejsze znaczenie w życiu. Więc nie można być mniejszym lub większym materialistą. Albo się nim jest albo nie. Można mieć cechy o materializm się "ocierające" takie jak dbałość o swój byt finansowy, bezpieczeństwo materialne, a materializmem jednak nie będące.
Po co to piszę ? Ano po to, żeby pokazać, że próżność i materializm to cechy, które nie mają nic wspólnego ze "zdrowym" poczuciem własnej wartości i "zdrową" potrzebą zadbania o swój byt. Dlatego mnie zdziwiło, że ktoś może być dumny z posiadania przymiotów niebyt dobrze o nim świadczących w gruncie rzeczy. No, chyba, że nie wiemy o czym mówimy Pewnie z tego powodu popłynął tu w pewnym momencie sarkazm i ukochana przez niektóre z pań - ironia na temat zakłamania i konformizmu.

[ufcio]

Wyrak co soba reprezentuje, ze twierdze, ze mi sie nalezy? e. po pierwsze nigdzie nie napisalam, ze uwazam, ze mi sie nalezy, napisalam ze lubie jak facet ma pieniądze. a reprezentowac cos soba musze skoro nieraz z takim, ktorego stac się spotykałam.
nie jestem zadna blachara, na solarke chodze ale bez przesady, tipsow nie mam bo obgryzam paznokcie, chodze do lo, dorabiam sobie czasami, niancze dzieciaki. zeby nie bylo.

sine.ira moze odebrałas to jako chwalenie sie. nie, ja sie tym nie chwale. zdałam sobie z tego ostatnio sprawę, chcialam sie tym podzielic. tak jak inne sie dziela tym, ze ich facet puscil wczoraj bąka, albo ze sie oswiadczyl. chcialam rozpocząc jakas dyskusje.
nigdzie nie napisalam, ze to moja zaleta. to moja słabosc.

[Luba]

Napisane przez sine.ira

A skąd pewność, że nie okradasz jakichś innych głodnych dzieci ?
Sama stwierdziłaś, że kradzież to kradzież. A ja dodam, że złodziej to złodziej. I nie dorabiajmy do tego innych "łzawych okoliczności" ten "akt" usprawiedliwiających.
Materializm z kolei to "kierowanie się w życiu względami materialnymi" (lubię doprecyzowywać w rozmowie, o czym się mówi, żeby nie było tak, że każdy ma co innego na myśli). Więc można wnioskować, że materialista to ktoś kto dobrom materialnym, ich posiadaniu u siebie i innych przypisuje duże, jeżeli nie najważniejsze znaczenie w życiu. Więc nie można być mniejszym lub większym materialistą. Albo się nim jest albo nie. Można mieć cechy o materializm się "ocierające" takie jak dbałość o swój byt finansowy, bezpieczeństwo materialne, a materializmem jednak nie będące.
Po co to piszę ? Ano po to, żeby pokazać, że próżność i materializm to cechy, które nie mają nic wspólnego ze "zdrowym" poczuciem własnej wartości i "zdrową" potrzebą zadbania o swój byt. Dlatego mnie zdziwiło, że ktoś może być dumny z posiadania przymiotów niebyt dobrze o nim świadczących w gruncie rzeczy. No, chyba, że nie wiemy o czym mówimy Pewnie z tego powodu popłynął tu w pewnym momencie sarkazm i ukochana przez niektóre z pań - ironia na temat zakłamania i konformizmu.

Jeszcze żadnych dzieci nie okradłam nigdy

"Kierowanie się w życiu względami materialnymi". Jesli juz o precyzje chodzi, to ja tu nie widze nigdzie sformuowania "zdrowy" materializm. Czyli "zdrowe" zadbanie o swój byt jest niczym innym jak zwykłym materializmem.
Tak samo jak nie ma "otarcia sie o kradzież", tak i nie ma podziału na "zdrowy materializm" i na "ocieranie się o materializm" (co juz nawet mozna podciągnąc pod dewiację )
Definicja brzmi (przypominam):
«kierowanie się w życiu względami materialnymi»

No chyba, ze... no własnie. Chyba, ze nie wiemy o czym mówimy a definicje naciągamy sobie jak nam wygodniej.

Kradzież to kradzież, prózność to prózność a materializm to materializm. I nie ma zadnego ocierania

edycja: czyli precyzując: jesli ktoś patrzy na to czy i ile facet w przyszłosci bedzie zarabiał, to tez jest materialistą. Bo kieruje się w wyborze partnera (a to podpada pod kierowanie się w życiu) wzgledami materialnymi.