strasznaaa zazdrość i niepokój :(

[madzia686]

Napisane przez kosmiteczka

A ja postanowiłam,że będę twarda, o!
jak był troche podpity i weszlismy na temat zazdrosci,powiedzial mi, ze skoro mnie nie zdradza i jest wierny to chyba należy mu sie troche zaufania. Nie utrzymujezadnych kontaktów z laskami, ani nic. Gdyby mu na mnie nie zależało, nie byłby ze mną 4 lata.
Na nasza-klase juz nie wchodze zeby nie prowokowac samej siebie. I gdy zazdrosc bedzie mnie maltretowała,postaram sie 10 razy pomyslec i ugryzc w jezyk zanim walne jakis komentarz, ktory spowoduje kłotnię.
ot,co.
trzymajcie kciuki!

Bardzo dobre podejście!! wlasnie najważniejsze to zrozumieć to, a potem naprawić "szkody" to juz z górki powodzenia życzę

[kosmiteczka]

rany,dziewczyny, ale miałam koszmar! miałam tu o 3 w nocy wchodzic i pisac, ale jakos udalo mi sie zasnac... snilo mi sie ze weszlam na to jego konto i tam taka niewinna wiadomosc od kolezanki z pracy"co robisz?" zaczeli pisac i tak od słowa do słowa umowili sie na kawe! jeszcze był strasznie zdziwiony ze mam do niego pretensje.... ech nie lubie takich koszmarow

[madzia686]

Napisane przez kosmiteczka

rany,dziewczyny, ale miałam koszmar! miałam tu o 3 w nocy wchodzic i pisac, ale jakos udalo mi sie zasnac... snilo mi sie ze weszlam na to jego konto i tam taka niewinna wiadomosc od kolezanki z pracy"co robisz?" zaczeli pisac i tak od słowa do słowa umowili sie na kawe! jeszcze był strasznie zdziwiony ze mam do niego pretensje.... ech nie lubie takich koszmarow

To jeszcze nie aż taki straszny koszmar...
Ja miałam przedwczoraj jak dobrze pamiętam taki sen, że mój Skarb nocował u siebie swoją przyjaciółeczkę i mnie zlekceważył strasznie, że nie chce ze mną tyle czasu spędzać, że tamta jest też dla niego ważna.. ehh
Wiem to tylko koszmar, ale ta przyjaciółka istnieje, raczej bardzo dobra znajoma nie przyjaciółka i jak to on uznał, ma do niej sentyment, bo tyle przeszła w swoim życiu gwałt itp...i stą własnie biorą się moje koszmary.. czy ja kiedyś będę spokojna o to że on niczego nie zrobi????
Jesteśmy prawie5 lat ze sobą, a mnie to tak meczy...on nie rozumie, twierdzi że gdybym miała takiego dobrego kumpla nic by nie mówił...
Ale postanowiłam nic nie robić, bo co zrobię... 5 lat do czegoś zobowiązuje. Kompromisy. Ja kiedyś coś strasznego zrobiłam, on nie, niech sobie ma tą przyjaciółeczkę. Ja go kocham, kochamy się wzajemnie i wiem że będzie wszystko dobrze.

[Honey_Girl]

Dziewczyny nie jesteście same z takimi koszmarami. Mnie też one często męczą. Dotyczy to właśnie mojego ukochanego i inne dziewczyny, że woli inne ode mnie, tuli się na moich oczach, raz mi się śniło,że mnie zostawił Niestety ale te sny wynikają z tego,że często myślimy o tym,że nasi faceci nas zostawią/zdradzą i dlatego to nas tak męczy


____________

Kochanie

http://www.suwaczek.pl/cache/6fc6d0489c.png?html

[onemi]

Napisane przez Honey_Girl

Dziewczyny nie jesteście same z takimi koszmarami. Mnie też one często męczą. Dotyczy to właśnie mojego ukochanego i inne dziewczyny, że woli inne ode mnie, tuli się na moich oczach, raz mi się śniło,że mnie zostawił Niestety ale te sny wynikają z tego,że często myślimy o tym,że nasi faceci nas zostawią/zdradzą i dlatego to nas tak męczy

tuli sie do innych, to kiepsko troszke nawet jesli to nic nie znaczy, to chyba niew powinien skoro to tak na Ciebie dziala.

[madzia686]

Napisane przez onemi

tuli sie do innych, to kiepsko troszke nawet jesli to nic nie znaczy, to chyba niew powinien skoro to tak na Ciebie dziala.

Mam dobrą znajomą, której facet właśnie taki jest, że tuli się do wszystkich dziewczyn, ale ma tak od zawsze już. Ona pokazuje że jest ok, a byłam świadkiem jak to ją wyprowadziło z równowagi. W dodatku on miał pretensje do niej że jakiś tam stary kolega ja przytulil bo sie dawno nie widzieli... żałosne, ja bym nie mogła być z facetem który się "lepi" do innych. Nie i koniec, także podziwiam dziewczyny które to wytrzymują.

[Honey_Girl]

Napisane przez onemi

tuli sie do innych, to kiepsko troszke nawet jesli to nic nie znaczy, to chyba niew powinien skoro to tak na Ciebie dziala.

Ale to tylko i wyłącznie w snach Naprawdę nigdy by tak nie zrobił

__________

Kochanie

http://www.suwaczek.pl/cache/6fc6d0489c.png?html

[Neni1984]

Dopisuję się do zazdrośnic Czemu my takie jesteśmy?

[kosmiteczka]

A ja jestem z siebie strasznie dumna
mój tż pisze prace koncowa na studia i znalazł w necie ze jakas panienka pisała referat na podobny temat i zaczal jej szukac na naszej klasie ale nie znalazł i pisal do inych z jej kregow czy maja doniej kontakt i mi powiedział to wszystko a ja nie doznałam nawet ukłucia zazdrosci
jeszcze zeby ten stan utrzymal sie do momentu gdy zacznie z nia pisac na ten temat lub dojdzie do tego ze sie spotkaja i przekaze mu te materiały.... byłoby cudownie

[veroeve]

Dziewczyny, powiedzcie dlaczego zaglądacie na konta pocztowe, gg itp. swoich facetów? Jak do tego doszło, że dali Wam hasła? Po co to robicie i jak często? Nie wydaje się Wam, że samonakręcacie się przez to i ciągle spodziewacie się, że któregoś dnia znajdziecie jakieś dowody obciążające? Kiedyś sprawdzałam swojego byłego, ale przestałam to robić i czułam się o wiele lepiej. Potem, jak odkryłam, że on mnie szpiegował przez cały związek, czułam, że jest naprawdę żałosny.

Uszanujcie prywatność Waszych chłopaków, jeśli naprawdę ich kochacie. Mnie było najbardziej przykro, że mój ex (palant) czytał również maile od moich koleżanek, często o ich bardzo osobistych sprawach, do których nie miał żadnego prawa.

[madzia686]

Napisane przez veroeve

Dziewczyny, powiedzcie dlaczego zaglądacie na konta pocztowe, gg itp. swoich facetów? Jak do tego doszło, że dali Wam hasła? Po co to robicie i jak często? Nie wydaje się Wam, że samonakręcacie się przez to i ciągle spodziewacie się, że któregoś dnia znajdziecie jakieś dowody obciążające? Kiedyś sprawdzałam swojego byłego, ale przestałam to robić i czułam się o wiele lepiej. Potem, jak odkryłam, że on mnie szpiegował przez cały związek, czułam, że jest naprawdę żałosny.

Uszanujcie prywatność Waszych chłopaków, jeśli naprawdę ich kochacie. Mnie było najbardziej przykro, że mój ex (palant) czytał również maile od moich koleżanek, często o ich bardzo osobistych sprawach, do których nie miał żadnego prawa.

Oj ja też miałam taki okres "sprawdzania", naprawdę zaczęłam się zastanawiać w pewnym momencie czy aby ze mną napewno wszystko w porządku jest(?) W każdym razie jesteśmy w związku prawie 5 lat i tajemnic przed sobą nie mamy, jeśli czuję potrzebę to korzystam z jego maila przykładowo gdy muszę coś załatwić, on z mojego, ale on o tym wie. Tak samo z telefonem, smsami. U nas to normalne. Kiedyś się o to "żarliśmy" ale po wielu kłótniach w końcu do siebie dotarliśmy i tak jest dobrze. Pozwalamy sobie na takie sytuacje bo sobie ufamy i nie mamy nic do ukrycia. Ale sprawdzanie, czy czasami ON nie dostał jakiegoś smsa, czy ktoś dzwonił, czy coś pisał... tego już nie ma. Uszanowanie prywatności jest bardzo ważne.

[sirgunia]

Ja mam strszny problem z uszanowaniem prywatnosci mojego TZ. Nie moge sie powstrzymac i non stop wchodze na jego maila i na jego portal na naszej-klasie (on o tym nie wie). no i wczoraj sie doigralam. znalazlam na naszej-klasie jak napisal wiad do swojej ex z podstawowki ( nie smiejcie sie byl w niej bardzo zakochany). nie bylo tam zadnych podtekstow. napisal co u niej slychac, ze sie dawno nie widzieli i ze pozdrawia. niby nic ale napisal i mi nic o tym nie powiedzial. bylo tak ze to ona zaprosila go pierwsza ale to on napisal do niej ta wiadomosc. po co napisal? mam prawo byc zla ze nic mi o tym nie powiedzial??

[kosmiteczka]

ja bym była. Ale mną sie nie kieruj, mój związek jest specyficzny, my mówimy sobie zawsze o wszystkim.

[viki1988]

sirgunia, nie przesadzaj, a ty się spowiadasz TŻ-towi z każdej wiadmości, mejla, smsa napisanego do kolegi??? Nie sądzę. Ja jestem w szczęśliwym związu ale jak założyłam nasza klase sobie to też napisałam do mojego było i też nie powiedziałam o tym TŻ, bo ja się z nim spotykałam to było tysiąc ciekawszsych tematów do rozmowy, a jakaś głupia wiadomość nie była na tyle ważna zeby o tym wogle wspominac... wydaje mi sie ze poprostu dla twojego TŻ nie było ti na tyle ważne zeby o tym wspominać...oczywiście sytuacja jest inna jesli ustaliliscie wsześniej ze mówicie sobie wszystko(chociaż dla mnie taka zasada byłaby nie do przyjęcia)...

[sirgunia]

Nasza generalna zasada jest ze mowimy sobie o wszystkim. Choc i ja o niektorych rozmowach na naszej klasie nie wspomnialam. dzisiaj powiedzialam mu ze wszystko wiem. oczywiscie nie obylo sie bez awantury. powiedzial ze nie powiedzial poniewaz calkowicie o tym zapomnial. dzisiaj weszlam na nasza klase i ona mu odpisala ze u niej oki, szykuje sie do slubu i takie tam a potem jego odpowiedz: ze u niego tez oki, i ze slubu narazie nie bierze ale mysli ze w najblizszym czasie do tego dojdzie. coz zla jestem ze mi nie powiedzial ale z drugiej strony nie ma w tych wiad ewidentnej zdrady... i dzisiaj podal mi wszystkie hasla do naszej klasy (mimo ze mialam je juz wczesniej ale on o tym nie wie i niech tak zostanie). a jak wzial mnie na spytki skad wiem to namotalam tak ze sama juz nie wiem jak to wyszlo ze sie nie skapnal

[kosmiteczka]

eee jak ona szykuje sie do slubu to nie masz sie co martwic

[sirgunia]

kosmiteczka co racja to racja ... ale zawsze moze w ostatniej chwili wpasc do kosciola i krzyknac " NIEEEEEEEEEEEEE"

[Karlotta]

Dziewczyny ja tez mam problem z zazdroscia. Moj Tz ma dosc duzo kolezanek i utrzymuje kontakt ze swoja byla dziewczyna. Ciagle nalegal, zebym ja poznala bo to fajna dzieczyna, ze na pewno ja polubie itd. Powiedzialam mu,ze nie chce jej poznac, ze bede sie zle czula w jej towarzystwie. Mowil, ze rozumie. Ona mieszka teraz w innym miescie, na swieta wrocila i od razu napisala do mojego Tz czy moga sie jakos spotkac. On mnie zapewnial, ze sie z nia nie spotka, bo wazniejsza jestem ja. Jednak oklamal mnie, napisal mi ze wpdaja do niego kumple. Jednak to nie byli koledzy tylko wlasnie ta ex z kolezanka. Dowiedzialam sie o tym i zrobilam awanture. Tlumaczyl sie, ze glupio mu bylo jej odmowic, a myslal ze ja sie nie dowiem. Powiedzial, ze obiecal mi to, ze sie z nia nie spotka dla swietego spokoju i ze nie rozumie dlaczego ja mam cos przeciwko. Ze zna ja bardzo dluugo i chsmkie wobec niej by bylo gdyby teraz urwal kontakt przeze mnie. Zalamalam sie. O naszej-klasie juz nie wspomne. Odnowil kontakt z jakas dziewczyna poznana kilka lat temu. Na poczatku mowil, ze tylko chcial spytac co u niej slychac, a teraz regularnie ze soba pisza, przesylaja zdjecia itd.

[kosmiteczka]

Napisane przez sirgunia

kosmiteczka co racja to racja ... ale zawsze moze w ostatniej chwili wpasc do kosciola i krzyknac " NIEEEEEEEEEEEEE"

sirgunia, życie to (na szczęscie) nie film

[GUNIULEK]

Ja też jestem straszną zazdroścnicą ,przez to normalnie nie moge życ. Co chwilę szpieguję mojego TZ, przeglądam po kryjomu jego komórkę. Znam nawet jego hasło na gg ( ale on o tym nie wie ). Ostatnio przeczytałam na gg ,że ma przyjaciółkę z którą gada o wszystkim. Podobno pomógł jej bo miała problemy z mężem i nie miała sie komu wyżalić.
Co myślicie o tym jak ta laska zadaje mu takie pytania czy "w łóżku z żoną jestes taki sam dobry jak w gadce" i chce sie z nim umówic na kawę na mieście??? Pokusiłam sie w przypływie złości zadać mu pytanie czy powinniśmy mieć przed sobą tajemnice a on zrobił mi wielką awanturę ale nie powiedziałam mu że czytałam jego gg i że wiem o tej dziewczynie ze chce iść z nią kawę. Czy TZ przekroczył pewne granice lojalności wobec mnie ? czy tylko ja źle oceniam sytuację i nie mam się czym martwić ?

[kosmiteczka]

hmmm cieżko cokowiek powiedziec, bo nie wiadomo jak wyglada Wasz związek. Ale o przyjaciołach raczej powinno się wiedziec szczegolnie, jesli sa tak blisko...

[Cześka]

Też mam ten problem. Ale powoli próbuję się z tego wyleczyć. Jestem z moim TŻ połtora roku. Ufam mu, ale czasem jak sobie zacznę coś wmawiać to tragedia... Boję się że mnie zdradzi, zostawi, ze powie że już go nie pociągam. Jest między nami wspaniale, doskonale się rozumiemy, nie ma żadnych zgrzytów. Seks jest boski. On nie daje mi żadnych powodów do zazdrosci i niepokoju, jednak we mnie coś takiego siedzi, ze zaraz mam głupie myśli. Ale nie szpieguję go. Nie znam haseł, nie szperam mu po komórce.

Ale powoli, sukcesywnie zaczynam się z tego leczyć - zanim coś powiem "czemu chcesz iść sam, nie chcesz juz ze mną" to gryzę sie w język i licze do 10ciu. Pomaga bardzo.
Tłumaczę sobie, przecież nie jestesmy ze sobą miesiac ze co 10 minut sms i co i rusz lukier i słodycz. Teraz mamy tą fazę docierania sie nawzajem.

[madzia686]

Napisane przez Cześka

Ale powoli, sukcesywnie zaczynam się z tego leczyć - zanim coś powiem "czemu chcesz iść sam, nie chcesz juz ze mną" to gryzę sie w język i licze do 10ciu. Pomaga bardzo.
Tłumaczę sobie, przecież nie jestesmy ze sobą miesiac ze co 10 minut sms i co i rusz lukier i słodycz. Teraz mamy tą fazę docierania sie nawzajem.

też sie staram to wciaz zwalczac, ale przyjdzie taka chwila ze mowie co mi slina na jezyk przyniesie i kłótnia gotowa...a kłótni to ja mam serdecznie dosc

[Cześka]

Napisane przez madzia686

też sie staram to wciaz zwalczac, ale przyjdzie taka chwila ze mowie co mi slina na jezyk przyniesie i kłótnia gotowa...a kłótni to ja mam serdecznie dosc

Ja o dziwo jeszcze się z moim nie kłóciłam. Było parę sprzeczek, ale 5 minut i zgoda. Teraz tylko muszę bardziej myśleć o sobie, a nie o tym co on robi i czy mnie nie zdradzi. Zresztą zauważyłam pewną prawidłowość - gdy ja się wkręcam i dużo myślę o tym, że się boję to jest w związku gorzej. Wtedy się częściej obrażam, sprzeczam z nim i szukam dziury w całym. I to jest moja wina, bo to ja się nakręcam, co się odbija na naszym związku. Ale... gdy jestem spokojna, uśmiechnięta, wesoła i nie robię mu dziwnych scen za to, ze patrzy się za bardzo na jakąś aktorkę czy dziewczynę (zachowuję względny spokój i się nie czepiam) to nasz związek rozkwita i zauważam, ze wtedy i on się jakoś bardziej stara...

Jednym słowem - jest dużo lepiej i przyjemniej gdy się nie martwię i nie okazuję mu tego lęku.

[kosmiteczka]

Cześka, u mnie jest podobnie. Tylko że mi ciężko wytrzymać chociaż miesiąc bez scen i chorej zazdrości

[Cześka]

Napisane przez kosmiteczka

Cześka, u mnie jest podobnie. Tylko że mi ciężko wytrzymać chociaż miesiąc bez scen i chorej zazdrości

A czy Twój TŻ daje Ci jakieś powody do tego, byś rwała włosy z głowy i się zadręczała? Jeżeli nie daje Ci powodów do tej chorej zazdrości to musisz sobie jakoś wytłumaczyć, że JEST DOBRZE i nie ma się czym martwić.

[kosmiteczka]

Napisane przez Cześka

A czy Twój TŻ daje Ci jakieś powody do tego, byś rwała włosy z głowy i się zadręczała? Jeżeli nie daje Ci powodów do tej chorej zazdrości to musisz sobie jakoś wytłumaczyć, że JEST DOBRZE i nie ma się czym martwić.

właśnie NIE DAJE i to jest najgorsze! sama sobie wmawiam! wystarczy ze go jakas stara kolezanka zaprosi na nasza-klase a ja juz sobie zaczynam wymyslac historyjki a moze oni kiedys krecili, a moze ona znowu chce... no masakra!

[Cześka]

Napisane przez kosmiteczka

właśnie NIE DAJE i to jest najgorsze! sama sobie wmawiam! wystarczy ze go jakas stara kolezanka zaprosi na nasza-klase a ja juz sobie zaczynam wymyslac historyjki a moze oni kiedys krecili, a moze ona znowu chce... no masakra!

No... rzeczywiście masakra Musisz się uspokoić i przetłumaczyć sobie, że jeżeli jest dobrze, to znaczy że JEST dobrze. Nie daje Ci żadnych powodów do zazdrości, to znaczy że nie ma powodu Cię zdradzać.
A jak u Was wygląda seks? Ja zauważyłam (przynajmniej u mnie..), że jakość związku można zmierzyć seksem.

[madzia686]

Napisane przez Cześka

Ja o dziwo jeszcze się z moim nie kłóciłam. Było parę sprzeczek, ale 5 minut i zgoda. Teraz tylko muszę bardziej myśleć o sobie, a nie o tym co on robi i czy mnie nie zdradzi. Zresztą zauważyłam pewną prawidłowość - gdy ja się wkręcam i dużo myślę o tym, że się boję to jest w związku gorzej. Wtedy się częściej obrażam, sprzeczam z nim i szukam dziury w całym. I to jest moja wina, bo to ja się nakręcam, co się odbija na naszym związku. Ale... gdy jestem spokojna, uśmiechnięta, wesoła i nie robię mu dziwnych scen za to, ze patrzy się za bardzo na jakąś aktorkę czy dziewczynę (zachowuję względny spokój i się nie czepiam) to nasz związek rozkwita i zauważam, ze wtedy i on się jakoś bardziej stara...

Jednym słowem - jest dużo lepiej i przyjemniej gdy się nie martwię i nie okazuję mu tego lęku.

To farciara z Ciebie, ale chyba troszkę inne byś miala podejście, gdyby Twój chłopak miał przyjaciółkę, do której coś kiedyś tam poczuł przez jakiś czas, w chwili gdy między wami było źle.
A teraz między nami jest bardzo dobrze, ale ta jego dobra koleżanka wciąż z nim przebywa, są razem w grupie na studiach, nawet w tej chwili. Wiem że jest mi wierny, ale tak po prostu zupełnie myśleć i martwić się nie da, jakos nie potrafię.

A co do tego, w chwilach gdy się niczego nie czepiam - masz rację jest wtedy cudownie i on się wtedy bardzo stara, a gdy tylko walnę jakiegos głupiego focha, on się denerwuje no i cała atmosfera ucieka:/

[kosmiteczka]

Napisane przez Cześka

No... rzeczywiście masakra Musisz się uspokoić i przetłumaczyć sobie, że jeżeli jest dobrze, to znaczy że JEST dobrze. Nie daje Ci żadnych powodów do zazdrości, to znaczy że nie ma powodu Cię zdradzać.
A jak u Was wygląda seks? Ja zauważyłam (przynajmniej u mnie..), że jakość związku można zmierzyć seksem.

akurat z seksem nie mamy żadnych problemów. Dogadujemy sie bez słów, no po prostu chyba lepiej być nie moze. Tyle, ze... jest rzadko, bo mieszkamy daleko od siebie i nie widzimy sie codziennie, czy co 2gi dzien tylko duzo rzadziej...