boicie się chodzić same wieczorem?

[włoczykijka]

Cóż, bardzo sie boję wracać sama wieczorem.Kilka razy jak musiałam iść bardzo wcześnie gdzieś w zimę to o 6/7 było jeszcze dość ciemno- tak sie bałam że dla mnie worek na śmieci był łobuzem z siekierą w ręce-naprawdę wyobraźnia podsuwa przeróżne obrazy.Na szczęście aktualnie nie wracam zbyt późno do domu, a za rok jak będę już później-wiadomo,liceum- to będę prosić brata aż będzie czekał skąd ja przyjeżdzam- nie ma co, niech się śmieją,ale ostrożność to jednak ostrożność.

[Ines-ka]

Tia. Torebka, w torebce kosmetyczka, telefon, szczotka do włosów, scyzoryk, gaz, latarka.
Ostatnio nawet wodę święconą zdarzało mi się nosić.

Jak jest już ciemno, pusto, gaz w kieszeni jak najbliżej dłoni.

W jakimś wątku dziewczyny wyobrażały sobie sytuację, kiedy któraś z nich pomyliłaby gaz z wodą termalną. Zamiast pieprzu w oczach, odświeżenie potencjalnego przestępcy.



Najbardziej to chyba mnie przerażają grupy (w kupie siła) młodzieży zaczepiający wszystkich na których mogą sobie samoocenę poprawić.
Miałam raz do czynienia z taką co jej radość sprawiało kopanie przechodniów. Jedna odważna panienka wyskoczyła z grupy ok. 10 osób (ja byłam z dwójką znajomych) i trochę bluzgów poleciało. Jej koledzy tylko patrzyli. Prawdziwi mężczyźni.

[marrellic]

OO a też bym sie musiała w jakiś gaz zaopatrzyć

[SztuczkaMagiczka]

Boję się. Kiedyś jak wracałam z pracy gdzieś koło 3 w nocy, na przystanku, gdy czekałam na nocny, pijany facet o wyrazie twarzy psychola stał i się na mnie uporczywie gapił. Gdy poszłam do skleou poszedł i on, wsiadł do tego samego autobusu i stał koło mnie. Wysiadł na tym samym przytsanku co ja i szedł za mną na szczęście stała taksówka do której pobiegłam i prosiłam o zawiezeinie do domu, choć miałam 3 minuty drogi. Taksówkarz nawet nie chciał, żebym mu zapłaciła. Generalnie to się boję nawet jak jasno, boję się pijanych chłopaków nawet młodszych odemnie. Zawsze mam ręke w nie kieszeni, a wniej klucze, niby nic, ale odrobinę lepiej się czuję.

[Olga:P]

Ja się boje. Ale muszę przyznać, że bardziej się boje zwierząt niż ludzi. Mieszkam w lesie, totalne odludzie, najbliższy dom to jakieś 500m Lasu się nie boje, bo to już przyzwyczajenie, ciemność raczej też problemem nie jest, tylko baaardzo boje się zwierząt w szczególności psów. Jak usłysze jakiegoś to po prostu serce mi wali jak nie wiem co, a gdybym zobayczyła na swojej drodze jakiegoś psa powyżej kolana to bym wpadła w panike

[Onexy]

Boje się i to bardzo.Zawsze idę szybkim krokiem, niemalże biegne czasami. Najbardziej nieprzyjemny moment mojego życia : silny wiatr i szeleszczące gałęzie...

[Milky_quartz]

ja prawdę mówiąc w ogóle się nie boję. Mogę chodzić o każdej porze sama. Oczywiście nie pakuję się niepotrzebnie tam, gdzie mogłabym ściągnąć na siebie problemy Ale nie można też przesadzać. O każdej porze jakiś wariat może nagle wyskoczyć z krzaka. Mnie dwa razy w biały dzień dorwali ekshibicjoniści, a w nocy jeszcze nic (odpukać) nie przytrafiło mi się.


EDIT - raz w życiu byłam przerażona. Nie było to wieczorem, ale w dzień, kiedy byłam z koleżanką nad jeziorem i zaczęły zbierać się ciemne chmury. Stwierdziłyśmy, że wracamy, a że byłyśmy tam pierwszy raz, pomyliłyśmy drogę i zagubiłyśmy się w lesie. Lało wtedy tak, jakby ktoś wiadra wody wylewał. Wiało, była burza, gałęzie spadały, a my w lesie. Trzymałyśmy się za rękę i szłyśmy przed siebie, zasłaniałyśmy głowy żeby tylko nie dostać z gałęzi. To było przerażające. W końcu dotarłyśmy na miejsce, przemoczone do suchej nitki... Całe szczęście, że nic nam się nie stało... Tak napisałam, bo było wtedy bardzo ciemno przez tą burzę

[WrednaAfrodyta]

Nie boje sie prawie wcale

[NiEBiE]

Napisane przez Milky_quartz

ja prawdę mówiąc w ogóle się nie boję. Mogę chodzić o każdej porze sama. Oczywiście nie pakuję się niepotrzebnie tam, gdzie mogłabym ściągnąć na siebie problemy Ale nie można też przesadzać. O każdej porze jakiś wariat może nagle wyskoczyć z krzaka. Mnie dwa razy w biały dzień dorwali ekshibicjoniści, a w nocy jeszcze nic (odpukać) nie przytrafiło mi się.


EDIT - raz w życiu byłam przerażona. Nie było to wieczorem, ale w dzień, kiedy byłam z koleżanką nad jeziorem i zaczęły zbierać się ciemne chmury. Stwierdziłyśmy, że wracamy, a że byłyśmy tam pierwszy raz, pomyliłyśmy drogę i zagubiłyśmy się w lesie. Lało wtedy tak, jakby ktoś wiadra wody wylewał. Wiało, była burza, gałęzie spadały, a my w lesie. Trzymałyśmy się za rękę i szłyśmy przed siebie, zasłaniałyśmy głowy żeby tylko nie dostać z gałęzi. To było przerażające. W końcu dotarłyśmy na miejsce, przemoczone do suchej nitki... Całe szczęście, że nic nam się nie stało... Tak napisałam, bo było wtedy bardzo ciemno przez tą burzę

Pewnie ekshibicjoniści wychodzą z założenia, że w nocy i tak nic nie będzie widać.

[Madzia14]

Napisane przez NiEBiE

Pewnie ekshibicjoniści wychodzą z założenia, że w nocy i tak nic nie będzie widać.

Chyba zaopatrzę się w gaz

[arla]

Parki i jakieś ciemne miejsca wieczorem - omijam . A idąc miastem jakos tak sie nie boję )

[Milky_quartz]

Napisane przez NiEBiE

Pewnie ekshibicjoniści wychodzą z założenia, że w nocy i tak nic nie będzie widać.

no, chyba, że w świetle złowrogiej latarni

ale nikomu nie życzę takiego spotkania, czy to w dzień, czy w nocy!

[Abigail 1979]

Nie trzeba chodzić po nocy w praku, żeby coś złego się wydarzyło, Okradli mnie uzywając siły niemal w biały dzień, na osiedlu, w skupisku bloków.

Nie czuję obecnie lęku spacerując nocą ( także wieczorami biegam ), ale bardziej zwracam uwagę na to jak jestem ubrana i staram się nie mieć przy sobie wartościowych przedmiotów, a także nie trzymać wszystkiego w jednym miejscu np torebce.

[NiEBiE]

Napisane przez Milky_quartz

no, chyba, że w świetle złowrogiej latarni

ale nikomu nie życzę takiego spotkania, czy to w dzień, czy w nocy!

Ja spotkałam takiego bezwstydnego Pana kiedyś wieczorem właśnie w świetle latarni. Ale zaczęłam się głośno śmiać i uciekł w boczną uliczkę. Trochę mi go żal, bo tak się speszył, biedak. :P

[Milky_quartz]

Napisane przez NiEBiE

Ja spotkałam takiego bezwstydnego Pana kiedyś wieczorem właśnie w świetle latarni. Ale zaczęłam się głośno śmiać i uciekł w boczną uliczkę. Trochę mi go żal, bo tak się speszył, biedak. :P

ja niestety nie potrafię tak zareagować. Dwa razy to był dla mnie ciężki szok, tylko za drugim razem krzyknęłam za nim, że jest żałosny

[Olga:P]

Co do panów rozbierających się...

Moja koleżanka opowiadała mi, że jak szła z inną koleżanką w parku akurat przy mało ruchliwej ulicy to pewien pan jadący samochodem zatrzymał się, otworzył drzwi i patrząc się na nie zaczął się ręcznie zadowalać:/

[alufa]

Napisane przez NiEBiE

Ja spotkałam takiego bezwstydnego Pana kiedyś wieczorem właśnie w świetle latarni. Ale zaczęłam się głośno śmiać i uciekł w boczną uliczkę. Trochę mi go żal, bo tak się speszył, biedak. :P

to jest właśnie prawidłowa reakcja
mnie by pewnie wmurowało ze strachu
wyśmiałaś go wiec nic dziwnego, że się speszył

[ana_gabi]

Wieczor to dla mnie tak gdzies do 23 - wiec raczej sie nie boje.

Noca (a szczegolnie w srodku nocy) owszem bo wtedy zywego ducha nie ma na ulicy ... i wogole mam stracha bo moja dzielnica jest niebezpieczna...Jeszcze jak grupke wyrostkow spotkasz na drodze to marny Twoj los, najgorszy scenariusz ...

O godz 5/6 rano to szybkim krokiem maszeruje, tez jest tak pusto ale latem to nawet przyjemnie ...


A w torebce mam dezodorant
Chociaz nie wiem czy to wogole by przynioslo zamierzony efekt

[kiniaczeq]

Nie boję się, nie pamiętam kiedy ostatni raz się bałam idąc sama po ciemku, nie bierze mnie takie coś.

[chemiczna_]

nie boję się, idę pewnie, raczej chodzę po centrum miasta aczkolwiek czasem zdarzają się wyjątki. jak mnie zaczepi jakiś nieznajomy odpowiadam mu po francusku, że nie znam polskiego i idę dalej. taki mój sposób

[miss no nick]

Nie boje sie. Chociaz...

[karateczka000]

Napisane przez chemiczna_

nie boję się, idę pewnie, raczej chodzę po centrum miasta aczkolwiek czasem zdarzają się wyjątki. jak mnie zaczepi jakiś nieznajomy odpowiadam mu po francusku, że nie znam polskiego i idę dalej. taki mój sposób

znakomity patent

[czarnaorchidea]

Bardzo się boję. W nocy w zasadzie w każdym widzę potencjalnego napastnika Trzebaby było się zaopatrzyć w jakiś gaz...

[Madzia14]

Napisane przez karateczka000

znakomity patent

Tyle, że potencjalnego złodzieja raczej nie będzie interesowało to, czy znamy polski

[NiEBiE]

Napisane przez alufa

to jest właśnie prawidłowa reakcja
mnie by pewnie wmurowało ze strachu
wyśmiałaś go wiec nic dziwnego, że się speszył

No tak, bo oni czerpią przyjemność z pewnego zmieszania, zażenowania, strachu, wstydu. Trzeba reagować śmiechem, choć jest to zwykle bardzo trudne, bo jednak w takiej sytuacji jesteśmy zaskoczone i zszokowane.

[Vampi_z_piekla_rodem]

Mnie tez napadli poznym popoludniem tuz pod samym domem,więc od tej pory mam różne schizy. Non stop się rozglądam, patrzę za siebie...staram sie nie wracac sama w nocy.. jesli chodzi o imprezy to wracam taksówką albo z koleżanką.

[mariolka16]

tak boje sie...mam wrażenia ze za mną cały czas ktoś idzie

[Laurieen]

Nie boję się. Zawsze to moi rodzice, TŻ boją się o mnie. Zdarza się tak (na szczęście rzadko), że na siłę próbują mi zorganizować kogoś, kto po mnie przyjdzie, odprowadzi. Ja lubię wracać, gdy jest ciemno

[Celestia]

bardzo czesto chodze sama wieczorem, raz się boję, raz ide pewnie, róznie z tym bywa

[ricca166]

Wiecie co - ja się nie boje chodzić sama po nocy.Mogę sobie iśc przez jakieś dziwne osiedle po nocy sama i nie odczuwam strachu.Choć przyznam szczerze ,że miałam raz taka sytuację,że potem wogóle nie wychodziłam z domu po nocy przez kilka tygodni.Pamiętam,że założyłam wtedy nowe kozaczki i takie spodenki do kolan jeansowe.I postanowiłam iść do koleżanki ,która mieszkała jakieś 1,5-2 km od mojego domu.Dodam ,że była ok. 22 godzina.I idę sobie przez takie neifajne osiedle,wokół ani ednej osoby,a tu nagle patrzę idzie w moja stronę tak gdzieś z 10 chłopaków (tak gdzies mieli od 20 do 30 lat),nieźle pijanych.Ja już nie mogłam zawrócić.Zaczęli się do mnie coś drzeć,i mnie wogóle tak otoczyli.Jeden chciał mnie złapać,a ja jeszcze w tych nowych kozakach.
Naszczęście byli tak pijani,że nie potrafili się szybko poruszać i zdarzyłam czmychnąć.Ale nie było mi do śmiechu.