|
|
#91 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: U Pana Boga za piecem... :)
Wiadomości: 17 816
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Dziewczyny, przepiękny wzruszający wątek
. Życzę Wam wszystkim wszystkiego co najlepsze, odnalezienia swoich dróg życiowych, zaakceptowania tego co przynosi życie i wielu, wielu sił, a Ukryciorkowi jak najszybszego odnalezienia maluszka w swoich ramionach. Będziesz cudowną mamusią!!! Będę Was podczytywać i trzymać kciuki
__________________
27.07.2008 r. Olcia 01.02.2015 r. Kamilek |
|
|
|
|
#92 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#93 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
przeczytałam opowieśc Ruffci i przypomniało mi się że tez miałam naciski żeby otdać swojego synka do adopcji może nie tyle co naciski co propozycję ze niemam co zaoferować swojemu dziecku nie miałam w tedy mieszkania pieniędzy a nie pomocy męża i rodziców bo strasznie daleko są , a tatuś synka stwierdził że lepsza będzie aborcja bo nie ma gdzie łóżeczka postawić , pózniej że nie jest gotów itd męzczyżni mają dużo wymówek żeby pozbyć niewygodnej dla nich ciązy. Mieszkałam w akademiku na waleta za co dziękuje przyjaciółkom pózniej dostałam swój pokój ale jak juz postanowiłam że niedam skrzywdzić jemu mojego synka pozbierała rzeczy i odeszłam wszystko po woli układac się zaczeło nie ukrywam że było bardzo ciężko nawet zabardzo. Ale jakoś przebrnełam przez wszystkie trudności i niedogodności losu a teraz spotkałam mężczyznę który mnie i mojego synka kocha i my odwzajemniamy to. Więc życie nie zawsze jest niesparwiedliwe wszystko jest nam wynaggradzane inaczej każda łza i każde cierpienie! Może ta opowieśc nieco nie do tego wątku ale na przyszłośc mamom trzeba wierzyć w siebie i wszystko będzie dobrze!
|
|
|
|
|
#94 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Wyczytałam dzisiaj na jakims forum, że matki oddające dzieci do adopcji to są degeneratki (wiele róznych 'miłych' epitetów pod ich adresem padło), które tzreba wydalić ze społeczeństwa itp. Zrobiło mi sie przykro. Wiem na sowim przykładzie, że tak nie jest. Jestem po studiach, z tzw dobrej rodziny... Nie rozumiem jak ludzie mogą tak oceniać innych, nie znając nawet sytuacji, jakie zmuszają nas, mamy biologiczne do oddania swego dzieciątka... Można się dodatkowo nabawić paranoi
|
|
|
|
|
#95 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
Dziś dopadła mnie wiadomość, że w Krakowie znaleziono maluszka wyziębionego porzuconego gdzieś w krzakach. Ale takiej matki też nie potrafię nazwać degenertką, bo naprawdę nie wiem, jakie emocje, co nieą targało, kiedy zdecydowała się na ten dramatyczny krok. To kwestia akceptacji społecznej, edukacji, informacji, nagłaśniania sprawy, że dziecko można oddać zapewniając mu dobre warunki, a nie porzucając w krzakach. To kwestia łamania stereotypów. A one są takie, że dziecko tak czy owak trafi do domu dziecka i będzie miało złamane życie, bo przecież domy dziecka są przepełnione, więc nie ma kto zaopiekować się kolejnym malcem. A to mit. Domy dziecka są pełne dzieci, które mają nieuregulowany od lat stan prawny, pochodzą naprawdę z rodzin patologicznych, mało kogo obchodzi ich los, bo nawet nie mają wielokrotnie szans trafić do adopcji. A Maluch, którego mama wyrazi zgodę na jego adopcję, w zasadzie od razu trafia w ręce kochających go ludzi, taka jest prawda, co Rufcia może potwierdzić. Tylko musi być świadomość, że tak właśnie jest. Sama spotkałam się też ze stereotypami dotyczącymi rodzin adopcyjnych - że to egoiści, że chcą mieć dziecko, mają taki kaprys, więc to robią. A przy okazji wgrzewają się w aureoli świętości, bo adoptowali, bo kochają "na pokaz" nie swoje dziecko i chełpią się swoim heroizmem. A dzieciak i tak wyrośnie na alkoholika, prostytutkę, degenerata społecznego. Zatruje studnię albo podpali dom (jak w Ani z Zielonego Wzgórza). Ręce opadają, ale ja nie komentuję. Wszystkim "życzliwym" mówię tylko "tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono". Edytowane przez ukrycior Czas edycji: 2008-05-26 o 14:44 Powód: lit |
|
|
|
|
|
#96 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 269
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Rufciu nie czytaj tych glupot!
W zyciu jest tak,ze nie mozna nikogo oceniac nie znajac jego indywidualnego przypadku..przynajmniej ja tak uwazam.A nawet znajac jego sytuacje nie mozemy kogos z gory potepiac za to rozwiazanie bo sami nie wiemy jak zachowalibysmy sie w sytuacji trudnej..kryzysowej.Jasne ,ze mozemy stwierdzic ze nie zabilibysmy wlasnego dziecka, ale juz jesli chodzi o trudna sytuacje i oddanie do adopcji to sprawa sie komplikuje. Ilu ludzi tyle przypadkow i tak samo jak nie wszyscy mezczyzni to swinie ,i nie wszystkie blondynki sa glupie..tak nie wszystkie matki adopcyjne same sobie zgotowaly taki los.Niestety w naszym kraju pewne systemy nie sa jeszcze rozwinieta tak jak powinny,i niejednokrotnie kobieta zostaje sama ze swoim dylematem... czesto nawet jest pozbawiona jakoegokolwiek wsparcia nawet ze strony osob najblizszych..Do tego trzeba dodac jeszcze fakt ze kazdy z nas ma inna psychike i inny prog wytrzymalosci..Wielu ludzi dziwi jeszcze fakt ze oddanie dziecka do adopcji moze byc dla niego lepszym rozwiazaniem...ale tez wielu tych ludzi przejdzie zapewne obojetnie obok matki ktora zima zostala wyrzucona z domu z malenkim dzieckiem i nie ma sie gdzie podziac a jak jej sie cos stanie to "sama sobie winna" i jest ta najgorsza z mozliwych.Wielu ludzi niestety nie moze zrozumiec tez prawidlowosci ,ktora mowi ze nie mamy wplywu na swoja przyszlosc wiec trzy razy niech sie zastanowia zanim kogos ocenia. Dla mnie matka ktora dla dobra dziecka oddaje je do adpocji ni emoze byc stawiana na rowni z matka ,ktora usowa ciaze z powodu kariery,badz "bo to problem"...Duzo lepiej by zrobila gdyby oddala malenstwo komus kto je pokocha a nie je zabijala.. Niestety u nas w kraju takie osoby sa traktowana na rowni.. A juz najgorszy jest fakt ze w takich sytuacjach dziecko nie ma ojca i nikt o nim nie mowi...a sama tego dziecka nie stworzyla...No tak ale w naszym spoleczenstwie kobieta "sie puszcza" a mezczyzna "kozysta z okazji" Uff sie rozpisalam..generalnie Rufciu droga nie sluchaj ich oni sie pewnie na adopcji znaja jak ja na budowie turbin parowych. I pomysl sobie ze oni piszac to obrazaja tez matki adopcyjne,ktore dzieki takim osobom jak ty sa najszczesliwsze na swiecie gdy moga sie przytulic do swojego dziecka. Duuuzo sily zycze edit :Ukrycior mnie ubiegla i zgadza sie z tym co mowi w 100% :tak: |
|
|
|
|
#97 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Co prawda nie masz pierwszego ząbka, ale masz pierwszy ząbek, który wyrósł prz tobie. Pierwszy uśmiech w nowym domu itd. Wszystko jest znowu pierwsze. Dla ciebie i dla maluszka również.
Rufciu, my ci zabraniamy czytać takie głupie teksty. Wiesz, że zrobiłaś dobrze. Że miałaś powód. A nie usunęłaś dziecka tylko sprawiłaś nim komuś radość. To powinno się liczyć, a nie zdanie jakichś tępych ludzi, którzy nie wiedzą o czym mówią. |
|
|
|
|
#98 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Z jednej strony zrobiłam dobrze, że Ją oddałam, że nie poddałam się aborcji - czego nie wybaczyłabym sobie do końca życia. Ale z drugiej, może gdybym zacisnęła zęby, dałabym jakoś radę, tlyko nie wiem czy po prostu by się to udało, nie sztuką jest urodzić, ważna jest też miłość, ale trzeba mieć za co żyć...
Dzisiaj na TVN-ie będzie program o adopcji ze wskazaniem. I ponoć tę kobiete co mi pomogła i znalazła rodzinę dla mojej Kruszynki będą oczerniać. Jestem wściekle zła. Kobieta, która tylu rodzinom pomogła, będzie w tym programie oczerniana przez jakies psychopatki... Aż normalnie źle się człowiekowi robi, bo jak ktoś ma dobre serce to musi mieć twardą d... |
|
|
|
|
#99 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
Rufciu, kochana, mam nadzieję, że będziesz miała w przyszłości wspaniałe dzieci, które będziesz mogła wychować, będziesz się nimi cieszyć. A one będą miały siostrzyczkę, której też niczego nie będzie brakowało. Kochana, nie dręcz się, nie jesteś złą matką, powiedziałabym że wprost przeciwnie. |
|
|
|
|
|
#100 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Dopiero teraz trafiam na watek -Ukrycior nic nie wiedzialm ze bedzie bobas -trzymam kciuki i gratuluje
zreszta za wszyskich starajacych sie trzymam kciuki.
|
|
|
|
|
#101 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
|
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#102 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
|
|
|
|
|
#103 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Norge
Wiadomości: 1 197
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
jeśli mam być szczera, to ja nie jestem przeciwna nawet aborcji - oczywiście tylko w nieliczncyh przypadkach! ale jeśli w ciąży jest alkoholiczka, która pije w ciąży (a przez to rodzi upośledzone dziecko), bije się po brzuchu, a po urodzeniu wyrzuca dziecko na śmietnik albo je katuje to na prawdę lepiej ciążę usunąć... Żadne dziecko nie zasługuje na tyle cieprień!!!! ale to rozwiązanie jest największą skrajnością! i uważam że normalne kobiety które się poddały aborcji z różnych powodów ( bo pewnie takie miały) do końca życia są nią "naznaczone". I nie mam na myśli społeczeństwa, które pewnie o tym nawet nie wie, ale straszne poczucie winy... Zresztą nie o tym mówić chciałam rufciu - wybór czy oddać dziecko do adopcji - do rodziny która zapewni dziecku byt i miłość czy wychowywać je samemu - w trudnych warunkach - ale u swego boku jest na prawdę ciężki!!! co innego kiedy ma się możliwość - że owszem ciężko ale jakoś się da radę, a co innego kiedy możliwości nie ma! patrzeć jak własne dziecko głoduje??? żyć gdzieś pokątem?? bać się o jutro?? mama w depresji, strach że odbiorą dziecko... Nie każdy potrafi to przeskoczyć - tym abrdziej że nie ma się gwarancji że z czasem będzie lepiej! Bez względu na decyzję - czy wychować dziecko czy oddać w czyjeś ręce to najwazniejsze jest żeby kierować się jego dobrem! Cholernie ciężko zapewne życ ze swiadomością że dziecko się oddało, ale także samotnej matce (zresztą nawte nie tylko samotnej ) jest cholernie cięzko. Dużo bym dala żeby mój synek urodził się "we właściwym czasie i z właściwą osobą" ale niestety pewnych rzeczy rpzewidzieć się nie da. A nienawistni ludzie zawsze się znajdą - zmieszają z błotem na równi te co ciążę usunęły, te co dziecko oddały, te co są samotnymi matkami, no i adopcyjnych też - bo handel dziećmi. Chce się znaleźć sensacje to się szuka... No i szczrze mówiąc osobiście wolałabym sama wybrać rodezinę dla dziecka niż liczyć na instytucje... I miałabym pewność że od razu dziecko jest z nową rodziną a nie gdzieś przechodzi rpzez tysiąc innych rąk. |
|
|
|
|
|
#104 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Ukryciorku, co ciekawego się dzieje u Was? Nic nie piszesz
|
|
|
|
|
#105 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 679
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Witam Was dziewczyny, jestem nowa na tym wątku. poszukuję forum o rodzinach zastepczych, wiecie moze gdzie takie znajde?
Jestem studentką pedagogiki i bede pisac prace licencjacka własnie o rodzinach zastepczych i poszukuje rodzin, ktore by ze mna porozmawiały (pytania dopiero bede układac). Badania beda wykorzystane tylko do celow badawczych i SA anonimowe. Jestem ze śląska.
__________________
Mój karteczkowy wątek ![]() https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=209743 MADZIA.A WALCZY Z RAKIEM https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post13769865 http://www.nowakadriana.blog.interia.pl/ |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#106 |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Dziewczyny, strasznie wzruszający wątek, siedzę i płaczę...
Należę do tych dziewczyn, które nie chcą mieć dzieci i nigdy nie chciały, nie bawiły się lalkami, nie całowały plakatów idoli, nie buszowały po ciuszkach itp. Domyślam się, że to dlatego, iż wychowałam się w męskim towarzystwie, mam 3 starszych braci, mnóstwo kuzynów i sąsiadów. Chodziłam po parkanach, grałam na atari, chowałam się w krzakach z plastikowym karabinem, oglądałam wszystkie mecze na mistrzostwach (w najbliższą niedzielę będę w pracy do 23, buuu). Jestem brzydka, ale zawsze miałam adoratorów, bo chłopcy mnie lubili, rozumiałam ich. Z TŻem jestem 6 lat. Nie oznacza to jednak, że nigdy nie zechcę mieć Kruszynki. Prawdę mówiąc, oglądając swoje dzieciate koleżanki, to już bym chciała, gdybym "tylko" miała stabilną sytuację finansową i najlepiej jeszcze rodziców w pobliżu, żeby móc też zrobić czasem coś egoistycznego. Nie jest to mój cel, ale już wiem, że gdybym mówiła tak jak kiedyś "nigdy nie zechcę, przenigdy", to bym skłamała. Do tego się dojrzewa. Kobiety mają po prostu za dużo Miłości i w pewnym momencie muszą ją oddać ![]() Tyle tytułem wstępu. Rozumiem Rufcię. Na 1 roku studiów nie miałam okresu przez 3 miesiące. Później się okazało, że to z niedożywienia, ale ile się nadenerwowałam i nachodziłam po lekarzach, słysząc "tak, widzę coś", " test i badanie krwi mogą być mylące" (fakt, koleżance w 2-3mc wyszedł 2x negatywny...), "może jakoś na to zaradzimy" (?!?!)... Myślałam, że skoczę z mostu. Świetna uczennica z ubogiej rodziny, nowy TŻ, ostrożna antykoncepcja na różne sposoby. Rodzice się zadłużali, żebym mogła dostawać te 500zł miesięcznie, TŻ nic nie dostawał od rodziców, żył z socjalnego (ma 6 rodzeństwa, jest prawie najstarszy i uwielbia dzieci), nie mogliśmy pracować ze względu na czasochłonne studia przyrodnicze (fizyka, biologia). Pochodzimy z małych miast, gdzie co najwyżej można pracować w sklepie, więc zależało nam na wykształceniu. Nie chciałam, żeby dziecko żyło jak ja, czyli musiało się godzić z tym, że czasem nie ma co zjeść rano przed szkołą, że znowu nie pojedzie się na szkolną wycieczkę za jedyne 50zł, że ubrania noszone są do zdarcia... Moja mama magicznie potrafi gotować z niczego, część warzyw mamy od babci z działki, więc obiad dwudaniowy był zawsze, ale słodycze, soki to był rzadki luksus (może dlatego teraz wcinam pół czekolady dziennie?). Wypytywaliśmy o aborcję, ale żadne z nas nie było w stanie się na nią zdecydować. Myśleliśmy o czymś w stylu niepisanej adopcji ze wskazaniem, czyli zostawieniu dziecka u naszych rodziców (moja mama na emeryturze, jego nie pracuje, bo całe życie rodzi dzieci, najmłodsze miało wtedy 2 lata) od macierzyńskiej dziekanki do czasu ukończenia przez nas studiów, stanięcia na nogi (czyli rok z dzidziusiem, parę lat w rozjazdach). Miałam darmowe bilety kolejowe ze względu na pracę rodziców, więc mogłam często dojeżdżać w ciągu 4 godzin. Słowem: kombinowaliśmy. Wiem, że to było kompletnie niedojrzałe, ale po prostu nie byliśmy w stanie usunąć. W dodatku ja, gówniara, nienawidziłam tego czegoś w środku, chciałam je bez skrupułów oddać, nie potrafiłam pokochać czegoś, co mi rozwaliło życie! Wiem tylko, że rodzice by się nie zgodzili i woleliby już sami przygarnąć wnusia, wiec nie mogłabym oddać. Myślę, że gdyby okazało się, że to jednak ciąża, miłość do tego dziecka nie byłaby bez skazy, obwiniałabym je o wszystko, nie dałabym mu siebie, traktowałabym przedmiotowo. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, jeśli tylko istnieje szansa, że dziecko od początku będzie najukochańszym cudem. Zrozumiałam wtedy, co oznacza slogan "decydując się na seks, jesteś gotów zostać rodzicem". Nieważne, czy to seks z wieloletnim ukochanym, spiralą, globulkami, pigułkami i gumką naraz. Wszystko się może zdarzyć. Dziewczyny myślące, że ten 1% nieskuteczności pigułek wynika z zapomnienia, są w błędzie. Nie znają procedur farmaceutycznych, które takie przypadki odrzucają ze statystyk. Dlatego jestem za legalizacją sterylizacji, jeśli ciąża jest niewskazana (ukłony i wielki szacunek dla Ukryciorki i jej mądrych, dojrzałych decyzji!). Teraz gdybyśmy wpadli, choć to jeszcze nie ten moment, nie byłoby tragedii, pewnie bym rozkwitła. Po znajomych widzę, że z zarobkami ok.1500zł na osobę można żyć, nie głodując. Może bez ekstrawagancji, ale można wykombinować. Np. rodzice TŻa mają duży dom (ostatnio elegancko odremontowany) i nowy samochód, stać ich na wycieczki za granicę, a mają 7 dzieci (no, teraz w domu już ich niewiele zostało) i pracuje tylko ojciec. Odbiegam trochę od tematu... Kończąc, chciałabym napisać do Rufci - trzymaj się Kochana
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
|
#107 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
malla napisała:
Kiedyś przyjdzie czas, kiedy Twoje przyszłe, wyczekane dziecko będzie miało zdjęcie Małej na Naszej-Klasie i z dumą pisało "to moja siostra, fajnie do niej czasem pojechać na wakacje" Nie zrozumiałam tego zdania, mogłabyś wytłumaczyć? A zgadzam się, że nad twoim postem trzeba pomyśleć, bo sama nie wiem jeszcze co o nim sądzę ![]() I jeszcze, do tego bycia chłopczycą- to nie ma żadnego związku z niechęcią do dzieci, ponieważ ja też byłam zawsze taka. Sami koledzy w piaskownicy, bracia. Z dziewczynkami się nie bawiłam a rozmawiać zaczęłam normalnie z nimi dopiero na studiach. A jednak, dziecko to moje marzenie. Uwielbiam je i zawsze chciałam mieć. Więc nie widzę tu związku z tym co piszesz o sobie
|
|
|
|
|
#108 |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Mówiąc Mała miałam na myśli oddaną córeczkę Rufci. Może w przyszłości będzie chciała się spotkać z przyszłym dzieckiem naszej Wizażanki.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
|
#109 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Witaj Ilonko, dziękuję Ci o pamięć o mnie. Nie było mnie 10 dni na wizażu, bo miałam taki sajgon w pracy, że hej i ho! Jeszcze mnie to czeka przez przyszły tydzień, ale napiszę co u nas. Otóż we wtorek mamy w ośrodku spotkanie z pediatrą i pielęgniarkami. To jest takie troszkę szkolenie, można zadawać pytania, w końcu opieki nad maluszkiem można się troszkę nauczyć, podpatrzeć. A ja nie miałam nigdy rodzeństwa, więc nie miałam gdzie podpatrzeć. I bardzo się cieszymy, idziemy oczywiście z małżonkiem we dwójkę.
![]() A tak poza tym 13 idę na założenie spiralki. Tak się cieszę, że udało mi się to wywalczyć, już naprawdę mam dość. Cytat:
|
|
|
|
|
|
#110 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Dziewczyny. Daję znać co u nas. We wtorek byliśmy na spotkaniu z p. doktor neonatolog. Było fantastycznie. Pani doktor ma 8 letnią adoptowaną córkę. Opowiadała nam o noworodkach, zwracała uwagę na istotne sprawy. Były też inne rodziny starające się i faktycznie są od nas starsi. I chyba bardziej zniecierpliwieni oczekiwaniem. A ja bardzo spokojnie. Chociaż myślę o tym prawie non stop.
Cieszę się z jednej sprawy - tak wyszło, że na niezobowiązującej kolacji służbowej w rozmowie powiedziałam mojej szefowej. I mam problem z głowy. A denerwowałąm się jak to zrobić. A szefowa przyjeła to z sympatią i spokojnie. Powiedziała, że nie miałam się czego bać. Bardzo się z tego cieszę. No i trzecia rzecz. 3 lipca nasz ośrodek organizuje spotkanie dla staraczy z rodzinami adopcyjnymi i ich dziećmi. Nie mogę się doczekać, jestem przekonana, że będzie fantastycznie. |
|
|
|
|
#111 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
jejku jak to wszystko jest fajnie pomyslane. Zostaniecie przygotowani w każdym calu
![]() To już są pewne etapy waszego rodzicielstwa, prawda? ![]() Życzę miłego spotkania. |
|
|
|
|
#112 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Zdecydowanie tak. Po prostu czeka się na dziecko, ale tak jak u kobiet w ciąży z powodu fizjologii, tak u nas z powodu aktywności naszego ośrodka, wszystko się kręci wokół maluszka. Wokół naszej córy, która gdzieś tam jest, albo będzie niedługo.
|
|
|
|
|
#113 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 269
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Ukryciorku jak milo ze jestes
Ciesze sie ze wszystko tak dobrze sie uklada.Alez to bedzie kochane dziecko
__________________
Se spánky z břidlicových střech se zády rtutě na oknech, páry z broušenýho skla, se stehny váhy, tě každej zná, tě každej zná, tě každej zná a když Tě ochutná, ví, že víš, že... |
|
|
|
|
#114 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#115 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
no jakie fajne wiadomosci ![]() szkoda ze dla wszytskich przyszlych rodzicow i nie tylko rodzicow nie organizuje sie takich przygotowan w oczekiwaniu na dziecko. mam nadzieje ze jak juz bedzie coreczka to bedziesz opisywala jak sobie radzicie
|
|
|
|
|
|
#116 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
Oczywiście, że będą wieści. ![]() Dzowniłam przed chwilą do ośrodka, w czwartek 26 mamy badanie psychologiczne. To będzie ostatnia z wymaganych procedur. Potem kwalifikacja i czekanie. |
|
|
|
|
|
#117 | |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#118 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
A tak w ogóle do niedwna mi się wydawała, że jestem dziwna z tym swoim pragnieniem dziecka. Bo wokół mnie nie ma małych dzieci, wiadomo, teraz bez zaplecza finansowego ciężko się zdecydować na dziecko, a jeszcze życie daje tyle możliwości, że to się strasznie odwleka. I dopiero jak zaczęłam głośno mówić o swojej potrzebie, o tym, że szykujemy się na przyjęcie malucha, to się okazało, że koleżanki też planują i jakby moja decyzja dała im odwagę choćby o tym mówić. I coś mi się zdaje, że niedługo się będziemy spotykać na pogaduchach z wózeczkami. Taki wiek widać. |
|
|
|
|
|
#119 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Super, że u Ciebie ciągle się coś dzieje w tej sprawie. I życzę takich wózkowych spotkań już niedługo
![]() A te przygotowania to jest na prawdę świetna sprawa. Wszystkiego człówiek może się dowiedzieć i rozwiać wątpliwości A od badania do telefonu, że jest czekające na was dziecko minie chwilka, zobaczysz ![]() Może wydawać się wiecej, ale później nie będzie się pamiętałó tego oczekiwania, tak jak nie pamięta się bólu porodu
|
|
|
|
|
#120 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy
Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:16.



. Życzę Wam wszystkim wszystkiego co najlepsze, odnalezienia swoich dróg życiowych, zaakceptowania tego co przynosi życie i wielu, wielu sił, a Ukryciorkowi jak najszybszego odnalezienia maluszka w swoich ramionach. Będziesz cudowną mamusią!!!
Będę Was podczytywać i trzymać kciuki





,i nie wszystkie blondynki sa glupie..tak nie wszystkie matki adopcyjne same sobie zgotowaly taki los.Niestety w naszym kraju pewne systemy nie sa jeszcze rozwinieta tak jak powinny,i niejednokrotnie kobieta zostaje sama ze swoim dylematem... czesto nawet jest pozbawiona jakoegokolwiek wsparcia nawet ze strony osob najblizszych..Do tego trzeba dodac jeszcze fakt ze kazdy z nas ma inna psychike i inny prog wytrzymalosci..Wielu ludzi dziwi jeszcze fakt ze oddanie dziecka do adopcji moze byc dla niego lepszym rozwiazaniem...ale tez wielu tych ludzi przejdzie zapewne obojetnie obok matki ktora zima zostala wyrzucona z domu z malenkim dzieckiem i nie ma sie gdzie podziac a jak jej sie cos stanie to "sama sobie winna" i jest ta najgorsza z mozliwych.
zreszta za wszyskich starajacych sie trzymam kciuki.


