![]() |
#91 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Poza granicami naszego pięknego kraju
Wiadomości: 5 977
|
Dot.: On nie żyje...
Ja także...
Wchodząc do tego wątku za każdym razem czuje takie potworne ukłucie w sercu i strach, ze (nie daj Boże) mnie mogloby to spotkać... Za każdym razem czytając to mam łzy w oczach... Nie potrafie, nie moge i chyba nie chce wyobrazić sobie co możesz czuć, nie chce, bo chyba nie da sie tego wyobrazić, jesli sie tego nie poczuje...
__________________
Jesteśmy razem od: 21.12.2008 r. http://www.suwaczek.pl/cache/f9e7365b00.png
Zaręczeni od: 09.07.2011 r. http://www.suwaczek.pl/cache/008a20f1c3.png Nasz Dzień: 04.08.2012 r. http://www.suwaczek.pl/cache/d5ce1e934e.png Niech się stanie... ! ![]() KCP ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#92 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: gdzieś w łódzkim
Wiadomości: 92
|
Dot.: On nie żyje...
Witaj Kochana,
trudno jest być oryginalną w takiej chwili. Więc powiem po prostu... bardzo Ci współczuje, wiem że jest ciężko więc chyba nie warto się wysilać słowami dasz radę itp. Bo to są słowa puste na dzień dzisiejszy. ![]() PS. A teraz powiem coś do wszystkich forumowiczek... Czytając o takiej tragedii zdałam sobie sprawę, że życie jest krótkie, kruche i nie warto marnować ani chwili. Jak sobie pomyśle teraz ile przeszłam kłótni z moim Tż, ile razy mu powiedziałam nieświadomie jak Ci się nie podoba to sobie idź... a jeśli to też było by ostatnie nasze spotkanie? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#93 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
|
Dot.: On nie żyje...
Płaczę jak dziecko. Nie wyobrażam sobie co czujesz...
Trzymaj sie ciepło ![]() ![]() ![]()
__________________
Narysujesz mi coś? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#94 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 280
|
Dot.: On nie żyje...
ja może napiszę coś co wyda Wam się głupie...
jestem z TŻ od 6 lat, za jakieś 3 lata planujemy ślub. I zawsze mu mówię, że po ślubie odczekamy jeszcze ze dwa lata i dopiero się postaramy o dzidziusia. a teraz sobie tak pomyślałam... gdyby nie daj Bóg, coś mu się stało i by odszedł ode mnie, odszedł z tego świata... pomyślałam sobie, że chciałabym się wtedy dowiedzieć, że jestem w ciąży... żeby nosić jego cząstkę w sobie, żeby potem urodzić kawałek mojego kochanego TŻ... Gdyby jego nie było, nadal miałabym coś z niego. może to głupie, ale tak mi się pomyślało... |
![]() ![]() |
![]() |
#95 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. " B.Grysiak |
|
![]() ![]() |
![]() |
#96 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 97
|
Dot.: On nie żyje...
On jest przy Tobie, jestem tego pewna.
|
![]() ![]() |
![]() |
#97 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: On nie żyje...
|
![]() ![]() |
![]() |
#98 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: katowice
Wiadomości: 145
|
Dot.: On nie żyje...
czas,cas jeszcze raz czas.....sojrz na to z innej strony-przezylas cos pienkego-miloswc.....dziekuj Bogu bo iektorzy ie zaznaja szczecia w calym swoim zyci a t mialas ten da-to ze zawsze bedzie w twoim sercu to fakti nic tego nie zmiei...jedna z czasem pokochasz kogos innego a Twoj chlopak w postaci aniola....zawsze bedzie przy tobie i bedzie chcial twojego szczesciaa....trzymaj sie i wel sie modl,rozmawiaj Bogiem i choc czujesz zal do niego....to jest jedyna osoba ktorateraz jets w stanie Ci pomoc
|
![]() ![]() |
![]() |
#99 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
|
Dot.: On nie żyje...
|
![]() ![]() |
![]() |
#100 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: On nie żyje...
Moment moment, przeczytałyście ledwie 20 postów (w większości) nt. chłopaka Weroniki i już mówicie jaki on jest. Znałyśmy (jeśli w ogole) obraz chłopaka Weroniki tylko z jej opowieści które być może były pisane pod wpływem emocji. Być może wcale nie był to toksyczny związek. Po 20 postach taka teza jest co najmniej na wyrost. Już nie mówiąc o nietakcie w tej smutnej sytuacji. Za mało czasu minęło żeby mówić takie rzeczy Nri. Być moze Weronika sama sobie to uświadomi, jeśli rzeczywiście był to zły związek-ale tylko ona to wie. Napewno nie zrobi tego teraz, moze za rok, albo za kilka lat.
Teraz czas jest na opłakanie miłości Weroniki. Miałam się nie wypowiadać w tym wątku, bo słowa tu są zbędne i niewiele znaczą, ale widzę że wątek zmierza w złym kierunku. Weroniko, trzymaj się ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#101 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
![]()
__________________
Narysujesz mi coś? ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#102 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 054
|
Dot.: On nie żyje...
Boze, jakie to straszne... Mieliscie plany, kochaliscie sie i wszystko runelo jak domek z kart ;(. Nie wyobrazam sobie tego... Tak bardzo chcialabym, zebys sie lepiej poczula, ale to niemozliwe, wiem o tym. Trzymaj sie cieplutko.
__________________
mom to be ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#103 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: WLKP
Wiadomości: 868
|
Dot.: On nie żyje...
Strasznie się rozpłakałam, nie wyobrażam sobie się pozbierać po takiej utracie.
Mam nadzieję że jednak Tobie kiedyś się uda. Czas leczy rany. Może go będziesz dużo potrzebować, ale na pewno kiedyś jeszcze będziesz szczęśliwa. Czytam stare wpisy WeroniQuue i jest mi okropnie... Nie wiem co mam w takiej sytuacji juz poradzić. Też bardzo kocham mojego TŻ i... wolę o tym nie myślec.
__________________
Nie narażam życia. Noszę rewolwer. Życie musi być podniecające. W przeciwnym razie nie jest warte jednego naboju. Isaac Baschevis Singer, "Spuścizna" http://www.lastfm.pl/user/K-H/ A czego Ty słuchasz? |
![]() ![]() |
![]() |
#104 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Heaven...
Wiadomości: 1 359
|
Dot.: On nie żyje...
Boze
![]() ![]() ![]()
__________________
Postawiłam przed soba ciężką poprzeczkę....Nowy ,ważny i wymarzony cel... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#105 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 13
|
Dot.: On nie żyje...
Czesto sie nad tym zastanawialam co by bylo gdyby ...
Gdyby to spotkalo mnie. M. mieszka w innym kraju, nie mowi po polsku. Gdyby mial wypadek,jak sie o tym dowiem?czy ktos mnie o tym poinformuje?? ja nie mowie w jego ojczystym jezyku,a on w moim,Przekonalam sie. M. jezdzil na motorze, za kazdym razem prosilam zeby na postojach wysylal mi sygnalki,pewnego dnia nie mialam zadnego kontaktu z nim. pisalam,dzwonilam, nic. bylam wsciekla.myslalam ze jest gdzeis z kolegami i ma mnie gdzies a przeciez wiedzial jak bardzo sie martwie,nie przyszlo mi do glowy ze cos moglo sie stac. w nocy zadzwonil telefon.Ucieszylam sie widzac numer M. osoba (mowiac po ang) przedstawila sie jako ojciec M. oczywiscie nie uwierzylam i zaczelam zartowac,po co mialby dzwonic jego tata?? Powiedzial mi ze M. mial wypadek motocyklowy i jest w szpitalu.Nie moglam w to uwierzyc. Odebralo mi mowe. Rozlaczylam sie. Wpadlam w taka panike plakalam dlugo alw bylam wsciekla ze nie zapytalam nawet o jego zdrowie,bylam w takim szoku. Po kilku godzinach odwarzylam sie zadzwonic to rodzicow M. Uspakajali mnie ze wszystko jest ok, jest w spiaczce ale to normalnie przy takim wypadku.3 dni czekalam na wiesci od niego.w koncu zadzwonil´,mowil ze wszytsko jest wpporzadku.ponad miesiac spedzil w szpitalu zastanawialo mnie to w koncu to bylo nic powaznego.Dopiero kilka miesiecy po wypadku powiedzial mi ze cudem przezyl. Wypadek byl w pazdzierniku zeszlego roku,nadal ma problemy z chodzeniem, nie moze biegac uprawiac sportu,ale jest moim mezem, i uwierzcie codziennie kiedy wychodzi do pracy boje sie o niego, mam obsesje na tym punkcie. w mojej pamieci ciagle mam ta noc kiedy zadzwonil jego ojciec, to wszystko wydaje mi sie jakby bylo wczoraj.Niecierpie tego wspomnienia. Racja,nalezy zyc kazda chwila bo zycie jest i kruche i krotkie, ale czlowiek musi sie o tym przekonac niestety na wlasnej skorze. Weroniko, On zawsze pozostanie w Twoim sercu, tego nikt Ci nie zabierze. Waszych wspolnie spedzonych chwil,pielegmuj je, bo one pozwola Ci pamietac o Nim. Trzymaj sie. |
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#106 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 6 239
|
Dot.: On nie żyje...
Przezylam to samo, rok temu. Moja historia troche rozni sie od twojej ale bol ten sam. Moj ukochany zmarl na nowotwor.. Balam sie isc na pogrzeb, jednak po nim jakos mi ulzylo.Przez dlugi czas jechalam na srodkach uspokajajacych, w zyciu nie wyplakalam tyle lez, po paru dniach nie mialam juz czym plakac i to bylo jeszcze gorsze.. Nadal czasem placze w nocy, w moim domu o nim sie nie mowi ze wzgledu na mnie. Mam do siebie ogromny zal, poniewaz nie docenialam tego co mialam dopoki tego nie stracilam.
Przyznam sie,ze od dnia pogrzebu nie mialam odwagi odwiedzac jego grobu,nie jestem jeszcze gotowa.. ps. Kiedys powiedzial mi,ze gdy sobie o nim pomysle to postara sie jak najszybciej znalezc obok mnie.Gdy zmarl lezalam w lozku i plakalam w poduszke,wtedy poczulam jakby jego obecnosc, i lekki powiew na moje zaplakane oczy.Mysle,a raczej jestem pewna ze to byl on... takie nasze pozegnanie. kolejna wylana lza zbyt cicha, by ja uslyszec kolejne kropelki deszczu nad zapalonym zniczem zastanawiam sie dlaczego ta cene w tym wieku musiales zaplacic mysle o tym jak bardzo czlowiek kocha cos co przed chwila stracil i nadal nie moge uwierzyc szukam wsrod tlumu Twej twarzy to sie nie stalo naprawde pewnie chciales mnie tylko przestraszyc.. stoje przed Twoim domem swiatlo nadal nie gasnie wiem, ze wychodzisz na spacer zawsze po jedenastej z mala nutka nadziei ktora grzeje mnie od srodka poczekam jeszcze chwileczke zaraz Cie pewnie spotkam nie ma Cie jednak,wiec wracam ktos krzyczy: to juz koniec uderzam piescia w lustro krew kapie na podloge kolejny raz dzwonie do Ciebie wciaz numer tkwi w telefonie lecz gluchy dzwiek tylko w sluchawce ze strachu drza mi dlonie Boze powiedz dlaczego, dlaczego tak sie stalo? czym Cie obrazil, zawinil co Ci sie w nim nie spodobalo?! przyszywa mnie zimny dreszcz centymetr po centymetrze dlaczego Go stad zabrales dlaczego zabrales powietrze?! patrze w niebo z nadzieja nie ma zadnej odpowiedzi a moze On jest juz tam z Toba moze juz obok siedzi krzycze w obledzie do Ciebie w rozpaczy przeklinam Cie Panie odpowiedz mi teraz! natychmiast! uslysz moje wolanie wczoraj wieczorem byl u mnie suszyl mi zly gdy plakalam lezal ku mego boku czul jak oddychalam pewnie tam mu jest lepiej tam juz pewnie nie cierpi Boze przekaz mu tylko ze bede za Nim tesknic oto wiersz ktory napisalam pare dni po jego smierci.od tamtej chwili juz nie pisze, |
![]() ![]() |
![]() |
#107 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 41
|
Dot.: On nie żyje...
Bedzie dobrze.. trzymaj sie mocno. Nawet nie chce próbować sobie wyobrazić co Ty musisz przeżywać. Moze to nie jest idealna rada, ale mi pomaga, ja jak mam źle to ide do mojej przyjaciółki ona mnie przytula i to naprawde pomaga, ciepło drugiej osoby.
Może to głupie... ale ktoś mi powiedział, kiedy sama byłam zrozpaczona, że w modlitwie jest nadzieja i ukojenie. Wiem, że brzmi idiotycznie, sama jestem ateistką. Ale to prawda. Moze to nie koniecznie bedzie modlitwa, ale jak wieczorem przed zaśnieciem porozmawiasz w myslach ze swoim TŻ? I pamietaj, dopóki go bedziesz miała w sercu on bedzie. "Prawdziwa miłość przezwycięży wszystko, nawet śmierć, skończy sie tak, że dwoje kochanków stanie razem i trzymając sie za ręcę zaśmieje sie Śmierci prosto w twarz." |
![]() ![]() |
![]() |
#108 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ze swojego pokoju.
Wiadomości: 36
|
Dot.: On nie żyje...
Ciocia mówi, że On nade mną czuwa. A ja się zastanawiam jak tam jest... czy boli?
Rozchorowałam się, mam zapalenie płuc i wysoką gorączkę. Jestem wykończona. |
![]() ![]() |
![]() |
#109 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 6 239
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
Na pewno nie boli! mysle,ze tam mu jest lepiej.Wez sie w garsc, on patrzy na ciebie z gory i na pewno ma cie w swojej opiece.Wracaj do zdrowia ;* ps. moj gdy odchodzil wspominal o swietle,cos w tym musi byc. |
|
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#110 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: On nie żyje...
i kolejny wieczóra wchodze na ten wątek wieczorem.. i znowu płaczę ;(
paryzanka... te ostatnie dwa wersy wiersza... na początku jak to czytałam to jakoś się trzymałam.. ale na to z tęsknotą już nie dałam rady. To jest okropne, że ja nawet nie ma zielonego pojęcia ja wy dziewczyny w ogóle dajecie sobie radę, jak wam się udaje żyć. Ile wy musicie mieć w sobie siły.... A tak w ogóle.. czytałam wczoraj inne posty weroniki... bo ktos zaczął czepiać sie jej chłopaka.. i z tych postów wyłonił się obraz tak dojrzałej dziewczyny.. która moze i miała problemy w związku ( wszyscy chyba je mamy.. problemy które czasem są dla nas tragiczne są okropne.. ale nie przeszkadzają w tym żebyśmy kochały) ale i obraz milości dwojga ludzi. Nie rozumiem jak ktoś kto tych osób nie znał może w takiej chwili prywać sie na tak nieczułe słowa jakie padły w tym wątku. Nie rozumiem.. i nie ma to już nawet nic wspólnego z taktem, po prostu nie rozumiem tak samo jak nie rozumiem tego że dziewczyny mają jeszcze siłę.
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
![]() ![]() |
![]() |
#111 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 638
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
Bardzo Ci współczuje. Trzymaj się. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#112 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa/Ostrołęka
Wiadomości: 5 654
|
Dot.: On nie żyje...
To okropne, bardzo mi przykro. Ponad 4 lata temu przeżyłam coś podobnego, tyle że umarł mój tata
![]() ![]() Życie jest takie niesprawiedliwe ![]()
__________________
Przygody dwóch labradorów - czarnego Rico i biszkoptowej Heleny ![]() Będzie im miło za odwiedziny ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#113 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 95
|
Dot.: On nie żyje...
wiem ze to dziwne co napisze...nie powiem ze ci wspolczuje bo tak nie jest. nie dlatego, ze jestem nieczula, ale dlatego, ze nawet nie chce sie wczuwac w taka sytuacje. wspolczuc to znaczy przezyc to samo. jesli jestes chrzescijanka, to powinnas wierzyc w to, ze sie kiedys z nim spotkasz, po zmartwychwstaniu, przeczytasz o tym w Biblii.
|
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#114 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
|
Dot.: On nie żyje...
Partyzantka - cudowny wiersz. Obiecałam sobie ostatnio ze nie moge byc taka beksa i znow sie rozkleilam. Jestem godna podziwu ze w takiej trudnej sytuacji potrafilas stworzyc cos tak pieknego...
Nie wyobrazam sobie przezyc taka strate, po prostu sobie nie wyobrazam... Jestem chyba zbyt słaba.
__________________
Narysujesz mi coś? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#115 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 45
|
Dot.: On nie żyje...
rozumiem co czujesz. bo jedynie osoba która przezyła to samo to moze cie zrozumiec!!! a nigdy o nim nie zapomnisz najgorzej bedzie na rocznice bedzie wiele rzeczy , przedmiotów i miejsc przypominac ci jego ale najwazniejsze jest zyc bo on by tego chciał. musisz zaczac robic to co lubisz .. u mnie to był taniec ... bo siedzeniem w domu to bedzie tylko gorzej ... @!!!
|
![]() ![]() |
![]() |
#116 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 163
|
Dot.: On nie żyje...
To strasznie smutne...Trzymaj sie jakos.Wiem ze to brzmi banalnie ale czas leczy rany...
|
![]() ![]() |
![]() |
#117 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 162
|
Dot.: On nie żyje...
popłakałam się
bardzo Ci współczuje , cóż nie napisze , że musisz być silna, bo wątpie ,aby tak się dało... po prostu trzeba to przeżyć jest ciężko...ale naprawdę po jakimś czasie poczujesz ulge... staraj się czymś zająć... by chociaż przez chwile oderwac myśli od tej tragedi trzymaj się kochana ;*
__________________
ekstaza milczenia... taniec głuchoniemych...
bez wyrazu, bez słowa ... w ciszy |
![]() ![]() |
![]() |
#118 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 157
|
Dot.: On nie żyje...
Nie mogę do końca powiedziec "wiem co czujesz", bo tak nie jest. W tym roku moja mama miała wylew. Trepanacja czaszki, lekarze mówili mi, że ma bardzo małe szanse na przezycie. I operacja - wyglądała jak po strasznym wypadku... Nastepnie druga, już troche lepiej. Mowili mi, że powinna nieżyc, że to cud, że to niemożliwe, że właściwie po operacjach to nic jej nie jest. nie wiem co bym bez niej zrobiła, i nawet teraz, jak o tym pisze, mam łzy w oczach. Trzymaj się Skarbie. Musisz.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#119 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk. !
Wiadomości: 170
|
Dot.: On nie żyje...
Śmierć bliskiej osoby to coś nie do opisania... kto tego nie przeżył nie ma bladego pojęcia jak wtedy można się czuć.
I niestety nie ma na to "cudownego leku" prócz czasu..bo tylko on może tutaj pomóc. I pamięć o tych najpiękniejszych chwilach spędzonych z Tobą osobą, o tym czego się od niej nauczyliśmy, jak byliśmy szczęśliwi, gdy była obok nas. Jesteś bardzo dzielną dziewczyną i życzę Ci, żeby ta dzielność nigdy Cię nie opuszczała. Nigdy nie zapominaj o tym chłopaku, bo na pewno zawsze będzie Twoim "aniołem stróżem". Strasznie to smutne ![]()
__________________
Chcę dzielić z Tobą wszystkie moje sny... ![]() _________________ Studentka Uniwersytetu Śląskiego.. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#120 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 915
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
![]() pozdrawiam i trzymaj sie |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:10.