Rady dla studentek - o studiach, mieszkaniu, codzienności

[Lexie]

Napisane przez svenja

Nie dramatyzujmy Akurat studia filologiczne sa dosc specyficzne... Nie chce generalizowac, ale ja po prostu nie chodzilam na czesc wykladow (wolalam zdobywac doswiadczenie, pracowalam w tlumaczeniach), byly smiertelnie nudne (jezykoznawstwo) notatki mialam od mojej kochanej przyjacioly , ktorej w zamian za to znajdowalam uczniow do korepetycji. 2 miesiace przed sesja bralam od niej notatki, rozszyfrowywalam jej pismo, a potem rylam intensywnie przez miesiac, czasem krocej. Nigdy mnie ta technika nie zawiodla, a wierzcie mi, na filologiach trzeba sobie przyswoic mnostwo informacji, szczegolnie z jezykoznawstwa. Generalnie uczylam sie tylko na sesje (poza pierwszym rokiem, tu sie zajezdzilam dosc mocno) i nie zaluje. Teraz ja i moja przyjaciola konczymy studia. Ja mam doswiadczenie na koncie, bo pracowalam, ona nie miala czasu bo non stop siedziala w notatkach i ksiazkach. I ostatnio mi powiedziala, ze czuje sie jak frajer. Troche przesadza, ale fakt faktem, mnie bylo latwiej znalezc prace niz jej.
I jestem pewna, ze obronimy sie na te sama ocene, no i bynajmniej nie czuje sie od niej glupsza, bo na studiach zajelam sie tak naprawde tylko literatura, bo to mnie interesowalo

Ale ja nie idę na filologię tylko na kulturoznawstwo... na UW nie ma takiego kierunku jak filologia hiszpańska
Mój program ma wyglądać tak:
http://www.iberystyka.uw.edu.pl/program/?plik=h01.html

Bardzo się różni od filologii?

[Lexie]

Tam są wyszczególnione punkty za poszczególne przedmioty i na rok przypada ich 60... Czy to znaczy, ze MUSZĘ mieć ich tyle i nie ma żadnego, ze tak powiem, marginesu bezpieczeństwa? I czy mogę zdobyć ich więcej w którymś semestrze?

[Lexie]

Napisane przez andra

ale ale!zapomniałam.jeśli ktoś zaczyna studia lub no jest na 1lub2roku.to niech sobie koniecznie przeczyta regulamin punktów ECTS ze swojej uczelni.to dlatego ,że nie wiem czy jest 1 dla wszystkich czy każda uczelnia ma swój.dla mnie już za pózno ale może wam się przyda.

mianowicie-program 'moich' studiow obejmuje normalne 10 semestrów.podczas gdy slucham tylko jak ludzie prawie nie maja zajec na 5 roku - prócz seminarium czy coś.u nas trzeba zaliczać semestr,tzn.brać kiljka przedmiotów i je robić a dodatk.jeszcze pracę pisać! o niesprawiedliwości!!
istnieje jednakże ułatwienie -dla tych co dostatecznie wcześnie pomyślą-jeśli zdobędziesz 300 pkt.z końcem 9 semestru.to można cię zwolnić(!!!) z10.
to jest związane z koniecznością robienia po 36 pkt.przez pięć semestrów.
i niestety za pózno się o tym dowiedziałam.
być może są jeszcze inne takie ciekawostki w regulaminie.

Już wiem jak to u mnie wyglada na ostatnim roku mam niewiele zajęc, a X semestr to juz tylko 2 godziny seminarium wartego 40 punktów

[natii4]

Napisane przez lexie

Ale ja nie idę na filologię tylko na kulturoznawstwo... na UW nie ma takiego kierunku jak filologia hiszpańska
Mój program ma wyglądać tak:
http://www.iberystyka.uw.edu.pl/program/?plik=h01.html

Bardzo się różni od filologii?

To ja się teraz głupio zapytam,bo nie mogę tego pojąć.Czym się różni iberystyka jako kulturoznastwo od tej jako filologii

[anita_w]

Lexie, Twój indeks jest rozliczany z końcem każdego roku akademickiego. Oznacza to, że możesz olać pierwszy semestr i wyrobić wszystkie punkty w drugiem semestrze, albo odwrotnie, albo rozłożyc to sensownie na cały rok akademicki. Do zaliczenia roku musisz zdobyć obowiązkowo 60 punktów. Możesz też wyrobić ich więcej - wtedy naddatek jest przepisywany na rzecz kolejnego roku akademickiego (ale zwykle jest jakieś ograniczenie - u mnie np. mogłam przepisać maksymalnie 10 punktów). Coś jeszcze Ci opowiedzieć o systemie ECTS? Bleee wlaczyłam z nim przez 5 lat, więc teraz mam go w małym palcu. Akurat kiedy kończę studia

[anita_w]

Napisane przez natii4

To ja się teraz głupio zapytam,bo nie mogę tego pojąć.Czym się różni iberystyka jako kulturoznastwo od tej jako filologii

Filologia to nauka o języku i literaturze danego kraju, często z bardzo specjalistycznymi, językoznawczymi i strasznie nudnymi zagadnieniami. Kulturoznawstwo porusza także zagadnienia językoznawcze i literaturoznawcze, ale - jak wskazuje nazwa - skupia się m.in. także na szerokorozumianej kulturze i historii kraju.

[Lexie]

Napisane przez anita_w

Lexie, Twój indeks jest rozliczany z końcem każdego roku akademickiego. Oznacza to, że możesz olać pierwszy semestr i wyrobić wszystkie punkty w drugiem semestrze, albo odwrotnie, albo rozłożyc to sensownie na cały rok akademicki. Do zaliczenia roku musisz zdobyć obowiązkowo 60 punktów. Możesz też wyrobić ich więcej - wtedy naddatek jest przepisywany na rzecz kolejnego roku akademickiego (ale zwykle jest jakieś ograniczenie - u mnie np. mogłam przepisać maksymalnie 10 punktów). Coś jeszcze Ci opowiedzieć o systemie ECTS? Bleee wlaczyłam z nim przez 5 lat, więc teraz mam go w małym palcu. Akurat kiedy kończę studia

Na razie to mi chyba wystarczy, dzieki
Uff dobrze sie zorientować w tym wcześniej, potem bym była kompletnie zielona

Edycja - oczywiscie jak tylko to wysłałam przypomniało mi sie coś Za co można mieć nadwyżkę punktów? Za jakieś dodatkowe zajęcia?

[anita_w]

Lexie, na pocieszenie powiem Ci, że znam takie osoby z mojego rocznika, które kończą studia razme ze mną, a dalej nie wiedzą, na czym polega system ECTS. Nie jest to wiedza niezbędna do zycia

[agateczka]

oo ale wątek ja bede studiowała filologie angielska i nie martwie sie jakie bede miala zeszyty tylko w jaki sposob bede robila te notatki no bo wiadomo, ze wykłady bedą w jezyku angielskim, wiadomo ze niektórzy wykładowcy beda mowili niezrozumiale, szybko, no i beda operowali pewnie specjalistycznym jezykiem ktorego jeszcze nie bede rozumiala no i wez tu czlowieku badz madry, rob notatki z czegos czego nie rozumiesz

[Lexie]

U mnie na szczęście przynajmniej na początku będzie po polsku, ale potem - tez zajęcia po hiszpańsku... oj.

Teraz zastanawiam się jak pogodzić studia i naukę innych języków... chciałam wrócić na kurs angielskiego, chciałam zacząć niemiecki (uczyłam sie w liceum i szkoda mi przerywać). Ale nie wiem jak sobie dam radę... Nie wiem na jakim poziomie będize angielski na uczelni, bo może wystarczy... I nie bede potrzebowała kursu. Obawiam się, ze nie dam rady ciagnąć wszystkiego :/

[kyo18]

a ja jestesm jeszcze bardzo ciekawa jak wygladaja zajecia z jezyka obcego przykladowo z j. angielskiego? czy tez sa normalnie wyklady a potem jakies cwiczenia na zaliczenie?
bede wdzieczna za odpwiedz

[modliszka84]

Napisane przez kyo18

a ja jestesm jeszcze bardzo ciekawa jak wygladaja zajecia z jezyka obcego przykladowo z j. angielskiego? czy tez sa normalnie wyklady a potem jakies cwiczenia na zaliczenie?
bede wdzieczna za odpwiedz

Z jezyka obcego (np angielskiego) sa tzw lektoraty. Nie ma wykladów, no bo niby co mieliby tam wykładac...Lektorat to takie ćwiczenia, u mnie wygląda to tak samo jak lekcja ang. w liceum (ja jestem na UŁ). Na początku wybierasz jeszcze (jesli jest taka opcja), czy Twoja znjaomosc jezyka jest sredniozaawansowana czy zaawansowana. Generalnie nie uczysz sie tam gramatyki, w zalezności od kierunku studiów jest to język bardziej zawodowy. U mnie (informatyka i ekonometria) jest to business english. Po 2 latach nauki jest egzamin, po którym mozesz uzyskac jakis tam panstwowy certyfikat. Tak to wygląda u mnie.

[szczesliwa18]

czy ktos z was moze studiuje stosunki miedzynarodowe? bo ja wlasnie od pazdziernika ide na ten kierunek?

[iwciunia]

Napisane przez kyo18

a ja jestesm jeszcze bardzo ciekawa jak wygladaja zajecia z jezyka obcego przykladowo z j. angielskiego? czy tez sa normalnie wyklady a potem jakies cwiczenia na zaliczenie?
bede wdzieczna za odpwiedz

U nas są to normalne zajęcia, dokładnie takie jak w LO. Na pierwszych zajęciach przeprowadzili nam test ze znajomości języka (100 pytan testowych - multiple choose), żeby przyporządkować osobę do odpowiedniej grupy językowej, zrobili zaawansowaną i średniozaawansowaną

[svenja]

Napisane przez lexie

Svenja, paskudo

W sumie to nie byl zart Bo chyba jestem tak samo przejeta, jak i Ty, tyle, ze chetnie zamienilabym sie z Toba

[iwciunia]

Napisane przez modliszka84

Z jezyka obcego (np angielskiego) sa tzw lektoraty. Nie ma wykladów, no bo niby co mieliby tam wykładac...Lektorat to takie ćwiczenia, u mnie wygląda to tak samo jak lekcja ang. w liceum (ja jestem na UŁ). Na początku wybierasz jeszcze (jesli jest taka opcja), czy Twoja znjaomosc jezyka jest sredniozaawansowana czy zaawansowana. Generalnie nie uczysz sie tam gramatyki, w zalezności od kierunku studiów jest to język bardziej zawodowy. U mnie (informatyka i ekonometria) jest to business english. Po 2 latach nauki jest egzamin, po którym mozesz uzyskac jakis tam panstwowy certyfikat. Tak to wygląda u mnie.

U nas jest gramatyka i wszystko inne mamy normalne kolokwia, zazwyczaj 2-3 na semestr i jakieś wypracowania, czy mowy... Z biznesowego można zdać egzamin (słynny ) BEC, ale oczywiście za normalną opłatą czyli około 600 PLN

[svenja]

Napisane przez lexie

Ale ja nie idę na filologię tylko na kulturoznawstwo... na UW nie ma takiego kierunku jak filologia hiszpańska
Mój program ma wyglądać tak:
http://www.iberystyka.uw.edu.pl/program/?plik=h01.html

Bardzo się różni od filologii?

Szczerze mowiac niewiele widze roznic Ja mialam 3 specjalizacje do wyboru, ale generalnie spory nacisk byl na literature. A po drugim roku wybieralo sie miedzy jezykoznawstwem, kulturoznawstwem i literatura.

Generalnie rzecz biorac plan wyglada fajnie i niewiele rozni sie od filologii. Bedziecie miec jakies specjalizacje? Poza tym, ciesz sie, ze nie macie rozbudowanego zbytnio jezykoznawstwa, jest przekichane i to w kazdym jezyku

[iwciunia]

Napisane przez lexie

U mnie na szczęście przynajmniej na początku będzie po polsku, ale potem - tez zajęcia po hiszpańsku... oj.

Teraz zastanawiam się jak pogodzić studia i naukę innych języków... chciałam wrócić na kurs angielskiego, chciałam zacząć niemiecki (uczyłam sie w liceum i szkoda mi przerywać). Ale nie wiem jak sobie dam radę... Nie wiem na jakim poziomie będize angielski na uczelni, bo może wystarczy... I nie bede potrzebowała kursu. Obawiam się, ze nie dam rady ciagnąć wszystkiego :/

lexie ja chcę się uczyć trzech języków, angielski normalnie na uczelni, bo jestem w zaawansowanej grupie i poziom jest dosyc wysoki, oprócz tego włoski i hiszpański (zamierzam zacząć ) A co do poziomu angielskiego na studiach to zależy w jakiej grupie językowej będziesz (tak jak napisałam wyżej )

[svenja]

Napisane przez agateczka

oo ale wątek ja bede studiowała filologie angielska i nie martwie sie jakie bede miala zeszyty tylko w jaki sposob bede robila te notatki no bo wiadomo, ze wykłady bedą w jezyku angielskim, wiadomo ze niektórzy wykładowcy beda mowili niezrozumiale, szybko, no i beda operowali pewnie specjalistycznym jezykiem ktorego jeszcze nie bede rozumiala no i wez tu czlowieku badz madry, rob notatki z czegos czego nie rozumiesz

Tez sie tego obawialam. Ale na pierwszym roku mielismy taki intensywny kurs niemieckiego (coby wyrownac, a nastepnie podwyzszyc poziom), ze na wykladach bylo w porzadku, choc przyznam, ze na poczatku mialam klopoty z lekturami (wiadomo, literature zaczyna sie od sredniowiecza, tekstow po staroniemiecku...), ale potem jakos poszlo samo Takze mysle, ze na poczatku troszke was podszkola w jezyku

[iwciunia]

BTW lexie ty idziesz na iberystykę ?? Kocham język hiszpański

[modliszka84]

Iwciunia, a u nas zakładają ze wszyscy gramatyke juz znają. Wiec ta cała gramatyka u mnie to powtórkaprzed 15 min i kolokwium. Ja tez mam kolkowia-testy, speech-e i wypracowania. Ale najwięcej mam właśnie jezyka mówionego i pisanego.
A jesli chodzi o egzamin, to oprócz BEC, mozna u mnie zdawac jeszcze jakis inny (tez panstwowy), który kosztuje ok. 100 zł.

[iwciunia]

Napisane przez modliszka84

Iwciunia, a u nas zakładają ze wszyscy gramatyke juz znają. Wiec ta cała gramatyka u mnie to powtórkaprzed 15 min i kolokwium. Ja tez mam kolkowia-testy, speech-e i wypracowania. Ale najwięcej mam właśnie jezyka mówionego i pisanego.
A jesli chodzi o egzamin, to oprócz BEC, mozna u mnie zdawac jeszcze jakis inny (tez panstwowy), który kosztuje ok. 100 zł.

U nas też, z tym że najbardziej odpowiada mi właśnie BEC i dlatego o nim napisałam A co do gramatyki to w praktyce u nas wychodzi, że co 2 osoba jej nie zna... albo ma z nią problemy... Na szczęście nie ja

[joanna_k]

Napisane przez et-ka

a pomyśl sobie jak fajnie jest u kogoś, kto ma masę zaliczeń na takich samych prawach, jak Ty..a do tego w każdej sesyji ok. 8- 10 egzaminów
ale to ewneement jest, bo w sumie robię dwa kierunki, więc nie ma sie o co czepiać, tylko trzeba jeszcze wytrzymać te 3 lata

No ja miałam przez 3 lata po 7 egzaminów (odbiegających od programu ćwiczeń) w każdej sesjii,ale na jednym kierunku studiów ,toteż o drugim kierunku mogłam sobie pomarzyć.W ostatnim semestrze miałam 2 egzaminy + obrona pracy,więc jak czytam,że Wy będziecie mieć tylko seminarium
Co do punktów to u mnie było tak.Ja miałam plan zajęć narzucany z góry i do każdego przedmiotu była podana ilość punktów,ale to mnie niewiele obchodziło,bo poprostu punkty te były naliczane, jak tylko zaliczyłam przedmiot.A potrzebne to one są chyba tylko w przypadku,gdy ktoś chce studiować 1 semestr lub rok za granicą,czyli mówiąc prościej jedzie na wymianę/stypendium zagraniczne

[czekoladka]

Napisane przez kafetka

Jak milo wiodziec ze nie tylko ja sama boje sie " studenckiego zycia"... dostalam sie na filologie polska i przeraza mnie mysl o tym jak duzo bede musiala czytac...!!! do tego dochodzi jeszcze jedno utrudnienie...mam 30 km. do miejscowosci w ktorej bede sie uczyla i bede dojezdzala!! przeraza mnie mysl czekania na autobuss...czy myslicie ze jest sens? czy jednak mieszkac w akademiku lepiej???

kafetka, 30 km powiadasz??? Ja też mialam 30 km do miasta, w ktorym się uczylam i też studiowalam fil. polską (chyba już wiesz, jakie to miasto, jeśli jesteś z Wielkopolski)!!! Autobusy są niegroźne, czekanie jest calkiem przyjemne, tylko czasem lekko upierdliwwe, bo np. gdy mialam zajęcia na 8.00, musialam wstać o 5.30 )))))))))-: koszmarek... Z czasem polubilam czekanie na autobusy - można było sobie pogadać, zapalić fajeczkę (ach ten nałóg....), odstresować się.

Jeśli chodzi o zeszyty, to na 1 roku mialam osobny do każdego przedmiotu, potem to okazalo sie niepraktyczne, i notowalam wszystko w jednym zeszyscie lub w dwóch! UWAGA!!!!!!! NIE POLECAM ZESZYTÓW A4 !!!!!!! NAPRAWDE!!! Takie zeszyty nie dają możliwości ściągania - fakt, ja ściągac nie umiem, ale czasem musialam - z normalnego zeszyciku można wyrwac kartkę (pojedynczą) i coś tam ewentualnie spisać chwili i w akcie desperacji, ihihiih. Nie martwcie się ilością lektur - to mowię do studentek fil. polskiej - nie taki diabel straszny!!! Ja nie czytalam wszystkiego i elegancko zawsze wybrnęłam! Wystarczą baaardzo dobre notatki - ja takowe potrafie robić, mialam zawsze wszyściutko dokladnie zanotowane -dobre notatki to podstawa!!!
Jeśli mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę (-:

[Agniesia18]

Przyznam na wstępie, ze nie przeczytałam całego wątku, więc nie wiem czy juz o tym była mowa. Jeśli tak to zignorujcie
Też od października zaczynam studia i interesuje mnie czy jest coś takiego jak "pierwszy dzień w szkole", że wszyscy przychodzą na galowo, jest oficjalna inauguracja roku akademickiego itp?

[natii4]

Napisane przez Agniesia18

Przyznam na wstępie, ze nie przeczytałam całego wątku, więc nie wiem czy juz o tym była mowa. Jeśli tak to zignorujcie
Też od października zaczynam studia i interesuje mnie czy jest coś takiego jak "pierwszy dzień w szkole", że wszyscy przychodzą na galowo, jest oficjalna inauguracja roku akademickiego itp?

Ja mam 30 września Dzień Studentów Pierwszego roku,a potem 3 października jest Dzień Rektorski-cokolwiek to znaczy Poza tym już wyszperałam,że mam 30 września zapisy na w-f Więc szukaj w necie,szukaj

[anita_w]

Oczywiście, jest oficajlna inauguracja roku akademickiego dla całej uczelni oraz dla każdego wydziału oddzielnie. Ale nie ma listy obecności

[Mojra87]

Napisane przez andra

super wątek.ja też chętnie służę radą,w końcu jestem teraz na 4 roku.
matematyki.

ANDRA!! Byłabym wdzięczna, gdybyś mi napisała conieco na temat studiowania matematyki Bo ja właśnie będę studiować, ale niebardzo się orientuje jak mogą dokładniej wyglądać zajęcia No zapewne będą jakieś suche wykłady ale i ćwiczenia - czyli rozwiązywanie zadań, rozwiązywanie zadań i rozwiązywanie zadań
A jesli można spytać, to gdzie studiujesz??

[joanna_k]

Napisane przez Agniesia18

Przyznam na wstępie, ze nie przeczytałam całego wątku, więc nie wiem czy juz o tym była mowa. Jeśli tak to zignorujcie
Też od października zaczynam studia i interesuje mnie czy jest coś takiego jak "pierwszy dzień w szkole", że wszyscy przychodzą na galowo, jest oficjalna inauguracja roku akademickiego itp?

U mnie było tak,że w sobotę poprzedzającą pierwszy dzień było spotkanie organizacyjne i dziekan mówił co i jak i gdzie są sale w których mamy mie zajęcia ,także Pani z biblioteki mówiła co nie co.Potem był czas na pytania (pytań oczywiście brak ).Pierwszy dzień to dzień zajęć,przychodzisz ubrana jak chcesz.Zazwyczaj każdy wydział ma inaugurację roku,na której "pierwszakom" wręczane są indeksy, no i wtedy przydałoby się być na galowo.Tak przynajmniej było u mnie.

[natii4]

Czyli jak u mnie jest Dzień Studentów Pierwszego Roku to pewnie będzie tak ogólnie A indeksy,pouczenia itp to dopiero kiedy indziej Już sama nie wiem