Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(

[santos]

Chec spedzenia zycia itd to jest dla mnie oczywisty oczywizm, dlatego nawet o tym nie pisalam. Z reszta owa chec zazwyczaj pojawia sie na dlugo przed zareczynami.

[silia82]

Julia84 cieszę się, że wszystko się ułożyło. Gdybyś tak gwałtownie nie zareagowała prawdopodobnie nie maiłabyś tak wspaniałej tej drugiej kolacji i nie byłabyś tak szczęśliwa. Pewnie przeszlibyście do porządku dziennego nad tą sytuacją, zaczelibyście przygotowania do ślubu a w Tobie nadal by siedział żal i rozgoryczenie. Więc ta Twoja złość na marne nie poszła Życzę wszystkiego dobrego.

jaga_2001 ja powiedziałam, że póki nie będę mieć pierścionka na palcu, to nic nie będę załatwiać w sprawie ślubu

[Julia84]

Dziewczyny dziękuję Wam bardzo, szczególnie tym które interesują się tym wątkiem i wiedzą o co mi chodzi
Przepraszam, że tak późno odpisuję ale całe dnie nie ma mnie w domu.

Nie sądziłam, że moja historia w jakiś sposób stanie się dla niektórych z Was tak interesująca i sprawi uśmiech na Waszych twarzach, dziękuję za wsparcie i miłe słowa- to dużo dla mnie znaczy

Zrobiłam dla Was foto pierścionka, ekspertem od fotografii nie jestem i starałam się uchwycić go jak najlepiej.
TZ postanowił, że muszą być brylanty to też taki wybraliśmy.
Ja za to chciałam przede wszystkim by był ładny a gdyby udało się to mile widziane było połączenie białego złota z żółtym- również dało się spełnić.
Szukaliśmy go dość długo bo trwało to jakieś 3 miesiące... Cieszę się, że pasuje on do srebra i do złota- bardzo praktyczne

Nie wiem dlaczego ale te zaręczyny wpłynęły bardzo pozytywnie na nasz związek. Jesteśmy razem 9 lat, nigdy się razem nie nudzimy, a jednak coś się zmieniło na jeszcze lepsze... Ciekawe

Życzę Wam, oczekującym na tę chwilę, by nadeszła ona jak najszybciej i by była najpiękniejszym przeżyciem

P.S. TZ codziennie sprawdza jak trzymają się kwiatki od niego
Ja dbam o nie bardzo, potem je ususzę i zostawię sobie na pamiątkę. Cudowną pamiątkę

[ksz23]

wcale nie dziwię się autorce wątku, że była rozczarowana. za to, że oświadczył się przy rodzicach, bo mamusia tak mu kazała (mimo, że wiedział, iż jego kobieta sobie tego nie zyczy), byłabym mega wściekła. ja też nie chciałabym, by w takiej chwili towarzyszyły nam osoby trzecie, zwłaszcza rodzice. po prostu sobie tego nie życzę, z różnych względów i mam nadzieję, że mój tż to uszanuje. a gdyby mi podstawił pudełko pod nos i słowem się nie odezwał, spytałabym: o co ci chłopie chodzi?

ok, może bym tak nie zrobiła i tylko teraz tak piszę. ale prawdą jest, że każda z nas marzy, by ten dzień miał w sobie jakąś magię (co wcale nie jest równoznaczne z elegancką restauracją, drogim winem itp., bo kubuś w kieliszku też może być bardzo romantyczny).

chociaż z drugiej strony nie bardzo rozumiem: para idzie razem wybrac pierscionek, a pozniej dziewczyna liczy na niespodzianke? chyba sie nie da ..
w każdym razie ja to sobie wyobrażam zupełnie inaczej. u mnie też już niespodzianki wielkiej nie będzie, bo jesteśmy razem 5 lat, a mój tż coraz częściej wspomina o slubie, wiec sila rzeczy te zareczyny predzej czy pozniej (z naciskiem na predzej) sie odbeda. wolalabym byc zaskoczona, ale coz.

najwazniejsze, ze facet robi to sam z siebie, bo sam chce, bez zadnych naciskow i presji - tak sobie tlumacze. ze czasem troche pokracznie, niektore z nas musza to przebolec (bo sa faceci, ktorzy funduja swoim kobietom naprawde wspaniale zareczyny).

w kazdym razie gratuluje autorce watku i ciesze sie, ze facet sie zreflektowal

[ksz23]

Julia84, pięjny pierścionek

[Sol Magda]

Julia84 pierścionek jest śliczny. Naj ważniejsze że wszystko się dobrze skończyło.

[dodek89]

Napisane przez kass

Mój obecny już mąż oświadczył mi się po ok.5,5 roku bycia ze sobą. Piszę celowo- około - ponieważ nie pamiętam daty...nie potrzebne mi daty... rocznic, pierwszych pocałunków, pierwszych randek...
Pamiętam za to moment życiowy, w którym się znaleźliśmy, etap naszego związku, sposób w jaki wtedy "byliśmy" ze sobą... pamiętam wakacje wysoko w górach...dla obydwojga bezsenną noc, ale półmilczącą, w przytuleniu, pamiętam szepnięte do mojego ucha słowa oświadczyn, płynące prosto z serca, bo..."szeptem się nie kłamie" Pamiętam, że mnie zatkało z wzruszenia i że znając odpowiedź, nie mogłam jej z siebie przez pół godziny wydusić...
A pierścionek... wybraliśmy wspólnie kilkanaśnie tygodni później, taki, jaki nam obojgu bardzo się spodobał, potem były kwiaty i spotkanie przy winie z rodzicami, ale to co dla nas najpiękniejsze, odbyło się tylko między nami... bez żadnych inscenizacji...

Ale się rozmarzyłam A w pracy nie wolno
Naprawdę ślicznie opisałaś swoje zaręczyny.

Wy tak tu opisujecie, ja czytam czytam, a w moim związku ani be ani me o zaręczynach Głupio tak wprost zapytać chłopaka czy zamierza - nie chcę żeby pod presją żył Pożyjemy zobaczymy...

Napisane przez Julia84

Dziewczyny dziękuję Wam bardzo, szczególnie tym które interesują się tym wątkiem i wiedzą o co mi chodzi
Przepraszam, że tak późno odpisuję ale całe dnie nie ma mnie w domu.

Nie sądziłam, że moja historia w jakiś sposób stanie się dla niektórych z Was tak interesująca i sprawi uśmiech na Waszych twarzach, dziękuję za wsparcie i miłe słowa- to dużo dla mnie znaczy

Zrobiłam dla Was foto pierścionka, ekspertem od fotografii nie jestem i starałam się uchwycić go jak najlepiej.
TZ postanowił, że muszą być brylanty to też taki wybraliśmy.
Ja za to chciałam przede wszystkim by był ładny a gdyby udało się to mile widziane było połączenie białego złota z żółtym- również dało się spełnić.
Szukaliśmy go dość długo bo trwało to jakieś 3 miesiące... Cieszę się, że pasuje on do srebra i do złota- bardzo praktyczne

Nie wiem dlaczego ale te zaręczyny wpłynęły bardzo pozytywnie na nasz związek. Jesteśmy razem 9 lat, nigdy się razem nie nudzimy, a jednak coś się zmieniło na jeszcze lepsze... Ciekawe

Życzę Wam, oczekującym na tę chwilę, by nadeszła ona jak najszybciej i by była najpiękniejszym przeżyciem

P.S. TZ codziennie sprawdza jak trzymają się kwiatki od niego
Ja dbam o nie bardzo, potem je ususzę i zostawię sobie na pamiątkę. Cudowną pamiątkę

Julio, pierścionek cudowny!

Byłam wczoraj z koleżanką w centrum handlowym no i przechodząc koło jubilera... myk myk... nos przed wystawę i szukamy. Były bardzo ładne, ale Twój mi się bardziej podoba

[sophie7]

Napisane przez Julia84

Na pewno byl bardzo zdenerwowany

Tez powiedzial jak Twoj, ze to pierwszy raz robi i nie za bardzo wie co i jak. To ja sobie mysle, ile razy on to chce jeszcze przerabiac?
To na to mój tata, tez cala sytuacja troche skrempowany, powiedzial zeby sie nie przejmowal bo nastepnym razem juz bedzie wiedzial jak to robic
Myslalam, ze umre ze smiechu bo mama TZ miala troche zdegustowana mine po tym tekscie mojego taty

Ja niestety taka jestem, ze jak jest cos nie tak to mowie szczerze o tym. Jednak w tej sytuacji wiem, ze moglam bardzo mocno zranic TZ... dlatego tez musze z nim na spokojnie porozmawiac bo moze on tak naprawde nie zdawal sobie sprawy, ze to takie wazne dla mnie?


Atomufko ja nie naciskalam z tym pierscionkiem
Na pewno byl skrepowany Ale tez troche sam sobie to zgotowal Gdybysmy byli we dwojke byloby jemu na pewno o wiele prosciej... tak sadze przynajmniej.


Nie zrozumialas mnie chyba
Napisalam na czym mi najbardziej zalezalo- na slowach.
Nie rozumiem o co Ci chodzi z ta 5* restauracja Ja pisalam o tym, ze na naszych wakacjach w hotelu mialby latwiejsze zadanie bo moglby chociaz wybierac sposrod pieciu restauracji, ktore w nim byly i pewnie lepiej cala ta okolicznosc by wyszla. Ale akurat tak sie stalo, ze nie zdazylismy z pierscionkiem.

Atomufko Ty chyba naprawde zle odczytalas moj post
Na samym dole przedostatniego napisalam jak chcialabym by ta chwila wygladala...
Rownie dobrze moglby to zrobic u mnie w pokoju na kanapie, z kwiatami i gdyby tylko powiedzial co czuje do mnie oraz spytal czy moze prosic mnie o reke...


[przeprasam za brak polskich znakow ale pisze nie na swoim komputerze i ich tutaj nie mam]

Julio, och Julio! Marzenia są najpiękniejszą rzeczą, jaka zdarza się nam, kobietom. Jednak nie można dopuszczać, aby ich niespełnienie rujnowało nam życie!

Stanę w obronie Twojego TZ. Uważam, że obecność Mamy, którą wcześniej pytał o zdanie, spowodowała, że czuł się bardzo skrępowany. Tak to już z niektórymi Mamami TZ bywa, że wpływają blokująco na swoich synów.

Napisałaś, że wybrał restaurację/galerię. Czy to była galeria handlowa czy galeria sztuki? Jeśli galeria sztuki, to pewnie chciał, żebyś czuła się jak dzieło sztuki - uhonorowana. A jeśli wybrał galerię handlową - to może chciał, żeby wszyscy robiący zakupy wiedzieli, że wybrał Ciebie?

Znasz go 9 lat, jesteś z nim szczęśliwa. To chyba ważniejsze, niż wyobrażenia i marzenia rodem z amerykańskich filmów?

Zgodziłaś się chociaż? Powiedziałaś "TAK"?
To będziesz miała całe życie na uczenie go, jak ma spełniać Twoje oczekiwania

Nie rozpamiętuj tego niefortunnego zdarzenia zbyt długo, nie gotuj się, szkoda życia!

Lepiej z nim porozmawiaj, żartobliwie skomentuj to, co i jak się wydarzyło, życzliwie wypytaj, co miał na myśli organizując wszystko w ten sposób. Jestem pewna, że wszystko Ci wyjaśni. Kochasz go, prawda? On liczy na Twoją przyjaźń do końca życia, postaraj się być wyrozumiała

Głowa do góry! On Cię jeszcze niejeden raz zaskoczy w miły sposób

[AaAaAaG7]

zaręczyny są wyjątkowe i tak samo powinny wyglądać. mój P. też nie ma kreatywnej natury i rzadko robi mi niespodzianki, ale akurat w przypadku zaręczyn postarał się zawsze mu mówiłam, że nie chcę żeby to było w restauracji lub w obecnosci mnóstwa ludzi. mój P oświadczył mi się w Sylwestra i były kwiaty, pierścionek-niespodzianka, było super i nie wierzę, że któraś z nas nie marzy o tym, żeby ta chwila była cudowna. wiadomo, że i tak najważniejsze jest, żeby potem związek był trwały i szczęśliwy, ale tę chwilę wspomina się całe życie i powinna być wyjątkowa.

[kasia083]

Julio, pierścionek prześliczny i jaki oryginalny

dodek89, myślę, że wypada Ci coś zagadać na ten temat (o ile oczywiście jesteście już z sobą trochę czasu) może nie tak z grubej rury "kiedy się zaręczysz", ale ale jakoś tak coś wspomnieć, w ramach zaspokojenia ciekawości, to możesz tylko oczywiście nie naciskaj Spytaj raz co o tym myśli i tyle

sophie7 przeczytaj wszystkie wypowiedzi Julii w tym wątku. Ta sprawa ma już swój finał i to jeszcze jaki

[samantha87]

Jak można się przejmować czymś tak mało istotnym???

[martha330]

Napisane przez Julia84

Dziewczyny dziękuję Wam bardzo, szczególnie tym które interesują się tym wątkiem i wiedzą o co mi chodzi
Przepraszam, że tak późno odpisuję ale całe dnie nie ma mnie w domu.

Nie sądziłam, że moja historia w jakiś sposób stanie się dla niektórych z Was tak interesująca i sprawi uśmiech na Waszych twarzach, dziękuję za wsparcie i miłe słowa- to dużo dla mnie znaczy

Zrobiłam dla Was foto pierścionka, ekspertem od fotografii nie jestem i starałam się uchwycić go jak najlepiej.
TZ postanowił, że muszą być brylanty to też taki wybraliśmy.
Ja za to chciałam przede wszystkim by był ładny a gdyby udało się to mile widziane było połączenie białego złota z żółtym- również dało się spełnić.
Szukaliśmy go dość długo bo trwało to jakieś 3 miesiące... Cieszę się, że pasuje on do srebra i do złota- bardzo praktyczne

Nie wiem dlaczego ale te zaręczyny wpłynęły bardzo pozytywnie na nasz związek. Jesteśmy razem 9 lat, nigdy się razem nie nudzimy, a jednak coś się zmieniło na jeszcze lepsze... Ciekawe

Życzę Wam, oczekującym na tę chwilę, by nadeszła ona jak najszybciej i by była najpiękniejszym przeżyciem

P.S. TZ codziennie sprawdza jak trzymają się kwiatki od niego
Ja dbam o nie bardzo, potem je ususzę i zostawię sobie na pamiątkę. Cudowną pamiątkę

widze,ze mnie troche ominelo,bo nie zagladalam wczoraj za bardzo na wateka, tu prosze doczekalismy sie zdjecia. no,nodobrze,ze tak to sie wsztystko potoczylo,a pierscionek sliczny i widze,ze nie ja jedna Ci gratuluje.
a Tz jakby sie zmienil,czy mi sie wydaje,bo chyba stal sie bardziej opiekunczy dla Ciebie??
rozmarzyc sie idzie

[kasiuni_a]

Napisane przez jaga_2001

santos, ale skoro jeszcze nie planujecie slubu to w sumie jest ok. A pomysl co ja mam powiedziec, jak np. dzwonie do kamerzysty i umawiam nas, piszac/mowiac ja i moj narzeczony/chlopak? Bo formalnie jeszcze jest chlopakiem, ale jakos tak glupio powiedziec chlopak, skoro slub za niecale 9 miesiecy. Narzeczonym przeciez jeszcze nie jest...

Skąd ja to znam
Ślub za 10 miesięcy, wszystkie najważniejsze sprawy załatwione, a oświadczyn nie było W rozmowach z zespołem, kamerzystą itp. mówie o Tz "narzeczony", chociaż prawde mówiąc dziwnie się czuję, on oczywiście nie widzi tu żadnego problemu. Mówiłam mu kiedyś jak ja sobie to wyobrażam, że nie wymagam romantycznej scenerii i restauracji, ale chciałabym żeby pierścionek kupił sam i oświadczył się z zaskoczenia, nawet z jakimś malutkim bukiecikiem. No i co się stało? Przyjechał któregoś dnia do mnie, powiedział że jedziemy na miasto bo musimy coś kupić, a kiedy zaparkowaliśmy koło salonu jubilerskiego powiedział, że idziemy po pierścionek, bo w niedziele chce się oświadczyć Nie wiedziałam aż co powiedzieć, po obejrzeniu pierścionków stwierdziłam, że nic mi się nie podoba a po wyjściu bardzo zawiedzionym głosem, przypomniałam co kiedyś mówiłam. Bardzo mnie przepraszał, mówił że całkiem zapomniał że nie chciał mi robić przykrości i ze teraz się bardziej postara. Minął miesiąc, a ja juz przestałam liczyć na cokolwiek. Mam wrażenie, ze on wychodzi z załozenia, że skoro planujemy ślub, to przecież napewno się zgodzę.

[kasia083]

myślę kasiuni_a, że już wkrótce będziesz mogła z czystym sumieniem mówić o swoim TŻ narzeczony Raz zawiódł, a Ty mu o tym przypomniełaś, więc na pewno niedługo miło Cię zaskoczy

[Julia84]

Dziękuję za komplementy dotyczące pierścionka Cieszę się, że podoba się Wam dziewczyny

Z tego co rozmawialiśmy z TZ wiem, że on sam wybierając pierścionek szukałby właśnie z jednym kamieniem, a mnie takie nie odpowiadają- to znaczy bardzo mi się podobają u innych kobiet ale jakoś nie u mnie, jakby nie pasował ten kształt do mojej dłoni... Ten co w końcu wybraliśmy podobał się bardzo TZ, jak również mnie, zresztą pierwsza go upatrzyłam

Jak mi było miło gdy w sklepie nie mógł napatrzeć się na moją dłoń przyozdobioną tym pierścionkiem

Martha330 to raczej nie to, on zawsze był bardzo opiekuńczy dla mnie i poświecał dużo uwagi (wręcz rozpieszczał). Zresztą mam w nim bardzo duże wsparcie.

Ta zmiana polega raczej na tym, że ... hmmm... nie wiem jak to określić... Uśmiechamy się do siebie jakbyśmy dopiero co się poznali, TZ wpatruje się w ten pierścionek tak, jakby on do niego coś przemawiał Niby to tylko zaręczyny a jak potrafią zmienić codzienność

TZ zdał sobie też sprawę, że ja niby taka kobieta samowystarczalna o silnej osobowości i nie lubiąca się rozdrabniać, okazałam się typową romantyczką w tej sytuacji Ale to chyba zaleta



P.S. Dziewczyny spokojnie, na pewno już niedługo nadejdzie ten dzień

[martha330]

Napisane przez Julia84

Dziękuję za komplementy dotyczące pierścionka Cieszę się, że podoba się Wam dziewczyny

Z tego co rozmawialiśmy z TZ wiem, że on sam wybierając pierścionek szukałby właśnie z jednym kamieniem, a mnie takie nie odpowiadają- to znaczy bardzo mi się podobają u innych kobiet ale jakoś nie u mnie, jakby nie pasował ten kształt do mojej dłoni... Ten co w końcu wybraliśmy podobał się bardzo TZ, jak również mnie, zresztą pierwsza go upatrzyłam

Jak mi było miło gdy w sklepie nie mógł napatrzeć się na moją dłoń przyozdobioną tym pierścionkiem

Martha330 to raczej nie to, on zawsze był bardzo opiekuńczy dla mnie i poświecał dużo uwagi (wręcz rozpieszczał). Zresztą mam w nim bardzo duże wsparcie.

Ta zmiana polega raczej na tym, że ... hmmm... nie wiem jak to określić... Uśmiechamy się do siebie jakbyśmy dopiero co się poznali, TZ wpatruje się w ten pierścionek tak, jakby on do niego coś przemawiał Niby to tylko zaręczyny a jak potrafią zmienić codzienność

TZ zdał sobie też sprawę, że ja niby taka kobieta samowystarczalna o silnej osobowości i nie lubiąca się rozdrabniać, okazałam się typową romantyczką w tej sytuacji Ale to chyba zaleta



P.S. Dziewczyny spokojnie, na pewno już niedługo nadejdzie ten dzień

to pewnie tak,jakbyscie poznawali sie na nowo,na nowo odkrywali radosc ze wspolnych chwil
a gratulacjom konca nie bedzie!

[dodek89]

Napisane przez kasia083

dodek89, myślę, że wypada Ci coś zagadać na ten temat (o ile oczywiście jesteście już z sobą trochę czasu) może nie tak z grubej rury "kiedy się zaręczysz", ale ale jakoś tak coś wspomnieć, w ramach zaspokojenia ciekawości, to możesz tylko oczywiście nie naciskaj Spytaj raz co o tym myśli i tyle

No jesteśmy już ze sobą trochę, prawie mieszkam u Niego. Nie wiem jak zagadać o tych zaręczynach i ślubie... Jakoś tak dziwnie. Chyba największą niespodzianką będzie, jak on dorośnie to tego przedsięwzięcia i sam kiedyś wypali "czemu jeszcze nie rozmawialiśmy o zaręczynach?", albo jak nagle bez żadnego planowania wyskoczy z pierścionkiem

Eh, taka Nasza kobieca natura. Każda chciałaby aby przy zaręczynach był ten element zaskoczenia - niespodzianki

Napisane przez kasiuni_a

Mam wrażenie, ze on wychodzi z załozenia, że skoro planujemy ślub, to przecież napewno się zgodzę.

Hehe
Wyobraziłam sobie taką sytuację.
Para stoi przed ołtarzem. Rodziny z boku, znajomi również. Padają te najważniejsze słowa :
"Ja ...(imię Panny Młodej) NIE biorę sobie Ciebie...(imię Pana MłodeGO) za żonę i NIE ślubuję Ci miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej."

Wszyscy

Hah, nieźle. Nigdy się nie spotkałam z taką sytuacją, i mam nadzieję że się nie spotkam! I oczywiście nikomu nie życzę!

[Emilia211]

Napisane przez dodek89

Hehe
Wyobraziłam sobie taką sytuację.
Para stoi przed ołtarzem. Rodziny z boku, znajomi również. Padają te najważniejsze słowa :
"Ja ...(imię Panny Młodej) NIE biorę sobie Ciebie...(imię Pana MłodeGO) za żonę i NIE ślubuję Ci miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej."

Wszyscy

Hah, nieźle. Nigdy się nie spotkałam z taką sytuacją, i mam nadzieję że się nie spotkam! I oczywiście nikomu nie życzę!

to byłoby straszne

[kasia083]

Napisane przez dodek89

...
Wyobraziłam sobie taką sytuację.
Para stoi przed ołtarzem. Rodziny z boku, znajomi również. Padają te najważniejsze słowa :
"Ja ...(imię Panny Młodej) NIE biorę sobie Ciebie...(imię Pana MłodeGO) za żonę i NIE ślubuję Ci miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej."

Wszyscy

Hah, nieźle. Nigdy się nie spotkałam z taką sytuacją, i mam nadzieję że się nie spotkam! I oczywiście nikomu nie życzę!

A mimój TŻ opowiadał, że był na takim weselu. Był to ślub siostry jego przyjaciela. W pewnym momencie panna młoda odwróciła się, rozbeczała i uciekła przez cały kościół sprzed ołtarza

Musiało to nieźle wyglądać

[martha330]

Napisane przez kasia083

A mimój TŻ opowiadał, że był na takim weselu. Był to ślub siostry jego przyjaciela. W pewnym momencie panna młoda odwróciła się, rozbeczała i uciekła przez cały kościół sprzed ołtarza

Musiało to nieźle wyglądać

uciekajaca panna mloda...

dla mnie to by byla tragedia...ale na szczescie mam nadzieje,takie rzeczy zdarzaja sie tylko w filmach

[dodek89]

Napisane przez kasia083

A mimój TŻ opowiadał, że był na takim weselu. Był to ślub siostry jego przyjaciela. W pewnym momencie panna młoda odwróciła się, rozbeczała i uciekła przez cały kościół sprzed ołtarza

Musiało to nieźle wyglądać

Nieźle! I wesele pal licho wzięło Aż przykro normalnie. Ale pewnie przed zaślubinami przyłapała drania gdzieś za rogiem, obściskującego się z jedną z druhen <amerykańskie seriale>

[kasia083]

No jak widzisz, nie tylko w filmach

A gościu był zupełnie w porządku. Razem zaplanowali super wesele, podeszła z nim do tego ołtarza w końcu normalnie... ale potem uciekła...
Nikomu nie powiedziałą potem dla czego... A chłopak, no cóż, załąmał się wtedy...

Mój TŻ i jego przyjaciel mówili, że pewnie chodziło jej o kasę. Tamten miał pracę, dom i nieźle sobie radził, ale jej to widocznie nie wystarczało...
Parę lat później wyszła za jakiegoś amerykanina

[martha330]

Napisane przez kasia083

No jak widzisz, nie tylko w filmach

A gościu był zupełnie w porządku. Razem zaplanowali super wesele, podeszła z nim do tego ołtarza w końcu normalnie... ale potem uciekła...
Nikomu nie powiedziałą potem dla czego... A chłopak, no cóż, załąmał się wtedy...

Mój TŻ i jego przyjaciel mówili, że pewnie chodziło jej o kasę. Tamten miał pracę, dom i nieźle sobie radził, ale jej to widocznie nie wystarczało...
Parę lat później wyszła za jakiegoś amerykanina

hm..smutna historia z happy endem dla niej przynajmniej,ale nie rozumiem jak mogla nie wystarczac jej to,co miala. jak sie kocha,nic innego nie jest wazne.
ach
te seriale i filmy amerykanskie..albo koncza sie cudnym slubem,radoscia i w ogole,albo dramatem....chyba przestane ogladac romantyczne komedie..

[L_V]

Napisane przez Julia84

A czy Ty musisz być złośliwa?

Co takiego powtarzaliśmy? Zaręczyny?
Przeczytaj jeszcze raz bo chyba coś ominęłaś w moich postach... lub sama sobie dopowiedziałaś. Nic nie powtarzaliśmy... Kolacja w restauracji, zgodnie z dobrym zwyczajem, była wyprawiana dla naszych obu rodzin.

Nic nie było powtarzane, ani wręczanie pierścionka, ani oświadczyny.
TZ postanowił po prostu powiedzieć mi to czego zabrakło dwa dni temu. Gdyby nie chciał to by tego nie robił.

Hej - Twoja wypowiedź nie była szczególnei miła. ktoś napisał nie to co bys chciała przeczytać i od razu skoczyło ci ciśnienie.
Powiem CI, że podobnie odebrałam Twój pierwszy post zamiast cieszyć sie chwilą, wyszukujesz problemy, które przesłaniają ci magię tamtej chwili. trzeba było wynająć Stevena Sipelberga żeby wam wyreżyserował ten dzień.

Uwierz mi, ludzie w zyciu mają większe problemy, dlatego ten Twój wydaje mi się byc z lekka "naciągany".


Mimo wszystko gratuluję zaręczyn i kolacji w restauracji.

[dodek89]

Napisane przez kasia083

Parę lat później wyszła za jakiegoś amerykanina

Coś w tym było, amerykańskie wyjście, amerykanin... ehh
Najbardziej szkoda faceta

Napisane przez martha330

chyba przestane ogladac romantyczne komedie..

Nydyrydy!

[chiante]

Napisane przez martha330

hm..smutna historia z happy endem dla niej przynajmniej,ale nie rozumiem jak mogla nie wystarczac jej to,co miala. jak sie kocha,nic innego nie jest wazne.

Właśnie, jeśli się kocha
Zdziwiłabyś się, ile kobiet woli dostatnie życie z gburem, niżeli dorabiać się z przyzwoitym mężczyzną...

[Julia84]

Napisane przez L_V

Hej - Twoja wypowiedź nie była szczególnei miła. ktoś napisał nie to co bys chciała przeczytać i od razu skoczyło ci ciśnienie.

Proszę wskaż mi gdzie jestem w tamtym poście niemiła.
Sądzisz zatem, że uwaga na temat 'powtarzania' była jak najbardziej na miejscu i normalnie napisana, tak?
Tym bardziej, że nie było żadnego powtarzania tej chwili Ile razy mam to pisać?

Ciśnienie mi nie skoczyło- potrafię przyjąć krytykę (a Ty? ). Widać to w tym wątku.
Nie neguję faktu, że moja reakcja była wyolbrzymiona.
Nie neguję, że mój TZ starał się i to bardzo.
Nie neguję tego, że za dużo oczekiwałam, że za bardzo chciałam w to ingerować.
Nie neguję faktu, że na początku nie doceniłam tego co zrobił.
Ale nie cierpię jak ktoś mi wmawia rzeczy które nie są prawdą.

Napisane przez L_V

Powiem CI, że podobnie odebrałam Twój pierwszy post zamiast cieszyć sie chwilą, wyszukujesz problemy, które przesłaniają ci magię tamtej chwili.

Pierwszy post był pisany na 'gorąco', przepełniony emocjami, źle go odebrałaś.
Ale co z tego, lepiej kopać leżącego...
Mam nadzieję, że czytałaś resztę i zauważyłaś, że żałowałam tych słów- to widocznie już ominęłaś?

Napisane przez L_V

Uwierz mi, ludzie w zyciu mają większe problemy, dlatego ten Twój wydaje mi się byc z lekka "naciągany".

Nie tylko 'ludzie' mają większe problemy.
Ja również je mam i to niemałe Nie mam łatwego życia... zbyt dużo złych rzeczy mnie spotkało... ale nie użalam się nad sobą bo to by znaczyło, że się poddałam. Nikt nie ma lekko

Napisane przez L_V

trzeba było wynająć Stevena Sipelberga żeby wam wyreżyserował ten dzień.

Masz klasę, nie ma co... ale to ja oczywiście jestem niemiła...



Wiesz naprawdę zraniłaś mnie swoim postem, i to bardzo...
Nie warto pisać prawdy bo potem człowiek zostaje kłamliwie opisany.
Nie ważne, że potrafiłam przyznać się do błędu, tak i tak zostałam już osądzona....

[kasia083]

Nie przejmój sie tym postem Julio! Jedna, czy też 2 osoby źle zrozumiały Twoje intencje, ale zobacz ile osób zrozumiało o co Ci chodzi

[ElettroVoce]

To może się podziele moimi "zaręczynami" może komuś poprawią humor... była jesień 2005 roku, jak zawsze w środę jechałam na trening (jeździłam wtedy konno) do małej miejscowości niedaleko mojego miasta. mój TŻ tam mieszkał i na ogól wychodził po mnie na przystanek autobusowy i odprowadzał do stajni gdzie zresztą sam trenował. tamtego dnia było trochę inaczej - postanowiłam przyjechać wcześniej bo dzień był przepiękny, taka złota jesień, ciepła i słoneczna i w ogóle och i ach - chciałam porysować w plenerze przed treningiem więc wysiadam z autobusu, a tam mój TŻ siedzi w bryczce na dwa konie i mówi, że zabiera mnie na przejażdżkę. zabrał mnie w miejsce gdzie siępo raz pierwszy pocałowaliśmy - sad kawałek od naszej stajni. przyjeżdżamy, wysiadam i patrzę a tam stolik z jabłkami do tego jakieś smakołyki i białe winko. ja już prawie wniebowzięta, bo mój facet do takich rzeczy to mało chętny był raczej... mój TŻ nalał odrobinę wina, bo przed treningiem to mi nie wolno było, zjadłam trochę ciasta i zabrałam się za jabłko... sielanka, a on wyciąga takie czerwone pudełeczko, otwiera i klęka przede mną i czy zostanę jego żoną. zbaraniałam, jabłko mi w gardle stanęło, tak gwałtownie chciałam wstać, że wywinęłam orła razem z krzesłem po czym zaczęłam uciekać. po drodze zwymiotowałam, złapałam stopa do domu i tak z z treningu a tym bardziej z zaręczyn nici. ot pierwsze oświadczyny w moim życiu. dla jasności nie ostatnie :/ po troszę zazdroszczę tym z Was którym sięoświadczyny marzą... i ślub i biała kiecka. dla mnie to mara nocna i na samą myśl w ustach czuję tamto jabłko facetom tak ciężko przetłumaczyć, że dla mnie małżeństwo to baaaaaardzo, o ile w ogole jakaś perspektywa.

[ksz23]

no musze przyznać, że jesteś bardzo specyficzną kobietką
twój tż musiał być w szoku. kontaktowaliście się jeszcze później?