nietypowe słowa w waszym regionie...

[alex19]

Napisane przez k-n

Eeee szagówki zwykłe paski
Tak jak mówi Nati - krojone na szagę czyli po skosie
A może Ty nazywasz szagówkami jakieś inne kluski?

Pierwszy raz widze taka nazwe, wiec napewno zadnych innych klusek tak nie znaywam.

[ufcio]

oj alex widac zes ty nie pyra

[k-n]

Napisane przez ufcio

oj alex widac zes ty nie pyra

Taaaa największe pyry to Ty, ja i Natii4

[juhu84]

a ja mam w domu slownik gwary miejskiej poznania i zawsze sie z wiara jedzie bana tu i tam :P

[alex19]

Napisane przez ufcio

oj alex widac zes ty nie pyra

No zdecydowanie nie

[natii4]

Napisane przez ufcio

natii gwiazdor to gwiazdor, u mnie w chaci sie innego okreslenia nie uzywa
a na szage to raczej to twoje wytłumaczenie najbardziej pasuje "jak ktoś idzie na szage to idzie na (...)skos" hehe

Ja pójdziemy na skos to przecież przy okazji skara się droga Nie idziemy na około (dłuższą drogą) tylko na skos (droga będzie krótsza)


Dziś przeczytałam w Gazecie też teraz są Dni Pyrlandii w Poznaniu

[justa79]

Napisane przez nekome

procz tego kolezanka - warszawianka- opowiadala co chwila o tym ze 'jej siostra, ktora studiuje....' 'jej siostra z liceum.... ' ' jej 3 letni brat' i tak sporo jeszcze - naliczylam ze ma 8 rodzenstwa po jakims czasie mnie oswiecilo ze chodzilo o siostre cioteczna /brata ciotecznego )) czyli dla mnie kuzynow

znów dodam, że mój TŻ rodem z Warmii też tak mówi na kuzynów

[Marilyn]

Napisane przez natii4

Jak tak czytam wypowiedz osób,które nie lubią gwary to aż mi oczy z orbit wychodzą.Gwara każdego regionu jest częścią kultury,tradycji,historii .To może jak komuś przeszkadza gwara to zaraz zaczną im przeszkadzać wszystkie lokalnie święta i obrzędy

Po pierwsze: nie zawsze musi Ci sie podobac zdanie kogos, kto ma inny poglad na sprawe.
Po drugie: albo ze mna cos nie tak, albo ktos tu nie potrafi czytac ze zrozumieniem..nie bede pisac kolejny raz, ze to o czym mowiłam odnosi sie do tego, w jaki sposob osoby mowiace gwara sa postrzegane.
Tobie moze sie podobac gwara i mi nic do tego. Mnie sie nie podoba i tez mam do tego prawo.
EOT

[ufcio]

Napisane przez natii4

Ja pójdziemy na skos to przecież przy okazji skara się droga Nie idziemy na około (dłuższą drogą) tylko na skos (droga będzie krótsza)


Dziś przeczytałam w Gazecie też teraz są Dni Pyrlandii w Poznaniu

no w sumie tak natii dzisiaj mialam szagówki tej ale pozarłam sobie

kheheh chuda_w-w-->

[natii4]

Napisane przez Marilyn

Po pierwsze: nie zawsze musi Ci sie podobac zdanie kogos, kto ma inny poglad na sprawe.
Po drugie: albo ze mna cos nie tak, albo ktos tu nie potrafi czytac ze zrozumieniem..nie bede pisac kolejny raz, ze to o czym mowiłam odnosi sie do tego, w jaki sposob osoby mowiace gwara sa postrzegane.
Tobie moze sie podobac gwara i mi nic do tego. Mnie sie nie podoba i tez mam do tego prawo.
EOT

Twój drugi zarzut również pasuje do Ciebie,bo nie tylko Tobie nie podoba się gwara,ale i kilku innym osobom,które w tym wątku o tym napisały.Moje słowa nie są skierowane do Ciebie,ale do całej grupy nie tolerującej jakiego sposobu mówienia.Nie odnosiłam się także do tego co napisałaś o niższym ilorazie inteligencji,więc nie wiem dlaczego mnie atakujesz

[Rena]

Napisane przez alex19

No to masz jeszcze jdena piosekne

Kaszebszczi jeziora:


Kto che spędzéc dobre wczasë
niech w kaszëbszczi jedze lasë.
Tam kaszëbszczi dobry lëdze
pomoga mu w każdej biédze.

Kaszëbszczi jeziora, kaszëbszczi las
Kaszëbe, Kaszëbe wołaja nas
Kaszëbszczi jeziora, kaszëbszczi las
Kaszëbe, Kaszëbe wołaja nas

Chtëren nie wié, gdze to leży,
ten do Kartuz niech pobiezy
i na rénku tupnie nogą
to mu każdy podô drogę.

Kto chce poznac piekne brëtczi
niech nie sknerzy swoje dëtczi.
I wëjedze na Kaszëbe
rosną brëtczi nibë grzëbë.

Obuj sobie dłudżie bòtë
zajedz do kaszëbszczij chatë.
I pros starkę, bo cé dała
swoje dzéwczę, jeżlë chcała.

Choc w Kaszëbach stare charë,
W nich dzewczęta do robotë.
Z nich pocechë mdzesz, co trzeba,
nie zabrakni nigdë chleba.

a teraz tlumaczenie prosze

[ufcio]

Napisane przez Rena

a teraz tlumaczenie prosze

tez tak mowie potrafilby ktos to przetlumaczyc?

[Rena]

Napisane przez tala

Jam z Warszawy to bez gwary

I chciałabym dodać, że żaluję że centrum Polski nie ma swojego języka. dziękuję Państwu za wysłuchanie

Nie bardzo sie z Toba zgodze. Gwara mazowiecka jak najbardziej w Warszawie funkcjonuje. Np mowienie "skrecic w lewa mańkę" (co oznacza skrecic w lewa strone). Jak sie dowiedzialam, ze na strone w Wawie sie mowi "mańka" to oczywiscie chcialam swoj nowy nabytek jezykowy naduzywać i mowilam "manka polnocna", ale okazalo sie, ze choc stron swiata jest cztery, jednak "mańki" tylko dwie: lewa i prawa...

Do tego jeszcze w Warszawie sie wszedzie "zachodzi", az mnie uszy od tego bolaly Nie mozna po prostu powiedziec, ze sie gdzie poszlo??

Garnitur=gajer to nawet smiesznie brzmi.

No i jeszcze warszawskie "z buta" zamiast pieszo. Wyobrazcie sobie jak to brzmi dla kogos kto sie wychowal w rejonie, gdzie sie tego nie uzywa?

Jako ciekawostke powiem, ze w Krakowie też nie mowi sie pieszo tylko zazwyczaj "na nogach", ale ja z domu wynioslam pieszo i nie wiem jak sie uchowalam przez tyle lat, ze mowie inaczej niz wiekszosc moich znajomych?? Co wiecej przez tyle lat tego nie zauważyć?? Intryguje mnie to od powrotu z Warszawy do Krakowa dość poważnie.

[Rena]

Napisane przez Magda.

Dzieki za link. Poszlam za ciosem i znalazlam gware krakowska i tez niektorych wyrazen uzywam:

chrust, cwibak, grysik, kajzerka, kiszone ogorki, kremowka, kutas (w sensie pompon, moja czapka ma "kutasiki" ), nakastlik (to raczej moja mama), ogladnac, ptys, sznurowka, sznycel, caluje raczki (to akurat do mnie mowiono, nie ja), na pole, na nogach

Ja z tego uzywam:
chrust - ciastka na tlusty czwartek
cwibak - ciasto bakaliowe, kilka razy pieklam
grysik - lubialam w dziecinstwie, to zupka mleczna z kaszy manny
kajzerka - bulka, ale taka prawdziwa to tylko dzielona na czworo
kiszone ogorki - to poza Krakowem sie tak nie mowi?
kremowka - sw pamieci papiez chyba zrobil juz wystarczajaca reklame, (niestety dla figury) lubie
kutas (w sensie pompon, moja czapka ma "kutasiki" ) - to takie starokrakowskie... ktos to jeszcze uzywa?? ja widzialam tylko w "Weselu" Wyspianskiego...
nakastlik (to raczej moja mama) - a co to?? Cos na glowe??
ogladnac - o co chodzi z tym ogladnac??
ptys - niestety lubie (figura cierpi)
sznurowka - a poza Krakowem sie tak nie mowi??
sznycel - u mnie w domu sie mowi sznycel na kotlety mielone, ale wiem ze nie wszedzie tak jest
caluje raczki (to akurat do mnie mowiono, nie ja) - to takie typowe dla starszych
na pole - jak ktos powie do mnie "na dwor" to chwile zawsze sie musze zastanowic, a potem: "juz wiem to znaczy pole?"
na nogach - bardzo sporadycznie, ale rozumiem automatycznie.

Napisane przez Magda.

Aha, czy jeszcze u kogos borowki sa granatowe, a jagody czerwone? I jezyny to ostreznice?

Dla mnie jagody tylko i wylacznie. Borowek nie uzywam, a dyskusji co jest czym nasluchalam sie przez cale zycie naprawde duzo...

[natii4]

Napisane przez Rena

No i jeszcze warszawskie "z buta" zamiast pieszo. Wyobrazcie sobie jak to brzmi dla kogos kto sie wychowal w rejonie, gdzie sie tego nie uzywa?

Ja głównie z buta chadzam ,a z Warszawy nie jestem

[alex19]

Z tym tlumaczeniem to juz bedzir troszke gorzej. Ja mniej wiecej rozumiem, ale nie podejme sie tlumaczenia

A tak pozatym to:
"mańki" znam i uzywam
chodze z buta
wkladam garnitur, ale takze moze to byc gajer(ale to bardziej potocznie)

chrust - ciastka na tlusty czwartek
grysik - lubialam w dziecinstwie, to zupka mleczna z kaszy manny
kajzerka - bulka, ale taka prawdziwa to tylko dzielona na czworo

Zgadzam sie ze wsztstkim

kiszone ogorki - to poza Krakowem sie tak nie mowi?

A sa jakies inne?

ptys - niestety lubie (figura cierpi)

Ptys jak ptys. NIe znam innej nazwy tego ciastka

sznurowka - a poza Krakowem sie tak nie mowi??

A co innego mialbym do buta wsadzic?

sznycel - u mnie w domu sie mowi sznycel na kotlety mielone, ale wiem ze nie wszedzie tak jest

A to juz nie. Szyncel tyo takie miesko, ale nie mielone!

[mamba]

natii4 ja Tobie przybiję piąteczkę bo widzę że mówimy bardzo podobnie
ja jeszcze bardzo często (niestety?) włączam do rozmowy EJ i TEJ pyrki, szaga itp. też sa na porządku dziennym
no i że np. krzesło mi sie LYRA

[sarenka]

Napisane przez Rena

Nie bardzo sie z Toba zgodze. Gwara mazowiecka jak najbardziej w Warszawie funkcjonuje. Np mowienie "skrecic w lewa mańkę" (co oznacza skrecic w lewa strone). Jak sie dowiedzialam, ze na strone w Wawie sie mowi "mańka" to oczywiscie chcialam swoj nowy nabytek jezykowy naduzywać i mowilam "manka polnocna", ale okazalo sie, ze choc stron swiata jest cztery, jednak "mańki" tylko dwie: lewa i prawa...

Do tego jeszcze w Warszawie sie wszedzie "zachodzi", az mnie uszy od tego bolaly Nie mozna po prostu powiedziec, ze sie gdzie poszlo??

Garnitur=gajer to nawet smiesznie brzmi.

No i jeszcze warszawskie "z buta" zamiast pieszo. Wyobrazcie sobie jak to brzmi dla kogos kto sie wychowal w rejonie, gdzie sie tego nie uzywa?

Jako ciekawostke powiem, ze w Krakowie też nie mowi sie pieszo tylko zazwyczaj "na nogach", ale ja z domu wynioslam pieszo i nie wiem jak sie uchowalam przez tyle lat, ze mowie inaczej niz wiekszosc moich znajomych?? Co wiecej przez tyle lat tego nie zauważyć?? Intryguje mnie to od powrotu z Warszawy do Krakowa dość poważnie.

To ja mieszkam w jakiejś innej W-wie Przez całe życie "w lewą/prawą mańkę" słyszałam może raz, może dwa - używane jedynie dla żartu. Nie znam osób, które mówią "zachodzić". Chyba, że "zaszła w ciążę" Wszyscy dookoła mówią garnitur. "Z buta" też nie słyszałam...

[sarenka]

Napisane przez natii4

Ja głównie z buta chadzam ,a z Warszawy nie jestem

A ja nie znam nikogo w W-wie kto chadza "z buta". Wszyscy - niezależnie od pokolenia - "pieszo"

[mamba]

Napisane przez sarenka

A ja nie znam nikogo w W-wie kto chadza "z buta". Wszyscy - niezależnie od pokolenia - "pieszo"

bo z buta to w Pyrlandii chodzimy !!

[svenja]

Napisane przez mamba

bo z buta to w Pyrlandii chodzimy !!

A ja myslalam, ze z buta to dostac mozna

Ja pochodze z Podbeskidzia i na szczescie tam nie zaciagamy po slasku. Lubie gwary, ale slaska jakos mi sie nie podoba. Gwara podbeskidzka to mniej wiecej to, co Golcowie wygaduja, choc to glownie na wsiach w Beskidach.

Mieszkancy Bielska odzegnuja sie od przynaleznosci od Slaska i slusznie, bo tu nie tylko gwara inna jest Zaciagac slaska gwara zaczynaja mieszkancy Pszczyny (ok. 20-30 km od Bielska) i to w zasadzie tam zaczyna sie prawdziwy Slunsk

[ufcio]

Napisane przez mamba

bo z buta to w Pyrlandii chodzimy !!

khieh a mozna jakos inaczej chodzic? tzn. inaczej mowic? :p

[ufcio]

Napisane przez mamba

natii4 ja Tobie przybiję piąteczkę bo widzę że mówimy bardzo podobnie
ja jeszcze bardzo często (niestety?) włączam do rozmowy EJ i TEJ pyrki, szaga itp. też sa na porządku dziennym
no i że np. krzesło mi sie LYRA

tej to nie tylko z natii ja tez zaciagam gwara

[Mariti]

Fajny temat.
Pochodzę z Piekar Śląskich i od dziecka otoczona byłam gwarą. Natomiast nigdy nie używałam jej ( szkoły zrobiły swoje, że tak nie można, że to żle :/), aż do czasu , kiedy poznałam mojego TŻ ( jakieś trzy lata temu) . W jego rodzinie używa sie praktycznie tylko gwary ( oczywiście , gdy sytuacja tegowymaga w ruch wchodzi poprawna polszczyzna) , szybko też się poduczyłam( bo jakiś podstawy zawsze były, choćby zasłyszane od rodziców). Kochom godać
Nie wstydzę sie tego , zawsze gdy jestem z chłopakiem staram sie godać, bo wiem, że tak czuje sie lepiej a i ja czuje się wygodniej, jakoś bardziej związana ze Śląskiem, z jego tradycjami ...Kiedyś to miałam w nosie,tez odnosiłam wrażenie, że to nieokrzesane, przywodzi na myśl niższą inteliogencję itp. Najbardziej podobają mi sie miny ludzi , kiedy na studiach , podczas przerwy godom przez telefon z moim TŻ lub przyjaciółmi. Ja to uważam za dodatkową umiejętność, sądzę, że gwary powinny być obowiązkowo nauczane w szkołach, bo to jakby nie było część historii i tradycji. Marilyn i inne Wizażanki wyraziły swoje zdanie i szanuję te wypowiedzi, sama dodam , jako już całkowicie moje postrzeganie sprawy , że zdarza mi się patrzeć z conajmniej niedowierzaniem na "Ślązaka" nie umiejącego sklecić zdania po Śląsku, albo dziwnie gapiącego się, gdy przecież na Śląsku ktoś godo.Czasem nieżle się zdenerwuję. Ale stram się to zrozumieć.



ps nie wiem jak to z tym zaciąganiem, bo kiedyś miałam okazje spędzić miesiąc w okolicach Warszawy i kiedy z przyjaciółmi wróciliśmy wszyscy ieli ubaw , że tak przeciągaaaaaaaamyyyyyyy No cóż w każdym miejscu inaczej ....

[mamba]

Napisane przez ufcio

tej to nie tylko z natii ja tez zaciagam gwara

to Tobie też piątaka

[mamba]

tej !!

[svenja]

Napisane przez Mariti

ps nie wiem jak to z tym zaciąganiem, bo kiedyś miałam okazje spędzić miesiąc w okolicach warszawy i kiedy z przyjaciółmi wróciliśmy wszyscy ieli ubaw , że tak przeciągaaaaaaaamyyyyyyy No cóż w każdym miejscu inaczej ....

A Krakusy to jak zaciagaja!
Zgadzam sie z Toba, gwara to bardzo fajna czesc tradycji danego regionu. A ile mlodych (a nawet i starszych) osob wyszloby do miasta w tradycyjnych strojach ze swojego regionu? Malo kto... a w Monachium starsze pokolenie bardzo czesto nosi bawarskie stroje, sklepy z nimi znajduja sie na najdrozszych i najbardziej snobistycznych ulicach w tym miescie, a taka sukienka (dirndl sie to nazywa) kosztuje przynajmniej 130 euro. A w trakcie Oktoberfestu w tradycyjnych ciuchach chodza nastolatki!

[Rena]

Napisane przez natii4

Ja głównie z buta chadzam ,a z Warszawy nie jestem

W wielkopolsce nigdy nie bylam dluzej niz kilka dni...

[Rena]

Napisane przez alex19

Cytat:

A sa jakies inne?

Podobno prawidlowo powinno byc kwaszone, bo one nie sa ukiszone, tylko skwaszone. Spotkalam sie nawet z takimi co faktycznie tak mowia.

[Rena]

Napisane przez sarenka

To ja mieszkam w jakiejś innej W-wie Przez całe życie "w lewą/prawą mańkę" słyszałam może raz, może dwa - używane jedynie dla żartu. Nie znam osób, które mówią "zachodzić". Chyba, że "zaszła w ciążę" Wszyscy dookoła mówią garnitur. "Z buta" też nie słyszałam...

Serio?? Ja bylam w Warszawie tylko kilka miesiecy i cale moje tamtejsze otoczenie tak mowilo.