Czy Wasi faceci tez... - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2004-05-07, 16:31   #91
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Re: moj maz jest troche inny :)

karola do jasnej cholerki to juz trzeci maz czy ja jestem bigamistka? wszystko pasuje do mojego, wiem ze tylko z jednym slub bralam a tu sie okazuje ze jest ich wiecej hihihihi
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 16:52   #92
agusiaki
Rozeznanie
 
Avatar agusiaki
 
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 927
Re: moj maz jest troche inny :)

moni napisał(a):
> agusiak to jestes druga moze twoj to tez moj maz hihihihihi?


hmmm, roztrojenie jaźni? może mają tego samego przodka i geny się rozeszły
__________________
Rudy to nie kolor włosów, rudy to charrrrakter

Marzysz o kolorze włosów jaki ma Ashley Simpson?? Odpowiedź znajdziesz TUTAJ
agusiaki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 17:28   #93
agaya
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 25
Re: Czy Wasi faceci tez...

Czego chce mu facet? Dobre pytanie.. Moj facet jest idealista, chcialby związku idealnego, z miłością i pożądaniem do grobowej deski. Chciałby żebyśmy zawsze byli piękni i młodzi (i tu chodzi o nas oboje, bo sam ciągle narzeka, że urósł mu brzuch, albo że ogólnie przytył). I myślę, że on sobie troche sam z tym nie radzi, bo za bardzo sobie narzuca niemożliwe schematy.. Często mi mówi "obiecaj mi że zawsze będziemy się zdrowo odżywiać, że nie bedziemy jedli tłustych, niezdrowych rzeczy, i że nigdy nie będziemy grubi". Ja to traktuje ze śmiechem, ale on sie serio tym przejmuje. Chce żebyśmy regularnie uprawiali sport, a ja żebym zawsze była opalona, umięsniona szprychencja, bogini sexu, świetna gospodynia, która obiady gotuje w samych pończochach i fartuszku.. To wszystko bierze się z jego sytuacji w domu: jego tata kilka lat temu zachorował i drastycznie zmienil sposób życia- przeszedł na wegetarianizm, chodzi na siłownie, basen, jezdzi konno, i ogolnie bardzo aktywnie spędza czas. Ostatnio niestety jego rodzice rozeszli się: powiało nudą, rutyną i niestety troche się oddalili od siebie w swoich pasjach i zainteresowaniach, ze to tak okresle.
No i to się przekłada na moj związek.. Moj M chce za wszelka cene uniknąć podobnych sytuacji, chce żebysmy zawsze byli szczesliwi i żebysmy ciagle razem potrafili się soba fascynować. Ogólnie na prawde te jego starania dają świetne rezultaty, on mnie wspiera we wszystkim co robie, jest moim najlepszym przyjacielem i najblizszym mi człowiekiem.. Często mi powtarza że ładnie wyglądam, albo że jestem bardzo inteligentna, że jest szczesliwy i dumny ze ma taka piękna i mądrą laskę. No ale właśnie ten jeden problem: on ma swoją wizję szczesliwego zwiazku i niestety w tej wizji kobieta ma być demonem sexu i nosic zwiewne sukieneczki, stringi i pas do ponczoch. A ja jestem typem kobietki, ktora najchetniej wbija się w ulubione jeansy, t-shirt, albo polówke z jakimis nadrukowanymi stworkami i trampki. Do tego discmanik i w miasto Tak więc czasem uslyszę: "a nie chcesz sobie zrobić takiej fryzurki jak Joanna Brodzik?", "a może kupimy Ci dzisiaj jakąś ładną sukieneczkę, co? Bedziesz się dla mnie w koncu jakos kobieco ubierac?" "a nie chcesz sobie kupić takiego lakieru do paznokci jak ma ta pani i do tego takiej fajnej fioletowej sukienki?" (w ogole to on mysli, że jak pomaluje paznokcie np. na bordowo, to musze zalożyć koniecznie do tego coś dokładnie w tym kolorze (oczywiscie najlepiej sukienke) a na drugi dzień to zmyc, bo jak juz jestem cała na czarno, to bez sesnu, wtedy pasuje tylko czarny lakier, heh). No i tak to wygląda drogie panie..
agaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 18:50   #94
joannea
Zadomowienie
 
Avatar joannea
 
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 1 694
Re: moj maz jest troche inny :)

No, to daleko te geny zaszly, bo moj jest taki sam , a urodzil sie kilka tysiecy km dalej .
ale fakt faktem, ze to moj pierwszy chlopak, ktory daje mi az takie poczucie bezpieczenstwa, jezeli chodzi o moj wyglad i to, ze jestem najpiekniejsza . nawet, jezeli mowi mi, ze podobala mu sie jakas przechodzaca dziewczyna (obydwoje sie ogladamy) , zaraz porownuje ja do mnie
joannea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 18:52   #95
Vulgata
Gość
 
Wiadomości: n/a
Re: Czy Wasi faceci tez...

Agayu.Uf...poraża mnie ten wątek, potwierdza bowiem wiele faktów/ o których teraz nie wspomnę/ jak też to, że zjawisko, które posiada już swoją nazwe, tak niebezpecznie rozszerza sie. Jeśli sobie życzysz, nie zmęczona tyloma wypowiedziami, i to bardzo smutnymi, bym zajęła i wypowiedziąła swoje w tej kwestii stanowisko-daj znać.Wypowiedz się również, czy życzysz sobie wypowiedzi na "forum" czy też osobistym mailem. Jeśli zechcesz przeczytać jszcze jedną wypowiedź - proponuję po wekendzie.Teraz musisz odpocząć.
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 19:17   #96
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
Re: moj maz też jest troche inny :)

Paulo, moj maz tez ciagle mowi, ze ja chyba sobie cos wymyslilam z tym
cellulitem, bo on nic nie widzi. I nie wyobrazam sobie, ze moglby mi
powiedziec, ze w to czy tamto nie moge juz sie ubrac, bo mam cellulit
czy za grube uda.
I nie uwazam, ze to jest droczenie..bo droczenie to dla mnie zupelnie
cos innego..ja to nazwalabym robieniem przykrosci a nie droczeniem.
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 19:38   #97
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
koko

a czy sama nie zauwazasz, ze troche przytylas? To chyba my, kobiety
jako pierwsze wiemy czy przytylysmy czy nie..chocby po ubraniach..
wiec nie musi mi tego mowic facet, skoro sama o tym wiem...
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 19:42   #98
MagJa
Zakorzenienie
 
Avatar MagJa
 
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: ostr
Wiadomości: 11 146
Re: Mój Mężczyzna też jest troche inny :)

I całe szczęście, bo takiej krytyki, jaką serwuje Agayi jej facet, na dłuższą metę na pewno bym nie zniosła. Co prawda Mój Luby też lubi się obejrzeć za jakąś fajną laseczką, ale oprócz tego, że powie: Jaką ona ma figurę/jakie nogi/jaki tyłeczek to zawsze doda, że i tak ja jestem najpięknięjsza i tylko mnie kocha i tylko ze mną chce być. I to mnie nie boli, bo zdaję sobie sprawę, że ideałem nie jestem, ale z drugiej strony takie teksty mobilizują mnie też do działania. Nie znaczy to, że od razu zaczynam głodówkę, intensywne treningi itp. ale po prostu bardziej się staram (no może nie licząc ostatniej pół godziny, kiedy to wtrąbiłam 10dag Michałków, ale cóż zrobić, kiedy ja kocham Michałki, a już najbardziej to właśnie tego mojego Jedynego Michałka, którego aktualnie nie ma w domciu). A wracając do tematu: ostatnio podobna sytuacja była z rozstępami: Misiu zapytał czy da się coś z nimi zrobić, a ja na to, że owszem można spróbować zlikwidować je za pomocą kremów itp. No i spróbowałam: przez 3 miesiące cierpliwie wmasowywałam w siebie różne specyfiki, ale niestety z dość marnym skutkiem w tym temacie. Misiu widząc to sam stwierdził, że chyba większego sensu to nie ma, ale z drugiej strony bardzo się ucieszył, że dzięki temu moje ciałko nabrało jędrności (moje uda i pupcia pozostawiają niestety wiele do życzenia). W ogóle to on się cieszy z tego, że dbam o swoją urodę i tysiące różnych tubek, buteleczek i słoiczków wcale go nie przerażają. Lubi jak się maluję (chyba bardziej niż ja sama) i nigdy jeszcze nie powiedział mi, że za długo siedzę w łazience czy coś w tym stylu. Mój widok z maseczką na twarzy też nie jest mu straszny, a i na zakupy lubi ze mną chodzić: i te kosmetyczne i te garderobiane A jeśli chodzi o sam ubiór, to raczej żadnych spięć na tej lini nie było i pewnie nie będzie. Fakt: lubię ubierać się w jeansy i t-shirty, ale też lubię spódniczki i sukienki, więc nawet nie musi się mnie prosić, bym włożyła coś bardziej kobiecego, bo sama z własnej nieprzymuszonej woli dość często to robię. W ogóle to chyba nie mam się czego przyczepić, bo częściej to ja go krytykuję niż on mnie.
MagJa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 19:42   #99
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
Re: racjonalność?

ja tez tak mam z moim mezem. To jest chyba logiczne, ze jak juz masz
jakas szminke to po co ci druga ... ale my nie jestesmy tak logiczne jak
faceci jesli chodzi o kosmetyki .. I moj tez sie dziwni, ze mam tego
az tyle ale nie wypomina mi, czy zabrania czegos nowego kupic..
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 19:47   #100
koko
Zakorzenienie
 
Avatar koko
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 3 637
GG do koko
Re: koko

pewnie ,że wiem, jak przytyje, ale nie o to chodzi. chodzi o to, że mogę to zauważyć i to olać, ale ponieważ chcę być estetyczna dla swojego chłopaka, a wiem, że on nie jest zbyt spostrzagawczy, to jeśli coś takiego mi powie, wiem że mam sie wziąć za siebie.gdybym była samotną kobietą, być może nie obchodziło by mnie, czy ważę dwa kilogramy w tę czy w tę, ale w tej sytuacji- obchodzi.bo nie ukrywajmy- ale kobiety dbają o siebie także dla mężczyzn, chcemy im się podobać.no nie wiem, jak Was, ale mnie takie teksty ruszają i mobilizują do tego, by ładnie wyglądać w oczach swojego chłopaka.i tyle.
koko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 19:48   #101
MagJa
Zakorzenienie
 
Avatar MagJa
 
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: ostr
Wiadomości: 11 146
Re: racjonalność?

lumiaa napisał(a):
> no właśnie tak sobie przeglądam te wypowiedzi i myślę jakie to ja mam szczęście jeśli chodzi o mego męża...on twierdzi że nieważne jak wyglądam to że mu sie podobammoże i by tak nie uważał gdybym rzeczywiście o siebie nie dbała ale raczej staram sie jakoś wyglądać, mój miły co prawda zupełnie nie rozumie potrzeby posiadania przeze mnie wielu różnych rzeczy (na przykład że krem to inny na dzień inny na noc)ale bardzo się stara...rozumie też już to że nie zawsze warto oszczędzać na kosmetykach...i czasem sammnie namawia żebym kupiła cos porządnego,bo zawsze to jeden wydatek,czasem nawet jak jestem przygnębiona to zaciąga mnie do drogerii i mówi żebym sobie coś wybrała (uwielbiam to!!!!) jednak jest kwestia w której mnie w ogóle nie rozumie...zakupy kosmetyków...mój miły zupełnie nie rozumie po co mi nowa szminka jeśli stara sie jeszcze nie zużyła...albo dlaczego lubię po prostu oglądac zamiast poprostu kupic i iść dalej,nie rozumie jakmożna się zastanawiać w sklepie nad balsamem do ciała pół godziny i chcieć kupić 3 od razu, uważa że tego typu działania sa bez sensu i że sa nieracjonalne... a ja mu mówię że są kobiece...Wy tez tak macie?

Mój Mężczyzna wszystkie te z pozoru irracjonalne działania rozumie. Wie, że w drogerii spędzam dłuższą "chwilkę", wie, że co chwila musze kupic coś nowego (nieważne czy mi się poprzednik skończył), wie, że musze mieć krem na dzień, krem na noc, krem pod oczy, mleczko, tonik itd., wie, że przed miesiączką jestem nie do wytrzymania, wie, że kilka razy dziennie zaglądam na Wizaż i "siedzę tam w tych swoich kosmetyczkach" ... O wszystkim wie, wszystko rozumie i w kółko powtarza: "Moja Prawdziwa Kobietka"
MagJa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2004-05-07, 20:17   #102
agaya
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 25
Do Vulgata

Bardzo chętnie przeczytam jakie jest Twoje zdanie, i własciwie im szybciej tym lepiej. W poniedziałek spotykam sie z moim M (nie było go kilka dni) i wiem że będziemy mieć poważną rozmowe, heh.. Byłabym wiec wdzięczna za jakas konstruktywną opinię. W Twoim poście powiało grozą, więc sama nie wiem, jak Ci wygodnie, może byc tutaj, może być na maila. Jeśli są to jakies osobiste opowiastki, to może lepiej prywatnie, zreszta tak jak mowilam: jak Ci wygodniej. Nie wiedziałam że ten wątek sie tak rozwinie, ale najgorsze jest to, ze nie zdawałam sobie sprawy że ten problem jest tak złożony i poważny.. Chyba w ogole nie chcialam wierzyc w to, ze to jest jakikolwiek problem. No coż, czekam na wieści, i pozdrawiam bardzo serdecznie
agaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 20:55   #103
dziewczyna
Zakorzenienie
 
Avatar dziewczyna
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 29 946
Re: Czy Wasi faceci tez...

Jeśli mój facet strela takie gadki do mnie to pytam o co mu dokładnie chodzi. Jeśli mówi szczerze, że pasowałoby coś, co zwróciło jego uwagę w tamtej dziewczynie i stara się sensownie i cierpliwie wytłumaczyć to ok, ale jeśli zaczyna coś kręcić, to wtedy zastanawiam się czy coś nie jest tak. Ale przyznaję się bez bicia, że nie byłam z żadnym facetem 6 lat.
dziewczyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 20:58   #104
Vulgata
Gość
 
Wiadomości: n/a
Re: Agayi

Smutno mi jak to wszystko czytam.Wbrew pozorom-problem jest bardzo złożony i poważny.Osobistych "opowiastek" absolutnie nie będzie. Jedynie wkraczać będziemy w sferę odczuć i doznań bardzo osobistych i intymnych. Ale ogólnikowo. Z uwagi na "mój kalendarz", jak też na wagę poruszonego tematu - musze jeszcze raz prześledzić, posegregować pewne wypowiedzi, ułożyć je w logiczną całość i dopiero - wyrazić swoje zdanie. Tego tematu nie można potraktować niestety "na odczepnego" Twoje spotkanie z partnerem, potraktuj spokojnie. Być może zdążę z wypowiedzią. Może spojrzenie osoby trzeciej, oceniającej problem na zimno, znający temat od podszewki będzie, choćby wskazówką dla Ciebie i innych Pań.
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 21:41   #105
MoniaK
Zakorzenienie
 
Avatar MoniaK
 
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 12 990
Re: Do Vulgata

Agaya, życzę powodzenia w rozmowie Trzymaj się i przedstaw mu cały obraz sytuacji i swoje odczucia.
Szczerze powiem, że po przeczytaniu opisu twojego chłopaka nie wierzę aby znacząco zmienił swoje podejście do tych spraw.

pozdrawiam
MoniaK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2004-05-07, 22:23   #106
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Czy Wasi faceci tez...

moni napisał(a):
> agaya to czego twoj facet chce przeciez juz dosc dlugo ze soba jestescie. To normalne ze z ta namietnoscia cos nie tak jak mu sie nie podoba to nich zacznie cos robic w tym kierunku. To nie jest twoja wina , ze nie ma namietnosci on tez ma swoj udzial w tym. cos mi sie twoj facet nie podoba za bardzo przypomina mi tych moich poprzednich debili. Jak to dobrze za ja wkoncu natrafilam na swego, jestem traktoiwana jak ksiezniczka, tez woli zebym sie (jak ktos tu juz pisal) nie za wyzywajaco ubiarala. Lubi spodnie bo sa wygodne i lub jak ja chodze w spodniach, zeby bylo mi wygodnie i twoierdzi ze spodnie bardziej podkreslaja figure kobiety niz spodniczki. To bylo zawsze moje motto i wkoncu ktos je podziela. A jka na ulicy idzie pieknosc to ja mu musze ja pokazac i tak mu sie ona nie podoba on woli te normalne kobiety z milym wyrazem twarzy ktore nie sa moze najzgrabniejsze ale sa normalne i to czyni je pieknymi. On sie tylko za normylana babka obejrzy i mi ja pokarze a te naprawde miski to ich nie widzi

Jeju, Moni, no normalnie jak mój facet!!!
Właśnie tak jest, że woli normalne, sympatyczne dziewczyny o przyjemnym nie wyzywającym wyglądzie
Nie cierpi takich w stylu (sorry za beznadziejny przykład) Dody czy Frytki z Baru. Nawet dziś Go spytałam, czy podobają Mu się takie laski jak ta Doda: sexi, nawet ładna twarz i mega wyzywające ubranie. Do tego zgrabna pupa, zgrabne nogi i spory biust. W ogóle mnie wyśmiał. Pytanie to zadałam jako retoryczne, bo dobrze wiem, że On nie może patrzeć na te panny z Baru (w ogóle niecierpi tego programu, no ale ja czasami oglądam )
1000 razy woli skromne dziewczyny (np. na koleżanki. Bardzo lubimy oboje np. dziewczyny Jego kolegów, bo są one właśnie takie normalne, uśmiechnięte, nie krzykliwe, dość spokojne, ale wesołe)
I też nie lubi jak ja się zbyt wyzywająco ubieram. To znaczy nie tyle nie lubi, tylko jest zazdrosny o śliniących się facetów Lubi, jak się wyzywająco CZASAMI ubiorę, ale w domku
I nie lubi mnie w szpilkach (wysokich - 10 centymetrowych) bo wie, że strasznie mnie bolą stópki od takich obcasów Najbardziej Mu zależy, żeby mi było ciepło (zimą) i wygodnie, i żeby nic mnie nie bolało.
To jest kochający facet, a nie taki, który ci powie "schudniej mała, bo masz cellulit na nogach i nie noś tej sukienki, bo jest za krótka do twoich grubych ud. O, ta laska to może sobie pozwolić na mini, zobacz jakie ma nogi i pupę, jak schudniesz, to może też tak będziesz wyglądać... itd."
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 23:02   #107
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: koko

nineczkas napisał(a):
> a czy sama nie zauwazasz, ze troche przytylas? To chyba my, kobiety
> jako pierwsze wiemy czy przytylysmy czy nie..chocby po ubraniach..
> wiec nie musi mi tego mowic facet, skoro sama o tym wiem...

No właśnie... jak troszkę przybyło mi zimą, to ja o tym wiedziałam pierwsza. I to ja powiedziałam mojemu TŻ, że troszkę mi się przytyło i czy nie pochodziłby ze mną na siłownię. On oczywiście nie zauważył że przytyłam (za to zauważył, że w trakcie naszego związku sporo schudłam )

Co do droczenia się, to też nie uważam, żeby komentarze dot. cellulitu czy tego, że nie powinno się nosić sukienek, były droczeniem się My się czasem droczymy, ale wygląda to troszkę inaczej. On do mnie czasem mówi "mój Ty "mięciaczku" słodki" (od miękkości) albo "moje bioderka/brzunio kochane" i łapie/szczypie mnie za tłuszczyk w owych miejscach I ja to uwielbiem A ja do Niego czasem "mój Ty wątlaczku" "moja Ty chudzinko" - bo jest dość szczupły Oczywiście nie jest wątły ani chudy, ale to jest właśnie droczenie się. Bo jeśli do naprawdę przeraźliwie chudego kolesia powiedziałoby się "wątlaczku" to mogłoby Mu się zrobić przykro, bo to jego kompleks.
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 23:09   #108
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Mój Mężczyzna też jest troche inny :)

MagJa napisał(a):
> I całe szczęście, bo takiej krytyki, jaką serwuje Agayi jej facet, na dłuższą metę na pewno bym nie zniosła. Co prawda Mój Luby też lubi się obejrzeć za jakąś fajną laseczką, ale oprócz tego, że powie: Jaką ona ma figurę/jakie nogi/jaki tyłeczek to zawsze doda, że i tak ja jestem najpięknięjsza i tylko mnie kocha i tylko ze mną chce być. I to mnie nie boli, bo zdaję sobie sprawę, że ideałem nie jestem, ale z drugiej strony takie teksty mobilizują mnie też do działania. Nie znaczy to, że od razu zaczynam głodówkę, intensywne treningi itp. ale po prostu bardziej się staram (no może nie licząc ostatniej pół godziny, kiedy to wtrąbiłam 10dag Michałków, ale cóż zrobić, kiedy ja kocham Michałki, a już najbardziej to właśnie tego mojego Jedynego Michałka, którego aktualnie nie ma w domciu). A wracając do tematu: ostatnio podobna sytuacja była z rozstępami: Misiu zapytał czy da się coś z nimi zrobić, a ja na to, że owszem można spróbować zlikwidować je za pomocą kremów itp. No i spróbowałam: przez 3 miesiące cierpliwie wmasowywałam w siebie różne specyfiki, ale niestety z dość marnym skutkiem w tym temacie. Misiu widząc to sam stwierdził, że chyba większego sensu to nie ma, ale z drugiej strony bardzo się ucieszył, że dzięki temu moje ciałko nabrało jędrności (moje uda i pupcia pozostawiają niestety wiele do życzenia). W ogóle to on się cieszy z tego, że dbam o swoją urodę i tysiące różnych tubek, buteleczek i słoiczków wcale go nie przerażają. Lubi jak się maluję (chyba bardziej niż ja sama) i nigdy jeszcze nie powiedział mi, że za długo siedzę w łazience czy coś w tym stylu. Mój widok z maseczką na twarzy też nie jest mu straszny, a i na zakupy lubi ze mną chodzić: i te kosmetyczne i te garderobiane A jeśli chodzi o sam ubiór, to raczej żadnych spięć na tej lini nie było i pewnie nie będzie. Fakt: lubię ubierać się w jeansy i t-shirty, ale też lubię spódniczki i sukienki, więc nawet nie musi się mnie prosić, bym włożyła coś bardziej kobiecego, bo sama z własnej nieprzymuszonej woli dość często to robię. W ogóle to chyba nie mam się czego przyczepić, bo częściej to ja go krytykuję niż on mnie.

Ale wiesz co? Piszesz, że Twojej pupie i udom wiele brakuje. I gdy Twój facet mówi "ale ta laska ma pupcię" to naprawdę nie jest Ci przykro???????
Gdybym ja miała np. grubą pupę i mój facet walnąłby taki tekst, to zrobiłoby mi się cholernie przykro, że jemu podoba się szczupła, zgrabna pupa, a ja mu takiej nie "daję".
Moim "mankamentem" są np. włosy. Zawsze były moim kompleksem. Jednak mój facet wyleczył mnie z niego. On mi mówi i pokazuje to również zachowaniem, że kocha również moje marne włoski, że podobają Mu się moje krótkie fryzurki itp. Czasem pokazuję Mu pannę z boskimi włosami, ale On potrafi mnie pocieszyć, że może i ma ładne włosy, ale za to jaką brzydką twarz / mały biust / gruby / chudy tyłek / grube łydki itp. Natomiast gdyby na widok jej włosów westchnął, powiedział, że piękne, że szkoda, że ja takich nie mam itp. to myślę, że zrobiło by mi się bardzo, bardzo smutno.
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 23:13   #109
koko
Zakorzenienie
 
Avatar koko
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 3 637
GG do koko
Re: koko

Karola, wyjaśniłam to już w poście gdzieś niżej. a w ogóle z tym "przytyłaś trochę" to był tylko przykład.chodziło mi ogólnie o krytykę, że jest mobilizująca i komplementy, że choć miłe- rozleniwiają i usypiają czujność samych kobiet.
a wiadomo,że same wszystko szybciej zauważymy, że faceci większości rzeczy w ogóle nie widzą.ale po pierwsze- skoro coś zobaczą- to już jest coś, musi coś w tym być, skoro w ogóle udało im się to zauważyć,a po drugie- ja mogę to widzieć od dawna, bo zauważyłam że np. przytyłam przedtem jak udało się to facetowi, ale udawałam sama przed sobą, że tego nie ma, że wsystko jest ok. a jak zostało mi to wytknięte- mogę z tym powalczyć, zależy mi na tym, żeby coś z tym zrobić.
koko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-07, 23:19   #110
WioletaM
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 214
Re: Mój Mężczyzna też jest troche inny :)

Magja, Twój związek jest bardzo podobny do mojego. Też uwielbiam Michałki, a teraz zjadłam pół Milki.
WioletaM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-08, 07:49   #111
MagJa
Zakorzenienie
 
Avatar MagJa
 
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: ostr
Wiadomości: 11 146
Re: Mój Mężczyzna też jest troche inny :)

Karola napisał(a):
> MagJa napisał(a):
> > I całe szczęście, bo takiej krytyki, jaką serwuje Agayi jej facet, na dłuższą metę na pewno bym nie zniosła. Co prawda Mój Luby też lubi się obejrzeć za jakąś fajną laseczką, ale oprócz tego, że powie: Jaką ona ma figurę/jakie nogi/jaki tyłeczek to zawsze doda, że i tak ja jestem najpięknięjsza i tylko mnie kocha i tylko ze mną chce być. I to mnie nie boli, bo zdaję sobie sprawę, że ideałem nie jestem, ale z drugiej strony takie teksty mobilizują mnie też do działania. Nie znaczy to, że od razu zaczynam głodówkę, intensywne treningi itp. ale po prostu bardziej się staram (no może nie licząc ostatniej pół godziny, kiedy to wtrąbiłam 10dag Michałków, ale cóż zrobić, kiedy ja kocham Michałki, a już najbardziej to właśnie tego mojego Jedynego Michałka, którego aktualnie nie ma w domciu). A wracając do tematu: ostatnio podobna sytuacja była z rozstępami: Misiu zapytał czy da się coś z nimi zrobić, a ja na to, że owszem można spróbować zlikwidować je za pomocą kremów itp. No i spróbowałam: przez 3 miesiące cierpliwie wmasowywałam w siebie różne specyfiki, ale niestety z dość marnym skutkiem w tym temacie. Misiu widząc to sam stwierdził, że chyba większego sensu to nie ma, ale z drugiej strony bardzo się ucieszył, że dzięki temu moje ciałko nabrało jędrności (moje uda i pupcia pozostawiają niestety wiele do życzenia). W ogóle to on się cieszy z tego, że dbam o swoją urodę i tysiące różnych tubek, buteleczek i słoiczków wcale go nie przerażają. Lubi jak się maluję (chyba bardziej niż ja sama) i nigdy jeszcze nie powiedział mi, że za długo siedzę w łazience czy coś w tym stylu. Mój widok z maseczką na twarzy też nie jest mu straszny, a i na zakupy lubi ze mną chodzić: i te kosmetyczne i te garderobiane A jeśli chodzi o sam ubiór, to raczej żadnych spięć na tej lini nie było i pewnie nie będzie. Fakt: lubię ubierać się w jeansy i t-shirty, ale też lubię spódniczki i sukienki, więc nawet nie musi się mnie prosić, bym włożyła coś bardziej kobiecego, bo sama z własnej nieprzymuszonej woli dość często to robię. W ogóle to chyba nie mam się czego przyczepić, bo częściej to ja go krytykuję niż on mnie.
>
> Ale wiesz co? Piszesz, że Twojej pupie i udom wiele brakuje. I gdy Twój facet mówi "ale ta laska ma pupcię" to naprawdę nie jest Ci przykro???????
> Gdybym ja miała np. grubą pupę i mój facet walnąłby taki tekst, to zrobiłoby mi się cholernie przykro, że jemu podoba się szczupła, zgrabna pupa, a ja mu takiej >nie "daję".

Wiesz, to zwykle jest tak, że jak on zobaczy w gazecie albo na ulicy jakąś fajną pupcię i podzieli się ze mną tą opinią to albo się śmieję, że nie jestem Jego kumplem, żeby ze mną inne dziewczyny obgadywał albo mówię, że skoro tak, to niech sobie do niej idzie/niech sobie taką znajdzie. A on zawsze wtedy mówi, że mnie kocha i że innej nie chce. A tak ogólnie to ja swoje ciało akceptuję (kiedyś byłam grubaskiem, a teraz faceci oglądają sie za mną na ulicy i może dlatego nie bolą mnie takie teksty. Zresztą rzadko je słyszę, a poza tym to chyba normalne u facetów, że każdy chciałby mieć super piękność o super figurze. Nie powiem, też bym chciała być zgrabniejsza, ale jak na mój gust raczej nie jest mi to pisane.

> Moim "mankamentem" są np. włosy. Zawsze były moim kompleksem. Jednak mój facet wyleczył mnie z niego. On mi mówi i pokazuje to również zachowaniem, że kocha również moje marne włoski, że podobają Mu się moje krótkie fryzurki itp. Czasem pokazuję Mu pannę z boskimi włosami, ale On potrafi mnie pocieszyć, że może i ma ładne włosy, ale za to jaką brzydką twarz / mały biust / gruby / chudy tyłek / grube łydki itp. Natomiast gdyby na widok jej włosów westchnął, powiedział, że piękne, że szkoda, że ja takich nie mam itp. to myślę, że zrobiło by mi się bardzo, bardzo >smutno.

A jeśli chodzi o włosy to chyba nikt nic mi zarzucić nie może, wręcz przeciwnie: komplementy, które słyszę najczęściej (nie tylko od Mojego Mężczyzny) dotyczą właśnie ich. Zresztą nie ma się co dziwić, bo po pierwsze natura obdarzyła mnie hojnie, a po drugie o włosy dbam od zawsze i to bardzo.
MagJa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-08, 07:54   #112
MagJa
Zakorzenienie
 
Avatar MagJa
 
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: ostr
Wiadomości: 11 146
Re: Mój Mężczyzna też jest troche inny :)

Kakusia napisał(a):
> Magja, Twój związek jest bardzo podobny do mojego. Też uwielbiam Michałki, a teraz zjadłam pół Milki.
Kakusia No może Milka nie jest moją ulubioną czekoladą, ale zwykle tego typu wyroby pochłaniam praktycznie w całośći
MagJa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-08, 08:48   #113
Patison
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 4
GG do Patison
Re: Mój Mężczyzna też jest troche inny :)

HejkaMój M zapytał się wczoraj czy robie coś ze sobą czy ćwiczę i użwywam tych hantelków aby wysmuklić ręce i wiecie co mu powiedziałam? zapytałam się go wprost,czy on coś robi ze sobą, aby lepiej wyglądać (wtedy zamilkł-chyba zrozumiał)i żeby popatrzył najpierw na siebie i sie nad sobą zastanowił a później krytykował, bo krytykować każdy może, ale najtrudniej jest skrytykować samego siebie. postawiłam się i jestem z siebie dumna to też Wasza zasługa, dałyście mi dużo do zrozumienia. Wielkie Dzieki Pozdrawiam Pa
Agaya nie martw się spotkaniem i wyjaśnijcie sobie wszystko, zapytaj dlaczego on to robi. Bedzie dobrze trzymam kciuki, jak mi sie udało, Tobie też sie uda
Patison jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-08, 10:47   #114
Ines1985
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 11 837
Re: Czy Wasi faceci tez...

A ja jestem z tych co maja idealnych pod tym wzgledem facetow... Moj kocha mnie od dawna i caly czas jestem dla niego najpiekniejsza. A mankamenty mojej urody doskonale zna bo nie staram sie na sile czegos przed nim ukryc. Czuje sie w pelni akceptowana i szczesliwa ze trafilam na taki "okaz" . Nie oglada sie na ulicy za innymi, jesli juz komentuje urode innych kobiet to najczesciej sa to naprawde piekne modelki z gazet i tv, a na takie ja rowniez lubie patrzec i zachwycac sie ich uroda, a moze nawet cicho im pozazdroscic . Co do zakupów, zapotrzebowania na kosmetyki, siedzenia na wizazu itp. to tutaj takze spotkam sie z akceptacja ze strony Ukochanego. Mowi ze jestem typowa kobieta i bardzo sie cieszy ze o siebie dbam...
Podsunelam mojemu facetowi link do tegho wątku, przeczytal i skomentował: Jezeli facet powie raz na miesiac "ale fajna fryzura ... ciekawe jak Ty bys w takiej wygladala..." albo "zobacz jaka fajna sukienka.... moze i ty bys..." to chyba nic wielkiego. Gorzej jezeli powie.... "Ale fajna laska... szkoda ze Ty sie tak nie ubierasz" to juz chyba gorzej... no i generalnie... nie wiem jak mozna tak sie odzywac do swojej kobiety...
Krótko i na temat . Uwazam ze sposob w jaki mezczyzna wypowiada sie o wygladzie innych kobiet ma ogromne znaczenie. Sposob i czestotliwosc... Sama nie znioslabym takiego ciaglego porownywania albo nieumiejetnie wypowiedzanych slow krytyki . Co innego jak sie uslyszy "troszke przytylas przez zime, ale spokojnie, latem wrocisz do swojej figury" , a co innego kiedy nasz facet powie:" jestes za gruba, powinnas cos z tym zrobic!"
__________________


Ines1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-08, 11:18   #115
nenvena
Zadomowienie
 
Avatar nenvena
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Karków
Wiadomości: 1 605
Re: Czy Wasi faceci tez...

Przyznaję sie, ze calego watku nie przeczytałam. Bo odkoąd przeczytalam poczatek, to nie moge sie skupic i zastanawiam sie, czemu on tak robi. Ja np.jestem jednym wielkim kompleksem-i nigdy nie uslyszalam od mojego faceta, ze zle wygladam-moze wie, ze by mnie tym zabil Ale zawsze zastanawiam, sie czy np przypadkiem nie wolalby zebym wygladala inaczej. Za to on, nigdy jeszcze nie powiedzial mi ze ktos tam wyglada lepiej. Ciagle tylko-kiedy ja pokazuje mu jakas fajnie ubrana dziewczyne, on wybrzydza-Wyobrazcie sobie, autentycznie zadna mu sie nie podoba, z niewielkimi wyjatkami. To mnie zastanawia tez i chyba prawda jest taka, ze i my-kobiety zawsez znajdziemy sobie powod do zmartwien-bo ja mam wrazenie, ze moj facet po prostu nie chce mi robic przykrosci. Ale wiec Agaya, ja nie rozumiem jak twoj moze tak mowic, jezeli jakas tam laska mu sie podoba, ok niech powie, ze fajnie wyglada, ale bez przesady. Mowisz, ze nie chce ci robic przykrosci, moim zdaniem w ogole nie powinien cie porownywac-bo przeciez jestes jaka jestes NIe wiem, ja tam mojego znam 2 lata i torche wiec nie moge sie tak znowu wypowiadac, ale chyba wkurzyalbym sie. MOze wlasciwie to o cos innego chodzi? Moze on tak mowi, wclae nie dlatego, ze nie podobasz mu sie, tylko no ni ewiem, moze zdaje sobie sprawde jaka z ciebie laska i boi sie, zebys ty sama go nie olala? A sprobuj mu ty tak powiedziec jak jakiegos faceta zobaczysz.Chociaz nie wiem, czy jest sens robic soebie na zlosc.
nenvena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-08, 11:21   #116
nenvena
Zadomowienie
 
Avatar nenvena
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Karków
Wiadomości: 1 605
Re: Czy Wasi faceci tez...

Czyli ze mam sie spodziewac, ze moj chłop też tak zacznie niedługo się oglądać itd? Bo mnie się już zaczyna podobać, że zawsze patrzy tylko na mój tyłek
nenvena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-08, 19:45   #117
Vulgata
Gość
 
Wiadomości: n/a
Re:Vulgata do Agayi

Wszystkie błedy, jakie mogą pojawić się w tym tekście- to wynik zmęczenia. Dokonując wielu cięć, więcej - nie dało się. Chciał czy nie, zacznę w taki oto sposób:

Wzorowa kobieta-żona sprzed lat Wzorowy mąż sprzed lat
-świetna dyplomatka -czci żonę jako świętość
-świetna kochanka -staje i broni czci żony
-troskliwa żona -podziwia, hołubi,
komplementuje
-troskliwa matka -wzór dla synów,
-"egzekutor" wybryków
-zależna od męża -utrzymuje dom
Robimy przeskok o prawie wiek cały.Dawna Pani Domu, celebrująca życie domowe i towarzyskie,sprawująca nadzór nad pomocą domową, zamienia się dziś w kobietę samodzielną, niezalężną finansowo od mężczyzny.Sięga po wiedzę Uczelni Wyższych,spełnia zawodowo, piastuje wysokie stanowiska, prowadzi własną firmę. Zna poczucie swojej wartości i wyemancypowana, pragnie doznawać takich samych uniesień-wcześniej zarezerwowanych tylko dla płci męskiej, w "różowych buduarkach".Dużo uwagi i troski poświęcają swojemu wizerunkowi.
Wizerunek-jego zmiana.Każdy z partnerów ma prawo posiadać swój własny, niepowtarzalny styl.Jedynym wymogiem jest dopasowanie wizerunku do miejsca pracy, czy miejsca aktualnego przebywania. Jeśli uzna za stosowne, że najlepiej czuje się w stylu sportowym-ma prawo ten styl zachować.Narzucanie partnerce, by przez cały czas, poprzez strój eksponowała swoją kobiecość-jest wypaczeniem. Jako zagorzała zwolenniczka wygladu naturalnego, uważam, że nawet codzienna pielęgnacja twarzy i ciała, nie powinna być prowadzona w ukryciu.Partner, musi oswoić się i zaakceptowac partnerkę w jej naturalnej "otoczce" i włączyć się nawet czynnie w rytuał codziennej pielęgnacji. Dotyczy to kąpieli,namaszczanie ciała, masażu, a nawet pomocy przy nakładaniu "maseczki".Taka sytuacja może sprowokować, dla obojga partnerów, wspaniałą zabawę zakończoną wzniosłym "finałem".O "wbiciu" się w strój typowo kobiecy-kobieta posiada wyczucie kiedy i jak.właściwie dobrany strój, podkreśli Jej wdzięki, sexapil, zalotnośc, kokieteryjność. Swoim strojem, wdziękiem ruchów ciąła, zalotnym spojrzeniem, wywołuje u partnera zachwyt, podziw, uwielbienie oraz dumę. Ma prawo oczekiwać komplementacji, za trud jaki uczyniła, by godnie stać przy boku swego Mena. Nie oznacza to jednak, że taki strój winna wbijać na siebie, jeśli lepiej czuje sie w dniu codziennym-na sportowo. "Dawkowanie" kobiecości - to mądra gra prowadzona przez mądre kobiety.Fakt: mężczyżni są wzrokowcami.Kobieta patrzy "duszą" i uchem".
Fantazje-brak podniety. Największą zniewagą dla płci męskiej jest uświadomienie, że nie spęłnił oczekiwań partnerki, nie wzniecił ognia, nie sprawił rozkoszy. To najgorsza obelga, jaką może usłyszeć płeć męska. Statystycznie-reakcją jest zerwanie zwiazku przez mężczyznę. Odwrotność sytuacji.Czyż nie jest obelgą uświadamianie partnerce zanik podniety, brak namiętności?. Czy potrzeba wymowniejszej, brutalniejszej wypowiedzi - by partnerka dojrzała bo tego, by usłyszeć, że związek "wypalił" się.I choćby, nie wiem jak mocno dmuchała w resztki zarzewia-to ognisko już zgasło.Czy wszechobecna nuda bijąca od partnera - nie poraża?.Tego związku nic nie uratuje, nawet propozycje "fantazji"-urozmaicenia wspólnego pożycia.Zaczyna się zwykle bardzo niewinnie." Taniec Brzuszka"/klasyka/.Nie każda kobieta/ i słusznie/ wyraża zgodę na zaspokojenie "wzrokowej chcicy/pardon/" partnera. Wie bowiem, że naraża się co najmniej na krytykę.Bo zawodowej tancerce nie dorówna. Która ulęgnie-to koniec, wymagania wzrastają.Odwrotność: czemu partner, sam, z własnej woli nie wykona, w pomieszczeniu ukwieconym, ozdobionym palącymi świecami- męskiego, smacznego, na poziomie, striptizu? Dlaczego do tej zabawy nie wciągnie partnerkę?. W takiej zabawie, nic nikomu nie przeszkadza. Wystająca "przeponka' mena również. Fałdki na brzuszku Damy też nie mają znaczenia. Bawią się doskonale, w śmiechu,turlając sie po dywanie i...piękny finał "zabawy".Przepiękne spełnienie dla obojga.Postepujące fantazje:/przypadek dość trudny/Po 'tańcu brzuszka" apetyt wzrasta.Partner, zainstalował w saloniku "rurę" do tańca.W takt wybranej przez niego muzyki, w stroju zakupionym przez Pana ,partnerka miała "robić" za tancerkę z klubu dla panów. Wszelkie opory, perswazje - zdały się na nic. Pragnąc za wszelką cenę ratować zwiazek/szantaż/, odarta z własnego "ja", z zacisniętymi zębami, nieporadnie wykonywała polecenie "Swego Pana". Znudzony jednak nieudolnością partnerki, wpierw szydząc z braku sexapilu-odszedł.Zrujnowana psychicznie ofiara - poddana była wielomiesięcznej terapii.Przykład trzeci, wyjątkowo potworny i okrutny. Poczynajac od klasyki, czyli od tańca brzuszka/rurki nie było/, partner systematycznie podnosił poprzeczkę, by zaspokoić własne wizje.W domu zaczęły pojawiać się kasety video. Nie mam nic przeciw jednej, która pełni role terapeuty. Jednak ilośc jaką zgromadził partner- to mała wypożyczalnia. Systematycznie-wzrastała brutalność tych filmów.Wzrastały też wymagania w relacjach partner-partnerka.Poniżana, wykonujaca polecenia z zaciśnietymi zębami, w końcu z "odruchem wymiotnym"-otrząsnęła się w chwili zgłoszenia swego problemu. To był szczątek sylwetki kobiecej. Uzmysłowiono Jej, jaką ma gwarancję, że jej ciało nie jest wykorzystywane do powielania obejrzanych scen. Jaką ma gwarancję, że partner w chwilach intymnych jest psychicznie i duchowo z Nią?Jaką ma gwarancję-że "użyczajac" swojego ciała, partner jest mimo wszystko z aktorką z filmu? Wspomagana, otoczona opieką, przygotowana-wypowiedziała w końcu NIE. Dała partnerowi prawo wyboru. Ona lub pornografia. Wybrał pornografię. Do cna zniszczona, do cna zbrukana, była hospitalizowana wiele miesięcy. W dalszą Jej terapię włączyli się "ludzie dobrej woli"-fryzjer,stylistka,kosmety czka,dietetyczka.Powoli podnosiła się z dna.Dziś, jest osobą w miarę pogodną, choć czasem widać strach w Jej oczach. Ślady na psychice zostały poważne. Świadczy o tym choćby fakt, braku akceptacji na nowy związek.
Moje wnioski; nie przygotowany psychicznie ani mentalnie,pewien odsetek płci męskiej, zauroczony, zachłyśniety ogólnodostępnymi wydawnictwami o treści erotycznej- nie potafi oddzielić ułudy od rzeczywistości.Nie przyjmują tłumaczeń, że "zjawisko" niebiańskie w które są wpatrzeni, to w 90% praca stylisty, wizażysty, charakteryzatora, fotografa i właściwego oświetlenia. Nie dociera do nich argument, że "zjawisko' owo, w swej gołej postaci, po wielokroc nie dorównuje urodą do Ich partnerek. Otumanieni, chorzy, z syndromem sexocholika, niszczą siębie i bliskich. Nie wolno zezwolic na manipulowanie czyjąś osobowościa ani wygladem.Bezwzględnie bronić swego wizerunku, który został zaakceptowany w momencie zakładania związku. Kobieta, która ulegnie-przegra samą siebie.

O Boże ile tego wyszło?.
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-05-09, 00:49   #118
agaya
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 25
Re:Vulgata do Agayi

Dziekuje za odpowiedź. Aby nie zanudzać już wszystkich moimi opowieściami odpisalam na Twojego maila Vulgata.
Trzymajcie się cieplutko
agaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-11, 00:27   #119
Roma6
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1
Re: Czy Wasi faceci tez...

Dziewczyny to co pisza niektore z Was jest zatrwazajace!Ja powiem tylko tyle na swoim przykladzie ze mialam faceta ktory ciagle sie mnie czepial np:w moich wlosach wygladam jak chlopak obetnij je(mam brazowe wlosy za lopatki i wielu chopcow mi mowi ze jestem naprawde ladna laska.Albo kiedy podwijalam rekawy z bluzy to od razu podbiegal i odwijal bo mowil z oburzeniem ze jak tak moge sie zachowywac?ze wygladam jak menel!Czujecie.On byl starsznie agresywny a na dodatek wcale piekny i uroczy ale cos w nim bylo pociagajacego.W koncu kolezanka juz nie wytrzymala i powiedziala zeby sie odemnie odpiepszyl bo jak ja go nie walne za to szczucie mnie to ona mu przylozy. A on na to ze on taki jest i sie nie zmieni.po pewnym czsie nie strzymalam tego i ja jego zmienilam.Teraz jestem z chlopakiem naprawde przystojnym i cudownym.I nigdy nie uslyszalam od niego zebym cos zmienila.Nigdy sie nie obrucil za zadna dziewczyna nawet ja sie obracam zeby podziwiac niektore "modelki"a on ze przesadzam.Jestem strasznie zakompleksiona a on sie wkurza i oburza jak mu o tym mowie i powtarza:jestem pod kazym wzgledem sliczna.Jesli gdzies wychodzimy zawsze sie staram wygladac ladnie a on sie mnie pyta dla kogo sie tak stroje.I teraz widze ze chyba on sie boi ze ktorys sie spojrzy na mnie a ja wtedy go zostawie.Gupol!Wiec pamietajcie ze oni moze mowia niektore rzeczy zeby nas uziemic(chociaz nie nosimy sie jak modelki)jednak chca za czasu dzialac i pokazac nam ze nie jestesmy takie sliczne.Bzdura.A jesli ktos was szczuje tzn. ze sam ma takie kompleksy ze musi sie na kims wieszac zeby sobie poprawic humor.wszystkie jestemy piekne i wyjatkowe na swoj sposob.Pamietajcie o tym Moje Kochane Wizanki!!
Ines1985 napisał(a):
> A ja jestem z tych co maja idealnych pod tym wzgledem facetow... Moj kocha mnie od dawna i caly czas jestem dla niego najpiekniejsza. A mankamenty mojej urody doskonale zna bo nie staram sie na sile czegos przed nim ukryc. Czuje sie w pelni akceptowana i szczesliwa ze trafilam na taki "okaz" . Nie oglada sie na ulicy za innymi, jesli juz komentuje urode innych kobiet to najczesciej sa to naprawde piekne modelki z gazet i tv, a na takie ja rowniez lubie patrzec i zachwycac sie ich uroda, a moze nawet cicho im pozazdroscic . Co do zakupów, zapotrzebowania na kosmetyki, siedzenia na wizazu itp. to tutaj takze spotkam sie z akceptacja ze strony Ukochanego. Mowi ze jestem typowa kobieta i bardzo sie cieszy ze o siebie dbam...
> Podsunelam mojemu facetowi link do tegho wątku, przeczytal i skomentował: Jezeli facet powie raz na miesiac "ale fajna fryzura ... ciekawe jak Ty bys w takiej wygladala..." albo "zobacz jaka fajna sukienka.... moze i ty bys..." to chyba nic wielkiego. Gorzej jezeli powie.... "Ale fajna laska... szkoda ze Ty sie tak nie ubierasz" to juz chyba gorzej... no i generalnie... nie wiem jak mozna tak sie odzywac do swojej kobiety...
> Krótko i na temat . Uwazam ze sposob w jaki mezczyzna wypowiada sie o wygladzie innych kobiet ma ogromne znaczenie. Sposob i czestotliwosc... Sama nie znioslabym takiego ciaglego porownywania albo nieumiejetnie wypowiedzanych slow krytyki . Co innego jak sie uslyszy "troszke przytylas przez zime, ale spokojnie, latem wrocisz do swojej figury" , a co innego kiedy nasz facet powie:" jestes za gruba, powinnas cos z tym zrobic!"

Ines1985 napisał(a):
> A ja jestem z tych co maja idealnych pod tym wzgledem facetow... Moj kocha mnie od dawna i caly czas jestem dla niego najpiekniejsza. A mankamenty mojej urody doskonale zna bo nie staram sie na sile czegos przed nim ukryc. Czuje sie w pelni akceptowana i szczesliwa ze trafilam na taki "okaz" . Nie oglada sie na ulicy za innymi, jesli juz komentuje urode innych kobiet to najczesciej sa to naprawde piekne modelki z gazet i tv, a na takie ja rowniez lubie patrzec i zachwycac sie ich uroda, a moze nawet cicho im pozazdroscic . Co do zakupów, zapotrzebowania na kosmetyki, siedzenia na wizazu itp. to tutaj takze spotkam sie z akceptacja ze strony Ukochanego. Mowi ze jestem typowa kobieta i bardzo sie cieszy ze o siebie dbam...
> Podsunelam mojemu facetowi link do tegho wątku, przeczytal i skomentował: Jezeli facet powie raz na miesiac "ale fajna fryzura ... ciekawe jak Ty bys w takiej wygladala..." albo "zobacz jaka fajna sukienka.... moze i ty bys..." to chyba nic wielkiego. Gorzej jezeli powie.... "Ale fajna laska... szkoda ze Ty sie tak nie ubierasz" to juz chyba gorzej... no i generalnie... nie wiem jak mozna tak sie odzywac do swojej kobiety...
> Krótko i na temat . Uwazam ze sposob w jaki mezczyzna wypowiada sie o wygladzie innych kobiet ma ogromne znaczenie. Sposob i czestotliwosc... Sama nie znioslabym takiego ciaglego porownywania albo nieumiejetnie wypowiedzanych slow krytyki . Co innego jak sie uslyszy "troszke przytylas przez zime, ale spokojnie, latem wrocisz do swojej figury" , a co innego kiedy nasz facet powie:" jestes za gruba, powinnas cos z tym zrobic!"

Ines1985 napisał(a):
> A ja jestem z tych co maja idealnych pod tym wzgledem facetow... Moj kocha mnie od dawna i caly czas jestem dla niego najpiekniejsza. A mankamenty mojej urody doskonale zna bo nie staram sie na sile czegos przed nim ukryc. Czuje sie w pelni akceptowana i szczesliwa ze trafilam na taki "okaz" . Nie oglada sie na ulicy za innymi, jesli juz komentuje urode innych kobiet to najczesciej sa to naprawde piekne modelki z gazet i tv, a na takie ja rowniez lubie patrzec i zachwycac sie ich uroda, a moze nawet cicho im pozazdroscic . Co do zakupów, zapotrzebowania na kosmetyki, siedzenia na wizazu itp. to tutaj takze spotkam sie z akceptacja ze strony Ukochanego. Mowi ze jestem typowa kobieta i bardzo sie cieszy ze o siebie dbam...
> Podsunelam mojemu facetowi link do tegho wątku, przeczytal i skomentował: Jezeli facet powie raz na miesiac "ale fajna fryzura ... ciekawe jak Ty bys w takiej wygladala..." albo "zobacz jaka fajna sukienka.... moze i ty bys..." to chyba nic wielkiego. Gorzej jezeli powie.... "Ale fajna laska... szkoda ze Ty sie tak nie ubierasz" to juz chyba gorzej... no i generalnie... nie wiem jak mozna tak sie odzywac do swojej kobiety...
> Krótko i na temat . Uwazam ze sposob w jaki mezczyzna wypowiada sie o wygladzie innych kobiet ma ogromne znaczenie. Sposob i czestotliwosc... Sama nie znioslabym takiego ciaglego porownywania albo nieumiejetnie wypowiedzanych slow krytyki . Co innego jak sie uslyszy "troszke przytylas przez zime, ale spokojnie, latem wrocisz do swojej figury" , a co innego kiedy nasz facet powie:" jestes za gruba, powinnas cos z tym zrobic!"

Ines1985 napisał(a):
> A ja jestem z tych co maja idealnych pod tym wzgledem facetow... Moj kocha mnie od dawna i caly czas jestem dla niego najpiekniejsza. A mankamenty mojej urody doskonale zna bo nie staram sie na sile czegos przed nim ukryc. Czuje sie w pelni akceptowana i szczesliwa ze trafilam na taki "okaz" . Nie oglada sie na ulicy za innymi, jesli juz komentuje urode innych kobiet to najczesciej sa to naprawde piekne modelki z gazet i tv, a na takie ja rowniez lubie patrzec i zachwycac sie ich uroda, a moze nawet cicho im pozazdroscic . Co do zakupów, zapotrzebowania na kosmetyki, siedzenia na wizazu itp. to tutaj takze spotkam sie z akceptacja ze strony Ukochanego. Mowi ze jestem typowa kobieta i bardzo sie cieszy ze o siebie dbam...
> Podsunelam mojemu facetowi link do tegho wątku, przeczytal i skomentował: Jezeli facet powie raz na miesiac "ale fajna fryzura ... ciekawe jak Ty bys w takiej wygladala..." albo "zobacz jaka fajna sukienka.... moze i ty bys..." to chyba nic wielkiego. Gorzej jezeli powie.... "Ale fajna laska... szkoda ze Ty sie tak nie ubierasz" to juz chyba gorzej... no i generalnie... nie wiem jak mozna tak sie odzywac do swojej kobiety...
> Krótko i na temat . Uwazam ze sposob w jaki mezczyzna wypowiada sie o wygladzie innych kobiet ma ogromne znaczenie. Sposob i czestotliwosc... Sama nie znioslabym takiego ciaglego porownywania albo nieumiejetnie wypowiedzanych slow krytyki . Co innego jak sie uslyszy "troszke przytylas przez zime, ale spokojnie, latem wrocisz do swojej figury" , a co innego kiedy nasz facet powie:" jestes za gruba, powinnas cos z tym zrobic!"

Ines1985 napisał(a):
> A ja jestem z tych co maja idealnych pod tym wzgledem facetow... Moj kocha mnie od dawna i caly czas jestem dla niego najpiekniejsza. A mankamenty mojej urody doskonale zna bo nie staram sie na sile czegos przed nim ukryc. Czuje sie w pelni akceptowana i szczesliwa ze trafilam na taki "okaz" . Nie oglada sie na ulicy za innymi, jesli juz komentuje urode innych kobiet to najczesciej sa to naprawde piekne modelki z gazet i tv, a na takie ja rowniez lubie patrzec i zachwycac sie ich uroda, a moze nawet cicho im pozazdroscic . Co do zakupów, zapotrzebowania na kosmetyki, siedzenia na wizazu itp. to tutaj takze spotkam sie z akceptacja ze strony Ukochanego. Mowi ze jestem typowa kobieta i bardzo sie cieszy ze o siebie dbam...
> Podsunelam mojemu facetowi link do tegho wątku, przeczytal i skomentował: Jezeli facet powie raz na miesiac "ale fajna fryzura ... ciekawe jak Ty bys w takiej wygladala..." albo "zobacz jaka fajna sukienka.... moze i ty bys..." to chyba nic wielkiego. Gorzej jezeli powie.... "Ale fajna laska... szkoda ze Ty sie tak nie ubierasz" to juz chyba gorzej... no i generalnie... nie wiem jak mozna tak sie odzywac do swojej kobiety...
> Krótko i na temat . Uwazam ze sposob w jaki mezczyzna wypowiada sie o wygladzie innych kobiet ma ogromne znaczenie. Sposob i czestotliwosc... Sama nie znioslabym takiego ciaglego porownywania albo nieumiejetnie wypowiedzanych slow krytyki . Co innego jak sie uslyszy "troszke przytylas przez zime, ale spokojnie, latem wrocisz do swojej figury" , a co innego kiedy nasz facet powie:" jestes za gruba, powinnas cos z tym zrobic!"

Ines1985 napisał(a):
> A ja jestem z tych co maja idealnych pod tym wzgledem facetow... Moj kocha mnie od dawna i caly czas jestem dla niego najpiekniejsza. A mankamenty mojej urody doskonale zna bo nie staram sie na sile czegos przed nim ukryc. Czuje sie w pelni akceptowana i szczesliwa ze trafilam na taki "okaz" . Nie oglada sie na ulicy za innymi, jesli juz komentuje urode innych kobiet to najczesciej sa to naprawde piekne modelki z gazet i tv, a na takie ja rowniez lubie patrzec i zachwycac sie ich uroda, a moze nawet cicho im pozazdroscic . Co do zakupów, zapotrzebowania na kosmetyki, siedzenia na wizazu itp. to tutaj takze spotkam sie z akceptacja ze strony Ukochanego. Mowi ze jestem typowa kobieta i bardzo sie cieszy ze o siebie dbam...
> Podsunelam mojemu facetowi link do tegho wątku, przeczytal i skomentował: Jezeli facet powie raz na miesiac "ale fajna fryzura ... ciekawe jak Ty bys w takiej wygladala..." albo "zobacz jaka fajna sukienka.... moze i ty bys..." to chyba nic wielkiego. Gorzej jezeli powie.... "Ale fajna laska... szkoda ze Ty sie tak nie ubierasz" to juz chyba gorzej... no i generalnie... nie wiem jak mozna tak sie odzywac do swojej kobiety...
> Krótko i na temat . Uwazam ze sposob w jaki mezczyzna wypowiada sie o wygladzie innych kobiet ma ogromne znaczenie. Sposob i czestotliwosc... Sama nie znioslabym takiego ciaglego porownywania albo nieumiejetnie wypowiedzanych slow krytyki . Co innego jak sie uslyszy "troszke przytylas przez zime, ale spokojnie, latem wrocisz do swojej figury" , a co innego kiedy nasz facet powie:" jestes za gruba, powinnas cos z tym zrobic!"

Ines1985 napisał(a):
> A ja jestem z tych co maja idealnych pod tym wzgledem facetow... Moj kocha mnie od dawna i caly czas jestem dla niego najpiekniejsza. A mankamenty mojej urody doskonale zna bo nie staram sie na sile czegos przed nim ukryc. Czuje sie w pelni akceptowana i szczesliwa ze trafilam na taki "okaz" . Nie oglada sie na ulicy za innymi, jesli juz komentuje urode innych kobiet to najczesciej sa to naprawde piekne modelki z gazet i tv, a na takie ja rowniez lubie patrzec i zachwycac sie ich uroda, a moze nawet cicho im pozazdroscic . Co do zakupów, zapotrzebowania na kosmetyki, siedzenia na wizazu itp. to tutaj takze spotkam sie z akceptacja ze strony Ukochanego. Mowi ze jestem typowa kobieta i bardzo sie cieszy ze o siebie dbam...
> Podsunelam mojemu facetowi link do tegho wątku, przeczytal i skomentował: Jezeli facet powie raz na miesiac "ale fajna fryzura ... ciekawe jak Ty bys w takiej wygladala..." albo "zobacz jaka fajna sukienka.... moze i ty bys..." to chyba nic wielkiego. Gorzej jezeli powie.... "Ale fajna laska... szkoda ze Ty sie tak nie ubierasz" to juz chyba gorzej... no i generalnie... nie wiem jak mozna tak sie odzywac do swojej kobiety...
> Krótko i na temat . Uwazam ze sposob w jaki mezczyzna wypowiada sie o wygladzie innych kobiet ma ogromne znaczenie. Sposob i czestotliwosc... Sama nie znioslabym takiego ciaglego porownywania albo nieumiejetnie wypowiedzanych slow krytyki . Co innego jak sie uslyszy "troszke przytylas przez zime, ale spokojnie, latem wrocisz do swojej figury" , a co innego kiedy nasz facet powie:" jestes za gruba, powinnas cos z tym zrobic!"
Roma6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2004-07-11, 09:34   #120
amistad.k.m.s
Zakorzenienie
 
Avatar amistad.k.m.s
 
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
Re: Czy Wasi faceci tez...

Ach... mam szczęście do mężczyzn. Wszyscy moi byli partnerzy traktowali mnie jak boginie... uważali, że jestem piękna, kobieca, wyjątkowa... Byli niesamowici... czasami delikatni, a czasami ostrzy... wyczuwali doskonale mój nastrój. Teraz, choć związki się skończyły dalej uważam, że byli/są wspaniali. Choć czasami przyglądając się niektórym swoim kolegom wydaje mi się, że mężczyźni to skończony gatunek (nie używam brzydkich słów) mimo to uważam, że zawsze znajdzie się jakiś "normalny" PAN. Jeśli nam coś nie odpowiada w naszym partnerze i nie potrafimy tego zmienić lub ugładzić pomimo starań to lepiej zmienić PANA niż całe życie trwać w próżni, bo sama miłość czasami nie wystarcza.
Pewnie drogie panie zapytacie: "Dlaczego jeśli byli tacy wspaniali nie jestem z żadnym z nich?" Niestety czasami związki się kończą, miłość wygasa zostaje namiętność (choć nie zawsze) i przywiązanie, a wtedy lepiej się rozstać i poszukać swojej wielkiej prawdziwej miłości bez żalu, kłótni i łez. W wieku 100 lat nie chcę żałować, że zostałam nie z tym PANEM, którym powinnam.
"Nieważne, do jakiego łóżka położysz chore ciało, zawsze będzie chore – A ja za każdym razem, gdy on to mówi, myślę, że Marta kładzie swoje ciało do tego łóżka, w którym ktoś jej pragnie, i "chorować" zaczyna dopiero, gdy to łóżko wystyga. I wtedy po prostu wstaje i odchodzi. Nie trwoży jej ani myśl o potępieniu, ani strach przed samotnością. Marta odchodzi od ogniska, w którym nie ma już żaru i szybko szuka ciepła gdzie indziej. Bo dla Marty nie ma miłości nie w porę. Nie w porę może przyjść czkawka, okres, śmierć lub sąsiadka. Ale nie miłość" Fragmenty książki Janusza L. Wiśniewskiego
amistad.k.m.s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:56.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.