Mam mandat bo kierowca nie chcial mi sprzedac biletu.

[cheer]

Przynajmniej ją wypuścić.
A poza tym, to tak samo była jej "wina", jak i jego, czyli niczyja.
Spróbuj zapytać: co ona miała zrobić (w razie kontroli)?
Ale ZAWSZE płaci człowiek, więc w razie kontroli, konsekwencje poniosłaby ta kobieta.

[KawaMarcepanowa]

Raczej chodzi o to, że później taki ktoś dostaje nie ze swojej winy karę, a kierowcy to guzik obchodzi, wręcz mam wrażenie że im to na rękę

ja z 2 lata temu chciałam kupić bilet u kierowcy, a że u nas jest tabliczka na drzwiach od kabiny, że bilety sprzedają tylko na postoju, to stanęłam obok kabiny kierowcy, powiedziałam że poproszę bilet i czekałam. I co? na następnym przystanku kontrola, i guzik kogoś obchodzi, że powiedziałam, że chcę bilet, że jest ta cholerna tabliczka. Kanary mają to w... wiadomo gdzie.

[TmargoT]

a złożenie skargi nic nie da?

[ssue]

Napisane przez TmargoT

a złożenie skargi nic nie da?

A na co/kogo autorka watku miałaby składać skargę?

[TmargoT]

Napisane przez ssue

A na co/kogo autorka watku miałaby składać skargę?

choćby za to,że kierowca nie chce sprzedać biletu.
to nie pojedyńczy przypadek,a wątpię,czy w obowiązkach pracy nie ma takiego zapisu.
nie wiem,jak jest teraz,ale kilka lat temu mój teść jeździł autobusami i był taki zapis

[ewakuacja]

Jak zapytalam o bilet, stal, ale juz po chwili zaczal ruszac. I jak skonczylam z nim gadke juz jechal. A i tak bym sie nie ladowala do wyjscia. Ja musialam dojechac. Nie mialam juz zadnego autobusu, bo ten byl ostatni.

Oni w warszawie tak robia. Nie chce sprzedac biletu bo nie ma ! nigdy nie maja . I nie bylabym taka zla jakby on faktycznie nie mial tych biletow.. " oj wie pani co nie mam juz biletow, no nawet nie mam calego. Przykro mi. "

A nie szyderczo sie smieje i mowi "nie mam biletow ! zadnych !"

A pozniej sie tlumaczy ze byl opozniony... A nie juz ze brak biletow. Cwaniak jeden skonczony.

[TmargoT]

ja słyszałam,że na bilet powinny być odliczone pieniądze i tylko wtedy może odmówić sprzedaży.
czasem warto spróbowac dochodzić swoich praw.ludzie nawet nie wiedzą,że mogą

[ssue]

Napisane przez ewakuacja

Jak zapytalam o bilet, stal, ale juz po chwili zaczal ruszac. I jak skonczylam z nim gadke juz jechal. A i tak bym sie nie ladowala do wyjscia. Ja musialam dojechac. Nie mialam juz zadnego autobusu, bo ten byl ostatni.

Oni w warszawie tak robia. Nie chce sprzedac biletu bo nie ma ! nigdy nie maja . I nie bylabym taka zla jakby on faktycznie nie mial tych biletow.. " oj wie pani co nie mam juz biletow, no nawet nie mam calego. Przykro mi. "

A nie szyderczo sie smieje i mowi "nie mam biletow ! zadnych !"

A pozniej sie tlumaczy ze byl opozniony... A nie juz ze brak biletow. Cwaniak jeden skonczony.

Wielokrotnie kupowałam bilet u kierowcy, byłam też swiadkiem conajmniej kilkudzisieciu sytuacji gdy kierowca sprzedawał ten bilet innym osobom więc nie jestem jakimś nad-ludziem który jako jedyny ma to szczeście, że kierowcy sprzedają mu bilety.
A to w jakim tonie ponformował Cie o braku biletów to kwestia jego kultury jak i myślę, że trochę Twojej interpretacji.

[Fresa]

Dziewczyny.
Tak czytam ten wątek i się dziwuję, jaką to intuicję mają kanary, że akurat kontroluja, jak ktoś bez biletu jedzie.

[ewakuacja]

tez sie wlasnie zastanawiam...

Ssue nie musisz byc taka drobiazgowa. nie wiesz, ze tu "nigdy " bylo powiedziane dla podkreslenia sytuacji ? To ja Ci powiem tak. Mi na 2 razy gdy chcialam kupic bilet w autobusie - 2 razy odmowiono ( raz jak TZ kupowal, ale to na szczescie byly dwa przystanki i nie bylo kanarow). Jaki wniosek ?

[paulinka_vel_paulinka]

ja jakoś też nie przypominam sobie, żebym miała problemy z kupnem biletu u kierowcy. To też tylko ludzie, na różnych ludzi się w życiu trafia. Może biletu nie miał, a może nie chciało mu się sprzedawać, teraz to nieistotne, mandat musisz zapłacić a następnym razem kupisz dodatkowy bilet w kiosku i oszczędzisz sobie tym nerwów.

[cheer]

Napisane przez Fresa

Dziewczyny.
Tak czytam ten wątek i się dziwuję, jaką to intuicję mają kanary, że akurat kontroluja, jak ktoś bez biletu jedzie.

Może to nie intuicja kanarów, ale zwykły pech.
Kilka dobrych lat temu w drodze na uczelnię zahaczyłam o bankomat, bo chciałam wyciągnąć pieniądze. Wydał same grube, wiedziałam, że nikt mi nie wyda ze 100 zł, jak będę chciała kupić bilet, który wtedy kosztował bodajże mniej niż 1,50 zł w Lbn. Więc stwierdziłam, że nie mogę miec takiego pecha, wsiadłam w autobus z zamiarem przejechania jednego przystanka, bo stamtąd miałam już blisko na uczelnię. I co?
Na następnym kanary

[ewakuacja]

Napisane przez paulinka_vel_paulinka

ja jakoś też nie przypominam sobie, żebym miała problemy z kupnem biletu u kierowcy. To też tylko ludzie, na różnych ludzi się w życiu trafia. Może biletu nie miał, a może nie chciało mu się sprzedawać, teraz to nieistotne, mandat musisz zapłacić a następnym razem kupisz dodatkowy bilet w kiosku i oszczędzisz sobie tym nerwów.

W moim miescie kupowalam bilet juz chyba z milion razy i tez nigdy nie bylo problemu. Ale Warszawa to co innego...

[Ćwirka]

Napisane przez ewakuacja

W moim miescie kupowalam bilet juz chyba z milion razy i tez nigdy nie bylo problemu. Ale Warszawa to co innego...

Bo to stolica, masa ludzi przyjeżdza do miasta na chwilę i kupuje właśnie bilety u kierowcy, więc nie ma co się dziwić, że może mu zabraknąć.

[ewakuacja]

Napisane przez Ćwirka

Bo to stolica, masa ludzi przyjeżdza do miasta na chwilę i kupuje właśnie bilety u kierowcy, więc nie ma co się dziwić, że może mu zabraknąć.

No pewnie a jak wchodzi kontroler to kierowca obcykany wypytuje go czy musi sprzedawac bilety. Chcial sie upewnic czy zle czy dobrze zrobil.

[Titane]

Napisane przez ssue

Wielokrotnie kupowałam bilet u kierowcy, byłam też swiadkiem conajmniej kilkudzisieciu sytuacji gdy kierowca sprzedawał ten bilet innym osobom więc nie jestem jakimś nad-ludziem który jako jedyny ma to szczeście, że kierowcy sprzedają mu bilety.
A to w jakim tonie ponformował Cie o braku biletów to kwestia jego kultury jak i myślę, że trochę Twojej interpretacji.

Ja tylko raz chciałam kupić bilet u kierowcy w Warszawie. Była niedziela i nie było gdzie kupić. Kierowca biletów nie miał więc jechałam na gapę.

Napisane przez Ćwirka

Bo to stolica, masa ludzi przyjeżdza do miasta na chwilę i kupuje właśnie bilety u kierowcy, więc nie ma co się dziwić, że może mu zabraknąć.

Szczerze mówiąc jakoś widzę tych kupujących

Napisane przez ewakuacja

No pewnie a jak wchodzi kontroler to kierowca obcykany wypytuje go czy musi sprzedawac bilety. Chcial sie upewnic czy zle czy dobrze zrobil.

Po prostu czuł, że ma coś na sumieniu

[ewakuacja]

Juz jest kolejny watek o kontorlerach w Warszawie Tym razem dziewczyna nie wiedziala, ze trzeba aktywowac karte jak sie zakupi. I jechala z wykupiona karta i dali jej mandat za 150 zl. jeszcze lepiej niz u mnie.

[ssue]

Napisane przez ewakuacja

Juz jest kolejny watek o kontorlerach w Warszawie Tym razem dziewczyna nie wiedziala, ze trzeba aktywowac karte jak sie zakupi. I jechala z wykupiona karta i dali jej mandat za 150 zl. jeszcze lepiej niz u mnie.

Niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności przed prawem.
Czekam az pojawi się watek "Wczoraj przez pomyłke skasowałam 2 bilety więc dziś chciałam się sobie to zrekompensowac i nie skasowałam ani jednego, jednak kontroler tego nie zrozumiał. Co robić?"

[Aninek]

Zgadzam się-niewiedza nie jest żadnym wytłumaczeniem.Kiedy zaczęłam studia w Poznaniu,kojarzyłam tylko istnienie biletów ulgowych i zwykłych(i to dlatego,że brat wcześniej studiował),o istnieniu biletu miesięcznego dowiedziałam się przypadkiem...ale zdaję sobie sprawę,że w razie kontroli nie obchodziłoby nikogo,że niedawno przyjechałam i nic nie wiemKilka miesięcy temu moja siostra i jej koleżanki zaczęły studia-i to one wypytywały mnie o rodzaje biletów i gdzie takie coś można kupićwięc wystarczy według mnie trochę dobrej woli,dowiedzieć się co i jak i gdzie(albo popytać ludzi bardziej obytych czy nie wiem,nawet pani sprzedającej te bilety czy karty).

[edyta1421]

ja bym napisała taką skargę.. i masz prawo być wkurzona...
ja parę lat temu miałam też przypadek... był wieczór jechałam autobusem.. kupiłam bilet u kierowcy.. kanary wpadły.. i co sie okazało.. bilet był z godziną 17 (w każdym razie po południową).... i oczywiście posądzili mnie że od kogoś ten bilet miałam.. nie kierowcy... a to była jego wina.. tylko sie francy nie chciało biletu wyrzucić i rozliczać inaczej.. tylko wisiał ten bilet przy kasie i dopiero jak ktoś podszedł kupić (w tym wypadku ja)to zerwał z kasy i sprzedał... ale skargę napisałam.. fakt nic mi to nie dało... bo sie wybronił...

[Wenress]

Napisane przez Aninek

Na szczęście nie słyszałam o możliwości kupowania biletu u kierowcy-możliwe,że poznańskie MPK na takie genialne coś nie wpadło,za to zafundowali nam "biletomaty"na kilku przystankach tzw.szybkiego tramwaju,gdzie kiosku nie uwidzisz...Innymi słowy-ludzie wiedzą,że albo muszą bilet skombinować,albo dostaną mandat
Ewakuacja-rozumiem Twoją złość,bo to mało przyjemna sytuacja...ale wydaje mi się,że rację ma Ćwirka,kiedy usłyszałaś,że bilet nie zostanie Ci sprzedany i nie wysiadłaś,podjęłaś ryzyko.
Inna kwestia-złośliwe/niezłośliwe odmowy w sprzedaży biletów...Może jestem naiwna,ale uważam,że kierowca nie może pozwolić sobie na bycie panem i władcą,przecież ich też obowiązują jakieś kontrole-zawsze jest też możliwość złożenia skargi.

Myślę, że gdybyś przejechała sie lubońskim autobusem, to doskonale zrozumiałabyś autorkę wątku, niestety. Nie wiem czy mało im płacą, ale kierowcy są okropni! Kolega brata miał sytuację, że wsiadł drugimi drzwiami zamiast pierwszymi i dlatego kierowca nie sprzedał mu biletu- oczywiście była kontrola wtedy... bo jak pech, to pech. Z naszym MPK nie ma co porównywać, bo jest ok.

Z jednej strony to prawda, że cokolwiek by sie nie działo, skoro jedzie sie bez biletu, to są konsekwencje, no ale skoro kierowca może sprzedać bilet, to byłoby w porządku, gdyby faktycznie zawsze mozna było na to liczyć.. Bo to nie ma sensu, jeśli kierowca sprzedaje bilety, ale tak naprawdę to nie wiadomo czy akurat będzie mu sie chciało.
Złośliwość kierowców jest w sumie powszechna... nie zatrzyma sie na przystanku, nie sprzeda biletu.... Albo nie wypuści z autobusu kiedy stoi przed zamkniętym przejazdem, mimo, że powinien to zrobić wg tabliczki przystankowej... i czekanie aż przejadą 2 towarowe pociągi, żeby wysiąść 5 metrów dalej.

[czokoxD]

A MNIE WCZORAJ ZLAPAL KANAR BO JEChalam ez biletu ;/ i 20 zl manadtu;/ wie moze ktos jak napisac takie odowolanie i co w nim umiescic?pomozcie mi i jeszcze moi rodzicie nic nie wiedza;/

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

200 zl* przepraszam za pomylke!

[wesna]

Napisane przez czokoxD

A MNIE WCZORAJ ZLAPAL KANAR BO JEChalam ez biletu ;/ i 20 zl manadtu;/ wie moze ktos jak napisac takie odowolanie i co w nim umiescic?pomozcie mi i jeszcze moi rodzicie nic nie wiedza;/

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

200 zl* przepraszam za pomylke!

A z jakiej racji odwołanie? Masz jakiś powód, żeby uznać mandat za nieważny? Nie miałaś biletu - była kontrola - dostajesz mandat... taka jest kolej rzeczy, od czego chcesz się odwoływać

[Fresa]

Napisane przez czokoxD

A MNIE WCZORAJ ZLAPAL KANAR BO JEChalam ez biletu ;/ i 20 zl manadtu;/ wie moze ktos jak napisac takie odowolanie i co w nim umiescic?pomozcie mi i jeszcze moi rodzicie nic nie wiedza;/

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

200 zl* przepraszam za pomylke!

A odwołanie na jakiej podstawie?

[Aninek]

Też się zastanawiam nad podstawą odwołania-nie zapłacę,bo nie powinnam dostać mandatu?

[KawaMarcepanowa]

no właśnie
poza tym 200 zł? takie wysokie kary teraz są?

[Aninek]

W Poznaniu za jazdę bez biletu to się chyba nawet 300zł dostaje

[Hypnotist]

Miałam podobne przypadki.
1. Wsiadałam na pierwszym przystanku i autobus czekał do godziny odjazdu. Poszłam po bilet a kierowca w kabinie z nogami na kierownicy wygodnie się rozsiadł, palił papierosy i rozmawiał przez telefon. Kilka razy prosiłam o bilet, on mnie widział ale nadal udawał, że jest zajęty. Wkurzona poszłam na miejsce i z moim szczęściem za parę przystanków - kanar. Wykorzystałam dar przekonywania i mi się upiekło, a kierowca dostał ochrzan (po raz pierwszy poczułam taką sympatię do kontrolera ).

2. Dziewczyna poszła po bilet za 1.50zł i chciała zapłacić 10-cio groszówkami. Kierowca wydarł się na nią, że takimi drobniakami to może w aptece płacić a nie u niego, po czym wyrzucił ją z autobusu.
Aż się nóż w kieszeni otwiera.

[substytut]

Nie wiem jak w innych miastach, ale znajoma jechala kiedys w Warszawie bez biletu. Oczywiscie zlapal ja kanar. Znalazla kogos z biletem na okaziciela - w ten sposob zamiast calego mandatu zaplacila tylko grosze za anulowanie wezwania do zaplaty.

[Hypnotist]

Czy ktoś może mi wytłumaczyć o co chodzi z tymi biletami *na okaziciela*?
U mnie ich koszt to 120zł, mandat to również 120zł, więc nie wiem jak już to rozumieć.