18.04.09 ślub, a już się sypie:(

[gabza21]

co byście powiedziały gdyby Wasz mąż mowił Wam je jestes gruba że masz brzuch, itp. bo ja to przezywam mam po świętach bo jak cos jem to patrzy na mnie z pogarda i zerka co chwile na moj brzuch. Nie wytrzymałam spakowałam siebie i małego i pojechalam do mamy juz nie moge nie umiem jak mu powiedziałam ze ma tak do mnie nie mowic bo się źle czuje gdy tak mowi i wrzeszczy na mnie to mi powiedział ze mnie nie bedzie przepraszał za słowa i bedzie tak mowił bo on moze. Jego mama a moja teściowa powiedziała ze ma mnie przeprosic ale se nic z tego nie robi powiedział ze nie chce ze mna zyc i chodzi mu tylko o syna a dzisiaj wydzwania i mowi zebym nie robiła szopki i mam do domu wracac a jak? takie świeta ze bede cos jadła a on bedzie na mnie krzywo patrzał? co mam robic? sama nie wiem waże 58,5kg mam wzrostu 172 i brzuch miałam zawsze i przy ciązy mu juz przeszkadzało a ja sie nie uwazam za grubą ani że źle wyglądam

[rybkie]

zostawilabym chama samego na swieta, wniosla pozew o rozwod i alimenty bo czytajc twoje wczesniejesze posty on sie wcale nie zmienil a ty ciagle siedzisz w tym bagnie

[kocurazab]

Wiem, że to tak łatwo wszystkim doradzać, jak się nie jest w danej sytacji, ale ja chyba po części zgadzam się z moją przedmówczynią. Twój mąż wg mnie nie zmienił się na dobre...

[Karinio]

Napisane przez gabza21

co byście powiedziały gdyby Wasz mąż mowił Wam je jestes gruba że masz brzuch, itp. bo ja to przezywam mam po świętach bo jak cos jem to patrzy na mnie z pogarda i zerka co chwile na moj brzuch. Nie wytrzymałam spakowałam siebie i małego i pojechalam do mamy juz nie moge nie umiem jak mu powiedziałam ze ma tak do mnie nie mowic bo się źle czuje gdy tak mowi i wrzeszczy na mnie to mi powiedział ze mnie nie bedzie przepraszał za słowa i bedzie tak mowił bo on moze. Jego mama a moja teściowa powiedziała ze ma mnie przeprosic ale se nic z tego nie robi powiedział ze nie chce ze mna zyc i chodzi mu tylko o syna a dzisiaj wydzwania i mowi zebym nie robiła szopki i mam do domu wracac a jak? takie świeta ze bede cos jadła a on bedzie na mnie krzywo patrzał? co mam robic? sama nie wiem waże 58,5kg mam wzrostu 172 i brzuch miałam zawsze i przy ciązy mu juz przeszkadzało a ja sie nie uwazam za grubą ani że źle wyglądam

Ja wiem,że ten wątek jest z 2009 roku,w 20010 autorka-autorko pisała-łaś,ale matko kcohana za kogo ty wyszłaś. Co za cham. Dobrze zrobiłaś,ale jestem ciekawa jak teraz Wam się układa.

[duskiee]

nie wracaj do niego! nie mecz się,strasznie przykro czyta sie takie rzeczy badz silna, dla dziecka.. on Ciebie nie kocha,poprostu. Spojrz prawdzie w oczy, sama sie nie oklamuj. Teraz pocierpisz ale potem bedzie Ci lepiej. Na pewno sie nie zmieni, nie rob sobie nadziei

[gabza21]

moja sytuacja na dziś...wyprowadziłam się z domu spakowałam nasze tzn moje i synka rzeczy i zadzwoniłam po mamę, żeby po nas przyjechała! ostatnie słowa mojego M..."jak długo masz zamiar tu jeszcze siedzić...co w niedzielę się chcesz wyprowadzić.." to nie zastanawiałam się długo spakowałam nasze rzeczy i wyszłam. a jeszcze było'co zdążyłaś auto wykorzystac.."ehh nie dość, że mnie obrażał, to jeszcze do tego cały czas patrzył z byka i z takim obrzydzeniem w oczach i traktował jak przynieś, zanieś, pozamiataj i ugotuj do tego się tylko nadajeszani nie zadzwonił przez te 2 dni jak się ma jego dziecko nic..cisza! jak chciałam podjechac po reszte rzeczy to powiedział,że nie ma czasu i się rozłączył! do bani takie życie.. na szczęście mam dzieciątko przy sobie..a mały urwis jakich mało :Ppozdrawiam

[kocurazab]

Bądź dzielna! Musisz, masz dla kogo.
A Twój mąż-cóż kiedyś tego na pewno będzie żałował. Ale to już jego sprawa.
Nie poddawaj się! Jesteś SUPER babka! I ukochana mama dla synka i właśnie o nim teraz musisz myśleć i o sobie rówież, bo szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko Nie pozwól, by synek miał niemiłe wspomnienia z dzieciństwa. Lepiej, niech ma wspomnienia bez ojca, niż z takim ojcem, jakiego ma.
TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI! POWODZENIA!

[gabza21]

He he dzieki wczoraj przyjechał pogadac bo chciał się pogodzic, i chciał zebym jechała do domu ale uznałam, że nie. to sie dowiedziałam, że nic nie dostane ze nie wposci mnie nawet po łóżeczko do małego:/ katastrofa ani po zabawki

[Roougee]

Napisane przez gabza21

moja sytuacja na dziś...wyprowadziłam się z domu spakowałam nasze tzn moje i synka rzeczy i zadzwoniłam po mamę, żeby po nas przyjechała! ostatnie słowa mojego M..."jak długo masz zamiar tu jeszcze siedzić...co w niedzielę się chcesz wyprowadzić.." to nie zastanawiałam się długo spakowałam nasze rzeczy i wyszłam. a jeszcze było'co zdążyłaś auto wykorzystac.."ehh nie dość, że mnie obrażał, to jeszcze do tego cały czas patrzył z byka i z takim obrzydzeniem w oczach i traktował jak przynieś, zanieś, pozamiataj i ugotuj do tego się tylko nadajeszani nie zadzwonił przez te 2 dni jak się ma jego dziecko nic..cisza! jak chciałam podjechac po reszte rzeczy to powiedział,że nie ma czasu i się rozłączył! do bani takie życie.. na szczęście mam dzieciątko przy sobie..a mały urwis jakich mało :Ppozdrawiam

Bądź dzielna! Trzymam kciuki za Ciebie i Twojego synka

Napisane przez gabza21

He he dzieki wczoraj przyjechał pogadac bo chciał się pogodzic, i chciał zebym jechała do domu ale uznałam, że nie. to sie dowiedziałam, że nic nie dostane ze nie wposci mnie nawet po łóżeczko do małego:/ katastrofa ani po zabawki

To powinno Cię tylko utwierdzić w Twoim postanowieniu. Olej buraka i ułóż sobie życie bez niego.

[Karinio]

Omg ,współczuje Ci takiej chorej sytuacji z pseudo mężem.Szok jak tak można,tzn jak on tak może.Brak słow,co za łajdak
Bardzo dobrze zrobilaś,popieram.Jesteś dzielna ,musisz być dzielna dla synka

[d_accord]

czytam wątek i szczerze mówiąc jestem w szoku!

Jak można własnej żonie, która nosi pod sercem jego dziecko mówić, że jest gruba?! Tak samo po porodzie.. Moim zdaniem masz idealną wagę do swojego wzrostu! Sama ważyłam przed ciążą 2 kg mniej a jestem niższa od Ciebie o 6 cm..

Odnoszę wrażenie, że nie dojrzał do bycia mężem i ojcem.

Musisz być silna i dzielna. Nie dawać się nabrać na puste słowa . Za niedługo sam wróci na kolanach i będzie błagał byś wróciła i wtedy masz moment, żeby postawić własne warunki.

Życzę szczęścia i zdrowia dla malucha!

[Lianca]

Straszne...

[201605041146]

Lianca wcale nie straszne.

Masz nauczkę autorko, załozyłaś wątek w 2009 roku, juz przed ślubem mieliście problemy. Dziewczyny ci pisały , ale miałaś klapki na oczach. Na dodatek teraz jeszcze macie dziecko. I co ?dalej to wasze małżeństwo to pomyłka.

Skoro juz masz dziecko, to zacznij żyć dla dziecka i dla siebie i bądź choć raz stanowcza w życiu bo jestes teraz odpowiedzialna za swoje dziecko!! Jaki chcesz żeby dziecko miało obraz rodziców w pamięci? ojca poniżającego matkę? Dzieci uczą się wzorców od rodziców.

Masz nauczkę.
albo wyciągniesz z tego wnioski już teraz gdzie on do domu nie chce cię wpuścić po rzeczy dla dziecka, albo będziesz tkwiła w tym g***ie na takiej huśtawce.
na współczucie nie zasługujesz.

[gabza21]

Napisane przez anettka

Lianca wcale nie straszne.

Masz nauczkę autorko, załozyłaś wątek w 2009 roku, juz przed ślubem mieliście problemy. Dziewczyny ci pisały , ale miałaś klapki na oczach. Na dodatek teraz jeszcze macie dziecko. I co ?dalej to wasze małżeństwo to pomyłka.

Skoro juz masz dziecko, to zacznij żyć dla dziecka i dla siebie i bądź choć raz stanowcza w życiu bo jestes teraz odpowiedzialna za swoje dziecko!! Jaki chcesz żeby dziecko miało obraz rodziców w pamięci? ojca poniżającego matkę? Dzieci uczą się wzorców od rodziców.

Masz nauczkę.
albo wyciągniesz z tego wnioski już teraz gdzie on do domu nie chce cię wpuścić po rzeczy dla dziecka, albo będziesz tkwiła w tym g***ie na takiej huśtawce.
na współczucie nie zasługujesz.

moze masz racje sama do tego dopuściłam niestety!!! może za bardzo się zaplątałam z tym wszystkim...może...jak się kogoś kocha to się nie dostrzega wszystkiego...
Pomyłka..moze była to pomyłka..moze jest..cięzko sie uwolnic od tego
Współczucie..nie oczekuję go od nikogo!!!!! chyba że od samej siebie, że się wplątałam w takie G....
pozdrawiam

[Calebia]

Przeczytałam cały wątek (a bardzo rzadko mi się to zdarza) i teraz chyba spóźnię się na pociąg

Autorko, już Twój pierwszy post przeczytałam z przerażeniem. To prawda, jak się kogoś kocha - nie dostrzega się wszystkiego... Głupio mi tak doradzać, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie będę, ale musisz być dzielna dla siebie i synka. Dobrze, że masz dokąd pójść, do mamy.

Do niego nie wracaj, niech sobie weźmie te zabawki, zachowuje się jak mały chłopiec, więc może nawet mu się przydadzą

Zobaczysz, jeszcze będziesz szczęśliwa, wszystko się poukłada

[JOANNA16]

co za debil
serdecznie współczuję takiego męża o ile wogole można Go tak nazwać..

jak to po łóżeczko Cię nie wpusci? a co kur... łaskę robi?
ja jakbym była w takiej sytuacji i jakby mnie nie chciał tż wpuscić do domu po rzeczy małego zadzwoiłabym na policję a co.... niech chociaż takiego ma boja..
a wtedy by Cię napewno wpuscił

[gabza21]

Napisane przez JOANNA16

co za debil
serdecznie współczuję takiego męża o ile wogole można Go tak nazwać..

jak to po łóżeczko Cię nie wpusci? a co kur... łaskę robi?
ja jakbym była w takiej sytuacji i jakby mnie nie chciał tż wpuscić do domu po rzeczy małego zadzwoiłabym na policję a co.... niech chociaż takiego ma boja..
a wtedy by Cię napewno wpuscił

spoko zabrałam wszystko co potrzebowałam nie miał wyjscia to nie jego tylko do małego było wiec... nie miał nic do gadki. Smutne to jest,no ale nie zawsze musze miec pod gorke kiedys musi sie wszystko wyprostowac..chociaz ciagle ciezko bo jeszcze z praca nie wyszło kapa

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez gabza21

spoko zabrałam wszystko co potrzebowałam nie miał wyjscia to nie jego tylko do małego było wiec... nie miał nic do gadki. Smutne to jest,no ale nie zawsze musze miec pod gorke kiedys musi sie wszystko wyprostowac..chociaz ciagle ciezko bo jeszcze z praca nie wyszło kapa

Dasz radę pewno będzie lepiej, bo każdy by pogrążał się żyjąc u boku dręczyciela. Tylko usuń ten suwaczek! nie ma co liczyć ile dni jesteście małżeństwem, szkoda na to czasu!

[Magiusa]

Droga Dziewczyno,
Czytając cały wątek przede wszystkim cieszę się, że ( późno bo późno) ale zdecydowałaś się wyprowadzić. I mam nadzieję, że będziesz trwała w tym postanowieniu. Jakby nie patrzeć w dłuższej perspektywie wyjdzie to na dobre i Tobie i Małemu.

Najtrudniej jest podjąć decyzję o rozstaniu po wspólnych latach, ale niejednokrotnie tak bywa lepiej, wiec gratuluję, że w końcu zdobyłaś się na odwagę.

Życzę wytrwałości i wiary w trudnych chwilach, że będzie lepiej