Najłatwiejszy język?

[Merkurana]

Napisane przez Tuppence_

Decydując się na naukę danego języka, nie kieruj się ilością np. czasów (bo jak ktoś wyżej napisał, chiński ma jeden, angielski dwa, a nijak to się ma do stopnia trudności) czy liczbą przypadków albo trudną/łatwą pisownią.

Angielski ma dwa czasy? Mam wrażenie, że w takim razie coś mi umknęło.

[emememsik]

Może chodziło o dwa teraźniejsze.

[Laurieen]

Dla mnie najprotszy jest angielski. I już

[Tuppence_]

Czasy są wtedy, kiedy do czasownika dodajemy końcówki. Angielski ma po prostu dużo struktur. Np. w zdaniu I'll visit my grandma tomorrow. nie mamy czasu przyszłego, tylko strukturę wyrażająca przyszłość (jeśli chcemy być precyzyjni).
Osobiście nie uważam, żeby j. angielski był super prosty w porównaniu do innych języków. Słownictwo może i tak, ale gramatyka jest dość rozbudowana (ale na szczęście bardzo logiczna wg mnie). Jednak naukę na pewno ułatwia fakt, że jest to język bardzo popularny.

[Merkurana]

Hm, wg mnie rozróżnianie na czasy i struktury przy udzielaniu porad do do nauki języka może kogoś wprowadzić w błąd [choć sądzę, że niewielu jest ludzi, dla których to decydujący czynnik]. Wg mnie właśnie słownictwo w angielskim jest trudniejsze - mówimy o prawdziwej znajomości języka, a nie takiej, którą dysponuje jakieś 90% uczących się. Jest wiele synonimów pochodzenia anglo-saksońskiego, francuskiego, łacińskiego, [przykładowo: królewski - kingly = royal = legal] i trzeba się ich wszystkich nauczyć, a także tego, który z nich jest powszechnie używany i w jakich kontekstach.

No i konia z rzędem temu uczniowi, który ma zdolności w tym kierunku, wytrwałość i szczęście trafienia na nauczyciela, który nauczy go fonetyki. Można wymiatać po angielsku, ale przy każdym 'thing', 'the', 'man', 'political', 'bead', 'bit', 'beat' i 'bee' i tysiącach innych będzie słychać, że się jest nienativem.

Dlatego polecam ang jako drugi najprostszy język. Hiszpański jest pierwszym.

[Ivi 1988]

Napisane przez Tuppence_

Czasy są wtedy, kiedy do czasownika dodajemy końcówki. Angielski ma po prostu dużo struktur. Np. w zdaniu I'll visit my grandma tomorrow. nie mamy czasu przyszłego, tylko strukturę wyrażająca przyszłość (jeśli chcemy być precyzyjni).
Osobiście nie uważam, żeby j. angielski był super prosty w porównaniu do innych języków. Słownictwo może i tak, ale gramatyka jest dość rozbudowana (ale na szczęście bardzo logiczna wg mnie). Jednak naukę na pewno ułatwia fakt, że jest to język bardzo popularny.

Podoba mi sie w angielskim,ze nie trzeba duzo slowek sie uczyc, jak np w polskiem, bo u nas kazda jedna rzecz ma swoja nazwe A w takim ang slowko "cover" -pokrywka, wierzch, kapa, okrycie etc etc albo slowko "roll"- tysiace okreslen. Co jest proste, bo nie trzeba sie uczyc wszystkich nazw rzeczy dookola, bo ookazuje sie,ze niektore nazywaja sie tak samo ~

Trudnoscia jest zawsze dla mnie ten czas w ang kiedy chcesz powiedziec "If I..." bo w polskim mowimy " jesli POJDE tam, to... "(czyli czas przyszly,zalozenie przyszlosci) a w angielskim, jak chcesz dokladnie to samo powiedziec, to musisz uzyc terazniejszego- "If I go ...." zamiast "If I'll go -tak jak doslownie byloby po polsku" -

Ale zgadzam sie,ze angielski jest latwy a nawet przyjemny.
Nie ma tam tych mega dlugich slow jak w polskim typu "przedluzajac" "zagotowac" ect etc, przewaznie slowka maja 4, 5 liter, wymowa jest prawie zawsze inna, nie tak latwa jak w niemieckim, ale w zwiazku z tym,ze w angielskim tyle slowek sie non stop powtarza, zapamietanie nie ejst trudne

[liselotta]

mówię w kilku językach w różnym stopniu i zdecydowanie najłatwiejszym językiem do nauki okazał się być... szwedzki. z rozumieniem akcentów jest różnie, ale w chwili obecnej juz nawet skånska mi niestraszna a jak sie zna szwedzki, to rozumie sie tez norweski (mowiany i pisany) oraz dunski (pisany). szkoda ze w PL malo opcji na uczenie sie.

om det finns någon här som skulle vilja snacka/skriva lite på svenska med mig, så får de gärna göra det

[emememsik]

liselotta, a najtrudniejszy?

[liselotta]

Napisane przez emememsik

liselotta, a najtrudniejszy?

nigdy do końca nie wszedł mi do głowy niemiecki, paradoksalnie. rozumiem dużo, natomiast nie powiem nic, bo na jakiekolwiek zdanie po niemiecku odpowiadam automatycznie po szwedzku

BARDZO cięzko jest się nauczyć czeskiego poprawnie (zwłaszcza pisownia, akcenty, "długie" litery etc.) przez to, że taki podobny do polskiego a jednocześnie tak porażająco różniący się. i cięzko przezwyciężyc polskie nawyki, np. przy odmianie czasownikow (typu: pierwsza osoba liczby poj. końcówka na -u, a nie -ę itp.), jakieś takie nielogiczne się wydaje, jakby się mówiło po polsku na opak.

[Ivi 1988]

Napisane przez Merkurana

No i konia z rzędem temu uczniowi, który ma zdolności w tym kierunku, wytrwałość i szczęście trafienia na nauczyciela, który nauczy go fonetyki. Można wymiatać po angielsku, ale przy każdym 'thing', 'the', 'man', 'political', 'bead', 'bit', 'beat' i 'bee' i tysiącach innych będzie słychać, że się jest nienativem.

chodzi Ci o to,ze wyczuje sie polski akcent? Czy o to,ze ciezko te slowka wymowic poprawnie? bo jesli tak, to np "bit" od "beat" odroznisz wymawiajac "bit" jako "bYt", bo taka jest jego wymowa i odpowiednio akcentujac. i te popularne "thing" nie wymawiamy "fing" tylko "fffynk" ,czyli znowu odpowiedni akcent i widac wszedzie roznice
Ja tam jestem za angielskim

[andere]

Nie polecam łaciny... Uczę się jej od 5 miesięcy. Masakra! Te wszystkie koniugacje, deklinacje itp. Czytanie niby proste tylko trzeba wiedzieć jak czytać każdą literę w różnych słowach, bo raz czytamy 'c', a potem 'k'.
Moim zdaniem trzeba po prostu lubić dany język. Ja nienawidzę angielskiego i unikam go jak ognia, a lubię(i uczę się) arabski.
Uczę się łaciny, niemieckiego, angielskiego, arabskiego i mam w planach dołożyć rosyjski. Kiedyś coś kombinowałam z francuskim, ale wolę się go uczyć jak jestem we Francji, tak jakoś mi lepiej jak coś słyszę i ktoś mi to tłumaczy, lepiej do głowy wchodzi

[maddzia007]

Jak dla mnie najłatwiejszy jest niemiecki uczę się już 10 lat i umiem na prawdę sporo.
Później hiszpański, którego niestety aktualnie się nie uczę, brak czasu.
A dosyć trudny dla mnie jest angielski

[anjya]

język niemiecki jest zdecydowanie najłatwiejszy, uwielbiam go
w ciągu 4 lat nauki nauczyłam się tyle, ile przez 11 lat angielskiego ..
słówka wchodzą mi do głowy momentalnie, gramatyka prosta, nie to co angielska. angielski też bardzo lubię, ale to nie jest moja miłość.
chciałabym studiować lingwistyką stosowaną niemiecki z angielskim

trzy lata uczyłam się francuskiego, ale nauczycielka skutecznie mi go obrzydziła niestety .. nikt nigdy nie uczył się francuskiego, a ona kazała nam czytać teksty na głos i potem darła się, że źle czytamy. wydawało mi się, że to zadaniem nauczyciela było nauczyć nas czytać ..

natomiast na pewno nie nauczyłabym się rosyjskiego. niestety, ale do nauki tego języka trzeba mieć chociaż minimalny słuch muzyczny, co by słyszeć te piękne, śpiewne akcenty .. nie mam nawet szans.

w zamiarze nauka hiszpańskiego (jeśli się uda to na studiach), a potem szwedzkiego.

marzeniem jest opanować bardzo dobrze kilka języków

[201703081551]

Uważam że nie ma takiego
Co do ang- wbrew pozorom mają straszną ortografię, trudną fonetykę (dukać to każdy ptrafi ), tak samo ruchome akcenty i syntaksę... Łatwym się wydaje, bo zewsząd nas otacza, więc "mimochodem" wyłapujemy zwroty, słówka, zdania itd itp no i ma ten plus nie miec przypadków
Wg mnie łatwymi do Polaka są jezyka ze zbliżoną do naszego strukturą gramatyczną, tj. fleksyjne. Znamy idęę przypadka, więc nas tak nie odstrasza istnienie go w językach słowiańskich czy nawet litewskim(choć ten drugi jezyk to inna historia )

Btw, co do łatwości w przyswajaniu najbliżyszch nam języków... ostatnio miałam do przetłumaczenia ukraiński tekst i spędziłam na dwoma kartkami tyle czasu, że sama nie mogłam w to uwierzyć niby łatwe, proste słowa, wszystko "na pierwszy rzut oka" rozumiesz ale przetłumaczyć wszystko poprawnie na polski, przenosząc wszystkie idiomy, znaczenie semantyczne, poprawną składnie... jedno słówko czasem miało z 20 znaczeń i istną czasem zagadką było rozszyfrować jak by to brzmiało po polsku a już nie daj boże idiom którego nie ma w słowniku! i znajdź polski odpowiednik ... teraz dopiero podziwiam pracę tłumacza
Na samym końcu już mi się myliły (przez tę bliskośc wyrazów) wszystkie formy jakie sa poprawne w jednym i drugim języku

[go2me]

angielski oczywiście na pierwszym miejscu, łatwy i dzięki łacinie wiele słów w polskim i angielskim jest podobna...no i dużo słów zapożyczonych z angielskiego, normalnie już funkcjonujących w naszym języku...
drugi język...włoski, naprawdę był łatwy jak się go uczyłam (podstawy co prawda, ale szybko mi przychodziło i wiele słów podobnych jak w j.polskim)

[ningyo]

Norweski prosta gramatyka a slownictwo to taka mieszanina angielskiego i niemieckiego. Znajac norweski mozna rozumiec szwedzki i dunski gdyz sa b podobne . Jedynym minusem jest wymowa ktora niestety czesc dzwiekow jest inna niz w polskim

[amelkaka]

włoski - ale na poziomie komunikacyjnym - bardzo szybko wchodzi do głowy ze swoją melodią, potem robi się trochę trudniej

[Ilhanit]

Dla mnie, hiszpanski jest najlatwiejszy jezyk. Jestem francuzka i hiszpanski jezyk podobny do francuski...Tak jak wloski...

[emememsik]

To prawda, nauka każdego kolejnego języka romańskiego jest dużo łatwiejsza.

[vvatermelon]

Zdecydowanie wloski. Choc sie go nie ucze, sporo rozumiem(znam inne jezyki romanskie), z tego co czytalam gramatyka jest dosyc prosta, a na pewno prostsza niz hiszpanska(swoja droga tez latwy jezyk, szybko go lapie).
sporo tez zalezy od punktu widzenia. Dla polakow rosyjski bedzie latwiejszy niz dla anglika, ale trudniejszy niz dla bialorusina/ukrainca, dla rumuna wloski..mozna tak wymieniac w nieskonczonosc.

[paulinka1128]

Napisane przez amelkaka

włoski - ale na poziomie komunikacyjnym - bardzo szybko wchodzi do głowy ze swoją melodią, potem robi się trochę trudniej

No mi sie wdaje, ze wloski jest latwy poniewaz slowa sa bardzo zabawne dla nas jak np. brzuch-pancia. Ja od roku mieszkam z jedna wloszka i musze powiedziec, ze po tym czasie rozumiem 80% z tego co mowi (na pewno wplw tez ma,ze mowie po hiszpansku a te jezki sa bardzo podobne.

[margot1991]

wybieram sie na fil. ang. i dodadtkowo na uczelni mam wybor lektoratu (niemiecki-odpada bo miałam w LO i stwierdzam ze to nie dla mnie ten jezyk, nie to ze nie umiem, ale zwyczajnie nie lubię tego języka. kilka z Was pisało i hiszpańskim i się podejmę tego chyba , zresztą jest to drugi z językó najczęsciej uzywanych - takze przydatny )

[Olkaaaa_s]

Uczę się dwa lata w szkole rosyjskiego i jak dla mnie ten język jest koszmarny. W ogóle go nie mogę "wyczuć", a już odmiana dla mnie to kosmos- zbyt często lecę tak jak w polskim.
Do tej pory jak sobie przypomnę odmianę drug druga to mi się niedobrze robi, za nic nie mogłam zapamiętać tego, że w celowniku jest u na końcu, a nie je (albo na odwrót... ).
Za to angielski jest dla mnie banalny

Przez wakacje będę zbierać kasę na korki z hiszpańskiego, tylko nie wiem czy wyrobię z nimi w klasie maturalnej. Strasznie duż om izosatje w głowie z hiszpańskiego, kiedy oglądam telenowele z napisami No, ale zobaczymy

[Wredonisia]

Napisane przez Tuppence_

Czasy są wtedy, kiedy do czasownika dodajemy końcówki. Angielski ma po prostu dużo struktur. Np. w zdaniu I'll visit my grandma tomorrow. nie mamy czasu przyszłego, tylko strukturę wyrażająca przyszłość (jeśli chcemy być precyzyjni).

Pierwsze zajecia z gramatyki opisowej: W angielskim są tylko dwa czasy: przeszły i teraźniejszy. Przyszły wyraża się za pomocą struktur takich jak : I'm visiting ...I'm going to visit... I will visit...a nawet: I visit...

Napisane przez andere

Nie polecam łaciny... Uczę się jej od 5 miesięcy. Masakra! Te wszystkie koniugacje, deklinacje itp. Czytanie niby proste tylko trzeba wiedzieć jak czytać każdą literę w różnych słowach, bo raz czytamy 'c', a potem 'k'.

Łacina to język martwy, nie komunikatywny, więc trudno go porównać do niemieckiego czy angielskiego. Uczyłam się na studiach dwa lata. Plus jest taki, że wszystkie reguły zostały uporządkowane przez niemieckich uczonych i są krystalicznie przejrzyste.
Angielski jest łatwy, bo nie ma przypadków na przykład, które w niemieckim (+ odmiana rodzajników) były moją zmorą.

[KonikGarbusek]

Tak naprawdę to żaden język nie jest prosty bo jak to mówią im dalej w las tym więcej drzew, więc jeśli się chce znać biegle języki to i tak trzeba nad nimi siedzieć

[black_prinsess]

zdecydowanie Wloski, szybko wchodzi do glowy i "slodko" brzmi ^^
niemiecki tez jest latwy, za to mam prob z angielskim

[KonikGarbusek]

Napisane przez Olkaaaa_s

Uczę się dwa lata w szkole rosyjskiego i jak dla mnie ten język jest koszmarny. W ogóle go nie mogę "wyczuć", a już odmiana dla mnie to kosmos- zbyt często lecę tak jak w polskim.
Do tej pory jak sobie przypomnę odmianę drug druga to mi się niedobrze robi, za nic nie mogłam zapamiętać tego, że w celowniku jest u na końcu, a nie je (albo na odwrót... ).
Za to angielski jest dla mnie banalny

No widzisz a ja uważam dokładnie na odwrót, dla mnie ruski to pestka a nag juz nie. Wszystko zależy od osoby i jej umiejętności

[joann007]

zdecydowanie włoski..byłam we Włoszech i muszę stwierdzić, ... po 1 mies. już mówiłam i bardzo dużo rozumiałam( uczyłam się codziennie po 3- 4 h )

[colusia]

hiszpanski nie jest wcale taki prosty na jaki wyglada ucze sie go 7 lat, z krotkimi przerwami, i musze stwierdzic ze samemu ciezko by bylo sie go porzadnie nauczyc, szczegolnie gramatyki szczególnie na wyzszych poziomach (B2+). I nie chodzi tu wcale o biegłe wyuczenie sie odmiany czasownikow czy tez wstawianie ich do luk w ćwiczonkach ale operowanie nimi w mowie. Podstawy hiszpanskiego moga wydawac sie banalnie proste, ale im dalej w las tym ciemniej :P Zaznacze jeszcze, ze bardzo lubie hiszpanski i chodzilam na kursy jedynie dla samej siebie

[fossa]

Napisane przez Ivi 1988

Podoba mi sie w angielskim,ze nie trzeba duzo slowek sie uczyc, jak np w polskiem, bo u nas kazda jedna rzecz ma swoja nazwe A w takim ang slowko "cover" -pokrywka, wierzch, kapa, okrycie etc etc albo slowko "roll"- tysiace okreslen. Co jest proste, bo nie trzeba sie uczyc wszystkich nazw rzeczy dookola, bo ookazuje sie,ze niektore nazywaja sie tak samo ~

Trudnoscia jest zawsze dla mnie ten czas w ang kiedy chcesz powiedziec "If I..." bo w polskim mowimy " jesli POJDE tam, to... "(czyli czas przyszly,zalozenie przyszlosci) a w angielskim, jak chcesz dokladnie to samo powiedziec, to musisz uzyc terazniejszego- "If I go ...." zamiast "If I'll go -tak jak doslownie byloby po polsku" -

Ale zgadzam sie,ze angielski jest latwy a nawet przyjemny.
Nie ma tam tych mega dlugich slow jak w polskim typu "przedluzajac" "zagotowac" ect etc, przewaznie slowka maja 4, 5 liter, wymowa jest prawie zawsze inna, nie tak latwa jak w niemieckim, ale w zwiazku z tym,ze w angielskim tyle slowek sie non stop powtarza, zapamietanie nie ejst trudne

nie zgodze sie ze angielski jest latwy pod wzgledem slowek ...
angielski jest o wiele bogatszy w slownictwo niz polski
kiedy po polsku mamy jedno czy dwa okreslnienia na jakas czynnosc np. wedrowac=spacerowac, jeczec czy wrzeszczec w angielskim kazde z tych okreslen moze byc przetlumaczone na 3, 4 czy nawet 5 sposobow.
Albo wymiotowac = be sick, puke, throw up, vomit

i to mnie wkurza najbardziej tj. mnogosc slowek