jaki kierunek studiów skazuje na bezrobocie

[makeupnotwar]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13539960]Ale widzisz, jeśi ktoś już kończył studia budowlane i ma dobrze doświadczenie - nie chce zapierniczać na budowie jako murarz czy przy kładzeniu kostki brukowej A niestety tak w wielu przypadkach to wygląda.[/QUOTE]

tż studiuje budownictwo, i powiedział mi że dupa, kryzys kryzysem, niby tak straszą... był na praktykach w lipcu i rozmawiał z tymi inżynierami (po wacie i pw) i on sobie jeżdzą po całym świecie, mają od ch... zleceń, a na dodatek chyba wszyscy znaleźli pracę jeszcze studiach. nie wierzę, że po tym kierunku nie ma pracy, kurde na Tżtowym wydziale chwalą się że znajdują robotę w dniu obrony pracy magisterskiej, bo są takie braki (jeśli chodzi o takie specjalizacje jak np. budowa mostów, inż. komunikacyjna)

[elle17]

powiedzcie mi proszę co sądzicie o architekturze i urbanistyce, proszę
w październiku zaczynam te studia (te studia to moje marzenie, dostałam się dopiero za 2. podejściem), jednak teraz sobie myślę, czy nie warto zacząć równolegle za rok ciągnąć drugi, pokrewny kierunek:budownictwo, bo po architekturze może być nie tak łatwo znaleźć pracę itp..

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez makeupnotwar

tż studiuje budownictwo, i powiedział mi że dupa, kryzys kryzysem, niby tak straszą... był na praktykach w lipcu i rozmawiał z tymi inżynierami (po wacie i pw) i on sobie jeżdzą po całym świecie, mają od ch... zleceń, a na dodatek chyba wszyscy znaleźli pracę jeszcze studiach. nie wierzę, że po tym kierunku nie ma pracy, kurde na Tżtowym wydziale chwalą się że znajdują robotę w dniu obrony pracy magisterskiej, bo są takie braki (jeśli chodzi o takie specjalizacje jak np. budowa mostów, inż. komunikacyjna)

Ależ nie napisałam, że pracy nie ma Jest, ale zwykle poniżej kwalifikacji. Bo nikt w trakcie studiów nie ma możliwości zrobienia odpowiednich uprawnień.

[makeupnotwar]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13545909]Ależ nie napisałam, że pracy nie ma Jest, ale zwykle poniżej kwalifikacji. Bo nikt w trakcie studiów nie ma możliwości zrobienia odpowiednich uprawnień.[/QUOTE]

jasne
ale asystent projektanta/kierownika zarabia zwykle od 3000zł w górę, nie jest to praca strasznie poniżej kwalifikacji, zwłaszcza na początek imho. ja tam pewnie dociągnę do takiej pracując na 2 etaty

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

BYć może w większych miastach tak jest - nie wiem. Natomiast nie pisz, że każdy po budownictwie jest asystentem kierownika, bo to bzdury!

[makeupnotwar]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13546016]BYć może w większych miastach tak jest - nie wiem. Natomiast nie pisz, że każdy po budownictwie jest asystentem kierownika, bo to bzdury![/QUOTE]

szajajaba, spokojnie.
mówię o warszawie, jako że Mój siedzi w tym środowisku i mam w miarę aktualne i rzetelne dane. gdyby chciał mógłby pracować na 2 roku (!), a ma studia 6 letnie czy jakoś tak na pół etatu, można siedząć w mniejszej miejscowości rysować w CADzie i wysyłać projekty przez internet, obydwie oferty znalazł, tylko czasu nie ma.

a jeśli nie ma pracy w małej miejscowości to może lepiej przenieść się do większej? bo dla mnie jak to nazwałaś, bzdurą jest branie pracy za 1000zł z takim super kierunkiem skończonym. przecież firmy się teraz biją o inżynierów w ogóle...

[funky87]

Dziewczyny podjęłam decyzje, mam nadzieję że słuszną. A mianowicie składam podanie na Politechnikę i jesli sie dostanę to rezygnuje ze Zdrowia Publicznego.
Mam ogromny dylemat co do kierunku, interesują mnie 3, a mianowicie Inżynieria środowiska (jeden z kierunków zamawianych), Zarządzanie i inżynieria produkcji i Zarządzanie i Marketing. I stąd moje pytanie, jak myślicie który z tych kierunków jest najbardziej przyszłościowy i ciekawy zarazem ??
Nastawiona jestem na Inżynierie środowiska, w trybie zaocznym, ale obawiam się czy dam radę z przedmiotami, na pierwszym roku to głównie matematyka, fizyka, chemia i rysunki i stąd moje obawy. Proszę doradźcie.

[AmericanGirl]

Dla mnie interesując jest zarządzanie , ale to dlatego , że sama chciałam to studiować .
Pomyśl co chciałabyś robić w przyszłości .

[kukimonster]

Napisane przez makeupnotwar

szajajaba, spokojnie.
mówię o warszawie, jako że Mój siedzi w tym środowisku i mam w miarę aktualne i rzetelne dane. gdyby chciał mógłby pracować na 2 roku (!), a ma studia 6 letnie czy jakoś tak na pół etatu, można siedząć w mniejszej miejscowości rysować w CADzie i wysyłać projekty przez internet, obydwie oferty znalazł, tylko czasu nie ma.

a jeśli nie ma pracy w małej miejscowości to może lepiej przenieść się do większej? bo dla mnie jak to nazwałaś, bzdurą jest branie pracy za 1000zł z takim super kierunkiem skończonym. przecież firmy się teraz biją o inżynierów w ogóle...

To, że znalazł jakąś ofertę, to wcale nie znaczy, ze by ją dostał

[makeupnotwar]

Napisane przez kukimonster

To, że znalazł jakąś ofertę, to wcale nie znaczy, ze by ją dostał

był nawet na rozmowie, ale jak facet do niego zadzwonił to tż odmówił nie chcę tu wyjść na osobę która jest bezkrytyczna, ale właśnie tego Mojemu zazdroszczę - o pracę to on się nie musi martwić. Ani on, ani ludzie od niego z roku

wcale nie uważam, żeby to było sprawiedliwe, ale co takie jest?

właściwie ja studiuję 2 kierunki i gdybym chciała też jest dla mnie 'praca w zawodzie', bo szukają nauczycieli angielskiego na gwałt, nawet bez doświadczenia... tylko jakoś czasu brak. i zrezygnowałam z japonistyki, antropologii kultury i jeszcze kilku innych ciekawych studiów, aczkolwiek mało przyszłościowych na które się dostałam, właśnie po to, żeby później nie być kolejną absolwentką socjologii/administracji/politologii i móc od razu pójść do roboty. chcę wierzyć, że jeśli będę na prawdę dobra, to może załapię się do pracy moich marzeń w jakiejś gazecie, a jeśli nie? będę uczyła garniakowych panów i garsonkowe panie, ewentualnie bachory, ale przynajmniej będę miała za co żyć

i od razu zaznaczę, że pisałam to wszystko z perspektywy życia i pracy w stolicy, żeby nie było

[roksana22]

Napisane przez makeupnotwar

tż studiuje budownictwo, i powiedział mi że dupa, kryzys kryzysem, niby tak straszą... był na praktykach w lipcu i rozmawiał z tymi inżynierami (po wacie i pw) i on sobie jeżdzą po całym świecie, mają od ch... zleceń, a na dodatek chyba wszyscy znaleźli pracę jeszcze studiach. nie wierzę, że po tym kierunku nie ma pracy, kurde na Tżtowym wydziale chwalą się że znajdują robotę w dniu obrony pracy magisterskiej, bo są takie braki (jeśli chodzi o takie specjalizacje jak np. budowa mostów, inż. komunikacyjna)

Pracuję w firmie budowlanej i jest dla mnie zaskakujące to co piszesz kryzys powoli mija, a okres letni jest zawsze najlepszy dla budowlanki jednak o pracę dalej trudno, liczba miejsc pracy dla osób z uprawnieniami bez względu na specjalizację/branżę (lub bez tylko z wykształceniem wyższym) jest ograniczona. Znam kilka osób, które po budownictwie nie znalazły pracy, jeżeli by był tak duży popyt na absolwentów budownictwa jak piszesz wówczas i moi znajomi by pracowali w zawodzie, taka ilość miejsc pracy o której piszesz, jest i owszem, ale zwykłym robotników.
Szajajaba- osoba o której piszesz, jeżeli ma już odbytą praktykę na budowie w wymiarze określonym w ustawie Prawo Budowlane może się starać o miejsce w Izbie
elle17- z wykształcenia jestem urbanistką zawsze o takich studiach marzyłam, niestety w trakcie okazało się, że to całkiem nie dla mnie. Nie posiadam wyobraźni przestrzennej więc każdy projekt był dla mnie drogą przez mękę, projekty zawsze należało obronić przed wykładowcami, co w moim przypadku zawsze graniczyło z cudem Część znajomych znalazło pracę w zawodzie, ja nie brałam w żadnym wypadku takiej możliwości z ww powodów.
funky- na Twoim miejscu odrzuciłabym od razu zarządzanie i marketing, obecnie studiuję ZIP i bardzo sobie je chwalę. Myślę, że to przyszłościowy kierunek

[funky87]

Napisane przez AmericanGirl

Dla mnie interesując jest zarządzanie , ale to dlatego , że sama chciałam to studiować .
Pomyśl co chciałabyś robić w przyszłości .

Napisane przez roksana22

Pracuję w firmie budowlanej i jest dla mnie zaskakujące to co piszesz kryzys powoli mija, a okres letni jest zawsze najlepszy dla budowlanki jednak o pracę dalej trudno, liczba miejsc pracy dla osób z uprawnieniami bez względu na specjalizację/branżę (lub bez tylko z wykształceniem wyższym) jest ograniczona. Znam kilka osób, które po budownictwie nie znalazły pracy, jeżeli by był tak duży popyt na absolwentów budownictwa jak piszesz wówczas i moi znajomi by pracowali w zawodzie, taka ilość miejsc pracy o której piszesz, jest i owszem, ale zwykłym robotników.
Szajajaba- osoba o której piszesz, jeżeli ma już odbytą praktykę na budowie w wymiarze określonym w ustawie Prawo Budowlane może się starać o miejsce w Izbie
elle17- z wykształcenia jestem urbanistką zawsze o takich studiach marzyłam, niestety w trakcie okazało się, że to całkiem nie dla mnie. Nie posiadam wyobraźni przestrzennej więc każdy projekt był dla mnie drogą przez mękę, projekty zawsze należało obronić przed wykładowcami, co w moim przypadku zawsze graniczyło z cudem Część znajomych znalazło pracę w zawodzie, ja nie brałam w żadnym wypadku takiej możliwości z ww powodów.
funky- na Twoim miejscu odrzuciłabym od razu zarządzanie i marketing, obecnie studiuję ZIP i bardzo sobie je chwalę. Myślę, że to przyszłościowy kierunek

Dzięki Dziewczyny za opinie
Zdecydowałam się składać na Inżynierię środowiska, a alternatywnie na Zarządzanie i inżynierię produkcji.
Jeśli dostane się na którykolwiek z nich to rezygnuje ze Zdrowia Publicznego.
Nadal co prawda mam ogromne obawy czy dam rady na tych kierunkach, zwłaszcza z matematyką i fizyka, ale nie przekonam się dopóki nie spróbuję

[anetka_m]

Napisane przez makeupnotwar

szajajaba, spokojnie.
mówię o warszawie, jako że Mój siedzi w tym środowisku i mam w miarę aktualne i rzetelne dane. gdyby chciał mógłby pracować na 2 roku (!), a ma studia 6 letnie czy jakoś tak na pół etatu, można siedząć w mniejszej miejscowości rysować w CADzie i wysyłać projekty przez internet, obydwie oferty znalazł, tylko czasu nie ma.

a jeśli nie ma pracy w małej miejscowości to może lepiej przenieść się do większej? bo dla mnie jak to nazwałaś, bzdurą jest branie pracy za 1000zł z takim super kierunkiem skończonym. przecież firmy się teraz biją o inżynierów w ogóle...

Mi zawsze się wydawało, że budownictwo jest na tyle technicznym kierunkiem, że łączenie go z praca zawodową jest po prostu nierealne. Przecież w trybie dziennym oni maja masę zajęć, projektów do wykonania itp. Może w okolicach 5 roku, kiedy jest już luźniej i zostaje praktycznie obrona mgr ( a inż ma się już w kieszeni). No chyba, że Twój TŻ studiował zaocznie i mógł sobie pozwolić na zdobywanie doświadczenia zawodowego już podczas trwania nauki.

[Merkurana]

Co myślicie o lingwistyce? Ja zaczynam w tym roku studia na tym kierunku i wydaje mi się, że powinnam znaleźć pracę.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Roksano, ta osoba niestety kilka lat temu wyjechała do Irlandii, pracę ma... Szkoda tylko, że na obczyźnie Chociaż dla niego nie szkoda, fajnie sobie życie ułożył

[Sarrai]

[QUOTE=makeupnotwar;135966 07właśnie po to, żeby później nie być kolejną absolwentką socjologii/administracji/politologii i móc od razu pójść do roboty.
i od razu zaznaczę, że pisałam to wszystko z perspektywy życia i pracy w stolicy, żeby nie było [/QUOTE]

Z perspektywy życia i pracy w stolicy powiadasz? Mam wrażenie, że studenci dzienni mają jeszcze taką dziecinną wizję pracy..
Że wystarczy tylko skonczyc odpowiedni wg nich kierunek i praca sama sie znajdzie.
Kurczę, gdzie jak gdzie ale w Warszawie - uwierz mi dziewczyno.. To gdzie i co studiowałaś, a to gdzie pracujesz i ile zarabiasz nijak się mają do siebie!!!
Studiuję europeistykę, pracuję w branży stricte inżynierskiej. Wcześniej pracowałam w firmie audytorskiej. TŻ jest po filozofii, a 7 lat pracuje już w branży poligraficznej. Jego siostra własnie konczy psychologię - robi karierę w banku.
Więc nie pisz, że absolwenci socjologii/administracji/politologii od razu do pracy nie pójdą pójdą, o ile będą mieli doświadczenie zdobyte na studiach i tyle.

[makeupnotwar]

jasne. a ilu znasz takich, którzy je mają? jeśli mają to super, podziwiam szczerze ale ja tak patrzę na tych moich znajomych i z nich nie pracuje prawie nikt.

i chodziło mi o pracę mniej lub bardziej powiązaną z zawodem.

swoją drogą zazdroszczę Ci i Twojemu TŻ. widać, że umiecie o siebie zadbać mnie jeszcze czeka kupę nauki... może w przyszłym roku po licencjacie z anglistyki zacznę zbierać jakieś doświadczenie, zobaczymy!

[AmericanGirl]

Napisane przez Sarrai

Z perspektywy życia i pracy w stolicy powiadasz? Mam wrażenie, że studenci dzienni mają jeszcze taką dziecinną wizję pracy..
Że wystarczy tylko skonczyc odpowiedni wg nich kierunek i praca sama sie znajdzie.
Kurczę, gdzie jak gdzie ale w Warszawie - uwierz mi dziewczyno.. To gdzie i co studiowałaś, a to gdzie pracujesz i ile zarabiasz nijak się mają do siebie!!!
Studiuję europeistykę, pracuję w branży stricte inżynierskiej. Wcześniej pracowałam w firmie audytorskiej. TŻ jest po filozofii, a 7 lat pracuje już w branży poligraficznej. Jego siostra własnie konczy psychologię - robi karierę w banku.
Więc nie pisz, że absolwenci socjologii/administracji/politologii od razu do pracy nie pójdą pójdą, o ile będą mieli doświadczenie zdobyte na studiach i tyle.

Nie o to chodzi , że nie pójdą od razu do pracy , bo zapewne z konieczności samodzielnego utrzymania do pracy pójdzie większosc absolwentów zaraz po studiach. Chodzi o to , że po kierunkach , które wymieniłaś cięzko jest znaleźć pracę w zawodzie . Ilość absolwentów na rynku pracy utrudnia znalezienie takiej pracy tym bardziej , że w czasie studiów cięzko zdobyć wieloletnie doświadczenie w swojej branży , szczególnie studiując dziennie.TZ twój pracuje po filozofi w branży poligraficznej -- więc nie w swoim kierunku a branży całkiem innej , siostra po psychologii w banku - i o ile nie jest to powiązane z psychologią to również nie jest jej branża . Ja akurat poszłam na studia bo chce pracować w konkretnym zawodzie a nie w branży całkowicie innej . Na tym własnie polega problem wybierania studiów , na których studiuje masa ludzi i większość osób , która takie studia zaczęla , również je skończyła - brakuje miejsc pracy w branży. Ale pracę w innej dziedzinie można znaleźć nawet nie kończąc studiów.

[lejdibird]

Ale z drugiej strony nie traktujmy studiów jak zawodowki. Studia maja uczyc głównie zdolnosci uczenia sie, zdobywania wiedzy, poszukiwania źrodeł, bo z góry wiadomo, ze wiekszosc absolwentow i tak w zawodzie pracowac nie bedzie.
Problem w tym, ze wiekszosc kierunkow takich spraw nie uczy, a wielu studentow wykonuje prace ponizej wykształcenia.

[AmericanGirl]

Napisane przez lejdibird

Ale z drugiej strony nie traktujmy studiów jak zawodowki. Studia maja uczyc głównie zdolnosci uczenia sie, zdobywania wiedzy, poszukiwania źrodeł, bo z góry wiadomo, ze wiekszosc absolwentow i tak w zawodzie pracowac nie bedzie.
Problem w tym, ze wiekszosc kierunkow takich spraw nie uczy, a wielu studentow wykonuje prace ponizej wykształcenia.

Napewno niektóre kierunki raczej są wybierane ze wzg. na pasję i nie przywiązuje się wagi do tego czy w przyszłości będzie się pracować w branży związanej z kierunkiem studiów . Ja akurat wybrałam studia by w przyszłości pracować w zawodzie i myslę , że większość wybierając studia pierw myśli co chciałaby robić za x lat a później wybiera studia { są tez cio co dobierają studia pod przedmioty maturalne więc róznie bywa} . No i jak tytuł wątku " jakie studia skazują na bezrobocie" - raczej odnosi się własnie do pracy w branży , bo po każdych studiach można znaleźć pracę nie związaną ze studiami ale własnie najciężej w swoim kierunku.

[Kica.]

chciałam się wypowiedziec na dwa poruszane tu tematy : pedagogiki oraz uczelni prywatnych.

w tym roku zrobiłam licencjat z promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej (kierunek:pedagogika) a od października będę studiować kulturę fizyczną i zdrowotną. Studiowałam dziennie wiec nie szukałam pracy, ale znajomi absolwenci pedagogiki dosć szybko znaleźli prace mniej lub bardziej związaną ze swoim zawodem -głównie w przedszkolach, świetlicach (szkolnych lub środowiskowych). Akurat ja wolałabym nie pracować z dziećmi, myślę raczej o klubach sportowych, ośrodkach, marketingu sportowym, być może dokształceniu sie w zakresie gimnastyki korekcyjnej, zrobieniu kursu instruktora fitness. od paru lat praktykuje joge mysle ze jakis czas sama moglabym zacząc uczyc.
Pomimo tego, że znajomi pracują jako pedagodzy to ja martwię sie o znalezienie w tym zawodzie pracy (promocja zdrowia w Polsce raczej nie jest rozbudowana i miejsc pracy niewiele...), dlatego oprócz studiów mgr zamierzam zrobić jak najwiecej dodatkowych kursów/uprawnień, zdobywać praktykę.

Studiowałam prywatnie, niektórzy z was sądzą że do takich szkół przychodzą obiboki a przecież wiele osób to ludzie, którzy chcieli studiować państwowo, ale sie nie dostali, więc byli zmuszeni na szkołę prywatną, a zapał i checi do nauki mają. Oczywiscie są osoby, które ledwo zaliczają kolokwia, rzadko sie pokazują w szkole i nic nie wiedzą, ale nie można na ich podstwie mówić o wszystkich! Ja poswieciłam naprawde sporo czasu na nauke, uważam że mam wystarczającą wiedzę do pracy w zawodzie, z praktyk otrzymywałam bardzo dobre opinie i nie chciałabym aby ktoś o mnie myślał "idiotka po prywatnej szkole".

[AmericanGirl]

Napisane przez Kica.

chciałam się wypowiedziec na dwa poruszane tu tematy : pedagogiki oraz uczelni prywatnych.

w tym roku zrobiłam licencjat z promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej (kierunek:pedagogika) a od października będę studiować kulturę fizyczną i zdrowotną. Studiowałam dziennie wiec nie szukałam pracy, ale znajomi absolwenci pedagogiki dosć szybko znaleźli prace mniej lub bardziej związaną ze swoim zawodem -głównie w przedszkolach, świetlicach (szkolnych lub środowiskowych). Akurat ja wolałabym nie pracować z dziećmi, myślę raczej o klubach sportowych, ośrodkach, marketingu sportowym, być może dokształceniu sie w zakresie gimnastyki korekcyjnej, zrobieniu kursu instruktora fitness. od paru lat praktykuje joge mysle ze jakis czas sama moglabym zacząc uczyc.
Pomimo tego, że znajomi pracują jako pedagodzy to ja martwię sie o znalezienie w tym zawodzie pracy (promocja zdrowia w Polsce raczej nie jest rozbudowana i miejsc pracy niewiele...), dlatego oprócz studiów mgr zamierzam zrobić jak najwiecej dodatkowych kursów/uprawnień, zdobywać praktykę.

Studiowałam prywatnie, niektórzy z was sądzą że do takich szkół przychodzą obiboki a przecież wiele osób to ludzie, którzy chcieli studiować państwowo, ale sie nie dostali, więc byli zmuszeni na szkołę prywatną, a zapał i checi do nauki mają. Oczywiscie są osoby, które ledwo zaliczają kolokwia, rzadko sie pokazują w szkole i nic nie wiedzą, ale nie można na ich podstwie mówić o wszystkich! Ja poswieciłam naprawde sporo czasu na nauke, uważam że mam wystarczającą wiedzę do pracy w zawodzie, z praktyk otrzymywałam bardzo dobre opinie i nie chciałabym aby ktoś o mnie myślał "idiotka po prywatnej szkole".

Dlatego najlepiej pokazać na co nas stać . Na początku zawsze ktos może powiedzieć o po prywatnej , o po zaocznych , o po dziennych bez doświadczenia .. zawsze coś może być nie tak i tylko od nas zależy czy ktoś zmieni zdanie czy utwierdzi się w nim .

[froggio]

głównie w przedszkolach, świetlicach

raczej nie ma co zazdroscic . . chcialabys pracowaac za jakies 1200-1300zl netoo z wizja prawie zadnych podwyzek ?

[Kica.]

Napisane przez froggio

raczej nie ma co zazdroscic . . chcialabys pracowaac za jakies 1200-1300zl netoo z wizja prawie zadnych podwyzek ?

koleżanka właśnie zaczyna prace w przedszkolu, będzie pracować 4 godziny dziennie za 1500zł netto -wg mnie to wcale nie tak źle za spędzenie własciwie samego poranka w pracy.
poza tym przecież napisałam, że ja z dziećmi nie chce pracować i moja specjalność pomimo, że pedagogiczna daje inne możliwości niż zajmowanie się dziećmi. ale osoby które świadomie wybrały pedagogike np wczesnoszkolną wiedziały za jakie pieniądze będą pracować, wiec ich wybór. wiadomo, że to nie jest opłacalny zawód, ale w poprzedniej wypowiedzi chodziło mi o to , że po pedagogice nie jest się skazanym na bycie bezrobotnym

[molly17]

A co myślicie o farmacji, ewentualnie medycynie?

[AmericanGirl]

Napisane przez froggio

raczej nie ma co zazdroscic . . chcialabys pracowaac za jakies 1200-1300zl netoo z wizja prawie zadnych podwyzek ?

Zawsze mnie zastanawia dlaczego ludzie , którzy świadomie wybierają jakiś kierunek studiów i chcą później pracować w tym zawodzie -wiecznie narzekają na to jak oni muszą się męczyć w pracy za marne 1500zł i wiecznie coś im nie pasuje .. Przecież wybierając np tą pedagogikę ma się ogólne pojęcie , że opiekunka/przedszkolanka nie zarabia zbyt wiele . Co ludziom się wydaje , że jak oni skończą studia to ich sytuacja będzie inna? Że zarobki będą wyższe 3razy ? Oczywiście można założyc swoją firmę , ciągnąć kilka etatów lub jakimś fartem trafić na świetną pracę za super kasę ale nie oszukujmy się , to zdarzy się nielicznej garstce osób . Więc po co te wieczne narzekania skoro wczesniej wiedzieliśmy jak się sprawa ma?

Napisane przez molly17

A co myślicie o farmacji, ewentualnie medycynie?

Medycyna jest świetnym i baaardzo interesującym kierunkiem , jednak strasznie wymagającym i ścieżka zawodowa jest niesamowicie długa , a po przebyciu 6letnich studiów , iluś lat specjalizacji itp ciągle trzeba coś robić , szczególnie jesli pracuje sie np w AM . No i wiadomo trzeba uczyć się przez całe życie . Dlatego uważam , że to studia dla naprawde wielkich pasjonatów i jesli ktoś się waha powinien odpuscic.

Farmacja hmmm... jestem z całkiem innej bajki ale gdyby mnie to interesowało [tj chemia] to chciałabym pracować w jakimś labie a z tą pracą chyba nie jest tak łatwo . Praca aptekarza nie jest chyba zbyt porywająca może raz na jakiś czas trzeba bedzie zrobić samemu maść chłodzącą . Nie no co kogo interesuje oczywiscie

[Kica.]

Napisane przez AmericanGirl

Zawsze mnie zastanawia dlaczego ludzie , którzy świadomie wybierają jakiś kierunek studiów i chcą później pracować w tym zawodzie -wiecznie narzekają na to jak oni muszą się męczyć w pracy za marne 1500zł i wiecznie coś im nie pasuje .. Przecież wybierając np tą pedagogikę ma się ogólne pojęcie , że opiekunka/przedszkolanka nie zarabia zbyt wiele .

często to jest tak, że ktoś zastanawia sie nad studiami i dochodzi do wniosku, że lubi dzieci, prace i zabawe z nimi więc myśli o pedagogice. Zdaje sobie sprawe, że nie zarobi dużo, ale np do inżynierskich studiów się nie nadaje, do artystycznych nie ma talentu, inne odpadają z innych wzgledów, więc nie pozostaje mu nic innego jak już iść na tą pedagogikę...
A narzekanie chyba leży w naturze ludzkiej, ludzie uwielbiają narzekać, a to że malo zarabiają, a to, że szef niemily, a koleżanki wredne itd.

wracając do pedagogiki, u mnie na roku wiekszosć ludzi chciało pracować w zawodzie, ale nie z dziećmi. pedagogika to naprawdę nie tylko bycie panią wychowczynią czy opieka nad kimś dlatego tak dużo osób jest potem rozczarowana że jednak wylądowała wśród dzieci.

[AmericanGirl]

Owszem czasami zdarza się tak , że jakiś kierunek wydaje się nam ok , a do innych nie mamy predyspozycji - choc teraz przy tak dużym wyborze osobie , która nie nadaje się na studia inżynierskie lub artystyczne pozostacje troche większy wybór .

Ale najgorsze jest narzekanie tych , którzy poszli na studia bo chcieli być nauczycielami , pielegniarkami , opiekunkami i zarzekali się ah jak ich to interesuje , ah jak uwielbiają swoje studia , ah jak ich przyszła praca bedzie wspaniała , ah jak ich nie obchodzą przyszłe zarobki , ah może się coś zmieni .. I co pracują w wymarzonym zawodzie , skończyli wymarzone studia i niczego innego nie robią tylko narzekają - i nie narzekają na pracę , szefa , czy ludzi z którymi pracują - ale narzekają na zarobki , chociaż już na starcie wiedzieli na co powinni się nastawić .

Ja wiem , że mając np rodzinę inaczej patrzy się na wszystko niż idąc na studia ,kiedy za wszystko płacą rodzice i perspektywa jest troche inna . Sama jednak nie poszłabym na studia wiedząc jaka czeka mnie męka o każdą złotówkę i co więcej , wiedząc , że na poprawę zbyt drastyczną nie ma co liczyć . No ale każdy jest inny i inne bodźce kierują nami przy wyborze studiów .

Mnie pedagogika kojarzy się tylko z opiekunkami , niańkami , przedszkolankami itp Ale z pewnością masę innych rzeczy można po tym robić .

[Kica.]

Napisane przez AmericanGirl

Sama jednak nie poszłabym na studia wiedząc jaka czeka mnie męka o każdą złotówkę i co więcej , wiedząc , że na poprawę zbyt drastyczną nie ma co liczyć . No ale każdy jest inny i inne bodźce kierują nami przy wyborze studiów .

Masz rację. Ja niestety idąc na studia w ogóle nie wiedziałam co chce w życiu robić (co chwila miałam inny pomysł) więc zasugerowałam się jedynie zainteresowaniami -najważniejsze dla mnie było studiować coś co bedzie dla mnie przyejmne. wcale nie byłam zorientowana w tym jaki zawód jest opłacalny, z resztą w ogóle nie myślałam o tym co będzie za kilka lat jak będę szukać pracy. Trochę zazdroszcze ludziom, którzy wbrew swoim pasjom potrafią isć na studia z rozsądku i się na nich odnaleźć, a potem odnoszą jeszcze sukces zawodowe

[asvr]

Napisane przez Kica.

Trochę zazdroszcze ludziom, którzy wbrew swoim pasjom potrafią isć na studia z rozsądku i się na nich odnaleźć, a potem odnoszą jeszcze sukces zawodowe

Niektórych zmusza do tego sytuacja, Jeśli człowiek już sam ma oplacac mieszkanie, życie, szkołę ksiązki to myśli bardziej racjonalnie i po prostu nie oplaca mu sie studiowac takiego kierunku, po którym będzie prawie na takiej samem pozycji jak gdy zaczynał studia( jesli chodzi o proponowane mu wynagrodzenie).