|
|
#91 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 2 547
|
Dot.: "Kochane" kilentki
hehe, dobrze, ze wrodzinie jestem znana z tego, ze nie przebieram w slowach, wiec nie szczypie sie i od razu mowie, ze albo zamkna bachora natychmiast w klatce, albo ja wychodze
a co do gwiazd, mam taka babeczke, ktora ma na paluszkach w sumie od 10-15 pierscionkow i za nic nie chce zdejmowac, mimo tego, ze ciagle mi jeczy, ze wbija sobie diamenciki sriki etc, a mi utrudnia to nieco prace;/no ale sa mega wartosciowe, wiec mowy nie ma ;p a druga mam babeczke, ktora zmienia wzorek srednio raz na tydzien poltora i zawsze przynosi mi kebaba ![]() a ostatnio myslalam, ze spadne z krzesla!! zdecydowanie!! klientka w trakcie zabiegu pyta czy moze zapali, ok, rozumiem, sama pale, wiec zawsze w polowie pozwalam isc na fajeczka a ta artycha mi wyciaga papierosa iiiii... w ostatnim momencie wyrwalam jej go doslownie z geby!! wyobrazacie sobie, ze ona chciala mi fajczyc w salonie???!!!i nie widziala w tym nic dziwnego, bo pani u ktorej kiedys robila, pozwalala jej... tylko pani pracowala w domu, a ja niekoniecznie ![]() dodam tylko, ze obok za scianka jest masaz aroma
|
|
|
|
|
#92 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 173
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Mialam tez raz babke ktorej... dzieci rodzily sie chyba hurtowo
Do tego zajmowala sie jeszcze dziecmi siostry, ale odziwo bylo spokojnie dzieciaki owszem biegaly po calym mieszkaniu ale... na szczescie daleko ode mnie i mamusi
|
|
|
|
|
#93 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 288
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Ej, dziewczyny, a ja mam problem.
Bo mam taką "klietnkę", właściwie przyjaciółkę mojej mamy, której robię paznokci (akryle) u rąk i nóg. No i ostatnio poszła do innej "stylistki" na zdjęcie tych, co ja zrobiłam i założenie nowych. I tutaj zaczynają się schody. Bo ta pani zrobiła je naprawde koszmarnie, na każdym paznokciu wgłębienie w miejscu linii uśmiechu, zero krzywych, french masakra, w dodatku już widać wolny brzeg naturala, po 3 dniach. I pani "stylistka" powiedziała, że paznokcie zawsze podchodzą powietrzem i żeby się nie przejmowała. I teraz mam problem - bo jak się zająknę, że mi się nie podobają, to pomyśli, że jestem zazdrosna, że poszła do innej babki, nie do mnie. A jak nic nie powiem to będzie chodziła do tej ekspertki dalej... Myślałam, żeby spisać adresy naprawde dobrych salonów w Lublinie i podrzucić jakoś z tekstem "Wie pani, znalazłam w internecie kilka polecanych salonów w Lublinie, możeby porównać?" Co byście zrobiły?
__________________
|
|
|
|
|
#94 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 53
|
Dot.: "Kochane" kilentki
nic
.. nie warto się wysilać, takie sytuacje kończą się najczęściej tak, że zostajesz źle zrozumiana. czy pochwalisz, czy zjedziesz, co to za różnica? Jeśli babeczka poszla do kogoś innego , a nie do ciebie to niech teraz chodzi sobie z koszmarkami na łapkach. Dopiero kiedy zapyta ciebie o opinię możesz coś zasugerować, ale pamiętaj że im szybciej nabierzesz dystansu do takich sytuacji tym lepiej.. .. ja w takich sytuacjach się nie odzywam, ale wynika to z tego, że interesują mnie tylko i wyłącznie moje klientki.. inne babeczki mogą mieć nawet g.. na paznokciach :P |
|
|
|
|
#95 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Świetny wątek
Ja mam kilka takich "miłych historyjek". Chociaż strasznie nie mogę narzekać, bo większośc moich klientek to przemiłe osoby... Ale....Jest taka jedna... Pamiętam.. Za pierwszym razem jak do mnie zadzwoniła to musiałam dojechać do jej biura i tam jej zrobić pazurki... Mówię -OK! W końcu dojeżdżam to i do biura dojadę... Zaproponowała mi, że pieniądze przeleje mi na konto, pierwzy raz miała taką sytuację więc zgodziłam się.. A ona -Jestem bezgotówkowcem i NIE MUSZĘ się nikomu z tego tłumaczyc... Myślę sobie milutka.... Siadłyśmy... Zaczełam robić jej paznokcie... 1. Problem: DLACZEGO PANI NIE WYCINA MI SKÓREK????? -Ponieważ tego nie praktykuję... Odpychamskórki patyczkiem, gdy się skórki wycina to odrastają 10x szybciej... A ona na to: Taaak? No co pani nie powie (z ironicznym uśmiecham). Jakoś wszystkie panie mi wycinały... 2. Problem Przez telefon pytałam Pani X co będziemy robić. Pytam: ZAKŁADAMY TIPSY, czy może żel na naturalnych...? -JA NIE CHCĘ ŻADYCH TIPSÓW.. Ja nie mam 15 lat i jestem poważnym szkoleniowcem... Więc ja na to: Dobrze, czyli naturalną płytke pokrywamy żelem...? A ona tak... Wziełam sie do roboty... Pierwsza warstwa żelu położona... a ona na to: CO TO MA BYĆ.... DLACZEGO TE PAZNOKCIE SĄ TAKIE KRÓTKIE....????? Przecież pytałam pani czy przedłużamy paznokcie, czy zostawiamy naturalne... :p To się oburzyła ![]() -No to niech pani przykleja te tipsy ( z miną jakby zaraz miała na mnie zwymiotować...) Musiałąm spiłować żel który wcześniej zdążyłam nałożyć i robić dalej .... 3. Problem Dokleiłam już tipsy, opracowałam je i pani zaczyna się im przyglądać... -ALE TO JEST KRZYWE (wykrzykneła)!!!!!! Ja pytam: Tak? O Którym paznokciu pani myśli? -No jak to o którym? O tym środkowym!!! Przecież jest krzywy jak cholera...! Patrzę, przyglądam się... Dla mnie prosciutki.... A ona - Proszę spiłować ten bok... No to ja piłuje to dla niej mimo wszystko.... A ona dalej : No jeszcze....!! Piluje... Pazur jest dopiero teraz Krzywy jak cholera... A ona O! Teraz jest dobrze... :p 4.Problem Wybór zdobienia... Skoro pani X jest takim poważnym szkoleniowcem to zaproponowałam klasycznego frencha... Ale NIE! Mam sie bardziej postarać... Szukałyśmy 40 min ozdób.. Wybrałą srebrny brokat hologramowy, czerwone piegi, srebrne plastry miodu i to miałam narzucić na jej poważne paznokcie... Oczywiście ja nie jestem konkretna, a ona nie ma czasu cały dzień siedzieć i przeglądać gazetek, jakie tam pani sobie zrobiła pazurki, a jakie inna... Mam do obcej kobiety przyjsc juz z gotowym pomyslem i jej go sprzedac... Nie znając jej upodoban, bo ona przeciez nie musoi mi nic mowic :p Jak ona idzie na szkolenie to przychodzi z gotowym pomyslem, zeby go sprzedać, a nie każe wymyślać coś kursantom... ![]() No to jak na pierwszą wizytę koniec problemów... Chyba...:p |
|
|
|
|
#96 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 782
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Też bym niic nie robila- jest dorosła, a to Jej paznokcie.
Jezeli ma porówanie- Twoje, które nie odpadały po 3 tygodnach i ładniej wyglądały, a tamtej pani, które sa, jak piszesz fatalne i odpadają, to wróci do Ciebie, jezeli nie- znaczy, ze tamta pani z jakiegos powodu bardziej jej podpasowała. Miałam kiedyś cudowną klientke, przychodziła co miesiąc- zdjęcie starego akrylu i założenie nowego. Dłuuugaśne zdobione, na szablonie. Piekna waska płyteczka- no miałam co robić i kupe radochy przy robieniu zdobień. Potem zdjeła juz na stałe, a po jakimś czasie widze Ją i.... ma rekach długiego paskudnego frencha na tipsie. Jej siostra też Pytam sie "Podoba Ci sie to?", a ona mi na to "No wiesz nie ma porówania z Toba, ale u niej obie mamy za friko".I tyle koniec historii. Czemu za friko- tego niewiem. wiem, że laska za darmo to z abardzo sie nie starała.
__________________
Pozdrowionka! Albertyna |
|
|
|
|
#97 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
chcecie posłuchac o wizycie na dopełnieniu mojej kochanej klientki
? Sorki tj. Wampira energetycznego:p
|
|
|
|
|
#98 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 782
|
Dot.: "Kochane" kilentki
moniquesnails, to wszystko JEDNA pasni?! No to dała Ci czadu
![]() Dawaj kolejna historie!
__________________
Pozdrowionka! Albertyna |
|
|
|
|
#99 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Cracow
Wiadomości: 9 876
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Moni ja mam często tak że z mojej perspektywy paznokcie są prościuteńkie, a jak babka mi oobróci je w swoją stronę to nagle jeden bok jest dłuższy
także być może tak było tym razem!
__________________
Edytowane przez byliczka Czas edycji: 2012-01-05 o 16:43 |
|
|
|
|
#100 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 53
|
Dot.: "Kochane" kilentki
moniquesnails pewnie , popwiedz :P
|
|
|
|
|
#101 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 288
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Albertyna, chodzi pewnie o to, że ja jej robiłam nawet do 7 godzin (dwójka dzieci tamtej pani + wymyśle zdobienie + robienie obiadu w międzyczasie + jedzenie go wspólnie z dziećmi + dwa załatwiające się co sekunde szczeniaki = 7 godzin robienia paznokci). Ale macie racje, to jest jej sprawa, skoro takie jej się podobają. Ale adresy dobrych stylistek i tak jej podrzucę! ;P
Moni, chcemy! A moją ulubioną klientką jest moja Babcia. Przyjeżdżam do niej regularnie co tydzień, robimy manicure, (taki skórki + piłowanko + odżywka, nic więcej nie da sobie zrobić ;P), a ja za każdym razem tłumaczę jej, dlaczego nie wolno używać metalowych pilników i obcinać paznokci nożyczkami. A Babcia za każdym razem "50 lat już tak robię i mam ładniejsze, niż ty!" ;D
__________________
Edytowane przez Veela1 Czas edycji: 2009-07-31 o 12:21 |
|
|
|
|
#102 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Tak tak to wszystko jedna klientka
Po wyjściu od niej byłam wykończona psychicznie i mój TŻ musiał mnie uspokajać :p HISTORIA part 2. Siedzę u mamusi moje TŻ i robię jej Frencha... Nagle dzwoni mój telefon... Odbieram a tutaj jakaś babka umawia swoją szefową na paznokcie dzisiaj na 17... Pomyslalam OK, mam troche czasu podjade:p Podałą mi adres kobietki, jej nr, wiec wsiadłam w Autko i fruu do babeczki :p Stoję na podwórku z moim ważącym tonę kuferkiem i dzwonię domofonem po czym zza pleców słyszę DZIEŃ DOBRY PANI MONIKO.... <tu następuje ten ironiczny uśmiech mojego wampira...>Ja na to dzień dobry... Weszłyśmy na górę, zaczeło się sympatycznie.. Zaproponowała coś do picia.. Pomyślałam nawet, że być może tylko w pracy bywa taka spięta... żeby nie powiedzieć, ach... :p Siadłyśmy.... Patrzę na paznokcie, a one wszystki obcięte.... Ja się pytam: Co się z Nimi stało..? a ona: Złamałam jednego to obciełam wszystkie, przecież nie będę chodzic bez jednego... A ja na to: To dlaczego pani do mnie nie zadzwoniła? Zrobiłybyśmy nowy pazurek :p A ona na to: Oj nie mam na takie rzeczy czasu :p (pamiętajmy przecież jakim to ona ważnym człowiekiem nie jest w porównaniu do mnie;D)Żel na każdym pazurze pozostał, końcóweczek tylko nie było, więc przeszłam do opiłowywania pazurków... Tym razem pani stwierdziła, że już nie chce przedłużać, bo dla niej zzawsze są za długie i woli swoje krótkie... Mówię: Czy aby na pewno? Ona : TAK! Bla bla bla... CZas na zdobienie: -Po co przynosi pani do mnie 300 ozdób?!?!?! Przecież to z punktu psychologicznego niedopuszczalne!!!! Psychologia mówi, że człowiek gdy ma przed oczami tyle rzeczy ma problem ze zdecydowaniem się i moim zdaniem powinna pani mieć 5, max 6 ozdób ze sobą... -Moim zdaniem jednqak im większy jest wybór tym lepiej... Nie w gusta każdej klientki trafię 6-oma osdobami... I TERAZ TEKST ROKU: -I Co mysli pani, że jest pani profesjonalna mając przy sobie tyle ozdób...? <lol2> wymiękłam... Nie wiedziałąm nawet co mam powiedzieć... Przytkało mnie...:p NIECH PANI COŚ W KOŃCU WYMYŚLI!!! Nie znoszę zielonego... Chcę turkusowe kwiatki! Mówię ok, proszę bardzo robimy turkusowe kwiatki.. -Przecież to jest INFANTYLNE! Co pani sobie myśli? Że ja z czymś takim będę chodzić? Przeciez pani sama sobie to wybrała? -Proszę o coś innego!!!!!!!!!!!!!! Ok zobiłam frenczosa ze srebrnymi piegami i turkusowymi półkwiatkami... pytam czy może być? -Tak może... no nawet ładne... Na każdym palcu czy tylko na kciuku i serdecznym? -Na każdym - to jest delikatne... (Moim skromnym zdaniem widziałąm o stokroś delikatniejsze frencze, ale Wampirzyca była zadowolona) Cały czas tylko marudziła, tu na nieposprzątane mieszkanie, tu na męża, tui na mnie, aż w końcu przytoczyła fragment ostatniego szkolenia jakie prowadziła:p O UPIERDLIWYM KLIENCIE:p haha uśmiech mi się cisnął na twarz, ale z drugiej strony już byłam tak wycięczona, że nie miałam siły jej czegoś chamskiego dorzucić... Było za pewne jeszcze kilka takich sytuacji podczas tej wizyty, których nie pamiętam, bo byłam już tak zdezorientowana wszechobecnym atakiem w moją stronę, że wyleciało mi już z głowy... Wiem tylko, że jezeli klientka nie polubiala mnie na pierwszym spotkaniu - dało się to odczuć - to nie powinna mnie zamawiać po raz drugi.... ...ale jest małe ale..;D Moim skromnym zdaniem, po godzinach analiz stwierdzam, że jej sprawia przyjemność pastwienie się nade mną przez te 3h... Ona po prostu wyżywa się na mnie po stresach całewgo tyg i zapewne czuje się odprężona jak na mnie poskrzeczy mówiąc deikatnie przez te kilka godzin :p Wiem jeszcze, że gdy zadzwoni do mnie jej asystentka, albo ona sama, to będę mieć straaaaszne problemy ze znalezieniem terminu :p ---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ---------- Kocham Was moje normalne, kochane gadatliwe klientki Dzięki Wam mam siłę pracować nawet przy tak paskudnych przypadkach Rekompesujecie mi wszystko
|
|
|
|
|
#103 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Monique, chyba trafiłaś w dziesiątkę! Osoby pracujące w usługach i ekspedienci są najbardziej narażeni na "wyżycie się" klienta - w końcu płaci taki wampir więc mu się wydaje, że można komuś nawtykać, a stres opada... I jeszcze zostają ładne paznokcie/zakupy/fryzura. Podwójna korzyść. Ech, po prostu praca z ludźmi - ja na swoją (nie jestem stylistką) narzekam, a przecież w tej pracy focha strzelić sobie mogę (byle w przyzwoitej ilości), a takiego wampira zawsze mogę zneutralizować (byle uprzejmie). Ale usługi wg mnie to ciężka branża i delikatna... Powodzenia wszystkim i samych normalnych klientek...
|
|
|
|
|
#104 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 561
|
Dot.: "Kochane" kilentki
oj oj ciężki klient oby takich jak najmniej Moni. Módlmy się aby mi się taka baba nie przytrafiła no bo są pewne granice. Najgorsze jest że Ty nie możesz być do niej taka chamska jak ona dla Ciebie
|
|
|
|
|
#105 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 288
|
Dot.: "Kochane" kilentki
A ja chciałam tylko powiedzieźć, że ta "moja" pani nie ma już 4 pazurów i dzisiaj przychodzi na poprawki, uwaga, do mnie!
Przy czym te poprawki w moim wykonaniu nie będą wyglądały inaczej, niż zdjęcie starych i założenie nowych. Monika, gratuluję Ci stalowych nerwowów. Ja po tym "tekście roku" zostawiłabym babeczkę, spakowałabym swoje rzeczy i wyszłabym. I najlepiej jakby akurat walnęła tym tesktem w trakcie budowania pazurów przed utwardzaniam ;D Ale wiecie co, to jest przegięcie, mi zawsze jest głupio mówić, że coś mi się nie podoba, najwyżej machnę sobie pazury lakierem, albo sama sobie zmienię, a tu takie coś Paula, nieprawda, nikt nie ma prawa pastwić się nad nami, lepiej stracić taką klientkę, niż średnio co trzy tygodnie szarpać sobie nerwy na uzupełnienia takiego babska.
__________________
Edytowane przez Veela1 Czas edycji: 2009-08-03 o 14:46 |
|
|
|
|
#106 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 561
|
Dot.: "Kochane" kilentki
a teraz ja coś opowiem. Pisałam już kiedyś że do nas do salonu przychodzi taka jedna Pani do fryzjera której paznokcie robi dziewczyna (z polecenia) w domu i podobno zakłada pierwsze gratis a dopiero za uzupełnienie płaci się u niej. I jak już kiedyś pisałam tej Pani jakiś czas temu ( przypominam że wyglądało to tak że w któryś czwartek miała uzupełniane paznokcie a w piątek zadzwoniła do mnie że jest bez 3 pazurków) przypomniało się że ja też robię zadzwoniła to uratowałam kobietkę. Zrobiłam co do mnie należało i czekałam na rozwój sytuacji tzn aż zobaczy różnicę między moją pracą a pracą tamtej dziewczyny. Po czym po jakimś miesiącu przyszła do fryzjera i powiedziała że naprawdę jestem dobrym specjalistą bo paznokcie jej się trzymają i nic się z nimi nie dzieje (byłam dumna z siebie). Po czym się okazało że Pani nadal chodziła do tamtej dziewczyny ale ok rozumiem taniej. Po jakimś czasie znowu jej się jeden złamał i chciała do mnie ale ja nie miałam wolnego miejsca i stwierdziła że musi poczekać na tamtą laskę aż wróci. No to siedzę sobie dziś w pracy dzwoni telefon odbieram a tam właśnie ta Pani mówi mi że chciałaby się do mnie umówić na założenie nowych bo zostały jej 2 paznokcie tylko ;/ cieszy mnie fakt że po tak długim czasie (minęły jakieś 4 miesiące) przekonała się że tamta tylko partaczy robotę i bierze za to kasę. I jaki z tego morał? Oby tylko więcej takich klientek które docenią nasze prace i zauważą różnicę między naszymi a pracami pseudo. Pozdrawiam dziewczynki
|
|
|
|
|
#107 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 288
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Paula, dzisiaj chyba jest dzień "nawracania się klientek", hyhy...
Fajnie, że tak to się skończyło, babeczka będzie miała teraz śliczne pazurki, a pseudostylistka straci klientkę
__________________
|
|
|
|
|
#108 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Ja miałam taką, która stwierdziła że mam mało profesjonalne materiały... tylko skad ona może to wiedzieć,a zaznaczam że wcale tak nie jest... pytała co chwila co pani mi robi co to jest itp.,a mnie już krew zalewała...
|
|
|
|
|
#109 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 561
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Oj Veela chyba tak oby więcej takich
![]() Hmm mnie też klienci często pytają jakich produktów używam chociaż nie mają pojęcia jaka firma i jakiej jakości produkty. Najgorsze są klientki które gdy tylko na chwilę przerwę pracę np żeby wytrzeć pędzelek od razu patrzą co im zrobiłam na pazurkach mimo że np smile jest nieprzetarty jeszcze to jest denerwujące Ale moją klientką roku była Pani i podejrzewam że nikt jej nie pobije która w trakcie piłowania stwierdziła że dobrze że mam tam taki wiatraczek (pochłaniacz pyłu oczywiście) bo przynajmniej chłodzi paznokcie i wtedy tak nie pieką jak u innej dziewczyny u której robiła a która nie miała "wiatraczka" |
|
|
|
|
#110 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
nie no
nie mogę hahahahahaha! dobre te wiatraczki! a co do ciągłego oglądania to na prawdę denerwuje.
|
|
|
|
|
#111 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 288
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Chubka, pewnie wcześniej była u jakiejś babki, zapytała o to samo, a tatmta jest powiedziała, że pracuje tylko na firmie JanekNails i że to są najlepszej jakości żele na świecie, a potem przyszła do Ciebie, zobaczyła jakiś SunFlower czy inne NSI i już wie, że są mało profesjonalane! Musisz czym prędzej zaopatrzyć się w JankiNails ;D
__________________
|
|
|
|
|
#112 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 14 220
|
Dot.: "Kochane" kilentki
JanekNails hahahaha ale mam polew
__________________
Czekamy na poród: luty2015 Kroimy: 2016(?)
|
|
|
|
|
#113 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
no tak tak
teraz musisz mi kochana napisać gdzie takowe mogę kupić, bo ja zacofany biedny żuczek jestem...
|
|
|
|
|
#114 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Cracow
Wiadomości: 9 876
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Najlepsza jest moja 16 letnia kuzynka, która przed "uzupełnieniem" zrywa paznokcie żeby mieć nowe
mogę tłumaczyć, tłuc do głowy gumowym młotkiem i bez efektu
__________________
Edytowane przez byliczka Czas edycji: 2012-01-05 o 16:44 |
|
|
|
|
#115 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 561
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Byli ja mam też taką stałą klientkę zrywającą sobie co miesiąc paznokcie zamiast przyjść na uzupełnienie to prosi o nowe ale moja ma ok 50 lat :P
|
|
|
|
|
#116 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 216
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Ja też ostatnio miałam starcie z klientką. Generalnie jest to upierdliwa baba, która np. przychodzi z fochem, że złamały jej się 3 paznokcie 2 dni po założeniu, przy czym na moje pytanie: "Ale co się z nimi stało?" odpowiada, że spadła jej w sklepie zgrzewka wody na rękę
![]() Tak przychodziła do mnie i zatruwała mi życie przez ok. pół rok. Aż pewnego poniedziałku dzwoni do mnie i mówi, że niebawem wyjeżdża na urlop i musi mieć SZYBKO zrobione pazurki. No to jej mówię, że skoro tak jej się spieszy to dobrze, to niech przyjdzie jutro. Przy czym mam swoje stanowisko w zakładzie fryzjerskim, z którego usług również ta pani korzysta (i również zatruwa życie, hehe). No i ta pani umówiwszy się ze mną na paznokcie, zadzwoniła sobie też do koleżanki fryzjerki i umówiła się na włosy na środę. Jest wtorek...czekam na nią....czekam...nic. Nie przyszła. No to myślę sobie - ok. Może się rozmyśliła i już do mnie więcej nie przyjdzie (i chwała jej za to ). Przychodzi środa. Pani zjawia się punktualnie na wizytę i fryzjera. Mnie omija szerokim łukiem i nie raczy nawet wyjawić powodu swej wtorkowej nieobecności. Robi sobie włosy...po czym z gotową fryzura podchodzi do mnie i mówi: "To z panią się widzimy o 16, tak?" Ja: Odpowiadam jej, że nienienienie, ja na panią czekałam o 16, ale WCZORAJ. Dziś mam juz klientki zaplanowane co do godziny.Ona: foch stulecia! "To niemożliwe, pani musiała coś pomylić, ja się na pewno umawiałam na dziś!" To jej mówię, że nie mogłam się pomylić, skoro umawiam się z klientkami z kalendarzem w ręku i mam ja zapisaną na WTOREK. I tłumaczę jej, że na ŚRODĘ była umówiona do fryzjera, a kiedy dzwoniła w ten poniedziałek do mnie, to wyraźnie się z nią umawiałam "NA JUTRO" - czyli na wtorek. Widać było wyraźnie, że zwątpiła w swą nieomylność, ale żeby zachować resztki godności rzuciła mi z pretensją w głosie: "To trzeba było mówić, że umawiamy się NA WTOREK a nie NA JUTRO" Ja: Cisnęło mi się na usta stwierdzenie, że ja wiem, jaki dzień następuje po poniedziałku, a skoro ona najwyraźniej nie wie jak żyje to już jej problem, ale ugryzłam się w język. Pani wyszła obrażona i więcej nie przyszła. Nastał spokój |
|
|
|
|
#117 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: świdnik
Wiadomości: 611
|
Dot.: "Kochane" kilentki
mnie najbardziej bawią sytuacje kiedy ktos myli dni/godziny , dzwoni do mnie z wielką pretensją ja odbieram kom i najpierw w tle słysze wsciekłe ujadanie mojego psa a dopiero potem wsciekłe" stoje przed pani domem, gdzie pani jest?
nigdy nie umawiam sie "na pamięć" a jesli juz to proszę o smsa z przypomnieniem o wpis w kalendarz. kiedys pewna pani pomyliła dzien i godzine, w domu był tylko mój tato, dzwoni do mnie, mówi ze była pani na pazurki ja ciut zgłupiałam bo nie miaąłm pojecia kto to był, pytam tate, jak wyglądała- wysoka niska chuda czy grubsza , blondynka czy ruda.. ( rozmawiał z nią, powinien wiedziec) a co tata na to? nie wieeem.... ale miała czerwony sportowy samochód
__________________
Loteria Bitcoin - aż 2 BTC do wygrania |
|
|
|
|
#118 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 173
|
Dot.: "Kochane" kilentki
A mnie jutro, a wlasciwie juz dzisiaj czeka spotkanie z moja ;jedna z lepszych; kolezanka a jednoczesnie jedna z najgorszych klientek
)Umowiona jestem z nia na 12... zobaczymy czy przyjdzie a z racji tego ze umawiam sie z nia poza moim domem (ile razy byla u mnie tyle razy nie pamieta gdzie mieszkam :P) jeszcze bardziej szlag mnie trafia, ze czesto nie przychodzi na umowione spotkanie .Raz to przeszla sama siebie.. podczas robienia pazurkow.. po nie przespanej nocy i piwku..............zasnel a ![]() ![]() ![]() no ale lepsze to niz jak ciagle sie wierci :PP
|
|
|
|
|
#119 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Heh widać, że nie tylko mnie klientki dały popalić
![]() Mojej mamy przyjaciółka miała brać swój drugi ślub :p Nie byłam za bardzo przy kasie, paza tym nie byłam zaproszona, ale chciałam dać jej coś od siebie:p Więc pomyślałam, że zrobię jej w prezencie paznokcie ślubne NIE MIAŁAM BARDZIEJ NIECIERPLIWEJ KLIENTKI EVER :p Siadłysmy, zaczełam robić to co musiałam i tutaj pierwsze pytanie: Za ile kończysz? Ja mówię: Dopiero zaczełam...?!?! -A To ile to w ogóle trwa? -2,5h mniej więcej :p -JAK TO?!!!!??!!!! - No takto. SIEDŹ! Nie mineło 10 min: -Ok, to ja ide zapalić... :p Ta mi wstaje normalnie od stołu bez pytania i idzie palić:p Myślę sobie ok :pp nałóg to nałóg. Wróciła... -Monika nie staraj się tak! Po co się tak starasz:p Nikt nie będzie widział tych paznokci :p Nie staraj się tak! Myślałam, że dostanę szału... jej się chyba wydawało, że jak mi będzie tak truś to mnie sie motorek w dupie uruchomi i jej w 20 min zrobie:p -KOŃCZYSZ JUŻ? -ALE TO JUŻ KONIEC, NIE? -MONIA? KOŃCZ JUŻ:p -MONIA NIE STARAJ SIE:P Powiedziałam jej na koniec Voila:p i zaznaczyłam, żeby się teraz napatrzała, bo to były ostatnie panokcie jakie dla mniej zrobiłam:p ---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ---------- PinUp :p być może dzisiaj znowu zaśnie I będziesz mieć czystą przyjemnośc tworzenia - bez wiercenia
|
|
|
|
|
#120 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 173
|
Dot.: "Kochane" kilentki
Oczywiscie, ze nie przyszla ;F
na szczescie tym razem nie zdazylam wyjsc z domu:P |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Paznokcie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:21.









Ja mam kilka takich "miłych historyjek". Chociaż strasznie nie mogę narzekać, bo większośc moich klientek to przemiłe osoby... Ale....
Pytam sie "Podoba Ci sie to?", a ona mi na to "No wiesz nie ma porówania z Toba, ale u niej obie mamy za friko".









a ona: Złamałam jednego to obciełam wszystkie, przecież nie będę chodzic bez jednego... A ja na to: To dlaczego pani do mnie nie zadzwoniła? Zrobiłybyśmy nowy pazurek :p A ona na to: Oj nie mam na takie rzeczy czasu :p (pamiętajmy przecież jakim to ona ważnym człowiekiem nie jest w porównaniu do mnie;D)


Czekamy na poród: luty2015
Kroimy: 2016(?)
Odpowiadam jej, że nienienienie, ja na panią czekałam o 16, ale WCZORAJ. Dziś mam juz klientki zaplanowane co do godziny.
.
