![]() |
#91 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 9
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
kretencjo dziękuję Ci bardzo za wsparcie i miłe słowa.Cieszę się,że chociaż u Ciebie jest wszystko w porządku i Twój Tata ma się dobrze. Moja mama ciągle leży,wstaje tylko do wc,więc mogę tylko pomarzyć o tym,żeby posiedziała w fotelu czy zajrzała latem na balkon,na swoje ukochane kwiaty.Kiedyś to była Jej duma,tyle zieleni i kwiatów na malutkim balkonie,ludzie gratulowali pomysłu i dobrego gustu,a dziś? W tym roku(2009) była tylko trzy razy w swoim ogródeczku,potem nawet nie pytała,czy kwiaty podlane,czy one jeszcze kwitną.Mama zawsze dbałą o dom,czasem aż do przesady,teraz nic Ją nie interesuje,ani ulubione krzyżówki,ani prasa czy telewizja.Zrobiła się totalnym odludkiem.Mieszkam obok w bloku,więc jestem u Niej codziennie po kilka razy.Rzadko pyta o dzieci,kiedy przyjdą,to prawie się do nich nie odzywa,może to dlatego,ze nie chce,żeby się przywiązały,kiedyś to było nie do pomyślenia............To jest ukochana babcia i nawet takie zachowanie tego nie zepsuje,niestety,dzieciak i czują,ze coś niedobrego się dzieje,widzą,jak płaczę,ale nie umiem im powiedzieć całej prawdy,jeszcze nie teraz.Myślę czasem,ze mama domyśla się całej sytuacji,widzi,że wszyscy nerwowo kręcą się po mieszkaniu. Byłam dziś u lekarki po receptę na kolejne plastry i umówić pielęgniarkę na badanie krwi.Mówiła,żebym porozmawiała z mamą jeszcze raz o hospicyjnej opiece domowej,namówiła Ją na to,bo to jest najlepsza opieka w Jej przypadku. Po raz kolejny odbyłam taką rozmowę z mamą,bolało,płakała,że jest dla nas ciężarem,ale obiecała,że się zastanowi.Znając Ją,to wiem,że tylko dla świętego spokoju tak powiedziała,Ona jest uparta i ciężko Ją przekonać do czegoś nieznajomego. Boże ,dlaczego jest tak ciężko,tak bardzo pod górkę???.... Na dzisiaj kończę,trochę tego jest,więc nie będę dziś już przynudzać, dziękuję Ci raz jeszcze za odzwew..pa
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#92 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Mariolita, przykro mi, że z Twoją Mamą jest tak źle
![]() Mój Tato jeszcze nie ma wnuków, ale bardzo się z mężem staramy, żeby to się niebawem zmieniło... I bardzo bym chciała, żeby moje dzieci pamiętały cudownego dziadka, jakim mój Tata na pewno będzie... Trzymaj się mocno i zawsze jak potrzebujesz, pisz tutaj albo na priv. Wiem, jak wygadanie się czasem potrafi pomóc.
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#93 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 494
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
widze ze watek sie obudzil.
Dziewczyny wytrwalosci zycze. Za kilka dni minie 1 rocznica smierci dziadka, wciaz o nim mysle i wciaz za nim tesknie i placze. Nawet teraz siedze i znow placze. Czas nie leczy ran. Nic nie uleczy straty kogos bliskiego. Mariolita-kochana badz z mama. Robcie jakies wpsolne rzeczy niech czuje sie potrzebna...badzcie takie jak kiedys.
__________________
38/40 ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#94 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 32 367
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
![]() Razem już 10 lat ![]() 1.07.2012 Willkommen in Deutschland ![]() 29.09.2012 Ślub Cywilny ![]() 7.09.2013 Ślub Kościelny ![]() 25.08.2014 Marika ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#95 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 9
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#96 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 494
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
wydaje mi sie ze Twoj tata w ten sposob jakos probuje wyladowac stres. wiadomo ze jest rozzalony, jest bezsilny...w takich sytuacjach trzeba byc niesamowicie czujnym i twardym psychicznie, zeby nie wybuchnac bo niestety strach ogrania kazdego i sil coraz mniej.
Musisz dac rade, nie dac sie strachowi (strachu?-jestem anglistką ale po pl pisac juz tak dobrze nie potrafie). Ehh choroba nie wybiera naprawde. Jak tak sie slyszy ze dookoła rak...jak pomysle ze moi bliscy tez przeciez na to umra bo teraz juz rzadko kto umiera na starosc to...i ja i my i wszyscy odejdziemy z tego swiata. Najgorsze jest to ze rodzimy sie dzieckiem, trzeba sie nami opiekowac i umieramy w takim samym stanie ( nie wszyscy ale wiekszosc). Moj dziadzio bardzo nie mogl pogodzic sie z pieluchami... wczoraj minela 1 rocznica smierci..bylam na cmentarzu w sniegu po kolana. Na grobie 30 centymetrowa pokrywa lodo-sniegu. Pokaleczylam sobie rece zdzierajac kawalki lodu, dokopałam sie do dyzuch zniczy, wyjelam i postawilam nie nianruszonym lodzie, wsadzilam wklady....szybka modlitwa-nie lubie chodzic na cmentarz. ![]() zycze wytrwalosci i piszmy tu w momentach smutku, ale juz takiego kiedy nie dajemy rady... ja co prawda nie mam choroby w rodzinie teraz i mam nadzieje ze nie bedzie ale rok temu to byly szybkie okropne 2 miesiace bólu.. Pozdrawiam cieplo.
__________________
38/40 ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#97 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 9
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Wiem,że jak ktoś bliski ciężko zachoruje,to tak naprawdę cała rodzina choruje.............Nie ma taryfy ulgowej ani dla męża,ani dla dzieci...każdy potrzebuje zrozumienia i dobrego słowa,ale co do mojego ojca,to hmmmm,mogę książkę napisać na temat użalania się nad sobą,nie nad chorymi.............Wedłu g niego,tylko on ma w życiu ciężko,nikt inny nie doświadczył na sobie ani choroby,ani pomocy innym,tylko on opiekuje się chorą żoną,biedny,bo my,dzieci,które robią wszystko o 200% więcej nie wiedzą,co on przechodzi,jak mu ciężko.Tak naprawdę,to ugotuje tylko obiad,zrobi lekkie zakupy,(bo od takich rzeczy,to my jesteśmy )i na tym kończy się jego opieka nad mamą..................... .............Gdy użlalam się nad mamą,zaraz wtrąca swoje trzy grosze,że tylko mi mamy szkoda,a nad nim nikt się nie użali,a on ma tyle roboty przy mamie,nie wie,w co ręce wsadzić..........Wstydził by się tak mówić,jak wie,że całą robotę,to ja odwalam,od lekarza,po sprzątanie,opiekę itd.....Mama zasługuje na to,więc nie wyobrażam sobie,żeby było inaczej,ale po co ta głupia gadka z jego strony,te kłamstwa,nie wstyd mu tak zmyślać????
![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#98 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Mariolita
![]() Aż mi łzy poleciały, jak czytałam Twojego posta. Dosłownie nie wiem, co napisać. Strasznie mi przykro, że Twoja sytuacja jest taka trudna, że nie masz wsparcia w ojcu, że nawet na lekarzy niespecjalnie można liczyć... ![]() Myślę, że nie odchodzisz od zdrowych zmysłów. Dla większości ludzi chyba patrzenie, jak odchodzi ktoś bliski i kochany, jest ekstremalnie trudnym przeżyciem. Pogodzenie się z tym jeszcze przed faktem jest praktycznie niemożliwe. Rozum podpowiada, żeby się szykować na koniec, po prostu w pewnym momencie objawy nie pozostawiają już żadnych złudzeń. A jednak człowiek jest tak skonstruowany, że mniej lub bardziej świadomie, w głębi serca, wciąż podtrzymuje resztki nadziei. I dlatego jest taki rozdarty w takiej chwili. Dlatego tak trudno poskładać do kupy swoje emocje, odczucia. Dlatego myśli tak galopują... Wiem, że to trudne, ale staraj się być silna. Dla Mamy, dla siebie, dla swoich dzieci, dla Taty... Dobrze, że masz wsparcie w dzieciach, w mężu, oni pomogą Ci przez to przejść. A kiedy już naprawdę nie masz siły, daj sobie odetchnąć. Daj sobie dzień wolnego albo tylko spotkaj się z Mamą żeby z nią pobyć, a nie załatwiać milion spraw. Ojciec, choć egoistycznie nastawiony, jak będzie musiał coś załatwić, to załatwi, jestem tego pewna... Może i będzie marudził, ale trudno, Ty też musisz odpocząć czasem. Ale rozmowa z psychologiem też na pewno byłaby wskazana. Sama jestem takowym, wiem co mówię... Trzymaj się mocno, posyłam tonę dobrej energii. Dasz radę przez to przejść, a jak będzie Ci ciężko, to zawsze pisz, pisz, pisz tutaj ![]()
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#99 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 9
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Poraz kolejny piszę do Was,bo znowu tyle się dzieje....Posłuchałam Twojej rady kretencjo i poszłam na rozmowę z psychologiem.Miła,świetna dziewczna,wysłuchała mnie jak nikt inny,doradziła mi,jak rozmawiać z ojcem i przede wszystkim dodała mi sił....Wyszłam od niej jakaś spokojniejsza i pewna siebie.Spokojnie mogę powiedzieć,że warto rozmawiać o swoich problemach z takimi ludzmi,to wcale nie znaczy,że jesteśmy gorsze czy chore skoro chodzimy po pomoc do psychologa.....Żaden wstyd.... Od poniedziałku znowu zaczęła mi się wędrówka miedzy domem a szpitalem.Mama jest po trzeciej transfuzji,zobaczą dziś,czy jeszcze podadzą następną jednostkę krwi ,bo czekają na wyniki morfologii.Widzę,że mamie jest lepiej,nie ma napadów senności jak wcześniej,jest bardziej kontaktowa,ma więcej siły,ale musimy po mału działać i próbować wyrwać Ją z łóżka,bo inaczej zostanie w nim na zawsze.Rozmawiałam dziś z lekarzem o stanie zdrowia mamy.Robili Jej rtg płuc,bo miała duszności.Na tym badaniu mama zemdlała,nie miała siły ustać na nogach,taka była słaba.Badanie pokazało 5cm. płynu w lewym płucu.Na razie będą odwodniać to zalane płuco farmakologicznie,a jak to nie pomoże,to będą Ją kłuć.Mam nadzieję,że tabletki pomogą,a pod tą wodą nie będzie żadnych przerzutów....Będą robili Jej jeszcze jakieś badania,ale to dopiero jak będzie silniejsza.Sadzam mamę na wózek i latam z Nią co chwila do wc,bo te laki są moczopędne,a jak mnie nie ma,to pielęgniarki maja pełne ręcę roboty.Widzę po mamie,że jest zadowolona z opieki,że robi się koło Niej i jak mało kto,cieszy sie,że jest w szpitalu.Ma tam dobrą opiekę,i nie musi słuchać gderania ojca.....Jemu natomiast brakuje chyba mamy,bo chodzi jakiś "grzeczny",nie ma się kogo czepiać, z kim pokłócić,więc trochę się uspokoił.Zobaczymy co będzie,jak mama wróci do domu....Pewnie znowu zacznie się nakręcać i wszystko wróci do dawnych czasów....Teraz jestem silniejsza,spokojniesza i wiem,jak działać na te jego napady złośliwości.!!!!!!!!!Odez wę się jeszcze do Was,mam nadzieję,że nie poraz ostatni....Dzięki za wsparcie!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#100 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Mariolita, bardzo się cieszę, że u Ciebie lepiej. Z całego Twojego wpisu tchnie więcej spokoju, optymizmu. Wiadomo, że różne chwile przed Wami, lepsze i gorsze, ale najważniejsze, że nastroje się poprawiły, że trochę wiary odzyskałaś i spokoju.
Oby tak było dalej i życzę bardzo dużo zdrowia dla Twojej mamy! ![]()
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#101 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 9
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
.....Odeszła.....13.02.20 10r,godz.10.17........... ...To straszne,nie wiem,co robić,myśleć,nie przyjmuję do wiadomości,że już Jej nie ma....blokada.. Ciągle wydaje mi się,że jest w szpitalu,że zaraz do Niej pojadę,żeby Ją umyć,przypilnować z jedzeniem,zmienić piżamę na świeżą,ale to tylko marzenia...Wróciła ze szpitala w dzień swoich 67 urodzin,radosna, zmęczona ale uśmiechnięta.Dom cały w kwiatach,to wszystko dla Niej,bo tak kochała kwiaty....Wiele z nich jeszcze stoi w wazonach....a Jej już nie ma.Boże ,dlaczego musiała tak cierpieć,dlaczego umierała w takim strasznym bólu,dlaczego???????????? Byłam przy Niej od początku aż do końca.Całą noc spędziłam przy łóżku mamy,patrzałam jak kona,cierpiałam razem z Nią i modliłam się do Boga,żeby oszczędził tego bólu,żeby odeszła spokojnie,niestety,nie każdy odchodzi we śnie....Wiem,że teraz jest Jej dobrze,że TAM nie ma bólu i cierpienia,ale tu, na ziemi nie ma Jej z nami,tak mi trudno,się z tym oswoić,to tak boli.....Nie wiem,jak poradzę sobie w środę na pogrzebie..........będę musiała.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#102 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Mariolita, wiem, że żadne słowa Ci nie pomogą, że tylko czas może trochę zaleczyć tę ranę. Życzę Ci dużo, dużo siły
![]()
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#103 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 50
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Mój dziadek ma raka płuc. Wykryto go przez przypadek jako 3cm cień na rentgenie. Coś okropnego. Najgorsze jest to że niedługo matura a ja popadam w okropny stan odrętwienia i napadów paniki. Mój dziadek tak we mnie wierzy że dostanę się na upragniony kierunek. Niedługo będzie miał pierwszą chemioterapię. Nie wiecie może jakie są przeciwwskazania do operacji? BO oczywiście mi nikt nic nie mówi - pewnie nie chcą abym się martwiła ale niepewność jest gorsza. Wyobraźnia podsuwa najgorsze scenariusze.
CZytałam prawie cały wątek i przyznaję że historia Mariolity jest wstrząsająca. Strasznie Ci współczuję. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#104 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 48
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Witam, od razu mówie że nie czytałam wszystkiego na forum ale najpierw napisze kila słów o tym jak to było z moim ojcem bo musze sie to z Wami podzielić bo wiem że Wam to też może pomóc!!!! On w zeszłym roku na początku lutego dowiedział sie że ma nowotwór złośliwy drobnokomórkowy płuc z przeżutami do wątroby i jelita! Dali mu 2 miesiące życia bo to najgorsza odmiana! To był dla nas cios! Ale moja ciotka skonsultowała sie z kim trzeba i kupiła nam FLAVON MAX PLUS to nie jest żaden cudowny lek, to jest suplement diety wspomagający leczenie! Posiada flavonoidy które zwalczają komórki rakowe!!! Mój tata zaczął go brać zaraz jak się dowiedział o raku i bo ledwo sie trzymał przy życiu, ale po 3 chemi razem z innymi tabletkami (spirulina - różne jej odmiany) no i FLAVONEM poszedł sobie na ryby!! Czuł sie dobrze miał apetyt!! A inni ze szpitala którym szkoda było pieniędzy na ten produkt do 3 chemi nie dotrwali!! Warto poczytać o tym produkcie bo jest naprawde skuteczny!! Może i sporo kosztuje (ok 165 zł za słoiczek) ale naprawde warto!! Mój tata żyje do dziś i ma sie dobrze!! Przeszedł 6 chemioterapii i 5 naświetlań!! We wrześniu po zrobieniu serii badań lekarze stwierdzili że wszystko zniknęło i mówią na niego SZCZĘŚCIAŻ!! Co prawda ojciec bedzie musiał brać flavon do końca życia żeby sie zabezpieczyć przed nawrotami ale to niewielka cena za życie i zrowie!! Nie poddajcie sie i pamiętajcie że wiara w wyleczenie też jest bardz potrzebna!! Pozdrawiam Was serdecznie i ZDROWIA życze!!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#105 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 494
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
mariolita kochana...nie wiem co powiedzieć...zycze ci wytrwałości...sciskam
![]()
__________________
38/40 ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#106 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 182
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Dziewczyny, też niestety spotkałam się z tą wstrętna chorobą, potrzebuję informacji, jaka klinika onkologii jest według Was najlepsza? czytałam coś o Bydgoszczy.
proszę o pomoc.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#107 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Czytam i płaczę
![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę.
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę. Jestem przy Tobie od pierwszego grama. Tyś moje dziecko, a ja ...Twoja mama! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#108 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
ewadylewska, niestety nie wiem, jaka klinika jest najlepsza. Mój Tata leczył się w Łodzi za każdym razem. Właśnie skończył chemię, jutro ma tomografię, żeby zobaczyć, czy potrzebna będzie kolejna operacja... Ale trzyma się dobrze
![]() caroline, ![]() ![]()
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#109 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Mam nadzieję, ze nie zostawicie mnie z tym samej bo już nie daję rady... Patolog zobaczywszy obraz z usg przeraził się wręcz i powiedział, ze takiego czegoś jesczze nie widział i to jakiś mutant. Potem podczas biopsji nie mógł się wogóle wbić w tego guza. Że jest jakiś dziwny. Jego zdaniem to nie jest ani mięśniak ani torbiel ani włókniak. Mówił też, zę czasami takie rzeczy są w nas i np podczas choroby uaktywniają się. Moja mam ostatnio przechodziła mone przeziębienie i się właśnie wtedy zaczęło
![]() ![]()
__________________
Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę.
Ja o Twe zdrowie najgoręcej proszę. Jestem przy Tobie od pierwszego grama. Tyś moje dziecko, a ja ...Twoja mama! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#110 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Dzin dobry zycze twojemu tacie szybkiego powrotu do zdrowia ja uwazam ze wygra z ta choroba jest mlodym i silnym mezczyzna muj kuzyn mial raka pluc i nikt mu nie dawal nadziei na wyzdrowienie a jednak on byl silny i wiezyl mocno w to ze bedzie zdrowy i wyzdrowial a moja chrzesna tez wygrala z rakiem piersi a twojej mamnie wytlumacz zeby to swinstwo wyciela do puki to nie rak po co jej jakies guzy ja mam 50 lat i tez kazdy guz usowam szybko do puki sie nie zezlosliwi jej potrzebne tez jez zdrowie chodzby dla taty zycze wam dla calej rodziny duzo zdroia wiary i cierpliwosci w tych ciezkich chwilach
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#111 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 182
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Czy może ktoś z Was spotkał się z szyszyniakiem ? guzem, torbielą szyszynki
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#112 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
ewadylewska, niestety nie pomogę. Nic nie wiem na temat tego nowotworu, choć miałam kilka nowotworów w rodzinie, to tego nikt nie miał...
Spróbuj na stronie http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/ Znalazłam tam sporo wsparcia i zrozumienia, gdy bardzo martwiłam się o Tatę. Powodzenia ![]()
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#113 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 9
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Witajcie Kochani.Postanowiłam do Was naskrobać,bo w końcu muszę zacząć "żyć po nowemu.."Wszystko,co mnie otacza juz nie jest takie samo,ale cóż począć,w końcu mam rodzinę,dobrą pracę i muszę się tego trzymać.Myśłałam,że po śmierci mamy,odnajdę trochę spokoju,że będę mogła liczyć na rodzeństwo,że współnie przeżyjemy żałobę po mamie,ale niestety,los spłatał mi figla.Cała nasza rodzina runęła razem ze śmiercią mamy........Najstarsza siostra i mój brat bliżniak,ci co wogóle nie kiwnęli palcem w opiece nad mamą,nie zapytali się,czy cos pomóc,odeszli ode mnie,mojej siostry i ojca,zostawiajac nas,jak bezużyteczne przedmioty.Nie było nigdy między nami kłótni,nie wiem,czy ze względu na mojego ojca tak postąpil.,Miesiąc po pogrzebie ojciec zmienił się nie do poznania,ale jak tylko trauma mu minęła,wrócił do swojego biadolenia i narzekania.Wykańcza nas tym psychicznie i nie zdaje sobie sprawy z tego,jak bardzo nas krzywdzi.Myślę,że dlatego Ewa z Arturem odsunęłi sie od nas,zeby mieć święty spokój,a mnie pozostawili samą z wiecznie narzekajacym ojcem,bo przecież już raz dałam sobie radę i nie poddałam sie losowi,więc teraz to nie ich problem....Brak słów.Myśłałam,ze przeżyje tą żałobę w spokoju,odpocznę psychicznie po tym wszystkim,ale jakos nie jest mi dane cieszyć sie życiem.Jeżdzę do mamy na cmentarz,opowiadam Jej,jak mi cieżko,jak mi Jej strasznie brakuje.Proszę Ją,żeby czuwała nade mną i pomogła uporać się ze wszystkimi problemami.Myślę o Niej każdego dnia,ciągle wydaje mi sie,że Ona jest w domu lub w szpitalu.Jak jestem na cmentarzu,to moje myśli nie potrafią przebić się przez tą mogiłę do mamy,wydaje mi się ,że mama zaraz do mnie zadzwoni,że pójdę do Niej,a Ona jak zwykle każe mi iść do domu,bo "dzieci czekają".Wszystko to takie trudne,a tu jeszcze same problemy.Żeby tego było mało,zaczęły się problemy ze spadkiem po mamie.To moje" kochane'" rodzeństwo chce sprzedać swoją część ojcu za duże pieniądze,bo wiedzą,ze ojciec nie ma takiej sumy.Robią na złość,bo tata chce zamienić się ze mną na mieszkanie.Nie wiem,co dalej będzie.Nie mam juz siły walczyć o to wszystko,chcę spokojnie żyć i skupić się na swojej rodzinie.Czas pokaże,co będzie dalej....Pozdrawiam Was wszystkich czytających moje problemy,moze ktoś podsunie mi dobre rozwiązanie???Buziole!!!: cmok:
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#114 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Mariolita
![]() To przykre, że rodzina, która powinna być w takich chwilach razem i się wspierać, jest tal daleka emocjonalnie, że odcinają się od tego... Nie wiem, co Ci poradzić. Szczerze mówiąc nie ma chyba konkretnego, dobrego rozwiązania... Myślę, że na pewno potrzebujesz czasu. I chyba potrzebujesz się skupić na sobie i swoich najbliższych, tych, którzy Ciebie najbardziej potrzebują. Wydaje się, że nie jest to Twoje rodzeństwo... Nie sugeruję, że powinnaś się od nich odwrócić, ale też nie zaprzątaj sobie za bardzo głowy relacjami z nimi. Najpierw uporządkuj swoje wnętrze, przeżyj żałobę, daj sobie czas... Na naprawianie stosunków z rodzeństwem przyjdzie później czas, teraz Twoje zdrowie psychiczne, Twój spokój są najwazniejsze. Naprawdę nie wiem, co Ci doradzić, trudno cokolwiek radzić w takiej sytuacji... A może pomogłaby Ci wizyta u psychologa, tak po prostu żeby się wygadać obcej osobie, która spojrzy z dystansem... Nie wiem... Pomyśl. możesz też zawsze tutaj się wypisać... Trzymaj się mocno, mocno ![]()
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#115 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 2 126
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Witam.
Znalazłam ten wątek, widzę, że dużo tu zrozumienia... W sumie wybaczcie, jeśli piszę chaotycznie, ale wiecie jak jest ciężko dowiedzieć się o chorobie bliskiej osoby.. Czekamy na wyniki mojego taty..Prawie 2 miesiące temu zgłosił się z prześwietleniem klatki piersiowej i krwiopluciem do lekarza... Potem szpital, nikt nic nie wie, nikt nic nie powie... Lekarze generalnie mają pacjentów głęboko... Rozpoznanie w wypisie ze szpitala: nowotwór niezróżnicowany płuc, prawdopodobnie drobnokomórkowy... Guz ma wielkość 11 cm!! Zdjecie klatki piersiowej sprzed pół roku nie wykazało nic... Nie wiem czy ten guz tak szybko rośnie, czy te konowały go nie widziały?! Przerzutów na razie nie ma, nacieków brak... Wszyscy lekarze mówią, że najlepiej jakby to był drobnokomórkowy (nie wiemy jeszcze na 100%, czekamy na wyniki biopsji gruboigłowej)... Szukam info na forum onkologicznym, rozumiem, że to najgorsza postać raka, więc czemu lekarze chcą, aby to był właśnie ten rodzaj??? Ja już nic nie wiem, nie wiem co myśleć, co robić... Widzę, że tata źle wygląda... Strasznie też boję się o mamę, od jakichś 5 lat mamy stale pogrzeby w rodzinie, choroby, sprawy sądowe... Widzę, że jest wykończona... Trochę się wygadałam... Najgorsza jest bezsilność, brak zrozumienia... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#116 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Oz
Wiadomości: 3 482
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
Bardzo mi przykro ![]() ![]() Wiem ile teraz przechodzisz, też nie mogłam sobie z tym poradzić kiedy mój dziadek zachorował na raka płuc ![]() Najważniejsze to mieć nadzieję, bo może naprawdę dużo zdziałać, pomóc w tym okresie. ![]() NIe trzymaj tego bólu w sobie, wypłacz się, wygadaj ![]() Z jednej strony, robisz dobrze że czytasz o tym w interencie, jednak z drugiej, tylko szkodzisz, każdy pacjent jest indywidualny, i wcale nie musi być tak z Twoim tatą jak z innymi ludźmi zmagającymi się z ta chorobą, i możesz tylko się niepotrzebnie przerazić. Wierzę że będzie dobrze ![]() ![]() ![]() TRzymaj się ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#117 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 2 126
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Dorcia dzięki za wsparcie.. Tata jest już po pierwszej chemioterapii, mam nadzieję, że pomoże..
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#118 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Długo się nie odzywałam, bo zbyt wiele się dzieje, nie mam chwili czasu...
Ale dziś nadeszła wiadomość, która sprawiła, że potrzebuję znów tu zajrzeć, wygadać się, może ktoś kto przez to przeszedł - pomoże... Mój Tato od niedawna zaczął mieć objawy ze strony układu nerwowego - dokładnie rozkojarzenie, trudności z pamięcią, chyba też ból głowy... We wtorek zrobiona tomografia potwierdziła nie tylko kolejny przerzut na płucu, o którym już wiedzieliśmy, ale tez - niestety - przerzut w mózgu ![]() ![]() ![]() Nie umiem sobie z tym poradzić, od kiedy się dowiedziałam, ciągle myślę o najgorszym... Trzy tygodnie temu urodziłam Synka. Tata go poznał, tak jak chciałam. Ale chciałam też, żeby uczył go jeździć na rowerze, zabierał go w góry, na lody... Wiem, że to się nie stanie. Wiem, że muszę się żegnać z Tatą. Muszę i nie potrafię. Nie dociera to do mnie. Dodatkowo muszę być silna dla Synka, on mnie potrzebuje i muszę być przy nim, cokolwiek się wydarzy... Lecz to bardzo, bardzo trudne, gdy łzy same napływają do oczu... Do tych, którzy już stracili swoich bliskich przez tę chorobę - jak się przygotować na koniec? Jak żyć teraz, gdy śmierć już zagląda nam w oczy? Jak rozmawiać z Tatą, jak wesprzeć Mamę?... Mam w domu noworodka, nie bardzo mogę sobie pozwolić na to, żeby przebywać u Rodziców, mieszkamy na drugim końcu miasta ![]() Jak mam żyć teraz? Jak będę żyć potem, gdy Tata odejdzie? Milion pytań i znikąd odpowiedzi ![]()
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#119 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 2 126
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Kretencja
![]() Bardzo mi przykro... To jest tak trudne... Ale nie można tracić nadziei. Zróbcie wszytsko co w Waszej mocy.. Niech tata pozna wnuczka, przede wszystkim nie okazujcie mu waszego smutku.. I pisz jak tylko będziesz potrzebowała się wygadać... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#120 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Dziękuję za ciepłe słowa.
Tata jest po konsultacji u neurochirurga. Podobno młody lekarz, ale bardzo sensowny, zrobił na Rodzicach dobre wrażenie. Guz jest prawdopodobnie pojedynczy, w płacie skroniowym, operacyjny. Jest to jakaś nadzieja - operacyjne guzki zawsze lepiej rokują. Wszystko dzieje się zaskakująco szybko jak na polską służbę zdrowia. Tata ma mieć zabieg - jesli chce - jeszcze przed świętami, w przyszłym tygodniu! wielka szkoda, że święta spędzi w szpitalu, ale przy takich zmianach liczy się każdy dzień, więc myślę, że warto. Póki co Tata dostał sterydy aby zmniejszyć obrzęk mózgu, który wywoływał takie objawy jak zapominanie słów, trudności z koncentracją. Mam nadzieję, że szybko mu pomogą. Tata jest doktorem matematyki, wcześniej bardzo sprawnym intelektualnie człowiekiem, oczytanym erudytą... Widziałam się kilka dni temu z nim i zauważyłam, jak go męczy i martwi (a nawet żenuje) to, że nie może znaleźć długo potrzebnego słowa, że jest taki rozkojarzony... Tak więc w przyszłym tygodniu operacja (Jezu, operacja na mózgu... boję się strasznie ![]() Chyba w nas wszystkich wstąpiła jakas iskierka nadziei, nawet mama mi napisała, że Tata lepiej się czuje psychicznie. Nie sądzę, żeby dało się wygrać z tym paskudztwem, ale może te kolejne działania przedłużą Tacie życie znacząco?.. Może jednak zostało nam co najmniej kilka miesięcy, a może rok? Może półtora?... To bardzo dużo w porównaniu do kilku tygodni, o których myślałam dziś rano, gdy się dowiedziałam o wyniku tomografii...
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. ![]() Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór ![]() TYMEK - 26.11.2010 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:17.