Sterylkowo-kastracyjny wątek wsparcia ;D

[Lexie]

Napisane przez agusia_1

A moje nie idą do ciepła, nie mam pojęcia czemu hehe Nawet przy grzejniku specjalnie dla nich łóżko postawiłam a one nic hehe Na biurku nie ma nic poza stosem papierów i długopisów (po chyba ze liczyć inne ******ły hehe) a lampka stoi daleko dosyc bo metr dalej na toaletce hehe
U mnie z Kseną też są problemy bo przytyte to jest hehe Zawsze siada w kuchni na stole i miauczy jak ktos cos w kuchni robi zeby ja wziasc (oczywiście tylko do mnie nie idzie na ręce ) Jak już się ją weźmie to siada na ramieniu tak zwisająć i za cholere nie chce zejść chyba że ktoś siądzie wtedy ucieka wbijajac pazury paskuda. No i trzeba tak z nią chodzić

Moje kochają ciepłe miejsca Śpią na moim grzejniku (specjalnie dla nich leży ręcznik ), w misce w łazience (nad nią jest grzejnik) a Sara jeszcze na oparciu kanapy, w ścianie idą tamtędy rury od grzejnika i ściana jest ciepła

Bazylego, kiedy już się ułoży na kolanach, mogę nosić ze sobą wszędzie i kłaść go na kolanach od nowa, nie porzeszkadza mu to Mogę kursować z nim od komputera do kanapy

Co do papieru, moje też kochają na nim leżeć Papier chyba mocno oddaje ciepło

[agusia_1]

Napisane przez lexie

Co do papieru, moje też kochają na nim leżeć Papier chyba mocno oddaje ciepło

Pamiętam jak Ksena się u mnie znalazła to dostałam od chłopaka książkę o kotach jako że był to mój pierwszy kot hehe Nie dała mi jej za nic przeczytać Cały czas się na niej kładła
Teraz też nie można spokojnie nic przeczytać bo zaraz kot leży Ostatnio jak się uczyłam do kolokwium to położyłam sobie kserówki koło łóżka i tak wisząc nad nimi się uczyłam no i oczywiście Ines cały czas przychodziła i się na nich kładła hehe nic nie pomagało, ja ją zwalałam a ona znów szła hehe

[Laura2112]

Papiery to jest to! I reklamówki

[agusia_1]

Napisane przez Laura2112

Papiery to jest to! I reklamówki

Jak słodziutko

[agusia_1]

Ogłaszam wszem i wobec że Ines stała się kobietą Dziś dostała swoją 1 ruję No to niedługo i ona będzie miała sterylkę Nie mogę patrzeć jak się męczy biedactwo jest z nią gorzej niż było z Kseną

[Laura2112]

No proszę, jak nam dojrzewają dziewczyny
BTW. podoba mi się Twój podpis

[Izunia86]

Napisane przez agusia_1

Ogłaszam wszem i wobec że Ines stała się kobietą Dziś dostała swoją 1 ruję No to niedługo i ona będzie miała sterylkę Nie mogę patrzeć jak się męczy biedactwo jest z nią gorzej niż było z Kseną

To gratuluje Sugar tez sie teraz meczy niestety ale dzieki Garfieldowi mniej i zdrowsze niz tabletki ale jak jej nie przejdzie do wtorku to niestety trzeba bedzie podac tabletki :|

[Laura2112]

Aguś, jak tam Ines??

[agusia_1]

Napisane przez Laura2112

Aguś, jak tam Ines??

Już koniec, od wczoraj jest spokój Dzielna była hehe choć strasznie było Nie mogę się doszukać nigdzie co ile występuje ruja Ksena miała od razu po 1 więc nie wiem jak to jest z doświadczenia hehe Dopiero za jakieś 2-3 miesiące będzie mieć sterylkę i nie wiem czy iść wcześniej do weta po tabletki do tego czasu

[Lexie]

Aguś, mnie się zdaje, że to bywa różnie. Tzn moja kotka potrafiła mieć ruję co miesiąc, co 6 tygodni, albo nie mieć przez pół roku

[Laura2112]

Aguś, ja bym już ciachnęła Ines, czemu chcesz tyle czekać? Po pierwszej rui jest najlepiej i kotka ma już chyba odpowiedni wiek. Moja też jest mniej więcej w tym wieku (na oko, bo nie wiem, kiedy się urodziła).
Tabletki szkodzą kotkom, podobnie jak zastrzyki. Gdzieś czytałam, że to tak, jakbyś chciała leczyć katar bombą Czytałam też, że nawet jednorazowe podanie zastrzyku w celu wstrzymania rui i umożliwienia sterylki może zaowocować w późniejszych latach złośliwym rakiem sutka.
A niekiedy zastrzyk jest niestety konieczny, bo z rujami u kotek niewychodzących bywa różnie, czasem po prostu się nie kończą i to uniemożliwia sterylizację.

Jutro idziemy ściągać szwy, ale zleciało Boję się o weta i jego gabinet

[agusia_1]

Napisane przez Laura2112

Aguś, ja bym już ciachnęła Ines, czemu chcesz tyle czekać? Po pierwszej rui jest najlepiej i kotka ma już chyba odpowiedni wiek. Moja też jest mniej więcej w tym wieku (na oko, bo nie wiem, kiedy się urodziła).
Tabletki szkodzą kotkom, podobnie jak zastrzyki. Gdzieś czytałam, że to tak, jakbyś chciała leczyć katar bombą Czytałam też, że nawet jednorazowe podanie zastrzyku w celu wstrzymania rui i umożliwienia sterylki może zaowocować w późniejszych latach złośliwym rakiem sutka.
A niekiedy zastrzyk jest niestety konieczny, bo z rujami u kotek niewychodzących bywa różnie, czasem po prostu się nie kończą i to uniemożliwia sterylizację.

Jutro idziemy ściągać szwy, ale zleciało Boję się o weta i jego gabinet

Ja też wolałabym już zrobić sterylkę ale gorzej teraz z finansami Wiadomo święta, sylwester, samochód sprzedaliśmy właśnie a na początku roku kupujemy nowy ale niestety trzeba będzie "trochę" dołożyć,poza tym do 10 stycznia mam zapłacić za następny semestr a mama też ma coś koło tego termin zapłaty więc sterylka schodzi na dalszy plan przy tym wszystkim Mam nadzieję że nie będzie miała rui do tego czasu żeby jej nie faszerować niczym A ile w ogóle takie tabletki albo zastrzyk kosztują bom niezorientowana bo nigdy mnie to nie interesowało??

Powodzenia na zdejmowaniu szwów Pisałam wam jakto u mnie było Teksańska masakra piłą mechaniczną po prostu hehe

[Różowy Strachulec]

Napisane przez agusia_1

Powodzenia na zdejmowaniu szwów Pisałam wam jakto u mnie było Teksańska masakra piłą mechaniczną po prostu hehe

Ja mojej kocie sama część szwów zdjęłam lekarz był w ciężkim szoku że jedna osoba dała radę

[Juda]

Napisane przez Różowy Strachulec

Ja mojej kocie sama część szwów zdjęłam lekarz był w ciężkim szoku że jedna osoba dała radę

Sadystka Marta

[agusia_1]

Napisane przez Różowy Strachulec

Ja mojej kocie sama część szwów zdjęłam lekarz był w ciężkim szoku że jedna osoba dała radę

U mnie by nie dało rady to bestia a nie kot Dziś mnie drapneła zołza w policzek

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Juda

Sadystka Marta

Juda, Ty mi się nie narażaj bo historii o misiach nie będzie Ja tak umiem szwy zdejmować że nie boli i prawie nic nie czuć

[Różowy Strachulec]

Napisane przez agusia_1

U mnie by nie dało rady to bestia a nie kot Dziś mnie drapneła zołza w policzek

Do mojej koty weterynarze we dwóch podchodzili, też cięta bestia jest ale mi ufała totalnie i pozwalała mi na takie operacje Teraz mieszka z moją mamą i pewnie by już tak łatwo nie poszło.

[Juda]

Napisane przez Różowy Strachulec

Juda, Ty mi się nie narażaj bo historii o misiach nie będzie Ja tak umiem szwy zdejmować że nie boli i prawie nic nie czuć

Zdania nie zmienię :P
Taa nic nie czuć.... To niech ten kotecek teraz Tobie szwy wyciągnie Pani mądralo :P

[Laura2112]

Już jesteśmy po
Z tego co piszecie wnioskuję, że mam anioła, nie kota Grzecznie się poddała zabiegom, prostestując tylko nieśmiałym "mreeeu, miiuuu!".
W nagrodę pojechała do swego lubego, czarnowłosego Andrzeja (teraz już może ) i rozładowała nerwy, trzaskając go po pysku zza fotela

Aguś, rozumiem Cię, dla mnie też to był zupełnie nieplanowany wydatek i to jeszcze teraz. Ale cóż, mamy z głowy przed dokoceniem, z którego mam nadzieję coś wyjdzie - trzymajcie za to kciuki w wolnych chwilach
Ja bym przetrzymała kotę bez tabletek, za dużo złego się o nich naczytałam, no chyba że wyjątkowo ciężko znosiłaby ruję.

[Izunia86]

Napisane przez Laura2112

Już jesteśmy po
Z tego co piszecie wnioskuję, że mam anioła, nie kota Grzecznie się poddała zabiegom, prostestując tylko nieśmiałym "mreeeu, miiuuu!".
W nagrodę pojechała do swego lubego, czarnowłosego Andrzeja (teraz już może ) i rozładowała nerwy, trzaskając go po pysku zza fotela

.

Sugar ma kota do wyladowywania w domu to ma prosciej ale moge sobie wyobrazic jak to wygladalo

Napisane przez Laura2112

Ja bym przetrzymała kotę bez tabletek, za dużo złego się o nich naczytałam, no chyba że wyjątkowo ciężko znosiłaby ruję

Jednak w moim przypadku (a wlasciwie Sugarowym ) obylo sie bez tabletek. TZ pojechal do weta po tabletki a jak wrocil ruji juz nie bylo Ale meczyla sie dosyc dlugo.
Trzymam mocno kciuki za byc moze nowego czlonka rodziny

[Laura2112]

Napisane przez Izunia86

Sugar ma kota do wyladowywania w domu to ma prosciej ale moge sobie wyobrazic jak to wygladalo


Jednak w moim przypadku (a wlasciwie Sugarowym ) obylo sie bez tabletek. TZ pojechal do weta po tabletki a jak wrocil ruji juz nie bylo Ale meczyla sie dosyc dlugo.
Trzymam mocno kciuki za byc moze nowego czlonka rodziny

Dziękujemy za kciuki i prezentujemy kilka nowych foto

[Laura2112]

[Laura2112]

A tu usłyszała samolot za oknem i napuszyła się, aż miło

[Juda]

Ciekawa jestem co Ty temu kotu zrobiłaś tak naprawdę, że mu się aż tak ogon podwinął

[Laura2112]

Co te ikony niby mają znaczyć, hę??
Wracając do śniegu, nie musisz mi wysyłać, zamieszkuję te same rejony
To co, walka o terytorium? Grrrrr

[Lexie]

Juz tyle zdjeć kotów się tu pojawiło, że dam i moich Do kompletu

[Lexie]

I jeszcze kot szufladowy

[agusia_1]

Napisane przez Laura2112

Moje też jak chcą powyglądać przez okno to włażą za rolety
Co do napuszania się to też to lubię hehe Nazywam je wtedy wiewióry ehhe

[agusia_1]

Napisane przez lexie

I jeszcze kot szufladowy

Kot szufladowy wymiata U mnie też wystarczy otworzyć jakąś szafkę albo szufladę to od razy kóryś kot siedzi

[Lexie]

Napisane przez agusia_1

Kot szufladowy wymiata U mnie też wystarczy otworzyć jakąś szafkę albo szufladę to od razy kóryś kot siedzi

a myślisz, że u mnie to inaczej? Skakał z jednej otwartej szuflady do drugiej