Singielki

[Chers]

Ja studiuję Pedagogikę Resocjalizacyjną

[moniaszelki]

dołączam i ja!
wieczna i mam nadzieje niedługa już singielka...
tyle chłopów się podoba, ale żaden mnie nie pokocha ; <
po prostu nie mam tego czegoś..pewności siebie

[Toogether93]

Napisane przez pannafu

Moja mama powtarza: cudze chwalicie, swego nie znacie. Najpierw chodziło mi o uczelnię (że niby lepsza w Krakowie), a później to już chyba tylko o to, by się stąd wyrwać. Myślałam zupełnie tak, jakby już tutaj miało mnie nic dobrego nie spotkać. A los najwyraźniej chce, żebym została tutaj, więc zostaję .


Ja mam 5 wspaniałych dziewczyn. Z jedną znam się od przedszkola i to jest przyjaciółka taka najprawdziwsza z prawdziwych. Reszta, to baaardzo dobre koleżanki poznane w liceum.

Z facetami u mnie beznadziejnie.

Tak, studia .


Zdecydowanie. Ja w tej kwesti miałam szczęście. Szkoda, że z miłością tak nie jest...

Przyjdzie czas na miłość, ja w to wierzę!

Napisane przez Lenka_007

Ja jestem Marlena i mam 19 lat.

A co do przyjaciółek to wam zazdroszczę mi się wydawało ze mam 2 ale niestety. Obie były tylko wtedy gdy trzeba im było coś.

niestety miałam jedną, dokładnie tak samo się czuję, była, kiedy potrzebowała, nie było, kiedy ja potrzebowałam.

Napisane przez narkotyna

wstydzę się, no ale dobra. Wiedzcie z czym macie do czynienia http://nk.pl/#profile/4629777

A co do przyjaciół, to ja mam trzy dobre koleżanki, można powiedzieć przyjaciółki, w tym dwie zajęte. Poza tym, mam też kumpli, bardzo dobrych z resztą, mogę na nich liczyć, ale jak co do czego to czas spędzam samotnie. Chyba jestem tak skonstruowana

naprawdę, jak to napisała jedna wizażanka, masz dziewczęcą urodę, jesteś piękną kobietą Masz dość niespotykany wyraz twarzy.


Ale nas już dużo.

[90agnieszka90]

Grono się powiększa-w nas siła

[weronika_91]

to i ja się dołączam
singielka od pięciu miesięcy,lat 19, z wielkopolski...

[pannafu]

Napisane przez Toogether93

Przyjdzie czas na miłość, ja w to wierzę!

A ja już chyba przestaję. No, bo ile można czekać? Wiem, że jestem młoda i mam całe życie przed sobą, by z kimś być, ale czasem mam wrażenie, że gdzieś mi umknie to wszystko, że będę stara i sama.
Strasznie się niecierpliwię, a tą niecierpliwość potęguje to, że wszystkie moje dobre koleżanki mają już facetów, z którymi są rok, dwa, trzy lata, a ja? Kompletnie nic.
Razem z moją przyjaciółką, jeszcze rok temu, obstawiałyśmy, że to ja pierwsza znajdę swoją miłość, a tu psikus. To ona jest już prawie rok ze swoim TŻ, a u mnie nadal głucho.
Kręciło się kilku gości, jeden chciał już coś na poważnie, ale nie mieliśmy o czym rozmawiać i to mnie dobijało, bo ile można patrzeć się na siebie?
W każdym potencjalnym partnerze widzę jakąś wadę. Najchętniej jakby mi taki książę stanął przed oczami - byłabym wniebowzięta, ale takich książąt niestety nie ma.
W ogóle moim problemem jest niewątpliwie to, że jak spotykam się z kimś, lub ktoś mi proponuje spotkanie od razu patrzę na niego jak na gościa, z którym mam być. Tzn., podświadomie już poddaje go jakiejś próbie i jak po spotkaniu okazuje się, że jednak nie, to automatycznie zrywam znajomość, ale nie całkowicie. Ograniczam się do rozmów przez gg czy telefon.

[Karmenka]

Napisane przez 90agnieszka90

I to jeszcze z łódzkiego Witamy i zapraszamy

Ty też ?
Skąd dokładniej jesteś ?

[agnes188]

ooo poltorej godziny mnie nie bylo a tu nowe 2 strony

agnieszka studiujesz geografie a ja zawsze o tym marzylam a poszlam na tir;/
ja studiuje zaocznie tir drugi rok i dzienne studium farmaceutyczne
i jestem po technikum bo normalnie bym byla na 3 roku juz;p

[Lenka_007]

Napisane przez agnes188

ja studiuje zaocznie tir drugi rok i dzienne studium farmaceutyczne

A gdzie studiujesz?? Bo ja chcę od pazdziernika zacząć turystykę.

[90agnieszka90]

dokładniej to mieszkam jakieś 5 km od południa Łodzi a Ty?

A ja dla odmiany marzyłam o tir ale się nie dostałam.Ale z perspektywy czasu jestem bardzo zadowolona z mojego kierunku

[Chers]

A mi się wydaje,ze na miłość przyjdzie czas.Kiedyś się okaże że spotkasz tego jedynego...wiem ze warto czekać.
Swojego TŻ a własciwie narzeczonego straciłam 1,5 roku temu...zginął w wypadku samchodowym.Od tamtej pory z nikim się nie spotykałam.Bo nie chciałam.

Ale kiedyś być może nadejdzie dzień w którym bede gotowa aby z kimś być.

[Toogether93]

Napisane przez pannafu

A ja już chyba przestaję. No, bo ile można czekać? Wiem, że jestem młoda i mam całe życie przed sobą, by z kimś być, ale czasem mam wrażenie, że gdzieś mi umknie to wszystko, że będę stara i sama.
Strasznie się niecierpliwię, a tą niecierpliwość potęguje to, że wszystkie moje dobre koleżanki mają już facetów, z którymi są rok, dwa, trzy lata, a ja? Kompletnie nic.
Razem z moją przyjaciółką, jeszcze rok temu, obstawiałyśmy, że to ja pierwsza znajdę swoją miłość, a tu psikus. To ona jest już prawie rok ze swoim TŻ, a u mnie nadal głucho.
Kręciło się kilku gości, jeden chciał już coś na poważnie, ale nie mieliśmy o czym rozmawiać i to mnie dobijało, bo ile można patrzeć się na siebie?
W każdym potencjalnym partnerze widzę jakąś wadę. Najchętniej jakby mi taki książę stanął przed oczami - byłabym wniebowzięta, ale takich książąt niestety nie ma.
W ogóle moim problemem jest niewątpliwie to, że jak spotykam się z kimś, lub ktoś mi proponuje spotkanie od razu patrzę na niego jak na gościa, z którym mam być. Tzn., podświadomie już poddaje go jakiejś próbie i jak po spotkaniu okazuje się, że jednak nie, to automatycznie zrywam znajomość, ale nie całkowicie. Ograniczam się do rozmów przez gg czy telefon.

Rzeczywiście ciężka sprawa, jeśli ma się takie nastawienie do facetów. Dla mnie najważniejsze jest również to, co on ma w głowie, jego zainteresowania, sposób wypowiadania się. Ja jestem uprzedzona do.. dyslektyków Przyznam, że sama uwielbiam pisać i wiążę z tym swoją przyszłość, błędów zwykle nie robię i razi mnie w oczy takie niepoprawne pismo Ale to przy okazji. Poza tym ja też nie potrafię przy nikim znaleźć sobie miejsca- ale nie poddaje się, nie wątpię. I mam do tego takie same podejście - wiem, że jestem jeszcze młoda, że być może mam jeszcze czas, ale dla mnie związek, który trwa 5 miesięcy i wyznania sobie miłości, zaręczyny- to głupota. Muszę znać kogoś długo i dobrze, inaczej nic z tego, bo nie jestem skłonna ufać ludziom.
boję się, że nigdy nikogo nie znajdę, albo że nikt nie wybierze mnie. Jednak wierzę, że kiedyś przeżyję to, co te wszystkie zakochane pary, które tak bardzo mnie demotywują.

[agnes188]

Napisane przez Lenka_007

A gdzie studiujesz?? Bo ja chcę od pazdziernika zacząć turystykę.

W Warszawie na prywatnej uczelniale na mgr chce isc na UW zaocznie na geografie turyzmu ale zobaczymy co z tego bedzie

[weronika_91]

Napisane przez Toogether93

Przyjdzie czas na miłość, ja w to wierzę!

a ja już w to wątpię. Myślałam ,że już trafiłam na tego jedynego... i co? byliśmy razem prawie 9 miesięcy i wszystko się po***ało.
Minęło już 5 miesięcy jak nie jesteśmy razem a ja głupia myślę tylko o nim, nie potrafie nawet spotkać się z innym.

[moniaszelki]

ja jak bylam w podstawowce i w gimnazjum to myslalam ze liceum: tam wszyscy łączą się w pary. tak tez bylo z moimi 2 starszymi siostrami. a ja? jestem w licum i co z tego? jak nie bylo chlopaka tak nie ma : <
chcialabym zeby ktos nauczyl mnie kochac i zeby byl taki spontaniczny zeby przenosic z nim gory. takiego koso szukam. szalonego i śmiesznego. ahh ^^

[agnes188]

Dziewczyny jesli chodzi o TiR to najlepiej na niego isc jesli sie zna bardzo dobrze min jeden jezyk obcy a drugi w stopniu zeby sie chociaz dogadac gdyz przynajmniej moim zdaniem jest to kierunek gdzie perspektywy sa tylko za granica no chyba ze w jakichs bardzo dobrych wiekszych hotelach no ale to moje zdanie u mnie jezyki sa tak oo i zobaczymy ale chce w przyszlosci skupic sie na pracy w aptece raczej a TiR z zamilowania bo skonczylam tech.hotelarskie

[Toogether93]

wiem, jak cięzko jest nauczyć się wierzyć w miłość od początku, po głębokim cierpieniu, zawodzie i nieudanych próbach związku... zwłaszcza, jeśli poświęciło się komuś tak wiele dni swojego życia- a nie dostało się w zamian nic.

[KaasiaaK]

Napisane przez 90agnieszka90

Studiuję ( jeszcze) geografię A dlaczego jeszcze? Zawsze,ale to zawsze mam przeczucie że jakiś egzamin mi nie pójdzie i mnie wywalą Ostatnio byłam pewna że nie zaliczyłam geomofrologii,przez 3 dni trułam całej rodzinie że nie zaliczyłam na 1000% i że jestme taka beznadziejna i co? i 3

Ale najtrudniejszy egzamin jeszcze przede mną

za zdane
i za nastęone egz

Napisane przez Karmenka

Hej

kolejna singielka Was wita
nie potrafię wytrzymać z facetem za długo

czeeść Karol

[moniaszelki]

jeszcze dobil mnie kolega z klasy jak z kumpela i z nim obgadywalismy dziewczyny na korytarzu i kumpela mowi ze ta dziewczyna jest ladna, albo taka Kate Moss itd...a ten kolega: że to wcale tak nie jest..ze chlopakom podobają sie nie takie dziewczyny chude..[w namysle mial te o obfitych ksztaltach].
: < i z taką też się związał. z normalna dziewczyną o normalnej wadze. a ja po prostu nei moge przytyć, jestem wieszakiem i jest m iz tym źle, ale wiem ze jak przytyje to narzekam ze jestem za gruba..a i tak zaden facet sie ze mna nie chce wiązać.
<why?>

[KaasiaaK]

Napisane przez moniaszelki

ja jak bylam w podstawowce i w gimnazjum to myslalam ze liceum: tam wszyscy łączą się w pary. tak tez bylo z moimi 2 starszymi siostrami. a ja? jestem w licum i co z tego? jak nie bylo chlopaka tak nie ma : <
chcialabym zeby ktos nauczyl mnie kochac i zeby byl taki spontaniczny zeby przenosic z nim gory. takiego koso szukam. szalonego i śmiesznego. ahh ^^

myślałam podobnie jak Ty, ale patrząc na rówieśników z LO... szkoda by było na takich czasu ;]

[moniaszelki]

p.s. ja jestem Karolina

[nicci]

Napisane przez moniaszelki

jeszcze dobil mnie kolega z klasy jak z kumpela i z nim obgadywalismy dziewczyny na korytarzu i kumpela mowi ze ta dziewczyna jest ladna, albo taka Kate Moss itd...a ten kolega: że to wcale tak nie jest..ze chlopakom podobają sie nie takie dziewczyny chude..[w namysle mial te o obfitych ksztaltach].
: < i z taką też się związał. z normalna dziewczyną o normalnej wadze. a ja po prostu nei moge przytyć, jestem wieszakiem i jest m iz tym źle, ale wiem ze jak przytyje to narzekam ze jestem za gruba..a i tak zaden facet sie ze mna nie chce wiązać.
<why?>

facetom wiecznie coś nie pasuje a to za grube,a to za chude... szkoda czasu na takich
a najlepsze jest to,że sami nie są idealni

[agnes188]

dziewczynki ja bylam z chloapkiem 5 lat prawie tak jak wczesniej pisalam
najpierw ponad 3 lata pare mcy przerwy i pozniej znowu ponad rok razem i mi sie wydaje ze wolalabym byc wtedy samawszyscy mysleli ze wezmiemy slub.jest cos czego mu nigdy nie wybacze. wiele wycierpialam przez neigo chociaz bylo mnostwo pieknych chwilzaczynalam wczesnie z chlopakami bo przed 15 rokiem zycia i w gimnazjum mialam dwie super kolezanki zreszta do tej pory u jednej bylam druhna w 2008 druga miala slub w 2009 chlopakow mialy tak od 18 roku zycia mniej wiecej i teraz mowia ze ja pierwsza mialam chlopaka a teraz jestem sama a one juz z mezami wiec moim zdaniem warto poczekac tak jak mowilyscie ze nie mialyscie jeszcze chlopakow bo to przychodzi naprawde z czasem

[Nealinne]

Ja się nie załamuję 2 lata temu na wakacjach spotkałam w Sztokholmie szwedzkiego Araba, koleś do dziś nie daje mi spokoju, mówi, że mnie kocha i takie tam, więc zawsze (jak coś) mam zabezpieczenie przed pozostaniem starą panną

A tak na poważnie to ja wierzę, że jesli czegoś usilnie szukamy to tego nie znajdziemy. Miłość przychodzi w najmniej odpowiednim momencie, gdy się jej nie spodziewamy Ja w to wierzę więc będę cierpliwie czekać, chociaż nie ukrywam, że nie spieszy mi się..

[kropelkaa]

można dołączyć?
wątek idealny dla mnie
kompletnie nie wychodzi mi z facetami mimo szczerych chęci

[90agnieszka90]

No pewnie że można

[pannafu]

Napisane przez Toogether93

Rzeczywiście ciężka sprawa, jeśli ma się takie nastawienie do facetów. Dla mnie najważniejsze jest również to, co on ma w głowie, jego zainteresowania, sposób wypowiadania się. Ja jestem uprzedzona do.. dyslektyków Przyznam, że sama uwielbiam pisać i wiążę z tym swoją przyszłość, błędów zwykle nie robię i razi mnie w oczy takie niepoprawne pismo Ale to przy okazji. Poza tym ja też nie potrafię przy nikim znaleźć sobie miejsca- ale nie poddaje się, nie wątpię. I mam do tego takie same podejście - wiem, że jestem jeszcze młoda, że być może mam jeszcze czas, ale dla mnie związek, który trwa 5 miesięcy i wyznania sobie miłości, zaręczyny- to głupota. Muszę znać kogoś długo i dobrze, inaczej nic z tego, bo nie jestem skłonna ufać ludziom.
boję się, że nigdy nikogo nie znajdę, albo że nikt nie wybierze mnie. Jednak wierzę, że kiedyś przeżyję to, co te wszystkie zakochane pary, które tak bardzo mnie demotywują.

No i to jest mój największy problem. Nie daję znajomości takiego luzu, tylko od razu podchodzę do tego jakbym sobie przyszłego męża wybierała, głupota, ale póki co staram się nad tym zapanować.

Ja też nie patrzę tylko na wygląd, bo liczy się to co człowiek ma w sercu i głowie jak piszesz, dlatego jeżeli ktoś mi się podoba, a nie mamy wspólnych tematów, nie mamy o czym dyskutować, to po prostu nie widzę sensu dawania tej drugiej osobie nadziei na cokolwiek.
Ostatnio była taka sytuacja. Po dwóch latach spotkałam się z pewnym znajomym, z którym kiedyś kręciłam. Podobał mi się, ale nic poza tym. Moim błędem było to, że weszłam drugi raz do tej samej rzeki, czego się nie robi. Kolejny raz przekonałam się, że nie mamy wspólnych pasji, tematów, że nic prócz takich fizycznych relacji łączyć nas nie będzie. No i powiedziałam mu co o tym sądzę... on powiedział, że będzie czekał. Wątpię.
Moja mama miała do mnie wielkie pretensje, że się z nim nie spotykałam, bo to taka dobra partia. Z jednej strony jej się nie dziwię, bo chciałaby dla mnie lepszego życia i lepszego factea niż ona miała, ale nie potrafię być z kimś na siłę, tkwić w czymś co nie sprawia mi radości, tylko przysparza o nerwy i złość. Bo taka przychodziłam po spotkaniach z tamtym panem.

A co do ostatniego zdania - mam dokładnie to samo .

[Toogether93]

Napisane przez Nealinne

Ja się nie załamuję 2 lata temu na wakacjach spotkałam w Sztokholmie szwedzkiego Araba, koleś do dziś nie daje mi spokoju, mówi, że mnie kocha i takie tam, więc zawsze (jak coś) mam zabezpieczenie przed pozostaniem starą panną

A tak na poważnie to ja wierzę, że jesli czegoś usilnie szukamy to tego nie znajdziemy. Miłość przychodzi w najmniej odpowiednim momencie, gdy się jej nie spodziewamy Ja w to wierzę więc będę cierpliwie czekać, chociaż nie ukrywam, że nie spieszy mi się..

[trustmyself]

Napisane przez Nealinne

Ja się nie załamuję 2 lata temu na wakacjach spotkałam w Sztokholmie szwedzkiego Araba, koleś do dziś nie daje mi spokoju, mówi, że mnie kocha i takie tam, więc zawsze (jak coś) mam zabezpieczenie przed pozostaniem starą panną

Hahahah, no to przynajmniej coś

Ja teraz będę druhną na weselu chłopaka, z którym przeżyłam swój pierwszy pocałunek () tyle lat temu i chyba był jedynym człowiekiem, do którego cokolwiek czułam poza sympatią. No cóż, pozostaje mi obejść się smakiem

A kiedy ktoś pyta mnie, kiedy ja wyjdę za mąż to mówię, że wcale nie wyjdę, a jeśli już to po 30-tce

[Toogether93]

Napisane przez kropelkaa

można dołączyć?
wątek idealny dla mnie
kompletnie nie wychodzi mi z facetami mimo szczerych chęci

niestety też mam szczere chęci, a ktoś szczerze ma mnie na samym dnie, bywa. Witaj

Napisane przez pannafu

No i to jest mój największy problem. Nie daję znajomości takiego luzu, tylko od razu podchodzę do tego jakbym sobie przyszłego męża wybierała, głupota, ale póki co staram się nad tym zapanować.

Ja też nie patrzę tylko na wygląd, bo liczy się to co człowiek ma w sercu i głowie jak piszesz, dlatego jeżeli ktoś mi się podoba, a nie mamy wspólnych tematów, nie mamy o czym dyskutować, to po prostu nie widzę sensu dawania tej drugiej osobie nadziei na cokolwiek.
Ostatnio była taka sytuacja. Po dwóch latach spotkałam się z pewnym znajomym, z którym kiedyś kręciłam. Podobał mi się, ale nic poza tym. Moim błędem było to, że weszłam drugi raz do tej samej rzeki, czego się nie robi. Kolejny raz przekonałam się, że nie mamy wspólnych pasji, tematów, że nic prócz takich fizycznych relacji łączyć nas nie będzie. No i powiedziałam mu co o tym sądzę... on powiedział, że będzie czekał. Wątpię.
Moja mama miała do mnie wielkie pretensje, że się z nim nie spotykałam, bo to taka dobra partia. Z jednej strony jej się nie dziwię, bo chciałaby dla mnie lepszego życia i lepszego factea niż ona miała, ale nie potrafię być z kimś na siłę, tkwić w czymś co nie sprawia mi radości, tylko przysparza o nerwy i złość. Bo taka przychodziłam po spotkaniach z tamtym panem.

A co do ostatniego zdania - mam dokładnie to samo .

Widze, że nie tylko w jednym się zgadzamy. Mam podobne poglądy, wierzenia, podobne pragnienia i potrzeby jak Ty. Pamiętaj, że Twoja mama może mysleć, że coś będzie dla ciebie lepsze, a wcale takie nie będzie. Ty jedna wiesz, z czym będzie Ci dobrze. Lepiej poczekać na tą osobę, przy której będzie bezpiecznie, dobrze i przede wszystkim będzie to uczucie, którego nie zdoła zniszczyć żadna siła. Ja jestem niecierpliwa i podobnie jak Ty, każdego chłopaka, z którym mnie 'łączy' troszkę więcej niż koleżeńskie stosunki, porównuję do ideałów, których potrzebuję. I nigdy nie trafię na prawdziwego.

Jest jeden chłopak, który zajmuje szczególne miejsce w moim życiu, ale niestety to działa tylko w jedną stronę, a ja uczę się o tym zapomnieć.