Wymarzony pierścionek część XIX:)

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

Madziu kształt, wzór i wielkość płytek super. Mi się podobają.

Zdecydowałaś sie jednak na fiolet z szarym??

tak jak wczoraj je zobaczyłam to padłam mąz nawet innych nie chce oglądać tylko te brać hehe

jednak stwierdziłam, ze musi byc kolor, który rozjaśni mi tę łazienkę i to myslę, ze strzał 10

Dori już chyba z tydzien nie ma

Asiuk z jakiej firmy brałas farbę. Ja mysle czy akrylowa czy lateksowa

[twin--maid]

Cześć.

Madzia kafelki ładne aczkolwiek do swojej łazienki bym ich nie wybrała przez ten wrzos

Napisane przez ButterBear

Cześć...chwała Bogu, że już piątek...co nie zmienia faktu, że dziś też kończę o 21....



No całkiem możliwe...
Ale jak na razie,to mam ochotę cały ten durny ślub odwołać. Wszystkim ja się muszę zajmować, TŻ robi coś tylko, jak to na nim wymuszę. Wkurza mnie to niemiłosiernie, bo to nie ja sama biorę ślub...trochę inicjatywy by się przydało z jego strony, ale jej nie widzę i mijają mi wszelkie chęci, jak pomyślę, że tak ma wyglądać moje życie....że już zawsze wszystko będę musiała na nim wymuszać..bo on żyje w innym świecie, gdzie nie trzeba myśleć o rzeczach przyziemnych..to się nanarzekałam z rana....sorki ...

Dziewczyny, co się dzieje z Dorinką?? Ja się zaczynam martwić ....

Butter powiedz TŻowi to co nam napisałaś. Jestem zdania, że oboje powinniście załatwiać przedślubne sprawy, bo dotyczy to zarówno Ciebie jak i TŻa.

Napisane przez hania811

Butter NORMA.
Nie znam Panny Młodej która nie miałaby takich przemyśleń na kilka tygodni przed ślubem.
faceci najczęsciej jednak mają koło nosa to jak będzie wyglądał tort, jakie będą zaproszenia , a kupno garnituru zostawiają na ostatnią chwilę

A co do załatwiania za męża większości rzeczy- mam takiego samego chłopa w domu- da sie z tym żyć- i ty przeciez dobrze o tym wiesz bo jesteś z M. nie od wczoraj
Ja myślę że jesteś teraz troszkę przewrażliwiona z przepracowania, a ślub coraz bliżej i po prostu, chcesz czy nie chcesz stres Cię dopada

Ja codziennie przychodzę do pracy z nadzieją że Dori napisze coś!!!
Nigdy nie znikała tak bez słowa na tak długo!![COLOR="Silver"]

U mnie TŻ robił wszystko razem ze mną i naprawdę byliśmy dziwni bo się nie kłóciliśmy przed ślubem. Ja się tylko denerwowałam na moich rodziców.

Co do Dorinki, to rzeczywiście długo się nie odzywa.

[hania811]

Napisane przez asiuk

No i łóżko z prawdziwego zdarzenia trzeba kupić! Wczoraj próbowaliśmy w Ikei materace

znaczy co?? gugaliście sie w Ikei??

------------
Madziu mi podoba się ten filet ...ale absolutnie nie łączyłabym tego z dekorami i położyłabym ten fiolet w jednym miejscu

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

znaczy co?? gugaliście sie w Ikei??

az sie oplułam

------------
Madziu mi podoba się ten filet ...ale absolutnie nie łączyłabym tego z dekorami i położyłabym ten fiolet w jednym miejscu

Pomysł mam taki :

podłoga bezowa, taka jak tam jest, sciana ale tylko ta co jest wc, prysznic, umywalka oraz ta z oknem i grzejnikiem będzie do 2 m wysokosci w płytkach fioletowych (mi sie one bardzo podobają). wyżej będzie pomalowana w kolorze podłogi, sufit biały.
Te dwie sciany w prysznicu będa z ciemnych płytek (aby go wyróznić) i będzie w nich jedna kolumna albo z płytek fioletowych albo z dekorów. Sciana długa na ktorej nie bedzie nic, będzie polawana na kolor podłogi i na niej namalujmy jakis szablon , np. jakies dziekie drzewo czy coś innego. Wiec tych płytek fioletowych wcale tak dużo nie bedzie

[hania811]

Napisane przez twin--maid

U mnie TŻ robił wszystko razem ze mną i naprawdę byliśmy dziwni bo się nie kłóciliśmy przed ślubem. Ja się tylko denerwowałam na moich rodziców.

Co do Dorinki, to rzeczywiście długo się nie odzywa.

To masz wyjątkowego faceta.
Mój miał na wszystko czas...dopiero zaraz przed ślubem zmobilizował się. Wtedy ja robiłam maseczki i pedicury u kosmetyczki, a on zamawiał kwiaty, ciasta, wódki, wina itp.

Poza tym my jednak mamy trochę innych TŻ....oni w głowie mają muzykę
Jak mój ma zbliżającą się imprezę to czasem można mu 100 razy powtarzać żeby śmieci wyniósł- a on tego nie zrobi- nie dlatego ze nie chce, jest leniem, nie pomaga mi- ale dlatego ze jest zakręcony jak słoik w tym momencie, bo myśli tylko o tym jak zmiksować dany kawalek , co do niego dodać i jakiego efektu do niego użyć.
On czasem zapomina herbatę wypić...robi sobie ją o 9, a o 18, gdy przychodzę z pracy ona dalej stoi na blacie w kuchni.

I czasem klnę pod nosem " że mam w domu cholerną artystyczną duszę która przyziemnymi sprawami sie nie zajmuje" ale tylko czasem bo częsciej mnie to rozczula lub śmieszy.

[ButterBear]

Napisane przez Madzialenka12344321

cześć

obudziłam się z masakrycznym bólem głowy


dokładnie

zgadzam się

Dziewczyny pokaze wam płytki jakie wybralismy. TZ się bardzo spodobały, choc jeszcze idziemy jutro popatrzec na inne. A te juz myslimy jak poukładamy. Gdzie damy dekory, gdzie ten ciemny kolor

http://www.kwadroceramika.pl/kolekcje.php?idg=14&idk=10
Wydaje mi sie, ładnie to rozświetli nam łazienkę

Tez sie martwię co z Dori

Madziu, płytki kompletnie nie w moim guście, ale ważne, że znaleźliście coś, co Wam się podoba
Tzn. fajny kształt, kolor też, ale dekor mi się nie podoba ...

Napisane przez hania811

Butter NORMA.
Nie znam Panny Młodej która nie miałaby takich przemyśleń na kilka tygodni przed ślubem.
faceci najczęsciej jednak mają koło nosa to jak będzie wyglądał tort, jakie będą zaproszenia , a kupno garnituru zostawiają na ostatnią chwilę

A co do załatwiania za męża większości rzeczy- mam takiego samego chłopa w domu- da sie z tym żyć- i ty przeciez dobrze o tym wiesz bo jesteś z M. nie od wczoraj
Ja myślę że jesteś teraz troszkę przewrażliwiona z przepracowania, a ślub coraz bliżej i po prostu, chcesz czy nie chcesz stres Cię dopada

Ja codziennie przychodzę do pracy z nadzieją że Dori napisze coś!!!
Nigdy nie znikała tak bez słowa na tak długo!!

Może i wszystkie pm tak mają...
Ale ja nie chcę z siebie robić telewizyjnej bridezilli... nie chcę wariować, stresować się, zanudzać wszystkich tematem mojego ślubu...
Tylko TŻ mnie wkurza... bo to nie tylko kwestia ślubu, a wszystkiego...jak go nie przycisnę, to nic nie zrobi..
Ostatnio się wkurzyłam, bo opadły drzwi z szafki i szuflada...i 10 razy go prosiłam, żeby to zrobił...i oczywiście nic!! Więc w końcu spytałam ile razy mam go poprosić jeszcze, żeby się tym zajął, to poprosze od razu...to wstał i to zrobił...okazało się, że zajęło mu to 3 minuty...ale sam z siebie oczywiście nie!
Aaa...wkurza mnie to!!

A może by do Dori smsa napisać? Masz do niej numer?

[asiuk]

Napisane przez Madzialenka12344321

Asiuk z jakiej firmy brałas farbę. Ja mysle czy akrylowa czy lateksowa

Tikkurila matowa, lateksowa

Napisane przez hania811

znaczy co?? gugaliście sie w Ikei??

Leżeliśmy grzecznie TŻ, jak się kładł na jednym, powiedział głośno, że ten będzie dobry na bzykanko I że lustro powiesi na suficie

[L_V]

Cześć!

[Madzialenka12344321]

Napisane przez asiuk

Tikkurila matowa, lateksowa


Leżeliśmy grzecznie TŻ, jak się kładł na jednym, powiedział głośno, że ten będzie dobry na bzykanko I że lustro powiesi na suficie

Myslisz, że lepsza jest farba lateksowa?? Nie długo pewnie będziemy kupowac farby do całego mieszkania i tak własnie gdybam

Butter nie wiem czy damy te dekory, bo męzowi tez się cienki podobają, ewentulanie ze 3-4 płytki jako dekoracja pod prysznic

No własnie ma ktoś numer do Dori??

[twin--maid]

Napisane przez hania811

Poza tym my jednak mamy trochę innych TŻ....oni w głowie mają muzykę
Jak mój ma zbliżającą się imprezę to czasem można mu 100 razy powtarzać żeby śmieci wyniósł- a on tego nie zrobi- nie dlatego ze nie chce, jest leniem, nie pomaga mi- ale dlatego ze jest zakręcony jak słoik w tym momencie, bo myśli tylko o tym jak zmiksować dany kawalek , co do niego dodać i jakiego efektu do niego użyć.
On czasem zapomina herbatę wypić...robi sobie ją o 9, a o 18, gdy przychodzę z pracy ona dalej stoi na blacie w kuchni.

I czasem klnę pod nosem " że mam w domu cholerną artystyczną duszę która przyziemnymi sprawami sie nie zajmuje" ale tylko czasem bo częsciej mnie to rozczula lub śmieszy.

To fakt. Macie obie z Butter artystów w domu
Mój TŻ za to przed ślubem zrobił listę co jest do załatwienia i powoli ją realizował

Właśnie czytamy z TŻ artykuły o odbiorach mieszkań, co sprawdzać. Już mam całą listę przyrządów, które muszę zabrać z domu

[hania811]

Napisane przez Madzialenka12344321

az sie oplułam



Pomysł mam taki :

podłoga bezowa, taka jak tam jest, sciana ale tylko ta co jest wc, prysznic, umywalka oraz ta z oknem i grzejnikiem będzie do 2 m wysokosci w płytkach fioletowych (mi sie one bardzo podobają). wyżej będzie pomalowana w kolorze podłogi, sufit biały.
Te dwie sciany w prysznicu będa z ciemnych płytek (aby go wyróznić) i będzie w nich jedna kolumna albo z płytek fioletowych albo z dekorów. Sciana długa na ktorej nie bedzie nic, będzie polawana na kolor podłogi i na niej namalujmy jakis szablon , np. jakies dziekie drzewo czy coś innego. Wiec tych płytek fioletowych wcale tak dużo nie bedzie

No jak dla mnie zamotka...za dużo tego ...ale to Wasza łazienka

[Madzialenka12344321]

Napisane przez twin--maid

Właśnie czytamy z TŻ artykuły o odbiorach mieszkań, co sprawdzać. Już mam całą listę przyrządów, które muszę zabrać z domu

co na przykład

Napisane przez hania811

No jak dla mnie zamotka...za dużo tego ...ale to Wasza łazienka

muszę sie pobawić w wolnym czasie jakims program do łazienek i zobaczyc jak to wygląda

[ButterBear]

Napisane przez twin--maid

Cześć.

Butter powiedz TŻowi to co nam napisałaś. Jestem zdania, że oboje powinniście załatwiać przedślubne sprawy, bo dotyczy to zarówno Ciebie jak i TŻa.

U mnie TŻ robił wszystko razem ze mną i naprawdę byliśmy dziwni bo się nie kłóciliśmy przed ślubem. Ja się tylko denerwowałam na moich rodziców.

Co do Dorinki, to rzeczywiście długo się nie odzywa.

Twin, ja mu to wszystko mówię...akurat my jesteśmy z tych par, które rozmawiają o wszystkim...
Tylko, że słyszę...'Kochanie wcale tak nie jest, ja nad wszystkim panuję. Sama mówiłaś, że na garnitur jest jeszcze czas, w USc szybko pójdzie, a w kościele to przecież 5 minut. Transport? 'Mysza, przecież to jest jeden telefon'...tak, jeden telefon...ale do k... nędzy, trzeba go wykonać!!

Napisane przez hania811

To masz wyjątkowego faceta.
Mój miał na wszystko czas...dopiero zaraz przed ślubem zmobilizował się. Wtedy ja robiłam maseczki i pedicury u kosmetyczki, a on zamawiał kwiaty, ciasta, wódki, wina itp.

Poza tym my jednak mamy trochę innych TŻ....oni w głowie mają muzykę
Jak mój ma zbliżającą się imprezę to czasem można mu 100 razy powtarzać żeby śmieci wyniósł- a on tego nie zrobi- nie dlatego ze nie chce, jest leniem, nie pomaga mi- ale dlatego ze jest zakręcony jak słoik w tym momencie, bo myśli tylko o tym jak zmiksować dany kawalek , co do niego dodać i jakiego efektu do niego użyć.
On czasem zapomina herbatę wypić...robi sobie ją o 9, a o 18, gdy przychodzę z pracy ona dalej stoi na blacie w kuchni.

I czasem klnę pod nosem " że mam w domu cholerną artystyczną duszę która przyziemnymi sprawami sie nie zajmuje" ale tylko czasem bo częsciej mnie to rozczula lub śmieszy.

Haniu, mój ma muzykę w jednej półkuli, a w drugiej kompy!!
Wiesz, mnie też to czasem rozczula, ale powiem szczerze, że momentami doprowadza mnie to do szału. Mam ochotę go wtedy palnąć w łeb, żeby się obudził i wziął w garść...ciągle wszystko gdzieś zostawia, porzuca, zapomina o wszystkim, 10 razy po coś wraca...no masakra...

Np. jakiś czas temu byliśmy w Reserved. Znalazł mi wspaniałą koszulkę z batmanem Ok, napalił się, że mi kupi...Ok, podchodzimy do kasy i co? 'Mysza, nie wziąłem karty-zapłać'. Ok..zapłaciłam...w koncu jaki problem kasa, jest wspólna...Chociaż miło by było, jakby mi kupił. Ale spoko...
Kilka dni temu wracamy z pracy i mówię 'Kot, wstąpmy do HMa bo widziałam fajną bluzkę tam'. 'Ok, wstąpmy, kupię Ci, ale chodźmy najpierw na kebaba.' Ok, poszliśmy na kebaba stoimy przy kasie i co? 'Mysza, nie mam gotówki, zapłać proszę'...OK, zapłaciłam i mówię 'Z bluzką w HMie też tak będzie?' 'Nie, nie, zapłacę tam kartą'. Przychodzimy do HMa, znalazłam bluzkę, mierzę, ładna, jemu się podoba, mi też...idę do kasy, widzę, że mina już nietęga. Pytam co jest...i co słyszę?? 'Mysza, nie mam ze sobą tej karty'....No jasna dupa, chyba nawet świętego by szlag trafił!!!!!!!!!!!!!

[twin--maid]

Napisane przez Madzialenka12344321

co na przykład


muszę sie pobawić w wolnym czasie jakims program do łazienek i zobaczyc jak to wygląda

np. kalkulator, metrówkę, jakieś kartki, zapalniczkę, neonówkę, dokumenty z umową. Teść nam łatę i kątownik przywiezie,

Co do programów do łazienek to ostatnio bawiłam się w jednym ale nie podobał mi się, bo nie można było dekorów obrać ( mogły być tylko pionowo a płytki tylko poziomo).

[Madzialenka12344321]

Napisane przez twin--maid

np. kalkulator, metrówkę, jakieś kartki, zapalniczkę, neonówkę, dokumenty z umową. Teść nam łatę i kątownik przywiezie,

Co do programów do łazienek to ostatnio bawiłam się w jednym ale nie podobał mi się, bo nie można było dekorów obrać ( mogły być tylko pionowo a płytki tylko poziomo).

a po co wam zapalniczka i neonówka ??

no własnie szukam jakiegos fajnego programu ale tez nic narazie nie znalazłam. Moze dziewczyny cos polecą??

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Może i wszystkie pm tak mają...
Ale ja nie chcę z siebie robić telewizyjnej bridezilli... nie chcę wariować, stresować się, zanudzać wszystkich tematem mojego ślubu...
Tylko TŻ mnie wkurza... bo to nie tylko kwestia ślubu, a wszystkiego...jak go nie przycisnę, to nic nie zrobi..
Ostatnio się wkurzyłam, bo opadły drzwi z szafki i szuflada...i 10 razy go prosiłam, żeby to zrobił...i oczywiście nic!! Więc w końcu spytałam ile razy mam go poprosić jeszcze, żeby się tym zajął, to poprosze od razu...to wstał i to zrobił...okazało się, że zajęło mu to 3 minuty...ale sam z siebie oczywiście nie!
Aaa...wkurza mnie to!!

A może by do Dori smsa napisać? Masz do niej numer?

Ja ci mówię żeś przemęczona i wady TŻ bardziej Cię kolą w oczy.

Co do szalejącej panny młodej- w jakimś stopniu na pewno nią bedziesz- nie da sie chyba inaczej- bo mówić o sukience, o żarciu i dekoracjach musisz...musisz to z kimś przecież obgadać.
A z kim masz to robić jak nie z TŻ...który Cię w ogóle nie słucha- bo mysli sobie - kurde przeciez jest jeszcze czas na to wszystko!

Nawet ja olewus totalny na te 2 tygodnie przed slubem gadałam tylko o tym - ale chyba bardziej z radości niż z chęci stworzenia idealnej oprawy weselnej
-----------
Wiesz ja zauważyłam że mój mąż jest zadaniowcem. Jak go o cos prosze to tego nie zrobi...ale jak mu napisze na gg "masz dzis za zadanie zebrac pranie z balkonu, kupić chleb, mleko .... itd" to nie ma problemu.
Czasem na 10 min przed moim przyjściem do domu ale zadanie wykona.

-------
Ja mam nr do Dori ale telefon mam u rodziców od dnia ojca..bo go zostawiłam i nie chce mi sie po niego jechać.

Napisane przez asiuk

Tikkurila matowa, lateksowa


Leżeliśmy grzecznie TŻ, jak się kładł na jednym, powiedział głośno, że ten będzie dobry na bzykanko I że lustro powiesi na suficie

Do bzykanka najlepszy twardy

Napisane przez twin--maid

To fakt. Macie obie z Butter artystów w domu
Mój TŻ za to przed ślubem zrobił listę co jest do załatwienia i powoli ją realizował

Gdybym zobaczyła mojego męża tworzącego jakąś listę to pomyślałabym że zwariował.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

Do bzykanka najlepszy twardy

zgadza się Teraz mamy twardy jak decha az się TZ wkurza ale nie ma się co czepiac, to moje łózka z czasów panienskich jeszcze

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Twin, ja mu to wszystko mówię...akurat my jesteśmy z tych par, które rozmawiają o wszystkim...
Tylko, że słyszę...'Kochanie wcale tak nie jest, ja nad wszystkim panuję. Sama mówiłaś, że na garnitur jest jeszcze czas, w USc szybko pójdzie, a w kościele to przecież 5 minut. Transport? 'Mysza, przecież to jest jeden telefon'...tak, jeden telefon...ale do k... nędzy, trzeba go wykonać!!

jakbym samą siebie słyszała.

Napisane przez ButterBear

Haniu, mój ma muzykę w jednej półkuli, a w drugiej kompy!!
Wiesz, mnie też to czasem rozczula, ale powiem szczerze, że momentami doprowadza mnie to do szału. Mam ochotę go wtedy palnąć w łeb, żeby się obudził i wziął w garść...ciągle wszystko gdzieś zostawia, porzuca, zapomina o wszystkim, 10 razy po coś wraca...no masakra...

Np. jakiś czas temu byliśmy w Reserved. Znalazł mi wspaniałą koszulkę z batmanem Ok, napalił się, że mi kupi...Ok, podchodzimy do kasy i co? 'Mysza, nie wziąłem karty-zapłać'. Ok..zapłaciłam...w koncu jaki problem kasa, jest wspólna...Chociaż miło by było, jakby mi kupił. Ale spoko...
Kilka dni temu wracamy z pracy i mówię 'Kot, wstąpmy do HMa bo widziałam fajną bluzkę tam'. 'Ok, wstąpmy, kupię Ci, ale chodźmy najpierw na kebaba.' Ok, poszliśmy na kebaba stoimy przy kasie i co? 'Mysza, nie mam gotówki, zapłać proszę'...OK, zapłaciłam i mówię 'Z bluzką w HMie też tak będzie?' 'Nie, nie, zapłacę tam kartą'. Przychodzimy do HMa, znalazłam bluzkę, mierzę, ładna, jemu się podoba, mi też...idę do kasy, widzę, że mina już nietęga. Pytam co jest...i co słyszę?? 'Mysza, nie mam ze sobą tej karty'....No jasna dupa, chyba nawet świętego by szlag trafił!!!!!!!!!!!!!

Mój jak idzie na siłkę to często po 5 razy wraca sie do domu...1 bo kluczy od bramy na parking nie zabrał, 2 raz bo telefonu nie wiął, 3 raz bo ręcznika na saunę zapomniał, 4 raz bo dokumenty zostały w innych spodniach i 5 bo wody wziąć zapomniał

Mnie to wkurza tylko jak sama mam zły humor..tak normalnie to po prostu mnie to śmieszy. Może dlatego że nigdy to jego ADHD nie doprowadziło do jakiś poważnych konsekwencji.
No i jeszcze jedno...ja jestem w sumie taka sama
Może jestem bardziej zorganizwoana jeżeli chodzi o opłacanie rachunków, sprzątanie i organizajcę..wszystko robę szybciej i co wazne co mam zrobić, robię od razu, jednak bałaganiarą i zostawiaczką wszystkiego gdzie popadnie jestem jak ta lala.

Ostanio paniki zasiałam prze lokalem wyborczym Weszłam staje przed stolikiem i szukam w portfelu dowodu...najpierw spokojnie, później coraz bardziej nerwowo...w końcu wszystko co w portfelu miałam wyjęłam..a dowodu nie ma.
Mąż stał przed budynkiem- wiec wyleciałm do niego ze musimy wracać do domu bo dowodu nie mam. On do mnie "szukaj! na pewno masz" no to ja wszytsko z mojego wora zwanym torebką wysypałam- na chodnik przed tym lokalem wyborczy i oczywiście wyzywam, że ciapa ze mnie że znowu zapomniałam , że nie wiem gdzie jest i że się zastrzelę.
W końcu mąż portfel wziął i jednym ruchem z jednej z kieszonek dowód wyjął

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

:
Ostanio paniki zasiałam prze lokalem wyborczym Weszłam staje przed stolikiem i szukam w portfelu dowodu...najpierw spokojnie, później coraz bardziej nerwowo...w końcu wszystko co w portfelu miałam wyjęłam..a dowodu nie ma.
Mąż stał przed budynkiem- wiec wyleciałm do niego ze musimy wracać do domu bo dowodu nie mam. On do mnie "szukaj! na pewno masz" no to ja wszytsko z mojego wora zwanym torebką wysypałam- na chodnik przed tym lokalem wyborczy i oczywiście wyzywam, że ciapa ze mnie że znowu zapomniałam , że nie wiem gdzie jest i że się zastrzelę.
W końcu mąż portfel wziął i jednym ruchem z jednej z kieszonek dowód wyjął

a mąz nie głosował?? :chytry: ze tylko stał przed budynkiem

[hania811]

Napisane przez Madzialenka12344321

a mąz nie głosował?? :chytry: ze tylko stał przed budynkiem

My jesteśmy jeszcze u rodziców zameldowani..i lokale wyborcze mamy w różnych miejscach.

[twin--maid]

Napisane przez Madzialenka12344321

a po co wam zapalniczka i neonówka ??

Zapalniczka po to, żeby sprawdzić wentylację (ciąg) przy kratkach wentylacyjnych a neonówka, żeby sprawdzić czy prąd jest w gniazdkach

Napisane przez hania811

Gdybym zobaczyła mojego męża tworzącego jakąś listę to pomyślałabym że zwariował.

Mój jakby nie tworzył listy to bym pomyślała, że chory jest przed wyjazdem 1 ma listę zrobioną i niczego nie zapomina w przeciwieństwie do mnie

Napisane przez hania811

My jesteśmy jeszcze u rodziców zameldowani..i lokale wyborcze mamy w różnych miejscach.

To tak jak my tzn. głosowaliśmy w tej samej szkole ale mieliśmy inne wejścia ale wkrótce mam nadzieję, ze w końcu jeden adres będziemy mieli.

Mam dziś nalot teściów po południu więc upiekłam zebrę a teraz muszę się ogarnąć i odkurzyć.

[ButterBear]

Napisane przez hania811

jakbym samą siebie słyszała.





Mój jak idzie na siłkę to często po 5 razy wraca sie do domu...1 bo kluczy od bramy na parking nie zabrał, 2 raz bo telefonu nie wiął, 3 raz bo ręcznika na saunę zapomniał, 4 raz bo dokumenty zostały w innych spodniach i 5 bo wody wziąć zapomniał

Mnie to wkurza tylko jak sama mam zły humor..tak normalnie to po prostu mnie to śmieszy. Może dlatego że nigdy to jego ADHD nie doprowadziło do jakiś poważnych konsekwencji.
No i jeszcze jedno...ja jestem w sumie taka sama
...

Haniu,no to zazdroszczę, że Cię to nie wkurza.
Ja taka nie jestem...TŻ ciągle mówi,że jestem pedantką... Ja nie gubię, nie posiewam, nie zapominam...to po prostu nie w moim stylu!! Ja dbam o swoje rzeczy, strzegę ich jak oka w głowie!
Jestem zorganizowana-robię listy, plany itp...no taki ze mnie debil.... dlatego wkurza mnie, że nawet jak ja coś już obmyślę, zaplanuję...to TŻ nie może sobie zadać trudu, żeby wziąć w tym udział... Jakby miał swój lepszy plan to ok... ale nie ma żadnego...

[hania811]

Napisane przez twin--maid

To tak jak my tzn. głosowaliśmy w tej samej szkole ale mieliśmy inne wejścia ale wkrótce mam nadzieję, ze w końcu jeden adres będziemy mieli.

Mam dziś nalot teściów po południu więc upiekłam zebrę a teraz muszę się ogarnąć i odkurzyć.

Wizyta teściów to miła wizyta czy niemiła??

Nam sie nie chce od 2 lat przemeldować.
Byliśmy na dniu ojca z bratem, jak zwykle przy okazji wizyty u rodziców odebraliśmy stosy poczty...i jak zwykle mama przy tej okazji zaczęła temat:
"dzieci chyba najwyższy czas zameldować się w swoich domach"
na co ja "mamo wiesz ile to czasu trwa , za duże kolejki są w urzędzie"
mój brat "eee..tam nie ma kolejek Młoda....." (brat jest codziennie w urzędzie w sprawach firmowych)
I na tym temat sie zakończył.

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Napisane przez ButterBear

Haniu,no to zazdroszczę, że Cię to nie wkurza.
Ja taka nie jestem...TŻ ciągle mówi,że jestem pedantką... Ja nie gubię, nie posiewam, nie zapominam...to po prostu nie w moim stylu!! Ja dbam o swoje rzeczy, strzegę ich jak oka w głowie!
Jestem zorganizowana-robię listy, plany itp...no taki ze mnie debil.... dlatego wkurza mnie, że nawet jak ja coś już obmyślę, zaplanuję...to TŻ nie może sobie zadać trudu, żeby wziąć w tym udział... Jakby miał swój lepszy plan to ok... ale nie ma żadnego...

No to biedaku rzeczywiście możesz czasami wyłazić z siebie
Życie pedanta i organizatora z takim życiowym freestylowcem to duże wyzwanie- dla dwóch stron zresztą.
Ty sie meczysz bo nie rozumiesz jak pewnych rzeczy można nie zrobić na czas, jak można coś zgubić, a on się męczy bo nie rozumie dlaczego Ty w ogóle problem masz...no bo co z tego że tej karty znowu zapomniał- zdarza się! to nie koniec świata.

Najlpeiej by było popracować nad sobą...on powinnie choć trochę się ogarnąc..a ty pownnaś wyluzować.
Ale zmienic siebie samego jest chyba najtrudniej.

[twin--maid]

Napisane przez hania811

Wizyta teściów to miła wizyta czy niemiła??

Nam sie nie chce od 2 lat przemeldować.
Byliśmy na dniu ojca z bratem, jak zwykle przy okazji wizyty u rodziców odebraliśmy stosy poczty...i jak zwykle mama przy tej okazji zaczęła temat:
"dzieci chyba najwyższy czas zameldować się w swoich domach"
na co ja "mamo wiesz ile to czasu trwa , za duże kolejki są w urzędzie"
mój brat "eee..tam nie ma kolejek Młoda....." (brat jest codziennie w urzędzie w sprawach firmowych)
I na tym temat sie zakończył.

Wizyta teściów miła, bo nie mogę na nich narzekać. Od ślubu byli u nas do tej pory 1 tak to my wybieramy kiedy ich odwiedzamy więc raz na jakiś czas mogą i oni przy okazji bycia w Warszawie odwiedzić

Myślę, że do meldunku nie ma takich kolejek jak do rejestracji samochodu My będziemy musieli w 2 miastach załatwiać te sprawy i to będzie trochę gorsze ale cóż jak mus to mus po roku używania dowodu i prawa jazdy znowu będę wymieniać dokumenty.

[Madzialenka12344321]

My tez mamy inne miejsca zameldowania

Twin fajne pomysły, nawet bym na to nie wpadła

[ButterBear]

Napisane przez hania811

No to biedaku rzeczywiście możesz czasami wyłazić z siebie
Życie pedanta i organizatora z takim życiowym freestylowcem to duże wyzwanie- dla dwóch stron zresztą.
Ty sie meczysz bo nie rozumiesz jak pewnych rzeczy można nie zrobić na czas, jak można coś zgubić, a on się męczy bo nie rozumie dlaczego Ty w ogóle problem masz...no bo co z tego że tej karty znowu zapomniał- zdarza się! to nie koniec świata.

Najlpeiej by było popracować nad sobą...on powinnie choć trochę się ogarnąc..a ty pownnaś wyluzować.
Ale zmienic siebie samego jest chyba najtrudniej.

No ja wiem, że on się stara zmienić - ja też.
Ale czasem się nie da...

Dziś rano np. zawoził mnie do pracy i właśnie w aucie afera o ten ślub, że nic nie robi, że niezorganizowany itp...Więc mówi,że nie, że wszystko pozałatwia,zorganizuje sie, udowodni mi...ja wysiadłam pod pracą, a on pojechał mi kupic coś na śniadanie... Mówię sobie 'Przegięłam, zadzownię, przeproszę'...dzownię i pytam gdzie jest, kiedy podjedzie z tym śniadaniem, bo chciałam go przeprosić...a on mi na to 'Nie wiem, bo nie mam ani grosza, a tu nie ma nigdzie bankomatu,więc jak znajdę, ale nie wiem gdzie..'...a ja mam w portfelu gotówkę właśnie na śniadanie...ale nie mówił, to sądziłam, że ma...no i znowu mnie wkurzył i już po przepraszaniu...

Matko,jestem beznadziejna-wiem

[hania811]

Napisane przez twin--maid

Wizyta teściów miła, bo nie mogę na nich narzekać. Od ślubu byli u nas do tej pory 1 tak to my wybieramy kiedy ich odwiedzamy więc raz na jakiś czas mogą i oni przy okazji bycia w Warszawie odwiedzić

Myślę, że do meldunku nie ma takich kolejek jak do rejestracji samochodu My będziemy musieli w 2 miastach załatwiać te sprawy i to będzie trochę gorsze ale cóż jak mus to mus po roku używania dowodu i prawa jazdy znowu będę wymieniać dokumenty.

To masz bardzo grzecznych teściów

Ja mam do tej pory prawo jazdy na nazwisko panieńskie.

Napisane przez ButterBear

No ja wiem, że on się stara zmienić - ja też.
Ale czasem się nie da...

Dziś rano np. zawoził mnie do pracy i właśnie w aucie afera o ten ślub, że nic nie robi, że niezorganizowany itp...Więc mówi,że nie, że wszystko pozałatwia,zorganizuje sie, udowodni mi...ja wysiadłam pod pracą, a on pojechał mi kupic coś na śniadanie... Mówię sobie 'Przegięłam, zadzownię, przeproszę'...dzownię i pytam gdzie jest, kiedy podjedzie z tym śniadaniem, bo chciałam go przeprosić...a on mi na to 'Nie wiem, bo nie mam ani grosza, a tu nie ma nigdzie bankomatu,więc jak znajdę, ale nie wiem gdzie..'...a ja mam w portfelu gotówkę właśnie na śniadanie...ale nie mówił, to sądziłam, że ma...no i znowu mnie wkurzył i już po przepraszaniu...

Matko,jestem beznadziejna-wiem

Co on ma z tą gotówką- że jej nigdy nie ma.
Nie może sie jakoś ogarnąć żeby chociaż 50 zł zawsze mieć w portfelu?!?!

Butter to wszystko to są pierdoły- do ogarnięcia..na prawdę nie ma sie co wściekać. Masz kasę to wyjdź z pracy i kup sobie to śniadanie.
A z TŻ pogadaj na spokojnie wieczorem...

[ButterBear]

Napisane przez hania811

To masz bardzo grzecznych teściów

Ja mam do tej pory prawo jazdy na nazwisko panieńskie.


Co on ma z tą gotówką- że jej nigdy nie ma.
Nie może sie jakoś ogarnąć żeby chociaż 50 zł zawsze mieć w portfelu?!?!

Butter to wszystko to są pierdoły- do ogarnięcia..na prawdę nie ma sie co wściekać. Masz kasę to wyjdź z pracy i kup sobie to śniadanie.
A z TŻ pogadaj na spokojnie wieczorem...

Przyjechał do mnie w końcu po tę kasę...i kupił mi to śniadanie,bo bankomatu nie znalazł...

Haniu, ja wiem, że to pierdoły...ale jak przychodzi kumulacja, to te pierdoły urastają do rangi dramatu...i jest kicha!!
Właśnie nadeszła kumulacja...przejdzie...d o wieczora...
Bo już obmyślam co zrobię na kolację

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Przyjechał do mnie w końcu po tę kasę...i kupił mi to śniadanie,bo bankomatu nie znalazł...

Haniu, ja wiem, że to pierdoły...ale jak przychodzi kumulacja, to te pierdoły urastają do rangi dramatu...i jest kicha!!
Właśnie nadeszła kumulacja...przejdzie...d o wieczora...
Bo już obmyślam co zrobię na kolację

hihihi...i tak trzymać. Można się w dzień wściekać na siebie ale najważniejsze by do łózka położyć się pogodzonym i po smacznej kolacji

Ja obmyślam właśnie co na obiad zrobić...chyba nadziane bakłażany będą

[twin--maid]

Fakt Haniu, grzeczni Ci moi teściowie

Napisane przez ButterBear

No ja wiem, że on się stara zmienić - ja też.
Ale czasem się nie da...

Dziś rano np. zawoził mnie do pracy i właśnie w aucie afera o ten ślub, że nic nie robi, że niezorganizowany itp...Więc mówi,że nie, że wszystko pozałatwia,zorganizuje sie, udowodni mi...ja wysiadłam pod pracą, a on pojechał mi kupic coś na śniadanie... Mówię sobie 'Przegięłam, zadzownię, przeproszę'...dzownię i pytam gdzie jest, kiedy podjedzie z tym śniadaniem, bo chciałam go przeprosić...a on mi na to 'Nie wiem, bo nie mam ani grosza, a tu nie ma nigdzie bankomatu,więc jak znajdę, ale nie wiem gdzie..'...a ja mam w portfelu gotówkę właśnie na śniadanie...ale nie mówił, to sądziłam, że ma...no i znowu mnie wkurzył i już po przepraszaniu...

Matko,jestem beznadziejna-wiem

Butter w takiej sytuacji ja też bym się wkurzyła

Napisane przez hania811

Ja obmyślam właśnie co na obiad zrobić...chyba nadziane bakłażany

:slinka: muszę zrobić w przyszłym tygodniu. ja zrobiłam wczoraj sałatkę z kalafiora, pomidorów, koperku i sosem ze śmietany z majonezem więc mamy co dziś jeść
Tż wczoraj wraca z pracy patrzy, że same warzywka i się pyta: "Żono to deser?"
jak zwykle chwilę później zajadał się sałatką i chwalił jaka pyszna