Nutella, Danonki i woda z mózgu.

[żurawinka]

Zrobienie soku przy użyciu sokowirówki trwa 5 minut, łącznie z jej umyciem, więc tylko lenistwo nas usprawiedliwia.

[_vixen_]

Dziewczyny, znacie jakąś dobrą sokowirówkę, tak w okolicach 150 zł, bo jakaś supermaszyneria potrzeba mi nie jest ?

[tiramisu_]

Napisane przez Groverka

Nieśmiało się wtrącę w rozmowę Wiedziałyście np. że nawet dodawanie cytryny do herbaty szkodzi? Wytwarza się wtedy glin, który odkłada się w mózgu i przyspiesza zapadanie na chorobę Alzheimera...

Sprostuję: glin sie nie wytwarza, bo niby w jaki sposób Przechodzi on po dodaniu cytryny z nieprzyswajalnej w przyswajalną formę w postaci soli - cytrynianu glinu, który jest łatwo wchłanialny. Ale dzieje sie tak gdy np. plasterek cytryny dodamy do herbaty z fusami/torebką, jeśli do czystego naparu to nie.

[Luba]

Napisane przez żurawinka

Zrobienie soku przy użyciu sokowirówki trwa 5 minut, łącznie z jej umyciem, więc tylko lenistwo nas usprawiedliwia.

No ja może jestem bardzo powolna ale mnie więcej zajmuje czasu samo tylko obranie np. pomarańcz i marchewek, już tez nie przesadzajmy z tą łatwością i szybkością.
Robię soki od lat i nawet jesli robię tylko dla siebie, to zajmuje mi to zdecydowanie więcej czasu niż 5 minut.

Vixen, ja miałam kiedys sokowirówkę Delonghi Robodiet (czy jakoś tak) prosta i dobra, nie pamiętam ile kosztowała ale raczej nie była droga.
A do pomarańcz, grejfrutów czy cytryn wystarczy zwykła, ręczna wyciskarka, moja córka tak sobei robi soki.

[Titane]

Napisane przez żurawinka

Zrobienie soku przy użyciu sokowirówki trwa 5 minut, łącznie z jej umyciem, więc tylko lenistwo nas usprawiedliwia.

Jeszcze umyć trzeba

Sorry, nie doczytałam, że z umyciem. U mnie trochę więcej niż 5 min . I jeszcze trzeba wyjąć tą całą graciarnię z szafki. Ale i tak robię własne soki.

[Nija_]

Zamiast bawić się z sokowirówką wolę kupić ten oto sok
http://www.marwit.pl/sok_pomaranczowy.php
Data ważności - dwa dni. Podobno świeżo wyciśnięty

[marlena_m]

Napisane przez tiramisu_

Sprostuję: glin sie nie wytwarza, bo niby w jaki sposób Przechodzi on po dodaniu cytryny z nieprzyswajalnej w przyswajalną formę w postaci soli - cytrynianu glinu, który jest łatwo wchłanialny. Ale dzieje sie tak gdy np. plasterek cytryny dodamy do herbaty z fusami/torebką, jeśli do czystego naparu to nie.

dziękuję za sprostowanie, bo już się przeraziłam!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!kocham herbatę z cytryną !!!



Dziadki i karmienie wnucząt to masakra.Moja teściowa ma fajne podejście,ale teść i moja mama tylko by chcieli żeby mały coś miał w buzi- nie ważne co, byleby jadł!!! Moja babcia (czyli prababcia małego) była zszokowana i zniesmaczona,że mój syn nie zna jeszcze smaku coca-coli
Przeciwko całkowitym zakazem słodyczy nie jestem. Mały dostaje herbatniki, ciasteczka maślane , ciasto ,ale tak jak ktoś pisał jako dodatek a nie posiłek.

[ptysza]

o tak jeszcze coca cola jako niezbedny element rodzinnego obiadu

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez ptysza

o tak jeszcze coca cola jako niezbedny element rodzinnego obiadu

Ta reklama mnie rozbrajała, dobrze, że nie lubię napojów gazowanych i za colą nie przepadam, nie mam problemu z kaloriami
Swoją drogą, ciekawe rzeczy dzieją się, gdy do coli wrzucimy mentosa

[tiramisu_]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Swoją drogą, ciekawe rzeczy dzieją się, gdy do coli wrzucimy mentosa

Ciekawe czy coś się dzieje, jak ktoś wypije sporo coli light i zje pare mentosów zaraz... Tak sobie wyobraziłam

[moniaszelki]

wlasnie chcialam zalozyc watek UZALEZNIONYCH OD PLATKOW SNIADANIOWYCH itd..


ja jestem uzalezniona od nutelli i płatkow czekoladowych od malego..:< nie wiemjak sie pozbyc tego zlego nawyku. potrafie pozerac nutelle łyżką..
zadnych owocow i warzyw. i te niedobre, slodzone soki. fu!
:<
ale nie potrafie sie odzwyczaić od tego, od mcdonaldu...nie potrafie

[Nija_]

Napisane przez tiramisu_

Ciekawe czy coś się dzieje, jak ktoś wypije sporo coli light i zje pare mentosów zaraz... Tak sobie wyobraziłam

No to kto się poświęci Dla dobra nauki i pogłębienia wiedzy Wizażanek

[nenowka152900]

Napisane przez _vixen_

Tiger to napój energetyzujący, taki Red Bull dla uboższych , bo tańszy. Słyszałam od ludzi pracujących w szkołach, że dzieciaki teraz piją to hektolitrami...

wiem co to Tiger, dlatego jestem zszokowana, że dostawały ją dzieci.

a cukier walą do wszystkiego żeby było smaczne. mało kto patrzy na skład. I tak jogurt naturalny przegrywa z tym dosładzanym a woda i soki naturalne z kubusiami.
I bądź tu człowieku mądry

[Meitsa]

Napisane przez ptysza

o tak jeszcze coca cola jako niezbedny element rodzinnego obiadu

Napojów gazowanych staram się unikać, ale czasami oryginalna cola w butelce (nie rozlewana) jest jak zbawienie dla żołądka jak zjemy z rodziną zbyt ciężkostrawny obiad Nie wiem na czym to polega, ale tylko Coca-Cola powoduje, że znikają wszelkie mdłości po posiłku, człowiek porządnie sobie beknie i już mu lepiej. Poza tym u mnie cola cały czas jest wspominana jako symbol zachodu w czasach komuny gdzie sprzedawali ją w szklanych buteleczkach na święta, dlatego jest traktowana z przymrużeniem oka.
Co do tych wszystkich reklam, cały czas się zastanawiałam, czy to wszystko co pokazują jest naprawdę zdrowe, bo zdrowy rozsądek mówił, że nie a wy mnie w tym utwierdziłyście Jak tak sobie przypomnę to jak byłam ze znajomą na wakacjach z jej 4-letnim synkiem to codziennie były danonki i monte na zasadzie "coś jeść musi", ale normalne bułeczki też mu robiła, więc nie było tak źle
W ramach zdrowego odżywania zrobiłam sobie grządkę z warzywami i trzeba przyznać, że co własne to własne. Marchew i pomidory pachną na odległość a smak nie do porównania

Edit
Napisane przez tiramisu_
Ciekawe czy coś się dzieje, jak ktoś wypije sporo coli light i zje pare mentosów zaraz... Tak sobie wyobraziłam

Napisane przez Nija_

No to kto się poświęci Dla dobra nauki i pogłębienia wiedzy Wizażanek

Na Discovery w programie Pogromców Mitów sprawdzali co się stanie. Mieli sprawdzić czy od tego rozsadzi żołądek, ale skończyło się tylko pienistą fontanną z buzi

[anna1112]

Ciekawy temat, kontrowersyjny ale ludzi trzeba uswiadamiac. W życiu nie przypuszczałam że Danonki są od 3 roku życia gdyby nie ten wątek.

Na początku wątku ktoś wspomniał o parówkach, to bardzo popularny produkt dla dzieci . Coś z cyklu a paróweczkę trzeba zjeśc, jeśli dziecko nic nie je.
Ja jestem absolutnie ortodyksyjna jesli chodzi o parówki , jak mozna to jeśc. Od dawna tego nie jadłam, nie mogę na nie patrzec, już nie mówiąc jak ktos je je.

W parówce znajduje się sam tłuszcz chyba nawet 60 %, woda , najgorsze odpadki z kurczaka, oraz zmielony korpus czyli kosci kury.

[MerriqueMayfair]

Absolutnie się z wami zgadzam na temat tych świństw. Ostatnio byłam na tydzień u rodziny i aż oczy mi wyszły z orbit jak zobaczyłam jak mój 3 letni kuzyn je. I jego matka nie widziała w tym nic złego. Z 3 lody dziennie, do tego troche chipsow, na kolacje frytki...Normalne jedzenie ( a to tez ziemniaki z tluszczem, tluste mieso i fasolka polana litrem bulki tartej ) widziałam tylko jak raz jadł. On cały tydzień przesiedział na tych słodyczach a do picia matka robila mu wode z kranu z sokiem malinowym. Tragedia

[chrzescijanka]

Napisane przez Groverka

Nieśmiało się wtrącę w rozmowę Wiedziałyście np. że nawet dodawanie cytryny do herbaty szkodzi? Wytwarza się wtedy glin, który odkłada się w mózgu i przyspiesza zapadanie na chorobę Alzheimera...

Napisane przez tiramisu_

Sprostuję: glin sie nie wytwarza, bo niby w jaki sposób Przechodzi on po dodaniu cytryny z nieprzyswajalnej w przyswajalną formę w postaci soli - cytrynianu glinu, który jest łatwo wchłanialny. Ale dzieje sie tak gdy np. plasterek cytryny dodamy do herbaty z fusami/torebką, jeśli do czystego naparu to nie.

Ja słyszałam, że tak się dzieje tylko wtedy gdy cytryne dodamy do zielonej herbaty. Nie wiem ile jest w tym prawdy. Nie przepadam za herbatą, więc piję ją rzadko. Jeśli już to zieloną i bez cytryny.
Żeby nie było tak idealnie to jestem uzależniona od kawy (rozpuszczalnej)
Staram się z tym walczyć - niestety z różnym skutkiem

Napisane przez ptysza

o tak jeszcze coca cola jako niezbedny element rodzinnego obiadu

Coca Cola albo Tymbark: "Się je pije do obiadu"


A tak poza tym to bardzo fajny wątek.

[Meitsa]

Napisane przez anna1112

Na początku wątku ktoś wspomniał o parówkach, to bardzo popularny produkt dla dzieci . Coś z cyklu a paróweczkę trzeba zjeśc, jeśli dziecko nic nie je.
Ja jestem absolutnie ortodyksyjna jesli chodzi o parówki , jak mozna to jeśc. Od dawna tego nie jadłam, nie mogę na nie patrzec, już nie mówiąc jak ktos je je.

W parówce znajduje się sam tłuszcz chyba nawet 60 %, woda , najgorsze odpadki z kurczaka, oraz zmielony korpus czyli kosci kury.

Przyznam się bez bicia, że od czasu do czasu kupię sobie parówki, ale jak już to tylko te co mają w składzie powyżej 80% mięsa (czymkolwiek to mięso jest). Przypomnijcie sobie jak same byłyście małe i rodzice czy dziadkowie kupowali wam parówkę do ręki na spacerze bo byliście głodni, to zostało do dziś z tym wyjątkiem, że kiedyś to były prawdziwe parówki. Dzisiaj już takich nie robią
Nawiązując jeszcze do mojego poprzedniego postu o znajomej i jej 4-letnim synku. Pamiętam, że do jedzenia dostał całą pakę mini 7daysów... Upiekłam przed chwilą rogaliki z czekoladą i tak mi się przypomniało, jednocześnie chciałam stwierdzić, że jak będę chciała dawać dzieciom jakieś słodkości to tylko własnej roboty i jako dodatek a nie osobny posiłek.

[katakumba]

Napisane przez wesna

To, co obecnie obserwuję wśród młodych mam i co mnie totalnie zaskakuje (mimo że sama dziecka nie mam):
- mleko w proszku rozpuszczane z wodą (wtf?), bo krowie to śmierć
...

mowisz o mleku modyfikowanym kiedy dziecko nie jest na piersi?

[ptysza]

a co do krowiego mleka, to nam na studiach jedna pediatra caly czas tłukła, że:

• mleko kobiety jest dla niemowląt
• mleko krowie jest dla cielaków

koniec kropka.
Może ktoś mądrzejszy sie wypowie?

[aurinka]

Napisane przez ptysza

a co do krowiego mleka, to nam na studiach jedna pediatra caly czas tłukła, że:

• mleko kobiety jest dla niemowląt
• mleko krowie jest dla cielaków

U nas profesor (!) na studiach tłumaczył, że mleka krowiego nie powinny pić nawet koty, a co dopiero ludzie ..

[ptysza]

Napisane przez aurinka

[/LIST]U nas profesor (!) na studiach tłumaczył, że mleka krowiego nie powinny pić nawet koty, a co dopiero ludzie ..

no wlasnie, wiec jak maja sie do tego te wszystkie kampanie: pij mleko, bedziesz wielki?

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez ptysza

no wlasnie, wiec jak maja sie do tego te wszystkie kampanie: pij mleko, bedziesz wielki?

Sprzedaż

[trats]

Napisane przez Titane

Tylko jeszcze trzeba miec pieniążki na tego łososia, lepszą wędlinkę czy jajka z 1 czy 0 na przodzie, że nie wspomnę ile się trzeba tych ostatnich naszukać w różnych sklepach. Jak czytam na Wizażu, że niektórzy wydają na jedzenie 500 zł na dwie osoby i spokojnie im wystarcza, to serio zastanawiam się jak to możliwe i czy na pewno w tym samym kraju mieszkamy.

Napisane przez Titane

Te 500 zł wzięło się z wątku wizażowego ile wydajecie na jedzenie.
Ja się w ogóle tam nie odzywam, bo ostatnio trochę podliczyłam i wyszło mi, że z TŻ wydajemy 1100 zł miesięcznie a staram się oszczędzać i nie marnować jedzenia, więc chyba całkiem by mnie tam wyśmiali Ale prawdą jest, że co innego jak ma się wyliczoną kwotę na jedzenie i wiadomo, że jak się wyda więcej to później na zwykły chleb zabraknie. Wtedy nie dziwi mnie, że ktoś bierze napój za 99 groszy i nie patrzy na skład. Fajek nie komentuję, bo wiadomo...

zapewniam, że da się jeść za około 250zł licząc na osobę. oczywiście osiemdziesięciokilowy facet za taką kwotę zje najgorsze rzeczy sprzedawane w najtańszym markecie, ale tak ja, drobna, której do pięćdziesięciu kilogramów trochę brakuje, nie oszczędzam na tym co włożę do ust, a wydaje mniej więcej tyle. żeby to zrozumieć trzeba umieć spojrzeć obiektywnie na sprawę. nie każdy lubi ptasie mleczko (ja nie lubię nic słodkiego), nie każdy zjada pół chleba na raz (ja się najem dwiema kromkami), nie każdy je codziennie obiad złożony z trzech dań; ja ledwo jedno mieszczę, o ile obiad - czyli przykładowo ziemniaki, pierś z kurczaka, surówka- jem, bo też niektórym ciężko zrozumieć, że wolę zrobić sobie sałatkę (czyli: pomidor, rzodkiewka, szczypiorek, ser biały, żółty, i co tam jeszcze w lodówce znajdę), dużo smaczniejsze i, uprzedzając pytania, tak najem się tym. piję wodę mineralną - bo wolę zamiast coli czy też innych sklepowych soków, nie przepadam za szynką, czy też większością innych mięs, więc nie kupuję, nadrabiam, gdy jestem w domu, a tam dostajemy od znajomych prawdziwe mięso, własnoręcznie przez nich wyhodowane, które przechodzi mi przez przełyk i nie wraca tą samą drogą. ogólnie rzecz ujmując kupuję: chleb, wodę, warzywa i owoce w nieograniczonych ilościach, biały i żółty ser, jogurty naturalne, mleko, musli i tym podobne. i kupuję to co lubię i tyle ile mi potrzeba. nie odmawiam sobie nic na co mam ochotę. więc naprawdę są przypadki, kiedy ktoś wydaje mniej niż według niektórych powinien.
chcę tu też zaznaczyć, że nie używam cukru (już wspomniałam, że nie lubię), soli (nienawidzę słonego smaku), nie gotuję (bo nie mam po co, skoro za obiadami nie przepadam), a wszystko to wpływa na ilość wydawanych pieniędzy.

uprzedzając kolejne pytania:
1) za dziesięć lat odczuję, że nie jem mięsa czy obiadów (a kto powiedział, że trzeba je jeść) - dziesięć lat temu też mi tak mówili i guzik, racji nie mieli, bo żyję i mam się bardzo dobrze; nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że jeśli nie zjesz obiadu - będziesz chodzić do końca dna głodna. przecież innymi rzeczami również można się najeść; albo, że odbije się to na moim zdrowiu: może mi ktoś wytłumaczyć jakim cudem?
2) wydaję tak mało, bo
a) za mało jem - jem tyle żeby się najeść, nie moja wina, że dwie kromki to i tak dużo dla mnie;
b) kupuję najtańsze jedzenie - otóż nie. kupuję to co uważam za lepsze, czasem kupię coś najtańszego, bo okaże się zdrowsze/smaczniejsze od droższego;
3) na pewno odmawiam sobie małych przyjemności - jeśli tak stwierdzi, bo nie kupuje słodyczy, to ma rację. tylko, że to dla mnie żadna przyjemność, bo słodki smak to mój wróg. dosłownie na samą myśl mnie mdli.

mała uwaga: za każdym razem pisząc obiad miałam na myśli taki obraz jaki pojawia się prawie każdemu po usłyszenia tego słowa, czyli: ziemniaki/ryż/makaron, mięso/lub coś podobnego, surówka.

tym postem chciałam uświadomić niektóre wizażanki, że są ludzie, którzy wydają te 250zł i nie jedzą tego co znajdą u sąsiada z klatki obok w worku na śmieci, który stoi przed drzwiami i czeka na wyniesienie.

[aurinka]

Napisane przez ptysza

no wlasnie, wiec jak maja sie do tego te wszystkie kampanie: pij mleko, bedziesz wielki?

On tak powiedział, być może miał rację, nie wiem. Mleko ma dużo zwolenników, ale ostatnimi czasy coraz więcej także przeciwników. A jeśli chodzi o kampanię, chyba chodzi o wzrost sprzedaży, a co za tym idzie i zysków.
Nie wiem jak wytłumaczyć racjonalnie fakt iż w coraz więcej szkołach wprowadza się szklankę mleka dziennie dla każdego ucznia jeśli faktycznie coś z tym mlekiem ma być nie tak

[catttt]

Witam, wtrącę się i ja
Jako dziecko jadłam bardzo zdrowo, gdyż zarówno moja Mama jak i Babcia dbały o mój żołądek . Mam to szczęście, że mieszkam na wsi. Mleko, warzywa, jajka, czy też mięso jadłam bez obaw, że są naszprycowane chemią. Nie powiem, że w ogóle nie mam żadnych grzeszków na sumieniu- Mama kupowała mi kinder czekoladę lub lizaki, ale tylko od wielkiego dzwonu. W większości jednak własnoręcznie przygotowywała mi zupy, a najlepszym deserem były dla mnie plasterki jabłka, z których mama wykrajała różne kształty. A, no i ścierając jabłka do szarlotki zawsze wyciskała sok (uwielbiam!). Zdrowe jedzenie również może zaciekawić dziecko, wcale nie musi być nudne! I wiem, że podobnie będę postępowała ze swoim dzieckiem, chociaż raczej gospodarstwa prowadzić nie będę, ale zamierzam mieć kilka kur, warzywo i mały sad za domem.
Nie wykluczam rozpieszczania dziecka (co jakiś czas!) jakimś słodyczem, bo i to moim zdaniem jest potrzebne.
Ale wniosek mój jest taki, że często z domu wynosimy nawyki żywieniowe- ja jestem nauczona, że nie można zastępować zupką z proszku normalną zupę, przyrządzoną w domu, a Danonki czy kanapka z Nutellą nie zastąpią śniadania Warto włożyć trochę wysiłku i przyrządzić sałatkę czy też pokroić dziecku owoce zamiast podać mu gotową powiedzmy mleczną kanapkę
A, i jeszcze na temat Activi- mój gastrolog twierdzi, że właśnie takie 'owocowe' jogurty wywołują wzdęcia (a przecież niby na to ma pomagać) dlatego też ja, cierpiąca na problemy żołądkowe (nie z racji nieprawidłowego odżywiania!) mam zakaz jedzenia tego typu wynalazków. O actimelu już nie wspomnę. O wiele zdrowiej jest zjeść codziennie jogurt naturalny czy wypić kefir.

[WhiteCherry]

Napisane przez catttt

Nie powiem, że w ogóle nie mam żadnych grzeszków na sumieniu- Mama kupowała mi kinder czekoladę lub lizaki, ale tylko od wielkiego dzwonu. W większości jednak własnoręcznie przygotowywała mi zupy, a najlepszym deserem były dla mnie plasterki jabłka, z których mama wykrajała różne kształty. A, no i ścierając jabłka do szarlotki zawsze wyciskała sok (uwielbiam!).

o, ja z kolei pamiętam jabłko starte na taką papkę, bardzo to lubiłam i kogel-mogel

[tiramisu_]

Napisane przez aurinka

[/LIST]U nas profesor (!) na studiach tłumaczył, że mleka krowiego nie powinny pić nawet koty, a co dopiero ludzie ..

Chyba trochę źle zrozumiałaś, albo on się źle wyraził. Koty nie powinny pić mleka (o czym sporo osób nie wie, bo kotek to musi przecież mleko pić a potem biedak ma niestrawności i biegunkę) ponieważ nie posiadają enzymu rozkładającego laktozę a ludzie go posiadają, jednak z wiekem jest wydzielane go coraz mniej i mleko nie jest wskazane dla starszych osób.

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:46 ----------

Napisane przez WhiteCherry

i kogel-mogel

o tak, kogel-mogel z cukrem i kakao prawdziwym... (noo dobra zdrowe to nie jest noo , ale pyyycha)


W ogóle jadanie w Mc Donaldzie jest chyba teraz trendi wśród nastolatków, bo ja codziennie o 8 rano w autobusie słyszę jak rozmawiają o śniadaniu w maku i mówią o tym jak najgłośniej się da Jako, że ta knajpa jest zaraz przy dworcu to widzę chmary licealistów które tam podążają...

[Mead]

tiramisu_ właśnie wiem, że koty nie powinny pić mleka, ale kiedyś miałam jednego, który za cholerę nie chciał pić wody, tylko mleko

[ptysza]

Napisane przez Mead

tiramisu_ właśnie wiem, że koty nie powinny pić mleka, ale kiedyś miałam jednego, który za cholerę nie chciał pić wody, tylko mleko

moze to tak na prawde nie byl kot tylko kota udawal