Jeszcze szczupła, czy już chuda?

[Dzikun]

Napisane przez eyo

btw. Kenza uwielbiam ciało tej dziewczyny, moja motywacja do dbania o siebie i trzymania diety
Ta dziewczyna to dla mnie totalny przykład na to, że nie każde ciało modelki to tylko wynik photoshopu.
Często się mówi właśnie - jaka ona piękna a chwilę potem komentarz - to modelka i to po photoshopie. Czesto sobie ludzie tak humor poprawiają na takie samej zasadzie jak atakując szczupłe dziewczyny. A Kenza ?! Przecydny przykład na to, że w tej branży są też fenomenalne dziewczyny przy których photoshopem się poprawia tlo a nie je same ;D
I niech mi ktoś po popatrzeniu na nią powie że nie można mieć ciała idealnego Ona też ćwiczy, zdrowo się odżywia. To wszystko procentuje. Jak ktoś jest leniwy to sorry ale żadne głupie komentarze tego nie zmienią

Wiadomo, że procentuje, ale niestety - cycki od zdrowego odżywiania mi nie urosną o dwa rozmiary
Także czasem to po prostu kwestia anatomii.

Napisane przez aktaga13

niestety. pewnie stąd to powiedzenie, że facet nie pies.. ta moda jest niezdrowa. jak widzę podpisy wizażanek odchudzające się do 50, 47, 45 kg, to włos mi się na głowie jeży (oczywiscie wiele zalezy od wzrostu, ale nie sadze, zeby wszystkie były malutkie).

Moim zdaniem to powinno być zabronione na wizażu :O
Ja wczoraj się natknęłam na taki oto podpis u jednej wizażanki:

"kg 51-50-49-48-47-46-45-...

boczki 78-76-74-72-70...

udo 52-51-50-49-48..

łydka 34-33-32-32-30..

ramiona 27-25-23-21... "

No przepraszam, ale jeśli zobaczy to osoba z jakimś zaburzonym postrzeganiem siebie i swojej wagi (np. anorektyczka), to przecież to może jej tylko zaszkodzić! Ostatnio ktoś zwrócił mi uwagę, że moje postrzeganie samej siebie też nie jest do końca zdrowe i wg siebie powinnam schudnąć, bo mam tłuszcz na brzuchu (45 kg/158 cm) i takie podpisy wywołały u mnie natychmiastową reakcję: centymetr w dłoń a następnie światełko w głowie: "Ja nie mam 21 cm w ramionach - muszę coś z tym zrobić!" Albo "Kurczę, w łydce mam 31 cm, a tutaj ideałem jest 30..." Mimo, że wiem, że wg innych jestem szczuplutka, drobniutka i powinnam przytyć, to ja widzę swoje i dobrze czuję się z tymi 45 kg., choć wiem, że muszę zmienić sposób myślenia, bo zdrowie na tym cierpi.

Napisane przez Lady_Mrok

są to kompletnie obcy faceci w wieku 20-50 lat.


czyli według tego co piszesz jestem jeszcze szczupła. ufff

A Ty nie powinnaś czuć satysfakcji po tym, że wg kogoś jesteś JESZCZE szczupła, bo niedługo potem ktoś Ci powie, żeś wieszak albo inny pajęczak i wpadniesz w rozpacz. Nie uzależniaj od czyjejś oceny swojego samopoczucia i tego, jak się czujesz we własnej skórze. Jeden lubi krągłości, a inny filigranowe dziewczę wybierze. Sęk w tym, co Ty wybierzesz i co jest dla Ciebie odpowiednie.

[Lady_Mrok]

Napisane przez Dzikun

A Ty nie powinnaś czuć satysfakcji po tym, że wg kogoś jesteś JESZCZE szczupła, bo niedługo potem ktoś Ci powie, żeś wieszak albo inny pajęczak i wpadniesz w rozpacz. Nie uzależniaj od czyjejś oceny swojego samopoczucia i tego, jak się czujesz we własnej skórze. Jeden lubi krągłości, a inny filigranowe dziewczę wybierze. Sęk w tym, co Ty wybierzesz i co jest dla Ciebie odpowiednie.

w rozpacz nie wpadnę. już mi nie raz słyszałam, że wieszak jestem. fakt faktem sprawa bywa irytująca (kłopot z ubraniami, zwłaszcza w sklepie ).

[BJean]

Napisane przez Lady_Mrok

Wiele z nas marzy o szczupłej sylwetce. Szczupłej, ale nie chudej. Tylko gdzie jest granica pomiędzy tą pierwszą, a tą drugą? Jak myślicie?

Dobre pytanie.
Mi szczupłość kojarzy się z młodością, zdrowiem, aktywnością fizyczną, z lekkością. Z pięknem.
Chudość (taka szkieletowa, bez proporcji, zapadnięte policzki, duże oczy, ziemista cera) ze słabością, kruchością (po twarzy jesli bardzo chuda to z chorobą).

Szczupła sylwetka to drobna sylwetka, delikatne kształty, mały okrągły biust, taki jędrny, chudziutkie ramiona i plecy dłuuuugie nogi, opływowe kształty, niewyrobione mięśnie.Jędrne ciało, napięta skóra.
(moja prywatna wizja )

Uważam, że chudość sama w sobie nie jest zła, każdy inaczej pojmuje piękno/brzydotę. Co innego gdy jest to chudość zagrażająca zdrowiu a osoba wygląda na wycieńczoną - wtedy mówię kategoryczne NIE.
Jestem też przeciwna odchudzaniu na zasadzie MAŁO JEM. Wystarczy zmienić dietę, spożywać zdrowe jedzonko, pić wodę ale jesc regularnie, np 5 razy dziennie ale mniejsze porcje.


na koniec moje osobiste przemyslenie, mimo iz jestem przeciwna przeraźliwej chudosci to jesli mialabym wybor: byc otyłą albo być baaardzo chudą - wybieram to drugie, niestety.

[Lady_Mrok]

Napisane przez BJean

na koniec moje osobiste przemyslenie, mimo iz jestem przeciwna przeraźliwej chudosci to jesli mialabym wybor: byc otyłą albo być baaardzo chudą - wybieram to drugie, niestety.

szczerze mówiąc też wolałabym być bardziej chuda niż gruba. zwłaszcza,że większość ubrań projektowanych jest z myślą o chudych modelkach. szkoda, że do sklepów trafiają dość dziwne rozmiary

[Basiulka19]

Napisane przez Adriana Lecouvreur

A są zdrowe osoby, które ruszając się, więc mając mięśnie, i mierząc 165 cm ważą 40 kilo i nigdy nie udało im się ważyć więcej w ŻADEN sposób mimo że bardzo chciały. Taka budowa. I nic z tym nie są w stanie zrobić. Wtedy dopiero bolą docinki. Dlatego współczuję szczuplutkim dziewczynom które nie mogą przytyć - nie należę do nich, ale wiem jak to jest z mojego najbliższego otoczenia. Ja nigdy szczuplutka nie byłam i nie będę, jestem raczej normalna. Ale (nie mam na myśli oczywiście przypadków chorobliwych, mówimy tu o naturalnej budowie i predyspozycjach, a nie o anoreksji) - tak, zazdroszczę Wam smukłych nóg i ramion. To nie jest zawiść, tylko zazdrość - taka babska, szczera, bez złych intencji. Jeśli czujecie się dobrze ze sobą, pozbądźcie się kompleksów. Każda z nas jest inna, każda inaczej piękna.
A każdy mężczyzna ma inny gust, jeden lubi fałdki, inny wystające kosteczki. Więc wszelkie wredne teksty to mit i bzdura

No własnie ale najgorsi sa ludzie którzy mówia ze faceci to tylko takie normalne dziewczyny wola , pamietam kiedys koleżanka z klasy powiedziła mi ze jak ona by była fecetem to by nie chciała miec takiej dziewczyny jak ja bo jestem chuda ....

[Romanaccia]

Kiedys bylam bardzo chuda i zawsze marzylam o kobiecych kraglosciach w stylu Jennifer Lopez ,teraz majac taka figure czuje sie duzo,ale duzo lepiej,atrakcyjniej i jestem bardzo z takiej sylwetki zadowolona i dumna ,uwazam ,za bardzo szczuple czy chude dziewczyny sa (bez urazy ) nie kobiecie ,aseksualne (przynajmniej jak na moj gust) uwazam,ze plaska jak deska pupa,zero bioder ecct. jest bardzo nieladne...
zgrabne uda,nie dwa patyczki,kragla pupa ,bioderka sa seksowne,kobiecie ,ale to moje zdanie

[xxxCiaraxxx]

Romanaccia, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę ;-]
Sama uważam że musze coś zrobić aby przytyć i szukam porad, motywacji. Mam już dość tych chamskich komentarzy i sama w lustrze widzę że coś jest nie tak. Chciałam wybrać się do dietetyka, ale na początek wolę sama popracować nad wagą. Macie jakieś rady?

[chryja_bez_ryja]

Ciara, na fitnessie jest dużo porad, tam dziewczyny Ci pomogą

[xxxCiaraxxx]

Chodzi o forum? Bo jeszcze się tu nie mogę zadomowić )

[karolynka90]

Napisane przez xxxCiaraxxx

Chodzi o forum? Bo jeszcze się tu nie mogę zadomowić )

Tutaj na wizażu, na forum Zdrowie, podforum Dietetyka lub też podforum Fitness. Zajrzyj tam.

[xxxCiaraxxx]

Dzięki wielkie )

[Vinney]

Mam lat 14. Od dawna cierpię być może na obsesję na punkcie jedzenia. matka natura dała mi figurę taką, że nigdy nie tyję, a moja waga utrzymuje się na tym samym poziomie. Dużo jem, to prawda. Chociaż nie chudnę, cały czas rozmyślam o tym, że mogłabym przestać jeść. Mama przekonuje mnie, że jestem szczupła, zgrabna i nie powinnam się przejmować wagą. Nie wierzę jej, nie sposób mi wytłumaczyć, że nie mam problemu z wagą. Mimo że nie odchudzam się ciągle pragnę być chudsza, a zarazem czuć się lepiej.

Mierzę 174 cm wzrostu, wagi mam 53 kg. Odpowiednio, prawda? Nie, dla mnie nie. Ważę się codziennie, spoglądam na wagę i mam ochotę ją rzucić w kąt. Chcę być wyższa i chudsza, by czuć się lepiej.

[karolynka90]

Napisane przez Vinney

Mam lat 14. Od dawna cierpię być może na obsesję na punkcie jedzenia. matka natura dała mi figurę taką, że nigdy nie tyję, a moja waga utrzymuje się na tym samym poziomie. Dużo jem, to prawda. Chociaż nie chudnę, cały czas rozmyślam o tym, że mogłabym przestać jeść. Mama przekonuje mnie, że jestem szczupła, zgrabna i nie powinnam się przejmować wagą. Nie wierzę jej, nie sposób mi wytłumaczyć, że nie mam problemu z wagą. Mimo że nie odchudzam się ciągle pragnę być chudsza, a zarazem czuć się lepiej.

Mierzę 174 cm wzrostu, wagi mam 53 kg. Odpowiednio, prawda? Nie, dla mnie nie. Ważę się codziennie, spoglądam na wagę i mam ochotę ją rzucić w kąt. Chcę być wyższa i chudsza, by czuć się lepiej.

Powinnaś skorzystać z pomocy terapeuty.

[peggy7]

Napisane przez Vinney

Mam lat 14. Od dawna cierpię być może na obsesję na punkcie jedzenia. matka natura dała mi figurę taką, że nigdy nie tyję, a moja waga utrzymuje się na tym samym poziomie. Dużo jem, to prawda. Chociaż nie chudnę, cały czas rozmyślam o tym, że mogłabym przestać jeść. Mama przekonuje mnie, że jestem szczupła, zgrabna i nie powinnam się przejmować wagą. Nie wierzę jej, nie sposób mi wytłumaczyć, że nie mam problemu z wagą. Mimo że nie odchudzam się ciągle pragnę być chudsza, a zarazem czuć się lepiej.

Mierzę 174 cm wzrostu, wagi mam 53 kg. Odpowiednio, prawda? Nie, dla mnie nie. Ważę się codziennie, spoglądam na wagę i mam ochotę ją rzucić w kąt. Chcę być wyższa i chudsza, by czuć się lepiej.

To jak się czujesz jest w Twojej głowie, schudnięcie nie zmieni Twojego samopoczucia. Masz wzorową wagę i wymiary. Zgłoś się do specjalisty.